przez Oto'reekh » 9 Cze 2009, o 22:47
Całą zgromadzona widownia oraz oficjalni goście mieli jeszcze kilkadziesiąt minut do rozpoczęcia samej defilady. Czekano na Imperatora, który miał osobiście rozpocząć całe obchody Dnia Niepodległości. Najlepsi szturmowcy pochodzący z jednostek reprezentacyjnych pocili się i denerwowali, przed występem, mimo, że program powtarzali setki razy. Między każdą formacją wytworzyła się atmosfera rywalizacji, piechota, marynarka i lotnictwo chciało wypaść lepiej od kolegów i za wszelką cenę uniknąć kompromitacji na oczach niemal całej galaktyki. Piloci maszyn, które miały wykonywać skomplikowane akrobacje, ustalali jeszcze ostatnie szczegóły, na ich twarzach malowało się skupienie i profesjonalizm. Oficjele powtarzali w głowach, gotowe przemówienia, pisane wiele godzin specjalnie na tą okazję, jedynie tłum stał radośnie i oczekiwał wielkiego widowiska. Anonimowy tłum wypchany był po brzegi rodzicami z dziećmi, kombatantami, obywatelami Imperium bez względu na wiek czy rasę. Nie mogło oczywiście zabraknąć dziennikarzy, którzy tłumnie przybyli na Muunilinst, aby szeroko opisać całe obchody. Dziennikarzy z Nowej Republiki w tym korespondenci DayBreak, których głównie interesował wydźwięk całej imprezy i słowa Imperatora o najbliższej przyszłości.
- Jak myślisz, co tym razem przygotował dla swoich „mas” Imperator ? – zapytał Joe
- Nie mam pojęcia, pewnie propagandowy stek bzdur – uśmiechnął się Nikto.
- Pewnie masz … - Przerwał Joe kiedy poczuł falę rozgrzanego powietrza, uderzającą go od boku i ogromny huk.
- Co się kur** dzieje ? – krzyknął
W tym momencie wybuchła panika, nic w tym dziwnego to była naturalna reakcja tłumu na potężną eksplozję dochodzącą z budynku Imperatora…
Eksplozja dosłownie rozerwała, czy wręcz implodowała, kompletnie rujnując jedną ze ścian budynku. Monstrualna kula ognia wyrzuciła na zewnątrz tysiące odłamków szkła i innych obiektów rozrzucając je na kilkaset metrów. Piętro na którym miała miejsce tragedia przestało istnieć, jednak sam budynek przetrwał wybuch. Czarne gęste chmury dymu wypełzły na zewnątrz, razem z jęzorami ognia, które powoli zaczęły trawić piętro.
Dopiero po kilku chwilach zareagowały odpowiednie służby, które ruszyły w stronę poszkodowanych żołnierzy i gwardzistów którzy jako jedyni zostali trafieni odłamkami dzięki wcześniejszemu odgrodzeniu pałacu do którego miały wstęp jedynie osoby ze specjalnymi zezwoleniami. Służby strażackie ruszyły na złamanie do pałacu i błyskawicznie rozpoczęły akcje strażniczą, wojsko i okoliczni szturmowcy starali się uspokoić rozszalały tłum. Wszystkie kompanie reprezentacyjne porzuciły swoje szeregi i również ruszyły na pomoc. Jedna z grup szturmowców ruszyła w stronę dziennikarzy, uprzejmie prosząc ich o nie opuszczanie miejsca aż do wyjaśnienia pierwszych okoliczności, co było dość głupie, bo były by to raczej ostatnie osoby chcące w tej chwili uciekać. Szturmowiec nie zabrał dziennikarzom sprzętu i nie zakazał im filmować jedynie mały oddział zapewniał im profilaktyczną ochronę. Do akcji weszli również gwardziści, którzy błyskawicznie ruszyli do wnętrze próbując ratować ocalonych. Z pałacu uciekali urzędnicy i oficjele, a po kilku minutach strażacy wyciągali pierwsze nieprzytomne ofiary. Jeden z nich niósł na ramieniu dziecko…
Wybiegł na zewnątrz ze łzami w oczach i oddając dzieci służbom medycznym rzucił – Tam są dzieci, mnóstwo ciał… - urwał i padł na kolana szlochając głośno. Po chwili strażacy wynosili kolejne nieliczne uratowane dzieci, większość z nich zginęła od razu, a resztę pochłonęły płomienie…
Eksplozja miała miejsce w sali w której zwykle przebywał Imperator, jednak tym razem wbrew jakimkolwiek harmonogramom, Imperator podjął decyzję, ze sam chciał uczestniczyć przy rozdaniu albumów dla studentów, którym udało skończyć się jedną z najlepszych akademii marynarki na świecie. Korzystając z tej sytuacji, sam udał się z wizytą na jeden z okrętów bojowych orbitujących nad miejscem samej defilady. Przy okazji odpowiadając w końcu na niezliczone prośby, postanowił zezwolić organizacjom zajmującym się niepełnosprawnymi dziećmi, na zorganizowanie wycieczki po pałacu Imperatora…
W tym momencie strażacy, którzy zapamiętają ten koszmarny widok do końca życia ratowali kogo się da, jednak skala śmierci porażała. Rozerwane malutkie ciała nie tylko wypełniały sam budynek lecz wiele z nich zostało wypchnięte razem zresztą innych odłamków.
Dzień Niepodległości Imperium zamienił się w krwawy zamach wycelowany w Imperatora, a zebrał krwawe żniwo na niewinnych dzieciach…
Sam Imperator nie zwlekał i poprosił młodego drugiego oficera o możliwość skorzystania z aparatury nadawczej okrętu w celu uspokojenia ludności, chciał dodać im otuchy że w tak strasznej chwili ich Imperator szczęśliwym zbiegiem okoliczności przetrwał zamach, lecz jakim kosztem…
GG: 447116