przez Kayla Hale » 26 Gru 2012, o 13:25
Nazwa postaci: Violetta Hale
Rasa: Człowiek
Profesja: Tancerka
Data urodzenia: 6 ABY
Usposobienie: Violetta nie należy do najmilszych. Ma chłodny i twardy charakter, często z nikłych powodów. Traktuje wszystkich tak samo z wyjątkiem brata, Lennego. To on nauczył ją być taką, a nie inną. Ciężko wpłynąć na zachowanie Violetty, ale nie jest to niemożliwe. Dla bliskich potrafi okazać współczucie i zrozumienie. Jest bystra i ambitna. Gdy stoi przed nią jakieś zadanie to kieruje się zasadą "mogę zrobić ale nie muszę". Najczęściej jednak je wykonuje aby udowodnić wszystkim na ile ją stać. Trudno wzbudzić w niej wyrzuty sumienia. Violetta nie jest wrażliwa, ciężko ją zranić. Pewna siebie zawsze osiągnie to co chce za wszelką cenę. Byłaby zdolna nawet zabić przyjaciela aby osiągnąć coś dla siebie. Gdy czegoś obiecuje to dotrzymuje słowa, jednak gdy chce się z nią zawrzeć jakąś umowę to trzeba być niezwykle dokładnym, ponieważ okazuje tak chytra, że może obrócić wszystko przeciwko komuś, co wpłynie na jej korzyść. Nigdy nie wchodzi w bardzo bliskie realcje z ludźmi, ponieważ ktoś mógłby to wykorzystać przeciwko niej. Jest zdecydowana...umie wymyślić dobry plan, który jest zawsze dokładnie przemyślany. Rzadko coś nie idzie po jej myśli. Zdarza się jej być impulsywną, podlega emocjom co niesie ze sobą często nieprzewidziane konsekwencje. Gdy jednak coś zawali...to zawsze jest gotowa przyjąć zasłużoną karę. Bywa szybka i zwinna. Kocha wyzwania oraz przygody. Nigdy nie była płochliwa co sprawia, że sprosta wielu trudnym zadaniom. Słabym punktem Violet jest brat oraz duma.
Wygląd: Violetta ma 170 więc nie należy do najniższych. Violet jest szczupła i zgrabna, co czyni iż ma figurę posągowej modelki. Patrząc na nią nie można powiedzieć, że ma same kości. Mięśnie są widoczne, lecz nie najlepiej. Cera Violi jest zbliżona do białego śniegu, często jak z daleka się na nią patrzy, to można pomyśleć, że jest bardzo zimna co jest nieprawdą. Twarz jest owalna. Ma proste jak druty blond włosy do połowy pleców, oczy przenikliwe często wyrażające obojętność koloru lodu, ma idealnie prosty, niewielki nos oraz pełne różowe usta. Gdy się uśmiecha, co jest rzadkością, to pojawiają się w jej policzkach dołeczki. Ma długie ręce oraz palce zakończone zadbanymi, często obciętymi paznokciami. Ma duży biust, jest płaska w brzuchu. Zaokrąglona w biodrach. Chodzi na długich, chudych i zadbanych nogach. Porusza się z wielką gracją. Violet lubi chodzić w bluzkach zawiązywanych na szyi, najlepiej krwistoczerwonych, obcisłych czarnych legginsach oraz w długich butach na niewielkim obcasie.
Umiejętności:
-Zna podstawy samoobrony
-Umie posługiwać się blasterem
-Zna kilka przydatnych języków(Basic, Caridański, Twi'Lekański)
-Umiejętność wymyślenia stosownego planu
-Zwinna i szybka
Ekwipunek:
-komunikator
-pistolet blasterowy(DC-15s)
-pakiet medyczny
-kilka kredytów
Historia:
Violetta urodziła się w zamożnej rodzinie na planecie Naboo. Miała starszego o sześć lat brata. Violet w wieku dwóch lat, została posłana do pierwszej szkoły prywatnej. Tam nauczyła się poprawnej mowy oraz dobrych manier. Z każdym rokiem stawała się coraz piękniejsza co sprawiło, że wielu ludzi zazdrościło rodzicom Violety tak urodziwej córki. Uczęszczała do głównie szkół, gdzie głównie uczyła się polityki. Jej rodzice mieli wizję z nią jako politykiem. Violet jednak uczyła się tego bardzo niechętnie i z odrazą. Ojciec i matka Violety niechętnie przenieśli ją do innej szkoły.
Nigdy nie dowiedziała się niczego o przeszłości swojego brata. Nie wiedziała gdzie on się uczył ani kim jest, ani czy w ogóle żyje. Te pytania ją dręczyły całe dzieciństwo i miała wrażenie, że nigdy nie pozna odpowiedzi. Sam Lenny nigdy nie odpowiadał jej na te pytania, co oznaczało, że relacje między nimi nie były najlepsze. Gdy Violet miała dwanaście lat, jej brat zniknął bez żadnej zapowiedzi, a co ciekawsze rodzice wcale się tym nie zaciekawili. Jakby jego los był dla nich obojętny. Gdy Viola wzięła się na odwagę i powiedziała rodzicom, że chce znać prawdę ci potraktowali ją okropnie. Nawrzeszczeli, że to nie jej sprawa i dali Violi karę za parę słów. Wtedy Violetta po raz pierwszy doznała wielkiego gniewu, a co dziwniejsze pod jego wpływem pękł wazon z ulubionymi kwiatami matki. Wtedy Violet była zdezorientowana, nie wiedziała jak to się stało. Nikt nie wiedział ani nie widział kto to był. Matka osądziła jednak Violet. Od tamtej pory Viola zaczęła ją nienawidzić, ojca też, ponieważ ten nie powiedział ani słówka w jej obronie. Od tamtego czasu Violet uciekała w nocy z domu. Chodziła po łąkach na Naboo i patrzyła w gwiezdne niebo i marzyła. Rodzice przez dwa lata nie zauważyli jej nocnych wycieczek. Gdy Violet miała czternaście lat, dalej opuszczała dom w nocy. Pewnego razu gdy wróciła zastała willę w płomieniach. Jednak już wtedy ku jej zdziwieniu nie uroniła ani jednej łzy. Nie było Violi szkoda rodziców. Przez ostatnie minięte lata realcje między nimi się tylko pogorszyły. Zamiast rozpaczać za rodzicami, Violet zachodziła w głowę co będzie z nią.
Dom zniszczony, nie ma się gdzie podziać. Wtedy pojawił się brat Violety i zabrał na swój statek. Oboje polecieli na Coruscant. Wtedy Lenny opowiedział siostrze wszystko o sobie.
* * *
Lenny usiadł za sterami, zaś Violet na miesjcu pasażerskim obok. Przez jakiś czas panowała cisza. Gdy wylecieli z atmosfery Naboo, Viola zadała mu pytanie.
-Jak...jak się tu znalazłeś?- Mówiła bardzo pewnym głosem. Nie obchodziło ją to, czy potraktuje ją tak jak rodzice. Dla niej tamci już nie istnieją.
Lenny westchął i unikał wzroku siostry.
-Ja...chciałem cię zobaczyć. Po tylu latach wiedziałem, że rodzice pewnie nie powiedzieli ci prawdy o mnie...a ja chciałem ci powiedzieć, jaka jest rzeczywistość.
Violet była zdezorientowana.
-To znaczy?
Wziął głęboki wdech i ich wzrok spotkał się.
-Viola, ja jestem łowcą nagród. Rodzice nic ci o mnie nie mówili, ponieważ wstydzili się mnie. Tak jak ciebie posyłali mnie do tych wszystkich szkół...uczyłem się tak takich badziewnych rzeczy, że w końcu oznajmiłem, że ja sam sobie wybiorę swoją drogę, a im guzik do tego.-Violet nie spuszczała wzroku z brata, była zainteresowana jego losami.- Zacząłem ćwiczyć fizycznie i psychicznie. Miałem twardy charakter. Nie interesowało mnie nic, oprócz samego siebie. W tajemnicy nauczyłem się używać broni typu blaster. Byłem całkiem dobry...i przyszedł czas, gdy opuściłem Naboo i udałem się na Coruscant, gdzie moja kariera rozkwitła. Po latach zdałem sobie sprawę, że ty dalej tam jesteś, i że rodzice w ciebie też pewnie pchają tę bezużyteczną wiedzę. Chciałem to sprawdzić, ale gdy przybyłem zastałem dom w płomieniach. Ciebie nie mogłem znaleźć. Ulżyło mi jak zobaczyłem, że wracasz z łąki. Postanowiłem cię zabrać...i będziesz mieszkać ze mną.
Violetta przez jakiś czas milczała. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Totalnie ją zatkało...spodziewała się wszystkiego, ale nie tego, że jej brat jest łowcą nagród.
-I...co teraz będzie ze mną?- spytała.
Lenny odwrócił na chwilę wzrok.
-Mogę cię nauczyć wszystkiego co umiem, a kim zostaniesz, to twój wybór.
Violet nie potrzebowała ani chwili na zastanowienia.
-Zgoda.
* * *
Od tamtej pory Lenny zaczął szkolić Violet fizycznie jak i psychicznie. Ku jego zdziwieniu, uczyła się niektórych aspektów dość szybko. Przez cztery lata Violetta ciężko trenowała. Jako osiemnastolatka była już niezależną i egoistyczną pannicą, która nie darzyła żadnego innego osobnika sympatią. Jedyną osobą, na której Violecie zależało, był jej brat. Wpoił Violi twardy charakter i doskonale zadbał o sprawność fizyczną. Nauczył ją również kilku przydatnych języków oraz pokazał jak strzelać z blastera, co Violet opanowała w swoim czasie. Była zwinna i szybka. Był taki trening, gdy Lenny strzelał do niej, a blondynka unikała ognia, radziła sobie bez zastrzeżeń. Jej charakter był jeszcze gorszy niż Lennego. Violet nigdy nie płakała za rodzicami, nawet się nie smuciła, że ich nie ma. Dumna, której podlegała Viola nie pozwalała na to.. Dla brata również była chłodna, ale z jakiegoś powodu zależało jej na nim. Zadała sobie sprawę, że on jest jednym ze słabych punktów, które posiada i przysięgła, że nikt się o tym nie dowie.
Była pełnoletnia, jednak dalej nie wiedziała kim chce zostać. Postanowiła zasmakować łowcy nagórd. Gdy jej brat przyjął zlecenie, to Viola mu towarzyszyła i pomagała. Oprócz brata nie miała nikogo bliskiego, więc nie miała wyrzutów sumienia, jak musiała jedną osobą, stojącą im na przeszkodzie zastrzelić. Wtedy zabiła po raz pierwszy. Pomogła bratu wykonać zadanie w szybkim czasie. Zostali za to dobrze wynagrodzeni. Violet jednak czuła, że bycie łowcą nagród nie jest dla niej.
Nadszedł też czas, że Violetta postanowiła pójść swoją drogą i opuściła Lennego. Ten dał jej blaster typu DC-15s, którego zwinął jakiemuś komandosowi Republiki Galaktycznej podczas któregoś ze zleceń. Chciał, aby Violetta miała przy sobie broń by móc się w razie czego obronić. Violet nikomu o tym nie powiedziała, ukrywała go w swoim mieszkaniu. Niezmiernie rzadko go wyciąga, a praktycznie w ogóle go nie używa.
Podczas pójścia do jednego z klubów, aby się rozerwać zaczęła tańczyć. Szło jej całkiem nieźle. Zauważył to menadżer, który się nią zainteresował. Od tamtego czasu pracuje jako tancerka.
Przez cały czas nikomu nie pozwoliła się do siebie zbliżyć, wiedziała, że może stanąć kiedyś przed trudnym wyborem, a żeby dobrze wtedy wybrać, trzeba być niezależnym.
R.I.P: