Content

Karty odrzucone

Yett'Nott

Yett'Nott

Postprzez Nott'Yett » 25 Kwi 2016, o 15:16

Name: Nott'Yett
Email Address: manyeck@gmail.com
IP: 89.66.106.143
Date: Monday 25-Apr-16 13:16:46 GMT
Subject: Yett'Nott

Has entered the following message into the contact form:
Obrazek przedstawiający postać

1. Nazwa postaci: Yett'Nott

2. Rasa: nieznana, rasa Yody

3. Profesja: Informator, Poszukiwacz

4. Data i miejsce urodzenia: 18 ABY, nieznane

5. Usposobienie: Do perfekcji opanowane spanie z otwartymi oczyma to jeden z talentów Yett'Notta, którymi ten chwali się przy każdej sposobności. Korzysta z każdej jednej wolnej chwili na sen i uważa, że jest to najlepszy sposób na spędzanie czasu. Nigdy nigdzie się nie śpieszy i przeważnie na umówione spotkanie przychodzi ze sporym spóźnieniem. Znając jego nastawienie do punktualności większość jego stałych kontaktów umawia się na przynajmniej pięć godzin przed tym, jak mają zamiar się sami pojawić. Nasz mały zielony przyjaciel ma skłonność do żartowania sobie z nawet najbardziej poważnych tematów, jakie mogą przyjść tylko na myśl – od spraw delikatnych jak śmierć członka rodziny, do naprawdę wielkich problemów niczym brak poduszki w pobliżu. Od zawsze miał problemy z dorośnięciem do swojego obecnego wieku i wydawać się może, że zatrzymał się rozwojowo na wieku siedmiu lat. Nawet znajdując się w poważnych tarapatach uśmiecha się i żartuje, a Ci, którzy widzieli go kiedykolwiek poważnego musieli naprawdę zajść mu za skórę. Ze względu na swoje pochodzenie nauczył się niezwykłej podzielności uwagi i wyłapywania wszelkich podejrzanych ruchów z otoczenia. Chcąc pozostać przy życiu jak najdłużej musiał znać zagrożenie zanim znalazło się niebezpiecznie blisko niego, dlatego też właśnie stara się pozostać czujny nawet podczas snu. Sen towarzyszy mu na każdym kroku – nawet w żywej rozmowie z kupcem, który nie chce zejść z ceny Yett'Nott potrafi zasnąć na stojąco dając w ten sposób możliwość do wyrwania sobie sakiewki z pieniędzmi. Przez jego nawyk do zasypiania zaczął nosić przy sobie tylko tyle pieniędzy ile aktualnie potrzebuje. Nigdy nie okazało się to dobrym pomysłem, ze względu na nieplanowane wydatki typu przekupienie strażnika, czy wynajem przemytnika by dostać się na spokojniejszą planetę. Yett'Nott jest bardzo towarzyski, jednak nie na tyle głupi by komukolwiek ufać. Mimo przyjaznego usposobienia nikogo nigdy nie nazywa przyjacielem. Dzięki temu nikt nie może go zdradzić, a on sam nie chowa do nikogo urazy gdy po szepnięciu kilku słówek przez jego znajomych on zostanie schwytany przez służby imperialne.
Warto dodać, że po przebudzeniu musi napić się czegoś mocniejszego – gdy nie zrobi tego przez następną godzinę, zaczyna rozmawiać sam ze sobą, jakby był dwiema osobami w jednym ciele.

6. Wygląd: Jak przystało na reprezentanta swojej rasy, Yett'Nott został obdarzony dumnym wzrostem, który nie przekracza nawet jednego metra. Posiadając siedemdziesiąt dwa centymetry wzrostu trzeba się na prawdę natrudzić, by zostać zauważonym, jednak to w dzisiejszych czasach działa zupełnie na jego korzyść. Do tego wzrostu w pakiecie dorzucono również ciemnozieloną skórę o licznych zgrubieniach, raczej szorstką niż gładką z pojawiającymi się gdzie nie gdzie brodawkami. Do wątłego ciała została przyczepiona proporcjonalnie zbyt duża głowa, a do owej głowy doklejone szpiczaste długie uszy skierowane do góry i zwężające się w tą stronę, na twarzy znajdują się wiecznie zaspane oczy, których tęczówki są koloru zielonego, a same narządy można określić jako wyłupiaste. Pod oczyma znajduje się mały okrągły nos i wąskie szerokie usta. Yett'Nott posiada długie czarne włosy, które zaczynają rosnąć od połowy czaszki zostawiając przy tym pokaźny plac zwany czołem, na którym mógłby wylądować pojedynczy myśliwiec. Włosy raczej zaczesane do tyłu pozwiązywane są w pojedyncze warkoczyki, czy pasma z rzemykiem na końcu. Kończyny posiada szczupłe, z zarysowanymi jednak mięśniami, co jednak nie robi żadnego wrażenia na kimkolwiek, ze względu na nędzny rozmiar nie tylko całej postaci, ale również każdej kończyny pojedynczo. Yett'Nott posiada tylko po trzy palce u dłoni i stóp, te jednak są grubsze w stosunku do palców ludzkich i zakończone twardymi paznokciami, które mogą uchodzić nawet za pazury.

7. Umiejętności (ukryte przed resztą graczy):
* Języki:
-Basic
*Podstawy używania mocy:
-Możliwości telekinetyczne względem stosunkowo niewielkich przedmiotów, które nie przekraczają wielkością samego Yett'Notta
-Możliwość wpływania na umysły innych, słabszych od siebie. Brak możliwości narzucania woli, tylko delikatne sugestie, które nie zawsze dojdą do skutku
-Skok mocy – Opanowany w całości, przydatny do ucieczki przed niekoniecznie przyjaźnie nastawionymi osobnikami.
*Znajomość alfabetów:
-Aurebesh
-Futhark
*Formy walki mieczem świetlnym:
-Forma I
-Forma III – główny styl walki
-Forma IV – podstawy
*Zerowa celność przy broni dystansowej jak blastery czy proca
8. Ekwipunek (ukryte przed resztą graczy):
*Miecz świetlny schowany pod szatą. Zielony kryształ, ostrze o długości 60 cm.
*Maska do oddychania pod wodą

9. Widoczny ekwipunek:
*Duża, workowata szata z kapturem
*Sakiewka z pieniędzmi ( około 500 kredytów)
*Czarne nagolenniki z plasteoidu
*Pistolet blasterowy DC-15s

10. Majątek (ukryte przed resztą graczy):
*Niewielki domek na Tatooine ( sypialnia, kuchnia, łazienka i ukryta pod klapą pod łóżkiem piwniczka ze skrytką)
*30 000 kredytów w skrytce w domku

11. Historia (ukryte przed resztą graczy):
Historia ta zaczyna się nietypowo. Pomińmy więc narodziny naszego zielonego przyjaciela i przenieśmy się do czasu, kiedy poznał on swoją prawdziwą rodzinę i otrzymał imię. Stało się to w roku 20 ABY, gdy przed świątynią Jedi na Coruscant znaleziono niewielkie zawiniątko. Nikt dotychczas nie widział na oczy żyjącego przedstawiciela podobnej rasy, jednak nie chcąc zostawiać dziecka na pewną śmierć dając mu nikłe szanse, że ktoś się nim zaopiekuje, Zakon postanowił samodzielnie podjąć się tego zadania licząc, że chłopiec nie bez powodu znalazł się właśnie tutaj.
Pod okiem mistrza Jedi, którego imię zostało zatarte w pamięci Yett'Notta, młody padawan szkolił się na przyszłego Rycerza Jedi, obrońcę porządku w galaktyce. Jego trening nie szedł jednak tak pomyślnie, jakby oczekiwał tego mistrz, a sam Yett'Nott nie przykładał wielkiego priorytetu do tego, by doskonalić swoje umiejętności władania mocą. Notorycznie spóźniał się na zajęcia, co najczęściej skutkowało zmniejszonymi racjami żywnościowymi, dodatkowymi obowiązkami lub czasem aresztem z rozkazem medytacji i rozważania swojego zachowania. Zielony padawan jednak był nieugięty i potrafił niejednokrotnie zaszczycić nauczycieli chrapaniem podczas lekcji. Jego mistrz wielokrotnie powtarzał mu, że z jego nastawienia nic dobrego nie wyjdzie w przyszłości i pewnego dnia będzie do przeważający nad jego porażką czynnik. Ta jak i podobne uwagi zostały zbywane wzruszeniem ramionami lub ziewnięciem. Chłopiec od najmłodszych lat był obecny w świątyni i podejrzewał, że tylko z tego powodu nie został z niej jeszcze wydalony – a to w ogóle nie pomogło mu zmienić swojego zachowania na bardziej odpowiedzialne. Mimo wszystko w końcu zjawiał się na treningach, a gdy któryś z aspektów mu się podobał, starał się go przyswoić. Tak więc szybko zaczął pojmować walkę mieczem śwetlnym, ze szczególnym upodobaniem trzeciej formy, która dawała mu możliwość obrony absolutnej bez potrzeby krzywdzenia ewentualnych przeciwników. Kontrola mocy oraz używanie technik z nią związanych jednak nie przychodziła już równie łatwo. Brak odpowiedniej uwagi nigdy nie pozwolił chłopcu użyć telekinezy właściwie, a narzucanie swojej woli było dlań czarną magią. Jedynie skok mocy został doceniony i szkolony w każdej wolnej chwili – ku nieszczęściu nauczycieli, którzy później musieli uganiać się za Yett'Nottem znacznie częściej, i z coraz większym trudem z każdym dniem treningu powietrznych akrobacji. Im dłużej pobierał nauki tym więcej osób traciło nadzieję, że zostanie on kiedykolwiek wartościowym rycerzem, który znajdzie równowagę.

Nadszedł rok 27 ABY, a Yett'Nott w dalszym ciągu cieszył się brakiem jakiegokolwiek szacunku zarówno ze strony nauczycieli, jak i rówieśników, czy nawet młodszych padawanów, którzy zdawali się być o wiele doroślejsi niż zielony pokurcz, żartujący sobie na każdym kroku i śpiący w momentach gdy akurat nie żartował. Przez ten czas Yett szkolił się przede wszystkim w opanowaniu form władania mieczem świetlnym, jednak skupił się na jakości nie ilości i tym sposobem opanował formy pierwszą, trzecią i podstawy czwartej, które miał nadzieję rozwijać w następnych etapach szkolenia. Niestety nie było mu to widocznie dane. Świątynia Jedi została zbombardowana, a skłonność do snu dała o sobie znać i tym razem. Podczas gdy cały Zakon się bronił, a przynajmniej Ci, którzy przeżyli, Yett'Nott spał, a następnie zemdlał uderzony spadającym gruzem między innymi w głowę. Przez swoje niewielkie rozmiary udało mu się pozostać niezauważonym do swojego przebudzenia. Gdy otworzył oczy i zakasłał od kurzu z przerażeniem się rozejrzał. To był koniec, a jemu samemu nie zostało nic innego jak uciec. Zawiódł jako Jedi, jako członek Zakonu, a teraz został sam i nie mógł nic zrobić. Nie znał nawet wszystkiego o mocy, by móc kogokolwiek wyszkolić. Ubrany tylko w szatę adepta, posiadając swój miecz świetlny, który zrobił niecałe trzy lata temu i udał się w poszukiwaniu transportu. Brak pieniędzy dawał się we znaki, a wszechobecne wojska imperium skutecznie uniemożliwiały mu skutecznych poszukiwań przez dłuższy czas. Chowanie się po zaludnionych miejscach jak targi czy tawerny pozwoliły mu dożyć chwili, gdy niezauważony dostał się na statek przemytników i wraz z nimi poleciał na Tatooine.

Pustynna planeta nie okazała się być przyjaznym środowiskiem dla kogokolwiek, a szczególnie dla zdziecinniałego małego zielonego stworzonka, które mogło paść ofiarą Imperium. Jednak na tej planecie Yett'Nott zdołał się zaaklimatyzować i z pomocą swoich „szeptów” mógł bez problemów pełnić rolę informatora dla różnych osobistości. Szepty pozwalały mu nakierować rozmówcę na prawidłowy tor myślenia, jednak nie narzucały nikomu swojej woli. Było to więc wadliwe narzędzie, jednak przy pracy z przemytnikami i rożnego typu szelmami zdawało egzamin. Z czasem chłopak zaczął również korzystać ze swoich niewielkich rozmiarów i nierzucania się w oczy osób, które nie posiadały miernika midichlorianów. Chcąc zarobić nie brał pod uwagę inkwizycji ani nie dopuszczał do myśli jakiejkolwiek możliwości zostania złapanym. Podróżował więc nielegalnymi środkami, pracował dla osób, dla których współpraca z Imperium była niemożliwa ze względu na charakter ich własnych interesów i próbował szkolić się w tym co już potrafi gdy miał nadzieję, że nikt go nie obserwuje. W międzyczasie zaszywał się na różnych planetach korzystając ze swoich zleceń polegających na znalezieniu jakiś konkretnych gatunków, osób czy po prostu rzeczy niedostępnych na Tatooine. Takie życie pozwoliło mu umykać Imperium, jednak pracując dla takich ludzi powoli zapominał o wartościach Jedi.

W obecnym momencie życia niedoszłego Jedi zaczęły pojawiać się szepty w głowie. Coraz częściej zaczął myśleć o tym, że może przyczynić się do powrotu zakonu i że obojętność w stosunku do walk prowadzonych przeciwko Imperium jest gorsza od opowiedzenia się po ich stronie.
Po czystkach wykonanych przez legiony szturmowców na świecie nie ostało się wielu Jedi czy nawet Sithów, a Moc stała się legendą, która nigdy nie powróci. Może nadszedł czas, by to się zmieniło? Może czas opowiedzieć się po jednej ze stron oraz poszukać innych Jedi, którzy również ukrywali się do tej pory?

12. Plotki:
*”Widzisz pan tego małego? Tak, ten zielony! Podobno jest szpiegiem Imperium, a wszystkie nagonki na niego to tylko taka szopka!”
*”Chcesz informacji? Szukaj zielonego pokurcza. Gdzie? Pewnie śpi gdzieś w okolicy.”
*”Aaaaa szczur!”
*”Podobno gość ma coś wspólnego z mocą… Może by tak dać cynk lokalnym władzom? „
Nott'Yett
New One
 
Posty: 6
Rejestracja: 25 Kwi 2016, o 11:17

Wróć do Karty odrzucone

cron