- Nie widziałem jak odchodzisz, przewidziało mi się - szepnął. Jednak głos spod jego czapki, korzystając z nieuwagi innych odezwał się znowu.
- Co Ty pierdolisz? - niezbyt miłe słowa miały otrzeźwić umysł Beviina. - Wyluzuj, ten koleś już najwyraźniej poszedł.
Słysząc słowa swojej drugiej połówki, Inygo rozejrzał się dookoła. Chciał sprawdzić czy nikt nie usłyszał dźwięku wydawanego przez robota. Gdy osiągnął w tym zadowalające siebie wyniki, rzucił okiem po pobliskich kelnerach. Umiejscowił tego, który niósł jego zamówienie i doprowadził go wzrokiem aż do ich stolika. Pięć nowych piw po chwili stało na blacie, zachęcając do spożycia.
- Częstuj się - powiedział do nieznajomego, który przedtem przyjął jego ofertę, samemu zaczynając sączyć jeden z kufli. Przez chwilę zastanawiał się nad odejściem Jedi, ale po chwili spowodowało to ból głowy. Czym prędzej zaprzestał tego procederu. Wiedział, że bólu głowy będzie miał jeszcze tego wieczora dużo, nie wspominając o poranku.