1. Imię i Nazwisko: Taranis Viser (przybrane po dołączeniu do armii Imperium)
Przydomek: Reaper
2. Rasa: Firrerreo.
3. Profesja: Ex-SpecNav w stopniu chorążego, obecnie członek Black Water.
4. Data urodzenia: 28 BBY
5. Usposobienie:
Kiedy akurat nie prowokuje kolejnej bitki na pięści albo burdy w barze, jest cholernie miłym gościem. To jedna z tych osób, której można powierzyć własne dziecko i ma się całkowitą pewność, że prędzej wysadzi w powietrze całą bazę wojskową, niż pozwoli, by malcowi coś się stało. To idealny kompan na długie, samotne wieczory, który choć może nie należy do najbardziej elokwentnych mówców, to z pewnością jest fantastycznym słuchaczem, gdy potrzeba się komuś wygadać. Da się z nim pić aż do odcięcia, iść na dziwki lub nawet, uwaga uwaga, na wystawny bankiet. Na ogół sprawiać może wrażenie nieokrzesanego chama pozbawionego ogłady, lecz gdy wymaga tego sytuacja, potrafi stanąć na wysokości zadania i pokazać klasę. Jak przystało na komandosa z krwi i kości, niezależnie od pola walki na jakim się znajduje, Reaper jest w stanie dostosować się do każdej sytuacji. Kolejną ważną cechą są lojalność względem przyjaciół oraz towarzyszy broni, która stanowi chyba najmocniejszy punkt jego usposobienia. Ponadto bywa do bólu szczery i prostolinijny, co nie zawsze można uznać za cechę pozytywną, choć czasem udaje mu się ugryźć w język akurat na czas, by nie wywołać kolejnej mini-wojny. Największą jego słabością są wysokie kobiety o tak zwanej przez niego „mocnej” budowie, czyli po prostu laski o obfitych kształtach, które przy jego gabarytach nie wyglądają jak małe laleczki. Chłopak zwyczajnie nie lubi klękać, gdy przychodzi do całowania się.
Z cech negatywnych wyróżnić należy przede wszystkim szaleńczą wręcz odwagę, sklasyfikowaną u niego jako zaburzenia na tle umysłowym oraz silne uzależnienie od adrenaliny. Jako urodzony wojownik, najlepiej czuje się wszędzie tam, gdzie coś się dzieje. Kiedy tylko wyczuje okazję do dania komuś w mordę, jest niczym drapieżnik, który zwęszył krew ofiary. Najbardziej kręci go spoglądanie w oczy ofiary, gdy ją zabija, stąd upodobanie do wbijania noża w pierś nieszczęśników lub rozpruwanie ich jak poduszki z pierzem. Ponadto miewa problemy z nawiązywaniem nowych znajomości, przez co najlepiej wychodzi mu zniechęcanie do siebie innych. Ponadto szczególną nienawiścią darzy wszelakiej maści pedofili, gwałcicieli oraz mężczyzn używających przemocy wobec kobiet.
Innymi słowy, to żołnierz z krwi i kości, który żyje dla walki. Za dowodzeniem nie przepada, gdyż brak mu stosownego talentu, lecz w wykonywaniu rozkazów od dowódcy jest po prostu ideałem.
6. Wygląd: Jak to niejednokrotnie stwierdzono, Reaper jest jednym z tych facetów, których nie chciałoby się spotkać w ciemnym zaułku wracając do domu. Metr dziewięćdzesiąt trzy wzrostu, sto siedem kilogramów stalowych mięśni i spojrzenie szarych oczu, od którego ma się ochotę z płaczem wołać mamusię z pewnością nie jednego przyprawiły o szybsze bicie serca i to nie z powodu jego, bądź co bądź, całkiem ładnej buźki. Włosy ma ścięte na typowo żołnierską modłę, czyli bardzo krótko, a mają one typową dla Firrerreo, dwutonową barwę – w tym wypadku blond. Niegdyś złota skóra teraz jest srebrna, co również jest typowe dla przedstawicieli owej rasy. Rysy twarzy ma dość ostre, typowo męskie można powiedzieć i o dziwo nie szpecą jej żadne blizny, co może być zaskakujące dla osoby, która często dostawała po gębie, nie koniecznie pięściami. W oczy rzucają się również dwie inne cechy rasowe, a mianowicie trzecia powieka oka i wydłużone jak u drapieżników kły.
7. Umiejętności:
- Walka wręcz i przy użyciu noża
- Posługiwanie się niemal każdym rodzajem broni dostępnej w wojsku – specjalizacja w pistoletach i karabinach blasterowych
- Skradanie się i techniki kamuflażu
- Zdolności dywersyjno-infiltracyjne (materiały wybuchowe, podstawy hackowania)
- Znajomość języków: basic i firrerreoński
- Pełne wyszkolenie komandosa elitarnych sił specjalnych (zdolność przetrwania w trudnych i niesprzyjających warunkach, nawigacja terenowa, ponadprzeciętne warunki fizyczne, zastawianie pułapek, pozyskiwanie pożywienia oraz wody z otoczenia)
- Zdolności rasowe Firrerreo – widzenie w ultrafiolecie, trzecia powieka, nadludzka regeneracja ran
- Przeciętne umiejętności pilotażu w zakresie myśliwców
8. Ekwipunek: wibronóż wojskowy o długim ząbkowanym ostrzu, 2x DC-15s (unowocześnione), unowocześniony DC-17m (jako karabin i snajperka, brak dodatkowych „przystawek”), pancerz komandosa klasy Katarn (customized)
9. Środki komunikacji: Jak firma da, to polata. xD
10. Historia:
Dzieciństwo i dorastanie (28BBY – 4BBY)
Przyszedł na świat i dorastał na rodzimej planecie Firrerre, znajdującej się w Systemie Firrerre na Zewnętrznych Rubieżach. Jego ojciec był oficerem stołecznej policji, zaś matka parała się fachem prawnika. Jako jedyne dziecko swych rodziców, większą część czasu spędzał z resztą członków swego klanu, będąc wychowywanym w głównej mierze przez swoje ciotki. Klanowy charakter Firrerrean oraz ich długowieczność sprawiła, że aż do początku 4 roku BBY pobierał ogólne nauki przygotowując się do wstąpienia do szkoły policyjnej, chcąc iść w ślad swojego ojca. Wtedy to jednak nastąpił zwrot, który mu to uniemożliwił. Mianowicie Hethir pełniący funkcję Pełnomocnika Sprawiedliwości uznał większość swych rodaków winnymi zdrady i internował ich z powierzchni planety, którą potem niemal całkowicie „wyczyszczono” z wszelakich form życia za pomocą wirusa wypuszczonego przez siły Imperium do atmosfery.
Na drodze ku dorosłości (4BBY-12ABY)
Większość internowanych Firrerrean skończyła w stanie zawieszonych czynności życiowych, upakowana na frachtowcach niczym przedmioty, które z prędkością podświetlną zmierzały ku planetom, jakie ocaleli mieszkańcy Firrerre mieli skolonizować. Taranis nie skończył wśród nich tylko dlatego, że jego matka, a kuzynka Hethira, wybłagała u Pełnomocnika szansę na zaciągnięcie się do armii Imperium. Po przejściu standardowego szkolenia szturmowca, zasilił oddziały złożone z klonów i przez kolejne lata pełnił służbę na wielu frontach. Przez jakiś czas próbował swych sił w roli pilota, lecz jego umiejętności i talent do pilotażu okazały się być niewystarczającymi, aby pełnić zawodową służbę jako pilot. Powróciwszy więc do piechoty, przesłużył kolejny rok, zanim w 7 ABY udało mu się dostać do szkoły podoficerskiej na Muunilist.
Niewiele brakowało, by przez swój dość narwany charakter i kontrowersyjne usposobienie został wyrzucony dyscyplinarnie ze szkoły. Nie licząc jednak tego oraz kilku innych mniejszych wyskoków, radził sobie nadzwyczaj dobrze. Na tyle dobrze, że w dzień otrzymania dyplomu, został w tajemnicy zrekrutowany do SpecNav. Szkolenie w nowej jednostce okazało się być piekłem na ziemi, zaś dotychczasowe doświadczenie żołnierza tylko w minimalnym stopniu poprawiało jego sytuację. Wszystkiego nauczył się niemal od podstaw, wpojono mu całkowicie nowe sposoby działania w warunkach bojowych, które w niczym nie przypominały tych, z jakimi stykał się za czasów swej służby jako szturmowiec. Co jednak najważniejsze, w nowych warunkach mocno utemperowano jego impulsywny, zadziorny charakterek, co nie udało się jego wcześniejszym przełożonym. Wtedy też poznał Mike’a Deckarda, z którym trzymał się aż do zakończenia szkolenia w bazie D8-Red.
Na polu bitwy (12ABY-24ABY)
Jako sierżant, nie wiadomo czy z przypadku, czy też celowo, został umieszczony wraz z Deckardem w Kompanii A 82 Regimentu Spec Nav Force, gdzie służył kolejne 5 lat. Kiedy Mike otrzymał awans i objął dowództwo nad Kompanią D, Taranis niemal natychmiast złożył wniosek o przeniesienie i w ciągu miesiąca dołączył do swego dawnego dowódcy. Z pewnością pewien wpływ miał na to fakt, że jego dotychczasowa służba przebiegała całkowicie bezproblemowo. Jednak nawet tak braterska postawa i pragnienie walki nie sprawiło, że szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Imperium. Siły Resztek były spychane do coraz głębszej defensywy, a podczas bitwy o Anx Minor, Repaer odniósł ranę, która nieomal kosztowała go życie. Gdyby nie czynnik regeneracyjny, jakim obdarzona była jego rasa, najpewniej wyzionąłby ducha po strzale snajpera, które przebiło mu na wylot prawą stronę piersi. Powrót do formy zajął mi kilka dobrych miesięcy, wypełnionych najpierw pływaniem w zbiorniku z bactą, a potem badaniami, jakie odbywały się już na Bastionie. Po niespełna czterech miesiącach mógł jednak powrócić do czynnej służby, choć wykryto u niego zwiększone zaburzenia na tle nerwowym, które próbowano bez większego skutku leczyć farmakologicznie oraz drogą psychiatryczną. Ostatecznie ani jedno, ani drugie nie przyniosło wymiernych skutków, a dowództwo postanowiło przymknąć na to oko, nie chcąc tracić weterana o takich zdolnościach, jak on.
Punktem zwrotnym dla Reapera okazała się być Wojna Polarna na Karudenie w roku 24 ABY. Zadaniem jego kompanii miały być działania dywersyjne na tyłach wroga, sparaliżowanie węzła komunikacyjnego sił Republiki i jeśli to możliwe, wyeliminowanie części wyższego dowództwa. Do operacji przygotowano się bardzo starannie, gdyż w zwycięstwie tym upatrywano szansę na odgryzienie się na republikanach za dotychczasowe poniesione klęski, w tym przegraną bitwę o Taris. Jak się jednak okazało, bez Mike’a Deckarda Kompania D nie była już tym samym oddziałem. Na przestrzeni dwóch lat od jego odejścia, zmieniła się połowa składu oraz sam dowódca, który nie dysponował takim talentem jak Deckard, ani nie umiał w ten sposób zmobilizować swych ludzi do działania. Efekt ich zadania był więc taki, że z dziesięciu członków SpecNav wchodzących w skład Kompanii D, ocalał jedynie Viser, który w obliczu zwycięstwa wroga, zmuszony był podszyć się pod jednego z zabitych przez siebie żołnierzy Republiki. Skradzionym myśliwcem, korzystając z bitewnego chaosu, niemal cudem udało mu się umknąć z lodowej planety.
Uznany za martwego, pod fałszywą tożsamością, przeszło rok ukrywał się przed wywiadem imperium nie chcąc, by postawiono go przed sądem za zdradę. Ponadto uznał taki stan rzeczy za okazję do zmiany swego dotychczasowego stylu życia. I kiedy powoli zaczynał stawać na nogi, czystym przypadkiem on i Deckard wpadli na siebie w Zordo’s Heaven. Od kieliszka do kieliszka, obaj byli komandosi ponownie stali się towarzyszami broni, choć tym razem już pod szyldem „Black Water”.