Content

Mandalora

[Mandalore] Zamieszanie

Image

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Ind'yk » 23 Sty 2012, o 21:13

Patrząc na odchodzącego na bok Thraka, Inygo lekko się zmieszał. Był jednak niezbyt rozgarniętym, mało cierpliwym byłym piratem, więc stan ten nie potrwał długo. Szybko rozejrzał się po okolicy, przyglądając się krajobrazowi Mandalore.
- Gościnna miejscówka - powiedział z uśmiechem do wielkiego Mando'ade, który powitał ich załogę. - Szczególnie jeśli ktoś tu wspominał o piwie!
Po tych słowach sięgnął do kieszeni i wyciągnął swoją nieśmiertelną, zniszczoną totalnie czapkę. Naciągnął czerwone nakrycie na głowę, dokładnie zasłaniając Zostata. Robot oczywiście nie był zadowolony tym faktem, lecz postanowił na razie pozostać w ukryciu. Wiedział dobrze, że jego wielkie wejścia najlepiej sprawdzają się na zaskoczonych przeciwnikach.
Tymczasem Thrak wrócił do rozmowy z niezbyt wesołymi dla Inygo słowami.
- Nie słuchaj go! - rzucił szybko Beviin. - Jest na pewno zmęczony po podróży! - powiedział i wybuchnął śmiechem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez BE3R » 23 Sty 2012, o 21:52

Droid podziwiał w pewnym sensie wytrwałość Mandalorianina, jednak nie zamierzał się tym przejmować. Jego Sensor rozbłysł błękitnym światłem

- Roger Roger, wracam na pokład w celu usunięcia pluskiew. - Niewielka maszyna wykonała w tył zwrot i ruszyła z powrotem w kierunku lądowiska zabierając ze sobą paczkę. Kilka minut później Droid stał ponownie przed frachtowcem przymierzając się do wykonania swojego zadania. Vista podpowiedziała mu o lokalizacji kilku czujników i programu szpiegującego jednak mechanicznie urządzenia musiał zlokalizować i usunąć własnoręcznie. Powoli i systematycznie droid rozpoczął skanowanie kokpitu frachtowca. Jego cybernetyczny mózg uznał że jest to najpewniejsza lokacja pluskiew. Już wkrótce znalazł jeden niewielki nadajnik. Usunął go ostrożnie i umieścił we wcześniej przygotowanym pudle. Przed robotem było jeszcze wiele godzin pracy.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Gry » 24 Sty 2012, o 17:03

Thrak i Inygo

- Hej, wcale nie mówiłem o piwie! - udało oburzonego Roar. - Jeśli Thrak nie chce pić piwa, to znajdziemy sobie jakieś inne, może mocniejsze nawet trunki!
Po tych słowach odwrócił się i ruszył wzdłuż lądowiska, nie zwracając nawet uwagi na małego robota naprawczego, który pokazał się na scenie tylko na krótką chwilę. Gdy przeszli niedługi kawałek, odwrócił się do podążających i wskazał jeden z pojazdów zaparkowanych w porcie:
- Oto moja prawdziwa duma, "Celesia"! - mówił to w kierunku starego i zniszczonego już dość mocno frachtowca typu Mobquet Custom. Statek wyglądał na długo używany, ale też w miarę możliwości zadbany. Gołym okiem zobaczyć można też było część usprawnień, które zamontował na nim wielki Mando'ade. Z przodu pojawiły się lufy dział turbolaserowych, a na górze środkowego modułu prezentowała się nowa wieża z laserami. Beviin tymczasem opowiadał dalej. - To wersja krótsza, ale te siedemdziesiąt dziewięć metrów są dla mnie akurat. Wciąż potrafią nastraszyć nierozważnych, a nadal wszędzie się mieszczę!
Po tym żarcie Roar ruszył dalej i już niedługo trójka podróżników weszła do miasta. Na szczęście knajpa Oyu'baat celowała w klientelę z portu kosmicznego, więc droga od statku do dość zniszczonej witryny ich celu nie wydawała się długa. Trójka podróżników weszła do środka baru i rozejrzała się dookoła. Wnętrze pomieszczenia wypełniały stoliki na kilka osób, z których zaledwie dwa były zajęte. Siedzieli przy nich niewyróżniający się niczym ludzie, zapewne Mandalorianie korzystający z przerw w pracy. Za krótkim barem krzątał się młody barman, który szybko odezwał się do gości:
- Cześć Roar! Dobrze, że znowu wróciłeś w jednym kawałku - powiedział wesołym tonem. - To co zwykle, czy dzisiaj postanowisz eksperymentować?
Beviin spojrzał na towarzyszących mu podróżników i odparł:
- Thraka nie było tutaj chyba ze sto lat, niech decyduje!


BE3R

Droid dostawał coraz to nowe sygnały o pluskwach umieszczonych w samym tylko kokpicie. Zdołał umiejscowić na pewno osiem takich sprzętów szpiegowskich, nie licząc tego, którego przed chwilą się pozbył. Ktoś najwyraźniej mocno się postarał, żeby mieć wiedzę, co robią akurat właściciele starego YT. Gdy już robot miał zabierać się do wyciągania następnego urządzenia, zdarzyło się coś dziwnego.
Z pudła, do którego włożył przed chwilą usunięty nadajnik, rozległo się skwierczenie i wyleciał mały dymek. Po zajrzeniu do środka, BE3R zrozumiał całą sytuację. Sprzęt musiał mieć mechanizmy autodestrukcyjne, które aktywowały się w określonej sytuacji. Pozostawało tylko kwestią domysłu, jakie czynniki na to wpływały.
Ktoś musiał się nieźle wykosztować na śledzenie niepozornej dwójki towarzyszy, jednak bez urządzeń nie byłoby szansy znaleźć jakichkolwiek nawet poszlak co do jego tożsamości.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Thrak Skirata » 25 Sty 2012, o 21:14

Oyu'baat, miejsce które zna każdy szanujący się Mando'ade, mogłoby służyć za wzór kantyny w znanej galaktyce. Niestety większość ras nie zna się na architekturze.
- Ja mam wybierać? - Zdziwił się Skirata. Choć nie był w tym miejscu od lat, wiedział, że tu się nić nie zmienia.- Niech będzie Tihaar. - Zadecydował. Był to mocny destylat owocowy, w sam raz na początek, zapewne długiej rozmowy. - Masz może Tiingilar. - Zapytał po chwili barmana, gdy reszta szukała miejsca. Od wizyty na Potrójnym Zerze, nie jadł nic innego niż suche racje, które są jedyną pozycja w menu frachtowcu, więc zapiekanka byłaby miłą odmianą.Suchy prowiant czy jedzony z opakowaniem czy bez, zawsze był bez smaku.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez BE3R » 25 Sty 2012, o 22:54

Skwierczący nadajnik zdecydowanie zasugerował, że coś jest bardzo nie tak. Bliższe oględziny zniszczonego nadajnika wskazywały na znajomość rzeczy u osoby będącej twórcą owego urządzenia. Droid zagwizdał z podziwem. Po czym powrócił do wykrywania kolejnych urządzeń. Nie usuwał ich jednak a tylko oznaczał odpowiednie lokalizacje. Przy odrobinie cierpliwości i czasu z pewnością zdołałby wykryć kto zamontował owe urządzenia. Nagle cybernetyczny umysł doznał olśnienia. Vista z pewnością opanowała już okręt. Czemu zatem nie sprawdzić zapisów dziennika pokładowego i logów. W tego typu danych zawsze można znaleźć ciekawe informacje. BE3R przerwał poszukiwania pluskiew i przy pomocy Visty oraz swych umiejętności hakerskich zaatakował zasoby pamięci frachtowca.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Ind'yk » 26 Sty 2012, o 03:17

- Daj jakieś żarło, byle ciężkie i z mięsem, a do niego piwo - powiedział Inygo, nie krępując się lokalnymi zwyczajami czy językiem. Według swojej własnej filozofii uważał, że każda knajpa galaktyki rządzi się tymi samymi prawami i można się w niej dogadać utartymi zwrotami. Oczywiście tylko wtedy, gdy lokal takowy serwował piwo. Tym razem na szczęście dla Inygo, warunek ten został spełniony i z łatwością dogadał się z barmanem, otrzymując swój trunek. Chwilę później siedział już przy stoliku razem z dwójką towarzyszy, popijając zimny napój.
- Napój bogów - powiedział z namaszczeniem, pomiędzy pierwszym, a ostatnim łykiem. - Barman, jeszcze jedno proszę!
Po czym zabrał się do jedzenia, nie zważając nawet na to, czym może charakteryzować się mandaloriańska kuchnia. Wziął kilka wielkich kęsów i dopiero wtedy poczuł niesamowitą ostrość dania, które sam zamówił. Oczy prawie wyszły z oczodołów byłego pirata, gdy ten zamachał rękoma i trzasnął dłonią w stół. Szybko złapał kufel niesiony właśnie przez barmana i upił połowę.
- Eeeekkkhhhhkk... - próbował powiedzieć coś, krztusząc się niemiłosiernie. - Thhhhhrrrhhr... Thrak, mogłeś mi powiedzieć co nieco o waszej kuchni! - w końcu wyrzucił z siebie z wyrzutem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sty 2012, o 20:18

Zachowanie Inygo przez chwilę zafascynowało wręcz Roara. Wpatrywał się w działania byłego pirata, jakby czekając na to, co z tego wyniknie. Dopiero gdy Beviin zaczął krztusić się i robić wyrzuty Thrakowi, wielki Mandalorianin zwrócił się do łowcy.
- I jak Ci leci życie w wielkiej galaktyce Thrak? - spytał po złożeniu zamówienia. - Statek widzę masz ten sam, którym stąd tak szybko odleciałeś, to w zasadzie i plus, i minus. Krypa jest stara, ale nie ukradli Ci jej piraci! - powiedział i zaczął się głośno śmiać. W tym momencie do baru weszła młoda kobieta w pełnej mandaloriańskiej zbroi, trzymając pod pachą hełm. Krótko ścięte włosy mieniły się tą samą głęboką czernią co oczy, które właśnie wpatrywały się w trójkę nowoprzybyłych.
Gdy dziewczyna ruszyła w stronę stolika zajętego przez Roara, mężczyźni mogli zobaczyć, że zbroja musiała ochraniać całkiem zgrabne ciałko, któremu nie brakowało kobiecych kształtów.
- No tak, jak zwykle słychać was najgłośniej! - powiedziała cierpko, stając niedaleko Skiraty. Jej ostre rysy twarzy wyglądały na napięte, jakby ich właścicielka była mocno spięta. - Mamy do pogadania, chłopaki - mówiła takim tonem, że nawet określenie dość miłe rozmówców nie brzmiało ani trochę przyjacielsko.
- Ah Tehiiri, jak zwykle miękka i milusia? - zażartował olbrzymi Beviin, próbując rozładować trochę zbierające się napięcie. - Ja nie wiem Thrak, jak mogli ją tak wychować w tym twoim klanie?
Ta uwaga spowodowała zmrużenie czarnych oczu Tehiiri Skiraty. Wyglądało to tak, jakby dziewczyna niezbyt lubiła żarty.


BE3R miał pełną kontrolę nad systemem statku, jednak nie ułatwiło mu to zbytnio zadania, gdyż kontrola systemu nad statkiem stała bardzo daleko od pełni. Robot musiał przebijać się przez zupełnie nielogiczne połączenie plików, cały czas walcząc odrobinę dobrej woli ze strony starego frachtowca. Dziennik pokładowy prowadzony automatycznie znajdował się w tej części systemu, która określić dawał się tylko słowami: totalny chaos. Po kilkunastu minutach długiego porządkowania niektórych zebranych tam plików, BE3R zdołał dojść do najprostszej listy z wypisem ostatnich celów statku. Kod przedstawiał się następująco:

Ostatnio odwiedzone systemy lub planety (pliki uszkodzone):

Corustant
Dantooin.....
Nar.........a
Etti IVVVVVVVV
Rylot....h
Cartao
Concord Downnnnn
Ta....
Tat.....ine
Tellllllllll....os


Teraz mógł próbować złożyć jakieś informacje na temat któregoś z tych punktów lub cofać się jeszcze dalej, co jednak wydawało się czynnością, która potrwa kolejne wieki robociego życia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Thrak Skirata » 26 Sty 2012, o 21:20

- Nie pytałeś. - Odpowiedział piratowi, rozweselony zajściem Thrak. Zamówiona wcześniej prze niego zapiekanka, lekko łaskotała po gardle.
-Statek nie wygląda zbyt wspaniale ale to jego zaleta. -Powiedział do Roara,sięgając po kieliszek z Tihaar. - Ludzie często biorą go za wrak i jest to ich ostatnia pomyłka. - Każdy jakoś musiał zarabiać. Jedni pracowali jako najemnicy i inni jak Skirata wykonywali zlecenia i polowali na statki cywilne. Na tej planecie nikt nie miał im tego za złe.
W pewnej chwili do baru weszła całkiem interesująca osoba. Mando'ade pierwszy raz ją widział, czym się nie zmartwił. Nie było go parę lat. O ile jej wygląd był zachęcający, to ton wypowiedzi kojarzył się z lodowcem.
Beviin, co ty do cholery mówisz? - Zapytał krztusząc się jedzeniem. Wyglądało na to, że Klan Skirata ma kolejnego członka.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Ind'yk » 27 Sty 2012, o 01:29

Podczas żartu Roara Inygo cały czas się krztusił, więc nie mógł rzucić nawet jakiejś kąśliwej uwagi w kierunku wielkiego Mando'ade. Obdarzył go tylko morderczym wzrokiem, co na wciąż czerwonej twarzy musiało wyglądać dość komicznie. Przygotował gardło solidnym łykiem piwa, zanim zabrał się za następne kęsy mandaloriańskiego żarła. Za drugim podejściem nie wydawało się wcale takie złe, przez co były pirat uznał, że poprzednią reakcję wywołały głównie łakomstwo i zaskoczenie. Nic miłego, ale cóż zdarza się.
Kobietę zobaczył dopiero, gdy już zdążyła stanąć nad ich stolikiem. Obejrzał ją od zakutych w zbroję łydek, aż po krótko ścięte włosy i w pierwszym odruchu chciał głośno gwizdnąć. Wtedy jednak kobieta się odezwała, co wyjątkowo mocno ostudziło zapędy Beviina.
Wymiana zdań, która nastąpiła między trójką Mandalorian zastanowiła mocno Inygo. Nie przejął się zbytnio klanową siostrą Skiraty, lecz nazwiskiem Roara. Miał nadzieję, że nie wypłynie zbyt szybko, że on także legitymuje się na co dzień podobnym przydomkiem. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko dopić do końca kufel piwa i rzucić kąśliwą uwagę.
- No no, robi nam się mały zjazd rodzinny!
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez BE3R » 28 Sty 2012, o 23:10

Bogowie droidów najwyraźniej nie lubili małej maszyny. Całkowity burdel w dokumentacji okrętu był najlepszym zabezpieczaniem antywłamaniowym. Na szczęście AI maszyny nie denerwowało się i było systematyczne. BE3R rozpoczął przeglądanie od najnowszych wpisów z Coruscant starając się znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia i nieautoryzowanej ingerencji w system.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Gry » 29 Sty 2012, o 04:07

Nim Roar zdążył wykonać choć najmniejszy gest, nie wspominając już nawet o wypowiedzeniu jakiegoś słowa, Tehiiri wzięła rozmowa w swoje zgrabne ręce.
- On mówi, że istnieje jeszcze twój klan - zaczęła szyderczym tonem. - Do tego ten klan próbuje nawet się rozwijać i, co tu dużo mówić, niestety cię potrzebuje aktualnie - ton, z jakim mówiła te słowa, pokazywał wyraźnie, że nie pochwala zdania swojego własnego klanu. W momencie, w którym Inygo spróbował dorzucić kolejną głupią uwagę, zwróciła się do niego, wytykając palcem. - I twojego "ciekawego" przyjaciela także.
Te słowa, a szczególnie akcent jaki włożyła w określenie byłego pirata, nie pozostawiał żadnych złudzeń. Przyszywany Beviin był znany również na Mandalore, a przynajmniej w klanie Skirata.
- Ho ho, czyżbyście szykowali jakąś większą akcję, kochana? - jedynym, który zdecydował się jeszcze okazać odrobinę humoru okazał się Roar. Całą sytuacja nie dość, że mocno go bawiła, to jeszcze włączyła się do rozmowy jego niepohamowana ciekawość.

________________________________________________________________________________


Walka z systemem zajęła droidowi kolejny kawałek czasu. Gdy w końcu przebił się przez całkowity chaos, który panował w bazie danych, spróbował dowiedzieć się więcej o pobycie statku na Coruscant. Przez chwilę komputer analizował komendę BE3R, po czym pokazał wszystko co wiedział na dany temat, czyli kompletnie nic. Wśród danych znajdowały się tylko informacje, że statek wleciał do systemu kilka dni temu i zbliżył się do orbity galaktycznego centrum. Następne informacje dotyczyły odlotu frachtowca i zaczynały się mniej więcej w tym samym miejscu. Wyglądało to, jakby statek podleciał do planety, zaraz później zawrócił i skoczył w nadprzestrzeń. Z tą różnicą, że obie czynności dzieliło kilkanaście godzin.
Reszta informacji nie istniała całkowicie. Ktoś zadał sobie tyle trudu, by w chaotyczny system pokładowy statku, wprowadzić takie zmiany, że komputer nie zauważał żadnej niedokładności. Najwyraźniej nie wszystkie elektroniczne mózgi były rozwinięte na poziom, na którym znajdowała się jednostka BE3Ra.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez BE3R » 29 Sty 2012, o 21:02

Brak danych był zły, brak jakichkolwiek danych i świadomość, że ktoś właśnie zwija się na podłodze ze śmiechu był jeszcze gorszy. Droid rozważył sytuację, Usuniecie pluskiew było możliwe, jednak prawdopodobieństwo wykrycia wszystkich było nikłe. Brak danych wskazywał jednoznacznie na ingerencję kogoś wpływowego i posiadającego zaawansowaną technikę. A to mogło oznaczać kłopoty. Przyzwyczajony do życia w cieniu BE3R poczuł się nagle jakby był na celowniku. Jego procesor rozpoczął poszukiwanie wyjścia z sytuacji. Na razie jednak wrzucił prostego wirusa w jeden ze szpiegowskich odbiorników, po czym opuścił kokpit i udał się z powrotem na płytę lądowiska. W razie konieczności wtopi się w tłum podobnych mu maszyn obsługujących kosmoport na Mandalore.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Thrak Skirata » 31 Sty 2012, o 21:45

Wyrzuty ze strony mandalorianki, mocno zabolały Thraka. Od dawna miewał wątpliwości co do swojej decyzji, a nawet w czasie swojego pobytu na Dantooine, posunął się do wysłania im wiadomości. Jednak jedno pytanie nie dawało mu teraz spokoju. - Do czego jestem im tak potrzebny? - Klan Skirata nigdy nie był zbyt liczny a jego podstawy tworzyli dezerterzy z WAR i inne wyrzutki społeczne, więc na pewno byl ktoś kto może zrobić to lepiej niż on.
- Łaskawie powiedz kim dokładnie jesteś i o co ci właściwie chodzi i co wiesz o moim znajomy? - Zapytał, po czym dodał pop chwili. - Przynależność Klanową już znam.-
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lut 2012, o 01:31

BE3R

Robot zszedł z rampy, która zamknęła się za nim. Nie zrobił właściwie nic z pluskwami na statku, nie wspominając o żadnych większych próbach. To stwierdzało jednoznacznie fakt, iż mandaloriański kapitan statku nie będzie zachwycony, gdy zobaczy małego droida. Jednak BE3R wyraźnie się tym nie przejmował, gdy rozglądał się po lądowisku. W pewnym momencie zauważył, przez znajdujący się niedaleko mechanicy, zaczęli mu się przyglądać Wskazali robota następnej grupce, która akurat przechodziła. Załoga małego promu z lądowiska niedaleko zaczęła się głośno śmiać. Zupełnie, jakby BE3R wyróżniał się czymś spośród tysięcy innych pit droidów. Po chwili robot zauważył, że wzrok gapiów kieruje się w stronę czubka jego postury.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

Bar

- Ty czasem nie mylisz kolejności pytań? - zapytała cierpkim głosem kobieta. Wyraźnie chciała zachować w tej rozmowie główną rolę. I co by nie mówić, doskonale jej to wychodziło. - Jestem Tehiiri i jakieś pięć lat temu wstąpiłam do klanu. Tyle powinno ci na razie wystarczyć, bo mamy ważniejsze sprawy, niż pogaduchy w barze. Po tym jak wysłałeś nam wiadomość z Dantooine, klan uznał, że nie odciąłeś się zupełnie od dziedzictwa. Teraz trafiły nam się doskonałe informacje, możemy przejąć duży magazyn imperialnego sprzętu - tymi słowy Skirata wyraźnie zaciekawiła siedzących przy stole Mando'ade. - Niedługo na planetce niedaleko stąd Republika zacznie inwazję i to jest nasza szansa. Musimy zaatakować imperialną bazę tuż przed lub w trakcie ataku i obrobić ten magazyn, gdy posiłki będą zajęte - tutaj zwróciła się bezpośrednio w stronę Thraka, patrząc mu prosto w twarz. - Co do ciebie, to po pierwsze, inni większość członków jest akurat zajęta gdzie indziej, po drugie Thrak, klan chce cię sprawdzić.
Jej ostatnie słowa zawisły w powietrzu knajpy, w która nagle jakby stała się mniejsza i chłodniejsza.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez BE3R » 3 Lut 2012, o 23:07

Zamierzenie wtopienia się w tłum najwidoczniej nie wypaliło, z jakichś niejasnych przyczyn droida pokazywano sobie palcami. Szybkie skanowanie systemów niczego nie wykazało. Czujnik w głowie wykazał niewielki wzrost wagi. Sensory zadziałały zgodnie z przeznaczeniem. i już po chwili procesor odkrył powód zainteresowania. Fabool, dorodny osobnik siedział na głowie BE3Ra. Z niesmakiem i pewną nutą zażenowania droid uruchomił protokół stosowany w takich sytuacjach.
Ramiona Droida uniosły się i dotknęły puchatokulistego intruza. Fabool nie zareagował, droid zastosował plan B. Z głośnym piskiem i wyciągniętymi przed siebie rękoma zaczął biegać wokół transportowca ku uciesze zgromadzonych gapiów by po chwili wyrżnąć w podporę i złożyć się kostkę.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Thrak Skirata » 4 Lut 2012, o 17:21

Mandalorianka coraz bardziej irytowała Skiratę ale z drugiej strony zaciekawiło go jej zachowanie. - Nie odciąłem się nigdy od dziedzictwa. - Warknął w reakcji na przeprowadzony przez nią wywód. Nie podobało się mu, że próbuje za wszelką cenę sterować rozmową.
Thrakowe złe nastawienie do Tehiiri chwilowo znikło, bo Mando'ade doznał wizji stosu różnego rodzaju oporządzenia, które można by było użyć. Nie myslał jednak o kredytach, tylko o przysłużeniu się Klanowi. Od czasu Galidraan, Mandalorianie nie mieli regularnych jednostek bojowych, wiec można by spróbować stworzyć klanowe siły zbrojne. Szybko jednak się otrząsnął i przywrócił swoje myśli na normalny tor, ale nie pozbył się całkowicie dziwnego planu.
- Jak chcecie mnie sprawdzić, to nie mam nic przeciwko i podejmuje się zadania. - Odpowiedział niezbyt miłym tonem.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Ind'yk » 5 Lut 2012, o 15:40

Inygo przysłuchiwał się rozmowie w ciszy, od kiedy wyczuł szansę na spełnienie marzeń Thraka. Nietrudno było mu się domyślić podczas dotychczasowych przygód z Mando'ade, że taka sytuacja i możliwość zwycięskiego powrotu do klanu była by idealnym prezentem od losu dla łowcy. Wkurzała go jednak kobieta, która wydawała się nie być długo w klanie, a jednak rządziła się i wywyższała ponad drugiego Skiratę.
- Te, dziunia, wyluzuj się trochę - odezwał się w końcu Czerep, nie wytrzymując tej rozmowy. - Gadasz właśnie z kolesiem, który ideały mando i swojego klanu nawet jak śpi, to trzyma pod poduszką, więc uważaj na słowa. Latam z nim od jakiegoś czasu, co podobno już wiecie, jednak nie mam zamiaru pozwolić wracać mu do klanu, w którym rządzą się takie rozpieszczone bachory - słowa Inygo były ostre, ale przynajmniej mówiły dokładnie to co myślał. Pozostawała jeszcze tylko jedna rzecz: - Barman, piwo dla wszystkich poproszę, trzeba tutaj rozluźnić trochę sytuację.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lut 2012, o 16:05

Niebieski

Zabawna sytuacja, którą obserwowali zebrani na lądowisku, przekształciła się w sytuację komiczną. Robot spanikował i zaczął biegać w kółko, a jeden z mechaników od raza chciał obstawiać jak szybko w coś trafi. Nim jednak ktokolwiek zdążył podjąć wyzwanie, BE3R skończył swój publiczny występ, uderzając w podporę frachtowca.
Złożony w kostkę droid nie przestał być jednak zabawny. Jego pasażer zeskoczył podczas zderzenia z głowy robota i teraz skakał wokół i po swoim środku transportu, nadal wywołując śmiech zebranych. W końcu jednak umościł się na szczycie kopułki BE3R i majestatycznie zasiadł, wydając ciche dźwięki. Wtedy to wszyscy powoli zaczęli wracać do swoich prac, aż w końcu nikt nie obserwował wspaniałej pary, która nadal zajmowała miejsce pod frachtowcem.


Bar

Kobieta wyraźnie speszyła się po słowach Inygo, jednak po jego ostatnim zdaniu odzyskała mowę.
- Nieokrzesany pijak! - rzuciła w jego stronę byłego pirata. - Może i twój znajomek ma rację, Thrak, ale mam nadzieję, że pokażesz to wszystko ładnie w akcji. Lecimy za kilka godzin, tak Roar?
Te słowa spowodowały, że wzrok wszystkich zwrócił się w stronę wielkiego Mando'ade, który od jakiegoś czasu po cichu konsumował obiad.
- Eee, no teges Thrak, zgodziłem się wziąć w tym udział jako pilot i właściciel statku - powiedział, obserwując reakcję Skiraty. - U was się ostatnio zrobiło dość pusto pod względem statków o większej ładowności, zresztą też to dobrze wiesz...
- To wszystko gotowe - przerwała mu Tehiiri. - Mam jeszcze czwórkę Mando'ade do zespołu i wydaje się, że wszystko jest załatwione. Lecimy na Ylix.
W tym momencie przyszedł barman, niosąc zamówienie Inygo i przerywając wywód Skiraty. Kobieta spojrzała na niego lodowatym wzrokiem, przez co Mandalorianin zatrzymał się niepewnie w pół kroku, nie wiedząc zbytnio co robić.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Thrak Skirata » 5 Lut 2012, o 19:01

- Nie unoś się Inygo. - Rzekł do zdenerwowanego pirata. - Skoro jest w klanie około pięć lat, to swoją postawą nadrabia braki w szkoleniu. -Dopowiedział swoim złowrogim tonem. Postanowił skończyć z monopolem Tehiiri na złośliwe uwagi.
- Roar jaki będzie szacowany czas lotu i jak dałeś się w to wrobić? - Zwrócił się do wyrośniętego Mando'ade.- Masz pożyczyć jakiś karabinek szturmowy? - Zapytał nie czekając na odpowiedź. Swoim DL-44 dużo by nie nawojował.
Usłyszawszy resztę informacji na temat zadania, zajął się swoim stygnącym obiadem. Na zimno też smakował dobrze. Zostały jeszcze dwie najważniejsze sprawy.
-Znacie miejsce gdzie mógłbym zostawić swój złom i kogoś kto mógłby usunąć z niego podsłuch? - Pytał bo nie był pewny czy stara Bralor nadal prowadzi swój warsztat w okolicy. - Kto z Klanu jeszcze żyje? - Zapytał Mandalorianke po chwili namysłu.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore

Postprzez Mistrz Ind'yk » 5 Lut 2012, o 20:24

Były pirat nie przejął się zbytnio słowami dwójki Skiratów i skinął tylko zachęcająco na stojącego jeszcze z boku kelnera. Mężczyzna ucieszył się z faktu, że w końcu przestał być ignorowany i postawił na stoliku zamówione piwo. Inygo od razu dobrał się do jednego z kufli, wypijając dużą ilość trunku na raz. Cokolwiek nie działoby się naokoło, smak boskiego napoju zawsze był taki sam, przynajmniej w ustach przyszywanego Beviina.
- Dla mnie brzmi to dość zachęcająco, może w końcu zacznie się coś dziać - odparł z uśmiechem i wypił piwo do końca. - Możecie mnie liczyć do załogi, jeśli tylko po powrocie wrócimy do tego przytulnego miejsca!
Powiedział to i dla wrażenia płynącego z tych słów, wskazał ręką wnętrze ich otaczające. Po tym geście Inygo na stole stał już jeden kufel piwa mniej, który w ten właśnie sposób wszedł w posiadanie Czerepa.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Mandalora

cron