Ból - sam nie wiedział czy był on pochodzenia fizycznego, czy psychicznego - nie pozwalał mu ani na chwilę zapomnieć o spotkaniu ze strażnikiem grobowca, dodatkowo dalej podsycając jego gniew. Na reprymendę Khaylii nie odpowiedział ani słowem, jedynie kiwnął lekko głową, lecz jak najbardziej przyjął się sobie do serca idąc bez utykania dalej.
Wyczuł Tuk'ata jeszcze zanim ujrzał ich oczy, a ich nienawiść i chęć mordu oraz przepełniająca je siła Ciemnej Strony uderzyły w niego z taką siłą, że na chwilę poczuł się lekko oszołomiony. Szybko jednak zebrał się w sobie, skupił tak jak powinien być skupiony cały czas, a jego gniew wezbrał w nim na podobieństwo huraganu. Nie zamierzał ustąpić pola, ni okazać strachu. Przybył tu po odpowiedzi których żądał i jeśli miał wyrżnąć w pień całe stado tych bestii, to był gotów to zrobić bez chwili wahania, taka przepełniała go determinacja.
- I równie martwe jak on.
Odpowiedział mruknięciem, któremu bliżej jednak było do warkotu, a widząc szarżujące na niego bestie sam skoczył do przodu. Pierwszą bestię cisnął w bok, wprost na ścianę, skupiając się na drugim z Tuk'ata. Wyszedł tempo wyprzedzając atak ogara i w ostatniej chwili kucnął lekko wykonując błyskawiczny półpiruet połączony z szerokim, oburęcznym cięciem. Akcja skończyła się odcięciem tylnej nogi zwierzęcia, lecz sam przy tym został lekko draśnięty pazurami w ramię. W mgnieniu oka błysnęło, gdy Amon wyzwolił Błyskawicę Mocy w tę bestię, którą wcześniej cisnął o ścianę chcąc ją przynajmniej mocno tym osłabić. Jednakowoż ani na moment nie zapominał o trzeciej z nich, która wciąż tam była, bowiem nie mógł sobie pozwolić na zostanie zaskoczonym od tyłu.