Content

Archiwum

[Dantooine] Za garść kredytów

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Dantooine.

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 8 Lip 2011, o 02:55

Całą sytuacja trwała krótką chwilę. Szarpanina skończyła się, gdy Inygo docisnął barmana trochę bardziej ramieniem. Niedługo później zza rogu wyszedł spóźniony łowca. Wyglądał na lekko zdenerwowanego, ale wyraźnie ucieszyły go wyniki Czerepa. Kiedy złapali obezwładnionego Alstena i zaczęli nieść go na statek nie tylko mandalorianin obserwował okolicę. Podczas nierównej bójki z głowy Inygo spadła czapka i Zostat w końcu mógł oglądać otaczające go miasto. Korzystał z tego najlepiej jak umiał, nadal bojąc się zasadzki czy alarmu. Na miejscu Thrak poszedł szybko sprawdzić cały statek, zostawiając cyborga w ładowni.
- Co jak co, ale na pewno nie ożenił się jeszcze z tym statkiem - próbował rozładować napięcie Inygo. - Po ślubie nikt tak nie dba o wybranków.
Zaśmiał się głośno sam do siebie, przysiadając przy swojej ofierze. Był szalenie wdzięczny androidowi za pozostawanie cicho. Czekając na łowcę, razem z robotem, sprawdzili stan swojej ręki. Później Czerep po raz kolejny zasłonił Zostata. Mechanizmy działały w normie, która nie odpowiadałaby żadnemu mechanikowi, ale stała się codziennością dla Inygo. Gdy Skirata powrócił i zaczął przesłuchiwanie więźnia, Beviin pozostał na brzegu stołu. Postanowił dać się wykazać mandalorianinowi, zresztą nie chciało mu się już użerać z przerażonym barmanem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Thrak Skirata » 11 Lip 2011, o 00:52

- Szukam gościa o imieniu Leo Cruz. - Thrak spokojnie zaczął przesłuchanie. Łamanie kości chciał zachować na później. Nie było pewności, że barman wie cokolwiek na temat tego gada, za którym wysłał ich Baail.
- Podaj mi miejsce pobytu i wszystkie informacje o jego bracie bliźniaku. - Skirata spojrzał na przerażonego jeńca. Dotychczasowa metoda przesłuchania nie przynosiła zadowalających rezultatów. Wśród bełkotu Alstena można było wychwycić strzępy wiadomości ale było ich za mało i nie dało się z tego złożyć nic sensownego. W pewnym momencie przesłuchujący wpadł na pomysł. Na planecie takiej jak Dantooine, liczyła się zdolność do pracy. Ludzie, a szczególnie rolnicy boją się ją stracić. Mandalorianin nie chciał okaleczać barmana na tym etapie "rozmowy", zamierzał go tylko nastraszyć.
- Masz 10 zbędnych palców i chętnie uwolnię cię od tego balastu. - Mówiąc to Thrak sięgnął po wibroostrze...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Gry » 11 Lip 2011, o 13:37

Dzięki ostrożności Inygo, barman nie zdołał wydać z siebie głośniejszego dźwięku. Próby wyrwania się czy zadawania ciosów na oślep niestety nie pomogły wyrwać się z mechanicznego uścisku. Sugestię, aby uspokoił się i przestał szamotać zignorował, wierząc w siłę mięśni, których jako barman nie stracił jeszcze całkowicie, jak wielu innych mężczyzn w średnim wieku. A przynajmniej próbował, dopóki nie wyczerpał resztek tlenu z płuc.
- Więc czego chcesz?! Informacje można uzyskać w barze, a nie porywając niewinnego człowieka, ty bandyto! Poznaję was, wieczorem byliście w mojej kantynie, doniosę odpowiednim służbom! - Alsten wyraźnie nie tracił animuszu, dobrze wiedząc że statek jest w stanie spoczynku. Mógł wnioskować, że ciągle pozostają na Dantooine, prawdopodobnie ciągle w wiosce, z której został porwany.
- Brat Leo Cruza? Haha, nie wiecie kogo szukacie! Szaleńcy! Jeśli spadnie mi włos z głowy, będziecie ścigani przez co najmniej kilkunastu łowców! - mężczyzna wydawał się rozbawiony celem poszukiwań dłużników i sam zaczął im grozić, pomimo roli porwanego.
- Chętnie sprawdzę jak twardy jesteś, wojowniku. Prawdziwy facet z jajami nie uciekłby z baru, bo jakiś wieśniak zwrócił mu uwagę... - odparł mężczyzna jakby od niechcenia, słysząc groźbę pozbawienia go palców. Zupełnie jakby ktoś kiedyś już groził mu w podobny sposób. Beztroska, naturalna wręcz, odpowiedź pozwalała sądzić, że gróźb takich było o wiele więcej niż ten pojedynczy incydent.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 11 Lip 2011, o 14:24

Inygo siedział na krawędzi stołu przez początek przesłuchania prowadzonego przez Thraka. Oparł się swobodnie o ścianę i słuchał uważnie wszystkich szczegółów. Zostat, po raz kolejny widząc niewiele ponad szarą ścianę ładowni także wychwytywał każde słowo. Taktyka mandalorianina wydawała mu się dość prostą i łatwą do przejrzenia, ale w końcu nie przesłuchiwali imperialnego szpiega, tylko zwykłego barmana. Ten wniosek robot musiał jednak szybko zrewidować, gdy razem z Inygo usłyszał pewność siebie i brak strachu u więźnia.
Czerep poruszył się i szybko wstał ze stołu. Uwadze byłego pirata nie uszedł zwrot, którego Alsten użył w pierwszej osobie. Tylko czy to na prawdę był prosty barman, skoro uważał, że złe traktowanie jego osoby wywoła taki odzew wśród kogokolwiek więcej niż paru farmerów. Kolejna odpowiedź więźnia zaskoczyła i Zostata i Inygo. Mężczyzna, mimo iż skrępowany i z wibroostrzem nad palcami, nie tracił pewności siebie. Nie zaczął się też bać.
- Ho ho, czyżby ktoś oprócz nas ukrywał tutaj sporą część siebie? - rzucił Zostat, rozumiejąc powagę zachowania barmana.
Beviin zdjął czapkę i zaczął się przyglądać z uwagą nowoodkrytej stronie osobowości Alstena. Tej stronie, która była tak droga dla łowców i zabójców, że mogli by ich ścigać.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Thrak Skirata » 15 Lip 2011, o 00:03

Mało kto by się nie spodziewał takiej reakcji po barmanie. Nawet groźba utraty palców go nie przekonała do rozmowy. W jednej kwestii Thrak się zgadzał z Alstenem. Cały i zdrowy jeniec miał większą wartość. Mandalorianina straszono już w ciągu tej misji myśliwcami. Teraz doszli łowcy. Ciekaw był, co będzie następne.
- Wiem kogo szukam. - Odpowiedział porwanemu, nie ściągając wibroostrza z nad jego dłoni. Kolejne słowa Alstena Skirata wolał przemilczeć. Szczególnie te o braku jaj. Jego głowę zaprzątały dwie myśli. Możliwe powiązania Baaila z Cruzem i zostawiony klan na Mandalore. Trudno było mu uwierzyć, że brat bliźniak celu, nie byłby w stanie spłacić długu, skoro pracował z Huttem. Po chwili zdjął ostrze z nad dłoni i skierował się do wyjścia z ładowni.
- Zastanów się dobrze. - Powiedział przed opuszczeniem pomieszczenia. - Jeśli dowiedzą się, że z nami rozmawiałeś, nawet jak nic nam nie powiedziałeś, to i tak cię zabiją. - Thrak dokończył wypowiedź i wyszedł.
Odnalazł Inygo i powiedział mu o przemyśleniach na temat ich pseudo pracodawcy. Miał też nadzieje, że Inygo spróbuje wyciągnąć coś od barmana. Miał dużo lepsze podejście do ludzi niż Skirata.
- Idź i postaraj się czegoś dowiedzieć. - Mandalorianin powiedział to powoli i spokojnie.
- Potrzebuję teraz trochę czasu na załatwienie kilku starych spraw. - Skończył i udał się do konsoli łączności. Miał zamiar uregulować sprawę klanu, która ostatnio nie dawała mu spokoju...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 18 Lip 2011, o 12:03

Inygo i Zostat obserwując sytuację także zaczęli myśleć o powiązaniach ich zleceniodawcy. Cała historia sypała się co krok, a oni jak na razie odkrywali tylko kolejne niejasności i tajemnice. Czerep uważał też, że totalna niecierpliwość, którą wykazywał mandalorianin w niczym im nie pomoże. Patrząc za odchodzącym Thrakiem, powiedział do siebie:
- Gdzie się podziała jakakolwiek etyka pracy wśród ludzi!
Spojrzał na więźnia, cały czas związanego z tyłu ładowni. Na prawdę nie chciało mu się go przesłuchiwać, ale znowu dostała mu się najgorsza robota. Podszedł do Alstena i stanął obok.
- Zaczynam się zastanawiać, czy mój towarzysz jest w pełni zrównoważony - powiedział i klepnął więźnia po ramienu. - Chyba powinienem teraz zacząć odgrywać rolę "dobrego gliny", skoro to on zagrywa groźbami...
Zaczął przechadzać się po ładowni, aż w końcu znowu stanął obok Alstena.
- Tylko zrozum! Mi się! Dziś! Na prawdę! Nie chce! - wykrzykując to, kopał związanego więźnia z dużą siłą, dając mu do zrozumienia, że "dobry glina" nie nadejdzie.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Gry » 18 Lip 2011, o 21:36

- Dokładnie tak! - Alsten zaczął stroić dziwne miny w kierunku odchodzącego Thraka i wtórować Inygo. - Dokładnie, zero etyki w tym świecie! Zresztą, co tu się zastanawiać, uwolnij mnie, a będziesz miał spokój. Co ty na to? Chłopie, nie będzie ci źle, może nawet zyskasz jakieś kontakty? To jak? - barman zaczął zalewać potokiem słów Beviina.
Niestety, Ingyo nie był tego dnia w dobrym humorze. Zdecydowanie.
Kolejne kopniaki coraz skuteczniej uciszały więźnia, mającego coraz większe problemy z błędnikiem i ustaleniem gdzie dokładnie znajduje się góra, dół, i jak osiągnąć pozycję siedzącą na powrót.
- Kurwa. Przegiąłeś. - związany mężczyzna splunął krwią na podłogę ładowni, podnosząc się ze skromną pomocą związanych ramion i nóg. - Porywasz mnie, kopiesz, straszysz, a nawet się nie przedstawisz. Co z ciebie za najemnik, co? Też nie masz jaj, jak tamten, zakuty w pancerz gość?
Każdy na miejscu Inygo zdziwiłby się niepomiernie. Facet straszony utratą palców, pobity podczas porwania, a mimo to przejawiający rzadko spotykaną niezłomność. Ba, całkiem swobodnie żartował z męskości i charakteru porywaczy, jak gdyby naprawdę był kimś więcej, niż zwykłym barmanem. Splunął juchą jeszcze raz, tym razem w stronę Inygo.
- Wal dalej, tylko na to czekam. - spojrzał z wyzwaniem wymalowanym na twarzy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 18 Lip 2011, o 22:21

Inygo wyprostował się, gdy przestał kopać leżącego już więźnia. Nie chciał wyciągnąć od niego jakiś informacji, musiał wyżyć się po ostatnich godzinach. Oderwano go od piwa i to jeszcze, żeby uganiał się po galaktyce za jakimś wypierdkiem hutta, dla faceta, który nawet nie umiał porządnie grać w karty. Dla Beviina miarka powoli się przebierała, tym bardziej, że po tylu godzinach nadal nie byli bliżej rozwiązania ani kufla ze złocistym trunkiem.
- Chcę... piwa - wyrzucił zasapanym tchem. Tłumaczenie zniecierpliwienia Alstenowi trochę go zmęczyło. Tymczasem Zostat próbował wyciągać jakiekolwiek wnioski ze słów bitego barmana. Mężczyzna musiał mieć niezwykle mocne plecy, skoro odstawiał im tu takie przedstawienie. Robot miał tylko nadzieję, że zrozumie błąd, który popełnia, zanim Czerep się zniecierpliwi.
- To jest dobry pomysł, co Alsten? Czy jak się tam kurwa nazywasz - Inygo ruszył do drzwi i po chwili wrócił z butelką piwa w ręce. - Napijmy się i rozluźnijmy!
Usiadł znowu na krawędzi stołu i otworzył butelkę. Pociągnął spory łyk, opróżniając pół naczynia i odwrócił się do więźnia. Spętany, leżący na podłodze nadal nie przestawał gadać i co gorsza dla samego siebie, obrażać byłego pirata. Zostat w jednej chwili zrozumiał, że tym razem Alsten przegiął. Inygo nie ubliżały nawet jego słowa, chciał tylko, żeby cwany barman w końcu się zamknął.
- Ale, ale - wstał i podszedł do podnoszącego się mężczyzny. - Mamy tylko jedno piwo. Jakże ja mógłbym się nie podzielić.
Gdy barman rozłożył rękę na podłodze, Beviin postawił na jego dłoni butelkę piwa z całej siły, którą kumulowała w nim wściekłość. Cios zadany mechaniczną ręką niósł ze sobą obrażenia i ciała, i tworzywa. Szkło pękło na tysiące kawałków na zakrwawionej i pokaleczonej ręce. Tymczasem Inygo wyprostował się i podniósł do góry resztki butelki, które trzymał jeszcze za szyjkę. Popatrzył na nie pod światło i powiedział:
- Jeszcze trochę zostało, starczy nam na drugą kolejnę, co? - spojrzał na barmana, czekając aż ten rzuci kolejne wyzwisko. W sumie zaczynało mu się podobać, choć żałował straconego piwa. Na szczęście miał ze sobą kilka w zapasie.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lip 2011, o 15:32

Okropny wrzask rozdarł cichy szum halogenów oświetlających ładownię. Inygo zdecydowanie nie patyczkował się z tymczasowym więźniem. Niezbyt przejął się kilkucentymetrowym kawałkiem szkła, który pozostał w dłoni barmana.
- Trzy tysiące kredytów i będziesz miał spokój! Załatwię ci transport! Chłopie, odpuść sobie, nie warto! - Alsten wyraźnie zaczynał łamać się, przerażony zdecydowaniem wymalowanym na twarzy Beviina i agresją, ukierunkowaną w stronę pechowego karczmarza. Proste metody działały na mężczyznę najlepiej, ciągle jednak zbyt słabo, aby złamać go i wyciągnąć odpowiednie informacje. Deklaracja Inygo dodała mu trochę animuszu, ponownie przekonując, że dłużnicy potrafią jedynie gadać, a nie działać.
- Od początku wiedziałem, że tylko pieprzyć potraficie. A i to niezbyt wam wychodzi, jak widać.

- Wygrałeś, śmieciu. - jęknął jedynie, kiedy resztki butelki po raz kolejny wylądowały na wierzchu pokaleczonej dłoni, przebijając się na wylot w dwóch miejscach. - Zaprowadźcie mnie do baru, podam wam odpowiednie koordynaty. Dorwiecie tego gościa, Cruza, czy jak go tam wołacie, a mnie puścicie wolno. Zaczął niezdarnie podnosić się z pozycji leżącej, unosząc głowę na tyle, na ile pozwalała mu krew spływająca z łuku brwiowego, zalewająca oko.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 20 Lip 2011, o 16:37

Zostat słyszał tylko kolejne krzyki barmana i zaczął powoli obawiać się o ich więźnia. Nie mógł uwierzyć w głupotę Alstena, który cały czas próbował wyśmiać Czerepa. Kolejny cios Inygo uciszył jednak jego zapędy i zmusił do uległości. Były pirat wyprostował się, w końcu widząc jakieś postępy w tym wyczerpującym dniu. Jeszcze trochę, a zdobędą odpowiednie informacje i będą mogli zająć się polowaniem. Beviin miał nadzieję, że chociaż do tego przyda się mandaloriański łowca, który nie pojawił się przez cały czas przesłuchania. Nie spodobała mu się jednak kolejna odpowiedź barmana.
- Koordynaty? To znaczy, że on nie siedzi gdzieś na tej kupie gówna, którą nazywacie planetą? - pochylił się nad więźniem. - Czy może po prostu chcesz nas wyciągnąć prosto pod jakieś lufy?
Robot umieszczony z tyłu głowy pirata zrozumiał jego obawy. Skoro Alsten od razu skojarzył nazwisko Cruza na początku przesłuchania, to dziwne było to, że nagle musi szukać informacji w barze. Tam, gdzie na pewno skierowali się ci, którzy mogliby go już teraz poszukiwać.
- Wiesz, tak sobie myślę, - odezwał się Inygo. - że możemy porozmawiać jeszcze chwilę tutaj, bardzo mi się tu podoba. Gdybyś tylko tak nie napaskudził przy piciu...
Powiedział to, patrząc na kałużę krwi powiększającą się pod barmanem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Thrak Skirata » 25 Lip 2011, o 01:20

W trakcie wysyłania wiadomości Thrak słyszał odgłosy sugerujące, że ktoś demoluje mu ładownie. Gdy skończył udał się prosto do pomieszczenia, gdzie był więzień. Widok trochę go zaskoczył. Inygo przyjął prawię idealną metodę przesłuchania ale strasznie nabrudził.
- Kto posprząta ten burdel? - Nie był zbyt zadowolony bałaganem i powoli zaczął odczuwać chęć mordu. Popatrzył na Alstena leżącego na podłodze.
- Miałem ci obciąć palce ale obedrę cię ze skóry. - Musiał jakoś odreagować ostatnie wydarzenia. Chwycił rękę ofiary, naciął tkankę i jednym ruchem zdarł pas skóry z przedramienia. To samo zrobił z drugą ręką. Miał powtórzyć całą tą sekwencje od nowa lecz się opamiętał. Sięgnął do jednej szafek i wyciągnął opatrunki i położył je na stole.
- Sięgnij do skrzyni. - Powiedział do Czerepa. - Powinna być tam butelka czegoś mocniejszego. Gdy ją dostał, nalał odrobinę sobie i Beviinnowi po czym schował alkohol. Były jeszcze dwie rzeczy do załatwienia. Jeniec i sprzątanie.
- Co ja mam z tobą zrobić? - Zwrócił się do barmana. - Przestanę bawić się nożem i cię opatrzę jak mi wszystko powiesz.
- A ty pomóż posprzątać ten bałagan. - Miał nadzieje, że szybko się z tym uporają.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Gry » 4 Sie 2011, o 21:32

- Skurwysyny... Jeszcze was dopadnę! - barman zdawał się nie tracić animuszu proporcjonalnie do kolejnych gróźb. Wręcz przeciwnie, wrzeszczał jeszcze głośniej, plując jak oszalały po całym terenie w zasięgu wzroku.
Zdarcie skóry z przedramion okazało się jednak dla Alstena granicą, jakiej przekroczenie rozwiązywało mu język lepiej niż skrzynka koreliańskiej.
- Mówiłem już, wszystkie informacje macie w kantynie, nic więcej wam nie powiem! Chciałbym, ale naprawdę nic więcej nie wiem, do tysiąca Smoków Krayt! Idźcie tam, szukajcie czego chcecie, klucze mam w prawej kieszeni kurtki!
Po wyrzuconych w pośpiechu informacjach biedaczek stracił przytomność, opadając na prawy bok, brudząc krwawiące rany o podłogę pokładu. Niestety, nie najmłodszy już mężczyzna prawdopodobnie "odleciał" na dłużej, co zmuszało dłużników do szybkiego podjęcia decyzji. Przywrócenie Alstena do żywych mogło zająć dłużej, niż można się spodziewać po typowym zasłabnięciu, a i wtedy pewnie nie byłby skłonny do współpracy. Osłabienie po otrzymanych ranach zmniejszało też jego odporność na kolejne próby uzyskania informacji.

Tymczasem, w jednym z domostw osady na Dantooine, kilkuosobowa rodzina zaczęła niepokoić się o przedłużającą się nieobecność głównego żywiciela...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 8 Sie 2011, o 23:56

Inygo patrzył na powrót Thraka z wielkim niesmakiem. Łowca w końcu raczył przyjść ze swoim zapuszkowanym dupskiem do ładowni, lecz po chwili już doprowadził więźnia do nieprzytomności. Po szybkim oszacowaniu, Beviin doszedł do wniosku, że będzie to bardzo długi odjazd dla barmana, co pozostawiało wspólników w niewesołej sytuacji.
- Na tym zadupiu zaraz ktoś się kapnie, że ten cały kurwa Alsten zniknął, więc musimy się stąd wynosić albo przeszukać bar - zaczął szukać czapki, którą upuścił wraz z początkiem przesłuchania. - Stawiam okrągły tysiąc kredytów, że to dopiero tam zacznie się zabawa.
- Po lewej masz tę czapkę, głupku - powiedział Zostat, analizując sytuację w swych obwodach. Dla niego wycieczka do baru także wydawała się wielce ryzykowna.
- Po mojej lewej, pijaku! - robot wyprowadził z błędu swojego organicznego towarzysza. - I dorzucam kolejny tysiąc na kłopoty.
Inygo włożył w końcu czapkę na głowę, zakrywając swą nowszą część i popatrzył na Thraka. Przez głowę przeszła mu cicha nadzieja, że łowca wykaże się swym mandaloriańskim wyszkoleniem. Szczególnie tym, opierającym się na szybkości rekacji i planowania
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Thrak Skirata » 10 Sie 2011, o 00:51

Thrak obszukał więźnia i wyciągnął z jego kieszeni klucz do baru. Alsten był nieprzytomny i nic nie wskazywało by się dało go ocucić. Skirata nie próbował go opatrywać. Nigdy nie miał takiego zamiaru. Została mu wpojoną zasada, która określała postępowanie, gdy przesłuchiwany nie miał nic do powiedzenia, ale wolał zaczekać aż zdobędzie informacje z kantyny. Mandalorianin otworzył jedną ze skrzyń w ładowni i wyciągnął dwa granaty i zapasowe ogniwa energetyczne. Następnie udał się do kokpitu by przełączyć część systemów w stan gotowości. Wiedział, że w razie niepowodzenia statek musi szybko oderwać się od ziemi. Kiedy skończył odwrócił się do Inyga.
- Zostań na statku i dopilnuj by był gotowy do drogi.- Powiedział. - Idę po te dane. - Skierował się w stronę wyjścia i rzucił na odchodne:
- Gdybym długo nie wracał, zabij Alstena.- Zasadom musi stać się zadość.

Do świtu było jeszcze kilka godzin. Nie było pewności, że porwanie tubylca nie uszło czyjejś uwadze i należało o tym pamiętać. Z lądowiska do celu nie było daleko. Thrak przed wejściem do budynku sprawdził odczyty wyświetlacza w hełmie. Gdy upewnił się, że jest "czysto" i zamek nie ma dodatkowych zabezpieczeń, odtworzył drzwi i wszedł do środka. Zbierał wszystko co mogło być pomocne. Na zapleczu znalazł coś co go bardzo zadowoliło. Były to strzępy wiadomości zapisane na kilku nośnikach pamięci, wystarczające by określić prawdopodobne miejsce pobytu Cruza. Mandalorianin spostrzegł na ścianie zdjęcie rodziny Alstena. W tym momencie uświadomił sobie, że pominął ważny czynnik. Czasu było mniej niż się spodziewał. Postanowił wrócić na statek i upewnić się, czy nie przesadził z oceną zdobyczy. Opuścił lokal i skierował się na lądowisko.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 10 Sie 2011, o 01:20

Inygo przyjął kolejny rozkaz z łatwością, gdyż tym razem to nie on musiał iść na pierwszą linię. Wiedział, że zostanie na statku, który prawdopodobnie niedługo zacznie być poszukiwany, także nie gwarantowało bezpieczeństwa. Jednak wolał czekanie tutaj, niż ładowanie się prosto w zasadzkę na nieznanym sobie terenie.
Po wyjściu łowcy stary pirat zmienił pozycję bezwładnego Altena, kładąc go na plecach. Później szybko i pobieżnie zatamował krwawiące rany na ciele barmana, nie chcąc śmierci więźnia przed upłynięciem jego ostatecznej wartości dla wspólników. Ruszył na obchód statku, zahaczając o sterownię, gdzie ustawił systemy startowe w gotowości. Wystarczyło nacisnąć kilka guzików, a pod jego nogami ożyłyby mechaniczne żywioły zdolne ponieść uciekinierów przez galaktykę.
- Galaktyka... - rzucił do siebie Inygo. - Jak miło, że zawsze pozwala poczuć pędzące życie.
Tymczasem Zostat niewiele widząc spod swojej czapki, próbował analizować ruchy Beviina, a także wszelkie niebezpieczeństwa grożące wspólnikom. Robot czuł zagęszczanie atmosfery i rosnące z każdą sekundą ryzyko.
- Jeśli chcesz stąd wyjść, - powiedział do wychodzącego właśnie byłego pirata. - to ustaw komunikator, tak by przesyłał sygnał do naszego osobistego. Lepiej wiedzieć czy wielki łowca czegoś od nas nie chce.
Inygo bezgłośnie zgadzając się ze swoją drugą połówką, zrobił wszystko zgodnie z radą i ruszył w stronę rampy. Stojąc na niej najpierw zdjął czapkę, oczekując pomocy od droida. Oboje rozejrzeli się dokładnie, poszukując wszelkiego niebezpieczeństwa. Jeszcze zanim skończyli tę czynność, w głowie Beviina pojawiła się nieznośna myśl.
- Ej, pucho. To ciało chyba nie miało rodziny, która mogła by nas właśnie szukać? - Zostat poczuł kolejne fale zaniepokojenia, gdy usłyszał te i kolejne słowa. - Mam taką małą, cholerną nadzieję.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Gry » 12 Sie 2011, o 18:06

W całej galaktyce, w każdym jej zakątku, dżentelistoty narażone są na działanie przypadku, kaprysy losu i wiele czynników, kompletnie niezależnych od nich czynników. Tej nocy miała przekonać się o tym dwójka zadłużonych ludzi, tymczasowo stacjonujących na Dantooine.

Pierwszy przekonał się o tym niejaki Thrak Skirata, jeszcze niedawno myszkujący po zapleczu lokalnego baru. Zaskakujące, jak w najgorszym możliwym momencie los odwracał się ku innym - w tym przypadku uśmiechnął się do Jatta, brata miejscowego barmana. Łowca miał przekonać się o tym kilkanaście metrów od drzwi wyjściowych z kantyny.
Wyczulony najemnik błyskawicznie zarejestrował zgrzytnięcie metalu za plecami, jednak nie był dostatecznie szybki, aby uniknąć potężnej eksplozji, która błyskawicznie powaliła go na ziemię. Jeśli strzelec celowałby uważniej, mógłby bez problemu zabić oponenta i uwolnić brata. Tu jednak los uśmiechnął się do zupełnie innej osoby, zapominając o tym rejonie Dantooine i zostawiając mieszkańców samych z własnymi problemami.
- A to za mojego brata, ode mnie i mojej E-60R! - wrzasnął oponent, przeładowując wyrzutnię w niesamowitym tempie, imponującym pewnie niejednemu.

Tymczasem, niejaki Inygo Beviin nieniepokojony opuścił pokład statku, rozglądając się nader czujnie. Choć jego ruchy sugerowały niepokój, łowca znajdował się w całkiem dobrej sytuacji. Nie licząc kilkunastu osób, które już wiedziały o zaginięciu Alstena i rozpoczęły jego poszukiwania. Kto wie, czy najpierw nie skierują się na statek "nietutejszych", aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do ich pokojowych zamiarów...

Thrak - następne ovp skutkować będą coraz poważniejszymi ranami, do śmierci postaci włącznie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Thrak Skirata » 12 Sie 2011, o 23:17

Siła wybuchu odrzuciła Thraka kilka kroków dalej. Beskar'gam częściowo zamortyzował upadek ale i tak był bolesny. Pancerz bardzo dobrze chronił górne części ciała lecz oddzielne płyty na nogach nie zatrzymały kilku mniejszych odłamków. Przeciwnik miał wprawę w posługiwaniu się wyrzutniami rakiet. Skirata odskoczył na bok jak najszybciej mógł i odbezpieczył granat. Rzucił go w stronę napastnika. Nie czekał na wynik, tylko schował się za budynkiem. Za pomącą komunikatora skontaktował się ze wspólnikiem. - Inygo, wystartuj moim statkiem, ukryj go w bezpiecznym miejscu i wyślij mi współrzędne. - Skończył i zaczął szukać kryjówki. Wioskę otaczała otwarta przestrzeń. Nie miał gdzie uciec.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 13 Sie 2011, o 01:47

Inygo rozsiadł się już na trapie, powoli rozglądając dookoła. Nie usłyszał na razie żadnych niepokojących dźwięków, ani podniesienia alarmu we wiosce, więc czekał na powrót wspólnika dość spokojnie. Spojrzał akurat w nocne niebo, które pokryte było niezliczoną ilością gwiazd, gdy rozległ się sygnał komunikatora. Beviin szybko podniósł urządzenie i wcisnął klawisz odbioru wiadomości.
- Inygo, wystartuj moim statkiem, ukryj go w bezpiecznym miejscu i wyślij mi współrzędne - rozległ się rozgorączkowany głos mandalorianina. Później urządzenie wydało kilka dźwięków metalu przesuwanego po piasku i ucichło.
Czerep szybko zerwał się na nogi i pobiegł do ładowni. Wiedział, że liczy się czas, ale wolał związać Alstena i nie mieć później niespodzianek z jego strony. Jak pomyślał, tak zrobił, szybko wiążąc nieprzytomnego więźnia. Później pobiegł do kabiny statku i zaczął włączać przygotowane od dawna przyrządy. Na początku zamknął właz i uruchomił systemy alarmowe statku. Razem z Zostatem szybko przeszedł wszystkie procedury i poczuł przyjemne drganie pokładu pod stopami.
Po wszystkich tych czynnościach, przygotował frachtowiec do startu i zaczął przeglądać komputer w poszukiwaniu map terenu lub ścieżki ich lądowania. Jeśli tylko znalazłby jakąś kotlinkę czy miejsce nie będące szczerym polem, wystartowały bezzwłocznie.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Gry » 13 Sie 2011, o 17:19

Thrak, reagujący zaskakujące przytomnie jak na odniesione rany nóg, tymczasowo uniknął śmierci. Atakujący go brat Alstena zatrzymał się na chwilę, nie wiedząc jak skutecznie uniknąć rzuconego w jego stronę granatu. Dopiero kiedy dotarło do niego, że nie uratuje się już w żaden sposób, wypalił z wyrzutni po raz drugi.
Pocisk uderzył w róg budynku niemal równocześnie z wybuchem granatu - również znajdującego się niebezpiecznie blisko ściany. Głośny huk podwójnej eksplozji, połączony z odgłosem walącej się ściany baru, bezlitośnie rozerwał ciszę nad wioską, budząc co najmniej połowę jej mieszkańców z głębokiego snu.
Tymczasem najemnik znajdował się niebezpiecznie blisko budynku, mogącego runąć w każdej chwili...

Tymczasem, Inygo bez problemu wystartował statkiem Skiraty, odebrawszy rozpaczliwy komunikat. Komputer pokładowy skierował go w kierunku małego, płytkiego wąwozu, oddalonego o niecałe trzy kilometry od wioski.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Dantooine] Za garść kredytów

Postprzez Mistrz Ind'yk » 14 Sie 2011, o 02:25

Inygo, kierowany przez pokładowy komputer, doleciał do małego wąwozu położonego w niewielkiej odległości od wioski. Przed posadzeniem statku na ziemi, włączył zewnętrzne światła statku i zrobił dwa okrążenia nisko nad terenem, próbując choć trochę sprawdzić jego bezpieczeństwo. Wyniki bardzo go usatysfakcjonowały. Było to małe miejsce, niewykorzystane przez rolników w widoczny sposób, zapewne zwykle używane do wypasania zwierząt. Były pirat kończąc manewry wysunął podwozie frachtowca i rozpoczął manewr lądowania. Wykorzystując Zostata, który pomagał mu jako swoisty drugi pilot, posadził maszynę na w miarę równej powierzchni dna wąwozu.
Przez szybę kokpitu jeszcze raz, tym razem własnymi oczyma, przyjrzał się otaczającej go przestrzeni. Wyglądała na naturalną, niedotkniętą jeszcze większą ingerencją człowieka. To miejsce odpowiadało mu w zupełności, więc wysłał krótką wiadomość ze swoimi koordynatami do Thraka. Łowca powinien zrozumieć skąpy komunikat, a Czerep wolał nie ryzykować dłuższej transmisji, która byłaby łatwiejsza do przechwycenia.
Po wykonaniu tej czynności, Beviin postanowił rozejrzeć się wokół statku. Ruszył w stronę rampy i otworzył ją. Schodząc po pochylni cały czas rozglądał się razem z Zostatem we wszystkich kierunkach. Dziewiczy krajobraz przypomniał mu o pewnym niebezpieczeństwie, bezpośrednio nie związanym z ich misją.
W tak niezniszczonym wąwozie, prawdopodobnie wykorzystywanym do hodowli zwierząt, upodobanie musiały znaleźć sobie dzikie zwierzęta. Inygo wysilił pamięć, próbując sobie przypomnieć o jakich okazach tego typu słyszał w opowieściach z Dantooine.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron