Content

Karty odrzucone

Drex Phlox

Drex Phlox

Postprzez Drex Aurelian » 10 Sie 2013, o 14:24

1. Nazwa Postaci: Drex Phlox

2. Rasa: Człowiek, Korelianin

3. Profesja: Lekarz pokładowy na fregacie „Darasuum”

4. Data i miejsce urodzenia: 35 ABY, Korelia

5. Usposobienie: Drex jest z reguły opanowanym człowiekiem, co jest przydatne w jego fachu. Umie w ciężkich warunkach zachować spokój i operować nawet pod ostrzałem wroga. Złotousty Korelianin uspokoi zestresowanego pacjenta, jak i zachęci kobietę do pójścia do łóżka. Zawsze wesoły, niepoprawny optymista, tak wielu o nim mówi wspominając o wiecznie roześmianym medyku potrafiącym pokrzepić nawet umierającego człowieka jakimś głupim żarcikiem. Ma swój własny kodeks honorowy będący także jego medycznym kodeksem. Nigdy nie skrzywdzi niewinnej osoby, kobiety, czy dziecka i zawsze będzie się starał aby jakaś osoba niepotrzebnie nie cierpiała, więc jest w stanie zabić pacjenta którego musiałby utrzymywać przy życiu, choć i tak on umrze. Jest gotów nieść pomoc, będąc świadomym że może przy tym zginąć.

6. Wygląd: Mierzący 180 cm i ważący 70 kg, Drex ma sięgające do ramion ciemne włosy, jasną cerę i zawsze błyszczące iskierkami radości niebieskie oczy. Ubiera się dość przeciętnie, zwykle nosi czerwoną koszulkę z białymi krzyżykami na ramionach oznaczającymi jego funkcję medyka i ciemne spodnie. Przy pasie ma pakiet medyczny GliS, a w plecaku który ma zawsze przy sobie łubki w sprayu, stabilizator kości i zestaw chirurga polowego. Dzięki latom fizycznej pracy, jest dosyć dobrze umięśniony co widać przez jego zwyczajowy ubiór.

7. Umiejętności:
– Zna się na chirurgii polowej i pierwszej pomocy rannym w czasie walki w stopniu zaawansowanym
– Umie strzelać pistoletami blasterowymi w stopniu podstawowym
– Jest bardzo dobrym negocjatorem

8. Ekwipunek:
– cyfronotes
– pakiet medyczny GliS przy pasie
– łubki w sprayu, stabilizator kości i zestaw chirurga polowego w plecaku
– 100 kredytów

9. Posiadany dobytek/majątek:

10. Historia:

Drex narodził się na Korelii w 35 ABY jako syn lekarza w jednej z biedniejszych dzielnic planety, a matki nie miał, gdyż zmarła przy jego narodzinach. Od maleńkości pomagał ojcu w jego pracy, choćby podając mu różne przyrządy przy operacjach, czy roznosząc paczki z lekami dla jego pacjentów. Malcowi i jego rodzicielowi nie żyło się lekko. Marne pieniądze z leczenia ludzi ledwo co starczały na rachunki i jedzenie, a zdarzało się że trzeba było kupić nowy sprzęt na który nie było pieniędzy. Phlox i jego paczka znajomych, którzy pomagali mu u ojca, zaczęli pracować dorywczo, dzięki czemu udawało im się zbierać pieniądze na potrzebny sprzęt. W trakcie jednej z prac poznali pewnego starca, Mark'a Ancs'a, weterana wojny Imperium z Republiką. Były żołnierz polubił dzieciaków i często zapraszał ich do siebie. Kiedy chłopcy mieli 12 lat, Mark postanowił ich nauczyć strzelać pistoletami blasterowymi, gdyż jak mówił „Po tych ulicach chodzą czasami tacy ludzie, którzy choćby dla kilku kredytów was zabili z zimną krwią”. Część pieniędzy z niektórych zleceń była odkładana na broń, aż wreszcie paczka mogła sobie pozwolić na jej zakup. Drex tyle lat pomagał ojcu w jego pracy, że doszedł do wniosku, że też zostanie lekarzem, jednak nie takim jak jego ojciec. Ancs często opowiadał chłopakom o zasługach medyków na polach bitew i ile razy ich szybka pomoc uratowała mu życie, jednak najlepiej mówił o tych którzy szkolili się na sławnej Akademii Medycznej na Rhinnal. Przyszły lekarz postanowił udać się na Akademię i zostać chirurgiem polowym. Powiedzieć to jedno, ale zrobić to drugie. Aby się dostać na taką wybitną uczelnię trzeba mieć odpowiednią wiedzę, jak i odpowiednio dużo kredytów. Phlox dzięki pomocy ojca, przyjaciół i weterana wojennego uzbierał pieniądze na wyjazd na uczelnię, jak i tak dobrze się wyuczył, że testy wstępne zdał śpiewająco.

W 49 ABY Drex przybył na Rhinnal głodny wiedzy, jak i pełen nadziei na możliwość pomocy ludziom po zakończeniu studiów. Jako kierunek wybrał chirurgię polową, jednakże w trakcie studiów uczył się też pierwszej pomocy. Jego przybycie wywołało zdziwienie w niektórych kręgach uczelni, gdyż rzadko kiedy uczęszczały tam osoby z niższych sfer. Zdarzało się, że pewne osobniki próbowały mu uprzykrzyć pobyt na Akademii i wmówić mu, że się tam nie nadaje, jednakże szybkie wyciągnięcie ukrytego blastera i uderzenie w żołądek sprawiało, że wszyscy szybko uciekali. W trakcie studiów, jego ojciec przeniósł się na małą rolniczą planetę w okolicy Mandalore, której nazwy Drex nie potrafił zapamiętać. Jako jeden z najlepszych uczniów dostawał stypendia, których część wysyłał rodzicielowi, inną część zachowywał na sprzęt chirurgiczny który zamierzał zakupić po zakończeniu szkoły, a resztę zużywał na wydatki własne.

Po 6 latach studiowania opuścił Akademię jako jeden z jej najlepszych uczniów, jak i ze swoim kapitałem odkładanym przez wszystkie lata. Dzięki tym wszystkim pieniądzom zakupił porządny sprzęt chirurgiczny, z którym udał się do swojego ojca. Szybko się tam zaaklimatyzował i przystąpił do wspomagania ojca w jego pracy. Niedługo później dowiedział się o rozpoczęciu się podboju sektora Mandaloriańskiego przez flotę Mandalorian. Wystraszył się, wiedząc że może to być początek końca jego sielanki na tej małej, spokojnej planetce.

Pewnego dnia spacerując po okolicy, Phlox usłyszał z góry hałas, który okazał wydobywać się ze statku który nadlatywał w jego stronę. Drex zauważył, że musi być on uszkodzony, gdyż część się paliła. Po chwili statek wylądował orając ziemię. Właz się otworzył i chirurg szybko tam wbiegł, gdyż czuł że ktoś musi być ranny, a że nigdy się nie rozstawał ze swoim zestawem chirurgicznym mógł od razu przystąpić do operacji. Pierwszy widok jaki zobaczył, to był krwawiący spod Beskar'gamu Mando'ade. Towarzysze Mandalorianina zaczęli wykrzykiwać do niego, kim jest i co on tu robi. Zdenerwowany Drex odkrzyknął tylko, że jest lekarzem i że może pomóc rannemu i wziął się za operację. Wyjął z pakietu medycznego skalpel i rozciął Beskar'gam, po czym zaczął sprawdzać co dolega rannemu, a następnie rozpoczął operację. Po 1,5 godziny Korelianin klapnął zmęczony na podłodze, kiedy jeden z Mandalorian powiedział:
Dzięki, dobrze że tu byłeś bo inaczej byłoby z nim krucho
To jest mój obowiązek, jako lekarza pomagać rannym. - odparł z uśmiechem chirurg – Powiedzcie mi, jeśli wolno spytać, co wy tu robiliście?
Hmm, skoro nam pomogłeś to chyba masz prawo to wiedzieć. - powiedział po krótkim namyśle Mando – Może zacznijmy od początku. Nazywam się Ben Skirata i dowodzę tą krypą. Zostaliśmy wysłani jako zwiadowcy, aby sprawdzić czy spotkamy tutaj jakiś większy opór.
Jak może widzieliście, jest to planeta rolnicza, która nikomu nie zagraża, więc możecie powrócić po naprawieniu statku, w czym ktoś wam na pewno pomoże i opowiedzieć o tej, jakże spokojnej, niegroźnej planetce. - wytłumaczył spokojnie Phlox
Też myślę, że nie ma sensu atakować tego miejsca, tylko pójść na ugodę i pokojowo przejąć to miejsce, ale to już należy do Mandalora i jego ludzi, a nie do zwiadowców. Powiedz mi, skąd w takim miejscu tak dobrze wyszkolony człowiek? - spytał się Ben
Drex krótko wytłumaczył, jak się tam znalazł i o jego pobycie na Akademii. Mando przeanalizował to co powiedział, chłopak i rzekł:
A nie chciałbyś dołączyć do naszej armii? Domyślam się, że nie lubisz Imperialnych, a według plotek zapowiada się na wojnę z nimi. Pomyśl, służyłbyś w armii, która ma słuszny cel zjednoczenia sektora Mandaloriańskiego i zaprowadzenia w nim porządku. Wiele byś się nauczył, a wnioskuję, że takich praktyk to chyba nie miałeś. Uznaj to za drobną prośbę, w zamian za spokój tutaj.
Przemyślę to, w końcu naprawa statku chwilę wam zajmie – odparł z uśmieszkiem lekarz – Ja idę, przyślę tu kogoś kto wam pomoże i dodatkowo będę was codziennie odwiedzać, bo muszę sprawdzać stan waszego rannego kolegi.
Phlox powrócił do wioski i poinformował odpowiednie osoby o uszkodzonym statku Mandalorian, ich celu, a także zapewnieniach o nieagresji. Chłopak przez tydzień odwiedzał rozbitków i ciągle trapił go problem czy zgodzić się na prośbę o dołączenie do armii. Dzień przed wylotem Mando z powrotem do ich miejsca koncentracji ich floty, Drex udał się do ojca i odbył z nim długą rozmowę, opowiadając o ofercie i o jego marzeniach które mogą się spełnić. Stary lekarz powiedział, że chirurg musi się posłuchać swojego serca i robić to co uznaje za słuszne. Młody Phlox wyleciał na następny dzień, zabierając ze sobą wszystko co potrzebne, otwierając w ten sposób kolejny, ważny rozdział w jego życiu.

Po przybyciu do floty Mandalorian, Drex został przedstawiony odpowiednim osobom i skierowany na przyspieszone kursy, dzięki którym mógł pełnić funkcje związane z medycyną w mandaloriańskiej armii. W nowym mundurze, ze sprzętem medycznym został skierowany na fregatę „Darasuum”, na której objął stanowisko lekarza pokładowego. Szybko się tam zaaklimatyzował i był tam traktowany jak swój. Jako fregata pomocnicza, nie brali udziału w wielu walkach, dlatego Phlox nie miał wielu zajęć, a wręcz popadł w stagnację, gdyż podbój sektora Mandaloriańskiego szedł jak po maśle. Jedynym zaskoczeniem była próba przejęcia dowodzenia na fregacie przez drugiego oficera, poprzez oficjalny pojedynek. Drex zdążył zapoznać się z kulturą Mandalorian, dlatego wiedział że takiego pojedynku nie można odrzucić, bez ujmy na honorze, zresztą właśnie w ten sposób Darth Revan zabił Mandalora Ostatecznego. Walka była według lekarza dość ciekawa, a kiedy kapitan wygrał, powiesił ciało oficera na hakach jako przykład dla następnych, którzy chcieli by spróbować zadrzeć ze swoim dowódcą. Znudzenie Korelianina trwało do czasu bitwy o 400100500260026 MK 2

Rozkaz skierowania floty do systemu 400100500260026 MK 2 był dla Drexa zaskakujący, w końcu już się przyzwyczaił do względnego spokoju. Bitwa o planetę zasiedloną przez droidy była długa i bardzo krwawa. Droidy były pozbawione ludzkich odruchów i każdy błąd Mandalorian boleśnie dla nich wykorzystywały. Wielu wspaniałych wojowników tamtego dnia poległo, a chirurg był wręcz utaplany we krwi, kiedy zakończyły się walki, w końcu wygrane przez agresorów. Korelianina tamtego dnia i przez wiele następnych dręczyły koszmary, gdyż po raz pierwszy starł się ze śmiercią tylu ludzi, też na jego stole. Phlox uczył się operować na specjalnych robotach, a pod koniec studiów na ludziach, którzy się zgadzali na leczenie przez studentów, dlatego widok ludzi z poucinanymi kończynami, a nawet wylatującymi wnętrznościami wprawił go w osłupienie. Kiedy leczył Mando na uszkodzonym statku, nie był aż tak zaskoczony, gdyż tamten był lekko ranny i z takimi przypadkami spotykał się, choćby lecząc rolników. Krótko po bitwie dostał trochę czasu dla siebie, kiedy wraz z przyjaciółmi, doświadczonymi żołnierzami, wypił za zdrowie poległych, a oni co nieco mu wytłumaczyli na temat śmierci na polu bitwy.

W końcu stało się to co wielu przewidywało. Wybuchła wojna pomiędzy Mandalorianami i Imperium. Nie wiadomo było, kto pierwszy zaatakował, choć niektórzy przypuszczali że istniała trzecia siła, która popchnęła ich do walki. Pierwsze bitwy zostały zwyciężone przez Mando, a Imperialiści zostali wtedy wprost zmiażdżeni. Sukces był na tyle wielki, że udało im się zdobyć nowo powstały SSD, wprost z imperialnych stoczni. Lecz wszystko co dobre, kiedyś się kończy, a Mandalorianie wkrótce boleśnie się mieli o tym przekonać i zobaczyć jak w chwilę cały ich sukces obraca się w ruinę.

Drex pamiętał ten dzień, jakby był wczoraj. Był akurat na mostku, ponieważ chciał omówić kwestię dostawy medykamentów, kiedy zauważyli imperialne statki kierujące się w stronę zdobycznego ISD, „Mandalora”, czyli okrętu na którym znajdowało się całe dowodzenie armii. Usłyszeli wezwania o pomoc, dlatego natychmiast wysłali eskadrę myśliwców, lecz nie zdążyli. Nim wsparcie myśliwców dotarło do flagowego okrętu floty Mandalorian, ziścił się największy koszmar wszystkich. ISD został zniszczony, a wraz z nim zmarł Thrak Skirata, Mandalor Niecierpliwy. Na ich oczach kapitan strzelił sobie potylicę, uważając że śmierć rozwiąże wszelkie problemy i w ten sposób Thar Skirata, jedyny żywy krewny Thraka został dowódcą na „Darasuum”, a niedługo potem obwołał się Mandalorem. Kilku Mando'ade postanowiło zakwestionować jego decyzję, lecz przy pomocy innych Skiratów pozbył się krzykaczy, pozostawiając ich na osławionych hakach, jako przestrogę dla innych. Drex doszedł do wniosku, że powinien udać się do swojego ojca i jak na razie się nie mieszać w jakiekolwiek konflikty. Thar pozwolił mu odejść i zapewnił mu transport, kierując fregatę na planetę, gdzie mieszkał stary Phlox, przy okazji chcąc sprawdzić czy nie miałby tam szansy na zarobek, gdyż sytuacja Mandalorian była dosyć nieciekawa. Widok jaki zobaczyli po przybyciu promami do wioski Drex'a był przerażający. Cała okolica była spustoszona, podobnie jak wiele innych ludzkich osiedli w pobliżu. Ojciec lekarza prawdopodobnie nie żył, dlatego Korelianin postanowił pozostać na „Darasuum”, gdzie miał komu pomagać, a także kto miał go pocieszyć, gdyż zdobył pośród Mando wielu przyjaciół.

Sytuacja Mandalorian naprawdę była nieciekawa. Większość populacji zginęła w trakcie masakry na Mandalore, pozostało pół miliona kobiet, dzieci i starców, którzy musieli gdzieś mieszkać. Wielu Mando'ade porozlatywało się po galaktyce w poszukiwaniu lepszej przyszłości, jednak Thar miał obowiązek zapewnić miejsce do życia tym którzy pozostali, a także zdobyć środki na przedmioty potrzebne przyszłym osadnikom. Mandalorowi udało się znaleźć planetę, gdzie wszyscy mogli zamieszkać, jednak nadal pozostała kwestia, choćby sprzętu, czy żywności. Początkowo dobrym sposobem na zarobek była ochrona planet rolniczych, takich jak dawny dom Drexa. Kiedy lekarz patrzył na nie, przypominał mu się ojciec i jego przyjaciele, których utracił na zawsze. Wszystko co dobre, zawsze się kończy, a Mandalorianie znowu się o tym przekonali, kiedy stracili źródło w miarę prostego zarobku, czyli ochronę małych planetek. Ktoś zwąchał interes i zaczęli się tam zlatywać różni poszukiwacze złóż, które miały być podobno bardzo wartościowe, dlatego Mando przestali być tam potrzebni. Przez całe stulecia mieszkańcy Mandalore zajmowali się wszystkim, od wojaczki po najemnictwo, dlatego Thar postanowił, że „Darasuum” stanie się fregatą piracką, a jej załoga stanie się piratami. Chirurgowi początkowo nie podobał się pomysł Mandalora na zarobek, jednakże uznał, że robią to dla większego dobra, dla wszystkich Mandalorian, którzy stracili podobnie jak on, dom, rodziny i przyjaciół. Wielu pytało się Phloxa, czemu on tam z nimi został. Przecież był wolnym człowiekiem, bez żadnych zobowiązań wobec Mando, mógł udać się wszędzie i robić wszystko, ale on zawsze mówił:
„Po co mam się rozbijać po galaktyce, skoro tutaj mam wszystko co potrzebuję? Mam tu znajomych, dobrą pracę i nadzieję na lepsze jutro”

I tak mijały lata od zakończenia Krucjaty Thraka Skiraty, ostatniej Krucjaty Mandalorian. Pewnie za ileś lat wszystko wróci do normy, a Mando'ade staną się znowu najemnikami do wynajęcia, ale zanim to nastąpi, będzie potrzeba wielu lat ciężkiej pracy na rzecz odbudowy ich społeczeństwa. A Drex? On pewnie będzie starał się, aby stworzyć dla siebie i Mandalorian lepszą przyszłość.
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 12 Sie 2013, o 20:36

- co to jest medycyna wojskowa i czym się różni od medycyny cywilnej? :roll:

- Twoja postać jest medykiem, ogólnie lekarzem czy chirurgiem? Określ się bo to jest duża różnica ( na przykład medyk to w większości przypadków trochę bardziej wyspecjalizowany żołnierz, który tacha bandaże/opatrunki i tego typu sprawy i potrafi przeprowadzić prostsze zabiegi <zaszyć, amputować, przeprowadzić wstępną selekcję dla szpitala polowego>).

- długie kudły pod kubłem to jak na moje raczej średni pomysł

– Zna się na medycynie wojskowej, chirurgii i innych rzeczach przydatnych w pomocy rannym żołnierzom
– Umie posługiwać się pistoletami i karabinami blasterowymi
– Potrafi latać myśliwcami głównie rodzimymi z Mandalore i lekkimi frachtowcami
– Dobrze walczy wręcz


i w ogóle ma pelerynę i literkę S na klacie - konkrety i dokładnie napisz w jakim stopniu opanował dane umiejętności - co do zdolności medycznych pisałem wcześniej - określ się czy jest na poziomie chirurga polowego czy zwykłego medyka.

– pakiet medyczny GliS, łubki w sprayu i inne przenośne akcesoria medyczne


konkretniej - zaczarowany ołówek, który kryje się pod hasłem innych akcesoriów medycznych?

- historia jest sztucznie przedłużona - zamiast być notką bibliograficzną, mamy tu duże fragmenty fabularne - kiedyś była dyskusja na ten temat.

- ja bym zbroi nie ściągał tylko rozciął ją - raczej nie wyobrażam sobie szarpania się z nią, narażając życie pacjenta.

Pozostawiam bez taka czy nie - wystarczy głos Zielonego. Jednakże skopałeś profesje bo bawisz się lekarzem pokładowym, a nazywasz go nie wiedzieć czemu medykiem. Poza tym raczej nie wyobrażam sobie by dowódca wysyłał pełnoprawnego lekarza do boju - jego strata może zbyt dużo kosztować i w to miejsce wysłałbym kogoś obwieszonego medpakietami.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez David Turoug » 13 Sie 2013, o 09:33

Jack Welles napisał(a):- co to jest medycyna wojskowa i czym się różni od medycyny cywilnej? :roll:


Przepraszam się wtrącam (dziedzina stosunkowa bliska mojemu kierunkowi studiów), ale jest taka gałąź jak medycyna wojskowa. Specjalizuje się w leczeniu chorych i rannych w czasie wojny i innych konfliktów zbrojnych (w czasie pokoju również, profilaktyka, szkolenia), którzy odnieśli rany w wyniku walki. Dawniej była głównie nastawiona na jakąś polową chirurgię, przeciwdziałanie skutkom użycia gazów bojowych, w ostatnich kilkunastu latach dziedzina poszerzyła się o szeroki zakres rehabilitacji oraz pomocy psychologicznej. Myślę, że w pewnym (może niewielkim) stopniu do zadań medycyny wojskowej zaliczyć działania obronne CBRN, jakieś dekontaminacje czy inne dbałość o higienę żołnierzy czy cywilnego personelu SZ znajdujących się na terenie jednostek czy baz wojskowych ;).

Oczywiście to wszystko odnosi się do naszego świata, a jak to wygląda w SW? Mimo to, często dokonywaliśmy porównań między tym co mamy, a co może być w uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 13 Sie 2013, o 11:34

W skrócie: praktycznie niczym, z tymże jest nastawiona na pomoc wojskowym :P
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Drex Aurelian » 13 Sie 2013, o 12:08

Ja uważam, że medycyna wojskowa obejmuje te części medycyny, które się przydają do pomocy żołnierzom, np. chirurgia polowa, jakaś znajomość chorób, gdyż na froncie można wielu rzeczy się nabawić, więc moim zdaniem medycyna wojskowa starczy, jednak jak wszyscy będą się upierać że to nieprawidłowe to zmienię to ;) Dalej, moja historia jest w formie przerywanych retrospekcji, czyli jak pewnie zauważyłeś, jest jakaś tam opowieść o tym jak to Thar był ranny i był powód, żeby przypomnieć sobie o tym jak się ten Dres zainteresował medycyną, potem było że fakt iż Dres jest u nich na statku jest dobry i to był powód do przypomnienia wczesnych lat wojny, następnie o tym że jego śmierć podczas klęski Krucjaty Thraka na statku byłaby niefartowna, itp. Do reszty zarzutów się nie czepiam i poprawię co to tam jest. I gdzie ja tam napisałem, że on walczy w starciach jakichś? :P

I jeszcze zaprezentuję link do wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Medycyna_wojskowa
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 13 Sie 2013, o 20:04

Oczywiście nastąpiła odpowiedź jedynie na najmniej istotną rzecz, a dalej nie wiem jaką tak na prawdę ma profesję ta postać ( i dalej to jest dla mnie po prostu dodanie słowa "wojskowa" do zwykłej medycyny, w której ramach znajduje się i ona) :P
Medyk, choć cenny też brał udział w walkach, dzięki czemu mógł też leczyć na miejscu swoich towarzyszy.


Na przykład tu masz o braniu udziału w starciach ;)

A w ogóle to z Twojej postaci to szaman i znachor jest, a nie medyk bo szkoły nie ukończył żadnej :P :P Lekarz nie mechanik ani strzelec i jak na moje jest to przegięty na maksa wariant "wujek nauczył".
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Drex Aurelian » 13 Sie 2013, o 21:04

A widziałeś Mando na Akademii Medycznej? :P A jego uczył ekspert - master, normalnie medyczny Yoda, w końcu studiował na słynnej akademii na Rhinnal :P I dałem mu lekarz pokładowy, co by nie było
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 14 Sie 2013, o 10:16

A co to za problem by mando poszedł na Akademię Medyczną? Lepiej to, niż by poszedł na Akademię Sztuk Pięknych lub na Akademię Mody, nie mówiąc o tym, że wolałbym lekarza z dyplomem, a nie znachora :P A że ekspert to piszesz dopiero teraz w komentarzu, co dalej nie zmienia, że to jest fabularne wyjście pt. "wujek nauczył".
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Drex Aurelian » 14 Sie 2013, o 13:43

No i co, znachorów się kiedyś szanowało, a teraz się przegania. Przecież lata temu nikt nie miał kasy na lekarza to się szło do jakiejś starej mądrej baby, albo jakiegoś znachora i tyle :P
Więc ja jestem taki sam, bo przecież nie będą mieli nagle wykwalifikowanego lekarza na pokładzie ;) Ale dobrze zaraz zrobię coś co sprawi, że już nie będzie znachorem, tylko załóżmy że Akademia Medyczna trwa z 5 lat ;)

EDIT: Proszę zmienione. Dodałem fakt iż uczył się pięć lat na Rhinnal, po czym przybył na Mandalore, aby pomóc ojcu w formowaniu oddziałów klanu, gdyż Dres wraca w 53 ABY, czyli roku obwołania się Mandalorem przez Thraka. Na Rhinnal uczył się na specjalizacji medyk wojskowy, ponieważ upieram się, że medycyna wojskowa obejmuje:
higienę wojskowa,
epidemiologię wojskowa,
internę polowa,
chirurgię polowa,
toksykologię wojskowa i inne. ( wycinek z wikipedii )
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 14 Sie 2013, o 18:39

Prawda jest taka, że medycyna wojskowa jest rodzajem ogólnej medycyny (via wiki) i to, że napiszesz sobie, że ogarniasz medycynę wojskową nie oznacza, że jesteś specjalistą we wszystkich dziedzinach, które wypisałeś. W prawdziwym świecie medycynę studiuje się przez 6 lat, a potem jeszcze odbębnia się ileś tam letni obowiązkowy staż i dopiero zdaje się egzamin - w 5 lat to masz dobre podstawy teoretyczne. A potem i tak dalej lekarz się dokształca. Nie wiem po co wypisujesz te dziedziny, gdyż z tego nic nie wynika - one są współdzielone z innymi rodzajami medycyny i jako lekarz pokładowy Twój bohater będzie miał w większości z nimi styk tylko od czasu do czasu i będzie jedynie potrzebował ogarnąć gdzie znaleźć coś w książce, a nie że od razu wszystko wyciągnie z bani. Ponadto w większości będziesz robił to co umie zwykły lekarz z pogotowia ratunkowego - czyli nastawianie kości, zakładanie gipsu, zszywanie i wyciągania ciał obcych z organizmu i to też nie będziesz wszystko samemu robił bo prawdopodobnie na pokładzie macie droida medycznego czy coś w tym stylu.
Zdecyduj się więc z czego jesteś specjalistą ( ja bym proponował chirurgię) i dokładnie to napisz - toksykologie i choróbska możesz zawsze załatwić przy pomocy wyspecjalizowanego sprzętu diagnostycznego. Ponadto, z powodu iż ten zawód bardzo absorbuje jeśli nie chce być konowałem, to też ucierpią Twoje umiejki bojowe ( pancerz to tylko dla ozdoby gabinetu w sumie masz).
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Drex Aurelian » 14 Sie 2013, o 21:17

Zmienie sobie specjalizacje na chirurga, jednakze umiejetnosci bojowe on ma gdyz od wczesnej mlodosci szkolil sie jak zwykly Mando, a pozniej poszedl na Akadekie Medyczna, wiec podstawy zna na tyle by sie moc obronic. Sorki za brak polskich znakow ale z telefonu pisze ;)
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 15 Sie 2013, o 10:14

I tak i nie bo mimo, że sobie za młodu ćwiczyłeś to masz w plecy okres rozwijania umiejek bojowych za dorosłego. Ponadto nie idzie się z dnia na dzień na akademię medyczną tylko już wcześniej się do niej przygotowuje, więc nie można liczyć, że kosiłeś na siłowni i poligonie do samego pójścia na studia.
Poza tym ludzie od Mando ogarnijcie się - że się ćwiczy nie oznacza, że się ma predyspozycje i każdy jeden kubeł jest jednoosobową armią. O tym samym zapominali gracze bawiący się moczerami i w większości przedstawiali się na poziomie Kenobiego/Starkillera/innego znanego dżedaja. Apeluję o rozwagę, a nie standardowe zwalactwo wszystko na szkolenie za młodu.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Drex Aurelian » 15 Sie 2013, o 14:18

Napisałem "w stopniu podstawowym" podkreślam podstawowym, a on jako takie przygotowanie miał na Akademię, kiedy uczył go Gallin. Ranek ćwiczenia fizyczne, popołudnie medyczne i wiedzy mandaloriańskiej ( walka, pilotaż, itd. ). Wiem, że on nie będzie superkoksem, ale nie będzie dawał się zastraszać byle jakiemu, pijanemu jawie :D
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 15 Sie 2013, o 14:24

Na Jawów bym uważał - można się sromotnie naciąć :D
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Drex Aurelian » 15 Sie 2013, o 14:42

No to jest coś jeszcze nie tak według ciebie, czy już wszystko poprawiłem? A tak będąc przy temacie małych stworzeń, to taki Ewok na przykład był Jedi, więc kurduple bywają niebezpieczne :P Albo ciemne karły w amerykańskich filmach :)
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Vevut

Postprzez Jack Welles » 15 Sie 2013, o 15:40

Ja wszystkie swoje wątpliwości wyrzygałem - niech ktoś jeszcze rzuci okiem ;)
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: Drex Vevut

Postprzez Oto'reekh » 15 Sie 2013, o 17:52

Ja jestem na nie. Kolejny nudny jak flaki z olejem mando, który równie dobrze mógłby zostać napisany przed restartem MM. Zagłada i całkowity rozpad Mando jest w ogóle nie ujęty, prócz kilku wzmianek, które tak naprawdę nic nie zmieniają. Pojechane umiejki i medyk w żadnym razie tego nie ratują.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: Drex Vevut

Postprzez Jerry O'Connor » 15 Sie 2013, o 20:46

Tau gdzieś znów zniknął, więc ja muszę się przyczepić do błędów.

Umie w ciężkich warunkach zachować spokój i operować nawet pod ostrzałem wroga. Złotousty Mandalorianin umie

Umie, umie, umie.
Poza tym, widzę

Jest bardzo dobrym negocjatorem

Jakby się zastanowić, to jest bardziej umiejętność, a nie cecha charakteru.

zawsze postępuje według kodeksu Mereela. Zawsze wesoły

Kolejne powtórzenie.

czasie walki nosił biały durastalowy Beskar'gam,

Cały wygląd pisany w czasie teraźniejszym, a tu taki rodzynek ;)

bo pewnie będą chcieli z tobą się zobaczyć

"Pewnie będą się chcieli z tobą zobaczyć" albo "Pewnie będą chcieli się z tobą zobaczyć" brzmi lepiej.

Odpuszczając resztę błędów, bo nie chce mi się ich szukać. Zdania pisane przez Ciebie w wyglądzie i usposobieniu są składne i ogólnie poprawne, a w historii nagle wkrada się chaos i ogólna nieporadność. Pierwszy fragment jest jeszcze okej, ale późniejszą część czyta się naprawdę ciężko poprzez liczne powtórzenia, niezaplanowane zdania etc.

Natomiast co do uwagi Oto, moim zdaniem to gra kształtuje postać, ukazuje nam, czy będzie ciekawa. Ogólnie rzecz biorąc, karta nie jest ostatecznym werdyktem nakładanym na postać. Wszystko zależy od inwencji gracza.
Jednakże z uwagi na liczne błędy w karcie jestem na "nie". Polecam przeczytać ją jeszcze raz, zwłaszcza historię.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: Drex Phlox

Postprzez Drex Aurelian » 26 Sie 2013, o 14:57

No, nowa KP już jest zamieszczona. Czy da się w jakiś sposób usunąć komentarze do poprzedniej KP, aby nie było tu zbędnego śmieciowiska? :P
Image
Awatar użytkownika
Drex Aurelian
Gracz
 
Posty: 81
Rejestracja: 28 Mar 2013, o 13:06
Miejscowość: Łódź, kraina dresiarzy i wojen klubów

Re: Drex Phlox

Postprzez Nathir » 23 Wrz 2013, o 12:35

Nigdy nie skrzywdzi niewinnej osoby, kobiety, czy dziecka i zawsze będzie się starał aby jakaś osoba niepotrzebnie nie cierpiała, więc jest w stanie zabić pacjenta którego musiałby utrzymywać przy życiu, choć i tak on umrze.


Słabo to jest napisane - rozbij to może na dwa zdania, będzie Ci łatwiej.

W dodatku ja bym jeszcze się czepiał całego usposobienia bo jak dla mnie mało. Jakieś nawyki/nałogi, wady, ulubione żarty. Bo mamy opanowanie, humor i oddanie w zawodzie.

Wygląd Też mało. Opisz bardziej jego twarz, sposób poruszania etc. W dodatku jak się ma 180 cm wzrostu i waży 70 kg to raczej trudno o bardzo widoczną, wysportowaną sylwetkę pod ubraniem, bo to raczej chudy człowieczek. Co do sprzętu nic nie powiem bo się na tym nie znam.

Zna się na chirurgii polowej i pierwszej pomocy rannym w czasie walki w stopniu zaawansowanym
Umie strzelać pistoletami blasterowymi w stopniu podstawowym


No spoko jeśli jest chirurgiem to pierwsza umiejętność mogłaby być nawet bardziej szeroka. Nie wiem jak tam admini, ale wydaje mi się, że wystarczyłoby napisać lekarz i specjalizacja chirurgia/chirurgia polowa.
Jeśli przeszedł jakieś szkolenie - jeszcze nie doszedłem do historii, sorry - to tym blasterem może sobie strzelać, aczkolwiek powinien mieć raczej opory.

To co napisałeś o negocjacjach to wrzuciłbym raczej w usposobieniu i rozłożył na czynniki pierwsze. Zastanowił sie, co sprawia, że człowiek może być niezłym negocjatorem i tam to wrzucić. Zdecydowanie lepsze to w storytellingu niż jakieś suche wrzucenie umiejki.

Drex narodził się na Korelii w 35 ABY jako syn lekarza w jednej z biedniejszych dzielnic planety, a matki nie miał, gdyż zmarła przy jego narodzinach.


Ja wiem, że Padme umarła przy porodzie, ale chyba nawet nie z powodów fizycznych, natomiast ten trend jest już męczący. Loty kosmiczne, blastery, chujemuje dzikie węże, a umieralność kobiet przy porodzie 90% na naszym forum :D

Przeczytałem pierwszy akapit i...
Biedny lekarz, któremu w pracy pomagają dzieci?
Nagle weteran który uczy dzieciaki strzelać, a te zarabiają kasę "dorywczo", żeby kupować sprzęt medyczny i broń ?
Nagle wszyscy biedni zebrali kasę na opłacanie uczelni, i to w dodatku dla chłopaczka, który nigdy nie chodził do szkoły?

jak dla mnie jedno wielkie WUT. No i oczywiście zdał śpiewająco, bez problemu.

Jako kierunek wybrał chirurgię polową, jednakże w trakcie studiów uczył się też pierwszej pomocy.


Jeśli już to byłaby to specjalizacja po 5/6 latach studiów. No i ba, lekarze uczą się pierwszej pomocy :P

i wmówić mu, że się tam nie nadaje, jednakże szybkie wyciągnięcie ukrytego blastera i uderzenie w żołądek sprawiało, że wszyscy szybko uciekali


Ktoś go beształ a on wyciągał gnata i bił ludzi? To raczej kryminał! I w dodatku gdzie to jego opanowanie i humor ?!

W trakcie studiów, jego ojciec przeniósł się na małą rolniczą planetę w okolicy Mandalore, której nazwy Drex nie potrafił zapamiętać. Jako jeden z najlepszych uczniów dostawał stypendia, których część wysyłał rodzicielowi, inną część zachowywał na sprzęt chirurgiczny który zamierzał zakupić po zakończeniu szkoły, a resztę zużywał na wydatki własne.


Ojciec się przeprowadził, a on nie był w stanie zapamiętać jak się nazywa planeta ?! Toż po prostu nie pisz nazwy, a nie rób ze swojej postaci kretyna i ignoranta.
I stypendium musiałoby naprawdę wielkie, że mu starczało na wszystko... czesne, życie, pomoc ojcu i zakup sprzętu w przyszłości x.x

Tego fabularyzowanego fragmentu o mando to mi się nawet nie chce komentować, bo nie dość, że to łopatologia stosowana to jeszcze napisane jest tak słabo. U ciebie wszystko dzieje się szybko, łatwo i z przypadku... ja tutaj widzę ogromne wpływy anime.

Nawet mi się nie chce czytać reszty, bo to co napisałem wystarczy, żeby dać NIE. Zacznij poprawianie.
Image
Awatar użytkownika
Nathir
Gracz
 
Posty: 71
Rejestracja: 8 Lut 2013, o 23:18

Następna

Wróć do Karty odrzucone

cron