Pierwsze wrażenie – King na sto procent jest Amerykaninem. Czarnoskóry i waży na oko dwieście kilogramów. I na bank jest też alfonsem. Mówi nam o tym różowy, szyty na miarę garnitur. Gdybyś ktoś nadal miał wątpliwości, rozwieje je wyhaftowany złotą nicią napis na marynarce Life is like a bitch, so try to be a pimp.
Wygląd – Myślisz, że widziałeś kiedyś wielkiego człowieka? Pamiętasz może czasy kariery Shaquilla O'Neila albo Patricka Ewinga? Powiedzmy sobie szczerze, gówno wiesz o wielkich ludziach. Oto na twojej drodze stanął prawdziwy mężczyzna, który słuszny wzrost poparł odpowiednią dietą opartą na najzdrowszym jedzeniu na świecie. Ktoś kiedyś nazwał ją Super Size Me, a Cee Bee dodał do tego kilka wiader Coca-Coli dziennie.
Postawa – C.B. jest wielkim Amerykaninem, który obie te przypadłości pokazuje na każdym kroku. Nie liczy się zbytnio z innymi, jest pewny siebie i głośny. Cała jego sylwetka, sposób bycia i postawa prawie krzyczą, żeby nie próbować przeciskać się z tym alfonsem w drzwiach. C.B. uwielbia hamburgery, Coca-Colę i dobre interesy. Każde z tych trzech dóbr potrafi stworzyć z nieznajomego wielkiemu mężczyźnie najlepszego przyjaciela, którzy może poszczycić się przychylnym okiem czarnego alfonsa. Oczywiście nikt nie wspomina o zaufaniu.
Alibi – Srałem. Wyobrażasz sobie, jaką drogę musi przebyć gówno, żeby dostać się do mojej wielkiej dupy? Postawiłem największego kloca, jakiego kiedykolwiek widział księżyc, złożonego jeszcze z najlepszych ziemskich hamburgerów. Jeśli nie wierzysz, idź zobacz, pewnie kibel jeszcze się z nim męczy i nie spłukał nawet połowy. Potem byłem w pokoju, tak sam, ale mogę wam pokazać moje pornosy. Mają jeszcze ciepłe kartki.
Statystyki –
Blef: 3-9
Charyzma: 3-9
Spostrzegawczość: 3-9
Zdolności bojowe: 3-9
Szafka - zamknięta
