Content

Korriban

[Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Image

[Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Triumwirat » 8 Sty 2011, o 17:54

Image

Sale treningowe można by uznać za drugie najczęściej odwiedzane przez wszystkich członków Zakonu miejsce w świątyni na Korriban, ustępujące jedynie placowi na zewnątrz monumentalnej budowli, gdzie zazwyczaj odbywały się treningi zbiorowe. Tutaj zaś przychodzili wszyscy Ci, którzy pragnęli potrenować w samotności, w parach, bądź też w niewielkich, zwartych grupkach szlifując swoje umiejętności. Przestrzeni było tu jednak tak dużo, że w razie niesprzyjających warunków pogodowych nie było najmniejszego problemu z przeniesieniem ćwiczeń do wnętrza Świątyni.
Jeśli chodzi o sam wygląd sal, to przede wszystkim sprawiały one wrażenie bardzo przestronnych. Wysokie sklepienie przeszklone w znacznej mierze oraz duże okna zapewniały wnętrzu dobre oświetlenie w dzień, zaś w nocy dbały o to liczne lampy sprytnie wkomponowane w mury budynku. Dzięki temu obserwator miał nieustannie wrażenie ogromu otaczającej go przestrzeni oraz monumentalności będącej spuścizną po dawnych czasach, a przywodzących na myśl wielkość Sithów w przeszłości. Do tego wyróżnić można było podział na salę główną oraz mniejsze sale poboczne. W tej pierwszej na samym jej środku znajdował się sporych rozmiarów holoprojektor umieszczony na podwyższeniu, na którym można było wyświetlać ruchy prowadzącego zajęcia z fechtunku mieczem świetlnym, by nawet znajdujący się w rogach sali adepci byli w stanie widzieć wszystko w odpowiednio dokładny sposób. Podobne, acz mniejsze holoprojektory umieszczone zostały w większości pobocznych salek. Efektem tego zabiegu miała być możność wykorzystywania wiedzy zawartej w rozległym archiwum bibliotecznym, w którym znajdowały się między innymi techniki pozwalające opanować poszczególne zdolności Mocy, czy też obszerne dzieła traktujące na temat każdej z form walki na miecze świetlne wraz ze wszystkimi ich wariantami.
Zwieńczeniem tego był sprzęt jaki miał stanowić pomoc w treningach. Przede wszystkim można było uzyskać od kwatermistrza miecze treningowe, dzięki którym zmniejszono do minimum ryzyko uszkodzeń ciała oraz konieczność zażywania kąpieli w zbiornikach z bactą. Do tego każdy mógł trenować z droidami bojowymi o zróżnicowanym stopniu trudności oraz z różnego rodzaju zaprogramowanymi stylami walki, co dawało możliwość dostosowania programu treningowego pod swoje własne, indywidualne wymagania. Wszystko to z myślą o stworzeniu jak najlepszej bazy treningowej pozwalającej na możliwie najdoskonalsze realizowanie ścieżki samodoskonalenia.


Image

Akademia Sithów na Korriban to nie tylko ogromny kompleks z masą sal i pomieszczeń najróżniejszego rodzaju, lecz również cała sieć korytarzy łączących wszystkie poszczególne kondygnacje Świątyni. Początkowo mogą się one wydawać istnym labiryntem połączonych ze sobą atriów, klatek schodowych, wind i halli. Wszystko to sprawia, że wszyscy nowi przybysze nie mają absolutnie najmniejszych problemów z zagubieniem się w tej plątaninie. Poza tym znać tutaj rękę starożytnych budowniczych, albowiem styl architektoniczny, jak zresztą w całej Akademii, przywodzi na myśl potęgę Zakonu i nie pozwala zapomnieć o tym, że obecnie znajduje się on w szczytowej fazie swej siły.
Image
Image
Awatar użytkownika
Triumwirat
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 1 Mar 2010, o 12:24

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Amon Rage » 8 Sty 2011, o 21:42

Kiedy znaleźli się w głównej sali treningowej, będącej imponujących rozmiarów przestrzenią ograniczoną czterema ścianami, Amon nie dał jej nawet chwili na podziwianie monumentalności jaką emanowało owo wnętrze. Natychmiat bowiem pociągnął ją ku ścianie i mijając ćwiczących w niej członków Zakonu, kierował się w stronę jednej z mniejszych salek, która byłaby pusta. Chwilę trwało, nim znaleźli takową, lecz będąc już w środku, mieli zapewnioną drobną izolację przed wszechobecnymi dźwiękami towarzsącymi treningom, wśród których zdecydowanie dominował odgłos zderzających się ze sobą kling mieczy świetlnych.
- Uczyć Cię będę podstaw formy pierwszej walki na miecze świetlne, której z powodzeniem będziesz mogła również używać walcząc wibromieczem. Jej nazwa brzmi Shii-Cho, lecz spotkasz się również z innymi, a są to Determinacja lub Droga Sarlacca. Dzięki niej nauczysz się podstaw fechtunku, a jeśli opanujesz ją w zadowalającym mnie stopniu, przejdziemy do bardziej zaawansowanych treningów.
Powiedział Nalan chcąc, by wiedziała, co będzie póki co jedynym elementem ich ćwiczeń. Nie miał upoważnienia, żeby trenować ją w ścieżkach Ciemnej Strony Mocy, lecz miał nadzieję, że wkrótce takowe pozwolenie uzyska. Póki co jednak twi’lekanka musiała sobie również zasłużyć na zaszczyt zostania adeptem, podczas gdy on musiał wzmocnić swoją pozycję w Zakonie.

Najzabawniejsze było to, że Nalan nawet nie wiedziała, czy chciałaby zostać Adeptem. Jedynie wykonywała polecenia Amona, by nie narazić się na jego złość i może jakoś zaskarbić sobie sympatię nowego pana, by zechciał ją uwolnić. Przez chwilę stała przed nim, słuchając, co mówi i zastanawiając się nad czymś intensywnie. Kiedy skończył, Nal zawahała się, nie będąc pewną, czy może zadać pytanie. W końcu jednak ciekawość zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem.
- Ale czemu ja się mam tego wszystkiego uczyć, nie jesteś już ze mnie zadowolony? - Przekrzywiła lekko głowę, starając się to zrozumieć. - Mam być twym ochroniarzem, a nie nałożnicą? Przecież sam potrafisz się obronić. - Pozwoliła sobie zauważyć ten oczywisty fakt, który nadal odbijał się lekkim bólem w nadgarstkach.

W tej właśnie chwili, wraz z odpowiedzią dziewczyny, uzmysłowił sobie swój błąd. Była niewolnicą, takie właśnie życie znała od dobrych kilku lat, a teraz on bez słowa wyjaśnienia chciał wywrócić wszystko do góry nogami, jednocześnie trzymając ją w okowach niewoli. Winien był zacząć od trochę innej strony, od strony szczegółowych wyjaśnień i próby naprostowania jej umysłu wykrzywionego latami braku wolności u hutta.
- Masz potencjał, mówiłem Ci o tym. Mówiłem też, że wyczuwam w Tobie strach, gniew i nienawiść, a do tego mogę zwrócić Ci wolność. Czy nie tego pragniesz? Odzyskać wolność? Do tego mogłabyś rozwinąć swój talent, sięgnąć po moc, która jest na wyciągnięcie ręki, lecz najpierw musisz sobie na to wszystko zasłużyć.
W tym momencie Amon odetchnął głęboko, robiąc krótką pauzę, po czym kontynuował swoją wypowiedź.
- Daję Ci wybór. Możesz zostać moją nałożnicą, albo stać się kimś więcej. Zostać Sithem. Jestem pewien, że nawet niewolnice wiedzą wystarczająco wiele o nas, użytkownikach Ciemnej Strony Mocy, żebyś mogła podjąć odpowiednią decyzję. Mylę się?

Zostać Sithem? Brzmiało niemal jak “zostać Jedi” i dziewczyna przez dłuższą chwilę nie wiedziała, czy on mówi poważnie. Nie uwierzyła mu, po prostu to brzmiało zbyt groteskowo, by mogło być prawdą. Czuł jej nieufność, ostrożność i lekkie zwątpienie. Owszem, mogła się uczyć, mogła spróbować go zadowolić, ale nie liczyła, że byłby w stanie dotrzymać słowa i spełnić swą obietnicę. Nie robiła sobie nadziei. Łatwiej by jej było zaskarbić sobie jego przychylność, gdyby musiała jedynie dzielić z nim łoże. A tak? I wtedy w jej głowie pojawiła się myśl, która wyglądała nader kusząco. Jeśli się nauczy wystarczająco dużo, będzie mogła uciec i nie czekać na jego zgodę czy dobrą wolę. Powoli, niepewnie skinęła głową, a im dłużej o tym myślała, tym plan wydawał się jej ciekawszy i bardziej prawdopodobny do wykonana, niż to całe ‘użytkowanie Ciemnej Strony Mocy’. Raz jeszcze pokiwała głową, tym razem pewniej, z lekkim uśmiechem na ustach i błyskiem w oku. Wiedziała, że da radę temu podołać i tym razem już nikt jej nie złapie. Bo może z Sithami nigdy nie będzie mogła się równać, ale przecież było też sporo innych osób, którym byłaby w stanie ciągle uciekać, a nawet może zabijać?
- Nie zawiodę cię - stwierdziła pewnie i stanowczo. Chciała dać z siebie wszystko i nauczyć się jak najwięcej. Miała zamiar ćwiczyć, aż nie padnie i nie będzie miała siły się ruszyć.

W tym wypadku “niemal” stanowiło kluczową różnicę, albowiem zostając Sithem stawała w całkowitej opozycji do Jedi. Wyczuwał wokół niej delikatne zawirowania Mocy, a gdy się na nich skupił, był w stanie wychwycić dezorientację oraz wątpliwości. Prawdę mówiąc nie spodziewał się, że przystanie na jego propozycję, albowiem nie posiadała pragnienia dążenia do władzy czy mocy, a jedyną rzeczą jakiej chciała była jej wolność. Tę zaś zamierzał jej zwrócić, choć oczywiście nie od razu, albowiem czyniąc ją wolną, wystawiłby dziewczynę na odstrzał jak tarczę na strzelnicy i absolutnie nic nie byłoby w stanie jej pomóc, zaś jego wysiłki poszłyby w całości na marne. Martwa była kompletnie nieprzydatna, a tak poza możliwym sojusznikiem zyskiwał również dodatkowy środek do wzmocnienia swojej pozycji w hierarchii zakonnej, czego skutkiem mógł być szybszy awans.
Mimo jej pełnej zapału odpowiedzi, postanowił przestrzec Nalan przed konsekwencjami, z których mogła sobie nie zdawać sprawy.
- Wiedz tylko, że jeśli spróbujesz uciec, to znajdę Cię i własnoręcznie zabiję.
To była zarówno obietnica jak i groźba z jego strony.

Stwierdzenie Amona nie brzmiało już tak dobrze, ale nie przejęła się zbytnio. I tak by ją zabił, gdyby zrobiła coś nie tak lub by nie był zadowolony, więc mogła się do tego przyzwyczaić. Jedyne, co musiała zrobić, to bardziej się postarać, by teraz się wiele nauczyć, a potem nie dać się znaleźć.
- Wiem - odpowiedziała niemal od razu.
Jeśli mieli zacząć ćwiczyć, to ona wolałaby to mieć już za sobą. Rozejrzała się na boki, spojrzała na swój wibromiecz i żałowała, że ma przed sobą Sitha, a nie jakiegoś zwykłego ochroniarza niewolników. Pomimo wspaniałych chwil spędzonych razem i tego magicznego momentu otworzenia się przed sobą, nadal nie pałała do niego sympatią i gdyby tylko mogła, wbiłaby mu to ostrze w gardło. Jednak pamiętała swoją pierwszą lekcję. I nie miała zamiaru go nigdy atakować, bo wiedziała, że ZAWSZE będzie miał nad nią przewagę. A skoro nie byłaby w stanie go zabić...

Tradycją Sithów było, że uczeń zawsze zdradzał mistrza i zabijał go, pokazując tym samym, że jego szkolenie się zakończyło. Amon nie uznawał tego poglądu za nic innego, niż idiotyzm będący w bezpośredni sposób sprawcą tego, że w efekcie końcowym Sithowie zawsze przegrywali z Jedi, nie będąc w stanie rozwinąć swego pełnego potencjału właśnie przez wykańczanie się od środka. Dlatego on nie zabił Darth Vengeance tuż po tym, jak pasowała go na wojownika a Yarina na zabójcę i takie same wartości chciał w przyszłości wpoić Nalan.
- Dobrze więc. Zaczniemy od początku, czyli od tego, jak trzymasz miecz.
To rzekłszy chłopak podszedł do niej i ująwszy ją za nadgarstki uniósł jej ręce nieco w górę tak, że sztych wibromiecza znajdował się nieco powyżej czubka jej głowy.
- Więc tak. Prawą dłoń przesuń nieco wyżej, zaś lewą chwyć rękojeść przy samym jej końcu. Dzięki temu będziesz w stanie zadawać zarówno szybkie jak i silne cięcia, wyprowadzać pchnięcia, a Twojemu przeciwnikowi ciężej będzie wytrącić Ci broń z ręki.
W dalszej kolejności Amon poświęcił dobre trzy godziny na omawianiu założeń Formy I, tłumaczeniu czym są otwarcia, jakiego rodzaju manewry stosuje się podczas walki Shii-cho i tak dalej. Jednym słowem przekazał Nalan tyle wiedzy, ile była w stanie samej zapamiętać, by móc ją potem powtarzać, przyswajając sobie podstawowe manewry z rosnącą skutecznością.

Teoria była ciężka, zwłaszcza że nigdy tak naprawdę nie walczyła i nie miała o tym żadnego pojęcia. Bo przecież kilka treningów z nożem nie mogło się równać z tym, co robili teraz. Była zmęczona, a jej głowa wręcz pękała od nadmiaru informacji. Amon był mimo wszystko dobrym nauczycielem i pokazywał to, o czym mówił, dzięki czemu było Nali nieco łatwiej. Pomagał przyjąć odpowiednią postawę, często stając obok niej i każąc naśladować swoje ruchy. Nie mogła mu nic zarzucić.
Poznała go już ze strony pana, kochanka, a teraz jeszcze nauczyciela. Czuła się skołowana w środku i nie wiedziała, jak ma się do niego odnosić, ani jak traktować. Bała się zapytać, więc cały czas była mu posłuszna i wykonywała polecenia jak sługa, a nie uczeń.

Dał się jej poznać nie tylko w całkiem nowej roli, jaką była rola nauczyciela, lecz również pokazał jej, że potrafi być cierpliwym oraz wyrozumiałym człowiekiem. Pamiętał swoje pierwsze ćwiczenia szermierki, gdy miał jedenaście lat i na prośbę matki zapisał się do jednej z dość nielicznych szkół fechtunku. Dzięki temu jego późniejsze treningi z mieczem świetlnym polegały bardziej na przyzwyczajeniu się do sposobu prowadzenia ostrza nowej broni oraz lekkiej modyfikacji już posiadanej wiedzy, niż jak w przypadku Nalan, na uczeniu się wszystkiego od nowa. Całe szczęście, że była pojętna i szybko przyswajała sobie nowe rzeczy. Nie zmieniało to jednak faktu, że czas jaki miał poświęcić na swój trening został poświęcony wyłącznie twi’lekance.
Po łącznie czterech godzinach ćwiczeń Amon zarządził przerwę i współnie udali się do kantyny, gdzie zjedli porządny, choć nieprzesadnie obfity obiad, odpoczęli trochę i zabrali nieco wody z powrotem do sali treningowej. Tam, po jeszcze kilkunastu minutach odpoczynku, nakazał Arconie dalsze powtarzanie ćwiczeń, podczas gdy sam zajął się swoim treningiem. Wprowadziwszy dane z datapada do konsoli holoprojektora miał możliwość rozpoczęcia pierwszych treningów Jar’kai, do których wykorzystał dwa treningowe miecze świetlne. Tak jak Nalan, on również uczył się nowego stylu niemal od podstaw.

Powtarzała i powtarzała, aż w końcu niektóre rzeczy zaczynała robić bez konieczności skupiania się na tym. Oczywiście wtedy wychodziło jej gorzej i szybko beształa się w myślach, by lepiej się przykładać. Raz na jakiś czas zerkała na to, co robi jej właściciel. Dwa miecze wyglądały groźnie, więc na wszelki wypadek przeniosła się w sam róg sali. W końcu nawet zwykłe machanie ostrzem sprawiło, że poczuła zmęczenie, zwłaszcza iż już wcześniej nie czuła się najlepiej. Amon chyba musiał to zauważyć, gdyż w pewnym momencie po prostu stwierdził, że na dziś już wystarczy. Przyjęła to z pewną ulgą, ale nie dała nic po sobie poznać. Opuścili salę, a Nalan cały czas widziała przed oczami różne postawy i czuła rękojeść w dłoniach. Idąc obok swego mistrza pomyślała o wielkim, włochatym bantha i zastanawiała się, czy nie zaproponować mu wspólnego prysznica...

Początkowo Amon nie wykonywał żadnych skomplikowanych manewrów, lecz stopniowo popychał granicę coraz dalej i dalej, jakby nie mógł poprzestać na podstawowych manewrach. W końcu skończyło się to tym, że kilka razy w wyniku własnego błędu przypalił nieco skórę w różnych miejscach na ciele, lecz już po chwili po oparzeniach nie pozostawał żaden ślad, gdy do głosu dochodził system obronny bazujący na jego zdolnościach Leczenia Mocą. Widząc zaś, że Nalan nie wytrzymuje obciążenia fizycznego pozwalał jej na krótkie chwile odpoczynku, po których znów zaganiał ją do ćwiczeń. Samemu zaś trenował z zacięciem godnym podziwu, choć prędzej można to było nazwać czystym fanatyzmem. Bo choć pot spływał z niego strumieniami, Rage nie przerywał treningu na dłużej, niż kilka chwil w celu udania się do toalety, czy wypicia kilku łyków wody. Trzeba było przyznać, że kondycyjnie prezentował się wyśmienicie, lecz przy tym katował jak jakiś wariat.
Gdy skończyli, dobre sześć godzin później, oboje zmęczeni wrócili do pokoju po drodze zahaczając o kantynę, żeby zabrać coś do jedzenia na kolację. Było już późno, więc jedyne co pozostało im obojgu, to przygotowanie się do snu poprzedzajacym kolejny dzień pełen morderczych treningów. Bo czy tego chciała czy też nie, Sith zamierzał spędzić na tym cały kolejny miesiąc.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Nalan Arcona » 9 Sty 2011, o 15:35

Czas mijał im tak szybko, że nawet nie była pewna, ile już dni jest w tej dziwnej Akademii. Każda doba wyglądała tak samo - rano wstawali, jedli śniadanie i szli ćwiczyć. Potem była przerwa w czasie obiadu, znów trening, kolacja, prysznic i nieco snu. Amon nie pozwolił jej spać w łóżku, a ona drugi raz nie prosiła, cierpliwie czekając, aż pan uzna, że sobie na to zasłużyła. Nawet zdążyła się do mężczyzny nieco przyzwyczaić i do tych dziwnych relacji między nimi. Może nie była zadowolona i szczęśliwa, ale pogodziła się z takim życiem i starała czerpać jak najwięcej z niego.
Wrócili po kolejnym treningu, a tym razem poszło jej naprawdę bardzo dobrze. Rage’owi chyba też, gdyż wydawał się być zadowolony z siebie. Jak zwykle nie rozmawiali za dużo i mężczyzna zaczął powoli zdejmować odzienie, by udać się pod prysznic. Nalan zrobiła to samo, wiedząc, że musi wyszorować swego właścicela. Nim jednak wszedł do łazienki, podeszła do niego od tyłu, objęła ramionami w pasie i wtuliła twarz w jego mokre, spocone plecy. Nie czuła się aż tak zmęczona, jak ostatnimi czasy, więc miała zamiar to wykorzystać.

Wykorzystywał każdą wolną chwilę do maksimum, wyciskając z niewielkiej - jego zdaniem - ilości czasu dosłownie każdą sekundę, którą pożytkował na treningi. Wiedział, że teraz jako wojownik, będzie otrzymywał znacznie poważniejsze zadania niż dotychczasowe, a co za tym idzie, musiał być znacznie lepiej przygotowany. W każdej chwili mógł otrzymać odgórny rozkaz z przydziałem do misji, a wtedy nikt nie da mu więcej czasu na treningi, które były przecież podstawą jego przeżycia.
Jak co wieczór zamierzał wziąć prysznic, zjeść kolację i poddać się medytacji. Niewiele się ostatnio odzywał, nie czuł zresztą zbyt wielkiej ku temu potrzeby, choć jeśli już to robił, to zazwyczaj po to, żeby bardzo skrupulatnie objaśnić coś Nalan. Jednakowoż co do medytacji i jej ewentualnego posługiwania się Mocą nie zdradzał jej nic, co mogłoby w jakikolwiek sposób naprowadzić ją na coś. Czasem tylko nakazywał, żeby skupiła się i wykrzesała nieco więcej emocji, delikatnie naprowadzając na Moc, którą chciał, żeby odkryła w sobie sama. Kiedy więc niespodziewanie oplotła go ramionami w pasie, zatrzymując tym samym w miejscu, chłopak obrócił głowę w bok, starając się dojrzeć ją choćby kątem oka, nie bardzo wiedząc, co jest powodem owej nagłej bliskości.

* * *


Amon zasnął, a ona nie mogła sobie znaleźć miejsca na podłodze, by się dobrze ułożyć i odpocząć. Była zmęczona, padnięta i obolała, ale to w sumie nie należało do nowości. Westchnęła ciężko i usiadła, przecierając twarz dłońmi. Kilka razy, gdy szli korytarzem, Nalan miała dosłownie kilka uderzeń serca, by wyjrzej przez okno i za każdym razem przypominała się jej rodzinna planeta. Zwykłe pierwsze skojarzenie na widok czerwonej barwy nieba i pustynnego krajobrazu. Myślała o tym przez dłuższą chwilę i była szczerze ciekawa, czy tutaj też są jakieś księżyce. Zerknęła w stronę Amona, który wciąż spał i postanowiła się przejść na korytarz, by choć trochę powspominać. Założyła swój czarny strój, po czym cicho ruszyła w stronę drzwi, a gdy mężczyzna się nie poruszył, opuściła jego pokój.
Był środek nocy, co tylko sprzyjało takim wycieczkom. Korytarze były w większości puste i ciche, więc nie miała większych problemów, by się zakraść kawałek dalej do sporej wielkości, niemal trójkątnego, okna. W oddali słyszała jakieś rozmowy, lecz póki co na tym odcinku była sama. Wyjrzała przez okno, oparła dłonie o jego framugi i zatopiła się we wspomnieniach. Nigdy nie myślała, że po tym wszystkim, co rodzice jej zrobili, kiedykolwiek za nimi zatęskni. A jednak... Z jednej strony czuła smutek i tęsknotę, z drugiej jej serce zalewała fala złości i nienawiści. Chciała tam wrócić, ale póki co nie mogła. Wszystko przez tego przeklętego Sitha! Ukucnęła, chowając twarz w dłoniach i usiłując opanować wzbierające w niej emocje. Nawet nie zauważyła, gdy ktoś do niej podszedł.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Amon Rage » 9 Sty 2011, o 16:32

Był cholernie zmęczony codziennymi, wielogodzinnymi treningami, które nieustannie doprowadzały go na skraj wycieńczenia. Gdyby nie to, że posiadał jakże rzadki talent leczenia przy użyciu Ciemnej Strony, najpewniej nie wytrzymałby zbyt długo i albo jego mięśnie, albo sam organizm odmówiłyby posłuszeństwa. A tak robił użytek ze swych umiejętności, przy okazji trenując je w sposób nieświadomy. Takie naginanie barier do granic ich wytrzymałości było bardzo niebezpieczne, albowiem granica oddzielająca zdrowy rozsądek od przesady była bardzo cienka, a momentami niemal nie istniała. Na całe jednak szczęście Amon sypiał po dobre siedem godzin, które wystarczały do tego, żeby niemal całkowicie zregenerował swoje siły pozwalając odpocząć ciału, które dodatkowo zasilał częstymi, choć niezbyt obfitymi posiłkami, by dostarczać mu swoistego paliwa.

*****


Nawet nie zauważył, kiedy twi'lekanka opuściła pokój wykorzystując jego błąd. Był nim fakt, iż chłopak zapomniał zablokować drzwi jak czynił to każdego wieczora, co Nalan najwyraźniej bardzo skrzętnie wykorzystała. Gdyby jej nie znał, mógłby uznać, iż dziewczyna przejawia swoiste cechy przypisywane Sithom, a mianowicie przebiegłość i cały ten wybieg był przez nią z góry zaplanowany. Wciąż jednak zbyt wiele w niej było niewolnicy, którą zresztą wciąż była pomimo wszystkiego tego, co dla niej robił.
Szum otwieranych i zamykanych drzwi zdawał się być jedynie wytworem jego podświadomości, jednym z elementów niejasnego snu. Jednakże po chwili, gdy obracał się na bok, na krótki moment otworzył oczy jak mu się to czasem zdarzało, po czym na powrót je zamknął chcąc pogrążyć się w dalszym śnie, z którego do końca się nie wybudził. Dopiero po dłużej chwili dotarło do jego uśpionego umysłu, że Arcona nie jest na swoim miejscu, a przecież nadal nie miała pozwolenia, żeby spać z nim w łóżku. Sith zerwał się z posłania i w kilku szybkich krokach dopadł do drzwi łazienki, lecz tam również jej nie było.
- Szlag!
Warknął pod nosem, po czym pospiesznie wciągnął na siebie koszulę, spodnie i buty, przypiął do pasa miecz świetlny bez którego nigdzie się nie ruszał i wyszedł na korytarz. W gruncie rzeczy mogła być wszędzie, w końcu cholera wie jak dawno temu opuściła pokój. Wciąż jednak mógł ją wyczuć poprzez Moc, gdyż jej aura była mu aż nadto znajoma i kiedy zlokalizował Nalę, niemal biegiem ruszył w tamtym kierunku uważnie przeczesując wzrokiem niemal całkowicie puste korytarze.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sty 2011, o 16:52

- Zgubiłas się suko? - zapytał Nalan potężnie zbudowany zabrak. Jego dość duże rogi na czole oraz ciemnożólta skóra sprawiały wrażenie, iż tego ucznia należy się wystrzegać, jeśli nie jest się jego przyjacielem. Podwójna rękojeść miecza treningowego wisiała mu u boku, kołysząc się na udzie.

A Gyereyys sam wybierał sobie przyjaciół.
Za nim stało jeszcze dwóch osobników: młoda kobieta, ubrana w obcisły kostium oraz ciemnoszarą tunikę, oraz vossańki mężczyzna, umalowany na ciemnoniebiesko z ogromną, ciemną szatą.
- To sektor dla starszych uczniów, a nie dla wywłok i zabawek. Pokaż swoje bezwartosciowe ciało! - ryknął zabrak, szarpiąc ją za ramię.
- Gyereyys, może tak będzie łatwiej przyjrzeć się jej wdziękom, bo ta blerwa ma nawet całkiem niezły cycki i tyłek. Sama bym ją zbadała. Dogłębnie - zachichotała kobieta, która wyciągając dwie ręce do przodu, Mocą uniosła Nalan niecały metr ponad zimną posadzkę Akademii. Rozpościerając jej ręce, twi'lekanka wisiała bezwładnie, nie mogąc się ruszyć. W tym samym czasie voss stanął kawałek dalej, by mieć wgląd na to, czy nikt nie idzie. Zza rogu widział oba dochodzące korytarze do tego miejsca.
- No to to się zabawimy - szepnął Zabrak, oblizując wargi.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Nalan Arcona » 9 Sty 2011, o 17:08

Sektor dla starszych uczniów? To one były jakoś podzielone?
Nal nabrała powietrza w płuca i miała szczerą ochotę krzyknąć, jednak jej gardło było ściśnięte przez strach. Sam wygląd zebraka sprawił, że szybko pożałowała swojej wycieczki. Gdy uniosła się w górę, próbowała się jakoś wyswobodzić, lecz nie była w stanie i jedynie bezradnie miotała się w powietrzu. Czuła, jak z każdą chwilą jej serce bije coraz szybciej, a przerażenie zalewa umysł. I nie bała się ich, ani tego co jej zrobią. Bała się reakcji Amona na to, że wyszła z pokoju i wpadła w kłopoty.
- Nie jestem waszą własnością - z trudem wyrzuciła z siebie. - Mym panem jest Amon Rage i tylko on ma prawo... - Urwała, gdyż to chyba nie był dobry pomysł. Wątpiła, by przestrzegali jakichkolwiek zasad własności i nietykalności cudzych rzeczy.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Amon Rage » 9 Sty 2011, o 17:44

Sam ogólny kierunek w którym zmierzał nie był wszystkim. W gruncie rzeczy nie spędził na Korriban zbyt wiele czasu, gdyż większą jego część poświęcił na misje u boku Darth Vengeance, a w późniejszym czasie również Yarina i to właśnie podczas nich szlifował swoje umiejętności. Swej mistrzyni mógł być jednak wyjątkowo wdzięczny za jeden z talentów, które u niego odkryła, a następnie podszlifowała na tyle, że mógł się nimi pochwalić. Ową umiejętnością był Wzrok Mocy, który nie tylko wyostrzał jego zmysły, lecz również czynił ściany i drzwi przezroczystymi, co w oczywisty sposób ułatwiało mu poszukiwania i oszczędzało czasu. Kiedy więc tylko skoncentrował się i użył Mocy do jej aktywowania, oczy Amona rozjarzyły się nagłym, czerwonym blaskiem niczym dwie małe latarenki, promieniując swym wyraźnym blaskiem widocznym już ze znacznej odległości.
To, co zobaczył przypadkowo w niektórych pomieszczeniach wzbudzało w nim najróżniejsze emocje począwszy na zdziwieniu, a na obrzydzeniu skończywszy. Nie było to jednak jego interesem, jakie panowały związki miedzy mistrzem a uczniem, czy na odwrót, między uczniem a mistrzem. To zaś, że ktoś pastwił się nad innym nie było niczym niespotykanym w Zakonie i niemal nikt nie zwracał na to większej uwagi, jeśli nie przybierało zbyt ostrych obrotów, na dodatek w miejscach publicznych. Zresztą, jego jedynym w tej chwili zadaniem było odnalezienie Nalan i sprowadzenie jej z powrotem do pokoju. Ostrzegał ją, że ma nigdzie nie ruszać się bez niego, lecz najwyraźniej nie potraktowała owego ostrzeżenia zbyt poważnie.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sty 2011, o 18:40

Gyereyys oglądał wiszące na posadzką ciało Nalany z ogromną satysfakcją. Spodobała mu się przede wszystkim jej skóra - zapach i kolor. Kiedy ją dotknął i przemierzał od lewej stopy coraz wyżej, zza jego pleców wyszła kobieta w ciemnym stroju.

- Apetyczna, nieprawdaż? Czujesz od niej swąd strachu? Jakiś taki dziwny.
- Tak Salinth, apetyczna. Chyba ktoś odwiedzi dzisiaj moje komnaty. Kortiss - tu zabrak łypnął dużą głową na vossa - sprawi, że moja sypialnia będzie dźwiękoszczelna.
Kiedy w końcu Nalan przemówiła, Gyereyys obejrzał się na Salinth, parsknął śmiechem, a jego ślina oblepiła pupę Nalan.
- A kim jest ten Rage, że ma swoją własność, której nie potrafi upilnować? W naszym sektorze nie ma nikogo takiego.
- To jeden z tej dwójki, co namieszali na Toydarii - odezwał się jak dotąd milczący voss. - Pamiętasz? Bollkirs opowiadał o ich potencjale i szybkim awansie - splunął pod siebie, wymawiając ostatnie słowa.
- Posłuchaj suko - zabrak przybliżył się do twi'lekanki, sięgając twarzą prawie pod spód jej piersi. - Od teraz jesteś moją własnością. Puść ją - rozkazał kobiecie.
Kiedy Nalan opadła, Gyereyys uderzył ją na odlew, lecz nie za mocno.
- Kim jestem, suko?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Nalan Arcona » 9 Sty 2011, o 19:07

Cała sytuacja nie była niczym, z czym Nalan by się nie spotkała. Wielokrotnie ktoś próbował coś na niej siłą wymusić, zwłaszcza ochroniarze Hutta, lecz z nimi bardzo szybko nauczyła się sobie radzić. Teraz była nieco inna sytuacja. Wiedziała, że nie ma żadnych szans z nimi, tak samo jak z Amonem, który przecież przewyższał ją pod każdym względem. A skoro ci byli starszymi uczniami, zapewne byli jeszcze silniejsi od niego. Zauważyła, jak się odnoszą do jego awansu i samej jego osoby, czyżby usłyszała nutkę zazdrości oraz pogardy? Postanowiła zagrać na tym nerwie.
Uderzenie było o wiele lżejsze od tych, które serwował jej Amon kilka dni temu. Niespiesznie wstała, otrzepała swoją szatę i spojrzała w oczy zeblaka, chcąc udzielić mu odpowiedzi na pytanie.
- Nikim, zwykłym uczniem. Ja jestem Nalan Arcona, podopieczna Wojownika Sith, Amona Rage i jego uczennica - odpowiedziała spokojnie, czekając na kolejny cios. Miała nadzieję, że może uda się jej go uniknąć i uciec, choć zapewne bez problemu by ją złapali. Tak czy inaczej nie chciała się tak łatwo poddać i oddać, wszak na dobrą sprawę nie mogli jej nic zrobić, a Amon wielokrotnie obiecywał Nali śmierć za nieposłuszeństwo. Skupiła się, jak uczył ją jej "mistrz" i sięgnęła do swego gniewu, tak jak wielokrotnie tłumaczył.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sty 2011, o 23:28

- Błędna odpowiedź, fioletowa suko. Jestem Twoim panem! A ty tylko niewolnicą Gyereyysa, silnego Mocą Sitha, a nie jakiegoś młodego chłystka - Po odpowiedzi Nalan, zabrak chwycił ją za prawe lekku i mocno pociągając do tyłu, rzucił ją kilka metrów w tył.
- Taaak. Czuję twój gniew. Twoją wściekłość. Karmię się nią, rozumiesz? Ale wyczuwam również w tobie bierność i kompletną bezradność w sprawie reakcji na to, co ciebie spotyka - dodał teraz spokojniejszym, bardziej dociekliwym głosem, spoglądając na kulącą się twi'lekankę pod ścianą.
- Nie tak ostro Gye - rzekła sucho voss, który ruszył w jego stronę. - Jak chcesz ją zerżnąć to ją ogłusz i zanieś do swojej komnaty, a nie urządzasz przedstawienie. Jeszcze któryś z nauczycieli to zobaczy i po co mieć kłopoty?
- Zamknij się Kortiss. To moja suka, mój sektor i moja zabawa - łypnął groźnie w stronę vossa, który stał metr za nim i spoglądał na Arconę, jednak nie w ten sam sposób co kobieta i zabrak.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Nalan Arcona » 9 Sty 2011, o 23:44

Jej lekku były wyjątkowo wrażliwe, odkrył to już Amon, gdy je delikatnie dotykał, sprawiając tym Nalan niesamowitą wręcz przyjemność. Jednak to, co zrobił jej "nowy pan", nie było miłe, a ból na chwilę sparaliżował młodą twi'lekankę. Z trudem się podniosła, usiłując złapać nieco powietrza przez ściśnięte gardło.
- Nie jesteś mym panem - odpowiedziała, a przed oczami widziała jedynie białe i czarne plamki. - Chłystek czy nie... Amon Rage jest od ciebie lepszy... i to cię boli. Czuję twoją zazdrość, w każdym słowie... - Uśmiechnęła się złośliwie. - Możesz zrobić co zechcesz i nadal... będziesz tym samym szarym uczniem...
Wiedząc, jaki jest jego słaby punkt, chciała go wykorzystać. Nigdy nie błagała o litość, nie płakała, gdy ją bito i nie przepraszała. Nie obchodziło ją, co zabrak zrobi, wiedziała, że jest lojalna wobec Amona i tylko to się teraz liczyło. Dodawało jej siły i odwagi, choć wciąż się bała i wiedziała, że zaraz pożałuje swych słów. A może jednak ktoś ich usłyszy i zareaguje?
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Amon Rage » 10 Sty 2011, o 00:08

Czuł, że z każdą chwilą jest coraz bliżej Nalan, lecz im bliżej niej się znajdował, tym większe pokłady emocji wyczuwał i wcale mu się to nie podobało. Czuł, jak pod ich wpływem, lecz przede wszystkim żywiąc się jego własną wściekłością, wokół niego gromadzi się aura Ciemnej Strony. Dopiero krzyk zabraka niosący się lekkim echem po świątynnych korytarzach uświadomił go jak jest blisko i w tym momencie młody Sith wystrzelił jak z procy przyciągając Mocą swój miecz świetlny do dłoni. Przy ostatnim zakręcie, poprzez ścianę najpierw wyczuł, a chwilę później zobaczył całą trójkę pastwiącą się nad twi'lekanką, a gniew wezbrał w nim gwałtowną falą, którą wszyscy musieli poczuć.
Musiał przyznać, że odwaga Arcony mu imponowała, albowiem najwyraźniej jego treningi nie szły na marne. Dodatkowo słowa dziewczyny były bardzo celne i w innej sytuacji najpewniej zaśmiałby się z nich, gdyby nie był tak bardzo wściekły. Jego oczy błyszczały w półmroku niczym dwie krwistoczerwone latarenki, usta były ściągnięte w wąską kreskę, a twarz wykrzywiał gniewny grymas. Po chwili do owego całokształtu dołączyła również klinga miecza Amona, zaś ten natychmiast dołożył swoje trzy grosze.
- Jesteś równie mocarny jak moje gówno, kiedy spuszczam je w kiblu. I wiesz co? W jednym muszę jej przyznać całkowitą rację. Jesteś tylko kolejnym szarym adeptem.
Nie zatrzymał się ani na chwilę, powoli stawiając kolejne kroki w stronę zabraka i jego towarzyszy, a delikatny, krzywy uśmieszek uniósł kąciki jego ust ku górze. Zdecydowanie nie zapowiadał on niczego dobrego.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Mistrz Gry » 10 Sty 2011, o 00:34

- Ktoś idzie - rzucił Kortiss, odwracając się od kulącej się Arcony.
- Tak, ja też go wyczuwam.
- Mówiłem, że będą kłopoty.
- Jego aura jest dość specyficzna. Zbyt potężna, jak na ucznia. Nie znam tego nauczyciela - dodała kobieta z warkoczami.
Po chwili przed nimi stanął Amon. Pewny siebie i arogancki, emanując silna aurą.
- Słynny Rage. Słyszeliśmy o dokonaniach twoich i tego drugiego podczas misji unieszkodliwienia piratów. A tu proszę, okazuje się, że to prostak, który tylko obraża - Salinth uśmiechając się, wycedziła w stronę intruza. Jej postawa świadczyła o gotowości bojowej.
- Przyszedłeś po to ścierwo? Tym się zajmuje wielki bohater i nadzieja Zakonu? Ratowaniem szmat z opresji? Jesteś żałosny. Trzymaj ją. I tak śmierdziała Twoimi spazmami.
Jednym ruchem ręki, Nalan przeleciała kilkanaście metrów i upadła niedaleko Rage'a.
- Nie ma co tracić czasu. Idziemy - rzucił Gyereyys do pozostałej dwójki.
Voss cały czas przypatrywał się Nalan. Chociaż był Sithem, to taki pęd agresji i destrukcji, jaki miał zabrak, był mu po prostu obcy. Kult, dogmaty, a przede wszystkim kodeks Sithów to dla niego karma, która nie koniecznie musiała być podparta takim właśnie zachowaniem.
Kortiss wyczuł, jak jego przyjaciel, przechodząc obok Amona, bał się. Chyba po raz pierwszy, od kiedy go znał. niejednego mężczyznę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Amon Rage » 10 Sty 2011, o 01:21

Amon ani nie uważał się za wielką personę, ani tym bardziej za bohatera, które to miano kojarzyło mu się wyłącznie z jakimś heroicznym wyczynem Jedi, który na ten przykład uratował z opresji dziesiątku ludzi, czy coś w ten deseń. Prawdę mówiąc nie wiedział, że powodzenie w ich misji na Toydarii odbiło się takim szerokim echem wewnątrz murów Akademii, co spowodowane było najpewniej tym, że cały swój wolny czas poświęcał wyłącznie na treningi, przez co nie miał zbyt wiele czasu na innego rodzaju aktywności, o rozrywkach nie wspominając.
Jeśli sądzili, że tak łatwo uda im się odjeść, to byli w wielkim błędzie. Skoro mieli go już za "wielkiego bohatera" to postanowił im dać równie wielką i równie bohaterską nauczę, którą z pewnością cała trójka popamięta na długo. Kiedy Nalan frunęła w jego kierunku, Rage nawet nie drgnął, lecz w nagłym przypływie Mocy oczy chłopaka zdawały się jarzyć owym czerwonym światłem jeszcze mocniej. W dodatku obojętność, a raczej jawny brak szacunku względem jego osoby przechylił szalę furii i kiedy przechodzili obok niego, wystarczyło, że ruszył ręką, by Pchnięciem Mocy posłać zabraka z powrotem w tył, przewracając zaskoczonego adepta tak, że ten przez chwilę szorował plecami o posadzkę korytarza.
- Czuję Twój strach, tchórzu. Poza tym znieważyłeś mnie i podniosłeś rękę na moją własność. Wskażesz mi, którą mam Ci uciąć w ramach mojej rekompensaty, czy też mam Ci odciąć obie?
Już sama wściekłość w głosie wojownika świadczyła o tym, że nie puści tego płazem. A skoro Gyereyys chciał dalej zgrywać cwaniaka z racji, jakoby znajdowali się na "jego" terytorium, to zamierzał mu ten wątpliwie zaszczytny tytuł odebrać tu i teraz, na oczach jego towarzyszy. Niech widzą, jaki naprawdę słaby jest ich samozwańczy przywódca.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Nalan Arcona » 10 Sty 2011, o 12:22

Widok nadbiegającego, wściekłego Rage'a był jednym z najbardziej przerażających i traumatycznych przeżyć w życiu Arcony. Skuliła się, by czasem jej nie zauważył. Dopiero po chwili, słysząc jego słowa, zdała sobie sprawę z tego, że złość Amona była skierowana w stronę tych uczniów. Nie chciała, by z nimi walczył, ale nie śmiała się odezwać w tej sprawie. Spojrzała w stronę Vossa, a chwilę później potężne szarpnięcie poderwało ją w górę i rzuciło o podłogę niedaleko młodego Sitha. Zacisnęła zęby i powieki, nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Lekku wciąż pulsowało bólem i z własnego doświadczenia wiedziała, że taki stan rzeczy potrwa jeszcze jakiś czas.
Nie rozumiała, czemu Amon tak dążył do walki. Przecież mogli spokojnie odejść i zakończyć to bez rozlewu krwi. Spoglądała raz na niego, raz na nich, a jego czerwone oczy napawały ją przerażeniem. Nie potrafiła sobie wyobrazić, co zrobi, gdy już wrócą do pokoju i w pewnej chwili doszła do wniosku, że lepiej będzie, jak się teraz wyżyje na zablaku zamiast na niej.
Zebrała się z podłogi i odeszła kilka kroków, stając w bezpiecznej odległości pod ścianą. Gdyby wiedziała, jak wrócić do pokoju, zapewne poważnie by się nad tym zastanowiła. Tymczasem jednak musiała zostać, gdzie stała i bezradnie czekać na rozwój wydarzeń. A jeśli zabiją Amona? Co wtedy się z nią stanie? A jeśli to on ich zabije... na pewno potem będzie na nią wściekły. W tej jednej chwili żałowała, że nie może się zapaść pod ziemię.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Mistrz Gry » 10 Sty 2011, o 16:40

Gyereyys nie doszedł do wyjścia. Pchnięcie powaliło dużego i ciężkiego zabraka, który był silny Mocą, jednak nie spodziewa wszy się takiej reakcji Amona, odczuwał pieczenie na plecach. W tym samym momencie kobieta z warkoczykami doskoczyła do Nalan, która zdążyła odsunąć się pod ścianę, i złapała ja od tyłu, ściskając ramieniem za gardło. Błyszczące oczy i lekka zmiana koloru skóry, mogły świadczyć o dość szybkim nagromadzenie Ciemnej Strony. Wyciągając krótki wibromiecz i przystawiła go pod lewą pierś twi’lekanki.
- Kortiss, załatw dupka! – z furią w głosie krzyknęła w stronę mężczyzny z pomalowaną twarzą na niebiesko.
Zabrak podniósł się z ziemi i włączył swój dwustronny miecz treningowy, jednak nie ruszył na Amona, jakby wyczekując reakcji vossa.
Ten jednak stał w miejscu i wpatrywał się cały czas w twi’lekankę. Dopiero po chwili ostry głos Gyereyysa dotarł do jego świadomości.
Tylko on wiedział, ukrywając się za aurą Mocy, blokującą wejrzenie przez innego mocowładnego do jego umysłu, co działa się z jego wirami Mocy. Ogromny ładunek, nagromadzony i gotowy do zamienienia go w potężną broń.
I tylko on wiedział, co z nią zrobić.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Amon Rage » 10 Sty 2011, o 17:02

A Amon stał w niemal niezmienionej pozycji, lekko tylko obracając głową na boki, by rozeznać się w zmieniającej się sytuacji, zaś szeroki uśmiech na jego twarzy wyrażał pełnię zadowolenia.
- Zabij ją, proszę. Ale wtedy rozpruję Cię tym wibroostrzem od pizdy po gardło głupia suko.
Rzucił w stronę kobiety głosem tak piorunująco spokojnym, jakby nagle znalazł się w krainie wiecznych łowów, gdzie panuje radość, spokój i dostatek. Tak naprawdę Sith po prostu opanował swoje emocje nie pozwalając im wyrwać się spod kontroli i naginając je do swej woli, kształtując oraz formując na nowo, odsłonił swą aurę przed całą trójką nie widząc absolutnie żadnej potrzeby w chowaniu się za kurtyną mimo, iż mógł to zrobić. Wtem jego spojrzenie spoczęło na mężczyźnie, który jak dotąd wykazywał się największym spokojem spośród całej trójki i to na nim Rage skupił swą uwagę. Sondował go jedynie przez moment, lecz nic nie wskórawszy, zmrużył lekko oczy i rzekł.
- Kortiss... Wydajesz się być jedynym z całej trójki, który wykazuje jakikolwiek pomyślunek, nie mylę się? Pozwól więc, że załatwię moją sprawę z tą dwójką i obiecuję, że zostawię ich przy życiu, kiedy już skończę. Do Ciebie nic nie mam, więc proszę - tak, proszę - żebyś się nie mieszał.
Po tych słowach zamilkł, spoglądając dziwnemu mężczyźnie prosto w oczy, a jego twarz wyrażała całkowite skupienie. Od odpowiedzi Kortissa zależało wiele, bardzo wiele i osobiście Amon wolałby mieć w tym nieznajomym adepcie sojusznika lub przynajmniej nie-wroga. Było w nim coś nieodgadnionego, lecz nade wszystko spokój i jego brak chęci do mieszania się stanowiły czynnik, który niejako wpłynął na chęci Rage'a do pertraktacji.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Nalan Arcona » 10 Sty 2011, o 18:25

Sytuacja nie wyglądała za ciekawie, zwłaszcza z jej perspektywy. Jakaś paskudna baba trzymała wibronóż na sercu Nalan, co nie zapowiadało się dobrze... I co z tego, że Amon by ją zabił, gdyby go wbiła w twi'lekankę? Nali by to już w żaden sposób nie pomogło, więc musiała sobie poradzić sama. Za wszelką cenę chciała przeżyć, a będąc wciąż w roli własności Rage'a, długo nie pociągnie. Skupiła się na dobrze sobie znanym uczuciu bezradności i zagubienia. Przypomniała sobie, jak się czuła, gdy nagle energia w niej wezbrała i starała się znaleźć jakieś ujście, w wyniku czego pozrzucała rzeczy ze stolika w pokoju Amona. Sięgnęła do swych wspomnień jako niewolnicy, do tego paraliżującego i obezwładniającego uczucia niemocy, a potem skierowała to na kobietę, która ją trzymała. Skoro karmili się jej strachem, niech ta suka i to przełknie. Chciała osłabić i zdekoncentrować przeciwniczkę oraz odebrać całą ochotę do działania.
- Ależ z was banda idiotów! - rzuciła, a strach powoli zaczął ustępować. - Chcecie się pozabijać?! I o co? Jeden z zazdrości, a drugi by udowodnić, że jest straszniejszy i lepszy! Jesteście po tej samej stronie, a rywalizujecie między sobą i bijecie się o byle gówno jak dzieci! - prychnęła, po czym wykorzystała to, czego się uczyła będąc w niewoli oraz w czasie treningów z Amonem.
Złapała kobietę za nadgarstek, asekurując ostrze, a następnie wyprowadziła uderzenie łokciem w bok, jednocześnie starając się wykręcić jej rękę. Nie miała zamiaru ani skrzywdzić przeciwniczki, ani zabić. Jedynie rozbroić, by wydostać się z jej uścisku i przestać robić za zakładnika. Była zdeterminowana i zdecydowana w swych działaniach. Kiedy trzeba być posłusznym, to trzeba... ale czasami przychodziły momenty, gdy trzeba było się postawić. I to była właśnie jedna z takich chwil. Nalan nie chciała, by się pozabijali i przelewali krew z powodu jakiejś głupoty, dumy, zazdrości i przerośniętego ego.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Mistrz Gry » 10 Sty 2011, o 21:31

Reakcja Kortissa, a raczej jej brak, piorunująco zrównały z rzeczywistością narwanego zabaraka. Był przekonany o jego lojalności, o tym, że za każdym razem zrobi to, czego oczekiwał.
Włączył swój miecz treningowy i powoli podszedł w stronę Rage'a, przy który, trzy metry na lewo, stał voss.
Kortiss wyraźnie słyszał słowa Amona. Wyczuwał w nim duży potencjał, jednak naznaczony drogą krwi i destrukcji - a takiej ścieżką nie dążył voss. Znał dziesiątki innych sposobów, na bycie Sithem i wypełnianie woli swojego mistrza, a rozwiązanie siłowe uważał za ostateczność. Jednak słowo "proszę", które wypowiedział Rage, zadziwiło go, a z drugiej strony połechtało jego ego. Taki wojownik, a prosi? A jak prosi to kogo? Kortissa Poileta - jego samego.
W tym samym momencie stało się coś, czego zabójczyni się nie spodziewała. Zbyt pewna siebie i wpatrzona z furią w Amona, nie zdążyła zareagować na unik, rozbrojenie oraz wykręcenie ręki.
Coś musiało się wydarzyć i tak się też stało. Voss wyzwalając z siebie ogromny promień Mocy, przytrzymał Gyereyysa w miejscu. Zabrak nie mógł się ruszyć i jedynie świdrując oczami spoglądał to na Kortissa, to na Amona, nie mogąc nic powiedzieć.
Voss Poilet rzucił spojrzenie Rage'owi, jakby instruując go, by ten zajął się Salinth, która właśnie, wyrwała się z lekkiego uścisku Nalan i zaczęła ją dusić, podnosząc, w stronę szyi twi'lekanki drugą ręką swój krótki wibromiecz.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Postprzez Jack Welles » 10 Sty 2011, o 22:25

Khaylia przybyła z [Korriban] Akademia Sithów

Darth Vengeance była właśnie na wieczornym spacerze, który po części był zbliżony w formie do obchodu, gdy wyczuła aurę swojego byłego ucznia. Podczas szkolenia zdążyła dosyć porządnie poznać swojego podopiecznego, tak więc bez trudu rozpoznała, że ten szykuje się właśnie do walki lub właściwie już walczy. Zaintrygowało ją to, gdyż walki na korytarzach akademii należą raczej do rzadkości. Postanowiła więc sprawdzić o co chodzi, lecz nie chciała zostać zbyt szybko zauważoną by móc wpierw ocenić toczące się wydarzenia, a potem dopiero w razie potrzeby zareagować. Dlatego ukryła swoją obecność w Mocy i zaczęła się skradać niczym duch w kierunku aury Amona.
- Ciekawe jak Rage rozwiąże to... - przemknęło jej przez myśli gdy spostrzegła, kryjąc się zza filarem, co jest powodem całego zajścia. Była schowana całkowicie w cieniu, a jej zazwyczaj świecące oczy stały się zupełnie matowe. Kontrolowała całą sytuację, będąc gotowa do wkroczenia gdyby sprawy miałyby zajść za daleko.
I tak się stało w momencie gdy jej były uczeń nie pozwolił adeptom odejść. W prawdzie rozumiała gniew Amona na Zabraka, lecz jako starszy doświadczeniem nie powinien w ten sposób rozwiązywać tego zajścia.
- Co tu się do kurwy nędzy dzieje? - rzekła ściszonym głosem wychodząc zza filarem i uwalniając potężną falą swoją aurę, którą jeszcze setną sekundę wcześniej ukrywała. - I dlaczego te żółtodzioby kręcą się po nocy poza swoimi kwaterami? - dodała po przejściu paru kroków, po których znalazła się w samym środku całego wydarzenia.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Następna

Wróć do Korriban

cron