Z chwili na chwilę sytuacja stawał się coraz bardziej napięta. Rex nie przestawał strzelać kierując swój karabin w stronę kolejnych drapieżników. Kilka sztuk zostało zabitych jednak nie zmieniło to zbytnio położenia najemników. Na domiar złego ogarów przybywało. Zanosiło się na prawdziwą masakrę. Po raz pierwszy Rex zawahał się. Rzucił spojrzenie na Reylana, który z godną podziwu zawziętością ostrzeliwał kath'y. Shistavanin zaryczał przeciągle dając upust swej frustracji i rzucił się do biegu. Przerwał ostrzał i nastawił ogniwo karabinu na przeładowanie. Timer zaczął odliczać sekundy do spowodowanie przeciążenia i wybuchu. Rex w tym czasie pognał na spotkanie największej grupy drapieżników wpływających niczym fala na włości Drale'a. Shistavański łowca będąc już niebezpiecznie blisko zwierząt cisną w ich stronę swój karabin, który po chwili eksplodował. Rex nie przyglądał się efektom swojej akcji gdyż porwał już swoje DE-10 i grzał z nich równo ku kolejnym celom. Nie przerywając ognia kierował się z powrotem ku Reylan'owi.