1. Nazwa postaci:
Rusty Vanderbeck
2. Rasa:
Człowiek (karzeł)
3. Profesja:
Detektyw
4. Data i miejsce urodzenia:
1896r. Stany Zjednoczone (Massachusetts)
5. Usposobienie (ukryte przed resztą graczy):
Vanderbeck często mówi, że detektyw na cynizm może sobie pozwolić dopiero po, co najmniej, dziesięcioletnim stażu. Dlatego ludzie często zastanawiają się, które stulecie Rusty ma na karku.
Karzeł wydaje się kpić ze wszystkich zasad rządzących światem. Jedynym, z czego sobie nie żartuje, jest prohibicja. Ale nie przeszkadza mu to w pracy, wręcz przeciwnie – Rusty, dzięki zaprzyjaźnionym sprzedawcom, których ma wielu w Bostonie, na bieżąco dowiaduje się o nowych wydarzeniach w mieście. Przy okazji wyraża również swoją opinię o umiejętnościach bimbrowniczych właścicieli wielu lokali o szemranej opinii.
Lubi palić swoją fajkę, traktując to niemal jak magiczny rytuał. Pomaga mu się to skupić lub zasugerować, że nie życzy sobie, by mu przeszkadzano. Często popada w głębokie zamyślenie i wygląda wtedy, jakby spał z otwartymi oczami. A tajemnice odmętów swoich myśli zna tylko on.
Od dziecka powtarzano mu, że jest wygadany. Postanowił nie zawieść tych opinii i kiedy tylko może, stara się zabłysnąć ripostą, czy też przejąć inicjatywę podczas rozmowy. Uwielbia brzmienie swojego głosu, lubi dużo mówić i często wydawać by się mogło, że Rusty się wymądrza.
6. Wygląd:
Rusty, jak na swoje 30 lat, wygląda dość staro. Szare włosy, przetykane siwizną, starannie zaczesuje na kark. Dba również o swoją gęstą, także siwą brodę, przycinając ją systematycznie. Tylko krzaczaste brwi, rzucające cień na szare oczy, zachowały dawny, ciemny odcień.
Karzeł ubiera się w białe koszule, na które zakłada kamizelki bez rękawów (a tych posiada całą kolekcję) oraz, w chłodniejsze dni, marynarki. Nie rozstaje się ze swoimi szarymi płaszczami. Wszystkim wydaje się, że Rusty bez przerwy chodzi w tym samym okryciu, w rzeczywistości jednak posiada dwa identyczne płaszcze. Zawdzięcza je swojemu wzrostowi – ponieważ nie mógł znaleźć swojego rozmiaru, kupił największy jaki znalazł, po czym poprosił krawcową, aby uszyła mu z niego dwa takie same płaszcze. Znalezienie kapelusza, który pasowałby do jego stroju zajęło mu bardzo dużo czasu, dlatego jest niezwykle przywiązany do swojego szarego cylindra.
W kieszeniach jego kamizelek, jak sam powiada, znaleźć można nawet zaginioną cnotę prezydenta Stanów Zjednoczonych. I chociaż na co dzień nosi tam tylko kieszonkowy zegarek, trochę tytoniu, fajkę i zapałki, to zdarzało się, że w razie potrzeby niespodziewanie wygrzebywał stamtąd zabytkową „pieprzniczkę”.
7. Umiejętności (ukryte przed resztą graczy):
- znajomość języka niemieckiego
- podstawowe umiejętności posługiwania się bronią palną
- znajomość prawa (gałęzi potrzebnych do pracy detektywa)
- przeszukiwanie akt i dokumentów
- znajomości wśród właścicieli podrzędnych lokali gastronomicznych (oraz tych domów publicznych, które nie serwują alkoholu)
- dedukcja i śledzenie
- podsłuchiwanie
8. Ekwipunek (ukryte przed resztą graczy):
- rewolwer wiązkowy
- notatnik i ołówek
- skórzane rękawiczki
9. Widoczny ekwipunek:
- strój codzienny
- drewniana fajka, pudełeczko tytoniu i zapałki
- zegarek kieszonkowy
10. Majątek (ukryte przed resztą graczy):
- biuro z mieszkaniem
- 800 dolarów
- barek z alkoholem różnego rodzaju
11. Historia (ukryte przed resztą graczy):
Zawód detektywa jest tradycją rodziny Vanderbeck. Dziadek Rusty’iego był detektywem, dopóki nie znaleziono go w rzece z betonowymi butami na stopach. Jego ojciec też był detektywem, dopóki ktoś nie postrzelił go w jakiejś ciemnej uliczce. Cioteczny brat syna jego ciotki również został detektywem, dopóki… właściwie nie, on jeszcze przecież żył. Ale kuzyn z kolei zszedł na psy – został policjantem.
Kiedy dziadkowie Rusty’iego przybyli do Stanów z Niemiec, jego dziadek założył kancelarię prawną. Szybko jednak zauważył, że o wiele bardziej opłacalnym biznesem będzie biuro detektywistyczne. Razem z babcią prowadzili interes, a wyszli na nim niezgorzej, mogli pozwolić sobie bowiem na założenie rodziny. Biuro ktoś musiał odziedziczyć, dlatego jego ojciec także został detektywem. Uczył się pod okiem dziadka, aż do jego śmierci. Potem całą wiedzę zaczął przekazywać Rusty’iemu. W chwili śmierci ojca, karzeł pracował od dawna w zawodzie.
Nigdy nie poznał swojej matki – ojciec powtarzał mu, że „ta rozwiązła suka uciekła z synem tego zawszonego gubernatora”, nigdy nie tłumacząc jednak, kim ów gubernator był. Rusty i tak wierzył uparcie, że jego matka była w rzeczywistości dobrą kobietą i po prostu rozwiodła się z ojcem. Prawdy nigdy się nie dowiedział.
Z domu, oprócz wykształcenia prawniczego, wyniósł także znajomość rodzimego języka dziadków. Jego akcent jest niemal niedosłyszalny, ale zdarza mu się czasem zapomnieć i wtrącić niemieckie przekleństwo. Sam uważa, że mają one lepszy wydźwięk, niż te angielskie.
Rusty nie ma rodzeństwa. Pomimo swojej wady, zawsze cieszył się pełnym uznaniem i miłością ojca. Dlatego czasy dzieciństwa wspomina bardzo dobrze, a kiedy był starszy, umiał już zripostować każdą kąśliwą uwagę na temat swojego wzrostu. To pozwoliło mu przetrwać czasy studenckie z całkiem dobrze zachowaną psychiką.
Od zawsze wiedział, że będzie zajmował się sprawami trudnymi i przykrymi. Może dlatego karzeł stanowił takie pokłady cynizmu, niczym pewien lekarz nazwiskiem Heim z niemieckich powieści groszowych. Jednak dotychczas w jego karierze trafił na tylko jedną tak zagmatwaną i niewyjaśnioną do końca sprawę.
Zawsze bardziej odczuwało się zaginięcia dzieci. Kiedy wiadomość o takim zdarzeniu się rozchodziła, wszyscy nagle potrafili współczuć, a nierzadko czuć gniew. Tak było i tamtym razem. Z domów znikały dzieci, wszystkie poniżej 13-tego roku życia. Policja nie radziła sobie ze sprawą, dlatego zatrudniono do niej Rusty’iego. Znacznie poważniej zrobiło się, kiedy znaleźli pierwsze dziecko. Martwe.
Wzmożono poszukiwania, ale dopiero po znalezieniu następnego ciała Rusty dostrzegł pewną prawidłowość w postępowaniu przestępcy. Niestety, nim udało mu się wpaść na jego trop, psychopata zabił jeszcze dwójkę dzieci.
Kiedy udało się namierzyć jego następną kryjówkę i dotrzeć odpowiednio szybko, ostatnie porwane dziecko jeszcze żyło. Psychopata uciekł, nie dokończywszy swojego planu, jednak uratowanie tego jednego dziecka stanowiło chyba największe osiągnięcie karła. Przestępcy nie udało się już nigdy znaleźć, a cała sprawa pozostała niewyjaśniona do końca.
12. Plotki:
- w pubach powtarza się, że historia z cnotą prezydenta jest prawdziwa;
- co odważniejsi mówią, że pomimo częstych wizyt w domach publicznych, Rusty pozostaje prawiczkiem
- podobno Rusty brawurowo ujeżdża kuce. I nie szoruje piętami o ziemię podczas jazdy.