Content

Korriban

[Korriban] Dreshdae

Image

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 26 Lis 2011, o 23:54

Smród rozkładających się trupów, zaschnięta posoka, która połączyła ze sobą niezbyt trwale powykręcane lub poodcinane kończyny i inne części ciał martwych członków Zakonu, a do tego niemożliwa do opisania słabość ciała. Całkowity brak poczucia czasu, miejsca oraz sytuacji w jakiej się znajdował sprawił, że Amon po otwarciu oczu poczuł się niczym na karuzeli i niewiele brakowało, aby zwrócił całą zawartość żołądka, o ile takową by posiadał. Ciało wydawało się być dla niego jedną, wielką krwawiącą raną, która stale pulsowała bólem o jednostajnym natężeniu, zaś całkowita ciemność jaką miał przed oczyma nie była w stanie ukryć faktu, że błędnik zwyczajnie szalał, kiedy mózg próbował zaczerpnąć informacji o jego obecnym położeniu względem osi grawitacji.
Sith miał na tyle zdrowego rozsądku, by nie próbować zaczerpnąć w tej chwili Mocy, która zdawała się pulsować wokół niego w rytm słabych uderzeń jego własnego serca. Spokojnymi, miarowymi oddechami starał się przywrócić sobie jasność myślenia, przywołać ostatnie wspomnienia, które zarejestrował zanim trafił... no właśnie, gdzie on się tak dokładnie znajdował? Martwy nie był, jedno było pewne, lecz kiedy z bólem przeszywającym mięśnie przy każdej próbie ich użycia zaczął badać otoczenie wokół siebie, szybko uświadomił sobie, gdzie dokładnie się znajduje. Leżał na całym stosie zimnych, sztywnych trupów, a jego samego musiano uznać za jednego z nich. Zapewne byłby nim, gdyby nie zdolności regeneracji zapewniane przez niezwykle rzadki talent, jakim było leczenie Ciemną Stroną Mocy.
Rage zapewnił sobie jeszcze kilka długich chwil spokoju pozwalając, aby świadomość wróciła do niego z brutalną wręcz ostrością, a zmysły przekazywały zdecydowanie zbyt wiele bodźców, jakich nie chciał w tym momencie odczuwać. Z drugiej jednak strony poczuł się znacznie otrzeźwiony, dlatego po dłuższym skupieniu użył jednej ze swych zdolności zwanej Wzrokiem Mocy. Pragnął nie tylko rozejrzeć się dookoła i zbadać pomieszczenie w jakim się znalazł, lecz przede wszystkim patrzeć poprzez wszelkie materialne granice jak ściany, o ile było to możliwe. Wiedział bowiem, że wykrycie żyjących istot umożliwią mu jego nadnaturalnie czułe zmysły, jakie posiadał każdy kultysta wyszkolony w używaniu Ciemnej Strony.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 3 Gru 2011, o 13:22

Organizm Amona potrzebował każdej, nawet najmniejszej ilości energii, jaką mógł zapewnić sobie sam lub, co bardziej prawdopodobne, mogła zapewnić mu Moc. Ciało porażone potężną błyskawicą czystej energii było w opłakanym stanie. Choć sam Rage nie zdawał sobie z tego jeszcze sprawy, atak Lorda Annihiousa zmienił jego oblicze nie do poznania - skóra na całej powierzchni ciała była poważnie poparzona: albo dziwnie gładka i niemal świecąca, gdzie indziej znów pomarszczona i sucha. Czaszka pozostawała absolutnie łysa, bowiem zarówno włosy, jak i nawet brwi czy rzęsy spalone zostały kilkanaście godzin temu przed budynkiem Akademii Sithów. Obrażenia wewnętrzne też należały do niezwykle poważnych i organizm Sitha starał się zrobić wszystko, co tylko się dało, by utrzymać go przy życiu i jak najszybciej zregenerować najważniejsze organy.
Dlatego też, gdy Amon spróbował sięgnąć swoimi zmysłami gdziekolwiek poza najbliższe otoczenie, stracił przytomność. Choć, z drugiej strony - mogło to być równie dobrze spowodowane tym, że minimalnie uniósł głowę.

Nie miał pojęcia ile czasu później się obudził, ale tym razem coś było zdecydowanie inaczej - pomieszczenie, w jakim się znajdował drżało, zaś Amon miał wrażenie, że się przemieszcza. Myślenie utrudniał wszechobecny smród rozkładu oraz poważne rany, jakie odniósł, lecz po chwili dotarło do niego, że musi znajdować się w sanitarce, która wywozi ciała poza Akademię i miasto.
Próbując zbadać otoczenie, delikatnie uniósł głowę.
Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył była, wykrzywiona w grymasie bólu, martwa twarz Yarina.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 6 Gru 2011, o 01:29

Pustka. Przerażająca, nieprzenikniona pustka wypełniała nie tylko jego ciało, lecz przede wszystkim umysł. Patrząc w oczy swego martwego kompana i jednocześnie brata, nie czuł absolutnie nic. Rozgoryczenie, ból, gniew, smutek, nienawiść - wszystkie te emocje nie pojawiły się nawet na moment, zastąpione przez najzwyklejsze w świecie otępienie. Patrzył tak w oczy zabójcy, całkowicie nieruchomo, przez dobrych kilka długich minut, nim w końcu lekkim ruchem samych tylko gałek ocznych spojrzał w bok, szukając czegoś innego, niż zastygła w dziwnym grymasie twarz trupa. Potrzebował każdej możliwej informacji, która mogłaby mu powiedzieć, gdzie się dokładniej znajduje.
Żył, regeneracja postępowała, choć z powodu kompletnie zmasakrowanego ciała, proces ten był zdecydowanie zbyt wolny. W chwili takiej jak ta, przypominał sobie informacje na temat Dartha Siona, Sitha tak przesiąkniętego Ciemną Stroną, że utrzymywał się przy życiu samą jej potęgą, podsycając w sobie gniew i nienawiść. Nauki te, jakie pobrał od Darth Trayi na Malachor V, uczyniły z niego wojownika niemal niezniszczalnego, tak potężnego, jak obrzydliwego w swym wyglądzie fizycznym. Amon w swoim zadufaniu oraz narcystycznych pobudkach wynikających z samouwielbienia, pragnął w tym momencie uczynić z siebie istotę podobną na wzór do Siona, lecz jednocześnie nie chciał wyglądać jak potwór. Dlatego też zamknąwszy oczy, wojownik Sith nie mający już nic do stracenia, skoncentrował się w pełni i zapadłszy w trans, począł koncentrować się na swej nienawiści oraz gniewie, na chęci zemsty na wszystkich tych, którzy stanęli na jego drodze doprowadzając go do upadku. Pragnął śmierci dwóch Sithów wyjątkowo mocno i doskonale zdawał sobie sprawę, że jedynie Ciemna Strona Mocy jest w stanie mu to umożliwić. Był jednak o wiele za słaby, dlatego musiał opuścić tę planetę jak najszybciej i znaleźć źródło wiedzy oraz mądrości, które umożliwiłoby mu osiągnięcie jeszcze większej potęgi. Najpierw jednak musiał się uleczyć, gdyż bez tego był bezbronny nawet w obliczu starcia z dzieckiem.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 17 Gru 2011, o 14:05

Coś się zmieniło. Amon, mimowolnie, otworzył oczy czując, że sytuacja nie wygląda już tak, jak przed kilkoma minutami. Trwało chwilę, nim dotarło do niego, że drżenie paki, na której się znalazł nieco się zmniejszyło, zupełnie jakby pojazd pracował na jałowym biegu. Niedługo potem Rage zrozumiał też, że przede wszystkim jednak przestał się przemieszczać - znaczy się, dojechali do miejsca docelowego.
Do jego uszu dotarło głośne trzaśnięcie i domyślił się, że były to drzwi do kabiny sanitarki. Usłyszał też męskie głosy, jednak nie był w stanie rozróżnić słów i nie wiedział czego rozmowa dotyczy. Udało mu się wyłowić jedynie trzy różne głosy, choć nie oznaczało to, że ludzi na zewnątrz nie jest więcej.
Wciąż był słaby, choć pompowana do krwiobiegu adrenalina przyspieszała proces samoleczenia organizmu. Szósty zmysł podpowiadał Amonowi, że niedługo znów będzie musiał walczyć o swoje życie - niekoniecznie z użyciem miecza świetlnego czy blasterów, ale na pewno ponownie otrze się o śmierć i jedna błędna decyzja może kosztować go utratę tego, co cudem odzyskał.
Jego prawa dłoń przypadkiem trafiła na dobrze znany jej cylindryczny kształt. Nie był to, co prawda, jego miecz świetlny, ale rękojeść zdawała się dobrze leżeć w dłoni. Amon spojrzał na poprzedniego właściciela oręża i dostrzegł jedynie krwawą miazgę w miejscu, gdzie powinna znajdować się twarz.
W tym samym czasie, głosy na zewnątrz wyraźnie się zbliżyły i Rage był w stanie odróżnić już pojedyncze słowa.
-...do dołu i potem tak, jak ostatnio - mówił jeden. - Co drugiego będziemy... nawlec... przestrogi.
-Szkoda, że nie będziemy robić tego, gdy jeszcze żyją - westchnął drugi i w tym momencie podwójne drzwi na tyle paki sanitarki otworzyły się i, w mdłym świetle księżyca, Amon zobaczył sylwetki dwóch mężczyzn. Musiał podjąć decyzję -walczyć czy czekać...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 21 Gru 2011, o 22:57

W chwilach takich jak ta obecna, kiedy zwątpienie brało górę nad instynktem i wolą przeżycia, młody Sith zastanawiał się w głębi siebie, czy nie lepiej byłoby po prostu umrzeć? Może to właśnie zjednoczenie z Mocą było tym wyjściem, którego tak silnie potrzebował? Pytaniem jednak było to, czy on sam stał się już na tyle silny, by osiągnąć to, czego nie dokonało w chwili śmierci wielu innych, potężniejszych od niego mocowładnych? Każde pytanie, jakie świtało w jego na wpół przytomnym umyśle, rodziło kolejne pytanie, tym samym wrzucając go w błędny krąg bez wyjścia.
Dopiero otworzenie drzwi sanitarki zdołało całkowicie wyrwać go z delikatnego otępienia, a dotyk chłodnej rękojeści miecza świetlnego przywrócił chęć walki o własne życie. Gdyby był odrobinę mniej ranny, zabiłby ich wszystkich i wydostał się z tej cholernej planety jak najszybciej, lecz jedyną alternatywą na chwilę obecną, było utrzymanie się przy życiu jak najdłużej tylko się dało. Każda kolejna chwila, każde uderzenie serca równało się z odrobinę większym postępem procesu samoleczenia, a co za tym idzie, z powrotem utraconych sił. Do pełnej sprawności było mu tak daleko jak stąd na Endor i z powrotem, dlatego musiał szukać alternatywnych rozwiązań oraz wyczekiwać na jak najdogodniejszy moment do działania.
W pierwszej kolejności Amon skupił się przede wszystkim na głosach, bowiem na samej ich podstawie mógł oszacować, jak daleko od niego znajdują się adwersarze. Poza tym zatopił się w nurt Mocy, chcąc przynajmniej częściowo zespolić z kryształami tworzącymi serce dzierżonego w dłoni miecza, bowiem przepływająca przez nie Ciemna Strona mogła być mu ogromnie pomocna i możliwe nawet, że przy odrobinie szczęścia dodałaby mu nieco sił tak cholernie potrzebnych w tej chwili.
Mówiąc więc krótko, Rage czekał na dogodny moment do działania, albowiem samo aktywowanie miecza świetlnego mogło pozbawić życia jednego z tych ludzi lub skutecznie wyłączyć go z czynnej walki. Poza tym nie wiedział dokładnie, z iloma osobami będzie miał do czynienia. Wystarczyło mu jednak te kilka prostych słów, by połączywszy je w całość mieć świadomość tego, że w najbliższych sekundach rozegra się najważniejsza batalia jego życia, której wynik będzie jego "być albo nie być".
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sty 2012, o 00:53

Na zewnątrz panował półmrok, a okolica była skromnie oświetlona przez kilka zewnętrznych latarń. Księżyc, a właściwie jeden z 7 satelitów Korribanu robił co mógł odbijając światło pobliskiej gwiazdy, na powierzchnię planety, jednak nie było to zbyt imponujące widowisko. Oczom Rage, gwałtownie i łapczywie przystosowującym się do nowego oświetlenia ukazały się 3 osoby. Dwie z nich stały bezpośrednio przy drzwiach, trzecia nieco oddalona właśnie podnosiła rękę.
- Hej! Czekaliśmy na was. Dużo ich macie ?
- Kilkunastu - odpowiedział jeden z mężczyzn wcześniej wspominający coś o nawlekaniu - część z nich nie jest zbyt integralna i dość upakowana, jeśli rozumiesz o czym mówię.
- Doskonale, tych w lepszych stanie damy na pokaz, zacznijcie ich sortować, ja zawiadomię resztę ludzi. - mężczyzna, jak dało radę zorientować się po głosie, odwrócił się i zniknął z widoku.
Pozostała dwójka z przezorności wyposażona w filtry powietrza zaczęła wyciągać pierwsze zwłoki na zewnątrz pojazdu. Póki co nie było słychać kolejnych napastników, a pracujący zbliżali się z każdym ciałem bliżej ciężko rannego Sitha. Wydawało się, że najlepszy moment na działanie miał właśnie teraz, w dodatku nic nie wskazywało na to, aby ta dwójka potrafiła korzystać z mocy...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 13 Lut 2012, o 22:18

Wiedział z niezachwianą pewnością, że oto nieubłaganie nadchodzi czas mordu, decydująca chwila w jego żywocie, która nada kształt jego dalszemu istnieniu lub stanie się jedynie smutnym zakończeniem. Czuł jednak rosnące podniecenie jak zawsze, gdy w zasięgu wzroku oraz pozostałych zmysłów pojawiała się ofiara nieświadoma nadchodzącego ataku. Adrenalina wtłoczona do żył pobudzała uszkodzone członki pozwalając zapomnieć o niewyobrażalnym bólu, co skutkowało znacznie lepszym skupieniem u wojownika.
Do tej pory umiejętność, jaką odkryła u niego Vuusen, używana była przez Amona jedynie do niszczenia poprzez wtłaczanie Mocy w skazy, które widział w innych tak, jak to zrobił podczas swego pierwszego pojedynku w Akademii, kiedy to na oczach wielu adeptów, zabił jednego z nich zamieniając serce nieszczęśnika w krwawą papkę samym tylko przyłożeniem dłoni do jego piersi. Teraz jednak ujrzał na ułamek sekundy "Punkt przełomu" będący dla młodego wojownika niczym sygnał do ataku. Zdegenerowane tęczówki oczu zabłysły złowrogą czerwienią, kiedy aktywował trzymany w dłoni miecz świetlny i zaatakował błyskawicznie szerokim, mało finezyjnym cięciem, chcąc jednym tylko ciosem powalić od razu dwóch napastników. W końcu wyciąganie ciał nie należało do najłatwiejszych zadań i wiedział, że w jego przypadku zmuszeni będą do wspólnego wysiłku, skoro miał posłużyć jako przykład dla innych przeciwników nowego przywódcy Zakonu Sith. Jeśli zaś udałoby mu się wyeliminować tych dwóch, zamierzał jak najszybciej to tylko możliwe zająć się ostatnim z trójki, który stał na drodze do jego ucieczki. Rage musiał się spieszyć i wykorzystać sekundy, które miał, zanim jego plan z ekstremalnie trudnego zmieni się w niewykonalny.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 6 Mar 2012, o 22:48

Mała przestrzeń, pełne zaskoczenie oraz aktywna klinga miecza świetlnego prawie zawsze oznaczały śmierć, z reguły gwałtowną. Amon pomimo katastrofalnego stanu fizycznego, miał przewagę, nie tylko dzięki swojej umiejętności, ale i tego, ze jego ofiary nie miały czasu na reakcję. Największy opór stawiały resztki ciał spod których musiał się wydostać, jednak rozpędzony, dzięki mocy, rozciął w pół pierwszego segregatora, a następny zginął od zwykłego pchnięcia. Ciała bezwładnie osunęły się na ziemię po obu stronach pojazdu bez większych dramatów. Obu napastników nie zdążyło wydać nawet szmeru, jeden leżał tylko z szeroka rozwartymi oczami, które w połączeniu z grą świateł i cienia tworzyły mroczną i makabryczną scenę.
Sith poczuł się lepiej, mógł odetchnąć świeżym powietrzem, co było niemal euforycznym doznaniem, po ciężarówce pełnej trupów. Namacalna wilgoć orzeźwiała jego twarz, jednak był mały problem z tą rajską sceną, jego oczy. Nie były one przygotowane na sztuczne światło padające z latarń, a co dopiero na te wyemitowane prze klingę. Pomimo bólu i chwilowego oślepienia, zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest jeszcze wolny, że gdzieś tu był jeszcze jeden napastnik, przynajmniej jeden...
Trzeci z nich, który kierował się do pobliskiego budynku, prawdopodobnie po resztę kompanów, nie mógł widzieć całego zajścia, jednak usłyszał pewien dziwny, lecz znajomy dźwięk. Nie będąc w pełni zrozumieć, ani uwierzyć w to przeczucie, odwrócił się i zobaczył postać stojącą nad małą górką ciał wyciągniętych z pojazdu. Nawet przez chwilę nie wątpił, że ma kłopoty, osobnicy z mieczami świetlnymi prawie zawsze to wróżą, chyba że im się służy, ale to nie wyglądało na ten przypadek. Pospiesznie odwrócił się i zaczął biec ile miał sił w płucach, co okazało się jego ostatnim błędem w życiu. Rage natychmiast usłyszał dźwięk obcasów uderzających o beton i bez zastanowienia, sięgnął do resztek swoich sił i mocy, aby przyciągnąć uciekiniera. Jego reakcja była zbyt stanowcza, nie musiał nawet używać miecza, po prostu usunął się z drogi "pocisku" który z pustym hukiem uderzył korpusem w otwarte tylne drzwi ciężarówki. Te najpierw wykrzywiły się pod abstrakcyjnym kątem, a następnie wypadły z zawiasów, deformując nieszczęśnika, który miał okazje je trafić...
Rage dyszał, ostatni wysiłek był zbyt duży w jego stanie, musiał walczyć z własnym umysłem, aby nie stracić przytomności i jednocześnie postarać się wycofać z tego przeklętego miejsca, zanim, ktoś go zauważy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 6 Mar 2012, o 23:37

W tym przypadku instynkt okazał się zbyt silny, owocując zachowaniem powtarzanym niezliczoną ilość na każdym z treningów w akademii oraz w trakcie misji wykonywanych pod okiem swej byłem już Mistrzyni. W połączeniu z żądzą mordu doprowadziły do tego, iż kierując się odruchem, cisnął mężczyzną niczym szmacianą lalką, zapominając na ten ułamek sekundy o tym, jak bardzo był wyczerpany.
Gdy patrzył na siebie, widział jedną wielką ranę, zmasakrowane ciało przeszyte niezliczoną ilością pęknięć w niegdyś niemal perfekcyjnej strukturze, które symbolizowały odniesione przez niego rany. Przywodziło mu to nieodłącznie na myśl wspomnienia z biblioteki dotyczące Dartha Siona, Sitha podtrzymywanego przy życiu jedynie dzięki potędze Ciemnej Strony, która karmiąc się jego gniewem, nienawiścią oraz chęcią mordu każdej istoty, podtrzymywała w całości jego doszczętnie zmasakrowane ciało, które inaczej nie miałoby racji bytu w tak zwartej formie. Dlatego choć czynnik regeneracyjny działał, powoli uleczając kolejne odniesione przez młodego wojownika rany, to Rage nie mógł pozbyć się wrażenia, że już zawsze będzie przypominał potwornie zmasakrowaną parodię człowieka, którym był niegdyś. Tego umysł młodego mężczyzny nie był w stanie znieść ani zaakceptować, a świadomość bycia odrażającym dla każdego patrzącego jedynie napawała go gniewem, który pulsował w nim zgodnie z rytmem pracy serca, dając tym samym siły niezbędne do zebrania się do kupy.
Prędko wyrwawszy się z zamyślenia, odsunął na bok zbędne myśli, by skupić się na dalszej ucieczce. Za nim leżała już pierwsza jej część, lecz najgorsze było dopiero przed nim. Schowawszy więc prędko miecz świetlny ściskany w prawej dłoni w resztce tego, co niegdyś było rękawem czarnej szaty, Amon ruszył nieco chwiejnym krokiem wgłąb Dreshdae starając się trzymać cieni, które na chwilę obecną stanowiły jego najlepsze schronienie. Potrzebował kogoś, kogo mógłby wykorzystać przy dostaniu się do cywilnego portu, a stamtąd opuścić Korriban. Przydatną rzeczą byłby również medpak, albowiem każda dawka bacty i antyseptyków była na miarę życia, które nadal chętnie by z niego uleciało jak powietrze z przebitego balona.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 9 Mar 2012, o 14:49

Jak często bywa w życiu, nic nie przychodzi za darmo, Rage znajdował się na bardzo niewłaściwej planecie jeśli liczył na bez interesowną pomoc.Udało mu się, co prawda opuścić teren zajmowany przez ludzi, którzy najprawdopodobniej chcieli wystawić jego ciało na widok publiczny, nie znaczyło to jednak, że przeżyje tą upiorną noc. Dreshdae nie słynie z bogatego nocnego życia, właściwe takowe tu zupełnie nie występuje, przynajmniej otwarcie.Z tego też powodu, zmasakrowany Sith włóczył się ciemnymi uliczkami miasta, którego ponure i monotonne budynki rzucały w słabym świetle lamp oraz księżyca jeszcze bardziej złowieszcze cienie. Ich architektura była dosyć prosta, oparte na prostych podstawach geometrycznych z wyrzuconymi na zewnątrz urządzeniami użytkowymi. Nikt nie próbował ich maskować, ukrywać w niewidocznych miejscach czy zabudowywać w samym budynku. Rury, przewody, klimatyzatory, anteny i reszta sprzętu była brutalnie wyrzucona na zewnątrz i doskonale widoczna. Właściwie gdyby się uprzeć, miało to nawet własny styl, niezbyt estetyczny, ale charakterystyczny.
Kiedy te obrazy przewijały się w głowie Amona, który powoli tracił rozeznanie czy to co widzi jest jeszcze realne czy może już stracił przytomność i najzwyczajniej wędruje po meandrach własnego umysłu, nieliczni przechodnie, albo go nie zauważali, albo woleli udawać, że tego nie robią, gdy skromne światło miało okazje oświetlić jego sylwetkę. Systematycznie tracił siły i od jakiegoś czasu, szedł opierając się o fasady budynków, jednocześnie rosło w nim uczucie frustracji, gdy dobrnął do momentu, w którym miał ochotę zabić pierwszego lepszego przechodnia, nie bacząc na własny stan, usłyszał rozmowę dochodzącą z okna okrągłego budynku, o który się opierał. Oczywiście na początku w ogóle jej nie słuchał, jednak gdy otępiały mózg wykrył kilka słów kluczy, nagle przestawił swoją uwagę. Właściwie trudno było powiedzieć, że Sith słuchał rozmowy, ponieważ słychać było tylko jedną osobę i to niezbyt wyraźnie, tak czy inaczej wyglądało na to, że słowa klucze takie jak: pilot, statek, fracht i towar mogły wskazywać na handlarza lub w gorszym wariancie przemytnika.
Kiedyś w Dreshdae gildia Kupiecka miała kilka swoich placówek, a tam gdzie znajdowała się gildia byli i handlarze oraz oczywiście przemytnicy. Pomimo rozwiązania tej organizacji przez nacjonalizujące Imperium w 19 BBY, handel nie ustał, choć stał się bardziej chaotyczny, szczególnie w obecnych czasach. Tak czy inaczej, mężczyzna w środku mógłby rozwiązać wszystkie problemy Rage, o ile posiada statek...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 23 Mar 2012, o 11:53

Powoli wszystko się rozmywało, traciło spójną, wyraźną ciągłość. Czas, miejsce, przebyta odległość - wszystko to tonęło w bólu palącym całe ciało, od którego wzrok tracił ostrość, a każdy kolejny oddech zdawał się być tym ostatnim. Sith był jednak zdecydowanie zbyt uparty, a jego nienawiść wywołana uczuciem zdrady tak silna, że nie mógł się poddać. Zemsta była w tej chwili najważniejszym jego celem i choć potrzebował na to lat, posiadał odpowiednią motywację.
Czuł, jak z każdym krokiem słabnie, a szczerze nienawidził uczucia słabości i bezsilności tak silnego, jak w tej chwili oraz w momencie, gdy nie był w stanie zrobić nic, aby oprzeć się atakowi Annihiousa. W gardle oszpeconego chłopaka zrodził się cichy, narastający miarowo warkot mieszającej się wściekłości oraz frustracji, który umilkł nagle, kiedy wyłowił z otaczającej go ciszy te pojedyncze, lecz jakże dla niego ważne, słowa. Niewiele myśląc, zebrał się do kupy i wytężając wszystkie pozostałe mu siły, podszedł do drzwi domostwa, po czym zapukał w nie mimo, iż gest ten równał się z bólem, który promieniował na całą rękę aż do linii łokcia, pulsując potem przez kilka kolejnych chwil, nim zelżał na tyle, że nie zwracał już na niego większej uwagi. Amon miał tylko jeden cel. Było nim wpłynięcie przy użyciu Mocy na umysł znajdującego się w środku mężczyzny, zapewne właściciela domostwa, aby ten udzielił mu niezbędnej pomocy. Kiedy już się to stanie, w końcu z całą pewnością miał w domu przynajmniej jednego medpaka, a on odzyska nieco siły, wyciągnie z niego wszystkie informacje na temat statku, którym będzie mógł opuścić tę przeklętą planetę.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 26 Kwi 2012, o 18:31

Starszy mężczyzna, który pięćdziesiąte urodziny obchodził kilka lat temu, usłyszał pukanie do drzwi. Z niepokojem spojrzał najpierw na zegar, a później na otwarte okno i przeklął w duchu. "Tyle lat w biznesie, a człowiek nigdy się nie nauczy" - pomyślał.
- Scott słyszałeś? - padło pytanie z komunikatora, gdy rozmówca przez krótki czas nie otrzymywał odpowiedzi
- Musze kończyć, oddzwonię - rzucił i przerwał rozmowę. Zanim wstał od biurka i pomaszerował do drzwi, dokładnie zlustrował swoje mieszkanie. Nie było ono wyobrażeniem o cudownym i bogato umeblowanym wnętrzu, jednak dało się rozpoznać, że właściciel dbał oni i gustownie dobierał wyposażenie. Nie był to zbyt popularny widok na całym Korribanie, przynajmniej wśród ludności cywilnej. W głowie przeleciała mu myśl, że w ciągu kilku sekund mógłby stracić to wszystko, gdyby dla tutejszych władz stał się nie wygodny... Zanim jednak prawą dłonią sięgnął do klamki, uspokoił się w myślach, że tutejsza władza nie puka do drzwi, a tym bardziej nie ma czasu przejmować się drobnymi przemytnikami, jak lubił myśleć o swoich operacjach, co prawda nie wystarczyło to do tego, aby zrezygnował z blastera w lewej dłoni.
Gdy zobaczył przed sobą ucieleśnienie ludzkiego, fizycznego cierpienia w rozsądnym geście cofnął się i podjął próbę wyprostowania lewej ręki, co jak się okazało nie było takie proste.
Nie było w tym zbyt dużej zasługi Amona, przynajmniej jeśli chodzi o aktywne działania. Gdyby Scott dokończył własny zamiar po prostu by go zastrzelił lub przegonił, a ten nie zdążyłby zareagować, oczywiście w obecnym stanie. Niestety dla Scotta, jego czujne i bystre oczy natrafiły na przedmiot, który kojarzy się nie tylko, ale głównie z szybką śmiercią, brakiem nadziei i natarczywym strachem. Tak czy inaczej nie odważył się na sprawdzanie opowieści jak to nie którym udało się zabić Sitha uzbrojonego w miecz świetlny...
- Czym mogę służyć? - zapytał głosem dalekim od spokoju, jego serce znajdowało się obecnie w okolicach gardła i utrudniała mowę, ręka z bronią opadła bezwładnie wzdłuż ciała, a umysł ogarnęła panika...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 27 Kwi 2012, o 22:22

Widok blastera w dłoni mężczyzny, wywołał u Sitha trwający zaledwie ułamek sekundy impuls strachu. Odruch był jednak szybki, instynkt bowiem działał niezawodnie, nawet pomimo zmasakrowanej fizyczności i choć wywołał falę pulsującego bólu rozchodzącego się po całym ciele, nie powstrzymał Amona przed sięgnięciem w stronę miecza. Gotów był go użyć, nawet gdyby chwilę później miał stracić przytomność z powodu włożonego w tę czynność wysiłku, lecz z całą pewnością nie zamierzał tu umierać. Nie tu, nie w ten sposób, nie z ręki marnego robaka z blasterem w dłoni.
Głęboko zakorzeniona duma i wiara we własne możliwości sprawiły, że całą zasługę za odstąpienie przez przemytnika od morderczych zamiarów, wojownik przypisał sobie. Mile łechtało to jego ego, pozwalało nieco dalej odeprzeć ból od świadomości, skupiając się tym samym na rzeczach o znacznie większej ważności.
Wyciągnąwszy prawe ramię przed siebie, postąpił jeden, a potem drugi, nieco chwiejny krok, zbliżając się tym samym do przemytnika, zaś dłoń młodego mężczyzny przesunęła się przed jego oczyma, gdy wysłał ku niemu emanację Mocy.
- Nie pytając o nic, pomożesz mi uleczyć moje rany. TERAZ.
Rzekł, kładąc szczególny nacisk na ostatnie słowo. Rage był bowiem świadomy uciekającego czasu i zamykających się przed nim możliwości, a w tej chwili jedyną nadzieją na ocalenie, był stojący przed nim mężczyzna. Wojownik Sith wierzył teraz szczególnie mocno, że żyje wyłącznie z woli Mocy.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 18 Lip 2012, o 23:38

Scott trochę się uspokoił, oczywiście poziom jego napięcia dalej oscylował wokół paniki, ale prośba nieznajomego, a raczej nakaz dawał małe strzępy nadziei, że jednak jakoś się z tego wykaraska. Z tyłu głowy przebiegła mu nawet myśl, że będzie w stanie nawet coś zyskać...
Jednak to nie był dobry czas na rozmyślanie, a na działanie. Przemytnik w pierwszym odruchu, chciał pomóc Sithowi i wziąć go pod ramię, ten jednak był chyba zbyt dumny na podobne manewry. Gdy Scott odzyskał równowagę przyjął inne podejście i po prostu wskazał "gościowi" drogę oraz miejsce w którym mógłby się położyć. Następnie z łazienki przyniósł podstawową apteczkę, choć jej przydatność była raczej dyskusyjna. Garść środków bandażujących, mogła przyprawić o śmiech, kiedy postać Sitha wyglądała jak jedna wielka rana, jedyną przydatną rzeczą mogła być bacta. Scott miał tylko nadzieję, że gdy Sith jej użyje to po prostu zaśnie, wtedy będzie miał czas powiadomić swojego przyjaciela z którym rozmawiał przez komunikator, że na kilka dni zawiesza normalną robotę...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 26 Lip 2012, o 15:35

Ból jaki odczuwał był tak silny, że w pewnym momencie niemal przestał go odczuwać. Ciężki, powolny oddech momentami przeradzał się w rzężenie, jak gdyby ranny mężczyzna nabierał powietrza w płuca ostatkiem sił. Mimo tego parł naprzód, a gdy nieznajomy wskazał mu miejsce, Amon powlókł się w stronę kanapy utykając dość mocno. Pomimo miecza u pasa, na dodatek nie swojego, czuł się całkowicie nagi i bezbronny, a świadomość obrażeń ciała przytłaczała go, ilekroć tylko kolejny impuls bólu przeszywał go całego, wydzierając z ust ciche warknięcia zastępujące jęki cierpienia. Dumny wojownik nie położył się jednak, a jedynie usiadł i pozwolił udzielić sobie pomocy. Skorzystał więc ze wszystkich środków zawierających bactę, jak również zażył nieco leków przeciwbólowych, by móc choćby na kilka chwila odzyskać pełną jasność myśli, przynosząc tym samym ulgę nadwyrężonym zmysłom.
-Jeśli cenisz własne życie, musisz pomóc mi wydostać się z tej planety w trybie natychmiastowym albo skończysz nabity na pal tuż obok mnie. Od tej chwili twoje życie zależy od mojego i jeśli zginę, zginiesz razem ze mną. Jeśli uda ci się mnie wydostać poza Korriban, nie tylko zachowasz życie, lecz zarobisz więcej kredytów, niż kiedykolwiek widziałeś na oczy. Jedyne co musisz zrobić, to bez czyjejkolwiek wiedzy przetransportować mnie poza planetę.
Wiedział, że jego słowa brzmią mało konkretnie, lecz w obecnym stanie w ogóle się cieszył, że jeszcze żyje. Póki co zmuszony był jednak do zachowania przytomności i nie ulegania pokusie zapadnięcia w sen, póki nie znajdzie się poza atmosferą Korriban. Kiedy jednak to się stanie, obierze kurs prosto na Dromund Kaas, gdzie z pewnością nikt nie będzie go szukał. W końcu oficjalnie był trupem, a trupów raczej nikt tropić po galaktyce nie będzie. Przynajmniej taką Rage miał nadzieję.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sie 2012, o 04:20

W tym momencie Scott wolałby, aby Sith po prostu wyszedł z jego domu, niż obiecywał góry kredytów, w głowie starszego mężczyzny zakiełkowała myśl, że to może być jego ostatni lot w życiu...
- Jestem pilotem frachtowca - zaczął niepewnie - Jeśli chcesz mogę Cię stąd zabrać... - urwał i spojrzał na naścienny zegar.
Był środek nocy, Sith wygląda na poobijanego, ale być może w płaszczu udałoby im się wzbudzić tylko nikłe podejrzenia. Stary przemytnik nie miał tylko pojęcia jak bardzo jego gość jest poszukiwany...
- Możemy polecieć ścigaczem do kosmoportu i spróbować się wyślizgnąć, jednak twój obecny stan i pora nocna nie jest zbyt sprzyjająca... Mógłbym spróbować Cię przeszmuglować w jakimś kontenerze, ale potrzebowałbym skorzystać z komunikatora i pomocy wspólnika. Decyzja należy do Ciebie - podsunął nieśmiało


Amon nie ma co tutaj robić pod górkę i tak zbyt długo się z tym babramy, właściwie możesz opisać dalszy ciąg i dać drapaka poza Korri
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Dreshdae

Postprzez Amon Rage » 25 Sie 2012, o 22:17

Już teraz wiedza jaką posiadł ten mężczyzna praktycznie czyniła go trupem, czego ten zdawał się być świadomym. Wciąż jednak próbował mu pomóc, jak gdyby kurczowo trzymając się iskierki nadziei, że na sam koniec czeka go ocalenie oraz łaska ze strony Sitha. Wojownik Ciemnej Strony mimo wszystko nie zamierzał pozostawiać za sobą niedokończonych wątków, a każde możliwe zagrożenie musiał zdusić w zarodku, minimalizując tym samym niebezpieczeństwa czyhające na niego w przyszłości. Teraz, gdy każdy oddech mógł być tym ostatnim, a walka o jego własne życie wciąż zdawała się tkwić w kulminacyjnym punkcie, musiał być ostrożnym jak nigdy. Dlatego właśnie zdecydował się na bezpieczniejszą formę ucieczki, w której kontener służył za jego tymczasowe schronienie. Rozwiązanie to miało jeszcze jedną, niekwestionowaną zaletę, a mianowicie Rage przez cały czas, aż do momentu w którym frachtowiec pilotowany przez Scotta wszedł w nadprzestrzeń, pozostawał w stanie głębokiej medytacji, dzięki której przy użyciu swych nadzwyczajnych zdolności miał możliwość oddania się całkowicie skutkom leczniczego transu, którego tak bardzo teraz potrzebował. Jedynym problemem było to, że tak naprawdę Sith nie określił kierunku podróży, zbyt skoncentrowany na samym opuszczeniu Korriban, które jeszcze nie tak dawno uważał za swój dom. Ostatnie wydarzenia aż nazbyt brutalnie zweryfikowały, jak głupie to były mrzonki i jak wysoką cenę przyszło mu za to zapłacić.


Amon Rage udał się do [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Poprzednia

Wróć do Korriban

cron