Jego awans w szeregach Zakonu był wydarzeniem wyczekiwanym przez chłopaka z nietypową jak na niego cierpliwością, aczkolwiek nie spodziewał się ani tego, że tak szybko on nastąpi, ani tym bardziej, że odbędzie się on w takich okolicznościach. Jego radość skrywana głęboko wewnątrz niego była tym większa, że wraz z nim Darth Vengeance awansowała również Yarina, a to oznaczało ni mniej, ni więcej, tylko większe możliwości współdziałania, a co najważniejsze, sposobność zgłębienia więzi, jaką odkryli podczas misji na Toydarię. Tak więc po skromnym toaście Rage zwolnił Conrada z obowiązku pilnowania jego branki i zabrawszy twi'lekańską niewolnicę do osobnej kajuty, postanowił dowiedzieć się o niej co nieco...
Całą podróż na Korriban świeżo upieczony Wojownik Sith poświęcił na przesłuchiwanie Nalan. Ta, choć początkowo rzuciła się na swojego nowego, jakkolwiek samozwańczego, pana z próbą wydrapania mu oczu, została prędko doprowadzona do posłuszeństwa zdecydowanym działaniem chłopaka, w skład których wchodziło pchnięcie Mocą i słaba, acz niezwykle skuteczna Błyskawica Mocy. W ten sposób dziewczyna jeszcze bardziej bała się i jego, i śmierci, dzięki czemu była znacznie bardziej rozmowna oraz skłonna do odpowiadania na wszystkie jego pytania. Dzięki takich rozmowach Amonowi udało się dowiedzieć co nieco na jej temat, między innymi zaś w jaki sposób dostała się do bazy The Eye. Niestety, nie posiadała żadnych cennych informacji, choć samo imię Hutta brzmiące Darooga Latuba było tropem, którym w przyszłości będzie można podążać, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Ze swej strony młody Sith zdradził jedynie część swoich planów jakie miał względem niej oraz wyjaśnił, jaka będzie jej rola przez najbliższe tygodnie, a może nawet miesiące. Tak więc Arcona nie mogła póki co liczyć na wstąpienie w szeregi Zakonu, aczkolwiek sam trening w walce wręcz oraz możliwość samorozwoju jakie jej zaoferował były ofertą kuszącą, albowiem były zaprzeczeniem wszystkiego tego, co reprezentował sobą jej poprzedni właściciel.
*****
Powrót na Korriban był dla niego porównywalnym przeżyciem do powrotu na rodzinną planetę. Albowiem gdy tylko postawił pierwsze kroki na lądowisku, zalała go krótka, acz intensywna fala wspomnień. To tu się wszystko zaczęło od podszeptów starożytnej Lady Sith imieniem XoXaan, która namówiła go do zabicia ojca, w wyniku czego emanując aurą Ciemnej Strony zwrócił na siebie uwagę przebywających w pobliżu Sithów. Teraz zaś miał wrażenie, że niejako znów zaczyna od nowa, albowiem droga Wojownika, choć podobna, tak bardzo różniła się od ścieżki Ucznia jaką kroczył przez przeszło rok pod przewodnictwem Vuusen.
-
Oczywiście Mistrzyni. W razie czego będziemy w kontakcie.Odpowiedział krótko, po czym szarpnął lekko za smycz przywiązaną do obroży na szyi twi'lekanki. Niewątpliwie oboje, chłopak i dziewczyna, zwracali na siebie uwagę, lecz dzięki temu Amon zaznaczył wyraźnie, iż Nalan należy do niego, co gwarantowało jej swego rodzaju bezpieczeństwo mimo, iż w hierarchii panującej wewnątrz Zakonu była na samym jej dole.
Kiedy znaleźli się w końcu w jego kwaterze sam na sam, zaczął się rozbierać, mając ochotę na porządną kąpiel, nic sobie nie robiąc z obecności niewolnicy. Pokój jego był przestronny, acz zdecydowanie przystosowano go do obecności w nim wyłącznie jednej osoby, jeśli brać pod uwagę liczbę sprzętów obecnych w obrębie tych czterech ścian. Teraz, jako Wojownik, z pewnością będzie mógł się postarać o przydział większej kwatery, aczkolwiek na chwilę obecną miał zdecydowanie lepsze zajęcia, niż walka z biurokracją. Kiedy został w samych spodniach, odsłaniając tym samym przed twi'lekanką dobrze zbudowany tors i umięśnione ramiona, powiedział.
-
Za godzinę zaczynamy Twój pierwszy trening, ale najpierw znajdziemy kwatermistrza, żeby znalazł Ci jakieś bardziej przystające odzienie, niż to obecne. Poza tym tamten wibromiecz który widzisz zawieszony nad łóżkiem od tej pory należeć będzie do Ciebie. Jeśli się sprawdzisz, pewnego dnia zamienisz go na miecz świetlny. Jeśli nie, to przynajmniej umrzesz próbując.