Witam, z racji braku interakcji i ogólnego podniecenia projektem X zamierzam nieco posiedzieć przy stoliku.
Akcja dzieje się 10 ABY w czasie zawieruchy zwanej Imperialną Wojną Domową. Tam gdzie ścierają się potężne siły bardzo łatwo dorobić się fortuny. Równie łatwo ją stracić.
Do gry może dołączyć praktycznie każdy nie jest to w żaden sposób ograniczane wiekiem waszych postaci etc. W obecnym momencie możliwy jest udział maksymalnie 4 graczy, przy czym uprzedzam można zginąć.
Preferowani łowcy nagród czy też osoby na przepustkach. Żadnych ISD, MC80 i tego typu wynalazków.
Piszemy klasycznie po kolei moje posty są raz na tydzień w weekend. Jeżeli przez ten czas nie będzie informacji o poczynaniach gracza podejmuję decyzję za niego do następnej kolejki.
formalności związane z dołączeniem do stolika.
Proszę wysyłać na PW
- Imię postaci:
- Klasa postaci:
- Ekwipunek:
Piszemy w 3 osobie w miarę możliwości i w książkowym stylu, z góry dziękuję za współpracę.
W przypadku braku chętnych najwyżej będzie opowiadanko
Kantyna w jednym z ważniejszych światów jądra galaktyki, który czasy swej świetności miał zdecydowanie za sobą. W jednej z luksusowych kantyn znajdujących się w pięknym wiszącym nad chmurami mieście siedział przy stoliku bogato odziany Neimoidianin. Samotny mężczyzna nie był niczym niezwykłym. W tej okolicy ciężko było o klientów. Zarówno lokale jak i ceny były wyjątkowe. Przybywali tu jedynie bogacze pragnący ukoić zszargane interesami nerwy lub elita społeczna planety. Gdyby kantyna nie była niemal pusta ktoś mógłby usłyszeć o czym Neimoidianin rozmawia. Obsługa znała jednak swoje obowiązki i potrafiła trzymać się z daleka.
Samotnym mężczyzną był Dan Howuuk przedstawiciel jednej z najpotężniejszych kompanii dostarczających filtry do masek wykorzystywanych przez imperialnych szturmowców. Mimo że w ostatnim okresie interes nieco podupadał to Howuuk nadal był jedną z najbogatszych osób w sektorze. Niewielki projektor nad którym pochylał się Neimodianin wyświetlał obraz zakapturzonej postaci. Nie sposób było nie tylko rozpoznać rasy rozmówcy ale nawet jego płci czy wzrostu. Mimo to Dan wydawał się doskonale wiedzieć z kim ma do czynienia.
- Zatem Thiren, twierdzisz, że dziewczyna jest przetrzymywana na Boz Pity. To nie jest pozbawione sensu, planeta całkiem niedawno została wyzwolona z pod wpływów Teradoc'a i Huttowie zapewne zechcą odzyskać na niej swoje wpływy.
- Więzienie było tam cały czas, ten ośrodek był nie tylko dobrze ukryty ale i chroniony. Gdyby nie podrzucenie przynęty nie zorientowałbym się że tam cokolwiek jest.
- Zatem obaliłeś kolejny mit nawet Handar popełnia błędy.
- Ten błąd może go wiele kosztować, odnalazłem sekretne więzienie Huttów. Jeśli to prawda to na nagrodach za uwolnienie więźniów możemy zarobić miliony kredytów.
- co jest jedynie ułamkiem kwoty którą zapłacą Huttowie za ich zwrot. Zorganizuj grupę zwiadowczą i przygotuj się do infiltracji bazy. Jeżeli otrzymam potwierdzenie lokalizacji celów moi komandosi uderzą i przejmą bazę. Jeżeli to możliwe zadbaj o to żeby mój siostrzeniec przeżył, w sumie dobrze się nam przysłużył.
- Daj mi tydzień na przygotowanie akcji, podstawą jest synchronizacja działań, rozumiem że konto jest aktywne.
- oczywiście, koszty nie grają roli, tak długo jak długo przynosisz mi dochody, - Neimoidianin zaśmiał się bezgłośnie na widok nagłego przerwania przekazu. Zdawał sobie doskonale sprawę jak bardzo denerwuje jego agenta przedmiotowe traktowanie. Operacja była ryzykowna, jednak zarobek mógł być znacznie większy. Zgodnie z jego danymi w tajnym więzieniu Huttów byli uwięzieni senatorowie, dzieci bogatych przedsiębiorców czy zwykli zakładnicy. Ten ściśle chroniony ośrodek był jednym z najtajniejszych miejsc w galaktyce, a teraz dzięki przypadkowi Handar sam wystawił się na tacy. Howuuk z radością zatarł ręce. Nie dość, że zarobi miliony kredytów to jeszcze pokaże że nie warto z nim zadzierać. Nikt nie będzie bezkarnie porywał mu członków rodziny. Nawet jeżeli zostali wystawieni jako przynęta.
Tymczasem w ładowni jednego z frachtowców na orbicie Bimmisaari jego rozmówca również skończył rozmowę i zajął się organizowaniem grupy zwiadowczej. W wypełnionej różnorakimi dobrami ładowni panował chłód, nie przeszkadzało to jednak ukrytej pomiędzy innymi Pit Droidami jednostce przeprowadzić serię krótkich rozmów z najemnikami i przemytnikami. Żaden z jego kontrahentów nie miał pojęcia, że rozmawiał z droidem, wszyscy widzieli zamaskowaną postać o bliżej nieokreślonej płci i rasie. Po raz kolejny droid zdał sobie sprawę jak łatwo jest manipulować ludźmi.Zanim jeszcze BE3R zakończył ostatnią rozmowę na wezwanie odpowiedziała nadprogramowa liczba kandydatów, będzie miał w czym przebierać. Droid rozpoczął analizowanie możliwych podejść do planety, potrzebnego sprzętu i legendy którą będzie musiał nakarmić swoich najemników. Procesor droida przeglądał dane wykradzione z cybernotesu Handara w czasie kiedy ten zajmował się zabawami z Zeltrońską niewolnicą. Zadziwiające jakie dane przechowywali przestępcy w swoich podręcznych urządzeniach. Jedno ze zdjęć przykuło uwagę droida, szybko porównał je z danymi zleceniodawcy, tak to ta dziewczyna. Musiał tylko odpowiednio skorygować dane, zamienić podpisy pod zdjęciami i oto księżniczka pełną gębą. Analityczny umysł maszyny zastanawiał się przez chwilę po czym nawiązał jeszcze jedno połączenie.
Droid ujrzał przed sobą nieco zdenerwowanego ciemnoskórego mężczyznę, Vahlańczyk wyglądał na weterana niejednej potyczki i z całą pewnością groźnego człowieka.
- Znalazłeś moją córkę? - w głosie czuć było wyraźny niepokój. - nic jej nie zrobił ten...
- Oczywiście że znalazłem, zgodnie z umową. I jest cała - Zakapturzona postać z bezlitosnym spokojem przerwała Vahlańczykowi - Informuję tylko że wszystko idzie zgodnie z umową, Twoja córka jest na razie bezpieczna, istnieje duże prawdopodobieństwo uratowania jej zanim Handar położy na niej swoje łapy. Kiedy Lil zostanie uwolniona będziesz miał dzień na dotrzymanie swej części umowy. Ciesz się życiem.
- Bez odbioru - twarz mężczyzny znikła a droid przysiągłby że czuł lekki niesmak. Dziwne zwłaszcza, iż uczucia były dla niego zupełnie niezrozumiałe, czyżby konfederaccy naukowcy zaimplementowali mu jakieś nie uruchomione do tej pory funkcje? Procesor droida zepchnął dziwnie rozwijającą się operację w tło powracając do przetwarzania istotnych z punktu widzenia misji danych. Zanim frachtowiec wylądował na platformie w kosmodromie plan był gotów.
Teraz trzeba tylko zejść z pokładu i dopilnować żeby wszyscy byli na miejscu we właściwym czasie. I upewnić się że Jiim Kabor będzie na miejscu razem ze swoim transportowcem. Rozpoczynała się kolejna rozgrywka tym razem stawka była naprawdę wysoka.
Akcja dzieje się 10 ABY w czasie zawieruchy zwanej Imperialną Wojną Domową. Tam gdzie ścierają się potężne siły bardzo łatwo dorobić się fortuny. Równie łatwo ją stracić.
Do gry może dołączyć praktycznie każdy nie jest to w żaden sposób ograniczane wiekiem waszych postaci etc. W obecnym momencie możliwy jest udział maksymalnie 4 graczy, przy czym uprzedzam można zginąć.
Preferowani łowcy nagród czy też osoby na przepustkach. Żadnych ISD, MC80 i tego typu wynalazków.
Piszemy klasycznie po kolei moje posty są raz na tydzień w weekend. Jeżeli przez ten czas nie będzie informacji o poczynaniach gracza podejmuję decyzję za niego do następnej kolejki.
formalności związane z dołączeniem do stolika.
Proszę wysyłać na PW
- Imię postaci:
- Klasa postaci:
- Ekwipunek:
Piszemy w 3 osobie w miarę możliwości i w książkowym stylu, z góry dziękuję za współpracę.
W przypadku braku chętnych najwyżej będzie opowiadanko
************ROZDZIAŁ 1 *************
Kantyna w jednym z ważniejszych światów jądra galaktyki, który czasy swej świetności miał zdecydowanie za sobą. W jednej z luksusowych kantyn znajdujących się w pięknym wiszącym nad chmurami mieście siedział przy stoliku bogato odziany Neimoidianin. Samotny mężczyzna nie był niczym niezwykłym. W tej okolicy ciężko było o klientów. Zarówno lokale jak i ceny były wyjątkowe. Przybywali tu jedynie bogacze pragnący ukoić zszargane interesami nerwy lub elita społeczna planety. Gdyby kantyna nie była niemal pusta ktoś mógłby usłyszeć o czym Neimoidianin rozmawia. Obsługa znała jednak swoje obowiązki i potrafiła trzymać się z daleka.
Samotnym mężczyzną był Dan Howuuk przedstawiciel jednej z najpotężniejszych kompanii dostarczających filtry do masek wykorzystywanych przez imperialnych szturmowców. Mimo że w ostatnim okresie interes nieco podupadał to Howuuk nadal był jedną z najbogatszych osób w sektorze. Niewielki projektor nad którym pochylał się Neimodianin wyświetlał obraz zakapturzonej postaci. Nie sposób było nie tylko rozpoznać rasy rozmówcy ale nawet jego płci czy wzrostu. Mimo to Dan wydawał się doskonale wiedzieć z kim ma do czynienia.
- Zatem Thiren, twierdzisz, że dziewczyna jest przetrzymywana na Boz Pity. To nie jest pozbawione sensu, planeta całkiem niedawno została wyzwolona z pod wpływów Teradoc'a i Huttowie zapewne zechcą odzyskać na niej swoje wpływy.
- Więzienie było tam cały czas, ten ośrodek był nie tylko dobrze ukryty ale i chroniony. Gdyby nie podrzucenie przynęty nie zorientowałbym się że tam cokolwiek jest.
- Zatem obaliłeś kolejny mit nawet Handar popełnia błędy.
- Ten błąd może go wiele kosztować, odnalazłem sekretne więzienie Huttów. Jeśli to prawda to na nagrodach za uwolnienie więźniów możemy zarobić miliony kredytów.
- co jest jedynie ułamkiem kwoty którą zapłacą Huttowie za ich zwrot. Zorganizuj grupę zwiadowczą i przygotuj się do infiltracji bazy. Jeżeli otrzymam potwierdzenie lokalizacji celów moi komandosi uderzą i przejmą bazę. Jeżeli to możliwe zadbaj o to żeby mój siostrzeniec przeżył, w sumie dobrze się nam przysłużył.
- Daj mi tydzień na przygotowanie akcji, podstawą jest synchronizacja działań, rozumiem że konto jest aktywne.
- oczywiście, koszty nie grają roli, tak długo jak długo przynosisz mi dochody, - Neimoidianin zaśmiał się bezgłośnie na widok nagłego przerwania przekazu. Zdawał sobie doskonale sprawę jak bardzo denerwuje jego agenta przedmiotowe traktowanie. Operacja była ryzykowna, jednak zarobek mógł być znacznie większy. Zgodnie z jego danymi w tajnym więzieniu Huttów byli uwięzieni senatorowie, dzieci bogatych przedsiębiorców czy zwykli zakładnicy. Ten ściśle chroniony ośrodek był jednym z najtajniejszych miejsc w galaktyce, a teraz dzięki przypadkowi Handar sam wystawił się na tacy. Howuuk z radością zatarł ręce. Nie dość, że zarobi miliony kredytów to jeszcze pokaże że nie warto z nim zadzierać. Nikt nie będzie bezkarnie porywał mu członków rodziny. Nawet jeżeli zostali wystawieni jako przynęta.
***
Tymczasem w ładowni jednego z frachtowców na orbicie Bimmisaari jego rozmówca również skończył rozmowę i zajął się organizowaniem grupy zwiadowczej. W wypełnionej różnorakimi dobrami ładowni panował chłód, nie przeszkadzało to jednak ukrytej pomiędzy innymi Pit Droidami jednostce przeprowadzić serię krótkich rozmów z najemnikami i przemytnikami. Żaden z jego kontrahentów nie miał pojęcia, że rozmawiał z droidem, wszyscy widzieli zamaskowaną postać o bliżej nieokreślonej płci i rasie. Po raz kolejny droid zdał sobie sprawę jak łatwo jest manipulować ludźmi.Zanim jeszcze BE3R zakończył ostatnią rozmowę na wezwanie odpowiedziała nadprogramowa liczba kandydatów, będzie miał w czym przebierać. Droid rozpoczął analizowanie możliwych podejść do planety, potrzebnego sprzętu i legendy którą będzie musiał nakarmić swoich najemników. Procesor droida przeglądał dane wykradzione z cybernotesu Handara w czasie kiedy ten zajmował się zabawami z Zeltrońską niewolnicą. Zadziwiające jakie dane przechowywali przestępcy w swoich podręcznych urządzeniach. Jedno ze zdjęć przykuło uwagę droida, szybko porównał je z danymi zleceniodawcy, tak to ta dziewczyna. Musiał tylko odpowiednio skorygować dane, zamienić podpisy pod zdjęciami i oto księżniczka pełną gębą. Analityczny umysł maszyny zastanawiał się przez chwilę po czym nawiązał jeszcze jedno połączenie.
Droid ujrzał przed sobą nieco zdenerwowanego ciemnoskórego mężczyznę, Vahlańczyk wyglądał na weterana niejednej potyczki i z całą pewnością groźnego człowieka.
- Znalazłeś moją córkę? - w głosie czuć było wyraźny niepokój. - nic jej nie zrobił ten...
- Oczywiście że znalazłem, zgodnie z umową. I jest cała - Zakapturzona postać z bezlitosnym spokojem przerwała Vahlańczykowi - Informuję tylko że wszystko idzie zgodnie z umową, Twoja córka jest na razie bezpieczna, istnieje duże prawdopodobieństwo uratowania jej zanim Handar położy na niej swoje łapy. Kiedy Lil zostanie uwolniona będziesz miał dzień na dotrzymanie swej części umowy. Ciesz się życiem.
- Bez odbioru - twarz mężczyzny znikła a droid przysiągłby że czuł lekki niesmak. Dziwne zwłaszcza, iż uczucia były dla niego zupełnie niezrozumiałe, czyżby konfederaccy naukowcy zaimplementowali mu jakieś nie uruchomione do tej pory funkcje? Procesor droida zepchnął dziwnie rozwijającą się operację w tło powracając do przetwarzania istotnych z punktu widzenia misji danych. Zanim frachtowiec wylądował na platformie w kosmodromie plan był gotów.
Teraz trzeba tylko zejść z pokładu i dopilnować żeby wszyscy byli na miejscu we właściwym czasie. I upewnić się że Jiim Kabor będzie na miejscu razem ze swoim transportowcem. Rozpoczynała się kolejna rozgrywka tym razem stawka była naprawdę wysoka.
***