Content

Archiwum

[Dantooine] Perły przed voxyny

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Dantooine.

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Nalan Arcona » 22 Sty 2011, o 19:38

Przyglądając się dziwnej istocie, Nalan szybko przypomniała sobie niezwykłe opowieści jednego z pilotów, stałych bywalców clubu Hutta, w którym pracowała. Uwielbiała go słuchać i wyobrażać sobie, gdzie był i co widział. To było jak takie małe okienko na świat, od którego została całkowicie odcięta i może dlatego tak dobrze to pamiętała? Zebrała nieco dziwnego "pyłku" ze swego ramienia, odgarnęła ziemię i zasadziła. Widząc nieco zdziwione spojrzenie Yarina, wyjaśniła.
- To Neti, taka istota, która jest jakby... drzewem. Myślę, że to jego nasiona. Nie mam pojęcia, czemu się do mnie przyczepiły, ale lepiej im będzie w ziemi. - Zerknęła raz jeszcze na kosmitę. - Słyszałam trochę o nich. Są bardzo wrażliwi na Moc, potrafią się zmienić w drzewo i bez problemu wyjść ze swojego stanu hibernacji. Ponoć był kiedyś nawet Jedi z tego gatunku... jak mu tam było... no nie pamiętam, ale to było na Ossus chyba. Zmienił się, by bronić jakichś artefaktów przed Sithami. No ale mogę się mylić.
Po tych słowach rozejrzała się na boki, zastanawiając, jak wiele takich istot może się teraz znajdować w ich pobliżu. Jeśli Neti wziął ją za Jedi, zapewne inni też by ją tak odbierali i dziewczyna poczuła się nieco bezpieczniej. Podzieliła się swą wiedzą, gdyż zależało jej na bezpieczeństwie Rage'a.
- Przekaż to Amonowi, powinien o tym wiedzieć.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Yarin Lanex » 22 Sty 2011, o 19:41

Koncentracja Yarina rozpraszała się. Za każdym razem, gdy próbował podjąć ponownie próbę medytacji, by mieć baczenie na obecną sytuację, jego starania spełzały na niczym. Coś lub ktoś umiejętnie blokowały roztaczanie Ciemnej Strony na tym właśnie terenie. Lanex wiedział, że nie może to być jego brak umiejętności, gdyż po odpoczęciu i treningach w Akademii, posiadał w sobie dość duży zapas energii.
Nie dość, że nie potrafił się odpowiednio skoncentrować, to jeszcze czuł, jakby oddzielano go od Mocy.
Szybkim ruchem wstał i spojrzał ponownie zza głazu. Amon, który wezwany przez tajemniczą postać, jakby zahipnotyzowany w relacji ze Strażnikiem, nie zdawał sobie chyba sprawy z tego, że jego Brat traci łączność z Mocą. To przecież byłoby odczuwalne dla tego, kto współżyje w tak specyficznej zależności, jaką jest Force Bond.
Lanex postanowił jednak nie ingerować w dialog między Sithem a postacią na wzgórzu. Yarin starał się przypomnieć, czy aby nie czytał o tego typu stworzeniach. Ostatnie dni, spędzone w Bibliotece Akademii, musiały w końcu przenieść jakieś efekty. Odcięty od Mocy, już teraz z własnej woli, sięgnął w swoją pamięć, wygrzebując wszelkie informacje na temat istot rozumnych Dantooine oraz planet sąsiadujących. Jedynie, co przyszło mu na myśl, to bardzo stara rasa, na temat której niewiele było informacji w zapiskach Akademii Sithów.
Neti
Kiedy już porządkował sobie szczątkowe informacje na ten temat, jego uwagę przykuła Nalan. Nie do końca jej postać, a aura, która ją otaczała. Nie byłą to Ciemna Strona, którą młoda twi’lekanka zdążyła nasiąknąć dzięki naukom Amona, a wręcz przeciwnie.
Jasna Strona Mocy wirowała wokół Arcony, promieniując we wszystkich kierunkach. Wiedział, że to inna materia energii, z której korzystali Sithowie, gdyż po raz kolejny, po wizycie w kantynie „Pod Zabójczym Szeptem”, a następnie w jamie więziennej na Toydarii, czuł dzięki niej spokój i wytchnienie.
Yarin musiał podjąć jakieś działanie, gdyż aura twi’lekanki zapewne pochodziła od Strażnika i nie miała znamion czegoś dobrego dla ich trojga. Nie mogąc tymczasowo wykorzystać Mocy, Zabójca postanowił skorzystać z bardziej tradycyjnych środków.
Korelianin wyciągnął dwa małe nożyki, które miał przyczepione do pasa i rzucił nimi wprost w lewę ramię Arcony. Chciał tym sposobem wyzwolić w niej ból, który miał przerodzić się w gniew i złość. A to powinno rozproszyć aurę Jasnej Strony, która powoli wchłaniała się w twi’lekankę.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Mistrz Gry » 1 Lut 2011, o 00:05

Sytuacja na chwilę stała się jakby statyczną, by ruszyć z przyzwoitym impetem. Pociski miotane przez Yarina weszły klingą głęboko w ciało twi'lekanki, raniąc tkankę tuż nad pachwiną i w bicepsie. Mięśnie zostały rozerwane jak nadpalone sukno, ale próżno było szukać potoku krwi. Ból też nie należał do nieznośnych dla zahartowanej dziewczyny, co jednak nie znaczy, że należał do przyjemnych. Prawa ręka Nalan bezwładnie zawisła wzdłuż tułowia w chwili, gdy zdążyła przysypać sadzonkę.
Neti nie był zadowolony z odpowiedzi Amona. Ani trochę. Sześć grubych jak męskie udo chwytnych konarów ruszyło ku Sithowi, niespiesznie ale konsekwentnie. Ich cel był jasny.
W czasie tym Yarin zaś mógł ponownie czuć świat za pośrednictwem Mocy, niczym młodzik świątynny po zdjęciu z głowy hełmu z przesłoną po treningu miecza. Właściwie dzięki chwilowemu odcięciu od wszechogarniającego pola mógł je teraz czuć wyraźniej, dostrzegając kształty i szczegóły wcześniej ignorowane. Kryształy były dosłownie pod jego stopami. Głęboko, jarzyły się pod wzgórzem niedostrzegalne oczyma, schowane być może nawet kilkanaście metrów wgłąb czarnej ziemi.
- Ani z was Prawdziwi Sithowie, ani Jedi - strażnik nienazwanego i nieznanego jeszcze skarbu wyraźnie szykował się do długiej tyrady.
O ile obaj mężczyźni zyskali pewną zewnętrzną perspektywę działania, dla Nalan los zaoferował szansę zajrzenia wewnątrz siebie samej. Czy to poprzez osobnika Neti, czy może symbolizując jakimś psychologicznym mechanizmem własne (lub cudze) myśli, widziała wyraźnie dwie drogi.
"Ciemna Strona cię teraz nie uleczy", mówiła pierwsza.
"A Jasna będzie ranić zawsze", przedrzeźniała druga.
Nie był to jedynie bełkot z tyłu czaszki. Arcona mogła czuć konsekwencje, jakby wyrysowane technicznym schematem. Były krótkoterminowe, ale odczuwalne od razu. Dantooine mogło jej pomóc fizycznie, wystarczyło się zgodzić.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Amon Rage » 1 Lut 2011, o 00:56

Oczy Amona w ułamku sekundy zabłysły złowrogą czerwienią, a tęczówki Wojownika Sith przybrały kształt symbolu słońca, czyli okręgu z odchodzącymi odeń falistymi witkami. Coraz częściej wspomagał się ową umiejętnością w walce, co prowadziło w prostej linii do coraz lepszego jej opanowania. Jednakowoż był też pewien efekt uboczny w postaci powolnej, acz nieodwracalnej zmiany w jego oczach spowodowany stale rosnącemu w siłę połączeniu z Ciemną Stroną. Mianowicie jego tęczówki powoli zmieniały kolor na ową czerwień tak samo, jak swój kształt, choć obecnie te zmiany nie były jeszcze tak widoczne. Jednak każde kolejne użycie Wzroku Mocy sprawiało, że przemiana postępowała o kolejny jeden drobny kroczek do przodu.
Kiedy Neti zaatakował, Rage nawet się nie wahał, bowiem jego słowa były dlań obrazą, której nie zamierzał puścić płazem. Ciemna Strona niemal rozsadzała go od środka wypełniając po brzegi i kumulując wokół jego osoby emanowała silną, charakterystyczną aurą, której nawet nie próbował maskować. Skacząc w bok, by nie stać dokładnie w zasięgu sękatych rąk drzewiastej istoty wyzwolił skumulowaną Błyskawicę Mocy, jednocześnie tnąc mieczem w silnym, szybkim ataku mającym na celu odcięcie przynajmniej jednej z rąk wroga. Czas na rozmowę się skończył i skoro Neti chciał mieć pewność, że ma do czynienia z Sithami, to Amon zamierzał dać mu posmakować tego, co czekało każdego stojącego na ich drodze przeciwnika.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Nalan Arcona » 2 Lut 2011, o 17:21

Zacisnęła zęby i rzuciła Yarinowi niebezpieczne spojrzenie. Ból nie był czymś, czym mogłaby się przejmować, ale zupełnie nie pojmowała jego zachowania. Złapała za rączkę wibroostrza, by po chwili wyjąć nóż ze swego ciała.
- Pojebało cię? - syknęła. - Czy może się nudzisz? Mnie takie zabawy nie kręcą, znajdź sobie swoją kobietę.
Czuła, jak gorąca krew spływa po jej ramieniu, z każdym centymetrem stygnąc. Kilka kropli skapnęło z palców dziewczyny, która była chwilowo zajęta wyjmowaniem drugiego ostrza.
Gdy się go pozbyła, zamarła na chwilę, czując dziwne rozdarcie. Czy naprawdę chciała być zła? Krzywdzić i ranić, tak jak sama została skrzywdzona i zraniona przez najbliższych? Już nawet nie chodziło o to, że trzymała w zdrowej ręce dwa zakrwawione ostrza, a ramię pulsowało nieprzyjemnym bólem. Mogła to wytrzymać, kiedyś by się zagoiło lub mistrz by ją uleczył, tak jak to zrobił z jej lekku. Teraz to nawet nie chciała niczyjej pomocy, jedynie odpowiedzi. Domyślała się, że z chwilą, gdy się otworzy na Jasną Stronę Mocy, Yarin ją zabije. Może zrobi to sam Amon. Wiedziała również, iż nie uda jej się teraz uciec, bo wolność mogła jedynie odzyskać z rąk Rage'a.
Kątem oka dostrzegła błysk znajomej błyskawicy i niemal poczuła ją na swym ciele, co nieco sprowadziło myśli dziewczyny na ziemię. Aż za dobrze pamiętała, jak Amon ją przesłuchiwał na statku i na pewno nie chciała, by znów używał Mocy przeciwko niej. Skrzywiła się lekko, usiłując poruszyć rannym ramieniem, jednak na niewiele się to zdało. Widziała, jak Sith staje do walki z Neti i westchnęła ciężko. Wstała, szybko kierując się w stronę swego mistrza i kochanka. Będąc wystarczająco blisko, cisnęła dwoma nożami w przypominającą drzewo istotę, chwilę później dobywając swego wibromiecza. Może miała tylko jedną rękę sprawną, ale miała zamiar choć trochę wspomóc Amona w walce. Lub zginąć, przyjmując na siebie los Rage'a i udowadniając mu, że wcale nie zmarnował swojego czasu na szkolenie jej. Śmierć była jedyną wolnością, której mogła zaznać w obecnej chwili.
Zupełnie się nie przejmowała swoją raną, jakby dla dziewczyny nie miała ona większego znaczenia. I uleczenie nie było czymś, na co mogła się pokusić. Tak samo jak ból nie należał do tych rzeczy, którymi można ją było złamać. Obiecała sobie, że jeśli przeżyje, w odpowiednim czasie podziękuje Yarinowi.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Yarin Lanex » 2 Lut 2011, o 19:26

Reakcja Nalan nie byłą taka, jakiej Lanex się spodziewał. Myślał, że zareaguje czynem, a nie słowem. Jednak nadal albo nie była odpowiednio wytrenowana, albo bała się go, skoro jedynie rzuciła kilka obraźliwych słów pod jego adresem, które kompletnie po nim spłynęły.
Nic nie odpowiedział, gdyż zapewne właśnie tego oczekiwała.
Yarin uśmiechnął się do siebie. Uznał, że odniósł sukces. Nalan nie wykazała słabości podyktowanej Jasną Stroną.
W momencie, gdy Amon zaatakował postać, zabójca był z początku zaskoczony. Ale tym, że dopiero teraz wyczuł, iż pod jego stopami wręcz ułożony jest bruk z kryształów. Bruk, który kilkanaście, a może kilkaset metrów pod gruntem Dantooine, tylko czeka, aż Sithowie go odkryją. Mógł się domyślać, że Neti lub cokolwiek innego, silnego Mocą, umiejętnie blokowało jego zmysł.
Tym miał się martwić potem, gdyż zauważył jak twi'lekanka atakuje nożami przeciwnika swojego pana. "Żenujące i głupie, acz odważne" - rzekł w myślach, po czym z prawej flanki ruszył w stronę Sitha i Neti. Yarin, mając już całkiem niezła wprawę w telekinezie, podniósł gruz kamieni i zaczął nimi rzucać w stronę Strażnika. Stojąc dziesięć metrów od miejsca, gdzie nieociosane kamienie, o ostrych krawędziach tuliły się do siebie, pchał je Mocą z dość dużą prędkością, kierując je w dolne partie drzewnego ciała przeciwnika.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lut 2011, o 21:42

Z ciętego konaru posypały się iskry i choć nie oparł się świetlnej klindze, zareagował jakby był wykonany z durastali. Jeszcze bardziej był osobliwy efekt błyskawicy mocy. Wyładowania trafiły rozwidlonymi strugami w pień, rozchodząc się po całej ogromnej sylwetce kosmity. I choć Neti wyraźnie czuł ból, dopiero po rozproszeniu uwagi przeciwnika za sprawą Nalan technika Amona przyniosła porządny rezultat: roślinopodobny stwór zaskrzeczał panicznie, a wiązki błyskawic przypaliły go i przebiły pancerz niczym ostrza. Spod pancernej nibyskóry wyciekła gęsta krew przypominająca szlam. Obcy wysłał sygnał rozczarowania, dotychczas najwyraźniej sądził, że ma w twi'lekance kogoś w rodzaju sojusznika.
Gruz wysłany przez Yarina zaś wstrząsnął całą sylwetką strażnika, co było raczej fizycznie nie do przewidzenia - masa kamieni nie wydawała się przy pierwszym wrażeniu aż tak znacząca. Telekinetyczny pocisk trzasnął idealnie w punkt antyrównowagi, Neti po raz pierwszy stracił grunt i zatrząsł się w miejscu, w którym przebywał bez wątpienia od wielu lat. Ostre odłamki sterczały z jego ciała jak ciernie zdobiące kwiaty.
- Walczą jak Sithowie - stwierdził obcy z nutą zaskoczenia w szeleszczącym jak liście głosie. - Więc zginą jak Sithowie.
Resztki porywanego wiatrem białego pyłu, wbrew falom powietrza, skupiło się wokół Netiego. Tak przynajmniej wyglądało to z perspektywy Arcony. Dla Yarina i Amona zaś sygnał oznaczał coś dużo konkretniejszego - obcy, tak bardzo teraz przypominający w swym echu Jedi, gromadził resztki sił do pojedynczego zrywu.
Uciekaj..., padła rada.
Grunt zmiękł, tym samym odsłaniając zasięg korzeni drzewo-istoty. Jej dolne partie miały aż kilkanaście metrów długości. Jak macki wodnych stworów z Mon Calamari, korzenie wystrzeliły. Jedno szerokim półkolem odcięło odwrót Yarinowi. Wyładowania z błyskawicy rozeszły się po całym cielsku kosmity, wystrzeliły we wszystkie strony i na przemian to gasły, to rozpalały się ponownie. Zupełnie, jakby Neti był jakimś kondensatorem czy też elektrycznym przewodnikiem. Połowa wzgórza zdawała się zapadać w sobie, jak gdyby rzucić ciężki kamień na dużą, miękką gąbkę. To, co było szczytem, stało się nagle miejscem implozji z rosnącymi wokół ścianami. Dzierżąca świetlny miecz ręka Rage'a została brutalnie szarpnięta w stronę konarów. Amon czuł, że to kryształ wewnątrz jego broni był telekinetycznie ciągnięty przez Netiego. I to z siłą taśmy wyciągowej w stoczniach Kuatów.
Uciekaj..., powtórzył strażnik Nalanie, jednak nie na głos, prosto w jej myślach.
- Zabić jednego to zabić obu - były to ostatnie słowa Netiego. Później jego aura skamieniała. I choć nic się jeszcze nie stało, w jakiś sposób obcy był już martwy.


Amon jest oczywiście najbliżej epicentrum... czegoś. Nalan znajduje się teoretycznie bliżej niż Yarin, ale nie ma odciętej drogi ucieczki. Yarin zaś zlokalizował się prawie na skraju zapadającej się części wzgórza. Wymagam głównie deklaracji zamierzeń bez skutków - zostajecie, czy uciekacie, a jeśli to drugie to jaką metodą. Oczywiście wszelkie inne błyskotliwe rozwiązania również są dopuszczalne
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Amon Rage » 3 Lut 2011, o 15:05

Początek walki kompletnie nie poszedł po jego myśli, bowiem ataki nie przyniosły pożądanego skutku. Najwyraźniej Neti otoczył się Tarczą Mocy, a jego błyskawicę absorbował, co znaczyło, iże mają do czynienia z kimś bardzo silnym Mocą, kto znał jej tajniki na tyle dobrze, żeby móc się przed nim bronić w sposób naprawdę skuteczny. Dopiero przybycie Nalan, z którą łączyła go więź jaka wytwarzała się między nauczycielem a uczennicą, odmieniło sytuację na ich korzyść i nie umknęło to uwadze Rage'a, który podwoił swe wysiłku mające na celu wyeliminowanie stworzenia w jak najszybszy sposób. Pomoc Yarina również okazała się nieoceniona, bo choć nie posiadał swego miecza straconego na Toydarii, to wspomagał go w walce jak tylko brat potrafił to zrobić.
Wtem w ułamku sekundy wszystko się odmieniło, a cała sytuacja przestała być taka kolorowa. Szykujący się do ataku Sith, wytrącony z równowagi, musiał go zaniechać, choć jego koncentracja nie została zakłócona i skupiony na swoim wewnętrznym gniewie oraz nienawiści dalej raził przeciwnika wyładowaniami elektrycznymi. Jednakże słowa drzewopodobnej istoty jak i jej aura Jasnej Strony sprawiły, że na krótki moment nieco oprzytomniał. "Zginą" - rozbrzmiało mu w głowie, a spojrzenie czerwonych oczu Wojownika padło na Nalan, która nie znajdowała się wcale tak daleko. W ułamku sekundy do całej palety emocji dołączył również strach, który sprawił, że Amon instynktownie poddał się Furii Mocy, pod wpływem której siła Ciemnej Strony zdawała się niemal rozsadzać go od środka. Jego kochanka i uczennica znajdowała się zdecydowanie zbyt blisko epicentrum, a do tego była poważnie ranna. Z jego perspektywy nie miała szansy na ucieczkę, toteż chłopak w przypływie sił mocniej szarpnął rękojeść miecza świetlnego przerywając rażenie Netiego błyskawicą, a odruchowo koncentrując się na zneutralizowaniu działania jego telekinezy. Zamierzał bowiem Skokiem Mocy jednym susem dopaść do twi'lekanki i wydostać ją stąd, nim stanie się jej krzywda.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Nalan Arcona » 3 Lut 2011, o 15:32

Wcale się nie bała Yarina, jedynie pamiętała swoją pierwszą lekcję, by nie atakować kogoś, kogo nie można pokonać. Dlatego postanowiła poczekać, na bardziej stosowny i sprzyjający moment. Który chyba postanowił nadejść znacznie szybciej, niż się tego spodziewała.
Kiedy całe wzgórze zaczęło się "ruszać", w głowie dziewczyny pojawiła się tylko jedna myśl. Jeśli oni zginą, a ona przeżyje, będzie wolna. Zerknęła w stronę Amona i nie czekając na jego reakcję, zaczęła wykręcać, korzystając ze swojej zwinności oraz zręczności, by łapać równowagę na ruchomym gruncie. Teraz miała szansę i nie chciała jej zaprzepaścić. Schowała wibromiecz do pochwy przy pasie, by nie zawadzał, po czym ... zamarła, czując coś dziwnego. Raz jeszcze spojrzała w stronę Sitha i na ułamek sekundy ich spojrzenia się skrzyżowały. Nie tylko widziała, ale i czuła, że mężczyzna się o nią martwi. Było to dla niej wielkim zaskoczeniem, zupełnie się nie spodziewała czegoś takiego, nawet jeśli w ostatnich dniach ich relacje się nieco zmieniły i pogłębiły.
Nie mogła go tak zostawić (choć pokusa była ogromna), więc ruszyła w jego stronę. Miała nadzieję, że zdąży do niego dotrzeć na czas i wyprowadzić na bezpieczny grunt. Los Yarina był jej całkowicie obojętny, ba, chciała, żeby mężczyzna tutaj zginął. Jednak słowa Neti wciąż odbijały się w jej myślach i wolała nie sprawdzać, czy w przypadku śmierci jednego z nich, drugi również zginie. O ile właśnie o to chodziło tej dziwnej istocie.
- Amon! - zawołała, wyciągając zdrową rękę w jego kierunku. - Tędy!
Może rzeczywiście powinna zostać po stronie Sithów? Skoro tak często zmieniała zdanie w zależności od sytuacji i szybko postanowiła ich obu zostawić, żeby tylko odzyskać wolność? Skrzywiła się, nie wiedząc, co robić. Jeśli wrócą, znów będzie prowadzić dawne życie, które się dziewczynie nie podobało. Nie chciała być wieczną zabaweczką i nie móc wyjść na korytarz, by zaraz ktoś nie usiłował jej zgwałcić i/lub zabić.
"Innym razem" - pomyślała i postanowiła, że dziś będzie lojalna wobec Rage'a.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Yarin Lanex » 3 Lut 2011, o 22:14

Yarin widząc, że jego atak przynosi zamierzony skutek, uśmiechnął się do siebie. Błyskawice Amona i jego pchnięcia ostrymi kamieniami powinny sobie poradzić z drzewo podobną istotą. Jednak po chwili okoliczności zmieniły się na ich niekorzyść. Jakby wściekłe i skuteczne ataki Sithów zbladły, a zaczęły stawać się karmą dla przeciwnika.
Gdyby byłą z nimi Vuusen, pewnie wiedziałaby jak zareagować.
Dudniący dźwięk, który zaczął rozdzierać ziemię pod gośćmi z Korriban, na sekundę zdekoncentrował zabójcę, który porzucił pchanie kamieniami w Netiego. sytuacja odwróciła się diametralnie. Sithowie zostali pochwycenie w swoistą, żywą klatkę, która odcięła im drogę.
Lanex musiał działać.
Bez oręża, bez umiejętności wystrzeliwania błyskawic, zabójca nie miał zbyt wiele możliwości walki w bezpośrednim starciu. Kiedy obserwował Amona, który dzielnie odpierał ataki Strażnika wiedział, że w taki sposób, w jaki walczy Rage, nie przyda się całkowicie.
I znowu poczuł strumienie Jasnej Strony. I znowu jednym z ich końców była Nalan. Coś łączyło ją i dziwactwo z Dantooine. Żeby mieć lepszy kąt widzenie, Yarin zaczął się cofać, jednak zatrzymał się, wyczuwając, że ten pomysł może nie być zbyt dobrym. Faktycznie. Stał na skraju pagórka.
Widząc, iż Rage nie skupia się na bezpośrednim starciu z Neti, a koncentruje się na swojej niewolnicy, co pozbawia i jego i Yarina szansy na zwycięstwo.
Nalan była w centrum tej zawieruchy Mocy. Ona to napędzała.
Tak wnioskując, postanowił, że należy ją stamtąd zabrać. Zauważył, jak wojownik stara się doskoczyć do twi’lekanki, jednak zabójca był szybszy.
Podniósł telekinezą Nalan niecały metr powyżej pulsującej od ogromnych konarów gleby i posłał ją Mocą kilkanaście metrów do tyłu.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lut 2011, o 13:15

Po scenie kompletnego zamieszania nastąpiła następna, jakby wolniejsza. A po niej jeszcze jedna, spokojna. Neti, zebrawszy siły, nie eksplodował jak można się było spodziewać. Miast tego implodował wraz z całym wzgórzem. Zapadł się w sobie i niczym potężna studnia grawitacyjna wciągnął większość dostępnej masy otoczenia.
Miecz Amona przepadł w bezdennej studni niczego. Podobnie jak całe wzgórze, które teraz z góry musiało raczej przypominać krater. Odrzucona na w miarę bezpieczną odległość Nalan leżała na skraju leja rozmiarami mogącego konkurować z takim, jaki powstaje po bombardowaniu orbitalnym z imperialnego niszczyciela.
Raniony Neti nie osiągnął celu, kimkolwiek był. Sithowie przeżyli. Na głowę Rage'a w jednej chwili zwaliły się dziesiątki kilogramów ziemi, Yarina zaś zalał płynny, stopiony ze skał i korzeni roztwór, który zaczął twardnieć szybko jak modelarska masa po osiągnięciu pożądanego kształtu. Obu mężczyznom uciekły gdzieś tlen oraz resztki światła. Lanex został zatopiony w przyjemnym cieple, w którym każdy ruch stawał się ociężały i leniwy. W jakimś stopniu mogło to przywodzić na myśl kąpiel w Bacta. Amonowi za to przypadł chłód i ogromne ciśnienie chcące zmiażdżyć bodaj każdą komórkę jego ciała. Gdzieś pomiędzy tymi sferami biegł łącznik, impuls Mocy. Niczym pępowina karmiąca ludzki płód w łonie matki. Po drugiej stronie tejże pępowiny czuć było skamieniałą postać, martwy posąg. Neti został w świadomości Sithów, a przynajmniej pragnął robić to dopóty, dopóki pozostawała taka możliwość w zasięgu jego truchła.
Z perspektywy Arcony sytuacja za to wyglądała dużo lepiej. Obyła się bez poważnych ran, zachowała pełną przytomność i trzeźwość umysłu. Całość jej wręcz pochlebiała, zarówno Amon jak i Yarin, cokolwiek nimi kierowało, ratowali jej życie. Pierwszy przyjął na siebie większość uwagi przeciwnika, drugi (niezbyt delikatnie co prawda) przeniósł ją poza zasięg zagrożenia. Ze swojego nowego miejsca twi'lekanka nie widziała żadnego z towarzyszy, choć mogła w przybliżeniu wyczuć gdzie powinni się znajdować. Rage'a pochłonęło centrum krateru; Lanex był od niego kilka metrów na lewo, w miejscu w którym powstała miękka papka z gleby i z którego wystawał od pasa w górę gliniany, humanoidalny kształt. A prosto po cięciwie leja, naprzeciw dziewczyny, widniała podziemna grota jak zejście do skarbca galaktycznego despoty.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Amon Rage » 19 Lut 2011, o 15:32

Chaos, który choć był jego domeną, tym razem zadziałał na jego niekorzyść. Pozbawiony broni oraz dostępu do tej, którą sobie ukochał, Rage padł ofiarą Neti, który całą swą moc skupił w jednym, ostatecznym ataku mającym na celu pogrzebanie ich wszystkich oraz zniszczenie. Drzewopodobny Jedi nie mógł jednak wiedzieć, na jak upartych, zatwardziałych i dobrze wyszkolonych przeciwników trafił.
Próbował bronić się swoją telekinezą przed masą ziemi, lecz okazało się to daremne z uwagi na fakt, iż był to jedynie kolejny sposób przeciwnika na przybliżenie go do śmierci. Pozbawiony więc dostępu do tlenu wstrzymał oddech ze świadomością, iż musi działać maksymalnie szybko, by uwolnić się ze swego więzienia i wspomóc towarzyszy, którzy mogli być w takich samych, a może i gorszych tarapatach. Póki co jednak przeżycie i wydostanie się na wolność było dla Sitha sprawą priorytetową. Dlatego właśnie Amon skupił się najlepiej jak potrafił odrzucając wszystkie inne myśli oraz odczucia, poza jedną jedyną - znalezienie słabego punktu całego "więzienia". Darth Vengeance bardzo dobrze go wyszkoliła, toteż trzymał z dala od swego umysłu zarówno impulsy Mocy zdradzające mu położenie Nalan, Yarina oraz jego miecza, którego kryształ Qixoni emanował silną aurą Ciemnej Strony. Nawet Neti nie miał dostępu do jego świadomości, bowiem Wojownik oddzielił się od niego grubą barierą wykutą z gniewu, nienawiści i determinacji. Używając wciąż aktywnego Wzroku Mocy, młody Sith starał się znaleźć tak zwany "Punkt Przełomu", w który wsączając Moc, spowodowałby rozerwanie klatki, w której przebywał. Była to jedynie kwestia koncentracji oraz cierpliwości, bowiem wszystko posiadało swój słaby punkt. Kwestią było jedynie jego odnalezienie oraz wykorzystanie we właściwy sposób.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Nalan Arcona » 19 Lut 2011, o 22:50

To wszystko działo się zbyt szybko i Nalan czuła się całkowicie zagubiona. Nie wiedziała, co ma robić. Spokojne życie w niewoli nie przyszykowało jej do takich sytuacji, nawet pobyt w Akademii nie mógł w tej chwili w żaden sposób "pomóc". Pierwszym, co pomyślała, to była ucieczka. Jeśli dwaj Sithowie zginą, ona będzie wolna. Nie bała się zostać tutaj, gdyż planeta wydawała się być w dziwny sposób przychylna dziewczynie i twi'lekanka nawet ją polubiła. Jednak wyczuwając, gdzie znajduje się Amon, nie mogła tak po prostu go zostawić, nie po tym wszystkim, co było między nimi. Wątpiła, by łączyło ich jakieś większe uczucie, ale mężczyzna zrobił dla niej tak wiele, że musiała chociaż spróbować się do niego dostać.
Ostrożnie przesunęła się w stronę leja, który zostawił po sobie Neti i zaczęła schodzić na dół, skupiając się na Amonie. Wiedziała, gdzie mężczyzna się znajduje, jednak nie była pewna, jak głęboko pod warstwą ziemi. Z jednym sprawnym ramieniem nie mogła wiele zdziałać, ale musiała dać z siebie wszystko. Choćby miała kopać gołymi rękoma i zedrzeć skórę oraz paznokcie z dłoni... Żałowała, że nie potrafi tak dobrze kontrolować Mocy jak jej towarzysze, wtedy by po prostu zaczęła podnosić ziemię, a tak to była zmuszona kopać.
Skupiła się na otaczającej ją planecie, która już raz zaoferowała dziewczynie pomoc. Chciała uratować Amona i z całych sił prosiła obecną tu Moc, by jej w tym pomogła. Dla niej nie miało znaczenia, czy to była Jasna czy Ciemna, liczyło się tylko życie Mistrza. I... właściwie... Yarina również. Może traktował ją jak śmiecia, ale jakby nie patrzeć, uratował twi'lekankę przed śmiercią. Otworzyła się na przepływ Mocy, wsłuchując się i wczuwając w nią.
Image

NIE! Wcale się nie obrażę, jak do mnie napiszesz na GG :D 16193629
Awatar użytkownika
Nalan Arcona
New One
 
Posty: 64
Rejestracja: 2 Gru 2010, o 14:35
Miejscowość: Dunbar, Szkocja

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Yarin Lanex » 20 Lut 2011, o 12:44

Kiedy Yarin skupiony na dość brutalnym przenoszeniu Nalan z pola rażenia, nie wyczuł tego, co po chwili nastąpiło. Kompletnie bezbronny, nie mogący zareagować w porę, usłyszał jedynie hałas, by po kilkunastu sekundach znaleźć się w ciasnej pułapce. Początkowo nie widział co się stało, jednak gdy wcale miłe ciepło nie zaczęło pokrywać jego ciała. W jakiś niewyjaśniony dla Sitha sposób, jego ciało otoczyła skorupa: wpierw płynna, która za moment zaschła, unieruchamiając Zabójcę.
Wrażenie niemożności wykonywania ruchów, jak również błyskawiczne odcięcie od tlenu, wywołało gniew u Lanexa. To pozwoliło wyzwolić większą dawką Ciemnej Strony, którą w sobie kumulował. Zaczął oddychać płyciej, lecz jednostajniej. Fizycznie był bezbronny, jednak zawsze miał jeszcze Moc.
Kierowany gniewem i wściekłością począł sondować otoczenie, zamykając oczy. Wiedział od razu co musi zrobić, gdyż każda mijająca sekunda, była dla niego zabójcza.
Musiał znaleźć Amona.
Ich specyficzny związek po raz kolejny mógł ich uratować. Kierując się na oślep, nagle poczuł wici Ciemnej Strony, która podążała przed siebie. Yarin dotarł do niej, i chwilę przed połączeniem się z nią, wiedział, że to Rage. Zapewne Wojownik szukał swojej niewolnicy lub jakiegoś wyjścia, jednak Lanex brutalnie zatrzymał ten wir Ciemnej Strony i zaczął ją pobierać. Korytarzem, którym wysyłał swoją Moc, wchłaniał tą, którą napotkał. Minęły niecałe trzy standardowe minuty, kiedy Zabójca nasiąknięty siłą Rage’a wybuchnął Mocą, by pozbyć się twardej, niczym durbeton, skorupy.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Mistrz Gry » 20 Lut 2011, o 23:44

Korzystając z naczynia jakim stał się Rage, Lanex zyskał zewnętrzną siłę do zrzucenia okowów narzuconych przez złośliwego Netiego. Płaty zaschniętej gliny odpadły od jego ciała, część skruszonych odłamków wystrzeliła w powietrze i rozwiała przy drobniutkich podmuchach powietrza. Uwięziony po pas pod ziemią Yarin poczuł znów przypływ zbawiennego tlenu, wokół jego sylwetki wystrzeliły tysiące gram pyłu. A kiedy opadły, Nalan mogła spostrzec wściekłe oblicze Sitha rodem z opisów na starożytnych manuskryptach. Twarz Yarina była ceną za jego życie, w przyrodzie wszak wszystko dąży do równowagi. Wypukłe szramy na kościach policzkowych Lanexa zastygły jak cieniutkie nici magmy, w symetrycznym wzorze tak idealnie równym, że nikt nie wywnioskowałby iż mogły powstać za sprawą sił przyrody. Rzęsy młodzieńca zniknęły, a jego łuki brwiowe zdawały się nienaturalnie wydłużone, tym samym upodabniając go do antycznych użytkowników Ciemnej Strony. Z niegdyś przystojnych rysów nie zostało wiele.
Nalana jednakże nie miała czasu by poświęcać całą uwagę zmianom wizualnym zabójcy. Skupiona na Mocy złapała wreszcie sygnał od Amona. Ten zaś dostrzegł oczyma sprawniejszymi niż tylko zwykłe narządy wzroku błękitny prześwit na jednolicie czarnym sklepieniu. Pęknięcie w powłoce, być może nie silniejsze niż tylko korzystne ułożenie atomów. Wystarczające by chociaż spróbować wydostać się z piekła zafundowanego przez przeklętego Jedi. Pod nogami twi'lekanki ukazała się zaczerniona od sadzy ręka, z palcami zaciśniętymi jak szpony drapieżnego ptaka. A wraz z nią na powietrze przebiła się aura Amona, w której czuć było ubytek jak w skorupce surowego jajka wyssanego przez cichego złodzieja. To, co dało siły jednemu z Sithów musiało odebrać je drugiemu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Amon Rage » 21 Lut 2011, o 14:19

Rage był tak skupiony i zdeterminowany do wydostania się z kamiennego więzienia, że całkowicie zapomniał o możliwościach, jakie dawała mu więź łącząca go z Yarinem. Ten drugi jednak najwyraźniej postanowił ją wykorzystać, bowiem Wojownik Sith czuł, jak jego towarzysz czerpie z niego Moc niczym wodę ze studni. Nie wzbraniał się jednak przed tym i w żaden sposób nie próbował ograniczyć ich połączenia, miał bowiem świadomość, iż Lanex może tego bardzo potrzebować. W gruncie rzeczy czuł jego emocje, a te mówiły mu wystarczająco wiele, by sam pchnął część owej mistycznej energii w jego kierunku.
Choć osłabiony, nie został pozbawiony możliwości używania swych zdolności i to właśnie z nich zamierzał w tej chwili skorzystać. Przyłożywszy więc dłoń do skalnej powierzchni skoncentrował się na swych emocjach, by wykorzystując maksimum swych sił zacząć wsączać Moc w niedostrzegalne dla innych pęknięcie. Ułamek sekundy później otaczająca go skorupa eksplodowała rozerwana na kawałki. Nic już nie stało mu na drodze do wolności i kiedy wyszedł z niedoszłego grobu na zewnątrz, był cały umorusany. Wtem zakręciło mu się w głowie całkiem niespodziewanie, w wyniku czego Sith zatoczył się na stojącą obok Nalan.
- Cieszę się, że nic Ci nie jest.
Mruknął cicho tak, żeby tylko ona go słyszała, jednocześnie unosząc na jej twarz spojrzenie krwistoczerwonych, przypominających w kształcie symbol słońca, tęczówek. Musiał odzyskać nieco sił, jeśli musieli się stąd wydostać, lecz na chwilę obecną była jedna, znacznie ważniejsza od innych rzecz, którą Amon po prostu musiał odzyskać - jego miecz. Skoncentrował się więc mocno na emanującej z kryształu Qixoni aurze Ciemnej Strony, a następnie zlokalizował swą broń i telekinetycznie przyciągnął ją do ręki. Jego pierwszy miecz, potężniejszy od broni niemal każdego innego ucznia, a czasem nawet wojownika lub zabójcy, był jego oczkiem w głowie, na punkcie którego miał obsesję. Jednak skoro odzyskał oczko i nabrał nieco sił, nadszedł czas na wydostanie się stąd, co wcale nie znaczyło, iż młody mężczyzna porzucił pierwotny plan, który skierował ich tutaj. Ująwszy więc Nalan za rękę, delikatnie pociągnął ją w stronę Yarina. Na jego widok poczuł dziwny ucisk w żołądku, bowiem nie spodziewał się, iż jego towarzysz będzie musiał zapłacić aż tak wysoką cenę za wolność.
- Dobrze się czujesz?
Zapytał patrząc na niego z kamienną niemal twarzą.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Yarin Lanex » 23 Lut 2011, o 12:46

Haust powietrza sprawił wręcz ból Zabójcy. Nie mając zbyt dużego kontaktu z Mocą, pokryty przeklętą, zaschłą mazią, był świadom, ze może nie wyjść z życiem z tej sytuacji. Co by się wydarzyło chwilę potem, gdyby nie potężna więź z Amonem i umiejętność jej wykorzystywania?
Otrzepawszy się z resztek stwardniałych części papki, rozejrzał się dookoła. Plac działań Neti i Sithów wyglądał, jakby zniszczony przez repulsorowe czołgi. Strażnik zniknął. Amon, który właśnie podchodził w jego stronę wyglądał na wyczerpanego, jednak wydawałoby się, ze nie odniósł większych ran. Podobnie, jak Nalan.
Zmęczony poczuł jednak dwie rzeczy. Oddychał już Mocą. Neti skutecznie blokował jej dopływ do Sitha, jednak gdy został pokonany, znów mógł napełniać swoje trzewia jej energią. Druga rzecz tyczyła się okolic jego twarzy. Kiedy Amon podszedł i zapytał czy wszystko w porządku, zobaczył, jak ten przygląda mu się bez żadnego wyrazu twarzy.
Twarz.
Coś wydawało się nie być tak, jak jeszcze chwilę temu. Kiedy chciał ją dotknąć, spojrzał w miejsce, gdzie stała twi’lekanka.
- Tam - wyszeptał, wskazując głową wklęsłość w ziemi. - Ten drzewcowy strażnik był swoistą bramą do miejsca, gdzie mogą znajdować się kryształy. Wyczuwam ich ogrom.
Kiedy zakończył, ruszyłw tamtym kierunku.
Amon i Nalan mogli wywnioskować, że Yarin kompletnie zignorował zmianę, która go dotknęła, której tak naprawdę nie poznał.
Jednak Zabójca nie mógł od siebie wypędzić myśli, które buzowały w jego głowie i które dotyczyły jego oblicza.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Mistrz Gry » 25 Lut 2011, o 13:59

Grota nie była głęboka, jej właściwa część zaczynała się zaraz przy wejściu. Jeszcze z zewnątrz można było dostrzec trójkolorową poświatę, zgodnie z założeniem w środku znajdowały się kryształy mogące stanowić podstawę do konstrukcji świetlnych mieczy. Cała setka kryształów ściślej rzecz ujmując. Mimo braku źródła światła z zewnątrz, w jaskini było jasno jak w dzień.

Image

Po przekroczeniu progu nie dało się odczuć niczego specjalnego. Wszystko było martwe, jak większość pozostałości zatartych czasem i próbą wymazania z pamięci historycznej osób, wydarzeń, miejsc. W jedynym pomieszczeniu kryjówki Netiego kryształy rosły w skupiskach po kilkanaście sztuk, w różnych odmianach mutacyjnych i kolorach. Były jak łupiny, pod którymi jedynie wyczulony na Moc, biegły użytkownik czy to Ciemnej czy Jasnej strony był w stanie wyczuć tańczący ognik. Malutki jak kilkanaście ściśniętych ze sobą midichlorianów.
Niebieskie Adegany ulokowały się głównie na suficie, zaś ich zielona odmiana wśród której dało się dostrzec wyróżniające się kształtem Mephity i Pontity witała w rogach łączących ściany z podłożem. Ze ścian tych wystawały także grube jak ludzkie udo korzenie, prawdopodobnie pozostałość po rozległej domenie Netiego. Purpurowe, pulsujące chęcią zostania uwolnionymi kamienie rozrzucone były pojedynczo i chaotycznie. W całej jaskini obecny był fosforyzujący, mech, od którego niektóre z drogocennych minerałów nabrały patynowego odcienia. Jedynymi punktami wolnymi od flory były okolice najrzadszych z widocznych, fioletowych kamieni o nieznanej nazwie. Oprócz nich było także kilka skupisk zupełnie nierozpoznawalnych, niektóre kryształy zgasły i trudno było nawet oszacować, czy stało się to przed wiekami, czy dopiero w chwili otwarcia wejścia do jaskini. Inne zdawały się cieszyć z powodu gości i choć oczywistym było, że nie mogły tego wyrazić werbalnie ani poprzez ruch, ich intencje były jednoznaczne i łatwo wyczuwalne.
Tylko jedna skaza dysharmonizowała podniosłość i piękno groty. Intruz, ciemny jak grawitacyjna dziura rozlany na ziemi kształt całkiem blisko wschodniej ściany. Okryty całunem z własnego płaszcza humanoid świecił białą kością w miejscu, gdzie powinna znajdować się jego dłoń. Poza tym był oplątany korzeniami. Nalan bez problemu rozpoznała w nim przedstawiciela swojego gatunku, mimo iż wszystkie szczegóły skryte były pod grubym materiałem, podobnym zresztą do odzienia modnego na Korriban.


dobra, teraz mamy koncert życzeń. Szukajcie, co was interesuje
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Amon Rage » 26 Lut 2011, o 14:25

Co Moc zniszczyła, Moc mogła naprawić. Z tą myślą w głowie Rage nie poruszał więcej tematu twarzy Yarina, która ucierpiała chyba najbardziej podczas walki z Netim. Skoro on sam nie miał zamiaru o tym rozmawiać, to nie było sensu w jego mniemaniu, żeby ciągnąć ten temat. Mieli jednak swoją więź, która potężniejsza z każdym dniem, dawała im możliwość dokonywania czynów, o jakich wcześniej nie myśleli. Kiedy więc znajdą chwilę, sprawdzą ile tak naprawdę będą w stanie z niej "wyciągnąć" podczas procesu leczenia. Póki co jednak widząc kolorową poświatę ruszył w jej stronę wyczuwając potężny rezonans, jak pewnie każdy z nich.
Kiedy tylko wkroczył do kryształowej groty, Amon poczuł, jak całym jego ciałem wstrząsa potężny dreszcz, skóra pokrywa się gęsią skórką, włosy stają dęba, a mięśnie napinają się niezależnie od jego woli w nagłym, gwałtownym skurczu. Echo dziesiątek, może nawet setek kryształów rezonujących i wybrzmiewających w Mocy tworzyło symfonię, która zalała zmysł młodego wojownika falą porównywalną do fali uderzeniowej następującej po wybuchu wyjątkowo potężnego ładunku atomowego jak ten na Toydarii. Czytał w zbiorach bibliotecznych na Korriban o grotach na Dantooine, w których ponoć można było znaleźć kryształy emanujące aurą tego, który po nie przybył i teraz już rozumiał, co miano w tym wypadku na myśli. Doznania bowiem z tym związane można było porównywać do najsilniejszej niemal ekstazy i długą chwilę zajęło mu wzięcie się w garść, a potem skupienie na celu, w którym tu przybyli. Nagroda za ich wysiłki była porównywalna do wygrania istnej fortuny, nic więc dziwnego, że Sith uśmiechnął się szeroko, bardzo radośnie jak na niego, jednocześnie sięgając Mocą ku kryształom, by zbadać każdy z nich z osobna i wszystkie razem w poszukiwaniu tych najpotężniejszych, które najsilniej odpowiadały na jego sondowanie. I znów odpowiedź minerałów na chwilę wprawiła go w stan uniesienia bliski spełnieniu. Jednakże to właśnie owy dziwny przybysz świecący bielą kości przyciągnął jego uwagę tuż po tym, jak nieco odciął się od natarczywych podszeptów Mocy. Niewiele więc myśląc, skierował się natychmiast w jego stronę i przyklęknąwszy przed szczątkami twi'leka, zaczął je ostrożnie badać chcąc dowiedzieć się czegokolwiek o nim, tudzież możliwe, iż znaleźć przy nim coś cennego, co mógłby zabrać dla siebie. A nie dało się ukryć, miecz świetlny tego osobnika byłby wyjątkową nagrodą powiększającą jego kolekcję oręży tego typu.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Dantooine] Perły przed voxyny

Postprzez Yarin Lanex » 26 Lut 2011, o 16:49

Nagroda.
Jak inaczej można nazwać to, co zobaczyli. Nagroda za niełatwą walkę z Neti, który strzegł wejścia do groty kryształów. Który sam, jako Strażnik, był tym wejściem.
Tego typu drgań, fal, przypływów Mocy Yarin jeszcze nie zaznał. Owszem czytał, iż emanacja kryształów jest dość specyficzna, jedna taki ich ogrom i różnorodność, jakby wypełniało go od wewnątrz całkowicie inną energią, niż Ciemna Strona.
Przyjemną energią.
Lanex starał sobie przypomnieć wszystkie informacje, jakie zebrał w Bibliotece na temat tych przedmiotów i zaczął je sondować. Szukał tych, które mogą tworzyć jego świetlną broń, które mogą być również przydatne całej Akademii. Jednak ogrom kolorów, siły oddziaływania na niego, a nawet przedziwnych dźwięków Mocy sprawiły, że Zabójca nie mógł skupić się na konkretnym rodzaju kryształów.
- Amonie – Yarin spojrzał przez ramię, widząc Wojownika, który zerkał w stronę zastygłej postaci. - Znajdź te, które najbardziej ci odpowiadają, a inne, które wyczujesz, że są potężne lub specyficzne, również weź ze sobą. Zabierzemy je na Korriban, a gdy dotrzemy do naszego transportowca, powiadomimy przełożonych o tym znalezisku. Muszą je zabezpieczyć i wysłać badaczy. Mistrzowie będą zadowoleni – ostatnie słowa dodał, jakby mówił do siebie.
Sith zaczął powoli i ostrożnie zbierać kryształy to niemałej naramiennej torby, którą miał przewieszoną przy pasie.
Miał jedynie nadzieję, że znajdzie te, które chciał odnaleźć.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron