Imię: IC-4457 "Thunder"
Rasa: Człowiek-klon
Data urodzenia: 2BBY
Miejsce urodzenia: Hurcha
Usposobienie
Charakter klona nie jest jakiś specyficzny czy odstający od reszty. Wszystko zależy do tego z kim rozmawia, jak bardzo kogoś zna i jaki ma w tym cel. Mimo wszystko domyślnie jest towarzyskim, rozmownym i dociekliwym, czasami nieco zbyt brutalnym człowiekiem. Są momenty, w których każdy staje się poważny, a u niego do takich należy przede wszystkim kontakt z przeciwnikami Imperium, rozmowy o misji i ogólnych zadaniach czy po prostu spotkania z nieznanymi mu osobami, do których podchodzi zawsze z dużym dystansem, a dopiero po jakimś czasie znajomości otwiera się nieco bardziej. Dla wielu zdaje się być kimś zamkniętym w sobie. Dla wszystkich jednak wydają się osobą nieco tajemniczą, po której nie do końca wiadomo czego można się spodziewać. Jak każda istota ludzka zdarza mu się reagować gniewem i złością, lecz głównie robi to podczas rozmowy z tymi, którzy wyjątkowo nadepnęli mu na odcisk i to i tak tylko w skrajnych przypadkach. Z uwagą słucha jeśli uważa coś za interesujące. Staje się brutalny i reaguje z agresją, kiedy okazuje się, że ktoś stara się go wykiwać. Konserwatysta, preferuje znane mu rozwiązania.
Wygląd
Czarne jak noc, ogolone tuż przy skórze włosy, przenikliwe, brązowe oczy. Rysy twarzy są ostre oraz wyraziste, zapadają w pamięć. Zawsze gładko ogolony. Zazwyczaj zachowuję zimną krew i to też widać po jego twarzy, nigdy się nie uśmiecha. Wysoki, a w skutek naprawdę licznych starć, nieustannego trenowania swojego ciała jest niezwykle umięśniony. Potężna budowa zapewnia mu także potężną siłę - uważany za najsilniejszego w swym oddziale. Pod ubraniem skrywa pokaźną gromadkę blizn, głównie po tzw. "wypadkach przy pracy", praktycznie jedyną dobrze widoczną jest ta na twarzy, ogromna szrama ciągnąca się od połowy czoła, przez łuk brwiowy i powiekę oraz zahaczająca o dolną wargę.
Umiejętności
Samo przebywanie w wojsku, przeszkolenie komandosa oraz wiele godzin treningu z Mandalorianinem dał efekt - powstał żołnierz niemal idealny. Chęć ciągłego doskonalenia się oraz jakby wrodzone predyspozycje sprawiły, że stał się nieoceniony wszędzie tam, gdzie się aktualnie znajdował. Wiele godzin pracy, potu, krwi i łez sprawiły, że potrafi się przystosować do większości sytuacji. W jego przypadku szkolenia objęły walkę w zwarciu(zarówno wręcz jak i bronią białą), obsługę blasterów oraz wszelakiej broni ciężkiego wsparcia, w których to właśnie zyskał specjalizacje. Posiada również wiedzę na temat kultury swych mentorów, jednak została ona znacznie zakrzywiona przezeń.
Ekwipunek
- Underslung rotary blaster carbine
- Generator do powyższej broni
- SSK-7
- Kilka magazynków do SSK-7
- Zmodyfikowany Katarn VII Class-Commando ADSD ze stopu Durasteel
- Zestaw medykamentów z zasobnikiem Bacta
- Kilka granatów błyskowych, hukowych i EMP
- Nadgarstkowa wyrzutnia linki z hakiem
Historia
Kim był IC-4457? Na pewno kimś więcej niźli zwyczajnym klonem mogącym zostać spisanym na straty. Był, jest częścią tajnego projektu znanego jako "NICSU" mającego na celu stworzenie ludzi idealnych, ludzi mających walczyć wszędzie tam, gdzie inni by nie podołali. Gdzie się u narodził, a może raczej gdzie został stworzony? Planeta Hurha pod której zlodowaciałą skorupą kryje się potężny kompleks szkoleniowy. To tam 57 wraz z innymi klonami jego pokroju spędził wiele lat na wyczerpujących treningach, trudnych szkoleniach oraz wysłuchiwaniu setek godzin wywodów na temat ideologii imperium jak i wypaczonej kultury mandaloriańskiej. Każdy dzień sprowadzał nielicznych wychowanków na granice wytrzymałości fizycznej i psychicznej, nie znano tam czegoś takiego jak litość czy sprawiedliwość. Ważne było by przyszli komandosi walczyli za Imperium najlepiej jak umieli, w razie potrzeby nawet oddając swe życie. Dobro ogółu jest ważniejsze niż życie jednostki. Rok w rok grupa w której znajdował się Thunder zdobywała kolejne umiejętności i doskonaliła się w już posiadanych. Krok za krokiem zmieniali się w prawdziwych fanatyków, zbliżał się więc czas, kiedy treningi miały być zakończone. W pewnym momencie zostali jednak rozdzieleni, ukryci pośród różnorakich jednostek. 57 miał okazję trafić do tak zwanych EVO Troopers z uwagi na swoje talenty w posługiwaniu się bronią ciężką oraz predyspozycje umysłowe. Został przydzielony do jednego oddziałów mających wziąć udział w walkach na planecie noszącej nazwę Adumar. Ich zadaniem miało być zniszczenie kilku punktów zaopatrzeniowych dzięki czemu mieli osłabić wojska przeciwnika.
...
- Macie zdobyć i utrzymać magazyny. Zrozumiano?
- Tak jest.
Odparła grupa uderzeniowa, po czym wrócili do cichej kontemplacji tego, jak mogła przebiec misja. Godzinę później transporter został zatrzymany, a dowódca powiedział.
- Kilometr do celu, dalej pójdziemy pieszo. Wymarsz!
Nie czekając dłużej wybiegli truchtem dzierżąc w dłoniach swą broń. Kwadrans później byli już na miejscu lecz ku ich przemożnemu zdziwieniu budynki były opuszczone, a w pobliskim lesie czaili się strzelcy republiki, którzy kilkoma celnymi strzałami zabili niemal połowę klonów. na dodatek mieli znaczną przewagę liczebną. Następne minuty były krwawą rzezią wypełnioną strumieniami krwi, krzykami rannych, a okolica została zasłana trupami obydwu stronnictw. Setki pocisków i strumienie laserów przecinały powietrze, sprawiały, że adrenalina buzowała w żyłach, pobudzała do działania. Ostatecznie niedobitkom drużyny udało się wydostać z potrzasku jedynie dzięki ich determinacji i sprawności bojowej, której brakło ich przeciwnikom. Byli na wyczerpaniu, bez amunicji i pożywienia, jednak na ich szczęście napotkali patrol, który pomógł im w dotarciu do bazy.
...
Nastąpiło potem przegrupowanie, ocalałych rozesłano w inne zagrożone rejony galaktyki. Thunder walczył potem jeszcze w wielu frontach, stał się jednym z najbardziej doświadczonych w jego grupie, zawsze czuł się lepszy, jednak teraz mógł to potwierdzić czynami. On niemal zawsze wychodził z opresji, czego nie można było powiedzieć o wielu innych. W pewnym momencie dostał rozkaz od swojego dowódcy, miał spotkać się z nim sam na sam. Zdziwiło go, że ktoś tak wysoko postawiony chce się z nim widzieć, jednak mimo wszystko musiał stawić się na miejscu. Tam właśnie otrzymał całkowicie nowy przydział, miał dołączyć do niedawno powstałej jednostki znanej jako Sigma.