Imię: Agape Bluff
Rasa: Arkanianka
Profesja: mechanik
Data urodzenia: 5 ABY
Usposobienie:
Zdystansowana do innych istot, a przez to wydaje się także nieufna i skryta. Rzadko ujawnia informacje o sobie obcym, a przynajmniej nie więcej niż wymaga tego grzeczność bądź dana sytuacja. Zwykle działa ostrożnie i przemyślanie, ale nie waha się, kiedy decyzje trzeba podejmować szybko i natychmiast przejść do działania. Niezwykle samodzielna, zawsze w pełni odpowiedzialna za powierzone jej zadania bądź osoby. Perfekcjonistka, z łatwością skupia się na nowych projektach, poświęcając im całą swoją uwagę. Mało towarzyska, zawsze nieco z boku, ale za to konkretna, zdeterminowana i ambitna. Nieco szalona, jak każdy naukowiec, wybucha śmiechem bez powodu, śmiejąc się... zwykle do siebie.
Wygląd:
Dość wysoka, mierząca pełne 175 cm o bladej cerze i białych włosach jak to wśród Arkanian bywa. Oczy niebieskie, a palcy u każdej z rąk pięć, nie cztery. Nie ma żadnych charakterystycznych znaków, nie wyróżnia się niczym w tłumie, żadnych tatuaży, blizn, nietypowych skaz, wyglądem bardzo przypomina człowieka i często jest z tą rasą mylona. Sylwetka lekko umięśniona, gibka i raczej wysportowana.
Ubiór to akurat rzecz zmienna, szczególnie u kobiety, zwykle jednak zobaczyć ją można w niekrępującym ruchów kombinezonie.
Umiejętności:
Jest całkiem wszechstronna choć nie miała zbyt wiele czasu, by swoje umiejętności z teorii przekuć na praktykę. Przez dwa lata brała aktywny udział w projekcie finansowanym przez handlową korporację na promie ukrytym na krańcach galaktyk z dala od wścibskich ocząt. Jej zadania skupiały się przede wszystkim wokół wykorzystania biomechaniki inżynieryjnej w robotyce, produkcji bronii zarówno do walki dystansowej jak i w zwarciu oraz mechanicznych usprawnień - dodatków, które zwiększały możliwości istot, ich siłę, wytrzymałość, szybkość bądź refleks. Utrata pamięci dość poważnie zaważyła na jakości tych umiejętności, obecnie Arkanianka sprawdza się przede wszystkim jako pokładowy mechanik, zajmując się naprawą droidów, a także konserwacją promów i statków. Potrafi również posługiwać się bronią dystansową, przede wszystkim blasterami, a także dobrze radzi sobie z pilotażem. W razie potrzeby opatrzy ranę, bądź przyrządzi medykamenty.
Ekwipunek:
- podstawowe narzędzia,
- pistolet blasterowy DH-17,
- 500 kredytów ,
- schematy broni i droidów,
- pakiet medyczny,
- komunikator,
- cyfronotes,
- paralizator
- granat dymny.
Środki transportu:
brak
Historia:
Przyszła na świat na jakiejś pomniejszej planecie, którą wojna ominęła szerokim łukiem. Wychowywała się w dość ubogiej, ale kochającej rodzinie, jako jedyne dziecko była oczkiem w głowie troskliwych rodziców. Dorastając nie poszła jednak w ich ślady, nie zamierzała parać się handlem starociami, aczkolwiek to otoczenie miało znaczący wpływ na rozwój jej zainteresowań. Z lubością poświęcała wraz z ojcem długie godziny, spędzając je na naprawie, konserwacji i ulepszeniach starych droidów. Stało się to jej pasją, a rodzice chcąc wesprzeć ją w jej działaniach postanowili sfinasować córce stosowne wykształcenie, nawet jeśli miałoby się to odbić na jakości ich życia. Jak postanowili tak się stało, dwunastoletnia Agape trafiła do szkoły mechanicznej, gdzie spędziła swoje lata młodzieńcze. Wybór tej ścieżki był strzałem w dziesiątkę, Arkanianka dobrze radziła sobie w nowym środowisku, w nauce odnosiła sukcesy, w wieku lat czternastu zaprojektowała swojego pierwszego małego robota, a prawie rok później przy niewielkiej pomocy starszych kolegów udało jej się go skonstruować. Kolejne projekty, może niezbyt poważne, ale zapowiadające przyszłego geniusza, zwróciły na nią uwagę korporacji, która postanowiła wziąć dziewczynkę pod swe skrzydła i zapewnić jej dalszy rozwój umiejętności. Wydarta rodzicom rozpoczęła nowe życie, obiecujące wspaniała karierę w przyszłości, w pracowniach republikańskiej korporacji, ucząc się od najlepszych. Poznawała schematy broni, droidów, statków, urządzeń - od podszewki, a wraz z ukończeniem dwudziestego roku życia została członkiem grupy inżynierów, zajmujących tajnymi badaniami nad nowymi rodzajami broni. Wysłano ją, by dołączyła do laboratorium badawczego, znajdującego się na statku z daleka od zamieszkałych planet. Badania były prowadzone w ukryciu, a członkowie załogi mieli znikomy kontakt z osobami z zewnątrz. Wewnątrz skupiano się na projektach, które łączyłyby zdolności adaptacyjne żywych istot z niezwykłą siłą i precyzją, jaką cechowały się maszyny. Ideałem było stworzenie biometalu - związku, który łączyłby zalety zwykłego metalu ze zdolnościami regeneracyjnymi żywych tkanek. Finansowano także badania ad upgrade'ami, które w znaczącym stopniu zwiększałyby możliwości fizyczne ludzi, a także innych ras poprzez wszczepianie odpowiednich elementów w miejsca stawów, kości czy też organów. Badania te niewiele miały wspólnego z etyką i jak można się domyślać podczas eksperymentów ginęło wiele istot. Rękę do tego przyłożyła również Agape, która swoją pracę jak i zresztą całe życie traktowała bardzo nieemocjonalnie. Nie można było powiedzieć, że jest dumna z tego co robi, jednak również nie protestowała - sterylne otoczenie laboratorium badawczego jak i całego statku wyprało ją ze wszelkich emocji.
Badania były prowadzone wiele lat przed przybyciem Bluff, jednak pomimo ogromnych funduszy z tej stajni wyjeżdżało niewiele wynalazków. Zdecydowana większość środków szła na badania, mające połączyć biologię z mechaniką - takowe dziecię udało się stworzyć niecałe półtora roku po przybyciu Arkanianki. Wynalazek był jednak niedoskonały i niedopracowany, można by pokusić się o stwierdzenie, że okazał się kompletnie bezużyteczny. Problemem okazało się dostarczenie energii do owego tworu z "biometalu", sukcesem nazwano stworzenie z niego kilkokomórkowego organizmu, któremu udało się przetrwać parę godzin. Mimo, że kamień milowy został osiągnięty nie potrafiono stworzyć nic więcej ponad nieskomplikowane organizmy.
Ostatecznie eksperymenty te okazały się katastrofą, gdy na statku wybuchła zaraza wytrzebiająca do nogi całą ludzką załogę i nieźle sponiewierając populacje innych ras. Domyślano się, iż pomimo zachowania ostrożności, sztucznie stworzone organizmy wydostały się spoza pojemników i błyskawicznie ewoluowały, dostosowując się do nowych warunków. Nie zarządzono jednak ewakuacji statku - postanowiono go doszczętnie zniszczyć, ratując jedynie dane o dotychczasowych osiągnięciach. Naukowcy mieli świadomość, że tak prawdopodobnie zabrzmi decyzja korporacji - wszak wiele ryzykowali pozwalając niebezpiecznym tworom rozprzestrzenić się na kolejne terytoria - zdecydowali więc ratować się samodzielnie przy pomocy statków ratunkowych - wiele z nich zostało upolowanych i zniszczonych, Bluff jednak należała do tych nielicznych szczęśliwców, którym udało się dotrzeć na stały ląd i uratować skórę.
Kolejne miesiące spędzała na ukrywaniu się, bojąc o własne życie. Podczas lądowania po ucieczce ze statku doznała urazu, który dość potężnie naruszył jej pamięć. Arkanianka kojarzy jedynie, iż ktoś z pewnością życzy sobie jej śmierci, nie jest w stanie jednak przypomnieć sobie dlaczego ani kto. Przyjęła także fałszywe imię i nazwisko, cóż, i tak nie była pewna czy to imię, które kryło się gdzieś w zakamarkach jej pamięci na pewno jest prawdziwe... i tak brzmiało jej dość obco. Ze swoimi umiejętnościami nie miała problemu, by znaleźć pracę, ot, łapie się od czasu do czasu na jakiś statek kupiecki, pracując w charakterze mechanika, z nikim jednak nie związała się jeszcze na stałe - ciągły wewnętrzny niepokój nie pozwala jej na ten krok.