Content

Korriban

[Korriban] Akademia Sithów

Image

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Nalan Arcona » 8 Sty 2011, o 14:43

Dłuższą chwilę zajęło jej pozbieranie się w sobie i uspokojenie drżących nóg oraz dłoni. Gdy mężczyzna skierował się do łazienki, poszła za nim, a w ruchach Nali widać było jakby cień skruchy. Nie była już w ogóle pewna siebie i bała się nawet podnieść wzrok, by zaraz czegoś znów nie pożałować. Przełknęła ślinę, walcząc ze ściśniętym gardłem i rozmasowała bolące nadgarstki.
Amon stał w samej bieliźnie i właśnie wieszał spodnie na jednym z wieszaków wystających ze ściany, na których wisiały już dwa ręczniki. Teraz widać było, że mimo młodego wieku jest naprawdę dobrze zbudowany i choć w jego sylwetce wciąż widać było ślady młodzieńczej szczupłości, to prezentował się naprawdę dobrze. Skórę miał dość ciemną, o śniadej karnacji i szpeciło ją jedynie kilka blizn. Jeśli chodzi o samą łazienkę, to była ona wyłożona kafelkami w stonowanym, piaskowym kolorze i znajdowały się w niej toaleta, umywalka i spora kabina prysznicowa. W międzyczasie jak rozglądała się po wnętrzu, Sith zdążył zacząć moczyć szczoteczkę pod strumieniem ciepłej wody, by nieco zmiękczyć jej włosie.
O ile pokój był dla niej wręcz luksusowy, o tyle łazienka wręcz zaparła dziewczynie dech w piersiach. Najpierw postąpiła krok do przodu, przyglądając się wszystkiemu z zachwytem, po czym jednak zwróciła swe spojrzenie na swego pana i wycofała się. Nie chciała stać blisko niego, bała się go i brzydziła nim. Niechęć, odpychająca niechęć, tylko to w tej chwili czuła. Skrzywiła się, dając tym samym wyraz swych uczuć.
Tuż po tym jak nałożył pasty na szczoteczkę, unosząc ją do ust spojrzał w wielkie lustro wysokości ponad metra i szerokiego na około dwa i pół, w którym to zobaczył sylwetkę twi’lekanki. Chwilę spoglądał na nią bez słowa, po czym rzekł spokojnym, stonowanym głosem.
- Co tak stoisz? Wchodź pod prysznic, sam cię nie umyję.
Po tych słowach włożył szczoteczkę do ust i energicznymi ruchami zaczął czyścić zęby, spuszczając wzrok z Nalan, który teraz wbity był w umywalkę.

Wahała się. Kilka razy przestępowała z nogi na nogę, w końcu odwróciła się do niego plecami i rozebrała. Umyć się... Pobyć chwilę pod strumieniem ciepłej wody... Ależ miała na to ochotę! Zerknęła niepewnie ponad swoim ramieniem na mężczyznę i upewniając się, że na nią nie spogląda, szybko wskoczyła pod prysznic. Chwilę później zalał ją strumień gorącej wody, a Nalan poczuła się jak w raju.
W czasie kiedy ona zajęta była wahaniem się miedzy tym, co jej polecił a tym, co podpowiadała jej intuicja, Amon zdążył umyć swoje zęby i w chwili, gdy wchodziła pod prysznic, on płukał usta i mył twarz. Zdecydowanie za bardzo brakowało mu prysznica, szczoteczki i tej chwili wytchnienia, lecz było warto zrezygnować z luksusów cywilizacji na rzecz awansu oraz dodatkowych doświadczeń. Sam jednak nie wiedział, czy bardziej był zadowolony z tytułu Wojownika, czy pozyskania samodzielnie dwójki potencjalnych Sithów. Kiedy jednak obrócił się w tył i przez niezaparowaną jeszcze, przezroczystą ścianę kabiny, dojrzał sylwetkę nagiej twi'lekanki, zdecydowanie mógł przyznać przed samym sobą, że taki widok wart był każdego trudu.

* * *


Czuła, jak jego ramiona drżą, więc objęła go swoimi i przyciągnęła do siebie. Po chwili mężczyzna padł na nią, a twi’lekanka przytuliła go, delikatnie gładząc po mokrych plecach i włosach. To, co przed chwilą przeżyli, było niesamowite. Jej ciało czuło się wspaniale, aż się na chwilę rozleniwiła i przymknęła powieki. Nigdy nie myślała, że seks może być taki przyjemny i jej pierwszy raz zapisze do niezwykle krótkiej listy rzeczy, które będzie mile wspominać. Poczuła się zmęczona i senna, zasłoniła dłonią usta, ziewając cicho.
- Czy... mogę dziś nie spać na podłodze? - zapytała nieśmiało.
Miała cichą nadzieję, że Amon będzie na tyle z niej zadowolony, by pozwolić spać dziewczynie w łóżku, obok siebie. Miała ogromną ochotę wtulić się w jego silne ramiona i odpłynąć. Choć do tej pory się go bała i to uczucie gdzieś nadal pozostało, przeradzając się w specyficzny szacunek do jego umiejętności, Nala poczuła się bezpiecznie.

To, co właśnie przeżył, nie mogło się równać dosłownie z niczym, czego zaznał do tej pory przez całe swoje życie. Dotąd sądził, że nie ma nic wspanialszego, niż przyjemność czerpana z walki i pokonania niezwykle trudnego przeciwnika, a najlepiej odebrania mu życia. Teraz jednak dzięki Nali wkroczył w świat nowej, zmysłowej przyjemności, którą chciał powtarzać jak najczęściej oraz żeby trwała jak najdłużej się dało. Póki co jednak musiał na nowo odzyskać władzę nad swoim ciałem oraz rozszalałymi, podkręconymi do maksimum zmysłami, które przekazywały teraz aż zbyt wiele informacji. Dopiero po dłuższej chwili znów odzyskał zdolność normalnego reagowania i słysząc jej pytanie, odpowiedział.
- Zastanowię się. Co nie zmienia faktu, że za pół godziny masz być gotowa na trening, Nalan.
Po tych słowach, choć niechętnie, uniósł się na ramionach w górę z zamiarem odejścia, lecz zanim to zrobił, pocałował ją jeszcze w usta. W końcu jednak wstał i zniknął bez słowa w łazience. Kiedy wrócił, pospiesznie zalożył swoje szaty, mówiąc w międzyczasie.
- Muszę na chwilę udać się do biblioteki i skopiować coś na mój datapad, a gdy wrócę, pójdziemy ćwiczyć. Do tego czasu nigdzie nie wychodź, rozumiemy się?
Skinęła mu głową, a jej półprzytomny, zmęczony i zaspany wzrok mówił mu, że nawet gdyby zostawił drzwi otwarte i powiedział, że jest wolna, dziewczyna i tak nie miałaby siły nigdzie iść. Zamrugała dwa razy powiekami, po czym zamknęła je, a jej głowa opadła na poduszkę. Nadmiar doznań, wrażeń i emocji wykończył ją. Nie mówiąc już o samym Amonie, którego zapach wciąż na sobie czuła. Trochę się obawiała, czy aby nie byli za głośno i miała wrażenie, że jej krzyki było słychać na całym korytarzu. Choć bolesne, doznanie było niesamowite i... męczące. Najbardziej ją zastanawiało to, czemu sama mu się oddała. Czy to była jakaś sztuczka Sithów? A może poznanie Rage'a od innej strony, tej delikatniejszej, bardziej czułej i troskliwej sprawiło, że tego zapragnęła?
Wciąż rozmyślając, próbowała się dźwignąć z łóżka, jednak wycieńczone ciało odmówiło posłuszeństwa.
"Tylko na chwilę..." - obiecała sobie, wtulając się w poduszkę. Nim się spostrzegła, zasnęła.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Amon Rage » 8 Sty 2011, o 15:57

Ferrobetonowe ściany miały słuszną grubość i dość dobrze tłumiły wszelkie dźwięki, lecz słabym elementem wygłuszenia pokoju były drzwi. Dlatego też po tym, jak Amon opuścił swój pokój, napotkał natychmiast kilkanaście par zaciekawionych oczu, w głównej mierze należących do adeptów Ciemnej Strony będących świadkami jego ekscesów. Wojownik zdawał się jednak nie zwracać na to większej uwagi i z beznamiętną miną udał się do biblioteki charakterystycznym, sprężystym krokiem szybko pokonując kolejne metry korytarzy akademii. I choć dokuczało mu dziwne znużenie, udało mu się je zwalczyć, skupiając tym samym na obranym przezeń celu.
Jego cel był bardzo prosty. Zamierzał poświęcić każdą dostępną chwilę na treningi, których ostatnimi czasy brakowało mu w sposób niemalże dotkliwy. Miał jednak możność zastanowienia się nad tym, co już osiągnął, rozważenie możliwych dalszych ścieżek rozwoju i wybranie jego zdaniem tych najefektywniejszych. Dlatego właśnie po wkroczeniu do biblioteki niemal natychmiast zajął się przeszukiwaniem archiwum pod kątem materiałów, które mogłyby posłużyć mu za pomoc w nauce Jar'kai. Choć z góry nie przesądzał, iż wykaże względem tego stylu jakiekolwiek predyspozycje, to miał nadzieję, iż dzięki wyczuciu rytmu oraz wyjątkowo sprawnej lewej ręce będzie w stanie coś osiągnąć na polu formy siódmej. Tym czego się nie spodziewał, to przygniatającej mnogości dostępnych materiałów, które dosłownie przygniotły go swoim ogromem. Zamierzał spędzić tutaj nie więcej, niż kwadrans, podczas gdy jak się okazało, przejrzenie oraz wybranie odpowiedniego fragmentu zawartej tu wiedzy nastręczyło mu nie tylko wielu kłopotów i trudu, lecz nade wszystko przeciągnęło wszystko w czasie do pełnej godziny. Zdając sobie sprawę z faktu, iż traci jedynie cenny czas, Amon pospiesznie skopiował odpowiednie materiały na swój datapad, po czym niezwłocznie udał się w drogę powrotną do swojego pokoju.
Kiedy tylko przekroczył jego próg zalała go fala zaskoczenia i niezadowolenia. Nalan nie tylko nie zastosowała się do jego poleceń, lecz kompletnie je zignorowała. Była naga, nieprzygotowana do treningu, a na dodatek spała w najlepsze i nawet jego wejście do środka nie zmieniło tego stanu rzeczy. Zmienił go jednak on, bowiem chłopak mocno klasnął w dłonie i podniesionym głosem zwrócił się do twi'lekanki.
- Mówiłem, że masz przygotować się do treningu!
Widać było, że nie jest zadowolony z tego, co zastał mimo, iż widok był naprawdę kuszący. Wciąż jednak przede wszystkim był Wojownikiem Sith i jej panem, nie zaś kochankiem, więc jeśli sądziła, że jego podejście się zmieni, to miała okazję przekonać się, w jak wielkim błędzie żyła.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Nalan Arcona » 8 Sty 2011, o 16:51

Gdy wrócił, Nala spała głębokim, kamiennym snem. Oddychała spokojnie, a jej plecy unosiły się przy każdym wdechu. Leżała w połowie na brzuchu, a w połowie na boku, z jedną nogą zgiętą w kolanie i wysuniętą przed siebie. Nawet się nie przykryła. Widać była zbyt zmęczona, by zrobić cokolwiek więcej poza odwróceniem się na bok, co pewnie i tak zrobiła przez sen. Nie usłyszała, jak Amon wchodzi do pokoju i dopiero kiedy klasnął w dłonie, poderwała głowę do góry, niczym pies przyłapany na drzemce w czasie warowania. Nieprzytomnym wzrokiem odszukała źródło hałasu i napotkała niezadowoloną twarz Rage’a. Od razu oprzytomniała i przypomniała sobie, co miała zrobić i czego nie zrobiła. Podniosła się na wyprostowanych ramionach, a jedna dłoń zsunęła się jej poza brzeg łóżka i nim zdołała złapać równowagę, spadła na podłogę.
Nie liczyła na zmianę traktowania. Po prostu była zbyt zmęczona i zasnęła, bynajmniej nie chciała go rozczarować ani tym bardziej rozzłościć. Usiadła na podłodze, po czym podniosła na niego spojrzenie fioletowych oczu.

- Na co czekasz?
Zapytał ją, krzywiąc twarz w grymasie niezadowolenia i splatając przy tym ramiona na piersi. Widać było, że jest osobą bardzo zdyscyplinowaną i oddaną treningom, co w oczach niektórych mogło uchodzić wręcz za fanatyczny zapał. Jednakże jak Nalan sama mogła zauważyć, nie prowadził życia zakonnika, który wyzbył się wszelkich życiowych przyjemności, byleby osiągnąć jak największą potęgę. Nie interesowało go to, jakie życie wiodła poprzednio, lecz na chwilę obecną była pod jego władzą, a to oznaczało, że musiała się przyzwyczaić do nowych warunków oraz panujących tu reguł. Zmęczenie było jedną z tych rzeczy, do których jej słabe ciało mogło nie być przygotowane. Amon zamierzał jednak solidnie popracować nie tylko nad dyscypliną twi’lekanki, lecz również nad jej ogólną sprawnością fizyczną i kondycją. Zaczynając od zaraz.
- Ubieraj się, bierz miecz i wychodzimy.
Wydał jej polecenie stanowczym, nieznoszącym sprzeciwu głosem, zamierzając ją popędzić w wykonaniu owej czynności. Już sam jego ton sprawił, że Nal przełknęła nerwowo ślinę i szybko poderwała się na nogi. Nie czuła się zbyt komfortowo, gdy tak na nią patrzył, nawet po tym wszystkim, co między nimi zaszło. Odszukała wzrokiem swój czarny strój, ubrała się w niego i podniosła wibromiecz z podłogi. Nie odezwała się ani słowem, jedynie co chwilę zerkając w stronę swego pana, z niepokojem wypisanym na ślicznej twarzyczce.

Dobrze chociaż, że nie zapomniała przez ten czas, co to znaczy wykonywać polecenie. Kiedy więc Rage uznał, że jest już gotowa, gestem nakazał jej podążać za sobą i otworzywszy drzwi, wyszedł na korytarz akademii. Widząc, że Arcona podąża za nim, Sith zamknął drzwi i ruszył w sobie tylko znanym kierunku, idąc krokiem szybkim i sprężystym. Pierwszym oraz jedynym przystankiem w drodze do sali treningowej był kwatermistrz w osobie starszego mężczyzny o włosach lekko przyprószonych siwizną. Obaj wymienili ze sobą kilka słów, po czym kwatermistrz zmierzył Nalan wzrokiem, by po chwili przynieść dla niej zestaw standardowych, przeznaczonych dla adeptów czarnych szat wraz z butami.
- Przebierz się.
Powiedział do niej Amon, ruchem głowy wskazując jej pomieszczenie magazynowe. Nie mieli czasu na wracanie z powrotem, żeby mogła zmienić ubranie w warunkach bardziej dla niej komfortowych, zaś to, co miała na sobie, odbiorą później w trakcie drogi powrotnej.

Znów jedynie skinęła głową, po czym wzięła ubrania i odeszła, by się szybko przebrać. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz miała na sobie coś normalnego, co zakrywałoby większą część jej ciała. No i buty. Zwykle chodziła boso, więc przez dłuższą chwilę nie mogła się przyzwyczaić. Przeszła kilka kroków, wracając do Amona i parę razy tupnęła.
- Jestem gotowa - oznajmiła, choć tak naprawdę nie musiała tego robić. Właściwie chciała jedynie się odezwać, by nie pomyślał, że przez kilka ostatnich minut zapomniała, jak się mówi.
Nie miała pojęcia, co ją teraz będzie czekać. Nawet nie potrafiła sobie wyobrazić takiego treningu, ani tego, czego ma się uczyć. Owszem, miała kilka lekcji “samoobrony” i walki wibroostrzem, ale to nie było to samo.
Z jego strony doczekała się jedynie lekkiego kiwnięcia głowy na znak, że przyjął jej słowa do wiadomości, po czym podziękowawszy kwatermistrzowi za przysługę, oddalił się wraz z Nalan w stronę sal treningowych, od których dzieliła ich już jedynie długość jednego korytarza. To, co ją czekało, z pewnością nie zostanie uznane przez twi’lekankę za coś dobrego i prędko spotka się z jej narzekaniami. Jednakowoż kiedy już zrozumie, dlaczego to robi, podziękuje mu za wszystko. Na kolanach.



Przenieśli się do: Akademia Sith - Sale Treningowe.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Jack Welles » 9 Sty 2011, o 17:24

W odpowiedzi Khaylia uzyskała jedynie powolne kiwnięcie głową przez Lady oraz polecenie by wojowniczka przysłała jej dokładną pisemną relację z misji. Valkiriana poinformowała ją również by raczej w najbliższym czasie nie oddalała się z Korribanu, gdyż istnieje prawdopodobieństwo, iż będzie chciała się z nią spotkać w związku z wykonaną misją. Vengeance ukłoniła się i wyszła z komnaty Mrocznej Lady pozostawiając Conrada samemu z członkinią Triumwiratu.
- Wredna jędza... - mruknęła gniewnie, gdy oddaliła się już od części świątyni zajmowanej przez popleczników Darth Valkiriany. - Jestem wojowniczką, a nie jakąś skrybą... Srał to bantha - dodała z westchnięciem. Teraz najważniejsze dla niej było ogarnięcie się po misji, a nie jakieś pisanie sprawozdań. Wszak cały czas była ubrana w szaty, które założyła na siebie jeszcze podczas pobytu w dżungli Toydarii. W wielu miejscach były one przypalone od blasterowego ognia oraz poplamione krwią - w dużej mierze wojowniczki. Przez podobny okres czasu nie brała również prysznicu, więc zazwyczaj wspaniale wymodelowane włosy wisiały w klejących się, nasączonych krwią i błotem, strąkach, a twarz pokryta była wszelkim rodzajem pyłów, sadz, tak że jedynie jej błyskające na różne kolory oczy pozwalały na rozpoznanie jej. Nie czuła się jednak źle tak wyglądając, gdyż było to podczas bitwy pewnego rodzaju zbroją dla niej. Czymś w czym odróżnia ją jako prawdziwą wojowniczkę od zadufanych w sobie pajaców, którzy przechadzają się w błyszczących pancerzach i uzurpują sobie w jej mniemaniu takie miano. Jedno jej było trzeba na pewno przyznać - towarzyszył jej zapach, który równie dobrze mógł należeć do Śmierci.
- Witam, ma'am. Dobrze widzieć panią całą i zdrową - odezwał się szturmowiec z grupy sierżanta Savage'a, który pełnił wartę pod jej komnatą - Słyszeliśmy, że na Toydarii było niezłe pierdolnięcie, ma'am - dodał uśmiechając się pod hełmem.
- Ano było, żołnierzu - odpowiedziała Vengeance błyskając na żółto oczami - Czyżby przeżył ktoś z imperialnych zdołał powrócić?
- Tak jest, ma'am. Dowódca oraz jego zastępca - rzekł szturmowiec - Podobno imperialni są wściekli tym, że pozostawiła ich pani samych
- Nikt nie powiedział, że będzie lekko... - rzuciła Vengeance po czym weszła do swojej komnaty. Jego wnętrze było urządzone w sposób zaskakująco prosty. Na środku dosyć dużego pomieszczenia leżała ogromna poducha, na której wojowniczka miała zwyczaj medytować - wczuwać się w wszechświat i wsłuchiwać się w głosy gwiazd, jak to sama określała. Dwa metry za nią stało średniej wielkości łóżko wykonane z ciemnego drewna, które zaścielone było czarną pościelą. Leżała na nim prosto wyglądająca szata, do której przyklejona była mała kartka. Widniała na niej wiadomość od sierżanta Savage'a:

Jestem w raz z kilkoma ludźmi poza Świątynią. Pomagamy straży w tropieniu zbiegłych "adeptów". Powinniśmy wrócić pojutrze.

Savage


- Cały Savage - nie mógł usiedzieć na dupie - uśmiechnęła się Vengeance po przeczytaniu wiadomości. Następnie, korzystając ze sztyletu, który miała przy swoim łóżku, rozcięła swoje szaty, by po chwili stać zupełnie nago przed umiarkowanie dużym lustrem wbudowanym w jedną ze ścian komnaty.
- Amon coraz lepiej sobie radzi - mruknęła przyglądając się białym szramą, które delikatnie przebijały się przez mieszankę potu, krwi i błota. Następnie krytyczny okiem rzuciła na swój biust i pupę. Dla większości ludzi jawiłyby się jako idealne, lecz w jej odczuciu było coraz bardziej widoczne, że lada chwili skończy 30 lat. - Nie ma co się opierdalać - siłownia czeka - mruknęła tekstem zasłyszanym od któregoś z bywalców akademickiej sali treningowej.
Po 20 minutowym prysznicu i następnych 2 godzinach poświęconych na zabawę z kosmetykami i makijażem, wyszła ze swojej komnaty ubrana już w ofiarowaną przez Savage'a szatę oraz buty, który w swoim czasie kupiła w pewnym małym butiku na Nar Shaddaa, po czym udała się do uczelnianej stołówki. Vengeance w odróżnieniu od większości członków Mrocznego Zakonu , którzy mają już dawno za sobą etap bycia uczniem, lubiła siadać pomiędzy najmłodszymi stażem adeptami Ciemnej Strony Mocy. Karmiła się w ten sposób, prócz serwowanym przez tutejszą kuchnię smakowitymi daniami, strachem i zdenerwowaniem początkujących. A ci mieli czego się bać - wszak niejednokrotnie jakiś adept zginął podczas szkolenia lub złego humoru wyższego rangą Sitha - życie w akademii Sithów nie należało do najbezpieczniejszych.
Khaylia zamówiła sobie krwisty stek z banthy oraz lampkę czerwonego wina z Korellii, które w jakiś bliżej nie znany sposób sprowadził szef kuchni. To był jednak dopiero początek bo Vengeance była wygłodniała niczym Rancorn na diecie warzywnej i dopiero po pochłonięciu ogromnej ilości jedzenia, na którą w większości złożyły się dania mięsne, wyszła ze stołówki. Następnie udała się na przechadzkę korytarzami akademii. Po trzech godzinach bezcelowego kręcenia się, powróciła do swojej komnaty i, po uprzednich medytacjach, położyła się spać.
Kolejne dnie mijały Vengeance pracowicie. Po zakończeniu szkolenia Yarina i Amona odzyskała z powrotem swój czas wolny. Dzień zaczynała o 4 rano od szybkiego prysznica i dwugodzinnych medytacjach. Następnie szła na stołówkę gdzie jadła stosunkowo duże śniadanie, by potem skierować swoje kroki na siłownię. Tam ćwiczyła przez półtorej godziny. Khaylia pomimo braku jakieś specjalnie atletycznej sylwetce używała do ćwiczeń stosunkowo dużych ciężarów. Czyniła to bo wiedziała, iż w galaktyce istnieją sposoby by zablokować dostęp do Mocy. Kolejnym obowiązkowym punktem planu dnia Vengeance był trening sztuk walki, podczas którego zwracała ostatnio zwiększony nacisk na walkę bez użycia miecza świetlnego. Wynikało to z pragnienia osiągnięcia mistrzostwa w Teräs Käsi co z kolei wynikało z pragnienia jak największej niezależności od czynników zewnętrznych typu posiadania broni innej niż własne pięści. Poza tym w Teräs Käsi pociągało Khaylię jego widowiskowość oraz duży kontakt z przeciwnikiem podczas walki. Po skończonym treningu Vengeance najczęściej udawała się do Doliny Lordów, gdzie komplementowała aury zmarłych dawno lordów. Po cichu liczyła, że może uda się jej napotkać ducha jakiegoś Sitha - wszak walka z takowym byłaby czymś godnym najlepszych z wojowników. Późniejszym popołudniem udawała się ponownie do świątynnej stołówki gdzie jadła obfity obiad, po czym szła na główny dziedziniec by podpatrywać szkolących adeptów mistrzów lub, jak się jej parokrotnie zdarzyło, samemu prowadzić taki trening. Ostatnim punktem planu dnia Vengeance była długa kąpiel i ponowne medytacje. Nie szła jednak po nich spać - zamiast tego fundowała sobie spacer po akademii. Kładła się spać dopiero po 23.00 i to najczęściej po jakiś proszkach nasennych, które pozwalały jej spędzić noc bez snów.


Khaylia przeszła do [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Przyklejam w związku z tą... "secesją" innych pomieszczeń, które zrobił Amon. D.T. 09.11.2011 20:53
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sty 2011, o 22:15

Kuhn-Tar bez słowa wpuścił do biura Aviena. Pierwsze do czego przykuł uwagę, był nietypowy oręż, który w jego mniemaniu zupełnie nie nadawał się do walki z terentatekiem. Mimo to wstrzymał się od komentarza, kręcąc jedynie głową z dezaprobatą. Zabrak dokończył kilka robót papierkowych, po czym oznajmił zakończenie pracy. Matiiasa na pewno mógł zaskoczyć fakt, iż pomieszczenie Mistrza Sith było ogołocone praktycznie ze wszystkiego. Począwszy od mebli, kończąc na różnych ozdobach.
- Ruszamy, im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy, a potem odlatujemy na Yavin IV. - rzekł stanowczo Kuhn-Tar - To znaczy, ty odlatujesz jeżeli przeżyjesz...

Avien Matiias i Kuhn Tar udają się do: [Korriban] Odzyskać twarz

*************************************
Darth Starrius po kilku godzinach spędzonych w sali treningowej powrócił do swej kwatery. O dziwo, wyczuł że w środku znajduje się ktoś potężny. Jego odczucia nie były błędne, gdyż za biurkiem siedział sam Lord Golan-Thek.
- Lordzie? - rzekł nieco niespokojnie Twi'lek.
- Bez ceregieli Sar'unie. Jak wiesz na Korriban zacieśnia się rywalizacja między Sithami. Valkiriana myśli, że ma cały Zakon w garści, natomiast Darth Annihious krząta się po grobowcach. Nikt nie widział go od wielu dni, choć ciągle wyczuwam jego aurę. - zaczął nieco mechanicznym tonem Lord - W związku z tym na pewien czas powinieneś udać się na Yavin IV. Poleci z tobą Kuhn-Tar i paru Wojowników Sith. Kto wie, może i ja odwiedzę placówkę Darth Weirdensa.
- Ale Lordzie... Korriban to...
- To rozkaz Sar'unie. To, że nie darzysz szacunkiem i sympatią najstarszego z żyjący Sithów mało mnie obchodzi. Musisz przyjąć do wiadomości, że on w kilka miesięcy zrobił na Yavinie więcej, niż ty przez rok. - rzekła surowo hybryda człowieka i robota - Nie tłumacz się, że pacyfikowałeś Jedi, bo Weridens robił to samo. Szykuj się do odlotu.
Lord Golan-Thek powstał za biurka, minął zdenerwowanego Twi'leka i opuścił jego biuro. Darth Starriusowi niezbyt odpowiadało przebywać w yavinskim układzie, choć z drugiej strony nie miał zamiaru skończyć jako ofiara tej dziwki Valkiriany. Przywołał kilku ludzi, by zabrali się za zwijanie jego prywatnych rzeczy...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Yarin Lanex » 11 Sty 2011, o 00:00

Yarin spał ponad dziesięć godzin. Wyczerpanie fizyczne odbiło się na długim śnie, który był nieprzerwany przez prawie pół doby. Po wzięciu prysznicu i godzinnej medytacji, zjadł resztę pożywienia, które zostały mu z kolacji i przebrał się w luźne szaty. Wysiłek na Toydarii i popadnięcie nieraz w skrajność, jeśli chodzi o wyczerpanie Mocy, spowodowały, że nowo mianowany Zabójca, postanowił spędzić całe popołudnie w Bibliotece Akademii.

Po chwili siedział przy jednej z ciężkich stołów otoczony starymi księgami i mając przed sobą terminal biblioteki zawierający elektroniczną bazę wiedzy Zakonu Sith. Lanex nie mógł nie korzystać z tak pokaźnych źródeł informacji, mając we krwi wchłanianie wiedzy i historii. A po awansie, jego rodziną był Zakon, a on sam, pchany przez wewnętrzny głos, musiał poznać meandry Ciemnej Strony pod każdym jej względem.
Zaczynając od historii Toydarii i przeszukiwaniu HoloNetu w poszukiwaniu danych na temat The Eye, przeszedł do tego, co lubił najbardziej: historycznych postaci Mrocznych Lordów Sith. Ich perypetii, poczynań, ogromnej władzy i możliwościach. O zdradach, ambicjach, upadku i mistyfikacjach. Zachwyciła go historia Ludo Kressha i Nagi Sadowa, jednak jako swoiste ostrzeżenie, czy też niezłomne dążenie do celu Dartha Bane'a. O dziwo postaci jego uczennicy, Darth Zannah oraz Githany przykuły uwagę zabójcy na dłużej. Piewsza z nich, parała się czymś na wzór magii i zaklęć Sithów, opanowując umysły swoich ofiar. Podbnie Yarin, jednak w o wiele mniejszym stopniu, posiadał podobne umiejętności. Githany natomiast posiadała coś, czym Lanex zainteresował się dogłębniej. Chodziło o broń, jaką władała. Bicz świetlny. Dopiero teraz Korelianin uświadomił sobie, iż jako zabójca musi posiadać własną broń. To był obowiązek również tych z Jasnej Strony. Wyszukał źródła mówiące o zdobyciu kryształów do budowy swojej broni. Naturalnych lub syntetycznych, a następnie złożeniu ich w rękojeści broni, by stała się nieodłącznym elementem jego samego.
A bicz świetlny, nie miecz, jakoby przemawiał do świadomości Sitha.
To niepopularna broń, którą używały, z tego co się doczytał, jedynie kobiety, jednak Yarin widział potencjał w tej broni. Całkowicie inna forma używania tej energetycznej wiązki, oraz jego zdolności telekinezy, wkradania się do umysłów oraz niezłej walki wręcz, mogły stanowić potężną i oryginalnie zabójczą mieszankę.
Tak, Yarin postanowił znaleźć bicz, odpowiednie kamienie i wyruszyć na ich poszukiwanie.
Jednak, gdy chciał już opuścić salę biblioteczną, oświetloną jedynie ogromnymi świecami, przypomniał sobie o tajemniczym związku z Amonem. Poświęcając kolejne godziny znalazł to, czego szukał: Force Bond. Choć znane są przede wszystkim przypadki istnienia tej więzi u Jedi, Yarin miał pzreczucie, że to może być to. Musiał to ustalić rozmawiając z jakimś nauczycielem, lub z samym Amonem. W końcu musi dojść do rozmowy tych dwóch Sithów, którzy najwyraźniej odwlekali ten nieunikniony fakt w czasie.
Po piętnastu godzinach spędzonych w bibliotece, Lanex wrócił do swojej komnaty i medytował jeszcze przez dwie godziny, po czym zasnął.
Przez kilka dni ćwiczył na siłowni, oraz walkę wręcz i telekinezę z droidami treningowymi i w końcu uznał, że jest gotów, aby w końcu wyruszyć po swoją broń.
Postanowił odnaleźć Amona i skonfrontować z nim swoje przemyślenia i zamierzenia.


Yarin Lanex przenosi się do [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Triumwirat » 16 Sty 2011, o 14:51

Ostatnie tygodnie wydawały się nie być jakoś specjalnie pracowite dla Triumwiratu, choć w rzeczywistości było całkiem inaczej. Spory problem polegał na zgraniu odpowiednich terminów, pasujących dla każdego z trójki tworzącej organ zarządzający Zakonem Sithów. Ostatecznie udało się zwołać krótką naradę, podczas której doszło do niejednej kłótni między Valkirianą, Annihiousem oraz Golanem-Thekiem. Po blisko dwóch godzinach, pierwszy salę opuścił były mentor Darth Huntress i udał się do Doliny Mrocznych Lordów. Właściwie nikt się temu nie dziwił, gdyż Annihious w ostatnich miesiącach więcej czasu spędzał wśród Grobowców niż w Akademii.
Drugi wyszedł Lord Golan-Thek, który bezpośrednio ruszył do biura Darth Starriusa. Tam został praktycznie gołe ściany, puste biurko i na fotelu Twi'leka wypełniającego jakieś formularze.
- Sar'unie zmiana planów. Zostajesz na Korriban. Myślę, że uzyskaliśmy na kilka najbliższych tygodni nieco więcej swobody. Razem z Annihiousem sprowadziliśmy na ziemię Valkirianę, dobitnie informując ją, że nie jest jedynym przywódcą Zakonu. - rzekł mechanicznym głosem Golan-Thek - Radziłbym jednak jej nadmiernie nie drażnić.
- Jak to zostajemy? Wszystko już przeniosłem na okręt... - oburzył się Mistrz Sith.
- Nie interesuje mnie to Sar'unie i ty dobrze o tym wiesz... Widzę, że i tobie zdarzają się luki w pamięci i zapominasz z kim rozmawiasz. - rzekł członek Triumwiratu - Niedługo wyruszysz na polowanie. Trzeba pokazać tym psom jedi ich miejsce w szyku. Warto byś zebrał paru Wojowników Sith i przekazał im odpowiednie dyspozycje....
Golan-Thek odwrócił się i pozostawił Darth Starriusa samemu sobie. Wściekły Twi'lek nie mógł opanować gniewu na Triumwirat i jego tajemnicze plany, o których nikt nie wiedział. Jego sytuacja, mimo słów Lorda iż zyskali kilka tygodni swobody, jeszcze bardziej pogorszyła się. Czuł jak sznur na jego szyi robi się co raz bardziej ciasny. Najpierw został usunięty ze stanowiska opiekuna Świątyni Sith na Yavinie IV, a teraz zaczęto nim pomiatać na Korriban. Niestety chcąc utrzymać się jak najdłużej w strukturach Zakon, w żadnym wypadku nie mógł rozpocząć otwartej walki z Triumwiratem oraz Lordem Weirdensem równocześnie. Mistrz Sith postanowił, że na razie będzie ustosunkowywał się do rozkazów wydanych przez następce Darth Taerusa...
Image
Image
Awatar użytkownika
Triumwirat
New One
 
Posty: 28
Rejestracja: 1 Mar 2010, o 12:24

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Jack Welles » 3 Lut 2011, o 16:03

Khaylia przybyła z [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Jeśli w wyniku zanudzenia się była możliwa, Khaylia była o krok od niej. Monotonia świątynnego życia, choć początkowo była miłą odmianą po pracowitym okresie szkolenia i wykonywania misji dla Triumwiratu, zaczęła dobijać wojowniczkę, która stała się chodzącym wulkanem gotowości do działania. Nie opuszczała jednak świątyni, gdyż bała się, iż jak tylko się oddali od Korribanu zaraz dostanie polecenie natychmiastowego stawienia się przed Golanem-Thekiem lub Lady Valkirianą. Kręciła się, więc bez celu po korytarzach głównej siedziby Mrocznego Zakonu i starała się zabijać nudę mieszając się w praktycznie każde rozgrywające się na jej terenie wydarzenie. Czy to była bójka w dormitoriach adeptów, zamieszki w zagrodzie niewolników czy jakiś mini turniej, Vengeance niczym duch zaraz pojawiała się znikąd i dorzucała swoje przysłowiowe 5 kredytów. Tak czy inaczej praktycznie każdy początkujący adept Ciemnej Strony Mocy słyszał o białowłosej wojowniczce, która potrafiła namierzyć i ukarać praktycznie każdego łamiącego porządek uczniaka...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 27 Lut 2011, o 19:00

Marcus Lowland przybywa z: [Yavin IV] Świątynia Sith

Średni frachtowiec koreliański YT-2000 wylądował na jednym z bocznych lądowisk Akademii Sithów na Korriban. Chwilę później wysiadł z niego Lowland, wysłany przez Lorda Weirdensa, jako przedstawiciel Świątyni na Yavin IV. Przekazał stacjonującym tam mechanikom informacje dotyczące stanu statku a także krótko streścił sam lot, który przebiegł bez najmniejszych problemów. Chwilę później do hangaru przybył William Turoug.
- Witaj spodziewaliśmy się kogoś z naszej placówki na Yavinie. - przywitał się Wojownik Sith podając rękę - Słyszałem, iż Darth Weirdens wzniósł już Kryptę Exara Kuna.
- Witam. Dobrze słyszałeś Williamie, Lord nie próżnuje w przeciwieństwie do jego poprzednika. - odparł Marcus - O ile wiem, Darth Starrius jest obecny na Korriban.
- Jest, aczkolwiek ostatnio nie jest w łaskach Triumwiratu, a już na pewno nie po tym jak jego uczeń skonfrontował się z Mistrzynią Sarą Terago, która na dodatek jest członkinią Najwyższej Rady tych pajaców z Coruscant. - rzekł Will - Nie czas jednak o tym rozprawiać. Masz przygotowaną kwaterę, tą samą gdy byłeś tutaj ostatnim razem. Niedługo zostaniemy wezwani na naradę.
- Ciekawych informacji dostarczyłeś. - mruknął Lowland - A więc do zobaczenia na odprawie.
Obaj Sithowie wyszli z hangaru, jednak każdy z nich obrał inną drogę. Marcus ruszył ku kompleksowi mieszkalnemu, natomiast Turoug udał się na plac treningowy gdzie trzymał pieczę nad grupą młodych adeptów...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Larisa Rayne » 28 Lut 2011, o 11:39

Darth Vexiss i Darth Slotharius przybyli z [Korelia ] Klan Jedi

Tuż nad orbitą planety Korriban pojawił się statek należący do jednego z mrocznych wojowników. Darth Slotharius a z nim Darth Vexiss właśnie wrócili ze swojej długiej misji której było celem zamordowanie grupy Jedi. Osiedli w jedynym doku w którym znajdował się statek należacy do Tamair którego zostawiła tuż przed wyruszeniem na misję.
- nawet nie mam pijęcia czy moge powiedzieć, Jak dobrze być w domu. Szczerze nigdy nie znosiłam tego miejsca jak i tej całej akademii. Ambitne scierwa myślące że każdy z nich jest w stanie pojąc nature Ciemnej strony mocy. Kierujący się gniewem i pożądaniem.. - po tych słowach zaśmiałą się sama do siebie po czym spojrzała na towarzysza - pójde zdać raport do mistrzów. Wole mieć to za sobą i nie patrzeć narazie na twarz tego gębe tej pół-maszyny która zleciła nam to zadanie - po czym wyszła ze statku i założyła kaptur na głowe uważnie rozglądająć się po hangarze. Było w niej paru adeptów ciemnej strony mocy którzy mieli okazje dopiero pierwszy raz ujrzeć Vexiss na oczy. Nie ma się co dziwić, wkońcu jest dopiero tutaj od niedawna, a jednak Sithowie którzy mieli już okazje uczyć się bardzo długo w owym miejscu mogli co nieco słyszeć o tej mrocznej Lady. Jakira szła przez korytarze unikając wzroku wszystkich którzy ją mijali. Traktowała ich tak jakby byli dla Niej duchami. Gdy dotarła do sali Lordowskiej, klęknęła przed lordami. Jednak zachowywała się obojętnie wobec dwójki lordów. Interesował ją tylko jeden..jej Pan Darth Annihioius.
- Panie..przybywam z wieścią iż wracam z mojej misji która miała na celu unicestwienie rodzeństwa użytkowników jasnej strony mocy. Wszyscy nie żyją. Nie zostawiliśmy ązdnych świadków. - patrzyła się ciągle w podłoge, po chwili lekko uniosła swoją głowe by spojrzec prosto na swego mistrza. Na jego twarzy nie było widać nawet lekkiego uśmiechu. Machnął tylko reką kiwjąć przy tym głową. Zabójczyni zrozumiała że ma odejść tak też zrobiła. Miała trudną misje za sobą. Jednak wolała ukryć swoje emocje i myśli gdyż wiedziała że nie do końća wypełniła swoje zadanie. Ukłoniła się jeszcze niżej i wyszła z sali przemierzając sale akademii Sith..


Darth Vexisswyruszyłado[Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 1 Mar 2011, o 01:53

Avien przybył z [Korriban] Odzyskać twarz

Droga powrotna mijała bez żadnych niespodzianek, w milczeniu podążał do akademii.
Kiedy znalazł w środku ukłonił się Zabrakowi na pożegnanie i udał do swego pokoju.
Gdy już znalazł się w swojej kwaterze, niewidzialną siłą odsunął krzesło biurka, na którym chwilę potem zasiadł. Niezwłocznie zabrał się za stworzenie nowego oręża. Do budowy kolejnego poświęcił kolejne naręczne ostrza, aby stworzyć podstawę miecza świetlnego.
Oddany w transie powoli kompletował rączkę, nadając jej psychodeliczny kształt tak jak poprzednia. Aby dodać sobie otuchy przypominał sobie wszelkie masakry jakie urządzał, przyprawiało go to o przyjemne dreszcze na plecach. Gapiąc się swymi szkarłatnymi ślepiami na unoszące się części, uśmiechał się upiornie, nie wiadomo do czego...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 1 Mar 2011, o 02:00

Korriban - planeta na której Lowland się urodził i wychował. Miliardy osób w Galaktyce miało z tym światem same negatywne skojarzenia. "Planeta Sithów" - mawiali - Źródło nienawiści i konfliktów w świecie.... Mimo tego, Marcus nie miał aż tak drastycznego zdania, co zapewne wynikało z jego obecnego statusu. Tego samego dnia, którego przyleciał nie odbyła się żadna odprawa. Wojownik pozwolił sobie na odwiedzenie "starych" miejsc.
Mając sporo wolnego czasu, nie omieszkał wstąpić do kantyny "Pod zabójczym szeptem", gdzie swego czasu pracowała jego matka, a później on sam. Lokal, przez lata nieobecności Lowlanda, niewiele się zmienił. Stoliki oraz lada nieco zniszczały, godne uwagi było jednak to, iż ktoś niedawno poświęcił nieco czasu na gruntowne sprzątnięcie pomieszczenia. W rogu dalej stała stara szafa grająca, która cicho smęciła tą samą melodię co przed laty. Po kilku godzinach spędzonych w kantynie Marcus powrócił do Akademii, gdzie poświęcił nieco czasu na regenerację sił i medytację.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 1 Mar 2011, o 20:39

Ni cholery nie znam się na budowie, więc w moim opisie mogą wystąpić jakieś anomalie xD

Mijał czas, a Avien kompletował swój miecz. Mrucząc coś pod nosem osadzał kamień skupiający na miejscu, zaraz po tym główny. Nanosząc ostatnie poprawki, nocą wygiął rączkę aby pasowała do jego i tylko jego dłoni. Nadszedł czas na wszelkie soczewki, prowadzony mocą Sith powstawiał je na miejsca.

- Na odwrót mośku! Soczewki na odwrót!-
- Wiem palancie, rozkojarzyłem się na chwilę.-
- Niech zgadnę... Hmmm... Myślałeś o niej?-
- Milcz... Narzędziu.-
Po tym dialogu w myśli z niecodziennym lokatorem, Matiias zacisnął pieść, a dwa ostrza z mandaloriańskiej stali zasklepiły się na rączce, tworząc dziwaczny wzór. Avien chwycił swój twór i mocą uniósł go nad dłonią, dokładnie mu się przyglądając. Teraz nadszedł czas wyregulować samo ostrze. Bo włączeniu miecza, klinga dziwnie iskrzyła i wibrowała, jakby chciała zaraz wyskoczy z rękojeści. Krwistooki szybko ukrócił jej "zamiary" redukując długość klingi. Przed wyprowadzeniem próbnych cięć, był zmuszony jeszcze na ostatnie poprawki emitera. Gdy już się z tym uporał, włączył swój oręż i wykonał parę wymachów w stylu Ataru. Uśmiechając się szeroko rzekł pod nosem:
- No kurwa... i tak ma być! Ciebie już nie zgubie.- Symbolicznie cmoknął rękojeść i schował ją do pokrowca przy pasie. Zgłodniał po tym zadaniu, więc udał się do stołówki nażre się jak zwierze...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 1 Mar 2011, o 23:59

Choć Matiias wcale nie zdawał sobie z tego sprawy, do stworzenie drugiego miecza zajęło mu ponad 30 godzin. Był to czas i tak rewelacyjny, choć sprzyjał temu fakt, iż po raz drugi Avien konstruował oręż. Po skończonej robocie mógł zająć się sobą i w dowolny sposób spędzić czas. Darth Starrius nie miał obecnie czasu na spotkanie ze swym dawnym uczniem, choć nie było to spowodowane gniewem wobec "Krwistookiego". Twi'lekański Mistrz przesłał jedynie wiadomość o tym, iż Wojownik ma nie opuszczać Korriban, gdyż w niedługim czasie prawdopodobnie zostanie przydzielony do misji, zleconej przez sam Triumwirat.

W tym samym czasie Marcus Lowland dalej zajmował się odświeżaniem starych zakątków, a także starych znajomości. Dość często przebywał w swym dawnym miejscu pracy - kantynie "Pod Zabójczym Szeptem", a oprócz tego medytował oraz przyglądał się treningom młodych adeptów. Kilka razy udało mu się zamienić parę słów z Kuhn-Tarem, który niejako reprezentował Darth Weirdensa na Korriban. Nie zdradził jednak żadnych informacji dotyczących zbliżającej się akcji. Być może Zabrak sam nic o tym nie wiedział, a Lowland nie naciskał na Mistrza Sith, by wyciągnąć jakiekolwiek dane. W oczekiwaniu na oficjalną wiadomość postanowił kontynuować "wypoczynek na starych śmieciach...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Amon Rage » 6 Mar 2011, o 14:56

Amon Rage, Nalan Arcona, Yarin Lanex przenoszą się z [Dantooine] Perły przed voxyny

Brak efektów sondowania nie uspokoiły Rage'a na długo, bowiem popiskiwanie radaru sprawiło, że chłopak dopadł do konsolety w dwóch raptownych susach sprawdzając odczyty. Na krótką chwilę nawet wezwanie kontrolerów odeszło na dalszy plan, kiedy bezskutecznie próbował zidentyfikować obcą jednostkę i jedyne co mu się udało ustalić, to kurs, w jakim zmierzał. Dlatego właśnie wciskając przycisk odpowiadający za komunikację z powierzchnią planety, powiedział szybko.
- Mówi członek Zakonu Amon Rage. Na pokładzie znajdują się pasażerowie w osobach Yarina Lanexa i Nalan Arcony. Kod hk51s06e16sn. Planowane miejsce lądowania, to lądowisko świątynne. Ponadto zaraz za nami z nadprzestrzeni wyskoczyła niezidentyfikowana jednostka, która kieruje się w stronę pasa gruzów Korriban Scar. Zalecam przeszukanie pola czujnikami dalekiego zasięgu i wysłanie eskadry myśliwców na rekonesans.
Po tych słowach wojownik wyłączył mikrofon, zasiadł za sterami transportowca, a w momencie otrzymania zgody na lądowanie, rozpoczął procedurę podchodzenia do lądowiska, gdzie miękko posadził statek, jednocześnie kończąc misję na Dantooine.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Larisa Rayne » 6 Mar 2011, o 22:02

Darth Vexiss przenosi się z [Korriban] Akademia Sith - Sale Treningowe i Korytarze

Vexiss zakończyła swoją godzinną medytację, w celu regeneracji swoich sił. Za nim wyszła z sali treningowej, założyła kaptur od płaszcza nad głowe by tylko jej ciemnogranatowe włosy spływały jej po ramionach. Poprawiła swój pas do którego miała przyczepioną lance świetlną i ruszyła przed siebie. Skoro jej mistrz przybył po tego który uważa że wszystko może Golan-Tek to oznacza że w tym momencie odbywa się ważna narada triumwiratu.
- Triumwirat...władza prowadzona przez trzech wyśmienitych lordów. Bez sens.. To wszystko powinno wrócić do starych dogmatów. Tylko mistrz i uczeń. - mruknęła pod nosem zabójczyni, rozglądając się po drodze na młodych adeptów którzy próbowali zrozumieć każdy tajnik ciemnej strony mocy. Czuła że coś szykuje się w powietrzu, że triumwirat szykuje coś specialnego. Mimo że miała ochote wyruszyć na wyprawę to jednak wolała czekać na rozkasy od swego mistrza.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 7 Mar 2011, o 00:23

Lowland wyczuwał iż na Korriban zrobił się większy ruch, niż wtedy gdy on szkolił się w Akademii, a także wtedy gdy przenosił się na Yavin IV. Na dniach miała zapaść decyzja Triumwiratu, dotycząca dalszych ruchów Zakonu w Galaktyce. W tym czasie Marcus poświęcił sporo czasu na obserwację adeptów, a także innych Wojowników Sith, dawnych podopiecznych Darth Annihiousa i Lady Valkiriany.
- W kuluarach mówi się, iż to ona ma głos decydujący w sprawie Zakonu... - mówił William Turoug, idąc jednym z korytarzy Akademii razem z Lowlandem.
- Tak, Lord Weirdens ostrzegał mnie o tym. Nierozsądnie jest o tym prawić głośnio, ściany mają uszy. - ściszył głos Marcus - Ciekaw jestem co knuje stary Annihious. Ponoć rzadko kiedy jest widywany, a całe dnie spędza wśród grobowców Starożytnych Sithów.
- Tak, to prawda. - odparł rozmówca - Podupadł ostatnio na zdrowiu, a już na pewno na wyglądzie. Odkąd zginęła jego uczennica Darth Huntress, jego status w Triumwiracie ciągle spada...
- A to kto? - spytał Lowland wskazując Sithkę idącą z naprzeciwka.
- Darth Vexiss... Jej mentorem dawniej był Annihious. - szczerze powiedział William - Na Korriban przebywa równie rzadko co jej dawny mistrz w Akademii...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 7 Mar 2011, o 00:57

Pożerając łapczywie obiad z trzech dań, Avien zastanawiał się co planuje triumwirat. Ciekawiło go niezmiernie z kim tym razem przyjdzie mu pracować. Postanowił doszlifować swoje Ataru więc skierował się do sal treningowych. Idąc korytarzem usłyszał całkiem znajomy głos.
- Co zrobisz jak spotkasz swoją byłą?-
- Zgwałcę ją i zabije-
- Ha! Jaki bezpośredni... Wiesz chociaż gdzie szukać?
- Gdybym wiedział chyba bym szukał prawda? Zresztą stul mordę, czy co tam masz...
- O już, już... Nie stresuj się... Albo stresuj, dobrze ci to zrobi.

Były łowca westchnął cicho, nie miał ochoty na dalszą dyskusje z kimś kto nawet nie istnieje. Nagle jego szkarłatnym oczętom ukazał się Lowland i Turoug, rozmawiali o czymś, ale Avien nie słyszał dokładnie. Postanowił się przywitać, więc zbliżył się do nich i rzekł:
- Witaj Marcusie, Williamie. Macie może pojęcie co Triumwirat dla nas szykuje?- Zadając pytanie spojrzał na nadchodzącą Vexiss, w sumie to patrzył na jej "walory".
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Yarin Lanex » 8 Mar 2011, o 22:54

Korriban.
Jednak klimat tego miejsca, jego suche powietrze ocierające się o policzki, kiedy spogląda się w bezkres piasku, sprawiał, że Yarin czuł się pewniej. Opuszczenie planety Sithów nie było dla niego przyjemne, aczkolwiek będzie musiał się do tego przyzwyczaić.

***

Zabójca otworzył oczy. Leżąc na lewym boku z podwiniętą pod głowę ręką, wypoczął. Spał ponad dziesięć godzin. Zanim się położył zjadł porządny posiłek i wziął długi prysznic. Wcześniej jednak zaniósł wszystkie, oprócz jednego, kryształy do magazynu. Wiedział, że zapewne wraz z Amonem i Nalan będą musieli stawić się przed kimś z Triumwiratu, by wysłuchać komentarza dotyczącego ostatniej misji, aczkolwiek teraz się tym za bardzo nie przejmował.
Podnosząc lekko głowę, spojrzał na stolik naprzeciwko jego łóżka. Kryształ Kasha leżał dokładnie tam, gdzie Lanex go zostawił, przykryty skrawkiem materiału. Wstając narzucił na swój nagi tors szatę, po czym podszedł do szafki. Nad nią wisiało lustro. Spojrzał pogardliwie po raz kolejny na swoje odbicie, po czym chwycił żółty kamień i schował do zewnętrznej kieszeni.

***

Niejedno spojrzenie spoczywało na jego twarzy dłużej niż powinno. Podobnie było kiedy Vuusen prowadziła go po raz pierwszy korytarzami Korriban. Jednak w tamtym czasie spojrzenia innych uczniów, były związane z inną przyczyną. Teraz nacechowane były one obrzydzeniem. Yarin jednak zagryzał wargi i kierował się do celu. Wiedział co musi teraz zrobić. Miał plan. Jednak nie wiedział, jak zareaguje na niego Rage, który był w nim bardzo ważną postacią. Po raz kolejny w trakcie ich przygody okazało się, że łączy ich coś specjalnego. Musieli w końcu ustalić, jak mogą to wykorzystać
I czy w ogóle chcą.
W końcu, dotarłszy do komnaty Rage’a, Yarin zapukał. Musiał zostawić wykorzystanie Mocy na następne minuty, a nawet i godziny, toteż nie wysyłał mentalnie wiadomości do Wojownika.
- Amonie. Musimy porozmawiać i podjąć dalsze kroki. Czy masz może tą rękojeść i czy zbadałeś ją dokładnie? – zapytał Lanex, kiedy drugi Sith otworzył mu drzwi.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Amon Rage » 8 Mar 2011, o 23:32

Determinacja. Przez ostatnie dni tylko taki wyraz widniał na twarzy Sitha, który niemal cały wolny czas spędzał w salach treningowych poświęcając się coraz bardziej morderczym treningom, które obejmowały nie tylko fechtunek czy wykorzystywanie Mocy, lecz również zwykły, fizyczny wysiłek. Godziny spędzane w siłowni przynosiły swój efekt już przed jego wstąpieniem do Zakonu, zaś teraz chłopak jedynie pracował nad swoją imponującą, muskularną sylwetką. Niektórzy zapominali, bądź też ignorowali czysto fizyczny aspekt swej sprawności zdając się na Moc, dzięki której mogli wzmacniać swe ciała. Amon wiedział jednak, że im silniejsze jest jego ciało, tym on sam jest wytrzymalszy i silniejszy, a przez to jeszcze lepiej realizuje założenia "Drogi Smoka Krayt", w której brutalna siła była kluczowym elementem.
Śpiąc po cztery godziny, wszak szkoda marnować czas na spanie, maksymalnie wykorzystywał pozostały czas. Jeśli nie trenował fechtunku, oddawał się kontemplacji ćwicząc różne aspekty Mocy jakie już poznał, bądź jak wspomniano wyżej oddawał się zajęciom czysto siłowego wysiłku. Zwiększona grawitacja na Korriban czyniła owy trening jeszcze bardziej efektywnym, wyciskając z niego siódme poty każdego kolejnego dnia, a we wszystkich tych wysiłkach nieodłącznie towarzyszyła mu Nalan, którą niejednokrotnie musiał ostrymi słowami i podniesionym tonem wręcz zmuszać do dalszych ćwiczeń. Był surowym, lecz jednocześnie bardzo sumiennym nauczycielem, który nie zaniedbywał jej mimo własnych pragnień. Poza tym jednak oddawał się również tak prozaicznym czynnościom, jak jedzenie, czy czytanie, nie chcąc zaniedbywać potrzebnej mu wiedzy, jaką mógł w przyszłości z powodzeniem wykorzystać. Walka z Netim dała mu dużo do myślenia, a przy tym jednocześnie wciąż przypominała o kryształach, które składował w swym pokoju, zamknięte w specjalnej, zabezpieczonej szyfrem skrytce. Dlatego każdego dnia poświęcał przynajmniej dwie godziny na dopasowywanie części do nowego miecza świetlnego.

*****


Pukanie do drzwi wyrwało go z transu w jaki zagłębił się na czas dostrajania kryształów do swej własnej aury, by służyły mu jak najlepiej. Precyzyjnie docięte, czekały jedynie aż w końcu wojownik poprzez Moc całkowicie je do siebie dopasuje, a następnie złoży wszystkie elementy broni w idealną całość. Wystarczyło jednak zdać się na swe zmysły, by wyczuć charakterystyczną aurę Yarina, która była dla niego teraz tak silna, iż niemal zakłócała inne pobliskie aury. Więź łącząca ich obu stawała się coraz silniejsza, choć wciąż jeszcze skrywała w sobie wiele tajemnic.
- Nie miałem na to czasu.
Odpowiedział krótko zapraszając go do środka, po czym zamknął drzwi ruchem ręki. Gestem wskazał jeszcze Lanexowi ową rękojeść jaką znalazł przy ciele martwego twi'leka, po czym rzekł w sposób bezpośredni.
- Jeśli chcesz, możesz ją zabrać i zbadać samemu. A jeśli chodzi o Twoją twarz, to zajmiemy się tym jak tylko skończę budować nowy miecz. Jestem już tak blisko jego ukończenia, że gdyby przyszedł tutaj ktokolwiek inny, nawet członek Triumwiratu, pewnie wyrzuciłbym go stąd uderzeniem telekinezy.
Odrobina buty, może nieco przesadzonej, została aż jawnie wyrażona nie tylko samymi słowami, lecz również tonem jego głosu, gdy wypowiadał ostatnie z nich. Potem jednak zamilkł, wpatrując się w kompana swymi pomarańczowymi dziwnie zniekształconymi tęczówkami. Ciemna Strona powoli odciskała na nim swe piętno.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

PoprzedniaNastępna

Wróć do Korriban

cron