Content

Ucieczka z Księżyca

Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Thrak Skirata » 22 Sie 2012, o 23:28

Sigismund dostojnie podążał za grupą pacjentów. Nie odzywał się, nie komentował. Obserwował otoczenie i rozmyślał. Doszedł do jednego ale poważnego wniosku. Zabójca atakuje ludzi z obsługi placówki. Zabójstwo Pani doktor nie mogło być przypadkiem. Podział na grupy tylko ułatwi dostęp do kolejnego celu i pomoże zabójcy zamaskować zbrodnię. Reszta rzuci się na ocalałą osobę. Nic co warto mówić pozostałym.
Po analizie przypadku lekarki, starszy pan przeszedł do Garego. Denat był strasznie denerwujący. Starał się zgrywać wodza strapionego ludu. - Nie ta bajka, głupcze. - Pomyślał z politowaniem.
Kwestię szafek Sugismund, nie skomentował. Każdy trzymał tam jakieś drobne rzeczy.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez BE3R » 24 Sie 2012, o 21:49

Niosąc zwłoki kilka razy stęknął z wysiłku, nie wyglądało to najlepiej i pewnie wygniótł sobie koszule. Ten śmieszny glina wydawał się być jednym z nielicznych sensownych towarzyszy niedoli.
- Przed otwarciem czwartej komory powinniśmy się przygotować, człowiek w środku może potrzebować pomocy medycznej. A my raczej nie jesteśmy najlepszymi lekarzami. -Preston strząsnął niewidzialny pyłek z ramienia. - Powinniśmy raczej dopilnować żeby nasi towarzysze się nie powybijali. Mam dziwne wrażenie że zawartość niektórych szafek byłaby co najmniej kompromitująca.
Mężczyzna wyciągnął się i rozejrzał po pomieszczeniu. Starannie aktywując zamknięcie komory ze zwłokami pani doktor.
- Zanim wrócimy. Zauważyłeś że Sigismund nie wygląda na chorego ani nawet na pacjenta? Całkiem możliwe że to on wyszedł z 4 komory personelu. Szkoda tylko że nam nic nie powie.
Powietrze przeszył gromki śmiech z pewnością należący do C.B. Preston przez chwilę wsłuchiwał się w niego. Po czym z lekko ironicznym uśmiechem rzucił.
-Chyba za dobrze się bawią. Wracajmy...
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Alice » 27 Sie 2012, o 23:13

A więc CL był słaby, słabiutki ... Ledwo widział, ledwo mógł iść. W sumie co do dalszych działań nie pozostawiono mu wyboru, Cała ekipa ruszyła w stronę szafek, co nie było oczywiście w smak Cliffowi. Niemniej, chcąc, nie chcąc, musiał się podporządkować. Szedł chwiejnym krokiem, gdzieś z tyłu. Za całą resztą ekipy. W sumie nie wiedział o czym ludzie dysputują, czym się zajmują. Niemniej nie pchał się do przodu, tak więc nie mógł zobaczyć ciała denatki, a także tego co znajdowało się w jej szafce. Nie zobaczył, ale mógł bez problemu wyczuć. Wszak miał bardzo delikatne powonienie. Morfina. Cudowny zapach morfiny. Drażnił on nozdrza CL'a w sposób nieznośny. Znowu poczuł głód. Straszliwy głód. Działało to jak pobudzacz na chłopaka, który natychmiastowo stał się żwawszy. Chciał także się przecisnąć do przodu, aby może uszczknąć jakiś gram narkotyku. Niemniej nie było to mu dane. Cóż, w czasie przeciskania się poczuł inny, ostrzejszy zapach. Dość charakterystyczny i wzbudzający w nim jeszcze większe pożądanie niż morfina.
Spojrzał dookoła. Skąd on dochodził? Od człowieka? Tak, od człowieka. Tina. Pachniała .. tak smakowicie. W sumie z miła chęcią CL rzuciłby się na nią od razu, ale było za wiele osób. Postanowił jednak zbliżyć się na jak najmniejszą odległość do niej. Może po drodze potrącił jakieś osoby, nie wiedział tego. Chciał jednego - Tiny. Pachniała tak smakowicie, na pewno również taka była. Ach zatopić w niej swoje ząbki...
Z takimi myślami Cliff podążył za Murzynką, która wyraźnie nie chciała iść do szafek. w sumie on także nie chciał do nich podchodzić. Dlaczego? W sumie on o tym wiedział najlepiej. Tak więc CL zaczął śledzić swoimi rybimi ślepiami i podążać za nią.
Czy go ktoś zauważył? Cóż, w tym momencie nie dbał o to. Zapach Tiny był dla niego bardziej odurzający niż narkotyk.
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Oto'reekh » 28 Sie 2012, o 00:04

- Trzeba mu to przyznać, jest dziwny. - rzucił Harrison, gdy został poruszony temat Sigmunda, po czym obaj usłyszeli śmiech C.B.
-Chyba za dobrze się bawią. Wracajmy... - stwierdził z ironicznym uśmiechem Preston
- Chyba masz rację, nie możemy przegapić takiej radosnej stypy. - odpowiedział Harrison wycierając ręce w płaszcz i ruszając z powrotem do grupy.
- Preston, o ile mogę zapytać, co Cię w ogóle tutaj sprowadza, nie wyglądasz na kogoś cierpiącego na śmiertelną chorobę, przypominasz raczej modelowy, sportowy okaz zdrowia. - zainteresował się Harrison - ale wybacz, że pytam o takie rzeczy, a nawet nie przedstawiłem ci się z nazwiska. McCafferty, Harrison McCafferty - poprawił się i wyciągnął rękę do Johna...
Po chwili obaj dotarli do całego zamieszania...
- Skończyliście już ? - zapytał nie zwracając się do nikogo konkretnego - bo mam obrzydliwą chęć na papierosa...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez COMP-ANY » 12 Wrz 2012, o 22:22

C.L. był już sam na sam ze swymi perwersyjnymi myślami, gdy coś w korytarzu wydało mu się niewłaściwe. Wiedziony zapachem kobiety doszedł do skrętu ku sali hibernacyjnej. Zatrzymał się i odzyskał jasność myśli. Coś miało się stać. Czuł to. Instynkt rzadko go zawodził.
Wszystkie lampy w Izbie Przyjęć zamigotały w cichej drwinie.

***


Tina i C.L. zniknęli w powstałym zamieszaniu. Ale pozostali odkryli to dopiero, gdy spóźnieni Harrison z Prestonem oporządzili się z szafkami. Wydawało się, że grupa zaczyna sobie jako tako radzić. Nieformalny przywódca - Harrison, otrzymał kartę dostępu dr Ran.
Być może kolejny krok pasażerów Apolliny 01 byłby równie rozsądny, co poprzedni, gdyby nie złośliwość losu. Świetlówki od jakiegoś czasu wyraźnie dawały coraz mniej bladego światła. Sterylne ściany placówki szarzały w oczach. Jedyną osobą, która zdawała się nie być tym zaskoczoną, był Sigismund. Milczący mężczyzna uniósł wzrok ku sufitowi.
Zapadła ciemność.
Na Księżycu nastała noc.

***


Ktoś trącił łokciem Prestona. Cee Bee poczuł, jak mała sylwetka otarła mu się o nogi. Ktoś inny, zapewne przypadkiem, położył dłoń na dolnej części pleców Hard Candy.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
COMP-ANY
New One
 
Posty: 16
Rejestracja: 11 Lip 2012, o 18:25

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Jerry O'Connor » 18 Wrz 2012, o 21:42

-Ciemność. Widzę ciemność. Ciemność widzę- krzyknął J.J. Zaszurał nogami o podłogę-Czy jest na sali jakiś elektryk? Bo wiecie, do pokoju trafię, tylko gorzej z kiblem. Nie chcę moczyć mojego kija w wodzie klozetowej, muszę wiedzieć, czy stoję odpowiednio daleko od toalety. Więc niech ktoś wyjmie jakąś magiczną latarkę, lampkę, komórkę czy różdżkę i jakieś jebitne zaklęcie powodujące jasność. - jęczał dalej-O, albo podpalmy komuś włosy. Żywa pochodnia, starczy wystarczająco długo, żebyśmy doszli do pokojów- rzucił jeszcze.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez BE3R » 24 Wrz 2012, o 13:49

W zapadłych ciemnościach Preston nie zamierzał rozwalić sobie łba o najbliższą ścianę. Lekkie trącenie było wyzwoleniem impulsu przetrwania. Zwykle zorientowany w swoim położeniu cofnął się nieco potrącająć kogoś. Nie przejął się tym jednak zbytnio i przywarł plecami do ściany.

Mrok z pewnością działał na korzyść znajdującego się na stacji mordercy więc Jochn nie pozwolił sobie nawet na chwilę luzu. Uważnie nasłuchując i wypatrując jakiegokolwiek światła zaczął przesuwać się wzdłuż ściany w kierunku wyjścia z pomieszczenia.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Mistrz Ind'yk » 25 Wrz 2012, o 01:23

- Dobra, ja was zostawiam z tym wesołkiem, może sam sobie podpali łeb i będziecie mieli na co popatrzeć. Idę srać, coś źle na mnie podziałała ta przyjebana podróż, ciągle mnie ciągnie do sracza. Niech tylko nikt mi, kurwa, nie przeszkadza, bo jak wyjdę, spłuczę takiego gagatka zaraz za tym gównem!
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Thrak Skirata » 1 Paź 2012, o 20:04

- "Hmf" - Sigismund trafnie skomentował sytuacje.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Larisa Rayne » 2 Paź 2012, o 13:41

- Świetnie, tylko tego brakowało - powiedziała pod nosem Candy, po czym wyłączyła swoją mp3. Ciemność nie była w tym momencie ich dobrym sprzymierzeńcem. Kobieta przywarła do ściany, gdyż tylko w tym momencie była to jedyna najbezpieczniejsza rzecz, której można było się trzymać. Mi
- Musimy zachować spokój, nie wiadomo, czy to instalacja poszła w całym ośrodku, czy też w miejscu gdzie my jesteśmy, proponuje złapać się za ręce i iść dalej, póki czegoś nie znajdziemy...chyba - sama nie wiedziała, czy to dobry plan. Cóż w takiej sytuacji nic nowego nie przychodziło jej do głowy.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: Rozdział pierwszy: izba przyjęć

Postprzez Oto'reekh » 24 Sty 2013, o 12:39

Jak większości ludzi i Harrison instynktownie poczuł potrzebę orientacji w terenie i również wycofał się pod ścianę.
Tak Tau wiem, że miały być tylko dialogi, ale jakoś tak musiałem to napisać :P

- Tylko spokojnie i nie wpadajcie w panikę - powiedział dla porządku. - Musimy sprawdzić czy gdzieś indziej jest światło, trzymajmy się razem i ścian, a wszystko powinno być w porządku.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Poprzednia

Wróć do Ucieczka z Księżyca

cron