Alicia Gersen, Kylvio Neesh, Steyrn Jarlosin:Swoopowcy w stosunku do towarzyszki Kylvio Neesha nie mieli tak naprawdę złych zamiarów - przynajmniej od chwili, gdy w zasięgu wzroku pojawiła się młoda, atrakcyjna blondynka. Rami jedną nogą była w grobie, a bandytów - mimo wszystko - nie kręciło zabawianie się ze zwłokami - nieważne jak pięknymi. Liczyli raczej na to, że trafili na frajerów gotowych zapłacić za wezwanie pomocy.
Ich nastawienie zmieniło się w momencie, gdy w dłoni Neesha pojawił się ciężki pistolet blasterowy. Na dotychczas beztroskich i pewnych siebie twarzach członków gangu pojawiła się wściekłość i chęć dokonania mordu. Kylvio w zasięgu wzroku miał dwóch przeciwników uzbrojonych w pistolety blasterowe, trzech w pałki i dwóch kręcących długimi łańcuchami. Nie mógł mieć jednak pojęcia ilu jeszcze przeciwników czai się za śmietnikiem i w klatce schodowej pobliskiego budynku mieszkalnego.
-Radzę wam spierdalać stąd - powiedział jeden ze swoopowców pod adresem gliniarza i detektywa, po czym odwrócił się w stronę Alicii - Tobie zaś schować ten pistolet i zostać z nami po dobroci, inaczej przefasonujemy ci buźkę.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryKylvio może zostać i pomóc Alicii, ale w takiej sytuacji może (nie musi) zginąć jedna z trzech osób: on sam, Rami albo Steyrn. Jeśli odejdzie, tej trójce nic się nie stanie - jedyną ofiarą może wtedy zostać Alicia, ale to już zależy od tego, co ona zrobi.
Riihkart Blumker, Wurth Nadeau:Śmierdzący rozkładem menel maszerował na czele... cóż, innych śmierdzących rozkładem (i tanim winem) meneli. Po drodze, do Riihkarta dołączyło się jeszcze dwóch bezdomnych zachęconych radosnym nawoływaniem kolegów, którzy szli "zdobyć góry kredytów".
Nie niepokojeni przez nikogo, a najprawdopodobniej nawet całkowicie niezauważeni, bezdomni dotarli kilka poziomów wyżej, a gdy Blumker rozejrzał się wokół, zdał sobie sprawę z tego, że jego ziomki zebrały już całkiem sporą grupę złodziejsko-huligańsko-menelską składającą się z prawie czterdziestu osób - w większości w stanie wskazującym na spożycie wysokoprocentowych napojów alkoholowych. Stan Riksa musiał budzić szacunek wśród zgromadzonych, bowiem gdy się odwrócił, wszyscy spoglądali na niego jakby oczekiwali jego decyzji co począć dalej.
Niespodziewanie, Blumker został nieoficjalnym przywódcą całkiem dużej grupy istot, która - odpowiednio poprowadzona - mogłaby zagrozić małym gangom w Dolnych Partiach.
Pierwszą myślą, jaka przemknęła przez głowę Wurtha, gdy zobaczył zbieraninę meneli prowadzoną przez kogoś, kto wyglądał jak chodzące zwłoki, było podejrzenie, iż wypił zdecydowanie za dużo taniego alkoholu, którego jakość odbiła się na zdolnościach poznawczo-percepcyjnych jego mózgu. Dopiero po kilkunastu sekundach mężczyzna zdał sobie sprawę z tego, że wzrok nie płata mu figla.
Bez względu jednak na to, czego był świadkiem, musiał zdecydować się w jaki sposób zamierza przeżyć atak na stolicę Nowej Republiki, Potrójne Zero.