Content

Inne

MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Image

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Wurth Nadeau » 5 Sty 2013, o 23:10

21-latek wkroczył do kantyny rozglądając się w około, cóż, widać że niezła impreza. Podszedł do droida, który trzymał pojemnik z rękami, zanurzył rękę w głąb i wyjął jeden z nich. Popatrzył na numerek i schował go do tylnej kieszeni swoich spodni. Dopiero teraz zrzucił z głowy kaptur i rozczochrał swe włosy. Podszedł do lady jednego z barów mieszczących się w tym przybytku, klapnął na stołek i odezwał się do barmana:
-Nalej no mi mistrzu whiskey, tylko nie żałuj, i jeśli łaska - coś porządnego.
Odpowiedzą barmana było jedynie popatrzenie na niego spode łba, Wurth westchnął i sięgnął do kieszeni bluzy, wyjął stamtąd cyfrodowód, pokazał go i od razu nastawienie Barmana zmieniło się... cóż, uroki wyglądania młodo. Nalał on mu do szklanki trunku i podał, chłopak w mig to wypił, a później następną szklankę, i następną. W międzyczasie dostrzegł stojących w sali Jedi, obrońcy sprawiedliwości psia mać. Skupił więc wzrok na czymś przyjemniejszym, a dokładniej na półnagiej tancerce wyginającej się na rurze.

Wurth wyciągnął numer 14
Awatar użytkownika
Wurth Nadeau
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 13 Gru 2012, o 22:17

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Caleb Quade » 5 Sty 2013, o 23:24

U lekkim uśmiechem na twarzy, sprężystym krokiem do kantyny wszedł Ryan Rockwell, popularny wśród kobiet, utalentowany i błyskotliwy podporucznik, lat 25, kawaler. Po szybkim rekonesansie jego bystre oczy namierzyły potencjalne partnerki na ten wieczór. A takich na szczęście nie brakowało w lokalu. Uwadze jego nie uszedł również fakt iż ma dzisiejszego wieczoru odbyć się losowanie nagród wśród gości. Warto było spróbować biorąc pod uwagę legendarne szczęście Korelian. Dlatego też Ryan pierwsze kroki skierował do automatu z numerkami i jako jeden z ostatnich otrzymał los. Przyjrzał się mu uważnie i schował do wewnętrznej kieszeni. 15 zawsze była moją szczęśliwą liczbą pomyślał i ruszył raźnym krokiem ku barowi. Gdy już otrzymał od barmana szklaneczkę swojej ulubionej Koreliańskiej Whisky z Rezerwy Whyrena upił łyk i zamknął oczy delektując się jej smakiem. Uśmiechnął się szeroko i skończył szklaneczkę. Odstawiwszy ją na kontuar zdecydował, że czas na znalezienie sobie towarzystwa. Rozejrzał się raz jeszcze po sali i zlokalizował śliczną kobietę... niestety w towarzystwie Mistrza Jedi. Nie tracąc jednak rezonu ruszył ku rozmawiającym postanawiając w duchu, że dziś to ta jedyna!
- Bardzo państwa przepraszam, że przeszkadzam... - zwrócił się do Jedi i pięknej kobiety: - jednak odkąd pojawiłem się w tym jakże uroczym lokalu nie mogę oderwać od pani wzroku. Czy uczyni mi pani zaszczyt i pozwoli porwać na jeden taniec?
Zapytał ignorując bądź co bądź Mistrza. Przynajmniej chwilowo:
- Ależ gdzie moje maniery? Podporucznik Ryan Rockwell, Flota Nowej Republiki - przedstawił się kiwając głową w kierunku mężczyzny, a w stosunku do blondynki pozwolił sobie na znacznie więcej. Ujął jej dłoń w swoją i pochylił głowę nad nią w iście staroświeckim gentelmanskim geście. Zbliżył usta do wierzchu dłoni kobiety nie całując jej jednak. Pozwolił aby poczuła na skórze ciepło jego oddechu a następnie wyprostował się z godnością. Dla dopełnienia efektu posłał kobiecie jeden ze swoich najbardziej czarujących uśmiechów i przeszył ją spojrzeniem niebieskich oczu.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Alice » 5 Sty 2013, o 23:59

Można powiedzieć, że w bardzo krótkim czasie obok Jedi zaroiło się od nieznanych jej osób. Praktycznie dwójka czy też trójka mężczyzn podeszła do Moczerów, wdając się w rozmowę. Alicja nawet nie odpowiedziała na pytanie Mistrza Twaroga po co nękała małą adeptkę. Za to doszedł do niej jakiś człowiek ubrany w wojskowy uniform. Co oni się tak mnożną? jak króliki albo grzyby po deszczu. Jasnowłosa musiała wymyślić zręczną wymówkę czemu nękała małą Jedi. Ale najpierw postanowiła zająć się Rebeluchem.
- Bardzo miło mi poznać tak zacnego młodzieńca jak pan - powiedziała delikatnie, skłoniła się i uśmiechnęła - Niestety nim pójdę z panem w tan muszę znaleźć drogocenny naszyjnik, który niestety zginał mi niefortunnie podczas jednego z wcześniejszych plasów. Akurat w miejscu gdzie go zgubiłam stała oto ta młoda adeptka Jedi, stąd właśnie podążałam jej tropem, aby zapytać czy nie widziała tego drogocenny suweniry. Pamiątka po mojej świętej pamięci matce - Alicja zrobiła tutaj chwilę przerwy i spojrzała w oczy mistrza Jedi - Stąd szukałam pańskiej podopiecznej.
po chwili rozejrzała się po sali. Jej wzrok spoczął na Maximusie oraz tańczącej z nim Violetcie. W głowie Promyczka zakiełkowała szatańska myśl.
- Mój naszyjnik - powiedziała dość głośno i spojrzała w stronę tańczącej pary - Chyba ta blondynka stojąca z wojskowym Imperium ma coś podobnego - powiedziała na tyle głośno aby wszyscy znajdujący się wokół niej usłyszeli to.

Ps. Info było słyszalne dla Shiris, Davida, Rivena, Ryana, Wrutha (?)
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez David Turoug » 6 Sty 2013, o 00:13

Turoug nie stracił swego opanowania widząc jakże zróżnicowane towarzystwo wokół siebie, na które składały się osoby z o różnym statusie społecznym. Od nieznajomej blondynki, przez niepełnoletnią adeptkę, po oficera republikańskiej floty. Bądź co bądź ostatnie relacje na linii Zakon-Republika nie miały się najlepiej.
- Dobrze zrobiłaś, że nie udałaś się z tą panią gdziekolwiek. Nie mniej ta sala nie jest przeznaczona dla niepełnoletnich, więc albo znajdziemy dla ciebie taksówkę prosto do Światyni, albo udasz się do sali obok, przeznaczonej dla nieco młodszych imprezowiczów i będziesz przebywać tam pod opieką animatorów. - odparł stanowczo Mistrz Jedi, gdy podszedł do niego niewiele starszy chłopak, z mocno pokiereszowaną twarzą. David nie zdziwił się tonem z jakim zwrócił się do niego dzieciak, starający się udawać dorosłego. Brak szacunku wobec Jedi był ostatnio bardzo w modzie, choć były podopieczny Hadyyka i Dagosa Bardoka nie przejmował się tym.
- Nie jestem ważną osobistością chłopaku, a to co tu robię to moja prywatna sprawa. - rzekł członek Zakonu Luke'a Skywalkera, gdy do towarzystwa dołączył oficer floty Republiki. O dziwo, ten zachował się stosunkowo taktownie i przynajmniej przedstawił się w odróżnieniu od 14-latka.
- Witam poruczniku Rockewll, Mistrz David Turoug. - odparł, ściskając dłoń żołnierza, po czym skierował wzrok na Alicię - Nie wydaje mi się, by adeptka była świadkiem kradzieży. Zawsze może pani skorzystać z monitoringu zamontowanego z lokalu i odnaleźć sprawcę zamieszania.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Wurth Nadeau » 6 Sty 2013, o 00:21

Drogocenny i naszyjnik - te dwa słowa doszły do uszu Wurtha... cóż, fach złodzieja nauczył go zwracać uwagę szczególnie na słowa opisujące wartość danych rzeczy. No i rzecz jasna - na słowa opisującą te rzecz co by wiedzieć czego szukać. Uśmiechnął się i spojrzał na blondynkę, wreszcie ktoś z ładną buźką w tym barze! - pomyślał, dopił jednym haustem szklankę whiskey, wyjął z kieszeni opakowanie z gumami do żucia, wziął jedną i wrzucił do swych ust. Po chwili roztaczał w okół siebie jedynie zapach mięty i dezodorantu, który zaaplikował sobie przed wejściem. Podszedł do tańczącej pary, uśmiechnął się i ukłonił aż do ziemi.
-Raczy mi pan wybaczyć, że przeszkadzam ale chyba pana wołają - można by powiedzieć że finezyjnym ruchem odepchnął go na bok, posłał uśmiech do blondynki i znowu się odezwał
-Pani przeszkadza, że najście, stety lub niestety olśniony twoją urodą postanowiłem, że podejdę i poproszę o taniec, czy byłaby pani tak łaskaw? - W tym czasie wzrok swój skupił na jej szyi i dekolcie... na tym pierwszym żeby spojrzeć czy rzeczywiście ma naszyjnik, na tym drugim rzecz jasna w tym samym celu - no i cóż... nie ma co ukrywać, był facetem.
Awatar użytkownika
Wurth Nadeau
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 13 Gru 2012, o 22:17

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Kayla Hale » 6 Sty 2013, o 00:37

Violetta wirowała w najlepsze po parkiecie z komandorem. Nie przejmowała się absolutnie niczym, nawet tym, że włosy jej trochę przeszkadzają. Posyłała uśmiechy do mężczyzny, który prowadził taniec...naprawdę, radził sobie rewelacyjnie. Większość gości, którzy z nią tańczyli byli zbyt oszołomieni urodą blondynki i nie potrafili się skupić w jej obecności, ale Violecie to oczywiście schlebiało. Nagle podszedł do nich jakiś chłopak, Violet przyjrzała mu się uważnie...w sumie można by to porównać, do przeszywania go lodowym wzrokiem. Stwierdziła, że twarzyczkę i niezłą budowę ma, więc posłała mu uśmiech. Jego słowa, które wypowiedział do jej obecnego partnera ją zdziwiły, a gdy ten odepchnął go na bok, to na chwilę przestała ogarniać co się dzieje. Następne słowa nowoprzybyłego były skierowane do niej i to rozjaśniło jej trochę sytuację. Tego się nie spodziewała.
-Jasne- odpowiedziała śledząc go wzrokiem. Nie zaskoczyło jej wcale, gdy utkwił wzrok w jednym miejscu, lecz Viola nie miała się czego czepiać. Wyciągnęła ku niemu swoją delikatną dłoń i posłała zachęcający uśmiech. Jej spojrzenie jednak odleciało na chwilę w bok i utkwiło w Alicji. Popatrzyła na nią dosłownie przez sekundę całkowicie obojętnym tonem i wróciła do chłopaka.
R.I.P:
Image

Image
Awatar użytkownika
Kayla Hale
Gracz
 
Posty: 181
Rejestracja: 25 Gru 2012, o 18:41
Miejscowość: Katowice

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez BE3R » 6 Sty 2013, o 00:55

Cóż, być może nie każdy odebrał stosowne wychowanie, zawsze jednak można spróbować to nadrobić. Maximus nie należał do awanturników, nie lubił jednak cwaniactwa w każdej postaci. Młodzieniec miał się o tym niebawem przekonać.
Lewy podbródkowy na uspokojenie, oraz prawy sierp na dobitkę skutecznie posłały na deski amanta panny Violetty, zanim ten zdołał się ucieszyć ze zgody na taniec.
Komandor w sumie mógł opuścić już parkiet, jednak nie byłby Imperialnym oficerem, gdyby nie sprzedał kopa tam gdzie najbardziej boli leżącemu już przeciwnikowi.
- Pani wybaczy, ale maniery panujące na tej sali, najwidoczniej mi się udzielają. - Thin skłonił się lekko i upewniwszy się że widzi wracającego z Minimusem pod pachą BE3R'a ruszył w kierunku baru. Pozostawiając na parkiecie zarówno Violettę jak i jej adoratora.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Caleb Quade » 6 Sty 2013, o 01:01

Rockwell nie zraził się dość chłodnym powitaniem ze strony ślicznotki. Ba nie ruszyła go nawet próba odwrócenia przez nią uwagi. Wziął ją na cel i nie zamierzał pozwolić się wymanewrować. Miał już sprytny plan jak rozegrać tą bitwę. Wymienił w międzyczasie z Mistrzem Turougiem uścisk dłoni po czym przeszedł do kontrnatarcia. Przysunął się niebezpiecznie blisko do kobiety i konspiracyjnie zniżył głos do szeptu:
- Droga pani nie wydaje mi się ażeby wskazana przez ciebie kobieta miała naszyjnik twojej matki. Przynajmniej z tej odległości nie można tego jednoznacznie stwierdzić... powiedział i dodał jeszcze ciszej mimowolnie zmuszając kobietę aby nachyliła się jeszcze bliżej niego:
- Nie mniej mam plan jak to sprawdzić. Proszę mi zaufać, mam doświadczenie w takich sprawach - szepnął z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy i wziął kobietę za rękę. pociągnął ją lekko w stronę parkietu i znów się odezwał:
- Proponuję pani rozpoznanie terenu w tańcu. Przepraszam, nie dosłyszałem imienia... - dodał z rozbrajającym uśmiechem i ponownie wbił spojrzenie w kobietę.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Jack Welles » 6 Sty 2013, o 01:22

Urwanie się filmu to nic przyjemnego. Człowiek za cholerę nie wie co robił chwilę temu i dlaczego z cholernego ryja leci mu krew. Była jedynie świadomość celowości tego wszystkiego, przemieszana z niepokojem w żołądku. Ale Jack nie miał zamiaru rzygać - co to to nie. Wszak szczycił się brakiem spawu od 17 ABY.
- A kto tutaj wpuścił tych patałachów?! - odkrzyknął do Mike'a - Nie powinni być przypadkiem zajęci przyspieszonym dojrzewaniem i uczeniem się czytać?! - dodał, zataczając się do swojego starego druha.

*********

- A czy ja nazwałam imperatora Sithem? - spytała się Khaylia, wydymając usta z dezaprobatą - Spytałam się tylko, czy poznałeś Darth Sidiousa, a ty od razu się obruszasz kochaniutki.

*********

- Bo prowadzący to burak - rzekła Faye, dając buziaka Tau w policzek na powitanie. - Podobno zadaje się z jakimś koksem/wyrywaczem krzesełek...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Wurth Nadeau » 6 Sty 2013, o 01:37

Słowa, które właśnie miały paść z jego ust zagłuszyło uderzenie które wystrzeliło jego głowę do góry, nim zdążył się zastanowić co właśnie się stało otrzymał drugi cios. W oczach mu zamigotało, a przez impet ciosu jego ciało obróciło się i padło na posadzkę. Chłopak zdążył jeszcze wyprostować ręce i uchronić twarz między można by powiedzieć nieuchronnym spotkaniem z posadzką. Cholerne, kurwa, warunki fizyczne - no nie ma co się oszukiwać, oficer górował nad nim siłowo. Gdyby nie dostał z zaskoczenia może zwinność by wygrała ale cóż, co by było to było. Popatrzył z nienawiścią w oczach na komandora, który wyglądał jakby już miał odchodzić lecz coś go zatrzymało. Lata dostawania po mordzie, gdy nie udawało mu się uciec nie dość że go nawet trochę zahartowały to i nauczyły dostrzegać pewne zachowania. Dlatego też instynktownie odturlał się na bok, a kopnięcie oficera chybiło. Ten tylko prychnął i odszedł, a chłopak posprawdzał czy wszystkie zęby są na swoim miejscu, upewnił się że nie krwawi po czym wstał. Będą, kurwa, siniaki. Ukłonił się jeszcze raz ku Violi.
-Przepraszam serdecznie iż musiała pani być świadkiem tej... awantury. Cóż - tutaj przerwał, posłał jej znowu uśmiech po czym ją ujął i zaczął prowadzić taniec. Jako iż większość swego pełnoletniego życia spędził w przeróżnych przybytkach typu takiego jak ten dane mu było widzieć jak się powinno tańczyć jak i samemu się tego nauczyć. Tym razem skupiał się tylko i wyłącznie na jej twarzy skoro wiedział, że nie ma już naszyjnika. - jak sami pani widzi - tacy właśnie są imperialiści, zachodzą człowieka od tyłu, a później chełpią się zwycięstwem. A sama pani powie - czy jest szansa uniknąć ciosu, gdy się go nie widzi? Zresztą... gdzie są moje maniery skoro się jeszcze nie przedstawiłem, jestem Wurth, Wurth Nadeau, uścisnąłbym dłoń ale niestety mam je zajęte. Tak, nie mam co ukrywać iż siła to nie jest moja najlepsza strona lecz nie wstydzę się tego. Dlaczego? Bo mam wiele innych atutów, inteligencja, spryt, zwinność. Sama powiesz, gdy jest się zwinnym siła mało kiedy może Tobie przeszkodzić bo z łatwością ją ominiesz - tutaj znowu się uśmiechnął, szczęka bolała go jak sukinsyn, podbródek tak samo. Ale jakby nie patrzeć - dobre wrażenie trzeba wywierać do końca.
Awatar użytkownika
Wurth Nadeau
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 13 Gru 2012, o 22:17

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Kayla Hale » 6 Sty 2013, o 02:00

Totalnie zaskoczył ją ruch komandora. Była pewna, że w jej oczach ukazała się iskierka strachu, to przecież stało się tak nagle! Mimo to, kulturalnie się do niej zwrócił, co ją trochę uspokoiło. Widziała jak odchodził, potem wzrok przeniosła na chłopaka, który zdążył się podnieść i zacząć taniec. Violet poruszała się powoli i z gracją. Uważnie słuchała słów chłopaka...poczuła jednak, że ruch komandora nieco ją oprzytomniał i nie jest taka milutka jak wcześniej. Po chwili namysłu mu odpowiedziała, mówiła spokojnie, starannie dobierając słowa nie chcąc wyskoczyć czymś nieprzyjemnym.
-Imperialiści...jeżeli chodzi o mnie, to ja bardzo ich cenię. Trzeba jednak uważać, żeby nie zaleźć im za skórę...Widziałam, że ty akurat byłeś skupiony na czym innym, jednak muszę przyznać, że ludzie zwłaszcza komandorzy imperialni nie puszczają niczego płazem. Szczerze, to mu się nie dziwię, że tak zareagował. Mnie też zaskoczyłeś. Racja, siła nie jest nie do powstrzymania, jeśli posiada się takie cechy jak zwinność i szybkość, a ty je umiesz wykorzystać...-Rozejrzała się chwilę, aby się zorientować co się dzieje dookoła. Nie zaobserwoała niczego ciekawego. Znów spojrzała na chłopaka, przypomniała sobie, że się nie przedstawiła.- Nazywam się Violeta Hale- dodała chłodno.
R.I.P:
Image

Image
Awatar użytkownika
Kayla Hale
Gracz
 
Posty: 181
Rejestracja: 25 Gru 2012, o 18:41
Miejscowość: Katowice

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Riven Skirata » 7 Sty 2013, o 16:35

- Ważniak z niego. - Mruknął do siebie Riven, pijąc przy okazji cały sok Juma. Niezrażony nadętością mistrza jedi postanowił ponownie nawiązać z nim konwersację. Poczekał chwilę, dopóty nowo przybyłe rebelianckie ścierwo, gdzieś znikło. Całkowicie ignorując słowa złodziejki chłopak ponownie rzekł do mistrza jedi.
- Widać,iż waszmościa uraziłem. Mistrzu jedi. Nazywam się Riven Vau i jako skromny obywatel, chciałem poznać tak zacną personę. Dlaczego wykwalifikowany wojownik jak pan, siedzi w takiej spelunie zamiast zabijać niewinne ofiary? Legalne Imperium już pana znudziło? - Zapytał jadowitym tonem.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Alice » 8 Sty 2013, o 01:48

Wojskowy "tych dobrych" postanowił obrać sobie Alicję za obiekt do podrywania. Cóż, blondynka, chcąc nie chcąc przystała na zaloty. Oczywiście wspomnienie o naszyjniku to był blef, mający na celu odwrócenie uwagi od tego czemu śledziła małą Jedajkę.
- To bardzo dobry pomysł, mistrzu - powiedziała do Jedi. W sumie na tym skończyło się jej zainteresowanie Moczerami. W sumie innym razem dorwie małą i pobawi się nieco w inny sposób. Teraz postanowiła zająć się blondynem. odwróciła do niego głowę i uśmiechnęła się promiennie.
- Bardzo mi miło. Mam na imię Alicja.
Po tym nachyliła się nad podporucznikiem i szepnęła do ucha:
- Naszyjnika nie było. Nie chciałam zwrócić na siebie uwagi. Stąd takie skierowanie tematu na inne tory. A co do tańca ... - zawiesiła się na chwilę - Myślę, że są lepsze możliwości spędzenia czasu - tutaj zamilkła i zawiesiła wzrok na twarzy wojskowego. Patrzyła na niego przenikliwie swoimi niebieskimi oczami. Następnie przybliżyła się do niego na tyle, że ich usta prawie się stykały. Ryan powinien poczuć bijące ciepło od dziewczyny. A także oddech na swoim policzku. Niemniej pocałunek nie nastąpił ...
Dłoń dziewczyny zacisnęła się na dłoni chłopaka. Nie za mocno, ale na tyle stanowczo, aby dać do zrozumienia, że dziewczyna ma jednoznaczne zamiary.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Lilith Blindshoter » 8 Sty 2013, o 03:35

Shiris już miała odpowiedzieć Mistrzowi, że wróci do Świątyni i grzecznie podda się karze za samowolne błąkanie się po stolicy, ale wtedy odezwał się ten chłopak. Wiedziała, że nie powinna się irytować, ale słowa tego dzieciaka, bo na oko nie był wiele od niej starszy... Jak można tak paplać bez zrozumienia. Nieznacznie wysunęła się przed Mistrza by lepiej widzieć Czternastolatka.
- Wiesz w ogóle o czym mówisz?- zapytała chłopaka z lekkim wyrzutem w głosie - Jedi nigdy nie zabijają jeśli nie muszą, śmierć boli. Wyobraź sobie, że czujesz jak wyrywają ci kawałek mózgu. Tak mniej więcej czuje się śmierć. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobi tego bez konieczności.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Riven Skirata » 8 Sty 2013, o 19:08

- Co!? - Warknął Riven nieco zdumiony wyrzutami ze strony dziewczyny. Nie czekając na odpowiedź mistrza jedi, rzekł do adeptki. - Że niby wasz zakon taki święty? Tyle razy zabijaliście niewinne ofiary bez konsekwencji. - Powiedział, zaciskając wolną dłoń w gniewie. - Mam ci podać przykłady? Niech tak będzie. Bitwa o Galidraan , zakon wspomógł w walcę grupę rzeźmieszków, którzy walczyli z prawdziwymi wojownikami! Bowiem uwierzyli gubernatorowi Galidraanu, który wspierał Straż Śmierci! Dużo prawdziwych Mando'ade tam zginęło, przez wasz Zakon! - Młody Mando niemal krzyczał do zindoktrynowanej dziewczyny. Nawet nie-moczer wyczuł by emanującą od niego nienawiść do jedi. - Albo kiedy jakiś murzyński mistrz jedi zaatakował od tyłu i zabił wielkiego Jango Fetta! Obaliliście legalne Imperium i wprowadziliście ten burdel zwany Repbliką! Ciągle zabijaliście, zabijacie i będziecie zabijać niewinnych, kiedy zobaczycie w tym korzyści dla was! Ten precedens skończy się tylko wtedy, kiedy wasz zakon przestanie istnieć! - Dokończył swój wywód Czternastolatek.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Wurth Nadeau » 8 Sty 2013, o 19:52

-Akurat tego czy umiem je wykorzystać to nie miałaś okazji się przekonać... cóż, siła ataku z zaskoczenia... czy byłem skupiony na czymś innym? Ależ nie mam co ukrywać - tak, niemniej nie chodziło mi tylko i wyłącznie o to aby pogapić się na twoje cycki. Chociaż - dodał ciszej - wstydzić to ty się napewno nie masz czego - Uśmiechnął się po czym spojrzał na grupkę osób, które zwróciły już jego uwagę wcześniej. Zauważył iż jakiś facet wyciągał kobietę skarżącą się na kradzież w stronę parkietu, wskazał ją głową.
-Twoja przyjaciółka? Bo jeśli chodzi o kierunek mój wzroku to właśnie szukałem rzekomej rzeczy, którą rzekomo ukradłaś... a skoro byłaby kradziona musiałbym ją zarekwirować rzecz jasna - parsknął śmiechem - nie chciałbym wykazać się nietaktem ale nie nadajesz się na złodziejkę, przyciągasz zbyt dużo uwagi, co jak wiadomo złodziejowi zupełnie nie przystoi. Nie zrozum mnie źle proszę ale nadawałabyś się na tancerkę lub barmankę, byłabyś wystarczającym zachęceniem dla klienteli jak mniemam. Co sądzisz o tej całej imprezie?
Awatar użytkownika
Wurth Nadeau
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 13 Gru 2012, o 22:17

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Kayla Hale » 8 Sty 2013, o 20:12

Violet się zaśmiała cicho. Przywykła do tego typu komplementów, bo przecież sama sporo pokazuje...
-Taak...-Blondynka spojrzała we wskazanym przez niego kierunku i zobaczyła Alicję, która kleiła się do jakiegoś faceta. Viola patrzyła się na nią z politowaniem.- Moja przyjaciółka? Żartujesz? Za żadne skarby świata!- Następne słowa chłopaka ją rozzłościły.-Słucham?! Że ja coś ukradłam? Upadła na ryj czy jak? Nie muszę kraść w porównaniu do niektórych...-Mówiąc te słowa dalej wpatrywała się w blondynę, miała wiele jadu w głosie.- Wiem, że nie nadaję się na złodziejkę. Dla mnie przywłaszczanie sobie czyiś rzeczy jest po prostu...denne. Nie sądzisz?- Zmieniła wyraz twarzy na cieplejszy, gdy z powrotem na niego spojrzała.- Jestem tancerką...tańczę w klubie na Naboo. Muszę ci powiedzieć tak szczerze, że gdy patrzę na nią...- Wzrok przeniosła na półnagą kobietę, paradującą po scenie wokół rury-...to mam ochotę ją zepchnąć i zastąpić. Nią prawie nikt się nie interesuje...- Westchnęła.- Nie wszyscy są do tego stworzeni. W klubie mamy sporo klientów, a co do tej imprezy to mogło by być lepiej...
R.I.P:
Image

Image
Awatar użytkownika
Kayla Hale
Gracz
 
Posty: 181
Rejestracja: 25 Gru 2012, o 18:41
Miejscowość: Katowice

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Lilith Blindshoter » 9 Sty 2013, o 23:36

- Jak najlepsi wojownicy w Galaktyce, mogą o sobie mówić jak o bezbronnych ofiarach? - zdziwiła się Shiris tym koszmarnym brakiem logiki, jej pytanie było proste dziecięce i absolutnie pozbawione złośliwości - Można was chyba określić wieloma epitetami, ale "bezbronni" to chyba do nich nie należy. Tym nie miej zgadzam się ze Bitwa o Galidraan była pomyłką, ale raporty, które się zachowały, mówią że to Mandalorianie zaczęli walkę. Mówiłam, że Jedi nie zabijają jeśli nie są do tego zmuszeni, a nie ze dają się zastrzelić jak Mynok. - żachnęła się dziewczynka, mimo iż chłopak był z denerwowany, ona wciąż zachowała ten sam ton, który bardziej pasowałby do rzeczowej naukowej dysputy, iż do ostrego sporu ideologicznego. - A chyba przyznasz mi racje że 99% normalnych osób raczej reaguje kiedy ktoś próbuje ich zastrzelić. Co do drugiego zdarzenia, przyznam, że mam luki w wiedzy i chętnie je uzupełnię... - wściekłość chłopca owionęła ja jak żar ognia, wspomnienie pożogi, bólu. Na sekundę jej umysł wypełniło wspomnienie z wczesnego dzieciństwa. Shiris cofnęła się nagle o krok - Czemu jesteś taki...? Jak ci inni ludzie? - wyszeptała zaskoczona.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Caleb Quade » 10 Sty 2013, o 14:01

Przyjemny dreszcz przeszył ciało młodego podporucznika. Alicja elektryzowała go i to konkretnie. Nie mniej bezpośrednia propozycja młodej dziewczyny napełniła go lekką obawą. Czyżby ta ślicznotka była nieletnia? Rockwell rozejrzał się ukradkiem po sali szukając wzrokiem funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Cóż nikogo nie było widać. Podporucznik nie tracił jednak czujności. Zlustrował raz jeszcze dziewczynę i doszedł do wniosku, że to raczej nie prowokacja. Odwzajemnił lekki uścisk Alicji i uśmiechnął się szarmancko. Nachylił się ku niej i powiedział:
- Oczywiście, że są lepsze sposoby... Znam co najmniej kilka... Może... udamy się w jakieś spokojniejsze miejsce...? - mówił powoli, dokładnie wypowiadając każde słowo, lekko ściszonym głosem. Mimowolnie dziewczyna nachylała się jeszcze bliżej ku niemu. I choć kilka chwil wcześniej pocałunek nie nastąpił, to teraz Rockwell wykonał krok dalej. Zniwelował do zera odległość pomiędzy ich ustami i pocałował delikatnie Alicję. Następnie uśmiechnął się lekko i szepnął jej do ucha:
- Chodźmy stąd wreszcie...
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: MGŁAWICOWA IMPREZA URODZINOWA

Postprzez Riven Skirata » 10 Sty 2013, o 19:23

- My Mando'ade nigdy nie byliśmy bezbronni! Nie o nas mówiłem. - Warknął Riven. - Niczym nie różnicie się od straży śmierci. - Wściekłość chłopaka zaczęła sięgać powoli zenitu. - Mogliście się nie wtrącać w nasze sprawy, ale wy , musieliście to zrobić..Vau postanowił kontynuować tyradę z innymi argumentami.. - Obywateli republiki też nie oszczędzaliście. - Młodzieniec postanowił przytoczyć opowieści ojca. - Wielu pilotom skonfiskowaliście statki z ładunkiem. W imię wyższego celu, pozbawiliście ich dorobku życia. Wiele rodzin popadło w biedę i powiększyło szeregi niewolników. -
Chłopak przerwał na chwilę swój wywód, kiedy usłyszał: Czemu jesteś taki...? Jak ci inni ludzie? Lecz nawet zaskoczenie dziewczyny nie ostudziło czternastolatka. Owijał go powoli kokon nienawiści gotowy się rozerwać z każdą chwilą. - Jaki jestem?! No powiedz! - Vau w te słowa przelał tyle jadu i nienawiści, że każdy wyczulony na moc odczułby je jak kopniak w brzuch. Wspomnienia dzieciństwa były zbyt bolesne dla niego.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne