Rok 9:31 Smoka. Dwa miesiące po pokonaniu Arcydemona Urthemiela na murach Fortu Drakon.
Nie byliśmy gotowi… Oblężenie Denerim, Piąta Plaga… To wszystko skończyło się ledwie dwa miesiące wcześniej. Trwała powolna odbudowa, ludność powoli zaczynała znów napływać do Fereldenu, uchodźcy wracali z Wolnych Marchii, z Orlais… Czy to kara zesłana przez stwórcę? Jeżeli tak to dlaczego? Ale jeżeli nie to jak wyjaśnić to co się stało? Może po prostu mieliśmy olbrzymiego pecha. Pomioty, które systematycznie spychaliśmy w coraz dalsze korytarze Głębokich Ścieżek, stawiały coraz bardziej desperacki opór. Zagnaliśmy hordę w ślepą, zawaloną przed wiekami odnogę Ścieżek. Wierząc w opatrzność Andrasty sądziliśmy, że to ich ostatni szaniec, ostatni opór, sądziliśmy, że zniszczymy je doszczętnie, a przynajmniej na tyle, by nie zagroziły nam przez kilkadziesiąt, bądź nawet kilkaset lat… jakże się myliliśmy…
W chwili, gdy zwycięstwo wydawało się na wyciągnięcie ręki, po korytarzu poniósł się głuchy ryk. Część pomiotów musiała przebić się przez zawał, znaleźć jakiś drobny przesmyk… To co tam znalazły przesądziło o naszej porażce, o naszej zgubie. Znalazły Dawnego Boga. Jako pierwsze, nowego Arcydemona ujrzały krasnoludy z Legionu Umarłych. Nigdy dotąd nazwa nie była tak adekwatna jak w chwili, gdy stanęli oko w oko z Razikale, dawną smoczą boginią tajemnic, obecnie nową przywódczynią Plagi. Nasz tryumf przemienił się w porażkę, panika rozeszła się po naszych szeregach niczym zaraza. Oto role się odwróciły i dotychczasowa zwierzyna ruszyła na łowy.
Szarzy Strażnicy, których Weisshaupt przysłało do Fereldenu jako uzupełnienie po Piątej Pladze, przyjęli na siebie obowiązek zatrzymania nacierającej z nową siłą Hordzie, byśmy mogli uciec, ostrzec Orzammar i Denerim oraz wysłać posłańców z prośbą o pomoc do Orlais i Wolnych Marchii. Z daleka widzieliśmy jak dzielni Strażnicy padają martwi, wierni słowom naszego credo – „W śmierci – poświęcenie.” Poświęcili się bowiem by dać nam cień szansy i nadziei. Kiedy znaleźliśmy się wystarczająco daleko, magowie ostatkami sił wywołali kolejny zawał tunelu, zamykają Pomioty i Arcydemona w pułapce. Wiedzieliśmy jednak, że to rozwiązanie tymczasowe, w najlepszym wypadku zyskaliśmy kilka tygodni, w najgorszym jedynie dzień lub dwa… Stwórco miej nas w swojej opiece…
Rok 9:31 Smoka. Cztery miesiące po pokonaniu Arcydemona Urthemiela na murach Fortu Drakon. Dwa miesiące po rozpoczęciu Szóstej Plagi.
Szczęście niestety nam nie dopisało, a może po prostu Stwórca zdecydował, że ta Plaga będzie ostatnią? Tą, która zniszczy całe Thedas i wymaże w końcu po wsze czasy ludzką pychę. Myśleliśmy, że poświęcenie Strażników w Głębokich Ścieżkach kupi nam więcej czasu… Jednakże ledwo dotarliśmy do bram Orzammaru i przekazaliśmy ostrzeżenie strażnikom – nasi zwiadowcy, których zostawiliśmy w tunelach jako czujki, przybyli z wieściami, że Pomioty przebiły się przez zawał i zmierzają naszymi śladami. Krasnoludy pod przywództwem Króla Bhelena Aeducana obiecały powstrzymać hordę u swych bram i dać nam czas na wycofanie się do Denerim, na zebranie armii, która mogłaby stawić czoła Razikale. Nim dotarliśmy do stolicy, doszły nas wieści o upadku Orzammaru. Stolica królestwa Krasnoludów, która przez tyle lat opierała się Pomiotom – padła. Nadzieja umierała, jeżeli tak szybko podbite zostało tak umocnione i przygotowane do walki miasto, jakie szanse mieliśmy my – ludzie, którzy jeszcze nie podnieśli się po ostatniej Pladze…
Rok 9:32 Smoka. Pięć miesięcy po pokonaniu Arcydemona Urthemiela na murach Fortu Drakon. Trzy miesiące po rozpoczęciu Szóstej Plagi.
Byłem świadkiem ostatecznego upadku Fereldenu. Mój kraj pogrążył się w chaosie… Bohaterowie Piątej Plagi zginęli bądź zaginęli. Aedan Cousland i Leliana zniknęli krótko po śmierci Urthemiela. Leliana ruszyła do Orlais, wróciła do Zakonu zanim to wszystko się zaczęło… Reszta oddała swe życia w walce. Moja stolica leży w gruzach, moi poddani wyrżnięci w pień lub szukający schronienia jako żebracy w Wolnych Marchiach… Jestem Alistair Theirin z Szarej Straży. Niegdyś Król, teraz Ostatni Strażnik Fereldenu. Z garstką ocalałych – żołnierzy, magów, łotrzyków, wszystkich, którym udało się przeżyć, odpieramy nieustające ataki Hordy Pomiotów w ruinach starej twierdzy Szarej Straży na Szczycie Wojownika. Bez pomocy z zewnątrz nie utrzymamy się długo…
Kto przyjdzie nam z pomocą? I jaką cenę przyjdzie nam za to zapłacić?
Niniejszym ogłaszam nabór do sesji prywatnej w klimatach Dragon Age. Co ważniejsze, tematem przewodnim sesji jest to co wszyscy znamy i kochamy we Wieku Smoka! Szara Straż i Mroczne Pomioty. Zapraszam was, dzielni wojownicy, potężni magowie i przebiegli łotrowie. Stańcie u boku Alistaira Theirina, Ostatniego Strażnika Fereldenu, do walki z hordami Mrocznych Pomiotów.
Im więcej graczy tym lepiej, tempo odpisów - cieszyłbym się z pełnej kolejki co dwa tygodnie, ale zobaczymy co nas czeka