Content

Korriban

[Korriban] Akademia Sithów

Image

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Darth Slotharius » 18 Sie 2011, o 13:18

Darth Slotharius tonął gdzieś w ciemnościach. Otaczały go niewyraźne kształty i jakieś zarysy postaci. Czół na sobie dotyk czyichś rąk. Zdawało mu się że jest niesiony. Z czasem coraz więcej szczegółów docierało do budzącej się świadomości wojownika sith. Gdzieś w pobliżu słyszał odgłosy walki. Jego zamknięte oczy raziły błyski mieczy świetlnych. Do jego nozdrzy wdzierał się swąd palonej skóry... smród śmierci.
Nagle powietrze zadrgało uderzone trzaskiem bicza świetlnego. Darth Slotharius otworzył oczy a obraz jaki zobaczył wcale nie napawał optymizmem. Z niepokojem szarpnął ramieniem wyrywając się pilnującemu go zwolennikowi ciemnej strony.
- Co się dzieje? - Mruknął przecierając oczy i odsuwając się na bezpieczną odległość. Jego ręka odruchowo powędrowała do pasa gdzie spodziewał się znaleźć miecz świetlny. Niestety oręża tam nie było - Najwyraźniej został pogrzebany wśród szczątków zawalonego sufitu. Nie widząc innego rozwiązania Wojownik stanął w pozycji bojowej i z niepokojem zaczął obserwować walkę Will'a i Nikta...
Postać główna
Image
Postacie poboczne
Image
Image
Image

Image
gg:3263951
Awatar użytkownika
Darth Slotharius
New One
 
Posty: 518
Rejestracja: 7 Gru 2008, o 20:54

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sie 2011, o 14:15

Darth Vexiss, Avien Matiias:
Zeltronce i czerwonookiemu drogę zagrodziło dwóch mężczyzn w pancerzach bojowych Sithów. Ich twarze skryte były pod maskami podobnymi do tych, jakich często używano trzy i pół tysiąca lat wcześniej, w czasie Wielkiej Wojny Galaktycznej.
-Nie ma przejścia - powiedział jeden z nich kładąc dłoń na wiszącej u pasa rękojeści miecza świetlnego.
-Idziemy do Lorda Sithów, Darth Annihiousa - wyjaśniła Vexiss. - Mojego pana i mistrza.
-Lord jest obecnie zajęty rozwiązywaniem pewnych problemów przed wejściem do akademii. Walczycie przeciwko zwolennikom tych śmieci, Valkiriany i Golan-Theka? - ręką wskazał otrzymane przez dwójkę Sithów rany. - Musieliście mieć ciężką przeprawę, jeśli was tak poturbowali. Skoro jednak żyjecie, znaczy to, że udało się wam ich zabić. To dobrze o was świadczy.
-Zanim pokażecie się Lordowi Annihiousowi, powinniście odwiedzić punkt medyczny. Z chęcią wysłucham też informacji o tym, co się dzieje na terenie akademii...

Darth Slotharius, William Turoug [Darth Vengeance]:
Nikto był zdecydowanie trudniejszym przeciwnikiem dla Williama niż poprzedni Sith, z którym walczył. Chociaż miał przeciwko sobie dwóch szermierzy, cały czas pozostawał w ofensywie zmuszając rywali do nieustannej obrony przed biczem świetlnym. Wszystko wskazywało na to, że jednak tejże walki nie uda im się wygrać, gdy do pomieszczenia wpadło sześciu niedobitków z grona uczniów Valkiriany. Nie posiadali oni jeszcze mieczy świetlnych, ale w ich rękach znajdowały się karabiny blasterowe, a jeden z nich uzbrojony był nawet w strzelbę Annihilator.
Wystarczył jeden strzał, by górna część Mistrza Sith przestała istnieć w jednej chwili. Na wysokości połowy klatki piersiowej sterczał jeszcze fragment kręgosłupa, ale wszystko, co znajdowało się wyżej, zostało rozrzucone po ścianach pomieszczenia.
-Jeśli chcecie wyjść stąd żywi, uciekajcie z nami tylnym wyjściem - powiedział zabójca Mistrza. - Kilka kilometrów dalej mamy statki przygotowane do ucieczki z planety. Nie udało nam się odbić Lady Valkiriany z rąk Annihiousa, ale jesteśmy w stanie udać się na Yavin IV i tam przegrupować siły. Miejsca starczy akurat dla wszystkich...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 18 Sie 2011, o 15:07

W momencie gdy resztki Nikto legły na ziemię, Turoug błyskawicznie obrócił się w stronę wpadających do korytarza adeptów. Jednak po ich słowach pozwolił sobie nieco opuścić miecz. Sytuacja była niezwykle zagmatwana, Sith nigdy nie mógł do końca zaufać drugiemu Sithowi, a już na pewno nie szkolonemu przez innego Lorda. Nie mniej, obecnie powstały dwa prądy: popierający Annihiousa i jego przeciwnicy.
- Nie ma czasu do stracenia. Wy dwaj, pomóżcie Slothariusowi. - rzekł William wskazując na pozostałych przy życiu popleczników byłego ucznia Darth Taerusa - Dwóch z karabinami niech zamyka naszą kolumnę, ja pójdę z którymś z was przodem. Bez mieczów świetlnych nie będziecie w stanie nic poradzić przeciw zmasowanemu ostrzałowi.
Wojownik Sith, będący obecnie najbardziej doświadczonym Sithem, bez większych odniesionych obrażeń postanowił przynajmniej w prowizoryczny sposób zorganizować grupę. Wiedział doskonale, że sam nie powstrzyma większej ilości boltów. Raz jeszcze rozejrzał się po zawalonym korytarzu, gdy tuż przed jego nosem spadły kolejne kawałki gruzów.
- Nic tu po nas. - mruknął - Ruszamy do statków. Szybko!
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Jack Welles » 18 Sie 2011, o 15:39

Tymczasem do Vengeance, niczym napierające na plażę fale przyboju, powracała przytomność. Bolesne to było przebudzenie. Wypełnione było bowiem natarczywymi sygnałami nerwowymi z połamanych żeber i potłuczonych organów wewnętrznych. Vuusen nie przejmowała się tym jednak, gdyż najważniejszą informacją jaką pochłaniało 100% jej świadomości było to, że wciąż żyje i... I zbierająca się kula wymiocin.
- Ugh... jęknęła wojowniczka po opróżnieniu zawartości żołądka. Następnie rozejrzała się po zdewastowanej sali rejestrując kolejny ważny fakt: została tutaj jedyną żywą osobą.
Nie tracąc zbytnio czasu, postanowiła wykorzystać to i samemu się wynieść stąd. Była słaba niczym niemowlę, lecz jakoś udało jej się wstać. Ponownie rozejrzała się wkoło, lecz tym razem zastanawiała się, gdzie się udać. Nie chciała już walczyć. Więcej - nie chciała nawet dalej znajdować się na terenie akademii. Pragnęła jedynie uciec jak najdalej stąd by przemyśleć wizję, która ją nawiedziła... I przeraziła.
Po dłuższej chwili niezdecydowania, skierowała swe chwiejne kroki ku na wpół zasypanego portalu. Znała to przejście i korzystała z niego często, gdy chciała uniknąć tłumów na głównych korytarzach. Miała zamiar trzymać się bocznych korytarzy i korzystać ze znanych sobie tajnych przejść, by wydostać się poza mury akademii. Mogła jedynie liczyć na szczęście i to, że dzięki Wzrokowi Mocy odpowiednio wcześnie wykryje zagrożenie.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Larisa Rayne » 18 Sie 2011, o 22:29

Podróż na do miejsca gdzie znajdował się Annihious była szybka i by bezpieczna. Na szczęście po jakimś czasie udało się im dotrzeć do mężczyzn, którzy byli zwolennikami jej mistrza. Słysząc to, że nie mogą być oni wpuszczeni, Jakira wściekła się, gdyż nie miała czasu do stracenia by ktokolwiek teraz stawał na jej drodze. Pokazując swoje rany i mocno trzymająć się za reszt ręki powiedziała ze złością na twarzy
- Tak jak sam widzisz mieliśmy cieżką przeprawę i szczerze nie mam ochoty czekać na to by zregenrowały się moje rany. A i wiedz, że odpowiadam przed jedną osobą. Osobą do której właśnie pilnujesz wejścia. Dlatego wszystko zostanie przekazane Lordowi Annihiousowi zrozumiano !!?? -
nie przebierała w emocjach. Nie miała zamiaru czekać i pozwalać na to by ktoś inny wydawał jej rozkazy.
- Jeśli masz dowiedzieć co się dzieję na terenie akademii czemu sam tego nie sprawdzisz. Zobaczysz jak jest bardzo miło i przytulnie -
przy tym wskazała głową na jej uciętą ręke.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 22 Sie 2011, o 11:28

Avien będąc świadkiem tej sytuacji przewrócił okiem. Przeszedł wiele i jeszcze jacyś zapuszkowani gwardziści pytali go "jak leci". Może nie dosłownie ale, Matiias tak to odebrał.
Czekając, aż Vexiss skończy mówić, rozglądał się dookoła sam nie wiedział za czym.
Ból w miejscu prawego oka stawał się nie do zniesienia. Jako że nie mógł go dłużej ignorować, złapał się za głowę.
- Kolego... - Zaczął sarkastycznie. - Zabiliśmy ośmiu przeciwników nowego porządku naraz, a jeszcze wcześniej sukę Valkiriany, nie wiem jak się wabiła. Najpierw chcemy się zobaczyć z Lordem, potem ewentualnie pójdziemy do punktu medycznego. Za kogo mnie masz, że od razu pobiegnę się połatać?-
- Ale im powiedziałeś! Gdybym miał dupę to bym się zesrał!-
- Milcz debilu...-
- Nie mów tak brzydko. Poza tym złość piękności szkodzi! he he.

Avien westchnął tylko, czekając na odpowiedź strażników.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Mistrz Gry » 21 Wrz 2011, o 16:31

Darth Vexiss, Avien Matiias:
Blasterowa kanonada rozpoczęła się tak gwałtownie, że nikt nie był pewien co ją wywołało, a w umyśle każdego zdrowo rozumującego człowieka zaświtała myśl, że najpewniej przeciwnicy Darth Annihiousa rozpoczęli zaskakujący, jednoczesny atak na Mrocznego Lorda, gdy ten się tego absolutnie nie spodziewał.
Stojący na warcie Wojownicy Sith natychmiast sięgnęli po miecze świetlne, których szkarłatne klingi wymierzone były w Vexiss i Aviena. Krótkie "nikt się nie rusza" było wyjątkowo fortunne, bowiem oznaczało, że tamci nie mają zamiaru od razu ich ściąć, lecz najpierw zorientować się w sytuacji.
Trzaski ładunków elektrycznych dochodzące z zewnątrz, głośne ryki umierających bestii i wizgi blasterowych pocisków świadczyły o tym, że walka jest wyjątkowo zażarta. Choć trwała zaledwie kilkanaście sekund, dla niepewnych swojego losu Aviena i Vexiss musiała być to cała wieczność.
Kiedy wreszcie wszystko ucichło, do Akademii wpadło czterech żołnierzy-klonów rzucając strażnikom krótką uwagę o tym, że Lord Annihious znów udowodnił swoją nieograniczoną potęgę. Kilka minut później sam najwyższy Sith pojawił się w progu korribańskiej świątyni...

Darth Slotharius, William Turoug:
Przedarcie się przez oczyszczone wcześniej korytarze nie zajęło grupie "wywrotowców" wiele czasu. Co prawda natknęli się na grupy sklonowanych żołnierzy podległych Annihiousowi, lecz rozprawienie się z nimi nie wymagało szczególnych umiejętności. Po drodze do niewielkiego oddziału dołączyło jeszcze dwóch mężczyzn uzbrojonych w miecze świetlne, co zapewniało pewne poczucie bezpieczeństwa.
Z samego budynku Akademii wydostali się robiąc w jej skrajnej ścianie wielką dziurę. Jeszcze nim opadł wzbity przez wybuch tuman kurzu, oni już biegli w stronę miejsca, gdzie ukryte były statki, jakimi mieli nadzieję uciec ze starożytnego domu Sithów.
Natychmiast zostali zauważeni przez pilota kanonierki przewożącej sklonowanych żołnierzy. W stronę uciekinierów pomknęły dwie rakiety, których siła wystarczyła, by bez problemu zmieść grupkę "wywrotowców" z powierzchni ziemi. Na szczęście jeden z nich zachował tyle przytomności umysłu, żeby nie próbować panicznej ucieczki jak pozostali, a z użyciem prostej telekinezy zmienić tor lotu pocisków.
Na ziemi przed Turougiem wykwitły fontanny czerwonego piasku, gdy odezwał się karabin strzelca siedzącego w otwartych drzwiach lądującej kanonierki. William odruchowo włączył miecz świetlny odbijając niebieskie wiązki zjonizowanej energii.
Wyglądało na to, że wszystko, co stoi na przeszkodzie w dotarciu do środków ewakuacji to dwudziestoosobowy oddział żołnierzy-klonów i kanonierka uzbrojona w rakiety ziemia-powietrze. Prościzna.

Darth Vengeance:
Kamienna pięść uderzyła w brzuch Vengeance z taką siłą, że kobieta zgięła się w pół z trudem walcząc o oddech. Przed oczami jej pociemniało, a zawrót głowy spowodował, że nagle poczuła jak leci w dół, ląduje na twardej, kamiennej posadzce. Zebrało jej się na wymioty i prawdopodobnie opróżniłaby teraz cały żołądek, ale nic w nim już nie zostało, więc jedynie seria skurczy targnęła jej ciałem.
Yarin i Amon stanowili przeszłość. Tego była pewna.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Larisa Rayne » 22 Wrz 2011, o 00:01

Słysząc to co się nagle zdarzyło ze środka sali, Vexiss próbowała ostatkiem sił w jakikolwiek sposób zaareagować by móc pomóc swojemu panu. Jednak jej stan fizyczny jak i psychiczny nie pozwalał na to by móc wykonać jakikolwiek ruch mający na celu wykorzystanie swoich zdolności zabójczyni Sith. Mineła chwila, kiedy wszystko ustało, a ze środka jeszcze udało się słyszeć agonalne głosy tych, którzy starali się w jakiś sposób pozbawić Lorda Sith życia. Po chwili nastała cisza. Kiedy ze środka pojawiły się klony Annihilousa, w środku Tamair nastał spokój. Tak było to dosyć dziwne jak na Sitha, gdyż w ich kodeksie jest napisane, że kiedy przyjdzie odpowiedni moment uczeń sam zaatakuje swojego mistrza by móc sprawdzić swoje zdolności. Jeśli wygra, zajmuje stanowisko swojego byłego mistrza, zaś jeśli przegra .. no cóż. Nikt nie mówi o jakiejkolwiek litości. W sytuacji gdyby Annihious padł, inny uczeń byłby szczęśliwy, ale nie ona. Zeltronka była inna, pod względem charakteru, zachowania i podejścia do zasad i kodeksu Sith jak i bycia zabójczynią.
Kiedy Lord Sith stanął w progu korribańskiej świątyni, kobieta odrazu klęknęła i opuściła głowę by móc oddać pokłon swojemu panu. Trzymała się kurczowo za ręke, gdyż ból był niesamowity, jednak starał się ukrywac swoje grymasy na twarzy tak jak najbardziej to potrafiła. Czując ogromny szacunek do swego mistrza, stanowczym i pewnym siebie głosem powiedziała, wciąż patrząc się w posadzke akademii
- Mistrzu...jestem tu po to by Ci służyć. A moje życie należy tylko i wyłącznie do Ciebie ..
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 22 Wrz 2011, o 00:17

Zamiast odpowiedzi otrzymał gest w stylu "stop bo wypatroszę". Avienowi nawet przez myśl nie przeszło podejmować jakieś agresywne działania. Może był chory umysłowo, ale nie głupi. Słuchając z zaciekawieniem odgłosów walki, czuł jak życia po drugiej stronie pękają jak banki mydlane. Przyprawiło go to o nieznaczny uśmiech, żałował jednak że nie słyszał żadnych wrzasków. Kiedy z bramy wyszła banda klonów Matiias postąpił krok w tył, wyczekując dalszego rozwoju wydarzeń. Wtedy właśnie pierwszy raz ujrzał Lorda Annihiousa. Nie jego wygląd, co aura którą emanował byłą przerażająca. To niesamowicie imponowało wojownikowi Sith. Idąc w ślady Vexiss, także uklęknął i odezwał się nadal nieznacznie się uśmiechając.
- Avien Matiias, twój pokorny sługa Panie. Patroszenie przeciwników twego porządku sprawiło mi wielką rozkosz i zaszczyt.- Szybka analiza swych słów czy aby nie powiedział czegoś co mogło by urazić Lorda i czekał na reakcję Annihiousa.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Jack Welles » 23 Wrz 2011, o 18:20

Ból, który pochodził ze zranionego ciała nie mógł się zupełnie mierzyć z bólem, którego doznała Khaylia poprzez Moc. Przez dłuższą chwilę przed jej oczami krążyły wszystkie znane i nieznane gwiazdy, a ona sama miotała się w konwulsjach po kamiennej podłodze jednego z tajnych przejść, którym skracała sobie drogę. Czuła się niemal tak jakby to ona sama umierała. Choć to w pewnym przybliżeniu nie było tak dalekie prawdy, bowiem z chwilą śmierci Amona i Yarina w niej samej umarła pewna cząstka osoby znanej jako Darth Vengeance, a jej miejsce zajęła powracająca z wygnania Khaylia Vuusen. Póki co nie było to widoczne na tyle, by osoba jej nieznająca oraz nieposługująca się Mocą mogła wyczuć zmianę w jej aurze, a ona sama nie zauważyła tego będąc pochłonięta panicznym pragnieniem ucieczki.
Gdy fale atakujące jasnowłosną kobietę wyciszyły się, podniosła się na kolana i splunęła śliną pomieszaną z krwią.
- Ogarnij się kobieto... - mruknęła do siebie, starając się zmotywować do dalszej wędrówki. Chwilę później, korzystając z oparcia ścian, podążała ku wyjściu z akademii by, czego jeszcze sobie nie całkiem uświadamiała, opuścić ją całkowicie...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 29 Wrz 2011, o 14:44

Ośmioosobowa grupa musiała stawić czoła prawdopodobnie ostatniemu wyzwaniu. Niestety tylko Turoug i ostatni żyjący poplecznik Slothariusa mieli miecze świetlne. Oczywiście sam uczeń nieżyjącego Lorda Taerusa też posiadał ten oręż, jednak nie był w stanie walczyć. William nie czekając na nic ruszył przez grupę klonów, bez problemu torując sobie drogę ku kanonierce. W międzyczasie pozostali postawili ogień zaporowy tak by zająć pilota maszyny.
Sith nieco się przeliczył, gdyż klony były nieco lepiej wyszkolone, niż te które zostały pokonane w Akademii. Na szczęście dla Turouga dołączył do niego zaraz drugi z grupy "wywrotowców", posiadający miecz świetlny. Walka choć była zacięta, zaczęła przypominać rzeź stworzonych w laboratoryjnych warunkach popleczników Annihiousa.
- Musimy zlikwidować pilota kanonierki. - krzyknął Will, blokując jedno z cięć wyprowadzonych w jego stronę. Niespodziewanie znajdujący się w pobliżu towarzyszy cofnął się. Dopiero po chwili uczeń Weirdensa zrozumiał co planował. W mgnieniu oka, posłał kilka błyskawic Mocy, w stronę wrogiej maszyny...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Mistrz Gry » 15 Paź 2011, o 12:43

Darth Vexiss, Avien Matiias:
Od Mrocznego Lorda Sithów biła aura Ciemnej Strony tak mocna, że nawet Vexiss i Avien czuli się przytłoczeni ciężarem Mroku otaczającego Darth Annihiousa. Ktokolwiek teraz znalazł się w bezpośrednim otoczeniu tego człowieka, nie mógł mieć wątpliwości, że jest on jedynym zdolnym poprowadzić Zakon do ostatecznego zwycięstwa nad siłami Jedi.
-Powstańcie - głos Lorda przypominał suchy trzask. - Wyczuwam towarzyszącą wam śmierć, moi słudzy. Zabiliście dzisiaj wielu słabych Sithów nie potrafiących dostrzec jedynej prawidłowej drogi do Potęgi. Nasz Zakon potrzebuje osób oddanych mi tak, jak wy. Dzisiaj udowodniliście, że jesteście godni, by stanąć w jednym szeregu z innymi Mistrzami Sith. Od tej pory będę osobiście kierował waszą nauką, wskażę wam ścieżkę do niewyobrażalnej Potęgi, nieograniczonej niczym Mocy. W skrzydle medycznym udzielona wam zostanie pierwsza pomoc, byście mogli zachować swoją sprawność - spojrzał w stronę uciętej ręki Darth Vexiss i jakby się skrzywił. - Liczę na to, że jeszcze przed upływem trzech dni stawicie się przed moim obliczem - dodał sugerując, że żadne rany nie będą usprawiedliwiać słabości i prawdziwy Sith nie może czynić z nich wymówki w drodze do pełnego zawładnięcia Ciemną Stroną.
Tak czy inaczej jedno było pewne. Avien i Jakira u boku Darth Annihiousa szybko zdobędą tytuły Mistrzów.
Chyba, że wcześniej zginą, co było nawet bardziej prawdopodobne.

Grzecznie podziękować za zaszczyt i pomaszerować do ambulatorium.
Avien dostanie cybernetyczne oko z jednym wybranym przez siebie bajerem (noktowizja, termowizja, przybliżenie obrazu, wyostrzenie obrazu, rozbieranie wzrokiem, czy co tam sobie wybierzesz), które ładnie opisze [a MG zatwierdzi].
Vexiss ma do wyboru - albo metalową protezę, dzięki której zyska nieco siły w odciętej ręce, ale niestety straci na uroku (kto by tam chciał się oglądać za dziewczyną z metalową łapą) lub nową rękę wyhodowaną z własnego DNA [bardzo, bardzo długo będzie dochodzić do pełnej sprawności].


Darth Vengeance:
Żołnierze armii Sithów mijali Darth Vengeance z obojętnością odmalowaną na twarzy. Wiedzieli kim ona jest i nie było w niej zagrożenia, ale jej obecny stan był zbyt żałosny, by zasługiwała na pełne podziwu spojrzenia. Choć udało jej się przeżyć i najprawdopodobniej zabiła Darth Slothariusa, wyglądała na przegraną i nie wróżono jej wzrostu popularności u nowego Mrocznego Lorda Sithów - zwłaszcza, że ten chyba znalazł sobie nowe maskotki wśród "bohaterów" dzisiejszego dnia.
-Moja lady - niespodziewanie przed kobietą wyrósł jeden z tych władających Mocą klonów. Prawdziwe mięso armatnie. - Mam rozkaz odprowadzić panią do pani kwatery, by mogła pani przygotować się do podróży na Nar Shaddaa, gdzie według naszych źródeł udała się część uciekinierów z Akademii. Możemy?

William Turoug:
Rakieta wystrzelona przez pilota kanonierki przeleciała zaledwie kilka metrów nad głowami przeciwników Darth Annihiousa. O przeżyciu nie zadecydowało jednak ślepe szczęście, ale umiejętności jednego z nich - młody Sith w ostatniej chwili użył swoich telekinetycznych zdolności, by zmienić trajektorię lotu pocisku.
W tym momencie William posłał w kierunku powietrznego pojazdu serię błyskawic Mocy, które oplotły kadłub serią niebieskawych wyładowań elektrycznych. Pokładowe urządzenia oszalały, zawyły wszystkie możliwe alarmy, jednak kanonierka wciąż utrzymywała się w powietrzu, zaś pilot naprowadzał celownik na grupę wywrotowców.
Kolejna rakieta powietrze-ziemia pomknęła w kierunku Turouga, ale eksplodowała, gdy tylko znalazła się w zasięgu błyskawic strzelających z jego palców. Siła wybuchu powaliła na ziemię wszystkich zwolenników starego Triumwiratu i wydawało się, że wszystko już skończone, gdy do ich uszu dotarł dźwięk kolejnej, znacznie silniejszej eksplozji. Kanonierka została uszkodzona przez wybuch wystrzelonej przez siebie rakiety i teraz w leżała w płomieniach rozbita na ziemi. Wciąż dało się słyszeć krzyki płonącego żywcem pilota.
-Do punktu ewakuacji! - krzyknął ktoś pomagając Williamowi wstać.

Możesz przenieść Williama na Yavin IV, jednak na razie nie nawiązuj jeszcze kontaktu z Weirdensem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez David Turoug » 15 Paź 2011, o 15:40

Turoug nigdy nie przypuszczał, że będzie musiał stoczyć taki bój na Korriban. Nauki Weirdensa zawsze mówiły, by skoncentrować się na walce z Zakonem Jedi, choć nigdy nie kazał 'wyłączyć' czujności wobec Sithów wywodzących się od pozostałych Lordów. Gdy kurz powoli zaczął opadać, nad Williamem stał jeden z popleczników Valkiriany i głośno krzyczał w jego kierunku. Otępienie Sitha trwał jeszcze kilkanaście sekund, zanim dotarły do niego słowa.
- Musimy uciekać, póki nie zorganizowali całkowitej blokady planety! - ryknął mężczyzna.
Turoug rozejrzał się dookoła, oprócz nich żył jeszcze pomocnik Slothariusa i prawdopodobnie sam uczeń nieżyjącego Dartha Taerusa. Powoli wstał z gorącego piasku Korriban, ocierając następnie czoło rękawem. Zdziwił się, gdy zauważył nań krew. Prawdopodobnie jakaś część zniszczonej kanonierki musiała trafić go w głowę.
- Prowadźcie... Prowadźcie do statku. - mruknął młody Sith, kierując się następnie za uczniem Mrocznej Lady. Za nimi ruszyli Slotharius wspierający się na swoim towarzyszu. Grupa dość szybko dotarła na miejsce i weszła na pokład maszyny.
- Kurs na Yavin IV... - rzekł Will, zajmując fotel II pilota, na którym zapadł w niespokojny sen.


William Turoug, Darth Slotharius udają się do: [Yavin IV] Świątynia Sith
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Larisa Rayne » 15 Paź 2011, o 16:38

Jakira czuła moc mrocznego lorda najlepiej. Od bardzo dłuższego czasu służyła mu jako jego zabójczyni, wykonując swoje zadania precyzyjnie i bezbłędnie. Była mu oddana wiernie niczym pies swojemu właścicielowi. Kiedy powiedział by powstali, kobieta podniosła się jednak wciąż miała opuszczoną głowę by okazać należyty szacunek osobie która na to zasługiwała. Na słowa, które padły z jego ust w głowię Jakiry pojawiła się radość. Wreszcie bezpośrednie szkolenie przy boku mrocznego Lorda. Na dodatek istnieje prawdopodobieństwo, iż zostanie mianowana na Mistrza Sithów. Oznacza to przed nią długą, trudną drogę, nie mówiąc już o wyszkoleniu swojego następcy. Każdy dobrze wiedział, że zabójczyni nie ciągnie do treningu swego następcy.
- dziękuje mój panie...za 3 dni będę sprawna i gotowa do mej służby. - po tych słowach skinęła głową i ruszyła do centrum medycznego, gdzie jej ręka miała odzyskać swoją sprawność. Tam też otrzymała dwie możliwości. Albo metalowa ręka, która na pewno doda jej siły, bądź regeneracja jej utraconej ręki. Vexiss długo nie zastanawiała się nad wyborem. Poprosiła o regenerację jej ręki. Była zabójczynią, a jej głównym atutem była jej uroda. Nie miała zamiaru tracić na tym, uzyskując lepsza siłę. Po chwili została przypięta do aparatury a droidy medyczne zabrały się do pracy...
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 15 Paź 2011, o 17:53

Avien powstał jak nakazał Lord Sith. Z nieznacznie pochyloną głową słuchał uważnie każdego słowa. Aura którą emanował Annihious, była niezwykle budująca i podnosząca morale. Nawet ból w pustym oczodole stawał się lżejszy.
- Nie zawiodę cię Panie.- Rzekł wojownik robiąc ukłon. Kiedy został odprawiony skierował się do ambulatorium. Na miejscu rozsiadł się na specjalnym siedzeniu.
- To co... rentgen?? A może noktowizor? Nie noktowizor nie, przecież i tak w ciemnościach jesteś jak ryba w wodzie. Wiem! Prześwietlanie ubrań! Hehehe to będzie dobre...
- Nie głupi pomysł, jednak potrzebuję coś bardziej przydatnego.-
- A co!? To nie będzie przydatne? Pomyśl tylko...-
- Tobie to tylko jedno w głowie...-
- Nie mam głowy więc siedzę w twojej...-

Były łowca westchnął głęboko, podsumowując tą jałową dyskusję z lokatorem umysłu.
Droid medyczny zbliżył się do Matiiasa. Trzeszczącym głosem zapytał.
- Jaką modyfikację oka zainstalować? -
- Laser! Laser! Laser!- Ponaglał głos.
- Termowizja...- rzekł bez uczuć, a po krótkiej chwili dodał uśmiechając się upiornie.
- Ma się świecić na czerwono...-
- Likwidator zasrany...- Prychnął głos, a Avien przygotował się do operacji.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Jack Welles » 17 Paź 2011, o 18:38

Vuusen była świadoma tego, że z każdą chwilą traci coraz więcej w oczach innych członków Zakonu, lecz nie robiła sobie z tego nic. Straciła zupełnie jakąkolwiek motywację i dopiero pojawienie się przed nią klona spowodowało, że jej myśli opornie, lecz sukcesywnie zaczęły się układać w jakąś logiczną całość.
- Oczywiście... - odburknęła, stopując gestem dłoni zapędy żołnierza, który chciał jej pomóc iść. Szczęśliwie znajdowali się relatywnie blisko kwater Khayli, która starając się zachować resztki respektu, starała się jak najmniej pokazywać po sobie jak duży ból musi znosić.
Gdy dotarli na miejsce, Vuusen pierwsze co zrobiła to udała się pod prysznic, by spłukać z siebie mieszankę kurzu, rzygowin i krwi. W międzyczasie zaserwowała sobie parę dawek silnego środka przeciwbólowego, dzięki któremu dotychczas pulsujący ból zamienił się w odległe ćmienie na skraju świadomości. W skrócie była naćpana aż po czubek swojej głowy blokerami. Następnie zafundowała sobie serię zastrzyków z mieszanki glukozy, epinefryny i soli fizjologicznej co w jednej chwili postawiło już zupełnie na nogi białowłosą kobietę. Na koniec odziała się w najbardziej zwyczajne i nie rzucające się w oczy szaty, tak że nawet w najdzikszych snach nikt by jej nie wziął za osobę w jakikolwiek sposób powiązany z Zakonem Sith. W swych ubraniach ukryła również parę tysięcy kredytów, które zbierała na czarną godzinę, a która to najwyraźniej nastała dla niej oraz swój miecz świetlny.
- Jestem gotowa... - mruknęła do klona, którzy czekał przed jej komnatą - Prowadź dalej...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Mistrz Gry » 27 Paź 2011, o 10:44

Darth Vengeance:
Klon skinął głową na znak, że zrozumiał polecenie Darth Vengeance i ręką wskazał, by ruszyła za nim. Korytarze pełne były świadectw niedawnej bitwy: ścian osmalonych blasterowymi strzałami, zapachem ozonu towarzyszącego energetycznym klingom mieczy świetlnych, odorem śmierci, strachu i nienawiści. Służby porządkowe już zajmowały się wynoszeniem ciał, zaś kałuże krwi spłukiwano silnymi strumieniami wody, lecz gorycz minionych wydarzeń wciąż obecna była w powietrzu.
Na zewnątrz było zdecydowanie lepiej niż w środku: wieczorne powietrze było chłodne i rześkie, pozbawione duszącego zapachu krwi. Sklonowani żołnierze uprzątnęli już okolice budynku ze zniszczonych pojazdów i walających się wszędzie ciał, stawiali też pierwsze umocnione pozycje obronne. Akademia powoli zaczynała przypominać twierdzę, jaką miała stać się w nadchodzących tygodniach.
Na Khaylię czekał już przygotowany frachtowiec, dwóch pilotów oraz dziesięcioosobowy oddział żołnierzy wyposażonych i ubranych tak, by jak najbardziej przypominali łowców nagród. Żaden z nich nie był klonem, co oznaczało, że sformowani zostali jeszcze na początku wojny lub nawet przed jej wybuchem. Wierni Zakonowi bez względu na to, kto stał na jego czele.
-Jesteśmy gotowi do drogi - powiedział jeden z nich obrzucając Darth Vengeance uważnym spojrzeniem. - Lecimy na Alzoc III, Sithami na Nar Shaddaa zajmie się ktoś inny. Według otrzymanych informacji, w kierunku tej lodowej planety uciekło pięciu członków Zakonu. Nie mieli pojęcia, że wszystkie nasze maszyny mają zamontowane lokalizatory, byśmy wiedzieli gdzie się znajdują. Czy życzy sobie pani, byśmy rozkazali kilku władającym Mocą klonom, by lecieli z nami?

Darth Vexiss, Avien Matiias:
-Uruchomienie termowizji wymaga odpowiedniego ruchu mięśni zewnętrznych gałki ocznej. Początkowo opanowanie tej umiejętności może sprawiać pewne problemy, zwłaszcza że mięśnie te odpowiadają za ruch oka. Mówiąc krótko: rozglądając się może pan uruchomić niechcący tryb widzenia w podczerwieni.
W czasie, gdy droid medyczny tłumaczył Avienowi zasady działania jego cybernetycznej protezy oka, ten przyglądał się efektom pracy chirurga. Jeśli spodziewał się czegoś subtelnego i nierzucającego się w oczy, jego nadzieje zostały zawiedzione, bowiem proteza obejmowała nie tylko samą gałkę oczną, ale i część twarzy wokół niej, zaś fragment skóry zastąpiony został srebrzystym metalem.
Cóż, nikt nie mówił, że Avien będzie piękniejszy po tym zabiegu. Ważne, że znów był przydatny dla Lorda Annihiousa.

W zupełnie innej sytuacji była Darth Vexiss, która na nową rękę musiała poczekać znacznie dłużej - najpierw pobrano od niej krew i próbki tkanki, a następnie w specjalnym zbiorniku rozpoczęto przyspieszoną hodowlę kopii utraconej kończyny. Kiedy w tych nienaturalnych warunkach wzrośnie, zostanie przeszczepiona za pomocą drogiej i bardzo zaawansowanej maszyny mikrochirurgicznej. Do tego czasu, by kobieta nie była jednoręczna, niekoniecznie zgodnie z jej wolą, zamontowano jej toporną, metalową i paskudną protezę, której precyzja była praktycznie żadna.
-W ciągu miesiąca* powinna być gotowa nowa ręka, pani - służalczym tonem powiedział droid medyczny. - Po jej przeszczepieniu, rehabilitacja może potrwać nawet kilkanaście tygodni. Czy ma pani jakieś pytania?

*Czyt. po powrocie z kolejnego questa
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Larisa Rayne » 27 Paź 2011, o 21:08

Vexiss przyglądała się pracy medycznych robotów, którzy mieli sprawić by jej ręka powróciła do poprzedniego stanu używalności. Co prawda nie spodziewała się tego, że na na pewien czas zostanie jej przymontowana metalowa ręka z której to kobieta nie była zadowolona. Kiedy robota była na ten moment skończona, w głębi duszy zabójczyni poczuła ogromny gniew i po pytaniu jakie usłyszała pierwsze co zrobiła to zmiażdżyła mocą medycznego robota, który był odpowiedzialny za zastąpienie jej prawdziwej ręki zwykłym metalem. Odrzuciła części maszyny od siebie po czym jej wzrok osiadł na drugim medycznym robocie.
- Miesiąc ?! Nie mam czasu czekać miesiąc na to aż moja ręka wróci do prawdziwej formy. Albo zrobicie to w krótkim czasie albo cały ten ośrodek medyczny stanie w płomieniach ! - po wybuchu jej gniewu, zerwała się na nogi i ruszyła w stronę wyjścia
- skoro nie potraficie jej zrobić w takim czasie...proponowałabym zmiane urządzeń ! - i wyszła, po drodze rzucając na wszystko i wszystkich niecenzuralne słowa. Nie było jej dobrze z tym, że zostało jej zamontowane coś takiego. Była zabójcą, który większość swoich zadań wykonywała w 80% dzięki swej urodzie. A teraz będzie musiała się uporać z metalową ręką. No cóż, skoro tak trzeba, to musi poczekać. Teraz miała jeden cel...ruszyć do sali Anihilousa i czekać na kolejne rozkazy...
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Jack Welles » 28 Paź 2011, o 16:56

- Nie - obecność tych klonów zbyt łatwo wyczuć... - odpowiedziała Khaylia. Wiadomość, że jednak ma się udać na jakieś mroźne zadupie, a nie na Nar Shaadaa wybiło ją trochę z rytmu. Jasne bowiem się stało, że Annihious jej nie ufa, a przydzielony oddział ma w równym stopniu jej pomagać jak i pilnować. Przynajmniej wiedziała, że nie może porwać statku, którym mają dostać się na Alzoc III. - Czy wiadomo coś więcej o naszych celach oraz o garnizonach Nowej Republiki na tej planecie? - spytała się ruszając ku trapowi wahadłowca i planując swoją ucieczkę w myślach...


Khaylia Vuusen udała się do [Alzoc III] The Turning Point
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Korriban] Akademia Sithów

Postprzez Avien Matiias » 31 Paź 2011, o 14:24

Avien spokojnie siedział gdy droid medyczny gmerał w jego nowym oku. Od czasu do czasu zdarzyło mu się syknąć z bólu. Kiedy maszyna zrobiła swoje, podsunęła byłemu łowcy lustro.
Z początku był trochę zdziwiony, potem zdenerwowany, lecz w końcu olał to.
- Co mi tam... Teraz wyglądam jak Schwarold Arnegger..- Zaśmiał się gardłowo.
- A nie mówiłem?! Jak w Eksterminatorze! - Dodał głos.
Matiias podniósł się z siedzenia i wskazującym palcem odepchnął droida medycznego. Nagle usłyszał wrzaski gniewu i dźwięk gniecionego metalu. Wojownik zaniósł się śmiechem.
- Ha ha! Po co te nerwy dziewczyno? Rączka będzie całą i zdrowa, ja oka nie dostane.-
Po tej wypowiedzi strzelił kostkami w palcach i podążył na spotkanie z Lordem Annihiousem.
- No proszę... tytuł mistrzowski... Jestem TAK BARDZO z ciebie dumny, chyba się rozpłacze... - Odezwał się głos ni stąd ni zowąd.
Avien nie odpowiedział, ponieważ był niezwykle zajęty rozpracowywaniem działania termowizji. Raz po raz włączał i wyłączał nieumyślne.
- Kurwa mać... epilepsji dostane...- Burknął.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

PoprzedniaNastępna

Wróć do Korriban

cron