przez Drex Aurelian » 10 Sie 2013, o 14:24
1. Nazwa Postaci: Drex Phlox
2. Rasa: Człowiek, Korelianin
3. Profesja: Lekarz pokładowy na fregacie „Darasuum”
4. Data i miejsce urodzenia: 35 ABY, Korelia
5. Usposobienie: Drex jest z reguły opanowanym człowiekiem, co jest przydatne w jego fachu. Umie w ciężkich warunkach zachować spokój i operować nawet pod ostrzałem wroga. Złotousty Korelianin uspokoi zestresowanego pacjenta, jak i zachęci kobietę do pójścia do łóżka. Zawsze wesoły, niepoprawny optymista, tak wielu o nim mówi wspominając o wiecznie roześmianym medyku potrafiącym pokrzepić nawet umierającego człowieka jakimś głupim żarcikiem. Ma swój własny kodeks honorowy będący także jego medycznym kodeksem. Nigdy nie skrzywdzi niewinnej osoby, kobiety, czy dziecka i zawsze będzie się starał aby jakaś osoba niepotrzebnie nie cierpiała, więc jest w stanie zabić pacjenta którego musiałby utrzymywać przy życiu, choć i tak on umrze. Jest gotów nieść pomoc, będąc świadomym że może przy tym zginąć.
6. Wygląd: Mierzący 180 cm i ważący 70 kg, Drex ma sięgające do ramion ciemne włosy, jasną cerę i zawsze błyszczące iskierkami radości niebieskie oczy. Ubiera się dość przeciętnie, zwykle nosi czerwoną koszulkę z białymi krzyżykami na ramionach oznaczającymi jego funkcję medyka i ciemne spodnie. Przy pasie ma pakiet medyczny GliS, a w plecaku który ma zawsze przy sobie łubki w sprayu, stabilizator kości i zestaw chirurga polowego. Dzięki latom fizycznej pracy, jest dosyć dobrze umięśniony co widać przez jego zwyczajowy ubiór.
7. Umiejętności:
– Zna się na chirurgii polowej i pierwszej pomocy rannym w czasie walki w stopniu zaawansowanym
– Umie strzelać pistoletami blasterowymi w stopniu podstawowym
– Jest bardzo dobrym negocjatorem
8. Ekwipunek:
– cyfronotes
– pakiet medyczny GliS przy pasie
– łubki w sprayu, stabilizator kości i zestaw chirurga polowego w plecaku
– 100 kredytów
9. Posiadany dobytek/majątek:
10. Historia:
Drex narodził się na Korelii w 35 ABY jako syn lekarza w jednej z biedniejszych dzielnic planety, a matki nie miał, gdyż zmarła przy jego narodzinach. Od maleńkości pomagał ojcu w jego pracy, choćby podając mu różne przyrządy przy operacjach, czy roznosząc paczki z lekami dla jego pacjentów. Malcowi i jego rodzicielowi nie żyło się lekko. Marne pieniądze z leczenia ludzi ledwo co starczały na rachunki i jedzenie, a zdarzało się że trzeba było kupić nowy sprzęt na który nie było pieniędzy. Phlox i jego paczka znajomych, którzy pomagali mu u ojca, zaczęli pracować dorywczo, dzięki czemu udawało im się zbierać pieniądze na potrzebny sprzęt. W trakcie jednej z prac poznali pewnego starca, Mark'a Ancs'a, weterana wojny Imperium z Republiką. Były żołnierz polubił dzieciaków i często zapraszał ich do siebie. Kiedy chłopcy mieli 12 lat, Mark postanowił ich nauczyć strzelać pistoletami blasterowymi, gdyż jak mówił „Po tych ulicach chodzą czasami tacy ludzie, którzy choćby dla kilku kredytów was zabili z zimną krwią”. Część pieniędzy z niektórych zleceń była odkładana na broń, aż wreszcie paczka mogła sobie pozwolić na jej zakup. Drex tyle lat pomagał ojcu w jego pracy, że doszedł do wniosku, że też zostanie lekarzem, jednak nie takim jak jego ojciec. Ancs często opowiadał chłopakom o zasługach medyków na polach bitew i ile razy ich szybka pomoc uratowała mu życie, jednak najlepiej mówił o tych którzy szkolili się na sławnej Akademii Medycznej na Rhinnal. Przyszły lekarz postanowił udać się na Akademię i zostać chirurgiem polowym. Powiedzieć to jedno, ale zrobić to drugie. Aby się dostać na taką wybitną uczelnię trzeba mieć odpowiednią wiedzę, jak i odpowiednio dużo kredytów. Phlox dzięki pomocy ojca, przyjaciół i weterana wojennego uzbierał pieniądze na wyjazd na uczelnię, jak i tak dobrze się wyuczył, że testy wstępne zdał śpiewająco.
W 49 ABY Drex przybył na Rhinnal głodny wiedzy, jak i pełen nadziei na możliwość pomocy ludziom po zakończeniu studiów. Jako kierunek wybrał chirurgię polową, jednakże w trakcie studiów uczył się też pierwszej pomocy. Jego przybycie wywołało zdziwienie w niektórych kręgach uczelni, gdyż rzadko kiedy uczęszczały tam osoby z niższych sfer. Zdarzało się, że pewne osobniki próbowały mu uprzykrzyć pobyt na Akademii i wmówić mu, że się tam nie nadaje, jednakże szybkie wyciągnięcie ukrytego blastera i uderzenie w żołądek sprawiało, że wszyscy szybko uciekali. W trakcie studiów, jego ojciec przeniósł się na małą rolniczą planetę w okolicy Mandalore, której nazwy Drex nie potrafił zapamiętać. Jako jeden z najlepszych uczniów dostawał stypendia, których część wysyłał rodzicielowi, inną część zachowywał na sprzęt chirurgiczny który zamierzał zakupić po zakończeniu szkoły, a resztę zużywał na wydatki własne.
Po 6 latach studiowania opuścił Akademię jako jeden z jej najlepszych uczniów, jak i ze swoim kapitałem odkładanym przez wszystkie lata. Dzięki tym wszystkim pieniądzom zakupił porządny sprzęt chirurgiczny, z którym udał się do swojego ojca. Szybko się tam zaaklimatyzował i przystąpił do wspomagania ojca w jego pracy. Niedługo później dowiedział się o rozpoczęciu się podboju sektora Mandaloriańskiego przez flotę Mandalorian. Wystraszył się, wiedząc że może to być początek końca jego sielanki na tej małej, spokojnej planetce.
Pewnego dnia spacerując po okolicy, Phlox usłyszał z góry hałas, który okazał wydobywać się ze statku który nadlatywał w jego stronę. Drex zauważył, że musi być on uszkodzony, gdyż część się paliła. Po chwili statek wylądował orając ziemię. Właz się otworzył i chirurg szybko tam wbiegł, gdyż czuł że ktoś musi być ranny, a że nigdy się nie rozstawał ze swoim zestawem chirurgicznym mógł od razu przystąpić do operacji. Pierwszy widok jaki zobaczył, to był krwawiący spod Beskar'gamu Mando'ade. Towarzysze Mandalorianina zaczęli wykrzykiwać do niego, kim jest i co on tu robi. Zdenerwowany Drex odkrzyknął tylko, że jest lekarzem i że może pomóc rannemu i wziął się za operację. Wyjął z pakietu medycznego skalpel i rozciął Beskar'gam, po czym zaczął sprawdzać co dolega rannemu, a następnie rozpoczął operację. Po 1,5 godziny Korelianin klapnął zmęczony na podłodze, kiedy jeden z Mandalorian powiedział:
– Dzięki, dobrze że tu byłeś bo inaczej byłoby z nim krucho
– To jest mój obowiązek, jako lekarza pomagać rannym. - odparł z uśmiechem chirurg – Powiedzcie mi, jeśli wolno spytać, co wy tu robiliście?
– Hmm, skoro nam pomogłeś to chyba masz prawo to wiedzieć. - powiedział po krótkim namyśle Mando – Może zacznijmy od początku. Nazywam się Ben Skirata i dowodzę tą krypą. Zostaliśmy wysłani jako zwiadowcy, aby sprawdzić czy spotkamy tutaj jakiś większy opór.
– Jak może widzieliście, jest to planeta rolnicza, która nikomu nie zagraża, więc możecie powrócić po naprawieniu statku, w czym ktoś wam na pewno pomoże i opowiedzieć o tej, jakże spokojnej, niegroźnej planetce. - wytłumaczył spokojnie Phlox
– Też myślę, że nie ma sensu atakować tego miejsca, tylko pójść na ugodę i pokojowo przejąć to miejsce, ale to już należy do Mandalora i jego ludzi, a nie do zwiadowców. Powiedz mi, skąd w takim miejscu tak dobrze wyszkolony człowiek? - spytał się Ben
Drex krótko wytłumaczył, jak się tam znalazł i o jego pobycie na Akademii. Mando przeanalizował to co powiedział, chłopak i rzekł:
– A nie chciałbyś dołączyć do naszej armii? Domyślam się, że nie lubisz Imperialnych, a według plotek zapowiada się na wojnę z nimi. Pomyśl, służyłbyś w armii, która ma słuszny cel zjednoczenia sektora Mandaloriańskiego i zaprowadzenia w nim porządku. Wiele byś się nauczył, a wnioskuję, że takich praktyk to chyba nie miałeś. Uznaj to za drobną prośbę, w zamian za spokój tutaj.
– Przemyślę to, w końcu naprawa statku chwilę wam zajmie – odparł z uśmieszkiem lekarz – Ja idę, przyślę tu kogoś kto wam pomoże i dodatkowo będę was codziennie odwiedzać, bo muszę sprawdzać stan waszego rannego kolegi.
Phlox powrócił do wioski i poinformował odpowiednie osoby o uszkodzonym statku Mandalorian, ich celu, a także zapewnieniach o nieagresji. Chłopak przez tydzień odwiedzał rozbitków i ciągle trapił go problem czy zgodzić się na prośbę o dołączenie do armii. Dzień przed wylotem Mando z powrotem do ich miejsca koncentracji ich floty, Drex udał się do ojca i odbył z nim długą rozmowę, opowiadając o ofercie i o jego marzeniach które mogą się spełnić. Stary lekarz powiedział, że chirurg musi się posłuchać swojego serca i robić to co uznaje za słuszne. Młody Phlox wyleciał na następny dzień, zabierając ze sobą wszystko co potrzebne, otwierając w ten sposób kolejny, ważny rozdział w jego życiu.
Po przybyciu do floty Mandalorian, Drex został przedstawiony odpowiednim osobom i skierowany na przyspieszone kursy, dzięki którym mógł pełnić funkcje związane z medycyną w mandaloriańskiej armii. W nowym mundurze, ze sprzętem medycznym został skierowany na fregatę „Darasuum”, na której objął stanowisko lekarza pokładowego. Szybko się tam zaaklimatyzował i był tam traktowany jak swój. Jako fregata pomocnicza, nie brali udziału w wielu walkach, dlatego Phlox nie miał wielu zajęć, a wręcz popadł w stagnację, gdyż podbój sektora Mandaloriańskiego szedł jak po maśle. Jedynym zaskoczeniem była próba przejęcia dowodzenia na fregacie przez drugiego oficera, poprzez oficjalny pojedynek. Drex zdążył zapoznać się z kulturą Mandalorian, dlatego wiedział że takiego pojedynku nie można odrzucić, bez ujmy na honorze, zresztą właśnie w ten sposób Darth Revan zabił Mandalora Ostatecznego. Walka była według lekarza dość ciekawa, a kiedy kapitan wygrał, powiesił ciało oficera na hakach jako przykład dla następnych, którzy chcieli by spróbować zadrzeć ze swoim dowódcą. Znudzenie Korelianina trwało do czasu bitwy o 400100500260026 MK 2
Rozkaz skierowania floty do systemu 400100500260026 MK 2 był dla Drexa zaskakujący, w końcu już się przyzwyczaił do względnego spokoju. Bitwa o planetę zasiedloną przez droidy była długa i bardzo krwawa. Droidy były pozbawione ludzkich odruchów i każdy błąd Mandalorian boleśnie dla nich wykorzystywały. Wielu wspaniałych wojowników tamtego dnia poległo, a chirurg był wręcz utaplany we krwi, kiedy zakończyły się walki, w końcu wygrane przez agresorów. Korelianina tamtego dnia i przez wiele następnych dręczyły koszmary, gdyż po raz pierwszy starł się ze śmiercią tylu ludzi, też na jego stole. Phlox uczył się operować na specjalnych robotach, a pod koniec studiów na ludziach, którzy się zgadzali na leczenie przez studentów, dlatego widok ludzi z poucinanymi kończynami, a nawet wylatującymi wnętrznościami wprawił go w osłupienie. Kiedy leczył Mando na uszkodzonym statku, nie był aż tak zaskoczony, gdyż tamten był lekko ranny i z takimi przypadkami spotykał się, choćby lecząc rolników. Krótko po bitwie dostał trochę czasu dla siebie, kiedy wraz z przyjaciółmi, doświadczonymi żołnierzami, wypił za zdrowie poległych, a oni co nieco mu wytłumaczyli na temat śmierci na polu bitwy.
W końcu stało się to co wielu przewidywało. Wybuchła wojna pomiędzy Mandalorianami i Imperium. Nie wiadomo było, kto pierwszy zaatakował, choć niektórzy przypuszczali że istniała trzecia siła, która popchnęła ich do walki. Pierwsze bitwy zostały zwyciężone przez Mando, a Imperialiści zostali wtedy wprost zmiażdżeni. Sukces był na tyle wielki, że udało im się zdobyć nowo powstały SSD, wprost z imperialnych stoczni. Lecz wszystko co dobre, kiedyś się kończy, a Mandalorianie wkrótce boleśnie się mieli o tym przekonać i zobaczyć jak w chwilę cały ich sukces obraca się w ruinę.
Drex pamiętał ten dzień, jakby był wczoraj. Był akurat na mostku, ponieważ chciał omówić kwestię dostawy medykamentów, kiedy zauważyli imperialne statki kierujące się w stronę zdobycznego ISD, „Mandalora”, czyli okrętu na którym znajdowało się całe dowodzenie armii. Usłyszeli wezwania o pomoc, dlatego natychmiast wysłali eskadrę myśliwców, lecz nie zdążyli. Nim wsparcie myśliwców dotarło do flagowego okrętu floty Mandalorian, ziścił się największy koszmar wszystkich. ISD został zniszczony, a wraz z nim zmarł Thrak Skirata, Mandalor Niecierpliwy. Na ich oczach kapitan strzelił sobie potylicę, uważając że śmierć rozwiąże wszelkie problemy i w ten sposób Thar Skirata, jedyny żywy krewny Thraka został dowódcą na „Darasuum”, a niedługo potem obwołał się Mandalorem. Kilku Mando'ade postanowiło zakwestionować jego decyzję, lecz przy pomocy innych Skiratów pozbył się krzykaczy, pozostawiając ich na osławionych hakach, jako przestrogę dla innych. Drex doszedł do wniosku, że powinien udać się do swojego ojca i jak na razie się nie mieszać w jakiekolwiek konflikty. Thar pozwolił mu odejść i zapewnił mu transport, kierując fregatę na planetę, gdzie mieszkał stary Phlox, przy okazji chcąc sprawdzić czy nie miałby tam szansy na zarobek, gdyż sytuacja Mandalorian była dosyć nieciekawa. Widok jaki zobaczyli po przybyciu promami do wioski Drex'a był przerażający. Cała okolica była spustoszona, podobnie jak wiele innych ludzkich osiedli w pobliżu. Ojciec lekarza prawdopodobnie nie żył, dlatego Korelianin postanowił pozostać na „Darasuum”, gdzie miał komu pomagać, a także kto miał go pocieszyć, gdyż zdobył pośród Mando wielu przyjaciół.
Sytuacja Mandalorian naprawdę była nieciekawa. Większość populacji zginęła w trakcie masakry na Mandalore, pozostało pół miliona kobiet, dzieci i starców, którzy musieli gdzieś mieszkać. Wielu Mando'ade porozlatywało się po galaktyce w poszukiwaniu lepszej przyszłości, jednak Thar miał obowiązek zapewnić miejsce do życia tym którzy pozostali, a także zdobyć środki na przedmioty potrzebne przyszłym osadnikom. Mandalorowi udało się znaleźć planetę, gdzie wszyscy mogli zamieszkać, jednak nadal pozostała kwestia, choćby sprzętu, czy żywności. Początkowo dobrym sposobem na zarobek była ochrona planet rolniczych, takich jak dawny dom Drexa. Kiedy lekarz patrzył na nie, przypominał mu się ojciec i jego przyjaciele, których utracił na zawsze. Wszystko co dobre, zawsze się kończy, a Mandalorianie znowu się o tym przekonali, kiedy stracili źródło w miarę prostego zarobku, czyli ochronę małych planetek. Ktoś zwąchał interes i zaczęli się tam zlatywać różni poszukiwacze złóż, które miały być podobno bardzo wartościowe, dlatego Mando przestali być tam potrzebni. Przez całe stulecia mieszkańcy Mandalore zajmowali się wszystkim, od wojaczki po najemnictwo, dlatego Thar postanowił, że „Darasuum” stanie się fregatą piracką, a jej załoga stanie się piratami. Chirurgowi początkowo nie podobał się pomysł Mandalora na zarobek, jednakże uznał, że robią to dla większego dobra, dla wszystkich Mandalorian, którzy stracili podobnie jak on, dom, rodziny i przyjaciół. Wielu pytało się Phloxa, czemu on tam z nimi został. Przecież był wolnym człowiekiem, bez żadnych zobowiązań wobec Mando, mógł udać się wszędzie i robić wszystko, ale on zawsze mówił:
– „Po co mam się rozbijać po galaktyce, skoro tutaj mam wszystko co potrzebuję? Mam tu znajomych, dobrą pracę i nadzieję na lepsze jutro”
I tak mijały lata od zakończenia Krucjaty Thraka Skiraty, ostatniej Krucjaty Mandalorian. Pewnie za ileś lat wszystko wróci do normy, a Mando'ade staną się znowu najemnikami do wynajęcia, ale zanim to nastąpi, będzie potrzeba wielu lat ciężkiej pracy na rzecz odbudowy ich społeczeństwa. A Drex? On pewnie będzie starał się, aby stworzyć dla siebie i Mandalorian lepszą przyszłość.