Content

Manaan

[Manaan] Lądowisko

Image

[Manaan] Lądowisko

Postprzez Darth Włochacz » 5 Gru 2008, o 18:02

Alex Krynke przenosi się z: [Nar Shaddaa]Hangary

Alex wyskoczył z nadprzestrzeni i skierował się w stronę studni grawitacyjnej Manaan. "Zabójca" przeleciał przez atmosferę pod odpowiednim kątem i prędkością, by nie stworzyć nieprzyjemnego huku sonicznego. Po kilku minutach lotu Alexowi ukazało się pływające Atho City. Po jakimś czasie statek miękko wylądował na jednym z lądowisk Atho City. Alex jak na razie nie zamierzał wychodzić z "Zabójcy". Postanowił odpocząć trochę, ponieważ podczas lotu z Nar Shadda widok pasków świetlnych nie dawał mu zasnąć. Przed snem mandalorianin otworzył cyfronotes i sprawdził sumę kredytów na jego koncie. Było tyle ile powinno być. Wyłączył cyfronotes i zapadł w sen.

* * * * * * * * *

Po kilku godzinach Alex obudził się. Wypoczął i miał dość energii by przejść się po mieście. Przebrał się ze stroju lotniczego na pancerz mandaloriański. Otworzył okiewkę i wyskoczył z kokpitu. Miał na sobie pełny pancerz superkomandosa z wyjątkiem plecaka rakietowego. R2-H7 wyskoczył z gniazda bombowca na lądowisko. Alex wziął ze sobą swój blaster TJ i zabezpieczył "Zabójcę". Wyszedł z lądowiska i skierował się w stronę miasta wraz z asteomechem. Zapłacił za pozwolenie posiadania broni przy punkcie przyjezdnych i skierował się ku miastu. W międzyczasie sprawdzał oferty w komputerze w hełmie.
Image
1000cr
Image
1000cr
Awatar użytkownika
Darth Włochacz
New One
 
Posty: 192
Rejestracja: 24 Paź 2008, o 20:06

Re: [Manaan] Lądowisko

Postprzez Peter Covell » 4 Sie 2012, o 00:22

Akcja przenosi się z: [Tatooine]Mos Eisley

Woda. Dużo wody.
Daylana wyglądała przez iluminator Kruka, pod którym przesuwały się bezkresne oceany planety Manaan. Świat, jaki miała przed oczyma był miłą odmianą po piaszczystym, jałowym Tatooine, gdzie najpierw omal nie została sprzedana do niewoli, a później prawie zginęła w pułapce imperialnych siepaczy. Gładka powierzchnia wody, w której odbijały się promienie zachodzącego słońca wróżyła spokojny i bezpieczny wypoczynek po ostatnich przeżyciach. Dobre miejsce, by naprostować pewne sprawy.
Kruk schodził do lądowania w kosmoporcie Ahto City - jedynego miasta zbudowanego ponad powierzchnią oceanu, miejsca spotkań tubylczych Selkathów i przedstawicieli innych galaktycznych ras. Ogromna, przypominająca muszkę, struktura widoczna była z daleka, zaś Daylana dała się oczarować jej urokowi już w chwili, gdy tylko dostrzegła osadę na horyzoncie.
Twi'lekanka nie mogła też zapomnieć o wielkim torze wyścigowym, którego budowę ukończono na krótko przed wybuchem wojny. Cokolwiek by się nie działo, miała zamiar zobaczyć to pasjonujące, sportowe widowisko, jakim były zmagania pilotów ścigaczy.
-Piaszczysta plaża za nami, czas na odrobinę morskich kąpieli - powiedziała uśmiechając się do siebie. - Najpierw jednak rzeczy najważniejsze.

Na pokładzie Kruka znajdowało się niewielkie ambulatorium wyposażone w jednego z tych standardowych droidów medycznych, które tak naprawdę nadają się jedynie do podawania witamin i środków przeciwbólowych. Choć tych ostatnich Kelan potrzebował naprawdę sporo, Daylana nie spodziewała się, by w podłączonej do niego kroplówce znajdowały się jakieś środki uśmierzające ból. Z drugiej strony, cierpiętniczy wyraz twarzy Navarra sugerował, że nie miałby nic przeciwko temu.
-Sole fizjologiczne... czy coś - powiedział brodą wskazując droida medycznego, jakby to miało wszystko wytłumaczyć. - Połamane, ale nie przebiło mi płuc.
-Nie pytałam jak się czujesz - odparowała Daylana, lecz natychmiast pożałowała swoich słów. Mimo to, leżący na rozkładanym fotelu, z bandażami przewiązanymi przez tors, Kelan zdawał się nie przejmować złośliwością Twi'lekanki. - Myślę, że powinniśmy ustalić co dalej. Wysadziłeś mój statek, pozbawiłeś całkiem niezłej nagrody za wykonanie dwóch zleceń na Muunilinst, a na koniec prawie sprzedałeś w niewolę do obleśnego ślimaka. Myślę, że to trochę dużo jak na odpłacenie za drobne niedogodności z imperialnym wymiarem sprawiedliwości, jakich byłam przyczyną, nieprawdaż? Co teraz planujesz? Wysadzić mnie tutaj licząc na to, że się stąd nie wydostanę czy może i na Manaan znasz kogoś, kto chętnie kupi twi'lekańską tancerkę? A może od razu przejdziemy do rzeczy i zaczniemy do siebie strzelać?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Manaan] Lądowisko

Postprzez Kelan Navarr » 5 Sie 2012, o 17:16

- Sprzedałem, a nie prawie sprzedałem - poprawił Kelan niebieskoskórą - Na moje konto wpłynęła dość spora suma. Sama rozumiesz... chwilowy, imperialny wróg publiczny numer jeden, w dodatku była tancerka Beebleberry, sławna niegdyś na całym Coruscant, wciąż niezmiennie piękna.
Daylana delikatnie uniosła brwi.
- Mam złamane żebra, ale z oczami wszystko u mnie w porządku - odpowiedział na jej spojrzenie łowca, sięgając po koszulę - Zresztą spoglądasz na kwestię... zemsty, w dość stronniczy sposób. Zostawiłaś mnie na pewną śmierć i gdy tylko jakimś cudem wróciłem do sił, marzyłem by odpłacić ci tym samym. Jednak samotny pocisk, który mogłem posłać w Twoją głowę wielokrotnie, nie dawałby mi żadnej satysfakcji. Zginęłabyś nie wiedząc nawet z czyjej ręki. Twoja podróż na Muunilinst podsunęła mi pewien pomysł, a Renno pomógł mi go wykonać. Nie dość, że sprawiałem, że Twoja przyszłość nabierała fantastycznych barw w pałacu Hutta, bądź w imperialnym więzieniu, gdyby postanowił cię sprzedać, to jeszcze na tym zarabiałem. Czyż nie idealny układ?
- Pier... - zaczęła Daylana, lecz mężczyzna wszedł jej w słowo.
- Zdradziłaś mnie, a za zdradę karze się śmiercią. Sam nie wiem, dlaczego pomogłem ci się wydostać z tego cholernego pałacu i pewnie nigdy się nie dowiem. Może z tego samego powodu, dla którego mimo wszystko nie potrafiłem zabić cię, gdy miałem ku temu okazję - z trudem naciągnął na siebie czarną koszulkę o długich rękawach - Może kiedyś będę żałował. Tymczasem chodźmy się przejść. Manaan nie jest najgorszym miejscem na wypoczynek, a chyba kilka dni spokoju nam nie zaszkodzi.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Manaan] Lądowisko

Postprzez Peter Covell » 5 Sie 2012, o 18:15

-Pomogłeś mi wydostać się z tego cholernego pałacu? Nie chcę być złośliwa, ale całą sytuację zapamiętałam w ten sposób, że to JA pomogłam TOBIE. Oczywiście, tłumacz sobie jak chcesz, nie spodziewam się, by twoje męskie, przerośnięte ego dopuściło do twojej świadomości, że beze mnie nigdy nie opuściłbyś nie tylko Tatooine, ale nawet tego przybytku ślimaka. Swoją drogą, nigdy nie przyszło ci do głowy, że twój nowy przyjaciel również cię zdradził? Może zaraz po tym jak pomógł ci mnie złapać, pobiegł do imperialnych i wyśpiewał im jaka jest dalsza część twojego planu. Albo Tresta - na sam koniec ogłuszyłeś go prawda? Mogło mu się to nie spodobać. Tresta... - Daylana wyrzuciła z siebie to nazwisko z sykiem. - Znajdę go i powieszę za jaja za to, co mi zrobił...
-Jak już wspomniałem - Kelan zdawał się zupełnie nie przejmować wzburzeniem niebieskoskórej Twi'lekanki. De facto, oparty o ścianę wyglądał na dość znudzonego jej długą przemową. - Manaan to dobre miejsce na odpoczynek.
-Ta - Daylana prychnęła jak kotka potraktowana strumieniem wody. - I gwarantująca, że nie pozabijamy się nawzajem w mieście, bo nie wpuszczą nas tam z bronią. Choć, w ostateczności, zawsze mogę wydrapać ci oczy...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Manaan] Lądowisko

Postprzez Kelan Navarr » 5 Sie 2012, o 20:41

- Jasne, że mnie ocaliłaś. Rzuciłabyś się na imperialnych i zatłukła biustem - mruknął Kelan, kierując się w stronę wyjścia z okrętu - Możemy też zakładać, że na Twój widok zadławiliby się śliną.
Jeśli gdziekolwiek w galaktyce istniało miejsce, które można było określić jako oazę spokoju, Manaam było jedną z nich. Może ze względu na fakt iż powierzchnia mieszkalna na powierzchni planety była dość mocno ograniczona, a drobiazgowa kontrola celna wyłapywała wszelkie nieporządane towary, a przynajmniej przeważającą ich większość. Kelan był w Ahto City tylko raz w życiu, ale dobrze wspominał tamtą wizytę. Z przyjemnością wziął głęboki wdech rześkiego, morskiego powietrza.

Akcja przenosi się do: [Manaan] Zachodnie Ahto City
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13


Wróć do Manaan

cron