1.Imię postaci: Sinaa’ra
2.Rasa: Twi’lek lethański
3. Profesja: Łowca nagród
4. Data urodzenia: 3 ABY
5. Usposobienie:
Sinaara jest osobą, która cechuje się wszystkim tym, co spokojne osoby przyprawiłoby o ból głowy. To co ukształtowało ją przez lata życia spędzanego w pojedynkę to chęć przeżycia niefortunnie połączona z pociągiem do przygód. Wiadomym jest, że znacznie bezpieczniej jest przeżyć kolejny dzień odpracowując swoje by wrócić prędko do domu i zająć się tym, czym inteligentne rasy zwykły się zajmować - podlewaniem roślinek na przykład. Problem z Sinaarą jest taki, że jakkolwiek ceni swoje życie ponad wszystko inne, nie potrafi odpuścić sobie dreszczyku adrenaliny. Sprzeczne, co? Ciekawość przeplatająca się z niesamowitą ostrożnością, brawura wymieniana na cichy podstęp. Być może to czyni ją taką… dziką? Twi’lek jest jak nieoswojone zwierzę - nieufne, ale pewnie kroczące przez świat wyrzekając się kompromisów. Osaczona - ucieka, raniona - szarpie. Można wpasować ja w schemat: „zabijać aby żyć”, ale prawda jest nieco bardziej trywialna. Zdecydowanie woli się nie narażać, dlatego dopiero przyparta do muru stawia wszystko na jedną kartę, dlatego chyba morderstwa nie stanowią ogromnej części zadań, jakich się podejmuje. Nie znaczy to, że brzydzi się mokrą robotą bądź się jej boi - po prostu wybiera te, w których ryzyko jest możliwie najniższe. Sytuacja odmienia się w momencie gdy na gwałt potrzebuje pieniędzy - to właśnie w tych okresach, determinacja w bogaceniu się bierze górę nad względnym spokojem, jaki zapewniają prace nie wymagające strzelania z blasterów na lewo i prawo. Sinaara jest młoda, ale stara się zachować maksimum profesjonalizmu, przynajmniej kiedy stoi przed zleceniodawcą. Sprawianie dobrego wrażenia jest dla niej bułką z masłem, schody zaczynają się czasem przy przekonywaniu, że jest się wystarczająco silnym i bezwzględnym. Niektórzy mają problem zaufać zgrabnej dziewczynie, kiedy robota wymaga krzepy gamorreańskich łap, dlatego wścieka się, gdy proponują jej niższe stawki. Niższe stawki nie działają dobrze na nikogo, ale w chwili, gdy nie jest w humorze, nie warto Sinaarze stawać na odcisk. Bardzo denerwują ją również wszelkie sytuacje, w których ktoś bierze ją za tancerkę… bądź „tancerkę”- zależy co komu chodzi po głowie.
Z natury jest dość krewka, trudno zaprzyjaźnić się z kimś, kto zawsze stara się by jego racja wyszła na wierzch. Nieustępliwość i pamiętliwość cechują nie tylko ludzkie kobiety - czerwonoskóra panna nie jest wyjątkiem od reguły. Co trzeba o niej wiedzieć, to fakt, że w swych zachowaniach podobna jest do elastycznej, wygimnastykowanej jaszczurki pełzającej z zwinnością poprzez sytuacje z umiejętnością dopasowania się do oczekiwań z gracją kameleona. Być może świadczy to o jej nieszczerości, albo nawet fałszywości, ale czy na tym świecie można inaczej? Bystra, wie czego chce, wie jak to osiągnąć, wie jak nie dać się złapać, wie jak odpłacić się pięknym za nadobne - czasem po prostu nie ma na to środków. Pieniądze, eh pieniądze. Nie jest być może tak chciwa jak większość najemników, ale doskonale zdaje sobie sprawę z roli waluty i konsekwencji posiadania jej, tudzież jej braku. To co ją bardziej pociąga to sama możliwość przeżywania akcji, o których normalnie czytała by tylko na swym cyfronotesie. Jej dziwacznym hobby jest śledzenie wszystkich informacji o Sithach jakie wpadną jej w dłonie, prawdę mówiąc, bardzo chciałaby się chociaż spotkać z jednym z nich.
6.Wygląd:
Sinaara ma 178 cm wzrostu co czyni z niej całkiem wysoką kobietę. To co jednak rzuca się w oczy jako pierwsze to kolor jej skóry. Jak na lethańskiego Twi’leka przystało, jej gładka skóra odznacza się czerwoną barwą przyprawiającą o zazdrość wielu jej rodaków. Twarz dziewczyny posiada symetryczne, niemalże arystokratyczne rysy czyniąc z niej wyjątkowo urodziwą osobę. Delikatnie złoty ton, otoczonych wianuszkiem długich rzęs oczu współgra z karminową cerą jedynie dodając jej uroku. Usta, na które wkrada się niekiedy tajemniczy uśmiech- uniesiony kącik będący znakiem zarówno aprobaty jak i pogardy skrywa w sobie subtelny czar rasowej zawadiaki, jaką akurat jest. Wzdłuż smukłej szyi płożą się jej dwa głowoogony sięgające połowy pleców. Sylwetka kobiety należy niewątpliwie do tych, które większość rozumnych ras uznaje za atrakcyjną. Szczupła figura o subtelnie zarysowanych mięśniach nadaje jej zdrowego, pełnego wigoru wyglądu. Długie, zgrabne nogi, płaski brzuch, jędrne piersi i kształtne pośladki - wszystko to dopełnia obrazu zmysłowej dziewczyny z planety Ryloth. Drapieżności dodają paznokcie przypominające mocne pazury charakterystyczne dla tej rasy. Póki co nie posiada tatuaży, zastępując je niekiedy misternymi malunkami, posiada za wiele kolczyków.
Czerwonoskóra ubiera się zazwyczaj w stroje gwarantujące jej komfort oferując jednocześnie praktyczność. Można się więc spodziewać zobaczyć ją w wszelkich skóropodobnych, wytrzymałych kombinezonach i uniformach kiedy przychodzi zmierzyć się z niesprzyjającym klimatem, bądź całkiem skąpym strojem gwarantującym jak najlepszą wygodę ruchów. Niekrępujące ciała odzienia pomagają jej w pracy najemniczki. Częstokroć mocuje do stroju zasobniki i kabury, tak by mieć wszystko pod ręką w chwili gdy będzie trzeba użyć ekwipunku. Czarny skórzany płaszcz z kapturem sięgający niemalże ziemi pomaga zachować anonimowość podczas ciemnych nocy, staje się też najlepszym przyjacielem w trakcie uporczywego deszczu. Mocne, wysokie buty z metalowymi wstawkami spisują się idealnie w każdych warunkach, w dodatku chronią przed skręceniem stopy, a podczas walki w zwarciu zapewniają nadprogramową możliwość łatwego połamania czyjejś nogi. Jak na prawdziwą kobietę przystało, Sinaara czasem nosi makijaż stosowny do okazji i humoru. Farbki do ciała pomagają nadać skórze oryginalnego, egzotycznego wyglądu, choć niewiele jest okazji aby z nich skorzystać.
7. Umiejętności:
Umiejętności Sinaary bazują głównie na tych potrzebnych każdemu wojownikowi. Nie obędzie się więc bez znajomości broni jak i sposobów jej używania. Nie powinna mieć problemów z obsługą większości blasterów i innych pukawek, nawet jeśli nie trzymała wcześniej podobnego modelu, po prostu intuicyjnie wie, gdzie trzeba przytrzymać, za co pociągnąć by zmienić magazynek, czy rozłożyć broń w celu jej oczyszczenia. Choć z pewnością nie brakuje jej krzepy, stawia raczej na zręczność i finezję. Dobrze posługuje się bronią białą, nieźle radzi sobie też z walką wręcz. Jej ataki nie mają może siły spadającego meteoru, są jednak szybkie i precyzyjne jak i sama czerwonoskóra. To co jest jednym z większych atutów dziewczyny to znajomość gimnastyki i akrobatyki. Skoki, fikołki, gwiazdy i inne cyrkowe sztuczki wyglądają dobrze nie tylko pod kopułą areny. Pewność siebie i swego ciała zapewnia jej przewagę w starciu z celem, ciche poruszanie się, uniki - to wszystko predestynuje ją do roli całkiem zręcznego szermierza bądź nożownika. Strzelanie wychodzi jej poprawnie, miewa dni, że trafia do celu niemal z zamkniętymi oczami, miewa też takie, kiedy haniebnie pudłując wydaje się, że nie spała kilka dni. Wszystko zależy od samopoczucia, choć w chwili zagrożenia potrafi się zmobilizować. W kilku słowach- potrafi to co wojownik i żołnierz wiedzieć o swym fachu powinien. Poza typowo bitewnymi umiejętnościami, złotooka potrafi zająć się nieskomplikowanym zamkiem, czy obejściem zabezpieczeń tak by utorować sobie drogę do celu. Nie gardzi też prostymi pracami godnymi mechanika, choć do bardziej skomplikowanych mechanizmów potrzebuje pomocy prawdziwego fachowca. Ma otwarty umysł szybko przyswajający wiedzę. Jest raczej typem osoby więdzącej o wszystkim po trochu niż wybitnym specjalistą w jednej dziedzinie. Wie co nieco o zwyczajach innych ras, ogólnej sytuacji na świecie, śledzi wydarzenia, kojarzy najważniejsze osoby, nie jest też na bakier z historią. Dzięki temu oszczędza sobie wiele problemów towarzyszących najemniczym żółtodziobom, którzy często nie wiedzą wiele o sytuacji, w którą prowadzi ich zawarty kontrakt. Posiada prawo do pilotowania małych statków, jednak z pewnością nie jest żadnym z asów kosmicznych przestworzy, zdecydowanie lepiej radzi sobie na ziemi podróżując o własnych, sadzących szybkie i długie kroki nogach. Nie trzeba wspominać o talencie „negocjacyjnym”, zwłaszcza jeśli jest się Twi’lekańską dziewczyną. Ostatnią wartą wspomnienia, choć na pewno nie najmniej ważną umiejętnością jest nijak nie rozwijany talent do obcowania z Mocą.
8. Ekwipunek:
Sinaara zazwyczaj nie rozstaje się z swoim plecakiem, bądź torbą w której zawsze znajdzie się miejsce na cyfronotes oraz najpotrzebniejsze rzeczy takie jak dodatkowe racje żywnościowe, woda a także zapasowe ogniwa do blastera i wibrobroni. Swoje miejsce znajdzie tam także maska przeciwgazowa z podajnikiem tlenu i filtrem umożliwiając zarówno ochronę przed gazami jak i przebywanie pod wodą a także kajdany i liny potrzebne by skrępować ofiarę. Nie można zapomnieć o malutkim urządzeniu pozwalającym obchodzić elektroniczne zamki, oraz zestawie maleńkich narzędzi oraz miniaturowej spawarce. Czerwonoskóra ma również bat neuronowy przytroczony do boku, wibronóż schowany w cholewie buta, nóż do rzucania zamaskowany pod ochraniaczem na przegubie prawej dłoni, oraz kolejne wibroostrze przy pasie zaopatrzonym dodatkowo w zaczepy dla dwóch granatów- odłamkowego i jonowego. Wibromiecz znajduje się w pochwie na plecach. W kaburze na udzie spoczywa ciężki blaster DT-57 z kilkoma przeróbkami takimi jak powiększony magazynek, luneta i osłona ognia wylatującego z lufy. W kaburze pod pachą drugi ciężki pistolet- SSK-7. Za pasem na plecach ukryty mały sześciostrzałowy rewolwer robiony na zamówienie - zwykły balistyczny, archaiczny złom jak nazywają takie pukawki niektórzy z miłośników laserowej broni. Do tego wszelkie bibeloty potrzebne kobiecie jak kosmetyki itp.
9. Środki komunikacji:
Gladius-class light freighter
Statek czerwonoskórej jest pamiątką po wykonaniu jednego z zleceń polegającym na wyeliminowaniu pewnego łowcy nagród, który miał dług do spłacenia pewnemu szanownemu obywatelowi. Od samego początku podejrzewała, że prawdziwym motywem zlecenia zabójstwa są powody osobiste, ale przecież nie musiała się z tym afiszować. Prawda jest taka, że po wykonaniu zadania usłyszała od swego pracodawcy –„Możesz sobie wziąć tego rzęcha.” - co też prędko zrobiła. Dużo czasu zajęło jej sprawdzanie, czy nie ma na pokładzie jakiegoś ukrytego ładunku pirotechnicznego, jednak z całą pewnością nie był to statek-zasadzka. Po odremontowaniu, odmalowaniu i innych procesach renowacyjnych statek zwany przez nią „Żyleta” stał się jej pierwszym pojazdem.
„Żyleta” ma zamontowane fabrycznie zawansowaną wieżyczkę czterech ciężkich dział laserowych, ponadto dwie starannie ukryte wyrzutnie torped protonowych. Zmodyfikowany napęd pozwala osiągać prędkości znacznie większe niż oryginalny, ponadto posiada system maskujący pancerza. Ładownie frachtowca przystosowane są specjalnie do najemniczej pracy. Naturalnie statek posiada hipernapęd.
10. Historia:
3 ABY - Dzieciństwo
Urodziła się na Ryloth 3 lata po historycznej bitwie o Yavin. Niegościnna planeta zapewniała dobre przygotowanie przed tym co miało czekać ją wiele lat później. Już jako dziecko cechowała się wyjątkową ciekawością, rodzice mieli problem z utrzymaniem w ryzach swego „żywego srebra”. Młodsza siostra i starszy o 4 lata brat Sinaary zapewniali jej towarzystwo w grach i zabawach, jak to bywa u wszelkich szkrabów. To co odmieniło jej życie na zawsze, to wydarzenia, które natenczas 16 latka zapamiętała do końca życia…
19 ABY - Porwanie
To był spokojny dzień. Wracała właśnie do domu prowadząc z pola krowo podobne rycrit’y swego ojca, kiedy zwierzęta zaczęły pierzchać na wszystkie strony. Sinaara ruszyła za stadkiem niesfornego bydła, starając się zagnać je wszystkie prosto do zagrody. Biegała to za jednym, to za drugim, jednak dopiero po kilku chwilach zorientowała się, że zwierzęta usłyszały zdecydowanie wcześniej warkot silników. Dziewczyna podniosła głowę - na tarczy wiecznie prażącego powierzchnię Ryloth słońca pojawiły się trzy statki. Młoda Twi’lekanka nie zdawała sobie w tamtym momencie sprawy, że obserwuje właśnie pojazdy piratów. Machiny wylądowały z łoskotem otaczając dziewczynę i płosząc doszczętnie stado rycrit’ów. Metalowe sylwetki małych okrętów wypuściły z siebie kilkunastu zbrojnych, którzy podbiegli tak prędko, że nie zdążyła nawet pomyśleć o ucieczce, a co dopiero zmusić roztrzęsione nogi do ruchu. Nie mrugnęła okiem, a na jej ciele zacisnęły się pęta wystrzelonej z miotacza sieci. Krzyczała ile sił w gardle, gdy nieśli ją do wnętrza ładowni. Łowcy niewolników nie mieli żadnych skrupułów pytali ją o melinę, gdzie mogą dostać sławny na całą galaktykę uzależniający ryll. Sinaara nigdy nie interesowała się ryllem, nie mogła pomóc swoim oprawcom, którzy zaczęli ją bić. Gdyby nie reakcja jednego ze zbirów, który widać wśród kompanów cieszył się sporym poważaniem, pewnie zatłukliby ją na śmierć. Rzezimieszek rzucił kilka słów, które na trwałe zapisały się w wspomnieniach dziewczyny. „Martwej i pobitej nigdzie nie sprzedamy”. Dopiero wtedy uświadomiła sobie jak marny los ją spotka. Tego samego dnia dołączyły do niej jeszcze trzy inne dziewczyny, do ładowni zapędzono także kilka rycrit’ów i kilkanaście skrzyń zapewne pełnych łupów z najbliższych domostw. Drużyna awanturników już po kilkudziesięciu minutach gotowa była do odlotu. Szarpnięcie statku spowodowało, że czerwonoskóra uderzyła twarzą w pokład tracąc przytomność. Odzyskała ją dopiero po tym, jak jedna z ofiar porwania zdołała ocucić ją energicznym klepaniem policzków. W oczach dziewcząt malowało się to samo spojrzenie pełne beznadziejnej bezsilności…
21 ABY - Niewolnica
Była niewolnicą już drugi rok. Najpierw trafiła do Rodianina na Coruscant, którego musiała zadowalać tańcem i sprzątaniem domostwa. Mniej więcej po roku służby postanowiła go zabić, jednak nieudany zamach zakończył się dla niej niczym innym jak katowaniem. Nie chcąc ryzykować utraty swojego żywota odsprzedał ją natychmiast, jegomościowi którego nawet w życiu nie widziała na oczy. Był jakimś przedsiębiorcą, wiecznie zajętym i wiecznie „poza zasięgiem” - tak wynikało z podsłuchanych rozmów kogoś w rodzaju jej opiekuna- Quarrena imieniem Tukal. To on kupił ją na targu, on też wyznaczał jej zadania- pewnie był kimś pokroju prawej ręki szefa, lub kimś w tym stylu. Był typową złotą rączką, nauczył ją wielu przydatnych rzeczy. Dobrze się ze sobą dogadywali, nie traktował jej bowiem najgorzej, raczej jak pracownicę miast niewolnicę. Podczas naprawiania jednego z urządzeń służących skrawaniu metali złotooka wsadziła ramię za głęboko do wnętrza maszyny pragnąc połączyć ze sobą dwa odpięte kable, które jak się jej zdawało były źródłem usterki. Pech chciał, że nie to było powodem awarii, urządzenie włączyło się niespodziewanie uruchamiając potężne ostrza, które niemalże ucieły jej dłoń. Nie wiadomo jakim zrządzeniem losu maszyneria wyłączyła się tuż przed dosięgnięciem jej czerwonej skóry. Sinaara prawdopodobnie była czuła na Moc, a to był jej pierwszy raz, gdy ukryty talent dał o sobie znać. Po półtora roku jej prawomocny właściciel umarł. Mówiono, że został otruty, ale kto wie ile w tym prawdy. Tukal otrzymał dokumenty upoważniające go do władania częścią majątku zmarłego, w tym czerwonoskórą. Quarren bez wahania zwrócił jej wolność, nigdy nie dowiedziała się, że siostrę Tukala, także kiedyś uprowadzili łowcy niewolników. Odeszła i od tamtej pory nigdy się nie zobaczyli.
22 ABY - Najemnik
Dziewiętnastolatka wylądowała na ulicy- bez dachu nad głową, bez pracy, bez znajomości, ale nie bez nadziei na lepsze jutro. Miała do wyboru prostytucję, żebractwo lub… zostanie najemnikiem. Wyczytała gdzieś informację o seminarium, na którym miały być wykładane podstawowe tajniki tej pracy, potem było już nieco lepiej - pierwsze zlecenia, pierwsze zarobione pieniądze. Nie miała lekkiego życia, jednak przynajmniej nie głodowała. Nie trudno wyobrazić sobie jakie, podczas tych kilku fatalnych lat głębokie zmiany zaszły w osobowości odmieniając tamtą dziewczynę spacerującą beztrosko po wykutych w skałach miastach Ryloth. Wydoroślała, zhardziała, nauczyła się walczyć o swoje bez względu na innych. Ćwiczenia pod bokiem doświadczonych instruktorów przynosiły efekty - bojowe rzemiosło odmieniało nieporadną uczennicę w prawdziwą, chłodno kalkulującą profesjonalistkę. Płaca najemnika pozwalała spełniać większość zachcianek, wyrachowanie i egoizm pielęgnowane z każdym dniem subtelnie kierowały ją ku coraz większemu moralnemu upadkowi. Etyczność zachowania nie ma znaczenia, kiedy w grę wchodzą wielkie pieniądze.
22- 25 ABY – Kariera
Mijały kolejne cykle czasu, dziewczyna przeistaczała się w prawdziwą kobietę. W jej twardym sercu wykształciła się niemal idealna obojętność na losy innych istot. Wykonując zlecenia nie odznaczała się miłosierdziem i litością. Próbowała odnaleźć swoją rodzinę, jednak matka i ojciec zmarli, zaś brat i siostra przepadli bez śladu zapewne żyjąc gdzieś na innych planetach. Pęd do przeżywania coraz to bardziej egzotycznych podróży i przygód skłaniał ją do odwiedzania wielu odległych planet galaktyki. Początkowo musiała latać na wynajmowanych bądź wypożyczanych transporterach, od kiedy weszła jednak w posiadanie własnego statku - „Żylety”- wszystkie wojaże stały się dużo prostsze i tańsze. Dziesiątki wykonywanych zadań pozwoliły stanąć jej na nogi, choć nigdy nie należała do czołówki, nie narzekała na braki kontraktów. Przez te kilka lat uświadomiła sobie, że zdecydowanie łatwiej przychodzi jej praca w pojedynkę. Nie lubiła polegać na innych - „umiesz liczyć, licz na siebie” - to zdanie było często używaną dewizą nabierającej doświadczenia wojowniczki. Podczas tego okresu naczytała się wiele o adeptach mrocznych i zapomnianych sztuk. Wizja odnalezienia kogoś takiego pchała ją w kolejnych poszukiwaniach materiałów i zaginionej wiedzy. Skrywanym przed resztą marzeniem dziewczyny stało się poznanie kogoś z nich. Owiani złą sławą, wszechpotężni lordowie. Nie można było nazwać tego obsesją, ale na pewno silną fascynacją. Dałaby się pokroić by móc zetknąć się z kimś takim. No dobrze- prawie dałaby się pokroić. Na co tyle dramatyzmu… Hobby nie mogło jednak przysłaniać pracy, dlatego w dalszym ciągu zmuszona była wynajmować się rozmaitym typom spod ciemnej gwiazdy oferując swoje legalne i mniej legalne usługi temu, kto więcej zapłaci.
26 ABY – obecnie - Łowca nagród
Od roku stała się samowystarczalną, łowczynią nagród. Nadal przyjmuje zlecenia, wciąż jest niebezpieczna. Kto wie, może kiedyś będzie tak sławna jak Fett? A może znajdzie w końcu jakiegoś mrocznego Jedi? Czas pokaże. Może powinna odwiedzić Korriban o którym tak wiele czytała? Przyszłość jest wciąż nieznana…
2.Rasa: Twi’lek lethański
3. Profesja: Łowca nagród
4. Data urodzenia: 3 ABY
5. Usposobienie:
Sinaara jest osobą, która cechuje się wszystkim tym, co spokojne osoby przyprawiłoby o ból głowy. To co ukształtowało ją przez lata życia spędzanego w pojedynkę to chęć przeżycia niefortunnie połączona z pociągiem do przygód. Wiadomym jest, że znacznie bezpieczniej jest przeżyć kolejny dzień odpracowując swoje by wrócić prędko do domu i zająć się tym, czym inteligentne rasy zwykły się zajmować - podlewaniem roślinek na przykład. Problem z Sinaarą jest taki, że jakkolwiek ceni swoje życie ponad wszystko inne, nie potrafi odpuścić sobie dreszczyku adrenaliny. Sprzeczne, co? Ciekawość przeplatająca się z niesamowitą ostrożnością, brawura wymieniana na cichy podstęp. Być może to czyni ją taką… dziką? Twi’lek jest jak nieoswojone zwierzę - nieufne, ale pewnie kroczące przez świat wyrzekając się kompromisów. Osaczona - ucieka, raniona - szarpie. Można wpasować ja w schemat: „zabijać aby żyć”, ale prawda jest nieco bardziej trywialna. Zdecydowanie woli się nie narażać, dlatego dopiero przyparta do muru stawia wszystko na jedną kartę, dlatego chyba morderstwa nie stanowią ogromnej części zadań, jakich się podejmuje. Nie znaczy to, że brzydzi się mokrą robotą bądź się jej boi - po prostu wybiera te, w których ryzyko jest możliwie najniższe. Sytuacja odmienia się w momencie gdy na gwałt potrzebuje pieniędzy - to właśnie w tych okresach, determinacja w bogaceniu się bierze górę nad względnym spokojem, jaki zapewniają prace nie wymagające strzelania z blasterów na lewo i prawo. Sinaara jest młoda, ale stara się zachować maksimum profesjonalizmu, przynajmniej kiedy stoi przed zleceniodawcą. Sprawianie dobrego wrażenia jest dla niej bułką z masłem, schody zaczynają się czasem przy przekonywaniu, że jest się wystarczająco silnym i bezwzględnym. Niektórzy mają problem zaufać zgrabnej dziewczynie, kiedy robota wymaga krzepy gamorreańskich łap, dlatego wścieka się, gdy proponują jej niższe stawki. Niższe stawki nie działają dobrze na nikogo, ale w chwili, gdy nie jest w humorze, nie warto Sinaarze stawać na odcisk. Bardzo denerwują ją również wszelkie sytuacje, w których ktoś bierze ją za tancerkę… bądź „tancerkę”- zależy co komu chodzi po głowie.
Z natury jest dość krewka, trudno zaprzyjaźnić się z kimś, kto zawsze stara się by jego racja wyszła na wierzch. Nieustępliwość i pamiętliwość cechują nie tylko ludzkie kobiety - czerwonoskóra panna nie jest wyjątkiem od reguły. Co trzeba o niej wiedzieć, to fakt, że w swych zachowaniach podobna jest do elastycznej, wygimnastykowanej jaszczurki pełzającej z zwinnością poprzez sytuacje z umiejętnością dopasowania się do oczekiwań z gracją kameleona. Być może świadczy to o jej nieszczerości, albo nawet fałszywości, ale czy na tym świecie można inaczej? Bystra, wie czego chce, wie jak to osiągnąć, wie jak nie dać się złapać, wie jak odpłacić się pięknym za nadobne - czasem po prostu nie ma na to środków. Pieniądze, eh pieniądze. Nie jest być może tak chciwa jak większość najemników, ale doskonale zdaje sobie sprawę z roli waluty i konsekwencji posiadania jej, tudzież jej braku. To co ją bardziej pociąga to sama możliwość przeżywania akcji, o których normalnie czytała by tylko na swym cyfronotesie. Jej dziwacznym hobby jest śledzenie wszystkich informacji o Sithach jakie wpadną jej w dłonie, prawdę mówiąc, bardzo chciałaby się chociaż spotkać z jednym z nich.
6.Wygląd:
Sinaara ma 178 cm wzrostu co czyni z niej całkiem wysoką kobietę. To co jednak rzuca się w oczy jako pierwsze to kolor jej skóry. Jak na lethańskiego Twi’leka przystało, jej gładka skóra odznacza się czerwoną barwą przyprawiającą o zazdrość wielu jej rodaków. Twarz dziewczyny posiada symetryczne, niemalże arystokratyczne rysy czyniąc z niej wyjątkowo urodziwą osobę. Delikatnie złoty ton, otoczonych wianuszkiem długich rzęs oczu współgra z karminową cerą jedynie dodając jej uroku. Usta, na które wkrada się niekiedy tajemniczy uśmiech- uniesiony kącik będący znakiem zarówno aprobaty jak i pogardy skrywa w sobie subtelny czar rasowej zawadiaki, jaką akurat jest. Wzdłuż smukłej szyi płożą się jej dwa głowoogony sięgające połowy pleców. Sylwetka kobiety należy niewątpliwie do tych, które większość rozumnych ras uznaje za atrakcyjną. Szczupła figura o subtelnie zarysowanych mięśniach nadaje jej zdrowego, pełnego wigoru wyglądu. Długie, zgrabne nogi, płaski brzuch, jędrne piersi i kształtne pośladki - wszystko to dopełnia obrazu zmysłowej dziewczyny z planety Ryloth. Drapieżności dodają paznokcie przypominające mocne pazury charakterystyczne dla tej rasy. Póki co nie posiada tatuaży, zastępując je niekiedy misternymi malunkami, posiada za wiele kolczyków.
Czerwonoskóra ubiera się zazwyczaj w stroje gwarantujące jej komfort oferując jednocześnie praktyczność. Można się więc spodziewać zobaczyć ją w wszelkich skóropodobnych, wytrzymałych kombinezonach i uniformach kiedy przychodzi zmierzyć się z niesprzyjającym klimatem, bądź całkiem skąpym strojem gwarantującym jak najlepszą wygodę ruchów. Niekrępujące ciała odzienia pomagają jej w pracy najemniczki. Częstokroć mocuje do stroju zasobniki i kabury, tak by mieć wszystko pod ręką w chwili gdy będzie trzeba użyć ekwipunku. Czarny skórzany płaszcz z kapturem sięgający niemalże ziemi pomaga zachować anonimowość podczas ciemnych nocy, staje się też najlepszym przyjacielem w trakcie uporczywego deszczu. Mocne, wysokie buty z metalowymi wstawkami spisują się idealnie w każdych warunkach, w dodatku chronią przed skręceniem stopy, a podczas walki w zwarciu zapewniają nadprogramową możliwość łatwego połamania czyjejś nogi. Jak na prawdziwą kobietę przystało, Sinaara czasem nosi makijaż stosowny do okazji i humoru. Farbki do ciała pomagają nadać skórze oryginalnego, egzotycznego wyglądu, choć niewiele jest okazji aby z nich skorzystać.
7. Umiejętności:
Umiejętności Sinaary bazują głównie na tych potrzebnych każdemu wojownikowi. Nie obędzie się więc bez znajomości broni jak i sposobów jej używania. Nie powinna mieć problemów z obsługą większości blasterów i innych pukawek, nawet jeśli nie trzymała wcześniej podobnego modelu, po prostu intuicyjnie wie, gdzie trzeba przytrzymać, za co pociągnąć by zmienić magazynek, czy rozłożyć broń w celu jej oczyszczenia. Choć z pewnością nie brakuje jej krzepy, stawia raczej na zręczność i finezję. Dobrze posługuje się bronią białą, nieźle radzi sobie też z walką wręcz. Jej ataki nie mają może siły spadającego meteoru, są jednak szybkie i precyzyjne jak i sama czerwonoskóra. To co jest jednym z większych atutów dziewczyny to znajomość gimnastyki i akrobatyki. Skoki, fikołki, gwiazdy i inne cyrkowe sztuczki wyglądają dobrze nie tylko pod kopułą areny. Pewność siebie i swego ciała zapewnia jej przewagę w starciu z celem, ciche poruszanie się, uniki - to wszystko predestynuje ją do roli całkiem zręcznego szermierza bądź nożownika. Strzelanie wychodzi jej poprawnie, miewa dni, że trafia do celu niemal z zamkniętymi oczami, miewa też takie, kiedy haniebnie pudłując wydaje się, że nie spała kilka dni. Wszystko zależy od samopoczucia, choć w chwili zagrożenia potrafi się zmobilizować. W kilku słowach- potrafi to co wojownik i żołnierz wiedzieć o swym fachu powinien. Poza typowo bitewnymi umiejętnościami, złotooka potrafi zająć się nieskomplikowanym zamkiem, czy obejściem zabezpieczeń tak by utorować sobie drogę do celu. Nie gardzi też prostymi pracami godnymi mechanika, choć do bardziej skomplikowanych mechanizmów potrzebuje pomocy prawdziwego fachowca. Ma otwarty umysł szybko przyswajający wiedzę. Jest raczej typem osoby więdzącej o wszystkim po trochu niż wybitnym specjalistą w jednej dziedzinie. Wie co nieco o zwyczajach innych ras, ogólnej sytuacji na świecie, śledzi wydarzenia, kojarzy najważniejsze osoby, nie jest też na bakier z historią. Dzięki temu oszczędza sobie wiele problemów towarzyszących najemniczym żółtodziobom, którzy często nie wiedzą wiele o sytuacji, w którą prowadzi ich zawarty kontrakt. Posiada prawo do pilotowania małych statków, jednak z pewnością nie jest żadnym z asów kosmicznych przestworzy, zdecydowanie lepiej radzi sobie na ziemi podróżując o własnych, sadzących szybkie i długie kroki nogach. Nie trzeba wspominać o talencie „negocjacyjnym”, zwłaszcza jeśli jest się Twi’lekańską dziewczyną. Ostatnią wartą wspomnienia, choć na pewno nie najmniej ważną umiejętnością jest nijak nie rozwijany talent do obcowania z Mocą.
8. Ekwipunek:
Sinaara zazwyczaj nie rozstaje się z swoim plecakiem, bądź torbą w której zawsze znajdzie się miejsce na cyfronotes oraz najpotrzebniejsze rzeczy takie jak dodatkowe racje żywnościowe, woda a także zapasowe ogniwa do blastera i wibrobroni. Swoje miejsce znajdzie tam także maska przeciwgazowa z podajnikiem tlenu i filtrem umożliwiając zarówno ochronę przed gazami jak i przebywanie pod wodą a także kajdany i liny potrzebne by skrępować ofiarę. Nie można zapomnieć o malutkim urządzeniu pozwalającym obchodzić elektroniczne zamki, oraz zestawie maleńkich narzędzi oraz miniaturowej spawarce. Czerwonoskóra ma również bat neuronowy przytroczony do boku, wibronóż schowany w cholewie buta, nóż do rzucania zamaskowany pod ochraniaczem na przegubie prawej dłoni, oraz kolejne wibroostrze przy pasie zaopatrzonym dodatkowo w zaczepy dla dwóch granatów- odłamkowego i jonowego. Wibromiecz znajduje się w pochwie na plecach. W kaburze na udzie spoczywa ciężki blaster DT-57 z kilkoma przeróbkami takimi jak powiększony magazynek, luneta i osłona ognia wylatującego z lufy. W kaburze pod pachą drugi ciężki pistolet- SSK-7. Za pasem na plecach ukryty mały sześciostrzałowy rewolwer robiony na zamówienie - zwykły balistyczny, archaiczny złom jak nazywają takie pukawki niektórzy z miłośników laserowej broni. Do tego wszelkie bibeloty potrzebne kobiecie jak kosmetyki itp.
9. Środki komunikacji:
Gladius-class light freighter
Statek czerwonoskórej jest pamiątką po wykonaniu jednego z zleceń polegającym na wyeliminowaniu pewnego łowcy nagród, który miał dług do spłacenia pewnemu szanownemu obywatelowi. Od samego początku podejrzewała, że prawdziwym motywem zlecenia zabójstwa są powody osobiste, ale przecież nie musiała się z tym afiszować. Prawda jest taka, że po wykonaniu zadania usłyszała od swego pracodawcy –„Możesz sobie wziąć tego rzęcha.” - co też prędko zrobiła. Dużo czasu zajęło jej sprawdzanie, czy nie ma na pokładzie jakiegoś ukrytego ładunku pirotechnicznego, jednak z całą pewnością nie był to statek-zasadzka. Po odremontowaniu, odmalowaniu i innych procesach renowacyjnych statek zwany przez nią „Żyleta” stał się jej pierwszym pojazdem.
„Żyleta” ma zamontowane fabrycznie zawansowaną wieżyczkę czterech ciężkich dział laserowych, ponadto dwie starannie ukryte wyrzutnie torped protonowych. Zmodyfikowany napęd pozwala osiągać prędkości znacznie większe niż oryginalny, ponadto posiada system maskujący pancerza. Ładownie frachtowca przystosowane są specjalnie do najemniczej pracy. Naturalnie statek posiada hipernapęd.
10. Historia:
3 ABY - Dzieciństwo
Urodziła się na Ryloth 3 lata po historycznej bitwie o Yavin. Niegościnna planeta zapewniała dobre przygotowanie przed tym co miało czekać ją wiele lat później. Już jako dziecko cechowała się wyjątkową ciekawością, rodzice mieli problem z utrzymaniem w ryzach swego „żywego srebra”. Młodsza siostra i starszy o 4 lata brat Sinaary zapewniali jej towarzystwo w grach i zabawach, jak to bywa u wszelkich szkrabów. To co odmieniło jej życie na zawsze, to wydarzenia, które natenczas 16 latka zapamiętała do końca życia…
19 ABY - Porwanie
To był spokojny dzień. Wracała właśnie do domu prowadząc z pola krowo podobne rycrit’y swego ojca, kiedy zwierzęta zaczęły pierzchać na wszystkie strony. Sinaara ruszyła za stadkiem niesfornego bydła, starając się zagnać je wszystkie prosto do zagrody. Biegała to za jednym, to za drugim, jednak dopiero po kilku chwilach zorientowała się, że zwierzęta usłyszały zdecydowanie wcześniej warkot silników. Dziewczyna podniosła głowę - na tarczy wiecznie prażącego powierzchnię Ryloth słońca pojawiły się trzy statki. Młoda Twi’lekanka nie zdawała sobie w tamtym momencie sprawy, że obserwuje właśnie pojazdy piratów. Machiny wylądowały z łoskotem otaczając dziewczynę i płosząc doszczętnie stado rycrit’ów. Metalowe sylwetki małych okrętów wypuściły z siebie kilkunastu zbrojnych, którzy podbiegli tak prędko, że nie zdążyła nawet pomyśleć o ucieczce, a co dopiero zmusić roztrzęsione nogi do ruchu. Nie mrugnęła okiem, a na jej ciele zacisnęły się pęta wystrzelonej z miotacza sieci. Krzyczała ile sił w gardle, gdy nieśli ją do wnętrza ładowni. Łowcy niewolników nie mieli żadnych skrupułów pytali ją o melinę, gdzie mogą dostać sławny na całą galaktykę uzależniający ryll. Sinaara nigdy nie interesowała się ryllem, nie mogła pomóc swoim oprawcom, którzy zaczęli ją bić. Gdyby nie reakcja jednego ze zbirów, który widać wśród kompanów cieszył się sporym poważaniem, pewnie zatłukliby ją na śmierć. Rzezimieszek rzucił kilka słów, które na trwałe zapisały się w wspomnieniach dziewczyny. „Martwej i pobitej nigdzie nie sprzedamy”. Dopiero wtedy uświadomiła sobie jak marny los ją spotka. Tego samego dnia dołączyły do niej jeszcze trzy inne dziewczyny, do ładowni zapędzono także kilka rycrit’ów i kilkanaście skrzyń zapewne pełnych łupów z najbliższych domostw. Drużyna awanturników już po kilkudziesięciu minutach gotowa była do odlotu. Szarpnięcie statku spowodowało, że czerwonoskóra uderzyła twarzą w pokład tracąc przytomność. Odzyskała ją dopiero po tym, jak jedna z ofiar porwania zdołała ocucić ją energicznym klepaniem policzków. W oczach dziewcząt malowało się to samo spojrzenie pełne beznadziejnej bezsilności…
21 ABY - Niewolnica
Była niewolnicą już drugi rok. Najpierw trafiła do Rodianina na Coruscant, którego musiała zadowalać tańcem i sprzątaniem domostwa. Mniej więcej po roku służby postanowiła go zabić, jednak nieudany zamach zakończył się dla niej niczym innym jak katowaniem. Nie chcąc ryzykować utraty swojego żywota odsprzedał ją natychmiast, jegomościowi którego nawet w życiu nie widziała na oczy. Był jakimś przedsiębiorcą, wiecznie zajętym i wiecznie „poza zasięgiem” - tak wynikało z podsłuchanych rozmów kogoś w rodzaju jej opiekuna- Quarrena imieniem Tukal. To on kupił ją na targu, on też wyznaczał jej zadania- pewnie był kimś pokroju prawej ręki szefa, lub kimś w tym stylu. Był typową złotą rączką, nauczył ją wielu przydatnych rzeczy. Dobrze się ze sobą dogadywali, nie traktował jej bowiem najgorzej, raczej jak pracownicę miast niewolnicę. Podczas naprawiania jednego z urządzeń służących skrawaniu metali złotooka wsadziła ramię za głęboko do wnętrza maszyny pragnąc połączyć ze sobą dwa odpięte kable, które jak się jej zdawało były źródłem usterki. Pech chciał, że nie to było powodem awarii, urządzenie włączyło się niespodziewanie uruchamiając potężne ostrza, które niemalże ucieły jej dłoń. Nie wiadomo jakim zrządzeniem losu maszyneria wyłączyła się tuż przed dosięgnięciem jej czerwonej skóry. Sinaara prawdopodobnie była czuła na Moc, a to był jej pierwszy raz, gdy ukryty talent dał o sobie znać. Po półtora roku jej prawomocny właściciel umarł. Mówiono, że został otruty, ale kto wie ile w tym prawdy. Tukal otrzymał dokumenty upoważniające go do władania częścią majątku zmarłego, w tym czerwonoskórą. Quarren bez wahania zwrócił jej wolność, nigdy nie dowiedziała się, że siostrę Tukala, także kiedyś uprowadzili łowcy niewolników. Odeszła i od tamtej pory nigdy się nie zobaczyli.
22 ABY - Najemnik
Dziewiętnastolatka wylądowała na ulicy- bez dachu nad głową, bez pracy, bez znajomości, ale nie bez nadziei na lepsze jutro. Miała do wyboru prostytucję, żebractwo lub… zostanie najemnikiem. Wyczytała gdzieś informację o seminarium, na którym miały być wykładane podstawowe tajniki tej pracy, potem było już nieco lepiej - pierwsze zlecenia, pierwsze zarobione pieniądze. Nie miała lekkiego życia, jednak przynajmniej nie głodowała. Nie trudno wyobrazić sobie jakie, podczas tych kilku fatalnych lat głębokie zmiany zaszły w osobowości odmieniając tamtą dziewczynę spacerującą beztrosko po wykutych w skałach miastach Ryloth. Wydoroślała, zhardziała, nauczyła się walczyć o swoje bez względu na innych. Ćwiczenia pod bokiem doświadczonych instruktorów przynosiły efekty - bojowe rzemiosło odmieniało nieporadną uczennicę w prawdziwą, chłodno kalkulującą profesjonalistkę. Płaca najemnika pozwalała spełniać większość zachcianek, wyrachowanie i egoizm pielęgnowane z każdym dniem subtelnie kierowały ją ku coraz większemu moralnemu upadkowi. Etyczność zachowania nie ma znaczenia, kiedy w grę wchodzą wielkie pieniądze.
22- 25 ABY – Kariera
Mijały kolejne cykle czasu, dziewczyna przeistaczała się w prawdziwą kobietę. W jej twardym sercu wykształciła się niemal idealna obojętność na losy innych istot. Wykonując zlecenia nie odznaczała się miłosierdziem i litością. Próbowała odnaleźć swoją rodzinę, jednak matka i ojciec zmarli, zaś brat i siostra przepadli bez śladu zapewne żyjąc gdzieś na innych planetach. Pęd do przeżywania coraz to bardziej egzotycznych podróży i przygód skłaniał ją do odwiedzania wielu odległych planet galaktyki. Początkowo musiała latać na wynajmowanych bądź wypożyczanych transporterach, od kiedy weszła jednak w posiadanie własnego statku - „Żylety”- wszystkie wojaże stały się dużo prostsze i tańsze. Dziesiątki wykonywanych zadań pozwoliły stanąć jej na nogi, choć nigdy nie należała do czołówki, nie narzekała na braki kontraktów. Przez te kilka lat uświadomiła sobie, że zdecydowanie łatwiej przychodzi jej praca w pojedynkę. Nie lubiła polegać na innych - „umiesz liczyć, licz na siebie” - to zdanie było często używaną dewizą nabierającej doświadczenia wojowniczki. Podczas tego okresu naczytała się wiele o adeptach mrocznych i zapomnianych sztuk. Wizja odnalezienia kogoś takiego pchała ją w kolejnych poszukiwaniach materiałów i zaginionej wiedzy. Skrywanym przed resztą marzeniem dziewczyny stało się poznanie kogoś z nich. Owiani złą sławą, wszechpotężni lordowie. Nie można było nazwać tego obsesją, ale na pewno silną fascynacją. Dałaby się pokroić by móc zetknąć się z kimś takim. No dobrze- prawie dałaby się pokroić. Na co tyle dramatyzmu… Hobby nie mogło jednak przysłaniać pracy, dlatego w dalszym ciągu zmuszona była wynajmować się rozmaitym typom spod ciemnej gwiazdy oferując swoje legalne i mniej legalne usługi temu, kto więcej zapłaci.
26 ABY – obecnie - Łowca nagród
Od roku stała się samowystarczalną, łowczynią nagród. Nadal przyjmuje zlecenia, wciąż jest niebezpieczna. Kto wie, może kiedyś będzie tak sławna jak Fett? A może znajdzie w końcu jakiegoś mrocznego Jedi? Czas pokaże. Może powinna odwiedzić Korriban o którym tak wiele czytała? Przyszłość jest wciąż nieznana…