Dwóch infantów Fondoru, Tau Altairów Pierwszych, nobilów z Lakonów w asyście imperialnego gwardzisty nieco się spóźnili.
- Mówiłem ci, że powinniśmy byli wziąć zwykłą taksówkę - powiedział jeden z Tau. - Mówiłem "zaparkowanie krążownika będzie trudne". Ale nie, ty chciałeś z przytupem.
- Najszybciej by było interceptorem - stwierdził Sate Nova, żyjący gwardzista nieżyjącego imperatora, który od dłuższego czasu popadał w swoistą stagnację. Ostatni rok był dla niego... jakby to powiedzieć... mało aktywny.
- Dawno nie byłem w takim miejscu - stwierdził Sate, rozglądając się po lokalu.
- W ogóle dawno nigdzie nie byłeś - zadrwił Tau. Jeden z dwóch Tau.
***
- Który z panów to Tau Altair Lakon? - zapytał bramkarz, który niestety nie mógł się przyczepić do nieodpowiedniego obuwia i miał z tego tytułu kiepski humor.
- Ja! - odpowiedziało dwóch mężczyzn jednocześnie.
- On jest Tau, a ja jestem Altair - powiedział Tau Altair Pierwszy pierwszy.
- Właśnie tak - potwierdził Tau Altair Pierwszy drugi.
Bramkarz wydawał się zdezorientowany.
- Musiałem mieć jakiś błąd na liście zaproszonych. Są panowie braćmi?
- No jasne.
***
- Wiedziałem, że posiadanie kilku imion się kiedyś opłaci - stwierdził prawdziwy Tau, gdy jego sobowtór Shi'ido, Asa-Lung, przybrał postać Nagai.
- Co oni sobie myślą? - oburzył się Asa-Lung. - "Zmiennokształtnym wstęp wzbroniony"? Co to niby ma znaczyć?
Sate Nova się nie odzywał od chwili wejścia.
- Imperium! - powiedział nagle. - Prawdziwe Imperium! Hej, ziomkowie, zobaczcie, ja tez jestem z Imperium. Hej!
I pobiegł do imperialnych.
- Chyba mamy go z głowy - stwierdził Tau.
- Dziwny typek, nie? - pokiwał ze smutkiem głową Shi'ido.
- Co się dziwić, nie ma lekko. Ponoć jakaś lalunia wyjęła mu z życiorysu cały rok.
- Bywa.
- Bywa. Dobra, skombinuj nam losy na loterię. Postaraj się nikogo nie zabić. Z daleka od Jedi, jasne?
Asa-Lung zastanowił się nad zakazem.
- Będę się trzymał od nich na dystans - obiecał.
***
Asa-Lung zniknął w gąszczu gości i prawdopodobnie z dużą skutecznością (tak mniej więcej stuprocentową) wtopił się w tłum. Tau tymczasem załatwił sobie pedalskiego drinka z parasolką i odpuścił pierwszy taniec, by się zorientować, czy ktokolwiek będzie miał szanse na parkiecie równać mu kroku.
Tau przyprowadził:
Tau -
numerek 7Sate NovaAsa-Lung -
numerek 2