1. Nazwa postaci: Alex Nazwisko: (znane tylko najbliższym przyjaciołom): Zafist
2. Rasa: Człowiek
3. Profesja: Łowca nagród
4. Data urodzenia: 0 ABY Wiek: 26
5. Usposobienie:
Stara się być pogodny i chętny do pomocy, szczególnie gdy ma z niej korzyści. Jest lubiącym towarzystwo innych osób włóczykijem i buntownikiem, pozytywnie nastawionym do życia. Nie gardzi alkoholem, jednak nie lubi się upijać. Nie chce krzywdzić bezbronnych i według niego niewinnych istot. Szanuje życie przyjaciół, jednak wróg musi jak najszybciej zginąć... czasami za szybko. Uświadomił sobie własne błędy, co pozwoliło mu stać się bardziej opanowanym. Nie robi to jednak żadnej ogromnej różnicy, nadal stać go na nie do końca przemyślane akcje i lekkomyślność, taki już jest. Stara się panować nad swymi emocjami i nie okazuje ich niepotrzebnie. Jest osobą obowiązkową. W zwykłych kontaktach międzyludzkich zawsze miły i uprzejmy. Gdy może stara się unikać walki i z wielu sytuacji wychodzi dzięki rozmowie, albo urokowi osobistemu. Ceni sobie powagę i opanowanie w groźnych sytuacjach. Nie dzieli ludzi, na "prawdziwie dobrych" i tych "całkiem złych", uważa że tylko od tego co osoba zrobiła, zależy jego szacunek do niej. Stara się poznać nowe plotki, informacje i później sprawdzać miejsca z nimi związane.
6. Wygląd:
Ma około dwóch metrów wzrostu, przy 98 kilogramach. Ma wyraźnie zarysowane mięśnie ukryte pod czarnym płaszczem. Płaszcz z niebieskim pręgiem na prawym ramieniu zakrywa mu kaburę pistoletu. Na klatce piersiowej, pod płaszczem ma pancerz z płyt durastalowych wygrany w pazaaka. Przez plecy ma zawieszony blaster DC - 15x. Nosi zwykłe czarne spodnie włożone w ciężkie glany. Oczy Alexa skrywane pod goglami są koloru zielonego. Ma delikatnie zadarty nos, nosi krótkie włosy, i standardowy 3 dniowy zarost. Na prawej skroni, ma szramę tuż nad goglami.
7. Umiejętności:
Od dziecka szkolony na atletycznego żołnierza - strzelca. Gdy dorósł wprowadził sportowe zasady w życie: długodystansowe biegi i strzelanie na strzelnicy poprawiało jego umiejętności. Potrafi nieraz zadać niespodziewany, szybki cios i powalić na ziemię. Bardzo dobrze posługuję się bronią laserową, szczególnie blasterami. Dzięki ćwiczeniom na strzelnicy i rygorowi ojcowskiemu wyszkolił refleks i celność do ponadprzeciętnego poziomu. Jest świetnym snajperem. Dzięki charyzmie i urokowi osobistemu z łatwością przekonuje osoby do swoich racji, w szczególności kobiety. Dzięki młodzieżowemu awanturniczemu życiu, wie jak szukać kontaktów i znajomości w półświatku. Świetnie radzi sobie ze znajdowaniem drogi, rozpoznawaniem kierunków świata i nawigacją.
8. Ekwipunek:
- ochraniacze - nakładane na kolana i łokcie dają ochronę przed upadkami.
- plecak - ciemny, obszerny i wygodny plecak z wieloma kieszonkami i schowkami. W nim jest większość ekwipunku.
- wyrzutnia - na lewej ręce mocowana do rękawicy. Posiada system zwojów, strzelający i zwijający linki
- zapasowy zwój linki z haczykiem
- gogle z rozszerzoną rzeczywistością - posiadają system komunikacyjny, pełniący również rolę dyktafonu. Zestaw jest złożony ze słuchawek, ruchomej anteny i małego lecz dobrego mikrofonu. Mają dwa tryby widzenia: termowizyjny i noktowizyjny. Z tyłu gogli znajdują się miejsca na baterie i kości pamięci, na których można nagrywać rozmowy.Zestaw jest utrzymany w szaro - granatowej kolorystyce.
- Blaster DE - 10 w kaburze zawieszonej na prawym udzie
- Blaster Snajperski DC - 15x
- cyfronotes z zapisanym list gończym za NN(więcej w historii);
- lornetka
- zestaw zapasowych baterii do lornetki
- zestaw zapasowych baterii do zestawu komunikacyjnego
- zestaw kości pamięci do dyktafonu
- 1000 kredytów
9. Środki komunikacji:
Typ : Frachtowiec YV-545
Nazwa : Zefir.
Uzbrojenie : 2 podwójne działka laserowe (wieżyczki)
Załoga:
Imię : John
Rasa : Rodianin
Płeć : męska
Zawód : pilot
Data urodzenia: 3 BBY Wiek : 29
Wyposażenie : blaster, komunikator;
Opis : Jeden z lepszych pilotów jakich zna Alex, odważny, szalony i stuknięty. Uwielbia wykonywać niebezpieczne manewry na złość Gwy’nne.
Imię : Gwy’nne
Rasa : Twi'lek
Płeć : kobieta
Zawód : mechanik/artylerzysta
Data urodzenia: 3 ABY Wiek : 23
Wyposażenie : blaster, paczka medykamentów, komunikator, cyfronotes, zestaw naprawczy.
Opis : Gwy’nne to pewna siebie, żywiołowa kobieta. Doskonały mechanik, potrafi naprawić zepsutą część w zaskakująco krótkim czasie. Celnie strzela z niemal każdej broni jaką można spotkać na statkach.
10. Historia:
Przyszedł na świat w rok Bitwy o Yavin, na planecie Dantooine. Prędzej nauczył się strzelać niż pisać, od samego początku ojciec- pułkownik w armii, gimnastykował i uczył go strzelania. Jego niewyczerpalne zapasy energii i nadzwyczajny zapał uczyniły go niezwykle wysportowanym mieszkańcem okolicy. Dzieciństwo mijało mu radośnie. Był małym szczęśliwym dzieckiem. W wieku dziesięciu lat zaczął czynnie ćwiczyć celność w przydomowym garażu.
Gdy chłopak miał 14 lat, jego ojciec był coraz częściej na misjach. Alex pozbawiony rygoru i autorytetu ojca, przestał ćwiczyć, zaczął oddalać się od matki. Powoli wchodził w złe towarzystwo. Zaczął kraść, palić oraz poważnie zranił jednego z kolegów. Na nieszczęście i jednocześnie szczęście umarła mu matka gdy miał 15 lat. Chłopak uważał, że to on jest winny i nie chciał wracać do tamtego życia. Pod opiekę wziął go przyjaciel ojca, przybrany wuj Garry - mechanik. Opiekun chcąc przywrócić dawny rygor, zapisał chłopaka na strzelnice. Alex szybko się ucząc i poprawiając celność zdobył, mając 16 lat, pierwsze miejsce w lokalnych zawodach. Niestety zdobył również pierwszego poważnego wroga - Nevila Narvala, zadufanego w sobie 17-latka syna pewnego żołnierza. Nevil pewnej ciemnej nocy, wychylił się zza zaułka i zaatakował Alexa nożem. Szesnastolatek po ciosie w skroń szybko się podniósł i uderzył przeciwnika z prawego prostego, a później wyprowadził kilka prostych, szybkich ciosów i zostawił oponenta. Alex z silnym krwawieniem cudem doszedł do domu, gdzie po pomocy doktora została mu na zawsze blizna na lewej skroni.
Mineło spokojnych pięć lat, młodzieniec uczył się w szkole, na strzelnicy, poznał najdroższych mu przyjaciół - tak przynajmniej uważał. Starał się trenować, tak jak będzie gdy pójdzie do wojska, co zamierzał w najbliższym czasie zrobić. Jednak rzeczywistość postanowiła diametralnie zmienić życie Alexa. Gdy młody mężczyzna miał 21 lat, Garry zachorował, a Alex postanowił odnaleźć jednego z niewielu doktorów którzy mogli go uleczyć. Wraz z przyjaciółmi: 22-letnim Ericiem, 21-letnią Marią i 24-letnim Johnem (pilotem) wyruszyli na statku, w podróż na pobliską planetę na której miał być doktor. Wszystko szło po ich myśli , spokojnie na nią dotarli, odnaleźli doktora, ale zostawili Erica, by pilnował statku. Wracając, przy pojeździe zauważyli porozwalane skrzynie, i usłyszeli krzyk Erica. Alex powoli wchodząc do statku nasłuchiwał bandytów - którzy według niego musieli tu być. Chłopak idąc w stronę kabiny sypialnej usłyszał gruby, męski głos:
"Zasrany gówniarzu albo mówisz gdzie jest kasa, albo zabiorę ci tfu... męskość". Alex nie zastanawiając się długo wpadł do sypialni z wyciągniętą bronią. Było w niej trzech mężczyzn, największy z nich w goglach, przemówił wcześniej usłyszanym przez Alexa głosem: "Proszę, proszę, kolejny dzieciak, przyjaciel gówniarza, pewnie tfu... kapitan, może ty mi powiesz gdzie kasa, ubijemy interesem, a twój przyjaciel co..." Nie dokończył laserowy pocisk przeszył jego serce, Alex szybko załatwił pozostałych dwóch opryszków. Było to jego pierwsze zabójstwo, nie cuł się z tym dziwnie, był zadowolony z uratowania przyjaciela. W tym samym czasie Maria i John również weszli do kabiny. Podeszli do Erica, odwiązali go od krzesła. Już wolny chłopak powiedział słabym głosem: "...oni, coś wstrzy..kneli, zatruli, nie mo..głem się bro..." Zasnął na wieki na rękach Alexa. Chłopak winił siebie za śmierć przyjaciela. Uważał, że on powinien zostać, ktoś kto obroni statek przed opryszkami, dla niego to on sam powinien zginąć. Długo nie mógł się po tym pozbierać, uratował wuja, ale stracił najdroższego przyjaciela. Uważał, że jak byłby bandytą, to by do tego nie doszło, budził by szacunek u innych przestępców, a od prawa by się wymigiwał. W psychice chłopaka zaszła wielka zmiana: sam chciał być postrachem, oddalał się od starych przyjaciół, chcąc zostać jednym z wielu przestępców.
Wraz z Johnem, którego uważał za jedynego człowieka któremu można zaufać, postanowił skończyć ze spokojnym życiem, Alex miał być łowcą nagród, przyjaciel jego pilotem. Alex porzucił nazwisko i zakładając gogle, zdobyte w walce z winnymi śmierci Erica, zostawił za sobą stary świat. Przyjaciele postanowili polecieć na Tatooine - stolice gangów, łowców i Huttów. Miał szczęście - zdobył szybko pierwsze zadanie. Jego pierwszym zleceniem miała być łatwa misja: miał przetransportować kilka skrzyń z punktu A do B na Tatooine. Do miejsca zlecenia dotarł bez problemów, jednak okazało się, że teren jest strzeżony. Dzięki szybkiemu zauważeniu niebezpieczeństwa, załatwił strażników szybko z działka pokładowego. Idąc dalej na wydawało by się pusty teren, zauważył górę, a przy niej jakieś postacie z bronią w ręku. Rzutem oka na mapę, zobaczył że góra jest jego punktem odbioru towaru. Alex nie miał miejsca i możliwości by niezauważenie przejść obok strażników, by wejść przez drzwi, których na pierwszy rzut oka nie zauważył. Idąc bokiem, zbliżył się na 25 metrów od strażników, chowając się za występem skalnym. Nasłuchując kroków po pół godziny wiedział, kiedy strażnicy się zmieniają miejscami. Podczas zmiany miejsc, młodzieniec wyskoczył za występu skalnego i posłał kilka szybkich strzałów na przód. Trafił, strażnicy padli, miał wolną drogę do kompleksu i towaru. Wziął kartę identyfikacyjną jednego ze strażników i wszedł do środka, na długim korytarzu było pusto, można było usłyszeć czyjeś chrapanie, cichy dźwięk pracy silnika. "Pewnie mają przerwę albo, nikt tu jeszcze nie dotarł" - pomyślał przyszły łowca nagród. Alex cicho przechodząc dotarł do drzwi z napisem "Magazyn". Włożył kartę do czytnika - nic, uklęknął, drugi raz - nic, za trzecim razem, to samo. ''Do cholery, co jest z tą kartą" przeklną pod nosem chłopak, a zaraz po tym poczuł zimny stalowy dotyk lufy przystawionej do policzka i usłyszał głos nad sobą: "Jakiś problem??" Alex szybko odpowiedział: "Tak, ale twój" i w tym samym czasie zabrał twarz od pistoletu, szybkim ciosem uderzył oponenta - Togrutana w krocze. Wstając, poprawił prawym podbródkowym i poderżnął mu gardło, jego nożem. Korzystając z jego karty wszedł do magazynu, z ciałem wroga i szybko schował się za najbliższą skrzynią. W głównej części nikogo nie było, pracowników było słychać za drzwi z napisem stołówka. Znajdując 3 małe skrzynie, które miał dostarczyć, wziął je na wózek i wyszedł przez drzwi na zapleczu. Bez problemu dotarł do statku, zapakował skrzynie i oddał je do miejsca docelowego. Pierwsza misja, którą wykonał uważał za udaną. Alex dzięki świetnej celności i szybkości wykonywania zadań zdobywał zlecenia i równie szybko wrogów. Zmienił też stosunek do zawodu: ciągnęła go przygoda, chęć zarobienia pieniędzy, a nie budzenie całkowitego strachu.
Alex wykonywał kolejne zlecenia z duża szybkością i zaangażowaniem. Nic nie sprawiało mu większych problemów. Dopiero, gdy miał 25 lat naraził się jednemu ze słynniejszych łowców nagród: Peterowi Gordonowi. Alex odebrał mu zlecenie. Chłopak wracając spokojnie z uśmiechem na twarzy zauważył statek: frachtowca YV-545 z charakterystycznym napisem PetGor, co oznaczało że to statek Gordona. Alex poszedł w kierunku przodu statku, gdzie przy wysuniętych schodach stał Peter.
”Nawet, nie próbuj uciekać, zabrałeś mi zlecenie, ty gnido” – krzyknął Gordon
”Ja zabrałem hm… tak, to nawet dobre określenie. Byłem szybszy, tyle.” – odparł zuchwało Alex
”Będziesz również szybciej, po drugiej stronie” – odrzekł Peter, podbiegając do Alexa z wystawionymi pięściami
”Męska walka, na pięści” – powiedział Alex, uderzając oponenta z prawego prostego.
Peter był jednak pod wpływem zbyt dużej adrenaliny, nie było po nim widać oznak bólu. Bił Alexa nieustannie, chłopak długo nie mógł wytrzymać takiej roszady ciosów. Musiał paść…
Po obudzeniu był przywiązany do krzesła, broń leżała w kącie, a przed nim stał Peter. "Chcesz kasy?" - zapytał Alex. "Milcz, chce twojej śmierci ale nie od razu, najpierw się pobawimy"- odpowiedział Gordon, wychodząc z pokoju. Młodzieniec nagle poczuł ukłucie w ręce, to mały poręczny mały laser, który zdobył przy okazji na dzisiejszej misji wypadł mu z małej kieszonki w rękawie. "To cud, że jego nie znalazł"- pomyślał Aleks. Zgrabnym ruchem włożył laser, miedzy palce i go uruchomił. Liny szybko puściły, chłopak cicho wziął broń i stanął za drzwiami, tak by przypadkiem nimi nie oberwać. Gordon wchodząc do kabiny zdążył powiedzieć tylko: " To teraz... cholera". Alex miał teraz jego statek na własność, zwiedzając zdobycz, usłyszał krzyki w luku bagażowym. W jednej części przerobionej na 2 cele była piękną Twi'lekanka. Uwolnił ją, ona powiedziała, mrugając zalotnie okiem, jasno sugerując "wynagrodzenie" :
"Jestem Gwy’nne Zadran, chcesz żebym ci jakoś, wynagrodziła uwolnienie?"
"Nie skorzystam, chyba że znasz kogoś, kto zna się na tym sprzęcie, i umie strzelać z jego dział" - powiedział łowca
"Tak, znam. Nawet stoi przed tobą"
Od teraz zaczęła ona pracować wraz z Alex i Johnem. Alex zamiast PetGor namalował i nazwał statek "Zefir".
Minął spokojny rok, rozwinęła się przyjaźń załogi z Gwy'nne, zleceń trochę było, kasy zarobionej na koncie również nie brakowało - "żyć, nie umierać". Udało mu się nawet wygrać w jedyną przez niego zagraną partię pazaaka, pancerz z płyt durastalowych. Łowca był już bardzo znany i szanowany na Tatooine, jednak nudziła mu się zbieranie zadań z najbliższych planet i układów, chciał czegoś nowego.
Pewnego dnia w barze usłyszał pewną rozmowę, która miała zmienić jego najbliższe plany i życie:
- ...Ten słynny łowca nagród NN szuka jakiegoś Zafista. Słyszałeś kiedyś takie nazwisko?
- Nie, pewnie zaszedł mu za skórę i teraz go szuka...
Tyle Alexowi wystarczyło, "Przecież ja byłem... , jestem Zafist, nie znam innego, a ten NN, coś mi mówią te inicjały, ten skrót. Natalie, Nathan, Neil, Nevil... nie znam nikogo takiego. Chociaż Nevil, Nevil Narval, znałem kogoś takiego" - zanurzył się w zamyśleniach Zafist. Wyszedł z baru, poszedł przed siebie i całkiem przypadkiem znalazł to czego nawet nie wiedział, że szukał: list gończy za NN. Przyjrzał mu się uważnie "Podobny, starszy, ale bardzo podobny, ten sam ryj, haczykowaty nos i charakterystyczne oczy: jedno niebieskie, drugie zielone. To musiał być on." - analizował w myślach list. Już wiedział co będzie robił przez najbliższy czas. ''Lecę na Zordo Haven, do Zordo Den. Jeżeli jest taki słynny, to musiał tam być..."