Rasa: Chiss
Profesja: Żołnierz (Starszy szeregowy)
Data urodzenia: 10 ABY
Usposobienie:
Jest prostym, żyjącym według przyjętych przez siebie zasad – zwykle tożsamych z regułami panującymi w społeczności, do której przynależy. Ograniczona empatia, kierowanie się surową logiką, wykluczanie z wszelkich równań nieprzewidywalnego czynnika ludzkiego, sprawia, że jest świetnym żołnierzem wykonującym rozkazy, ale nie potrafi odnaleźć się w zagmatwanym świecie politycznych intryg, istniejących nawet – a może przede wszystkim – w armii. Jego ambicją jest służenie wśród najlepszych i możliwość wcielenia do jednostek specjalnych nowego Imperium.
Nathir jest typem praworządnego, ale szybko tracącego cierpliwość wobec braku profesjonalizmu osobnika. Jedną z jego największych wad jest prostolinijność zakrawająca o impertynencję i tępotę.
W swojej służbie jest ponad rasowość, dyskryminację płci lub orientacji seksualnej, zaś w życiu prywatnym skłania się ku konserwatyzmowi w obrębie doktryny imperialistycznej. Ma duże poczucie honoru i dumy, łatwo go obrazić i sprowokować, jednakowoż nie można zarzucić mu braku lojalności.
Bezgranicznie wierzy w słuszność hierarchii służbowej i postępowanie według rozkazów, jest więc całkowicie posłuszny, ale wykazuje się małą elastycznością wobec sytuacji nieuwzględnionych w przekazywanych mu wytycznych, uważając takie praktyki za sprzeniewierzanie się idei harmonii wewnątrz struktury armii.
Rzadko wpada w panikę, jak każdy odczuwa strach lecz pod presją staje się skuteczniejszy, a jego umysł zamiast się zamykać, funkcjonuje na najwyższych obrotach. Cecha ta stanowi stronę ciągłego konfliktu między zdolnością własnej oceny sytuacji i adaptacji, a naturą służbisty.
Nathir jest kompletnie pozbawiony poczucia humor, wszystko traktuje poważnie i dosłownie, a jego sposobem na rozładowanie napięcia jest czytanie biografii Thrawn'a, którego uznaje za swój autorytet.
Nathir jest typem praworządnego, ale szybko tracącego cierpliwość wobec braku profesjonalizmu osobnika. Jedną z jego największych wad jest prostolinijność zakrawająca o impertynencję i tępotę.
W swojej służbie jest ponad rasowość, dyskryminację płci lub orientacji seksualnej, zaś w życiu prywatnym skłania się ku konserwatyzmowi w obrębie doktryny imperialistycznej. Ma duże poczucie honoru i dumy, łatwo go obrazić i sprowokować, jednakowoż nie można zarzucić mu braku lojalności.
Bezgranicznie wierzy w słuszność hierarchii służbowej i postępowanie według rozkazów, jest więc całkowicie posłuszny, ale wykazuje się małą elastycznością wobec sytuacji nieuwzględnionych w przekazywanych mu wytycznych, uważając takie praktyki za sprzeniewierzanie się idei harmonii wewnątrz struktury armii.
Rzadko wpada w panikę, jak każdy odczuwa strach lecz pod presją staje się skuteczniejszy, a jego umysł zamiast się zamykać, funkcjonuje na najwyższych obrotach. Cecha ta stanowi stronę ciągłego konfliktu między zdolnością własnej oceny sytuacji i adaptacji, a naturą służbisty.
Nathir jest kompletnie pozbawiony poczucia humor, wszystko traktuje poważnie i dosłownie, a jego sposobem na rozładowanie napięcia jest czytanie biografii Thrawn'a, którego uznaje za swój autorytet.
Wygląd:
Naturalne predyspozycje rasy Chiss, a później trening oraz dieta zaaplikowane przez armię doprowadziły Nathira do posiadania sylwetki wręcz atletycznej, z pokaźnymi, szerokimi barkami i potężną klatką piersiową. Umiarkowany jak na tą rasę wzrost 184 centymetrów, nie pozwala brać Nathira za wielkoluda, jednakowoż z całą pewnością jest osobnikiem postawnym i silnym.
Tak jak każdy Chiss, jego skóra również reaguje na ilość tlenu w jego otoczeniu, choć w naturalnych warunkach ma ona odcień kobaltu. Czerwone oczy i czarne, krótko przystrzyżone włosy zgadzają się ze specyfikacją jego przynależności rasowej oraz zawodowej.
Wysokie kości policzkowe oraz szeroka szczęka przydaje mu groźnego wyglądu, lecz długi, kilkukrotnie pogruchotany orli nos zdaje się w ogóle nie pasować do jego twarzy, burząc harmonię regularnych rysów.
Tak jak każdy Chiss, jego skóra również reaguje na ilość tlenu w jego otoczeniu, choć w naturalnych warunkach ma ona odcień kobaltu. Czerwone oczy i czarne, krótko przystrzyżone włosy zgadzają się ze specyfikacją jego przynależności rasowej oraz zawodowej.
Wysokie kości policzkowe oraz szeroka szczęka przydaje mu groźnego wyglądu, lecz długi, kilkukrotnie pogruchotany orli nos zdaje się w ogóle nie pasować do jego twarzy, burząc harmonię regularnych rysów.
Umiejętności:
Zna trzy języki: Cheunh, Minnisiat i Basic.
- Walka w terenie zabudowanym (ASI H8)
- Sterowanie pojazdami zaopatrzeniowymi (ASI K4)
Posługiwanie się nożem, pistoletem blasterowym oraz karabinem.
Ekwipunek: Standardowy mundur złożony ze spodni, podkoszulka, koszuli, kurtki oraz beretu. 600 Kredytów. Holograficzny czytnik multimedialny (tablet), nóż, prywatny komunikator z częstotliwością operatora publicznego.
Środki komunikacji: Brak
Historia:
Pokój był nieduży, urządzony prosto i schludnie, tak jak lubił. Siedzący za biurkiem oficer przeglądał kolejne pliki na wyświetlaczu, co jakiś czas podkreślając palcem jakieś informacje i wrzucając je do osobnego pliku, formowanego na niewidocznym dla Nathira pulpicie. Zgodnie z procedurą Chiss'owi pozwolono usiąść, w czasie gdy przełożony dokonywał gromadzenia potrzebnych mu informacji.
- Macie tu braki – warknął oficer, przedstawiciel rasy Nikto o niezgrabnych palcach i twarzy wykrzywionej w grymasie zniecierpliwienia. Po chwili przeglądania kolejnych plików i materiałów odłożył czytnik i skierował swoje surowe spojrzenie na gładką, niebieską twarz kadeta.
- Rozmowa jest nagrywana. Wszystko, co powiesz trafi do protokołu. Masz kilka luk w papierach i będziesz musiał to wypełnić, ale...- Nikto wyciągnął z szuflady szafki cienki, walcowaty przedmiot i włożył go sobie do ust - … bez pieprzenia, zanim cię gdzieś przydzielimy, chce wiedzieć coś za jeden.
- Tak jest. Pochodzę z planety Csilla...
- Dobra, dobra podaruj sobie - Oficer zaciągnął się papierosem i lustrując przez dłuższą chwilę czerwone oczy Nathira, powstrzymywał się przed wypuszczeniem dymu. - Tyle już przeczytałem. Jesteś z Csilli, rodzice cywile, zaciągnąłeś się jak miałeś...
- Trzynaście lat.
- Ta, trzynaście lat. Gówno w życiu widziałeś, ale do wojaczki ci się śpieszyły cholernie. Nie wiem jaki debil przyjął dzieciaka na kompanie.
Nikto rzucił Nathirowi wyzywające spojrzenie. Kadet nie śmiałyby odpowiedzieć, lecz przedłużająca się cisza zmusiła go w końcu do konfrontacji.
- Chissowie rozwijają się szybciej i w znacznie młodszym wieku osiągają dojrzałość fizyczną i emocjonalną.
- Tak, tak. Sranie w banie – Warknął oficer kontynuując ocenę dokumentów – Jak zaczną do ciebie strzelać to zmienisz zdanie. Wszystko zaliczyłeś?
- Tak jest. Przeszedłem kurs podstawowy, zaliczyłem testy psychologiczne i kondycyjne. Strzelectwo również.
- Języki nawet znasz, co? Za inteligenta robisz?
- Cheunh i Minnisiat mówili moi rodzice. Basica nauczyłem się w szkole.
- Dobra. Jakieś ASI?
- H8, K4.
- Skoki?
- 30 atmosferycznych, 2 orbitalne.
Nikto spojrzał spode łba i nagle wydał z siebie obrzydliwy, klekoczący dźwięk, który najprawdopodobniej był ludzkim odpowiednikiem uśmiechu. Jego harda aparycja nieco zelżała, a atmosfera w pokoju rozluźniła się, co było dla Nathira niepokojące samo w sobie, przede wszystkim jednak dawało mu poczucie braku profesjonalizmu, a to było nie do zaakceptowania.
- To mówicie, że jesteście gotowi na służbę.
- Tak jest!
- A gdzie byście chcieli służyć, co ?
- Z całym szacunkiem, sir, chciałbym zostać włączony do korpusu piechoty, a następnie przejść eliminacje do sił specjalnych.
- Sił specjalnych – Nikto na powrót sposępniał, o czym świadczyła nie tyle jego twarz, co całe ciało. Była to wyraźnie jego naturalna postawa. – chyba robisz sobie jaja niebieski szczylu. Najpierw urosną ci włosy na jajach, a dopiero potem zaczniesz myśleć o specach, rozumiesz?
Nathir nieco zbity z tropu, powściągliwy w reakcji, lecz w gruncie rzeczy zdenerwowany, pokiwał tylko głową, za co skarcił się w duchu, gdy tylko opuścił pokój.
- Bierzemy cię, ale nie wyobrażaj sobie za dużo. Pójdziesz tam gdzie cię potrzebują. A teraz spieprzaj, mam dużo do roboty.
- Tak jest, sir!
Nathir wstał z krzesła, zasalutował, odwrócił się na pięcie, stukając obcasem i opuścił salę. Był zmieszany, zirytowany i niepewny. Nie miał pojęcia, czy zrobił coś nie tak. Zdano mu pytanie, proste i konkretne, a on odpowiedział na nie szczerze. Przez chwilę miał ochotę się wrócić. Wejść do pokoju i wyjaśnić jak bardzo mu zależy... Nie, to nie wchodziło w rachubę. Pójdzie tam, gdzie go potrzebują i wykona swoją pracę najlepiej jak będzie potrafił. Jego rodzice tak czy siak nie będą zadowoleni, cokolwiek by nie zrobił. Matka jak zwykle prześle mu trochę pieniędzy i ubrań, a ojciec...
Nathir Quinn urodził się na planecie Csilla, w stolicy Csaplar, pod imieniem Wanan'athar'danaquoi, w rodzinie politycznie zaangażowanych lewicowców, stanowiących niewielki odsetek w stosunku do militarystycznego, konserwatywnego rządzącego ugrupowania. Matka Nathira, Sah'chesolbell była przedstawicielką rodziny Sabosen, lecz pod wpływem ruchów imperialistycznych zrezygnowała z mandatu i powróciła do zawodu lekarza. Brul'anu'hatrw - ojciec Nathira, intelektualista, psycholog i filozof, wykładał na uniwersytecie csaplarskim. Jego poglądy na temat psychologicznych oraz kulturowych podobieństw Chissów do Ludzi oraz głoszenia potrzeby jedności tych dwóch gatunków zwróciły uwagę konserwatywnych środowisk. Podzielona scena polityczna Csilli widziała w nim albo zdrajcę własnej rasy albo wiernego sługę Imperium, co zmieniło się diametralnie po wydanej przez Lanu (Brul'anu'hatrw) książce Niebieski sztandar, w której to przedstawia głębokie zamiłowanie Chissów do demokracji, insynuując, że ich miejsce znajduje się w Republice. Doprowadziło go to do zwolnienia z uczelni, po czym podjął się pracy w niewielkim, niezależnym wydawnictwie, jako redaktor naczelny gazety o lewicowym profilu.
Poglądy polityczne oraz zaangażowanie jego rodziny, rzucało cień na życie Nathira od najmłodszych lat. Pomimo dobrych wyników w nauce, Nathir został usunięty z prestiżowej szkoły, a nawet w szkole publicznej doznawał wielu upokorzeń, w szczególności ze strony grona pedagogicznego. Mniej więcej w wieku jedenastu lat Nathir podjął decyzję o rozpoczęciu kariery wojskowej w Wielkiej Armii Imperialnej pod wpływem lektury o admirale Thrawnie, jawnie przeciwstawiając się poglądom rodziców, których na tym etapie obwiniał za swoje życiowe porażki i uważał za „niegodnych i przynoszących wstyd całej rasie Chiss”.
Pierwszą podjętą przez Nathira próbą wstąpienia na służbę Imperium było złożenie dokumentów na akademię wojskową, od której po kilku tygodniach otrzymał zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Do spotkania nie doszło wskutek „przekroczenia limitu przyjęć”, choć w rzeczywistości powodem były niezadowalające wyniki przedstawione przez wywiad, obnażające działalność rodziców Nathira.
Po tej porażce Nathir postanowił zmienić imię (do tego momentu posługiwał się swoim cheunhiańskim, pełnym imieniem) i zaciągnąć się w charakterze zwykłego piechura.
Dzięki liberalizacji wymogów rekrutacyjnych oraz przychylności Csilli wobec Alistair'a Tourville'a, Nathir został przyjęty w szeregi piechoty, a następnie odesłany na obóz szkoleniowy, pomimo rasowej „niedogodności”.
Już pierwsze, choć niekoniecznie przyjemne doświadczenia w wojsku, uświadomiły Nathirowi, że oto spełniają się jego marzenia. Bardzo szybko odnalazł się w systemie komend, rozkazów i jasno określonych działań, których miał się podejmować. Przez cały okres szkolenia nie nawiązał żadnych głębszych relacji. Pomimo uczestnictwa w zajęciach grupowych, pozostawał odporny na rozrywki innych kadetów. Wraz z zakończeniem szkolenia, został przypisany do oficera dyżurnego, u którego miał się stawić na rozmowę i otrzymanie dalszych rozkazów oraz przydziału.
Poglądy polityczne oraz zaangażowanie jego rodziny, rzucało cień na życie Nathira od najmłodszych lat. Pomimo dobrych wyników w nauce, Nathir został usunięty z prestiżowej szkoły, a nawet w szkole publicznej doznawał wielu upokorzeń, w szczególności ze strony grona pedagogicznego. Mniej więcej w wieku jedenastu lat Nathir podjął decyzję o rozpoczęciu kariery wojskowej w Wielkiej Armii Imperialnej pod wpływem lektury o admirale Thrawnie, jawnie przeciwstawiając się poglądom rodziców, których na tym etapie obwiniał za swoje życiowe porażki i uważał za „niegodnych i przynoszących wstyd całej rasie Chiss”.
Pierwszą podjętą przez Nathira próbą wstąpienia na służbę Imperium było złożenie dokumentów na akademię wojskową, od której po kilku tygodniach otrzymał zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Do spotkania nie doszło wskutek „przekroczenia limitu przyjęć”, choć w rzeczywistości powodem były niezadowalające wyniki przedstawione przez wywiad, obnażające działalność rodziców Nathira.
Po tej porażce Nathir postanowił zmienić imię (do tego momentu posługiwał się swoim cheunhiańskim, pełnym imieniem) i zaciągnąć się w charakterze zwykłego piechura.
Dzięki liberalizacji wymogów rekrutacyjnych oraz przychylności Csilli wobec Alistair'a Tourville'a, Nathir został przyjęty w szeregi piechoty, a następnie odesłany na obóz szkoleniowy, pomimo rasowej „niedogodności”.
Już pierwsze, choć niekoniecznie przyjemne doświadczenia w wojsku, uświadomiły Nathirowi, że oto spełniają się jego marzenia. Bardzo szybko odnalazł się w systemie komend, rozkazów i jasno określonych działań, których miał się podejmować. Przez cały okres szkolenia nie nawiązał żadnych głębszych relacji. Pomimo uczestnictwa w zajęciach grupowych, pozostawał odporny na rozrywki innych kadetów. Wraz z zakończeniem szkolenia, został przypisany do oficera dyżurnego, u którego miał się stawić na rozmowę i otrzymanie dalszych rozkazów oraz przydziału.