Content

Archiwum sesji

"Nikt nie pamięta o snajperach", czyli opowieści ekscentryka

Sesje zakończone/zamknięte.

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 31 Gru 2010, o 15:47

Jaspar podniósł wzrok i spojrzał na Kastona. Ruchem ręki ponaglił towarzysza by ten nalał mu alkoholu w nakrętkę. Po chwili dołączył do toastu i wypił wszystko za jednym razem. Gdy przełknął skrzywił się lekko i odetchnął.
- Nie jesteś za młody na picie? - zapytał z uśmiechem Nails nawiązując do młodzieńczego wyglądu snajpera.
- Pfff - prychnął Sato odwracając się plecami i dalej polerując swą broń. - Ciężko mi to przychodzi, ale zgadzam się z Rossem. Powinniśmy wziąć udział w czymś większym niż tylko eliminacja pomniejszych baz rozsianych po całej galaktyce. Może zamach na Palpatine'a to przesada, ale na jakiś powiązanych z nim admirałów, albo co...
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 31 Gru 2010, o 18:30

- Takie akcje są zarezerwowane dla agentów specjalnych, którzy mogą przeniknąć do wnętrza imperialnego aparatu. Grupa, do której my należymy, nie miałaby szans znaleźć się w pobliżu wysokiej rangi dowódcy przeciwnej frakcji. Musielibyśmy dokonać abordażu na jakiś niszczyciel albo mieć szczęście podczas ataku na mniejszą bazę, gdzie mógłby przebywać oficer Imperium. - rzekł spokojnie Neumann - Na razie nie mamy się co porywać na takie zadania. Zresztą obiektywnie rzecz biorąc, nawet zlikwidowanie jakiegoś admirała czy generała nie spowodowałby upadku reżimu Palpatine'a. Mało mają szuj czekających na potknięcie własnych przełożonych, by wskoczyć na ich miejsce?
- Ray, czyżbyś bał się zaryzykować życie, biorąc udział w zleceniu na wysokiej rangi oficera? - prześmiewczo spytał You'thless.
- Widać, że u ciebie wiek idzie w parze z brakiem rozumu. Więcej ryzykujemy w takich starciach jak to na Endorze, gdzie bezpośrednio toczymy bitwy. Tam jeżeli cię nie wykryją zrobisz swoje i tyle... Zresztą zawsze możesz się wycofać. - skontrował Neumann - Poddaję tylko w wątpliwość, że taka akcja znacząco pomogłaby w obaleniu Imperium.
- Cóż, Ray ma rację Ross... - rzekł sennie Crow-Lloyd - Chociaż tłuczenie sie po pipidówkach w Galaktyce też nie przynosi nam wymiernych korzyści...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 16 Sty 2011, o 14:50

Gwar panujący w namiocie "A" ucichł, gdy do środka wparował zdecydowanym krokiem dowódca misji. Jego krótko obcięte siwe włosy i parodniowy zarost dodawały mu silnego i poważnego uroku. Kiedyś wesoły i skory do żartów, odkąd zaryzykował życie by ratować nastoletniego wtedy Jaspara Sato (co zaowocowało utratą prawego ucha) na jednej z akcji stał się cichy i zamknięty w sobie. W dalszym ciągu jednak budził powszechny szacunek wśród nieoficjalnej populacji żołnierzy Republiki. Był dawno nie widzianym znajomym starszego Crow-Lloyda, oraz... niespodziewanym gościem w małej bazie "Greenhouse" na Endor.
- Ku chwale Republiki, żołnierze - powitał wszystkich starszawy mężczyzna stając pośrodku całego bałaganu.
Młody Sato kłócąc się z Rossem nie zauważył w pierwszej chwili, że ktokolwiek przybył. Krzycząc i machając rękami dostał kuksańca od You'thless'a sugerującego by się odwrócił. Snajper spojrzał przez ramię i natychmiast ucichł. Jego oczy otworzyły się szerzej, a lekko roztwarte usta zastygły w bezruchu. Każdy wiedział, że jeżeli Sato miałby się kiedykolwiek kogoś słuchać, byłby to...
- Sarden, co ty t-tutaj robisz? - zapytał jąkając się totalnie zaskoczony.
- Witaj Jasparze. Wydoroślałeś - powiedział rozglądając się po namiocie. Gdy jego wzrok spotkał Crow-Lloyda, Benson Sarden podszedł do niego i uściskał jak brata.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 16 Sty 2011, o 23:20

- Witaj Sardenie. Widzę, że mimo upływu czasu, ciągle jesteś w dobrej formie. - rzekł Crow-Lloyd.
- Dziękuję. Tobie również niczego nie brakuje, choć masz trochę mniej siwych włosów ode mnie. - odparł ze szczerym uśmiechem na twarzy przybysz - Dobrze jest powrócić do starych znajomych.
- Halo, halo, kto jest stary ten jest stary. - dołączył się do ogólnej radości 20-letni Ross You'thless - A tak na poważnie, witaj weteranie.
- Siadaj przy stoliku i opowiadaj gdzie cię wywiało? Chyba musiałeś sporo namieszać. - kontynuował rozmowę Crowd-Lloyd - Zastanawiałem się, czy nie przyszedł na ciebie czas, choć zawsze liczyłem na to, że jeszcze się spotkamy...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 9 Lut 2011, o 16:24

Benson po skończonym spacerze po namiocie usiadł na małym krzesełku w rogu i westchnął głęboko. Od czasów ostatniego spotkania ze swoją starą grupą żołnierzy-przyjaciół zmarniał. Stał się chudy i siwy. Jednej rzeczy nie można mu było zarzucić. W dalszym ciągu jego wzrok sprawiał, że włosy stają dęba. Pełne mądrości i doświadczenia miękko wwiercały się w głąb czaszki.
- Dużo się ostatnio dzieje, choć nic oficjalnie. Wojna podzieliła się na dwie części. Na brudną i czystą. Brudna to wy. Wykonując akcje osłabiacie nieznacznie Imperialnych niszcząc ich bazy i napadając na ośrodki. Ja przez długi czas wystawiony byłem po czystej stronie. Metalowe krzesła, eleganckie podłogi i sufity. Grzeczni przedstawiciele różnych frakcji, gdzie jedynie oczy twego wroga mówiły prawdę. Nienawidziłem tego. Miałem rozkazy być grzecznym, choć może człowiek po drugiej stronie stołu zabił mi rodziców. Ech...
Westchnął po raz drugi i sięgnął po manierkę. Zrobił parę głębszych łyków i wstał.
- No chłopaki, to nie czas na wylegiwanie się. Ruszamy do akcji... Chyba nie chcecie czekać całych 24h na zabawę? - zapytał Sarden.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 9 Lut 2011, o 17:40

Neumann słysząc ostatnie słowa Bensona momentalnie poderwał się z pryczy. Większość z pozostałych żołnierzy uczyniła to samo. Ray zaczął szykować się do wymarszu. Wdział jedną z siatek ochronnych, a dopiero na nią charakterystyczne dla oddziału moro. Każdą kieszonkę pasa ekwipunkowego wypełnił najbardziej potrzebnymi rzeczami, od medpakietów, przez amunicję, na stymulantach kończąc. Do kabury wpakował podręczny blaster, a przez ramię przewiesił swój "ciężki" karabin.
Turk Ul, 21-letni Weequay nie palił się aż tak bardzo do akcji, jednak dobrze wiedział iż jest opłacany przez szczątki Republiki, więc bez szemrania zabrał się za przygotowania. Należał do grupy wsparcia ogniowego, więc naładował kieszenie licznymi granatami, a w rękach dzierżył karabinek średniego zasięgu. Chwilę potem zgłosił gotowość.
- Sir, gotowi żołnierze wyjdą przed namiot. - rzekł służbowo Neumann.
- Dobrze dobrze sierżancie. - odparł pogodnie Sarden.
Grupa kilku żołnierz będących gotowa do akcji, wyszła z pomieszczenia. Ray jeszcze raz sprawdził czy wszystkie najniezbędniejsze przedmioty ma ze sobą. Wolał zrobić to teraz, niż potem żałować na polu walki. Kim Nguyen, skośnooki facet, zgodnie ze swoimi przesądami splunął przez lewe ramię i w dość komicznej czynności skinął głową w czterech kierunkach świata.
- Nguyen czy ty kiedykolwiek dasz sobie spokój z tymi fanaberiami? - spytał prześmiewczo You'thless - Jak mają cię trafić to i tak trafią.
- Daj mu spokój Ross. Nie wiem czy wiesz, ale Kim jako jeden z nielicznych nie był jeszcze raniony podczas naszych akcji. - rzekł Neumann, kierując wzrok ku namiotowi, z którego za chwilę powinien wyjść dowódca z resztą chłopaków.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 27 Lut 2011, o 14:06

Sato zamilkł. Tak się stawało za każdym razem gdy Sarden był w pobliżu. Wtedy stawał się grzeczny i usłuchany, aż można by pomyśleć, że stwarza jakieś sztuczne pozory. Młody snajper na rozkaz spakował swe rzeczy, wziął do ręki karabin i wyszedł przed namiot. Parę osób uśmiechnęło się pod nosem widząc tak ułożonego Jaspara.
- Rodzaj akcji powinien być już Wam znany. Znajdź i zniszcz - mówił poważnym typem Benson nie zważając na Sato. - Baza Imperialna na Endor jest dość niewielka. Parę "pokoi" stworzonych ze z nitowanych płatów metalu, cztery stanowiska z ciężkimi działami i jedna wieżyczka. Niestety to tylko pozory, ponieważ główna część znajduje się pod ziemią. Prawdopodobnie znajduje się tam bunkier, ale nie mogę Wam dać, żadnych potwierdzonych informacji odkąd nasza wtyczka skończyła z uciętą głową.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 12 Mar 2011, o 14:58

Słowa Sardena nie zrobiły na nikim większego wrażenia, może poza Kimem Nguyenem. Oddział zwykle walczył w takich sytuacjach, iż nie znał dokładnej liczby wroga, a także sprzętu jakim dysponował. Gdy reszta oddziału zaczęła wyznaczać sobie pozycje, z której każdy mógł osłaniać partnera, John Crowd-Lloyd wymieniał ostatnie spostrzeżenia z Bensonem. Chwilę później został wydany rozkaz do wymarszu.
Grupa ruszyła dość szeroką tyralierą, poruszając się niemal bezszelestnie na północ od rozłożonych namiotów. Do bazy Imperium było ponad 5 kilometrów, jednak mimo pozorów nie byłą to już odległość bezpieczna. W każdej chwili mogli natknąć się na patrol wroga, bądź znaleźć się pod ostrzałem snajpera. Nguyen idąc przed siebie co chwile zerkał przez ramię, tłumacząc to tym iż sprawdza czy ma za sobą kolegę. Inni wiedzieli jednak, że jest to swego rodzaju rytuał przesądnego mężczyzny.
Ray Neumann szedł jako jeden z najbardziej wysuniętych żołnierzy. Po swojej prawej stronie, jakieś 4 metry od niego maszerował Weequay Turk Ul, a po lewej Ross You'thless. Nieco z tyłu szedł snajper oddziału Jaspar Sato i czujnie spoglądał w dal, by wytropić choćby najmniejsze poruszenie pośród krzaków i drzew. Nagle Neumann zatrzymał się, przyklęknął i podniósł otwartą prawą dłoń do góry. Cały pluton wstrzymał pochód i również obniżył pozycję. Gdzieś w oddali Ray zauważył, czy też raczej usłyszał delikatne stąpanie i charakterystyczny odgłos łamanej gałązki. Po kilku sekundach przed grupą żołnierzy powędrowało niewielkie stado dzików, które postanowił nie zwracać uwagi na dwunożne istoty. W końcu Neumann podniósł się i ruszył dalej...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 19 Kwi 2011, o 09:30

Sato poczuł jak krew uderza mu do głowy. Szybszy puls także dało mu się wyczuć. Bał się. Co by tu nie mówić był jednym z najmłodszych żołnierzy w oddziale i mimo, że z całych sił starał się uspokoić to cały czas czuł przerażenie pod skórą. Strach to niewiedza, a niewiedza w tych warunkach bardzo szybko mogła oznaczać jedynie śmierć.
- Pusto - oświadczył Jaspar patrząc się cały czas gdzieś w dal. - Może ta baza jest już opuszczona, informacje są sprawdzone?
- Nie ma obaw będą tu - powiedział z lekką nutą żartu Sarden.
- To mnie akurat najmniej martwi - rzucił młody snajper mało co nie potykając się o korzeń.
Po paru minutach marszu przed nimi pokazał się patrol złożony z dziesięciu szturmowców w białych zbrojach.
- ...ałeś to ścierwo? - dało się usłyszeć rozmowę dwóch z nich. - Jebany rebeliancki pies. Biłem go z osiem razy, a on dalej milczy. Ale powie, powie. Już ja się o to postaram.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Taan » 26 Kwi 2011, o 14:00

Rozmowę szturmowcom przerwało skrzeczenie z pobliskich krzaków. Cały oddział zatrzymał się, momentalnie milknąc. Dowódca patrolu za pomocą gestów wskazał najbliższych dwóch ze swoich żołnierzy, i w dość jasny sposób dał do zrozumienia że mają sprawdzić co było źródłem hałasu. Kolesie zaczęli udawać głupich, i rozglądać się czy aby na pewno na nich wskazano. Dowódca najwyraźniej się zirytował i trzasnął jednego w hełm, rozwiewając ich wątpliwości. Żołnierze zrezygnowani ruszyli wolno w kierunku krzaka, lecz nie uszli kilku metrów a dało się usłyszeć pokrzykiwanie i wystrzały z blastera.
- Mam was di'kuty, wy or'dinii jebani!
Jakiś wariat z karabinem, zakuty od stóp do głów w ciężki pancerz wyskoczył z krzaków zanim szturmowcy do nich doszli i zaczął w wariackim tempie pruć ze swojego karabinu. Parka wysłana na "zwiad" legła spokojnie na ziemi. Pancerze niemal w całości zostały strawione przez ogień, wywołany w jakiś dziwny (w dodatku bezdymny) sposób.
Wariat po zarąbaniu dwójki szturmowców od razu zaczął biec w przeciwnym kierunku, goniony przez wiązki laserowe reszty patrolu. Chyba tylko cud mógł mu w tym momencie pomóc.
Awatar użytkownika
Taan
New One
 
Posty: 8
Rejestracja: 23 Kwi 2011, o 13:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 23 Cze 2011, o 13:17

Sytuacji z niedowierzaniem przypatrywali się żołnierze nieformalnego oddziału dawnej Republiki. Owy człowiek, który postanowił otworzyć ogień do dwóch szturmowców, biegł w ich stronę, a jakieś 20 metrów za nim poruszali się przedstawiciele imperialnej armii. Gdy szaleniec znalazł się już na równi z Neumannem, Youth'lessem i Turk Ulem, cała trójka rozpoczęła zmasowany ostrzał postaci w charakterystycznych białuch pancerzach. Zdezorientowani szturmowcy, nim zdążyli skryć się przed kanonadą zostali zlikwidowani. Ostatniego z nich, precyzyjnym strzałem w głowę zabił Sato.
- 10 punktów dla snajpera. - rzekł radośnie Ross Youth'less.
- Hmm, a 100 punktów, dla osoby, która złapie tego wariata. - dodał mniej entuzjastycznie Neumann, patrząc jak nieznajomy osobnik dalej biegnie przed siebie, mijając m.in Kastona Kravv'da, Nailsa i Nguyena.
- Jaspar, przełącz swoją pukawkę na ogłuszanie i zatrzymaj go. Nie mamy pewności czy nam sprzyja. To że zabił dwóch szturmowców jeszcze o niczym nie świadczy. - rzekł Crawd-Lloyd - No dalej, bo jeszcze trochę to zniknie nam w tej gęstwinie endorskiego lasu.
Oczy połowy żołnierzy-najemników skupiły się na Sato. Jedynie Ray Neumann oraz weequay Ul wpatrywali się przed siebie, osłaniając grupę przed niespodziewanym atakiem większej ilości żołnierzy Imperium.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 1 Sie 2011, o 13:13

Image

Czterdzieści dwa metry. Cztery tysiące dwieście centymetrów dzielących końcówkę ulubionego karabinu snajperskiego Jaspara Sato od łączenia między hełmem, a pancerzem nieznajomego osobnika. Ten punkt, nieosłonięty żadnym materiałem idealnie nadawał się na cel dla pocisku ogłuszającego typu II. Najpierw słabsza lewa noga zostaje wysunięta lekko w przód, a cały ciężar ciała opiera się na tej silniejszej. Oddech. Najważniejszy jest oddech. Broń drżąc sprawia zagrożenie. Trzeba wypuszczać i wciągać powietrze powoli, a sam strzał oddany być powinien na wydechu. Trzeba to robić z gracją. Snajper to artysta. Zabijający z kunsztem, niczym malarz rozmazuje krew swej ofiary na płótnie lasu. Palec na spuście. Delikatnie muskany, powoduje dreszcz. On potrafi zabić. Kawałek nic nieznaczącego metalu potrafiący odebrać życie. Odebrać lata męki i trudów istnienia, uwolnić od zgrozy i śmiechu losu raz na zawsze. Noga, wydech, spust. Oko z dozą majestatyczności przybliża się do lunety. Powieka czuje chłód chłód morderstwa dotykając narzędzia. Strzał. Mknący poprzez drzewa, krzaki, tnący liście i przebijający konary niczego nie spodziewających się roślin. Ciało bezwiednie pada na ziemię. Myśliwy staje się ofiarą. Drapieżnik - padliną. Pełna moc. Sto procent skuteczności ataku.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 1 Sie 2011, o 21:21

Sato w takich sytuacjach się nie mylił. Wszyscy widzieli niemal w zwolnionym tempie jak krótki bolt trafia niespodziewanego przybysza w głowę. Mniej spostrzegawczy jeszcze wpatrywali się w Jaspara oczekując na jego strzał, ale było już po wszystkim. Pierwszy z letargu wybudził się rosły Neumann i spokojnym, lecz prędkim krokiem podszedł do lezącego człowieka. Krótki rzut oka wystarczył by ocenić jego stan, a raczej brak stanu. Po kilkunastu sekundach dołączyli do niego pozostali.
- Nie żyje. - rzekł krótko Michael.
- Sato, miałeś przełączyć pukawkę na ogłuszanie. - powiedział nieco karcącym tonem Crawd-Lloyd - Nic tu po nas, sprawdźcie tylko czy ma przy sobie coś ciekawego.
- To Mandalorianin, ciekawe jak tu się znalazł. - wtrącił się Nails.
- Nie nasza sprawa. Bardzo źle się stało, że ruszyliśmy przedstawiciela tej frakcji. To przynosi pecha i zgubę... - cicho mruknął przesądny Nguyen.
- Panowie tracimy czas. Przypominam, że naszym celem jest niewielka baza Imperium. Oczywiście nie mówię tu, o tych czterech stanowiskach z ciężkimi działami. To co nas interesuje znajduje się pod ziemią. - orzeźwił wszystkich Benson - Ruszajmy!
Grupa ruszyła przed siebie, tym razem każdy był nieco bardziej ostrożny, by nie zostać zaskoczonym przez kolejnego szaleńca. Z przodu jak zwykle szedł Neumann, Youth'less i Turk Ul. Nieco za nimi znajdowali się Kraw'd oraz Nails. Tym razem Kim Nguyen postanowił zamienić się z dowódcą Johnem Crawdem-Lloydem i zamykał cały pochód. Gdzieś w środku znajdował się Sato wraz ze swoją snajperką. Do celu było już niedaleko...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 19 Sie 2011, o 10:05

Szybki marsz był bardzo utrudniony w lesistych warunkach. Ilość korzeni, dołów, krzaków i całej masy przeszkadzajek była wręcz zadziwiająca. Co rusz słychać było kopnięcie denerwującego pnia, czy wywrotkę jakiegoś żołnierza. Sato dźwigając swoją snajperkę na ramieniu starał się wypatrywać jakiś białych punktów, mogących oznaczać Szturmowców, lecz nastała niespokojna cisza. Grupa przystanęła nasłuchując, lecz jedynymi dźwiękami było brzęczenie wszelkiej maści owadów.
- Daleko jeszcze? - zamarudził Jaspar po raz kolejny wypadając ku niezadowoleniu na towarzysza z przodu.
- Do celu zostały 2 kilometry, prawdopodobnie udało nam się przejść przez główną linie patrolową i teraz droga powinna być czysta do samego bunkra - odpowiedział Sarden lekko pouczającym tonem.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 19 Sie 2011, o 11:24

Gdy do miejsca docelowego pozostał kilometr, grupa zatrzymała się, obserwując zza przerzedzającego się gąszczu krzaków niewysoką budowlę. Wokół niej kręciło się kilku szturmowców. Baza różniła się od tego, co omawiał Benson. Zamiast czterech ciężkich dział, zastali dwa stanowiska małych działek protonowych. Nie było też wieżyczki, a jedynie dwa niskie punkty obserwacyjne na... drzewach. Choć całość nie robiła na nikim większego wrażenia, wszyscy wiedzieli że główne zadanie czeka ich pod ziemią.
- Pięciu na zewnątrz, dwóch przy każdym z działek oraz minimum trzech w górnej części bunkra. Na punktach obserwacyjnych pusto. To nam daje około 12, może 14 imperialców na dzień dobry. Pod powierzchnią ich liczba może oscylować nawet koło setki. - mruknął Neumann obserwując nadziemną, szarą budowlę prze lornetkę - Pytanie, czy jeżeli rozprawimy się już z tym co stoi na ziemi, to dostaniemy się pod ziemię. Słysząc tu wystrzały i wybuchy, mogą się zabarykadować i siedzieć tam kilka miesięcy. Pewnie gdzieś w promieniu kilku kilometrów mają zapasowe wyjścia.
- Słuszna uwaga Michael. Zastanawia mnie czy już po naszym teoretycznym dostaniu się do kompleksu podziemnego, mamy wszystko zniszczyć, czy przejmować jakieś papiery, datapady itp? - wtrącił się Nails, spoglądają to na Sardena to na Crow-Lloyda.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 2 Paź 2011, o 13:20

Sato od czasu do czasu spoglądał na prowizoryczną bazę Imperium. Największym pocieszeniem mógł być fakt, że podstawowe jednostki Szturmowców robione były "masowo". Bez większych szkoleń, czy testów sprawnościowych. Ważne by umieli strzelać i od czasu do czasu wpadli na pomysł mogący uratować ich samych. Gorzej z jednostkami bardziej zaawansowanymi. Tutaj sprawa miała się trochę inaczej. W przeciwieństwie do mięsa armatniego, jednostki wyżej postawione były świetnie wyszkolone. To im dawano najlepszy jakościowo sprzęt w pierwszej kolejności.
W głowie Nailsa zaświtała drobna idea.
- Gdyby tak przebrać jednego, dwóch naszych za szturmowca i wysłać jako szpiega. Opowiedział by o sytuacji w środku i tak dalej. Pancerze mamy z zabitych tamtych paru przez tego idiotę w pancerzu.
Pomysł Nailsa podzielił grupę na entuzjastów i przeciwników jego słów. Bardzo podekscytowany był Sato. Zamarzyła mu się przez chwilę wielka sława, gdy wszyscy dowiedzą się o jego trudnej misji, ale szybko te myśli odrzucił.
- Co myślicie?
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 3 Paź 2011, o 09:23

Neumann był do tego sceptycznie nastawiony i od razu wycofał swoje uczestnictwo w szpiegowskiej infiltracji bazy Imperium. Nastąpiła mała burza mózgów. Pomysł był niezwykle ryzykowny. Mały błąd i dwóch ludzi z oddziału już na nic się nie przyda, a na dodatek zaalarmuje imperialców o tym, że w pobliżu czai się republikańskie niebezpieczeństwo.
- A co jeżeli poszczególne grupy mają własne numery identyfikacyjne i innych dowódców? - spytał Ray - Ci którzy zginęli z rąk tego idioty to typowy zwiad. Patrol. Pod ziemią szturmowcy mogą być z innej jednostki.
- Słuszna uwaga. - wtrącił spokojne czarnoskóry Krav'd - Niestety czy mamy jakąś alternatywę?
- Jak zauważyliśmy, naprzeciw nas dwa działka protonowe, dwa punkty obserwacyjne na drzewach. Trzech szturmowców w nadbudówce bunkra, pięciu kręci się po placu. - dokonał krótkiego podsumowania John Crowd-Lloyd - Ciężko będzie ściągnąć ponad dziesięciu wrogów po cichu, tak by nie alarmować dołu.
- Sugerujesz, że pomysł Nailsa to jedyne rozwiązanie? - spytał Benson.
Nagle grupa ucichła a nad ich głowami niezwykle nisko przeleciał sporych rozmiarów ptak. Niektórzy zdążyli złożyć się do strzałów, ale na całe szczęście nikt nie pociągnął za spust. Ułamek sekundy później nie było żadnego śladu po zwierzaku, który napędził niemało strachu w szeregach oddziału.
- Przeklęte ptaszysko. To zły znak. - mruknął Nguyen, spluwając przez lewe ramię.
- Kim daj już z tym spokój do cholery. - odparł You'thless - Czas działać, jeżeli nie mamy innego pomysłu, potrzebujemy dwóch ochotników na przebierankę.
- Odpadam z wiadomych przyczyn. - cicho rzekł Weequay Turk Ul.
- Drust, Sato? Może wy? - rzucił krótko Benson Sarden - Rozejrzelibyście się pod spodem. W razie problemów powiecie, że jesteście z patrolu i chcecie zgłosić dziwną aktywność Ewoków albo może jakiś innych stworów, po czym wrócicie szybko na powierzchnię.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 1 Lis 2011, o 18:56

Czasem są tacy ludzie, których szczęście widać na pierwszy rzut oka. Taką osobą był Sato. Gdy tylko usłyszał propozycję wysłania go w przebraniu do bazy wroga ucieszył się jak małe dziecko, które otrzymało swojego pierwszego droida. Aura podekscytowania rozlała się jak trącony Nophix w jednym z Coruscantanckich barów. Począł przeskakiwać z nogi na nogę i zbierać swoje rzeczy coby jak najszybciej móc upchnąć je w zakamarkach Szturmowego pancerza.
- Do jasnej kurwy, Sato! - wydarła się najbardziej nieoczekiwana teraz osoba. Nails. Jeden z najbardziej spokojnych żołnierzy w tym kręgu galaktyki właśnie teraz złapał Jaspara za kołnierz w zdrowo potrząsał.
- Nie przelicza się ludzkich żywotów na honory czy podniety. Tu chodzi o ludzkie istnienia, ty mały niedorosły snajparze!
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez David Turoug » 3 Lis 2011, o 00:26

Większość ludzi z oddziału miała podobne zdanie do Nailsa, jednak postanowili nie wchodzić w zbyteczną dysputę z krnąbrnym snajperem. I tak by nikogo nie posłuchał, może za wyjątkiem Bensona. Równie niepocieszony był małomówny Ziggy Drust. Mimo iż posturą i wiedzą bez problemu mógłby naśladować szturmowca, to miał po prostu złe przeczucia. Mimo tego, nie chciał kwestionować rozkazów, choć oczywiście oficjalnie Crowd-Lloyd owego polecenia nie wydał, a jedynie zasugerował kto mógłby pójść na zwiad w białym pancerzu.
- Cóż, zobaczymy co da się zrobić. - rzekł zrezygnowanym tonem Drust, po czym zaczął się przebierać w charakterystyczny uniform szturmowców.
- Jeżeli wam się uda, rozejrzyjcie się jak wygląda sytuacja w środku. Jeżeli nie, dobrze policzcie tych, którzy są nad ziemią. W nadbudówce naliczyliśmy ich trzech, jednak kto wie ilu ich jest naprawdę. - rzekł Benson - Do zmierzchu pozostało dwie godziny. Tak więc macie 60 minut żeby się rozejrzeć, zebrać informację i do nas wrócić.
- W nocy zapewne ich czujność jest mniejsza. Na Endorze nikt nie spodziewa się grupy najemników, będących echem Starej Republiki. - dodał od siebie John Crowd-Lloyd - Gdy rozpoczniemy potem akcje, wy pozostańcie w białych pancerzach. Wtedy zajdziecie obsługę działek protonowych od tyłu i ich zlikwidujecie. Jeżeli uda nam się całością wejść do bunkra, tam najważniejsze będzie wykradzenie data-kryształów, a po tym zrobienie ostrego bałaganu.
- W końcu jakaś porządna robota. Od tych podchodów aż się niedobrze robi. - mruknął Youth'less - Czas działać!
- Co nagle to po diable. Im lepiej będziemy przygotowani, tym mniejsze straty. - wtrącił się Neumann - Chyba powinniście ruszać.
Dwójka żołnierzy, ubranych w białe pancerze Imperium, opuściła obecną kryjówkę i spokojnie skierowała się na główny plac gdzie stała nadbudówka bunkra. Za nimi w odległości 10 metrów, stały dwa działka protonowe, a jeszcze dalej na dwóch wysokich drzewach punkty obserwacyjne. Na placu przebywało obecnie pięciu innych szturmowców...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: "Nikt nie pamięta o snajperach" czyli opowieści ekscentr

Postprzez Dagos Bardok » 1 Kwi 2012, o 21:45

Białe pancerze Szturmowców nie były tak wygodne jak wydawało się młodocianemu żołnierzowi. Element osłaniający tors bardzo wbijał się w szyję i pas, a podstawowe niechłodzone wnętrze rozgrzewało się niemiłosiernie. Dolna część również nie była szczytem galaktycznej techniki. Mocno ograniczała ruchy co skutkowało, w przypadku Sato, iście dziwnym chodem.
- Eee! Nerwus! Chodzisz jak pijany Banth! Nie możesz uspokoić kroków?! - zawołał ktoś z tyłu, po czym chwilę później dostał opieprz za wydzierania się tuż przy Imperialnej bazie.
Jaspar starał się jak mógł jednak noszona przez niego zbroja była trochę niedopasowana co owocowało kuksańcami od Drusta by się nie wygłupiał. W pewnym momencie dałby głowę, że usłyszał coś na kształt "zdradzisz nas", choć puścił to mimo uszu.
W końcu dotarli na środek placu imperialnej bazy. Sato nieprzystosowany do ograniczania mu widoku, co parę chwil gubił towarzysza, jednak zazwyczaj odnajdywał do po chwili. Zazwyczaj. Ziggy? Ziggy? Zigg! Rozległ się drąży szept wewnątrz białego hełmu.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum sesji

cron