[Muunilinst] Centrum Rekrutacyjne Imperium

[Luk Seven]

- Weźcie tego zdrajcę tam gdzie jego miejsce – odparł z pogardą w głosie oficer. Następnie podeszło pod Maka pięciu szturmowców i dwóch z nich złapało go pod ramię by go zaprowadzić w kierunku aresztu. Kiedy prowadzony więzień zaczął wykrzykiwać groźby szturmowiec idący bezpośrednio za nim uderzył go silno karabinem w kręgosłup.
- Zamknij się więźniu – odparł następnie zakuty w białą zbroję mężczyzna.

Po wyjściu z hangaru, przed bramą stała Imperialna więźniarka przerobiona z pojazdu TX-130T do którego został do tyłu wepchnięty Maku. Tył tego pojazdy składał się tylko z metalowego siedzenia przykręconego na stałe do bocznej ściany, oraz małego okienka pomiędzy przedziałem dla żołnierzy, a przedziałem dla więźniów. Do przedniej części pojazdu za to został wsadzony Marcus, a wraz z nim wsiadło jeszcze trzech szturmowców i oficer. Reszta pojechała jeszcze dwoma innymi pojazdami tego typu, które nie były przerabiane i następnie stworzyły konwój z więźniarką pośrodku.

- Czy więzień coś mówił? – zapytał łysy mężczyzna który siedział koło Climka z tyłu przedziału dla żołnierzy.

[Andy Calius]

-Coś o tajnych planach dla Jedi. Ale nie sądze żeby było to coś ważnego.-odparł obserwując przez okno jak mijają kolejne zabudowania.

[Maku Tarmin]

Maku wstał ostrożnie, wiedział, że będą żałować tego co mówili. - Nie wiecie na co mnie stać.
Maku skoncentrował się i mocnym strumieniem mocy popchnął broń szturmowców jednocześnie siedząc na siedzeniu. - Ja nic nie zrobiłem - rzekł

[Luk Seven]

Konwój dojechał pod szary budynek na szczycie którego znajdowali się zieloni żołnierze ze służb porządkowych jak i również przed bramą oraz dodatkowo przed nią znajdował się stanowisko ciężkiego karabinu. Kiedy szturmowcy z pierwszego pojazdu pokazali specjalną przepustkę kolce będące przed bramą oraz pole energetyczne zakłócające działanie repulsorów znikło i wielka, ciężka brama z zgrzytem uniosła się do góry by konwój pomału przemieścił się na podwórko więzienia. Kiedy stanęli na środku otwartej przestrzeni w kształcie trójkąta otoczonej z każdej strony wysokim budynkiem z oknami z kratą z kątów którego na podwórko skierowane były jeszcze wyłączone szperacze, a na całej długości dachów stali uzbrojeni po zęby strażnicy ze służb porządkowych. Byli również oni w tym momencie na podwórzu które było oddzielone od miejsca gdzie teraz chodziło kilku innych więźniów wysoką siatką pod napięciem zakończonym kolczastym drutem. Naprzeciwko bramy, gdzie schodziły się dwa budynki znajdował się trzeci z nich połączony z pozostałymi dwoma i spełniający zapewne najważniejszą część tego kompleksu który sprawiał ogólnie ponure wrażenie przez czarno szarą kolorystykę i zielonych strażników. Ci strażnicy właśnie podeszli pod więźniarkę i po zamienieniu po cichu kilku słów ze szturmowcami podeszli pod tył pojazdu i otworzyli drzwi do przedziału w którym znajdował się Maku. Czterech strażników natychmiast wyciągało tonfy które mieli przyczepione do munduru na wysokości paska, a dwóch innych stojących dwa, trzy kroki za nimi złapało się z tyłu za pasek patrząc na poczynania więźnia oraz opuszczając szybkę swojego zielonego hełmu podobnego do tych jakie posiadają piloci pojazdów typu AT-ST.

- Nic nie kombinuj bo słono tego pożałujesz – odparł mężczyzna z siwym wąsem i zaciętym wyrazem twarzy wyglądającym na doświadczonego w boju, a następnie pokazał Makowi tonfą by wyszedł z pojazdu i stanął przed nim oraz trzema jego kolegami stojącymi po boku.

[Andy Calius]

-Robi wrażenie-powiedział ponuro oficer do Marcusa.
-Taa już je widziałem-powiedział i przełknął ślinę Marcus na samo wspomnienie. Kiedyś eskortował innego groźnego więźnia właśnie tutaj.
-Czy my też tu wysiadamy? -zagadał niby przyjaźnie ale dało się wyczuć lekkie zniecierpliwienie.

[Maku Tarmin]

-Uważaj bo się skaleczysz - rzekł i popchnął tonfę mocą lekko w stronę faceta będąc odwróconym tyłem i z uśmieszkiem poszedł do przodu. - Co wam da moja śmierć ? Wiem, że mnie nie zabijecie ponieważ jeśli by tak było zostałbym zabity już na Drunost.

[Luk Seven]

Mężczyzna który przed chwilą kulturalnie ostrzegł Maku żeby nie robił problemu zacisnął mocniej dłoń na pałce kiedy wstawał, a następnie podszedł do skutego więźnia i uderzył go dwa razy w brzuch tak, że się Maku wywrócił plecami na wybetonowaną ziemię. Wtedy ten sam porządkowy wsunął pałkę z powrotem do uchwytu przy pasku i powiedział spokojnym głosem – Nie tolerujemy tutaj chamstwa. Jak będziesz nam uprzykrzać życie to my i tobie je uprzykrzymy, a jak będziesz grzeczny to się zobaczy.

W tym samym czasie inny umundurowany na zielono wojskowy odparł Marcusowi:
- Tak pan wysiądzie i pójdzie za więźniem. Będzie pan jednym z przesłuchujących go. – odparł bez emocji patrząc przez opuszczoną przeźroczystą szybę w hełmie swoją młodą twarzą na której nie malowały się żadne emocje na Marcusa, a następnie otwierając drzwi do pojazdu.

[Andy Calius]

-Patrząc z lekką satysfakcją i uśmiechem na twarzy na więźnia ominął go bez słowa i ruszył do budynku gdzie czekał już kolejny oficer.
-Dziękuje panu za emocjonującą podróż- powiedział do swojego zielonego towarzysza z więźniarki.

[Maku Tarmin]

-Nie ufajcie za bardzo waszym pracownikom. - rzekł - A co do uprzykrzania zobaczymy kto uprzykrzy naprawdę - rzekł i poszedł ku przodu

[Luk Seven]

- Skoro tak to zobaczymy – mruknął strażnik, a następnie wszyscy w liczbie sześciu poszli z Maku to pokoju przesłuchań. Po przejściu gęstego gąszczu korytarzy które układają się dla osoby postronnej w skomplikowany labirynt doszli do sali w której znajdowało się już dwóch oficerów ubranych w mundur wywiadu, siedzących koło jeszcze jednego wolnego krzesła, oraz ustawione po przeciwnej stronie stołu drugie wolne krzesło również metalowe. Sala ta posiadała wielkie lustro weneckie w którym odbijali się oficerowie, przystawiony do niego stół i drzwi będące naprzeciwko. Właśnie wtedy do pomieszczenia został najpierw wprowadzony Maku i usadzony przez dwóch porządkowych którzy stanęli za nim przy ścianie oraz Climek któremu zostało wskazane przez skośnookiego i żółtego oficera na oko wyglądającego na trzydzieści parę lat krzesło koło niego. Drugi oficer był to młody bo zaledwie dwudziesto paro letni, ogolony na łyso i wyglądający ogólnie jak typowy dres któremu źle z oczu patrzy, spotykany na ulicy wobec którego ludzie czują strach i często przechodzą na drugą stronę ulicy by się z nim nie spotkać. Tutaj był on milczący i trzymał dłonie zaciśnięta jedna w drugiej patrząc z pod lekko opuszczonej głowy na Maku, za to skośnooki oficer zwrócił się do Marcusa:
- Powiedz nam co wiesz, a następnie zadaj mu pytanie jako pierwszy – na te słowa milczący oficer lekko się uśmiechnął pod nosem…

[Andy Calius]

-Maku Haens chciał nawiązać współpracę z Jedi przbywającymi na Drunost i rozbijającymi lokalną bandę rzezimieszków. Więzień dopuścił się na tej planecie morderstwa dokonanego na ciężarnej kobiecie. Wykazał tam wielką niesubordynację i słusznie został uwięziony przez Jedi. Miał im przekazać jakieś informację prawdopodobnie o ruchach wojsk Imperium. Istnieje podejżenie że jest agentem wywiadu republikańskiego lub chociaż współpracuje z kimś z wywiadu.-powiedział Marcus. Czy ktoś ma do mnie jeszcze jakieś pytania?-zapytał po chwili ciszy.

[Luk Seven]

- A co ty masz nam do powiedzenia na te tematy? – zapytał podejrzliwie skośnooki oficer wodząc wzrokiem po Maku i uzbrojonych w tonfy strażnikach którzy dla bezpieczeństwa zostali pozbawiani blasterów czy innej tego typu broni, a następnie znów patrząc swoim lodowatym wzrokiem na Maka oczekując odpowiedzi.

[Maku Tarmin]

-To nie był informacje o was. Miałem im powiedzieć, że stare ruiny które się walą są podtrzymywane przez rękę boga. Chciałem wrócić i złożyć rezygnację ale szukanie jedi zajęło mi zbyt długo. Tak po za tym rok temu o tej porze była burza wiecie ?

[Andy Calius]

-Nie piernicz tutaj trzy po trzy. Chyba że to jakiś pieprzony kod-wykrzyknął w stronę Maka łysy oficer. Opanował się jednak i zapytał Maka.
- Co wiesz o stacjach planetarnych Imperium. I czemu od razu nie poszedłeś zrezygnować?-zapytał Maka ale widział że Marcus tez chce o coś zapytać
-Spokojnie obędzie sie bez przemocy-powiedział powstezymując ruchem ręki kolege. -On tylko na to czeka żeby nas wkurzyć i żebyśmy go tak po prostu zabili.-powiedział.
-NIe pozwolimy ci tak po prostu umrzeć. Pocierpisz troche. Obiecuje że bedzie bolało.-powiedział. -ALe jeśli chcesz żeby to sie skończyło to powiedz nam wszystko na spokojnie.
-Napijeszsie czegoś albo zapalisz?-zapytał więźnia teraz przyjaznym tonem Marcus.-To wyjdzie ci na dobre.

[Maku Tarmin]

-najpierw spokojniej, bez agresji, Tak lepiej, nie wiem nic o imperium praktycznie. nie odszedłem od razu bo by za długo trwały formalności. Chciałem powrócić i zrezygnować wtedy ale cóż. Co do informacji będą one istotne tylko dla jedi. Chyba, że interesuje was, że znalazłem jakiegoś sitha.

[Luk Seven]

- Po pierwsze to ja tu rządze, a po drugie interesuje nas wszystko, słyszysz wszystko! – odparł zdenerwowany łysy oficer - Mów co Jedi robili na Drunost i co się tam dowiedziałeś o nich.

[Maku Tarmin]

-Wiem, że mnie nie zabijecie. Musicie mieć te informację. Sam nie wiem co tam jedi robili, może mieli spotkanie z twoją matką ? - Powiedział Maku grając na nerwach

[Luk Seven]

Łysy oficer popatrzył porozumiewawczo na strażników będących za Makiem, a następnie jeden z nich kopnął tylną nogę krzesła tak, że się ono wywróciło do tyłu. Wtedy obaj strażnicy wyciągnęli swoje tonfy i zaczęli okładać leżącego mężczyznę po całym ciele, od głowy, przez brzuch, a na nogach kończąc. Po minucie porządnego bicia skośnooki oficer odrzekł krótko i stanowczo do młodych strażników – Dość! – po tych słowach strażnicy przestali i podnieśli krzesło wraz z więźniem i przystawili do stołu, a łysy oficer powiedział, albo wręcz wykrzyczał:
- Wiesz dobrze, że po którymś razie nie przeżyjesz więc się pytam ciebie jeszcze raz – co Jedi szukali na Drunost i co się od nich i o nich dowiedziałeś? Mów ich imiona, pseudonimy, kto im pomagał, mów natychmiast!

[Andy Calius]

-Spokojnie kolego-powiedział Marcus.- Ten człowiek może nie zasługuje na dalsze życie ale mamy swoje zasady i godność.-powiedział Climek
Oficerowie spojrzeli na niego ze zdumieniem ale on uśmiechnął się i odparł-nie moge patrzeć na bitego człowieka. NIe moge jeśli sam nie bije.-dodał.
-Ale teraz na serio. Powiedz nam co wiesz i czemu przyłączyłeś się do walki z policjantami. Może pamiętasz o kim mówili.-zapytał więźnia.
Maku milczał więc MArcus kontynuował. -Słyszałem jak mówiłeś o niejakiejś Nellie. Czy to wasza łączniczka?-zapytał dalej. -No i kim była ta kobieta? Podpadła Jedi al;bo znała jakąś tajemnice?-pytał dalej.

[Maku Tarmin]

- Nie ucieknę stąd ale do grobu zabiorę kilku z was. Nie wiem o czym mówicie byłem u jedi po to żeby powiadomić ich o tym, że człowiek który z nimi jest jest poszukiwany. Wystarczy spojrzeć na holonet.