Orbita PlanetyKapitulacja Admirała Atariks'a zmieniła wszystko, obrona republikańska pękła niczym pole siłowe pod ostrzałem a Imperialne okręty rozpoczęły systematyczne dobijanie bądź przejmowanie republikańskich jednostek. Jedynie garstka Okrętów dowodzonych przez Komandora T. Vishpera zdecydowała się podjąć próbę wyrwania się z okrążenia. Trzy nowoczesne Gwiezdne niszczyciele oraz towarzszyszące im okręty eskorty uderzyły na Imperialną formację. Bohaterska szarża stała się głównym celem dla imperialnych sił przechwytujących. Gdyby Komandorowi Vishperowi udało się przebić,za jego przykładem poszli by następni a tego rozciągnięte wokół planety siły imperialne mogły by już nie powstrzymać. Teraz liczyła się każda zniszczona nad Coruscant jednostka.
Gwiezdne niszczyciele z uporem parły do przodu wśród rozbłysków tarcz i wycia silników atakujących raz po raz imperialnych bombowców. Wokół Republikańskiej eskadry kłębiły się resztki myśliwców nowej republiki, ich piloci z odwagą i poświęceniem bronili dostępu do liniowych okrętów. Na walczących jednostkach ludzie i nieludzie dawali z siebie wszystko starając się ze wszelkich sił przebić przez blokadę. Ich desperacja i motywacja robiła wrażenie na imperialnych oficerach. Prowadzący RSD "Tigre" został powitany skoncentrowanym ogniem z trzech ISD a mimo to wciąż parł do przodu odgryzając się przeciwnikowi. Potężnie baterie turboaserów dwóch niszczycieli Imperium rozszarpywały poszycie republikańskiej jednostki. Dowódcy olbrzymów zbliżyli się na minimalną odległość i lecąc burta w burtę wymieniali ciosy. Wynik starcia był jednak przesądzony jeszcze "tigre" był już wrakiem jeszcze zanim jego dziób minął rufy wrogich niszczycieli. Podobny los miał spotkać pozostałe okręty eskadry. Komandor Vishper nie powiedział jednak ostatniego słowa. Reaktory zniszczonej jednostki zostały przeładowane, a sam okręt zamienił się w kulę gorącej plazmy. Tarcze walczących z nim ISD padły niemal natychmiast podobnie jak większość systemów. Dało to czas na przedarcie się pozostałym republikańskim okrętom,równocześnie jednak skupiło na uciekającej eskadrze uwagę samego Admirała Drakusa. Rozkazał on powstrzymanie uciekających okrętów za wszelką cenę. W pościg ruszyły zarówno zwinne i szybkie strike Crusiery jak i setki myśliwców i bombowców. Taka koncentracja sił i środków przesądziła o losie uciekającej eskadry, ale osłabiła i tak wątłą sieć zapobiegającą ucieczce z Coruscant.
Przestrzeń nad SenatemDesant na powierzchnię planety przebiegał zgodnie z planem siły imperium powoli zajmowały kolejne dzielnice zbliżając się do atakowanego przez najemników budynku senatu. Wsparcie powietrzne nie było jeszcze możliwe. Silna obrona przeciwlotnicza oraz kręcące się myśliwce Jedi i Republiki skutecznie uniemożliwiały zakrojoną na szeroką skale operację bombardowania, Jednak przewaga obrońców była widoczna jedynie w zasięgu obrony przeciwlotniczej. Na orbicie całkowicie dominowało już imperium. Tymczasem na dole jakiś idiota w luksusowym jachcie przemknął nad kroczącymi dostojnie jednostkami imperium i z dzikim wyciem silników zaatakował kanonierkę najemników. Pewnie jego bohaterski czyn spotkałby się z pośmiertnym uznaniem gdyby nie fakt że swoim szaleńczym zachowaniem przyciągnął uwagę dowódcy 350 eskadry myśliwskiej imienia Wicketta. Jeden po drugim X-wingi spadały z góry na zmierzające w kierunku łatwego celu imperialne myśliwce tworząc bańkę ochronną nad jachtem i jego szalonym pilotem. Z dala od coruscant rozpętała się kolejna niewielka acz brutalna i krwawa potyczka.
Przestrzeń nad świątynią. Nawoływanie Andy'ego podchwyciło kilku innych Jedi dołączając do samotnego A-winga. Eskadra wyglądała na mocno przetrzebioną i złożoną z najróżniejszych maszyn, po kolei meldowali się kolejni Jedi.
- <Skrrrr> mistrz <skrrrr> konieczna ewakuacja <skrrr> nych ze świątyni, zostaliśmy zbombard <skrrrrr> odynaty lądowiska ED-392 <skrrrr>ebujemy osłony myśliwskiej,<skrrrr> mnie słyszy?
Niebo nad eskadrą Jedi nagle opustoszało, tak jakby większość zażarcie atakujących myśliwców została wezwana na orbitę, była to idealna okazja do przebicia się i opuszczenia planety. Wystarczyło by te kilka minut względnego spokoju aby szóstka Jedi znalazła bezpieczne schronienie gdzieś z dala od Coruscant i okrucieństw wojny.
313 - legenda staruszkówGrupa bojowa Warlord wykonała swoje zadanie i rozpoczęła zabezpieczanie północnej półkuli Coruscant, uniemożliwiając ewakuację ze stolicy. W tym samym czasie do Lotniskowców osłanianych przez 313 zaczęły wracać myśliwce i bombowce, na resztkach paliwa i zwykle w mocno przerzedzonym składzie meldowały się kolejne imperialne eskadry. Republikańscy dowódcy atakujący zgrupowanie okrętów chronione przez Maximusa dostali informację o kapitulacji sił głównych. Widać było wyraźnie że próbują wycofać się z walki. Nie było to jednak proste zadanie. Niemal każdy z okrętów republikańskich miał swojego przeciwnika oraz problem z wyrwaniem się z walki. Hell przy wsparciu Wraitha właśnie wykańczał jedną z Coron. Druga próbowała się wycofać jednak na jej drodze stał Carrack walczący z kolejną sojuszniczą Coroną. Z drugiej strony Heaven i walczący z nim Saachen Znaleźli się w zasięgu ognia baterii Starshattera. Całości sytuacji dopełniał zmierzający w kierunku osamotnionego Carracka Tector który po drodze rozprawił się z Republicem i na jego drodze do zamknięcia pułapki stał już tylko osamotniony majestic. Jego dowódca nie wyglądał jednak na zainteresowanego walką i właśnie wykonywał zwrot mający wyciągnąć jego okręt z głębokiego gówna w którym się znalazł.
Niestety na osamotnionym w swej walce Whalrusie sytuacja wyglądała znacznie gorzej. Oddział szturmowy, należący jak się okazało, do załogi zniszczonej przez Nebulona patrolowej Agavy. Komandosi nie mieli litości, sekcja po sekcji przebijali się szybko i sprawnie w kierunku mostka. Gdy upadek okrętu był już kwestią czasu a grodzie broniące dostępu do mostka zostały jedyną obroną przed republikańskimi komandosami, pani porucznik podjęła ostatnią decyzję. Uruchomiła system autodestrukcji okrętu.
Gródź eksplodowała snopem iskier po czym rozstąpiła się przed napastnikami, Lena zdąrzyła wyciągnąć z kabury blaster i strzelić na oślep zanim eksplodował granat ogłuszający. Gdy kobieta odzyskała przytomność na skutek brutalnego uderzenia w twarz poczuła ból w wykręconych i skutych na plecach rękach. Chwilę później ujrzała pochylającą się nad nią osmaloną twarz należącą chyba do dowódcy oddziału.
- Podaj kod odwołujący samozniszczenie, albo - Brutalnie szarpnął za skute na plecach ręce kobiety,
- umrzesz z bólu. - Porucznik Lena Kenner dowódca Nebulona 2 Whalrus... odpowiedziała lekko drżącym głosem. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKolejne szarpnięcie było znacznie bardziej bolesne, kobieta czuła się jakby wyrwali jej ramiona ze stawów, a po policzkach zaczęły jej ściekać łzy.
- Daj spokój Syl, mamy jeszcze ponad minutę na zabranie dup w troki. Jak chcesz jej dopierdolić to weź ze sobą, ale przestań się z nią teraz pieprzyć. -Mężczyzna pochylający się nad konsolą odliczającą czas do zniszczenia okrętu nie podzielał najwyraźniej zamiłowania przełożonego. Spojrzenie jakim obdarzył go przesłuchujący Lenę podoficer wymusiło najwidoczniej dodanie odpowiedniej formułki.
- Panie Sierżancie, czas na odwrót taktyczny. - Dobra, Spierdalamy a ty - spojrzał na klęczącą i skutą kobietę -
idziesz z nami. Niemal bez zamachu krótkim sierpowym trafił ją w szczękę i była to ostatnia rzecz którą pani porucznik widziała...
Niecałą minutę później prom abordażowy w osłonie myśliwców ocalałych z pogromu oddalał się szybko od planety najpewniej wyliczając trajektorię skoku Za nim zaś w dość efektownym rozbłysku światła zniknął okręt znany jako Whalrus.
Potyczka AugeraE-wingi starły się z idącymi przed bombowcami Interceptorami. Straty były po obu stronach, ale to imperialnych maszyn było więcej. Już w pierwszym starciu od salwy rakiet padła połowa republikańskich maszyn i niemal tyle samo imperialnych. Pozostałe myśliwce rzuciły się na W-wingi, które z łowców stały się ofiarami i musiały walczyć o przetrwanie. Pozytywnym aspektem ich ataku było to, że atakujących bombowców było już tylko osiemnaście. Za to sunący za nimi Strike Cruiser wyglądał na żądnego zemsty za swoją ucieczkę.
Przygotować się na uderzenie. - oba okręty postawiły silny ogień zaporowy skupiając się na atakujących z dużą prędkością imperialnych maszynach, ich piloci jednak byli szkoleni właśnie w przeprowadzaniu ataków z dużą prędkością pod ogniem zaporowym. Wynik starcia był łatwy do przewidzenia. Pomimo sporych strat spowodowanych ostrzałem torpedy pomknęły w kierunku Augera i osłaniającej go kanonierki.
Na mostku Uwodziciela zawrzało.
- Sir lecą w nas dwie, trzy... , sześć... leci w nas osiem torped!!! Rozwalą nas jak nic. Spieprzajmy stąd walić ten pieprzony krążownik to i tak wrak!!
- Walną w nas za 20 sekund, Poruczniku możemy się usunąć, Poruczniku!!
- Ha zestrzeliłem sukinsyna!!
- Czas do skoku 25 sekund. 24...Meldunki napływały niemal równocześnie wraz ze zmianami sytuacji na polu bitwy. Zwinny i szybki gunship mógł z łatwością uniknąć trafienia torped jednak wtedy uderzyły by one w uszkodzoną burtę Augera a tego krążownik z pewnością by nie przeżył. Z drugiej strony Uwodziciel nigdy nie zebrał więcej niż czterema pociskami, osiem trafień mogło się okazać zabójcze dla niewielkiej jednostki.
Mostek zapasowy Augera również nie należał do najspokojniejszych miejsc.
- dziesięć bombowców za rufą, atakują nasze silniki!! Szanse na wykonanie manewrów unikowych 10% Tarcze pełna moc na rufę..
- Dowódca czerwonej melduje 7 straconych maszyn 12 zestrzelonych. Niebiski odpowiednio 5 i 8.
- Sekcja bojowa melduje o przeciążeniu generatora nr 4, chyba mamy problem
- Przygotować się na wstrząs, 4.3.2.1.Okrętem szarpnęło kiedy pierwsza z fal torped uderzyła w rufę jednostki. Latające drobne przedmioty, broń i padający ludzie których krzyki przeplatały się z wyciem alarmów i snopami iskier. Porucznik Dundas stracił równowagę i wyrżnął ręką w coś twardego. Promieniujący ból uświadomił mu dobitnie że właśnie złamał rękę. Kiedy próbował się podnieść jego dłoń trafiła w coś lepkiego. Podążył za nią wzrokiem. Z rozbitej głowy nawigatora porucznika Ryana Rockfella sączyła się krew, zaś na jego pulpicie sterowniczym powoli odliczały się kolejne cyfry 9...8...7...
Przestrzeń coruscant - przeciwna strona planety.Jeżeli bitwę o Coruscant przyrównać by do człowieka to nad Senatem i świątynią było jej serce na północy głowa a miejsce nieopodal którego wyszedł właśnie RSD Niepokonany było mało dyplomatycznie określane "dupą"
Na mostku okrętu komandor Hargoletzl należący do rasy znanej jako Wookie właśnie przyjmował raport od oficera wywiadu.
- ... ewakuacji. Oczywiście postaramy się przebić możemy jednak potrzebować wsparcia z zewnątrz. Pański okręt jest ostatnią jednostką nie walczącą jeszcze z wrogiem. Jesteście naszą ostatnią nadzieją na przetrwanie.
- Raarargh Ryyy -Zanim jeszcze twarz rozmówcy zniknęła, Komandor potwierdził donośnym głosem że nie zawiedzie pokładanych w nim nadziei.
Stojący za nim pierwszy oficer kapitan Krusk Sel’thar nie wyglądał na zaskoczonego takim rozwojem sytuacji. Jednak jego opinia nie miała w tej chwili większego znaczenia.
- RRAYGGGH RHHYYY HRYYY GRAAAAWL - zaryczał dowódca a pokładowy translator wnet ogłosił jego rozkazy mniej rozwiniętym lingwistycznie członkom załogi -
Natychmiast przygotować do startu eskadry myśliwskie. Pierwszy opracować plan osłony ewakuacji senatorów..
Jak zwykle posypały się raporty sytuacyjne i informacje od oficerów odpowiedzialnych za sensory okrętu. Tak długo jak Nieugięty pozostawał z dala od planety mógł unikać wykrycia przez Imperialne jednostki. Jeżeli jednak się zbliży czeka go ciężka przeprawa. W najbliższej okolicy skanery okrętu wykryły przynajmniej pięć dużych jednostek wroga. Niestety z racji na konieczność zachowania dyskrecji niewiele więcej mogli się o nich dowiedzieć. Prawdopodobnie w przestrzeni były jeszcze patrole myśliwców i kanonierek wroga, jednak nie sposób było ich wykryć na pasywnych czujnikach. Załoga musiała wymyślić jakiś plan który umożliwi im dotarcie do planety albo odciągnięcie uwagi Imperium na wystarczająco długi czas aby ewakuacja zakończyła się sukcesem.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryAle się was nazbierało
Impymapa
http://i.imgur.com/4oU6ALg.png- Alanis - MIA -żegnasz się z tą sesją. Przykro mi że tak wyszło ale cóż Twój wybór.
- David - poz 1 na mapce - możesz próbować rozwalić Majestica z A albo dobić saachena z d
- Moebdius 3 - Dobijasz Sacheena z d albo lejesz się z majesticem z A
Reszta mapy z jednostek biorących jeszcze udział w walce.
9- carrack ,
4- Wraith i Hell,
3 - Heaven
e- dwie republikańskie Corona class frigate
RepyWitamy w składdzie Fenn Mereela grającego jako Krusk Sel’thar który awansował do stopnia kapitana, ale spokojnie jeszcze cię zdarzą zdegradować jak się nie spiszesz.
Krusk - chcę ładny plan zwiadu i ewentualnie rajdu nad planetę.
Andy - znowu decyzja przed tobą, jak wybierzesz wyślij mi PW dowiesz się co Cię czeka.
Ryan - i tak będziesz mnie nękał więc dogadamy się na GG/SB
Trevor,- żyjesz i na pocieszenie możesz wcisnąć guzik jak dojdzie do 1
Powodzenia