Content

Archiwum sesji

Alderaański stolik

Sesje zakończone/zamknięte.

Re: Alderaański stolik

Postprzez Ferron Lerton » 19 Sie 2011, o 21:52

- Po prostu nauczyłem się dosłownie kilku prostych zwrotów w rodzaju "tak", "nie", "uważaj". Fajna sztuczka, dziewczyny na to lecą - uśmiechnął się do siebie. Zdzierał sobie gardło za każdym razem, ale zawsze miał dobry głos do takich rzeczy. A i do dziewczyn zbyt często nie zagadywał... Nie miał szczęścia do kobiet.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ferron Lerton
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 11 Sie 2011, o 12:58

Re: Alderaański stolik

Postprzez David Turoug » 19 Sie 2011, o 23:01

Przy stoliku zapanowała cisza, podczas której kelner zabrał pusty talerz Davida, przynosząc także kolejną butelkę tarezjańskiego piwa. Jedi spojrzał dyskretnie na chronometr. Miał jeszcze trochę czasu, by posiedzieć z Ferronem.
- Chętnie wysłuchałby opowieści gdy musiałeś wykorzystać swoje blastery. Hmm, czy wspomniana akcja odbywała się na statku czy może w jakimiś kosmoporcie? - pytał zaciekawiony Rycerz - No i kim byli agresorzy? Najemnicy, łowcy nagród, a może jacyś gangsterzy albo żołnierze Imperium? Hmm, czy w ogóle zdarzyło ci się kiedyś kogoś uśmiercić? Jeżeli tak, to co wtedy czułeś?
Przybysz zadał Lertonowi sporo pytań. Z punktu widzenia zwykłej osoby, pytania był dość nudnawe, jednak dla Jedi niosły ogromną wartość oraz odpowiedź na to jakimi człowiekiem był pilot republikańskiej floty...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Alderaański stolik

Postprzez Tren Dinmaar » 20 Sie 2011, o 22:46

Tren obrócił głowę i spojrzał na mężczyznę który wołał do niego ze stolika nieopodal. Co dziwne, ów człowiek nie dość że się uśmiechał to jeszcze nie wyglądał na zbyt zaskoczonego nietypowym wyglądem Chissa.
- A co mi tam! - Westchnął i wzruszył ramionami, po czym dziarskim krokiem ruszył w stronę trojga mężczyzn. Z których jeden wyglądał na typowego Jedi.
Niebieskoskóry złapał za krzesło i przysunął do stolika, czemu towarzyszył nieprzyjemny dźwięk szurania nóg krzesła o podłogę. Po chwili walnął się na niego, jak na typowego luzaka przystało i trzymając drinka w jednej dłoni zapytał. - A więc? Co macie mi do powiedzenia, drodzy towarzysze? A może chcecie o coś zapytać? - Dodał wyszczerzając zębiska. Jego łagodny, wesoły ton głosu był zupełnym kontrastem do wyglądu, który odpychał na samo spojrzenie. No ale cóż... Czasem już tak bywa.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: Alderaański stolik

Postprzez Mistrz Ind'yk » 21 Sie 2011, o 22:57

Naglę rozległo się głośne czknięcie. Poruszył się osobnik, który prawie upadł do stolika, przy którym toczyła się rozmowa. Podniósłszy głowę, przeciągle beknął.
- A psik! - powiedział po wydaniu nieprzyjemnego dźwięku, uśmiechając się przepraszająco. Chwycił za rękaw przechodzącego barmana i zamówił niewybrednymi słowami kolejne dwa piwa. Po tym rozejrzał się po twarzach zebranych i powiedział:
- Historia ze strzelaniem i blasterami? To mi się dopiero podoba, opowiadaj chłopcze, byle barwnie!
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: Alderaański stolik

Postprzez Ferron Lerton » 25 Sie 2011, o 15:41

Lerton, zmrużył oczy, ale po chwili uśmiechnął się lekko.
- Historia z blasterami, mówicie...

***


YT-1300. Ferron zastanawiał się, czy ten statek będzie używany wiecznie, czy może kiedyś będzie możliwość zamienienia go na lepszy model. Wiedział jednak, że Henerfain był zwolennikiem pewnych, skutecznych i silnie zmodyfikowanych statków. Cała seria YT idealnie podpadała pod tę kategorię. Szczególnie zaś ta maszyna - była jednym z najlepszych statków jakie miało HenerTrans, a po starciu z Huttami i kilku innych krótkich misjach, właśnie Ferron tutaj dowodził. "Gwiezdna Róża" służyła mu doskonale i była jednym z najszybszych statków transportowych służących rosnącemu w siłę HenerTrans.
Ryk jego drugiego pilota oznajmił mu, że zaraz wychodzą z nadprzestrzeni. Wookiee, Kevashank, był niegdyś niewolnikiem jednego z pomniejszych oficerów Imperium zajmującego się ochroną pałacu Imperialnego na Coruscant. Gdy Sojusz uwolnił stolicę, Kevashank wyleciał stamtąd szczęśliwie unikając zarażenia Krytosem. Zatrudnił się u Henerfaina żeby zarobić na rodzinę, którą niedługo po powrocie do swojej ojczyzny założył.
- Tutaj frachtowiec YT-1300 "Gwiezdna Róża", przesyłka HenerTrans, prosimy o pozwolenie na lądowanie w Mos Eisley.
- Lądujcie w doku H-283C - odpowiedź była zbyt szybka - Jesteście oczekiwani.
Piloci wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami. Owszem, bywało że niecierpliwi klienci czekali na nich od razu w porcie, by dostać swoje towary, ale rzadko kiedy witano ich już w taki sposób kontaktując się z wieży. Lerton poprawił nerwowo swoje gogle i poprowadził statek do lądowania.

- Witam w swoich skromnych progach! - dość otyły Twi'lek w bogatych szatach przywitał ich już na lądowisku. Ferron kazał Kevashankowi zostać na pokładzie, a wyszedł do klienta sam. Chociaż ten miał obstawę dwóch weequayów.
- W czym moge pomóc?
- Przybyłem po towar w imieniu mojego pana, hutta Garrby.
Tego się obawiał. Faktycznie, przesyłka była mała, zaadresowana do hutta Garrby, jednak nie było mowy o pośrednictwie. Miał nadzieję, że zaniesie tą przesyłkę do jego knajpy, ktoś podpisze mu papiery i będzie mógł uciec z tej zapyziałej dziury szybciej niż zdoła powiedzieć "interesy z mafią". Niestety jak zwykle los pokazał, nic nie idzie zgodnie z planami, chociażby nie wiadomo jak bardzo byśmy tego chcieli.
- Przesyłka do rąk własnych, panie...?
- Och, to musi być jakieś nieporozumienie... - Twi'lek zignoował pytanie - Jestem pełnomocnikiem pana Garrby.
- Więc niech mnie pan do niego zaprowadzi i oszczędzimy sobie kłopotów - Ferron wlepił w niego swoje zielone spojrzenie. Przez chwilę był pewien, że jego rozmówca pęknie, nie spodziewając się wcześniej takiego oporu, ale po chwili milczenia tylko wzruszył ramionami.
- Tylko niech pan weźmie przesyłkę.
Po chwili szli już ulicamy Mos Eisley. Na małej repulsorowej platformie leżała niewielka zapieczętowana skrzynka. Ferron położył na niej służbowy datapad i prowadząc platformę wpatrywał się w niego, ale tylko robił wrażenie, że się nim zajmuje. W rzeczywistości miał złe przeczucia i skupiał się na swoim otoczeniu, jak zawsze...
Intuicja go nie myliła. Nagle poczuł za sobą jakiś ruch i uchylił się lekko, ale pałka zamiast uderzyć go w głowę, uderzyła go w ramię. Krzyknął z bólu, ale odskoczył natychmiast w bok.
- Głupcy! Szybciej, bierzcie go!
Jeden z ochroniarzy Twi'leka stał z pałką w ręce, zaskoczony unikiem, a drugi już sięgnął po blaster. Odruch jednak był szybszy, a on... On zresztą zazwyczaj był szybszy. Wyciagnął blaster i strzelił z biodra. Trzy razy. Obcy padł, a Twi'lek spojrzał na trupa jeszcze bardziej zaskoczony niż on. Lerton wycelował w ostatniego uzbrojonego, ale ten tylko rzucił broń i rzucił się do ucieczki.
- Ty parszywy oszuście - alderaanianin spojrzał na żółtoskórego nadal spokojnie, ale głos lekko mu drżał. Fałszywy pełnomocnik hutta wyraźnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
- Zabiłeś go!
- I jest ryzyko, że to samo stanie się z tobą - Ferron chwycił się za ramię w które został uderzony... Bolało jakby ugryzł go rancor - jeśli nie zaczniesz gadać.
- Nie pracuję dla Grabby! Mam dobrego hakera, podłącza się do systemów komunikacyjnych portu, wyłapuje sygnatury statków transportowych i sprawdza ich przeznaczenie! To przypadek! Naprawdę!
- Spieprzaj stąd... Po prostu stąd idź - powiedział i nawet nie patrząc na uciekającego oszusta kucnął przy martwym weeqayu...

Lerton opadł na fotel obok Kevashanka. Wookiee spojrzał na niego podejrzliwie.
- <Wszystko w porządku?>
- Wystąpiły pewne komplikacje... - mężczyzna nadal trzymał blaster, wpatrując się tępo w swoję konsolę - Ale zaniosłem towar huttowi. Możemy odlatywać...
- <Na pewno...>
- Tak, na pewno Kev. Na pewno.

***


- Wiem, że może spodziewaliście się czegoś innego, ale... Tak, moja pierwsza śmierć to oszust, który najprawdopodobniej też by mnie zastrzelił. Dręczyłem się z tym przez dobre kilka miesięcy, ale ostatecznie zrozumiałem, że po prostu walczyłem o życie. Od tamtego czasu zabijanie przychodziło mi łatwiej, ale nigdy tego nie lubiłem. Po prostu czasem trzeba, prawda?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ferron Lerton
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 11 Sie 2011, o 12:58

Re: Alderaański stolik

Postprzez David Turoug » 25 Sie 2011, o 15:57

Turoug słuchał opowieści Ferrona, ani razu mu nie przerywając, podobnie jak Inygo czy tajemniczy Chiss. W przeszłości, zanim David został Jedi, sam był uczestnikiem podobnych sytuacji, w których musiał sięgnąć do kabury po blaster. Czasem po prostu nie było innego wyjścia niż chwycić za broń, by chronić swoje życie. Z perspektywy czasu pierwszy rozmówca Lertona weryfikował owe zdarzenia uznając, że zbyt pochopnie decydował się na taki ruch. Cieszyła go natomiast informacja, jakoby pilot Republiki miał wyrzuty sumienia i nie cieszył się gdy uśmiercił inną istotę. Był to dobry prognostyk na przyszłość, choć Turoug nie zdradzał Ferronowi iż drzemie w nim spory potencjał.
- Są sytuacje, które stawiają nas w dramatycznym położeniu, gdzie musimy wybierać między swoim zdrowiem i życiem, a losem napadającego. Nie zachęcam jednak do rozwiązywania wszelkich konfliktów czy różnicy interesów w ten sposób. To naprawdę ostateczność. - rzekł David. W tym momencie obok nich zrobił się spory raban. Ktoś przy stoliku do sabaaka źle policzył punkty, ktoś za szybko wyłożył karty i zaczęła się zadyma. Wszyscy odwrócili wzrok w tamtą stronę, jednak po niespełna dwóch minutach wszystko się uspokoiło. Gdy z powrotem skupili się na rozmowie, zauważyli puste miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą siedział Jedi. Jakim cudem opuścił ich tak niepostrzeżenie..?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Alderaański stolik

Postprzez Mistrz Ind'yk » 25 Sie 2011, o 21:45

- Hmmm... mało w tym brawury, ale przynajmniej nie skończyłeś z moim wyglądem - powiedział Inygo z uśmiechem po skończonej historii. Przyjrzał się awanturze przy stoliku obok, a gdy odwrócił głowę nie zobaczył już tajemniczego osobnika.
Pamiętał tylko jego ostatnie słowa.
- Dramatyczne czy nie, w każdej sytuacji trzeba sobie radzić! - rzucił klepiąc pilota w ramię, a drugą ręką zamawiając piwo. - Ale komu ja to mówię, pewnie miałeś setki innych chwil bez wyjścia, a jednak tu siedzimy. Czyż nie?
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: Alderaański stolik

Postprzez Larisa Rayne » 25 Sie 2011, o 22:25

Do kantyny weszła kobieta ubrana w skąpy strój, a na nim założony płaszcz koloru czerni. Ten kolor wspaniale komponował się z jej błękitno-fioletowymi włosami, które spływami jej po ramionach. Tak do środka weszła Zeltronka, co nie dało się nie zauważyć. Większość męskiej publiki, spojrzała na nią. Ona zaś rozejrzała sie po wszystkich i z uśmiechem na twarzy ruszyła po kantynie. Na sam widok z twarzy przyjazna, seksowna kobieta. A na dodatek te feromony, które pozostawiała za sobą. Płęć męska szalała na ich punkcię. Co jak co..ale Twillekańskie dziewczyny przy Zeltrońskich mogły się zakopać głęboko pod ziemię. Jakira schowaną bezpiecznie z tyłu pasa lance świetlną, gdyż wolała być raczej nie rozpoznana w tym całym towarzystwie.Tak samo zdolność ukrycia swej obecności mocą była jej zaletą. Wykrycie przez innych użytkowników mocy mogłoby być pewnym kłopotem. Usiadła przy jednym z wolnych stolików, znajdujących się tuż obok pilota republiki i jego towarzysza. Założyła noge na noge, tak by były widoczne, przeczesała włosy i spojrzała na stolik obok. Widząc dwóch mężczyzn, mrugnęła im oczkiem po czym pstryknęła palcem w stronę kelnera, która odrazu przyniósł jej drinka.
- uwielbiam to - pomyślała i zaśmiał sie sama do siebie
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: Alderaański stolik

Postprzez Ferron Lerton » 25 Sie 2011, o 22:36

- W większości wypadków ryzykuję życiem pilotując. To zawsze jest nieco bardziej komfortowe. A przynajmniej, jestem bardziej przyzwyczajony... Bardziej jednak interesuje mnie, gdzie jest nasz przyjaciel? - rozejrzał się poszukując tego sympatycznego Jedi, który dał mu sporo dobrych rad... Niestety zniknął bez pożegnania. Ferron westchnął, wiedząc jednak, że Moc tak czy siak ich kiedyś ze sobą zetknie. Już tak to działa.
Rozglądając się ktoś inny przyciągnął jego wzrok. Zresztą nie tylko jego i nie tylko wzrok - wszystkie zmysły zostały zbombardowane obietnicami światłej i szczęśliwej przyszłości wiążącej się z przybyłą zeltronką. Doskonale znał te ich kosmiczne feromony... W każdym porcie kosmicznym w przynajmniej jednej kantynie musiała być zeltronka. Znał je. Mogła przyjść bez pieniędzy, zawsze wychodziła napojona ekskluzywnymi drinkami, najedzona i rozbawiona. A ta, ku jego radości i zawiści całej knajpy, usiadła akurat obok niego.
- Hej tam - uśmiechnął się do zeltronki, poprawiając gogle na czole. Rozsiadł się w krześle, uśmiechając zawadiacko do kobiety. Opierając rękę o sąsiednie krzesło niechcący wyeksponował obecny na kurtce symbol Korpusu Myśliwców Nowej Republiki - Czyżbyś przyleciała do nas prosto z Iego?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ferron Lerton
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 11 Sie 2011, o 12:58

Re: Alderaański stolik

Postprzez Avien Matiias » 25 Sie 2011, o 22:50

- Hej... nie błagasz o litość.- Rzekł lekko rozczarowany Avien klęcząc nad poważnie ranionym rodianinem, w ciemnej alei.
- Rzygać mi się chce kiedy was widzę, jesteście odrażający. Powinieneś mi dziękować za to co robię, nie będziesz musiał egzystować w tej plugawej powłoce.- Dodał grzebiąc w kieszeni swej ofiary. Po krótkim przeszukaniu znalazł jakieś zdjęcie.
- Zostaw to!- Warknął rodianin krztusząc się krwią.
- Ojej... To twoje larwy? Przepraszam, rodzina? Wiesz też mam córkę, ale za cholerę jej znaleźć nie mogę. Pewna suka mi ją zabrała. Przejebane mówię ci.- Mówiąc to na twarzy Aviena pojawił się delikatny uśmiech.
- C-co mnie to obchodzi? - Burknął nadal kaszląc krwią.
- Dam ci radę której i tak nie przyjmiesz do wiadomości, bo i tak cię wypatroszę za parę sekund. Nie ufaj niczemu co krwawi trzy dni w miesiącu i nie umiera.-
- Wal się!.- Odpowiedział rodianin.
- Jest jeszcze jedna rzecz którą muszę ci powiedzieć. Najpiękniejszą rzeczą w galaktyce jest dla mnie zamordowanie drogiej dla kogoś osoby. Na szczęście jest ktoś kto będzie za tobą tęsknił i płakał nad twymi zmasakrowanymi zwłokami. Zajebista sprawa. -
Avien wstał i wyciągnął nóż z pokrowca przy łydce. Rzekł potem:
- Coś chciałeś powiedzieć?-
- Dlaczego to robisz psycholu?!- Warknął rodianin tracąc dech w piersiach.
- Dlaczego? Powiem tak: Słońce świeci, trawa rośnie, ptaki śpiewają, dzieci płaczą... A ja? Zabijam.- Po tych słowach Matiias wyprowadził serie pchnięć na korpus nieszczęśnika, śmiejąc się obłąkanie.
- Nie patrz na mnie tymi zasranymi patrzałkami śmieciu!- Warknął sith, wbijając ostrze noża w jeden i drugi oczodół.
- No teraz lepiej wyglądasz!- rzucił radośnie oprawca wycierając nóż o rękaw swej ofiary.
Tego mu było trzeba, zamordować jakiegoś dziwaka, od tak po prostu. Teraz brakowało tylko dobrego drinka, albo paru. Splunął na zwłoki i odszedł w bardziej zaludniony teren.
Rozglądał się dokładnie za jakimś barem, po chwili jeden przykul jego uwagę. Nie zastanawiając się dwa razy wstąpił do środka. Było tłoczno, ale Matiias musiał się napić, a najlepiej z kimś, byle człowiekiem. Żwawym krokiem zbliżył się do barmana i od razu wypalił:
- Dwa najmocniejsze drinki.- Barman beznamiętnie wykonał życzenie. Wwiercając się w niego swymi czerwonymi oczami, wyczekiwał na drinki, które chwilę potem znalazły się przed nim. Jeden został opróżniony na miejscu, dwoma haustami. Drugiego drinka zabrał ze sobą w poszukiwaniu stolika. Po chwili ujrzał interesującą grupę istot, a najbardziej w oczy rzuciła mu się Zeltronka.
Zbliżając się wyszarpnął krzesło jakiejś siedzącej osobie, ta zaś runęła na podłogę puszczając nienawistne spojrzenie Avienowi. On odpowiedział także spojrzeniem, lecz takim jakim obdarowuje się osobę tuż przed jej zamordowaniem. Osobnik ustapił, a Matiias przysiadł się do stolika.
- Nie masz nic przeciwko jak se tu spocznę?- Rzucił uśmiechając się szeroko, po chwili dodał: - Czy my się przypadkiem nie znamy?-
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: Alderaański stolik

Postprzez Mistrz Ind'yk » 25 Sie 2011, o 23:03

Inygo patrzył z wyjątkowo głupią miną na wchodzącą do baru piękność. Komizmu wyrazowi jego twarzy dodawały także liczne blizny, których było zbyt wiele by przypisywać im bohaterski charakter. Jednak, gdy Zeltronka przechodziła przez bar, rozległ się cichy głos, niesłyszalny dla pozostałych gości kantyny. Nie dało się nawet rozróżnić użytych słów, lecz po nich Beviin wyraźnie otrzeźwiał z uroki nieznajomej. Gdy usiadła się stoli obok, wywołując jęk zawodu u większości obecnych w pomieszczeniu, zobaczył ruchy swojego towarzysza.
Pilot starał się zrobić jak najlepsze wrażenie na nowo przybyłej, lecz Inygo wątpił, żeby podziałało to na nią tak samo, jak ona wpłynęła na młodego mężczyznę. No cóż - pomyślał. - nie dla mnie robienie dobrego wrażenia - po czym zaczął przyglądać się kolejnemu przybyszowi. Ten także pasował idealnie w klimat grupy, który Beviin określiłby najchętniej "barwnym". Coś niepokoiło go w nowo przybyłych, ale nie przejmował się tym zbytnio, przecież sam nie wzbudzał lepszych reakcji.
Gdy przybysz usiadł przy stoliku obok, skończył swoje rozmyślania i zaczął robić to co umiał najlepiej. Dopił swój kufel piwa i głośno rzucił w stronę barmana:
- Dwa kolejne złote trunki w tę stronę! - huknął, po czym rozejrzał się po grupce. - Chyba, że ktokolwiek też się skusi na małe piwo?
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: Alderaański stolik

Postprzez Larisa Rayne » 25 Sie 2011, o 23:10

Tego jeszcze do tej pory Tamair nie słyszała. Nie jaki pilot należący do armi republiki zapytał ją czy pochodzi z lego. Planecie na której żyją istoty nazywane aniołami. A wynika to z tego iż blask ich skór jest taki jaskrawy, że wyglądają naprawde jak istoty wymienione wyżej. Uśmiechnęła się w stronę pilota i odpowiedziała
- Dziękuje kochany, jak na reszte tej całej zgraji jesteś dosyć miły. -
mrugnęła oczkiem po czym posłała buziaka w stronę Ferrona.
- Może się dosiądziesz ?? -
zapytała go, jednak za nim ten zaareagował na jej słowa, wyglądający dosyć dziwnie mężczyzna, bez jakiejkolwiek kultury osobistej przysiadł się zagadując do zeltronki. Na jej twarzy pojawiło się lekkie przerażenie. Tak Vexiss była wspaniała w tych gierkach. Nie ma się co dziwić w końcu była zabójczynią.
- Nie przypominam sobie słodziutki bym w jakikolwiek sposób życzyła Twojej obecności przy tym stoliku..więc nie..nie znamy się. -
jednak, szkoda byłoby stracić taką okazję. Tamair spróbowała omamić osobnika siedzącego obok niej swymi feromonami. Może w końcu postawi jej chociaż jakiegoś drinka. Nie wyczuwalny specyfik wydzielany przez kobiety był wspaniałym sposobem na to by wpłynąć na męską płeć.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: Alderaański stolik

Postprzez Ferron Lerton » 25 Sie 2011, o 23:39

Zeltronki. Ach, zeltronki... Nie było nic lepszego w galaktyce niż żeńskie przedstawicielki zeltronów. Nie czekał długo na kolejne zaproszenia i już wstał, gdy nagle ktoś zepsuł mu ten cudownie zapowiadający się dzień. Jakiś... Imperialny. Albo sith. Albo ktokolwiek do odstrzelenia. Nienawidził takich gości, robili co chcieli wysysając energię życiową ze społeczeństwa.
- Chyba zająłeś komuś miejsce - powiedział, stając przy zeltronce i zakładając ręce na pas. Niewielu było szybszych od niego... Gdyby coś próbował, blaster miałby w ręce w ciągu ułamka sekundy. Z jakiegoś powodu ta dziewczyna sprawiała, że chciałby dziś zostać bohaterem.
Cholerne feromony.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ferron Lerton
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 11 Sie 2011, o 12:58

Re: Alderaański stolik

Postprzez David Turoug » 25 Sie 2011, o 23:53

Niespodziewanie Ferron mógł odczuć w pewnym sensie ulgę lub jak kto woli osłabnięcie działania feromonów Zeltronki. Przy stoliku ponownie pojawił się David. Jego twarz nie zdradzała żadnych emocji, może poza charakterystycznym spokojem. Turoug nie zważając na sytuację oraz pojawienie się typowej "złej" aury, powrócił na miejsce, na którym siedział kilkanaście minut temu. Nie tylko pilot Republiki, ale także pozostali będący w okolicy zapewne poczuli, że działania Zeltronki zostały osłabione.
- Wybaczycie panowie, że opuściłem was, ale... Hmm, miałem pewną sprawę niecierpiącą zwłoki. - rzekł Turoug starannie dobierając słowa - Ferronie wydajesz się niezwykle niespojony, spróbuj powstrzymać nieco emocje, a ja z chęcią wysłucham kolejnej historii, jaką przeżyłeś będąc cywilnym pilotem. Myślę, że pozostali również przyłączą się do mojej prośby.
Jedi mówiąc do republikanina, cały czas miał na widoku parę siedzącą przy stoliku obok. Doskonale wiedział kim są, jednak to nie była jego historia i odpowiedni czas na rozprawienie się z ciemnością.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Alderaański stolik

Postprzez Avien Matiias » 26 Sie 2011, o 00:06

Avien błyskawicznie się podniósł, tak aby mieć twarz Ferrona przed swoją.
- Siadaj na dupie gogusiu albo zobaczysz jak twoje flaki wyglądają.- To była groźba, gdyby nie to że wcześniej Avien zaspokoił żądze mordu, mogłoby być dosyć nieprzyjemnie. Na znak że nie żartuje uniósł swego drinka, i zaciskając pięść zgniótł szklankę. Gdyby nie skórzane rękawice które zawsze nosił, pewnie znacznie by się pokaleczył, lecz skończyło się na zadrapaniach. Może i Ferron był szybki, ale nie potrafił władać mocą. Matiias był na wygranej pozycji.
- Ja chcę się tylko napić, a ty robisz konflikty. Wyniuchałeś Feromony i już ci odjebało.- Kończąc zdanie zwrócił się do Vexiss:
- Fajna sztuczka siostro, ale ja się na to nie dam nabrać.-
Avien wstał od stolika, miał już odejść lecz spojrzał jeszcze na Inygo.
- Hej, chcesz się urżnąć w trupa?-
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: Alderaański stolik

Postprzez Larisa Rayne » 26 Sie 2011, o 00:11

Jakira wyczuła odrazu od osobnika coś znanego. Na początku trudno było to sprecyzować, jednak po paru chwilach wiedziała, że jest użytkownikiem ciemnej strony mocy. Na dodatek to jego zachowanie, słowa, gesty. Nie było żadnyhch wątpliwości. Spojrzała na Aviena i z tajemniczym uśmiechem a i spojrzeniem mu prosto w oczy powiedziała
- Sprytnę..niewielu to potrafi -
po czym znów spojrzała na pilota i z przyjaznym gestem wskazała mu miejsce by usiadł blisko niej.
- Nie przejmuj się takimi jak oni..uważają się za twardzieli i co to by nie oni. A tak naprawde wystarczy mały pstryk w nos by się opamiętał. Więc z kim mam do czynienia ?? -
zapytała, po czym na chwilę jej wzrok osiadł na tajemniczym osobniku, który wraz ze swym przybyciem rozproszył działanie feromonów.
- ooo..ładnie..jeszcze tego mi brakowało - pomyślała, napijając się drinka.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: Alderaański stolik

Postprzez Mistrz Ind'yk » 26 Sie 2011, o 00:32

Obserwując całe zamieszanie, Inygo nie przejął się nim zbytnio. Wyglądało może dość groźnie, ale póki co, nieznajomy pokazał tylko, że umie grozić. Do tego robił to starymi sztuczkami. Nie zmieniło to jednak propozycji Beviina, która była skierowana także do czerwonookiego. Ten, jako jedyny, odpowiedział na pytanie byłego pirata i to w sposób zupełnie zadowalający Inygo.
- Całe życie - rzucił w stronę nieznajomego z szerokim uśmiechem.
Znalazł w końcu pokrewną duszę i wrażenia tego nie osłabił nawet powrót Jedi, który już uczestniczył w rozmowie. Inygo zdobył się tylko na krótki komentarz w stronę jego, jak i kobiety z sąsiedniego stolika:
- Im więcej, tym weselej, co nie? - po czym zwrócił się w stronę baru. - Barman, mam towarzysz do pica, dajcie cztery piwa - powiedział, wyciągając pięć palców.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: Alderaański stolik

Postprzez Ferron Lerton » 26 Sie 2011, o 00:33

Chociaż Lerton w głębi zaniepokoił się mocniej Avienem, na jego twarzy malował się całkowity spokój. Nic go nie poruszyło, a jedynie brew lekko mu zadrgała, gdy ten zrównał się z nim wzrokiem. Był silny. Zwinny. Pewnie posiadał umiejętności, jakimi jeszcze się nie chwalił. Ale on się po prostu nie bał. Przechodził już gorsze rzeczy... Wkrótce jednak nadeszło wybawienie. Przynajmniej w jego opinii.
- Cwaniak zjadłby mnie żywcem - powiedział dyskretnie do Davida, po czym puścił do niego oko - opowiem ci jeszcze przy jakiejś okazji, chyba, że pani będzie chciała posłuchać.
- Nie przejmuję się - powiedział krótko siadając obok zeltronki - Przeleciałem galaktykę wzdłuż i wszerz, widziałem nie jednego takiego twardziela. I ty też się nie przejmuj. Większość kobiet radzi sobie bez feromonów, jeśli coś sobą oferuje.
Zamówił Tatooine Sunrise dla zeltronki.
- Więc nie chowaj się w szklance, ale powiedz mi coś o sobie.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ferron Lerton
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 11 Sie 2011, o 12:58

Re: Alderaański stolik

Postprzez David Turoug » 26 Sie 2011, o 00:41

Turoug pokręcił z dezaprobatą głową, mimo to gdzieś podświadomie wiedział, że to nie czas na dalsze prawienie rad i morałów Ferronowi. Choć David był rozczarowany wyborem Lertona, w tej chwili nie miał większego wpływu na jego decyzję. Być może był on tylko jednym z setek pilotów Republiki, z którymi spotykał się Jedi. Mimo tego członek Zakonu wiedział, że próbował choć w minimalnym stopniu zarysować w jego głowie różnice między dobrem a złem, z perspektywy kogoś czułego na Moc.
Wokół zrobiło się niezwykle tłoczno. Liczne kelnerki przechadzały się tam i z powrotem, mijając kolejnych klientów. W pewnym momencie, gdy stolik mijała grupa rosłych mężczyzn oraz dwóch weequayów, Turoug przestał rozpościerać ochronny krąg i naciągając kaptur na głowę opuścił niepostrzeżenie stoik. Kilka chwil wcześniej, rzekł do Inygo.
- Nie widziałeś jak odchodzę, przewidziało ci się. - rzekł Jedi wykonując delikatny gest dłonią, gdy zauważył iż pokiereszowany mężczyzna na niego patrzy. Sekundę później już go nie było.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Alderaański stolik

Postprzez Larisa Rayne » 26 Sie 2011, o 00:45

Kobieta uśmiechając się po tym co usłyszała, przyjęła drinka od nieznajomego i biorąc łyk, skinęła głową i zaczęła mówić
- Możesz mi mówić Jakira. Jestem tancerką, która od czasu do czasu próbuje gdzieś zarobić pare kredytów. W końcu w dzisiejszych czasach jest dosyć ciężko cokolwiek złapać. A jedynie jeśli ktoś chce coś zarobić to na tych całych zleceniach dla najemników, łówców nagród i tym podobnie. Ja niestety należe do tej sfery gdzie wolą rozrywkę i porządną zabawę. -
napiła się i puściła oczko w stronę pilota republiki
- A jak moge do Ciebie mówić przystojniaku ?? -
Trudno było nie zauważyć to co zrobił zakapturzony osobnik. Tą sztuczkę znała dobrze Tamair. Zabawa umysłem słabych istot. Popularna sztuczka stosowana przez Jedi
- proszę ,prosze...Jedi..-
pomyślała uśmiechając się tajemniczo
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum sesji

cron