Content

Karty odrzucone

Dorean Aquilla

Dorean Aquilla

Postprzez Dorean Aquilla » 3 Maj 2017, o 23:32

1. Nazwa postaci: Dorean Aquilla

2. Rasa: Chiss

3. Profesja: Łowca Nagród

4. Data i miejsce urodzenia: 30ABY Taris

5. Usposobienie (ukryte przed resztą graczy): Nie szanuje słabych istot. Gardzi natomiast tymi, którzy słabość innych wykorzystują do własnych, egoistycznych celów. Nienawidzi oszustów i osób bez honoru. Jest spokojny, zimny i opanowany. Nie przejawia zainteresowania płcią przeciwną, ani tym bardziej tą samą. Jest uczciwy, jeśli przyjmuje jakieś zlecenie to zawsze je wykona (o ile nie zostanie oszukany przez zleceniodawcę). Kiedy się nad czymś intensywnie zastanawia pociera nos palcami. Kiedy się uśmiecha unosi jedynie prawy kącik wargi. Kiedy postanawia zrobić coś ryzykownego bierze powoli długi, głęboki oddech. Wyjątkiem są sytuacje kiedy działania trzeba podjąć natychmiast.

6. Wygląd: Wysoki 195cm, dobrze zbudowany 95kg. Twarz prostokątna, zdaje się nie wyrażać żadnych emocji. Krótko przystrzyżone czarne włosy. Czerwone świecące oczy, skóra niebieska. Ma na sobie Mandaloriańską zbroję, choć nie nosi do niej hełmu oraz rękawic. Zbroja jest szara ze złotymi wstawkami.

7. Umiejętności (ukryte przed resztą graczy):
Znajomość języków
-Basic w stopniu zaawansowanym
-Huttański w stopniu komunikatywnym
-Język droidów w stopniu komunikatywnym
-Mando`a w stopniu podstawowym
-Cheunh jedynie kilkadziesiąt podstawowych słów i zwrotów.
Walka:
-Doskonale walczy dwoma mieczami świetlnymi.
-Potrafi dzięki mocy znacznie podnieść swoją szybkość, siłę i wytrzymałość, a także czas reakcji.
-Perfekcyjnie opanował błyskawice mocy. Ich siła zależy od emocji użytkownika.
-W pewnym stopniu moc ostrzega o zbliżającym się niebezpieczeństwie.
-Bardzo dobrze strzela z ciężkich pistoletów blasterowych.
-Dobrze strzela z karabinu typu slugthrower.
Umiejętności rasowe:
-Szybko się uczy.
-Widzi w ciemności oraz podczerwieni.
-Ma lepszy słuch niż ludzie.
Statek:
-Bardzo dobrze strzela z działka na swoim statku.
-Dobrze pilotuje swój statek. Potrafiłby pilotować inne frachtowce, pozostałych jednostek najprawdopodobniej nie.
-Niewielkie umiejętności naprawcze własnego statku.


8. Ekwipunek (ukryte przed resztą graczy):
-Plecak odrzutowy jest w rzeczywistości atrapą, służy za schowek.
-2 miecze świetlne (czerwone i zielone ostrze) schowane w plecaku odrzutowym (złożone lub rozebrane w zależności do stopnia ryzyka kontroli).
-Karabin typu slugthrower rozebrany całkowicie lub częściowo na części (całkowicie złożony jest zbyt duży żeby go ukryć) oraz kilkadziesiąt naboi do niego, różnych rodzajów.
-Niewielki zestaw medyczny.
-Zapasy jedzenia na 2-3dni.
-Jednolitrowy pojemnik filtrujący i dekontaminujący płyny.


9. Widoczny ekwipunek:
-2 pistolety blasterowe DL-44 XT.
-Zbroja Mandaloriańska Beskar'gam.
-Plecak odrzutowy.
-Datapad pozwalający kontaktować się ze statkiem na odległość.


10. Majątek (ukryte przed resztą graczy):
-Mieszkanie w górnym mieście Taris.
-Prywatny hangar na tejże planecie.
-10 000cr w gotówce oraz 10 chipów z różną ilością kredytów, w sumie na 10 chipach jest ich 100 000cr.
-Własny mały frachtowiec "Alycia".
-Zwierzak rasy Strill o imieniu "Canderous".
-Mały ukryty hangar oraz bunkier z komorą hibernacyjną na nieznanej planecie w dzikiej przestrzeni.


11. Historia (ukryte przed resztą graczy):
10ABY Data prawdziwych urodzin.
15ABY Odkryto u niego duży potencjał mocy. Zostaje wysłany do Akademii na Karribanie gdzie ma zostać Sithem.
27ABY Po 12 latach treningów, głównie dzięki swoim zdolnością rasowym zostaje jednym z najlepszych uczniów. W walce używa 2 czerwonych mieczy świetlnych. Doskonale opanował też błyskawice mocy, którymi atakował znienacka przeciwnika. Inne techniki Sithów poznaje jedynie w stopniu podstawowym. Jest zdania, że warto mieć wiedzę o wielu rzeczach, ale do perfekcji doprowadzać należy jedynie te najpotrzebniejsze.
28ABY Rozpoczyna się Wielki Pogrom. Dorean wstępuje do inkwizycji. Szuka nowych wyzwań i chce się sprawdzić w walce z Jedi. Do Sithów nigdy nie pasował, uważał większość z nich za narcystycznych, okrutnych głupców, którzy zamiast się doskonalić woleli wykorzystywać już posiadaną moc, żeby gnębić słabszych. Oczywiście sam też gardził słabymi i w żadnym wypadku nie miał zamiaru im pomagać. Uważał jednak, że walka ze słabymi czyni słabym, a walka z silnymi, silnym.
Okazuje się bardzo dobrym inkwizytorem, jednak jego metody nie wszystkim się podobają. Kiedy inkwizycja osaczyła jakiegoś samotnego Jedi ruszał się z nim pojedynkować, zamiast zastawić pułapkę, otoczyć i zabić. Przełożeni niechętnie, ale pozwalali na to, liczyły się efekty, a póki pojedynek kończył się śmiercią Jedi zadanie było wykonane. Jeśli natomiast skończyłoby się śmiercią Sitha, nikt by się tym nie przejął.
29ABY Zniszczenie Akademii na Korriban i zdelegalizowanie używania mocy. Co prawda inkwizycja jest wyjątkiem, ale Dorean wie co to znaczy. Inkwizycja prędzej czy później zostanie zlikwidowana tak jak Jedi. Rozpoczęła się nowa wojna, która ma jeden cel. Eksterminacja użytkowników mocy.
Od tej pory jego skuteczność jako inkwizytora diametralnie spada. Przeciwnika tropi opieszale i niedbale. Skończył z pojedynkami, grupa musi organizować zasadzki na Jedi, tak jak od początku planowano. Zaczynają ginąć inkwizytorzy, gdyż Jedi bronią się zacieklej niż kiedykolwiek przedtem. Zdają sobie sprawę, że to już nie jest wojna, to nie jest nawet walka o ich przetrwanie. To jest walka o przetrwanie Mocy.
Dorean zaczyna skupiać swój trening na odbijaniu i unikaniu strzałów z broni dystansowej. Ocenia, że przyszła walka będzie walką blastera z mieczem świetlnym, a nie miecza z mieczem.
30ABY Oficjalna (fałszywa) data urodzin.
36ABY Grupa Doreana trafia na prawdopodobnie jedną z ostatnich silnych i zorganizowanych grup Jedi. Gubi ich chęć pomagania innym, co zostawia ślady i pozwala Inkwizycji złapać trop.
Ścigają Jedi przez całą Galaktykę. Często korzystając z pomocy innych grup inkwizytorów i najemnych zabójców. Efekty są mizerne, po prawie roku pogoni udaje się zabić tylko jednego Jedi przy bardzo dużych stratach własnych.
37ABY W końcu udaje się osaczyć Jedi. Okazuje się, że jest ich aż 11. Przywódczyni grupy, ludzka kobieta postanawia zatrzymać pościg, reszta Jedi w tym czasie ucieka. Dorean proponuje, że zajmie się kobietą, reszta ma gonić pozostałą dziesiątkę. Dowódca przystaje na to z 2 powodów. Po pierwsze lepszym łupem jest dziesięciu Jedi niż jedna. Po drugie już dawno miał rozkaz, żeby pozwolić Sithowi zginąć. Taki układ był idealny, jeśli Dorean wygra Jedi stracą przywódce. Jeśli natomiast przegra inkwizycja pozbędzie się kogoś kogo i tak prędzej czy później będzie trzeba się pozbyć.
Dlaczego sam Sith chciał tego pojedynku? Do tej pory sam nie ma pewności. Może chciał, żeby Jedi przeżyła? (w walce z tak licznym przeciwnikiem nikt nie miałby szans). A może chciał stoczyć wspaniałą walkę? W końcu ścigał ją rok bezskutecznie, a poza ucieczką potrafiła zaatakować prześladowców zadając znaczne straty. Żaden Jedi nigdy tak mu nie imponował jak ona.
Po skończonym pojedynku nie tylko mu imponowała, był nią wręcz zachwycony.
Jedi których spotkał do tej pory walczyli jednym mieczem. Nigdy nie rozumiał czemu większość używa jednego ostrza. Jaki sens jest walczyć jednym mieczem mając dwie ręce? Był przekonany, że przegrałby nie jeden pojedynek ze spotkanymi Jedi gdyby walczyli dwoma, nie jednym mieczem, lub gdyby on miał jedno ostrze.
Z nią jednak było inaczej. Ona nie walczyła mieczem, ona była mieczem, a miecz był nią. Każdy ruch był doskonały, perfekcyjny jak u Mistrza Galaktyki w tańcu. Jej ruchy wręcz hipnotyzowały. Do tego była najszybszą istotą jaką kiedykolwiek widział. Mimo, że walczyła jednym ostrzem a on dwoma, musiał się bronić. Wiedział oczywiście, że dzięki mocy można zwiększyć swoją szybkość i siłe, sam w pewnym stopniu to wykorzystywał, ale nie miał pojęcia, że tą technikę można doprowadzić do takiej perfekcji. Nawet wystrzelone znienacka błyskawice mocy nie odniosły skutku.
Zaczął powoli myśleć, że przeciwnik się z nim bawi. Niby ciągle atakowała, ale tak jakby chciała zyskać na czasie, a nie zabić. Zaczęła ogarniać go frustracja i wściekłość. Te emocje dodały mu siły i natarł ze zdwojoną siła. Jedi odparła grad ciosów po czym odepchnęła Doreana mocą i... uciekła!
Sith jeszcze nigdy nie był tak wściekły. Głównie na siebie i na swoją słabość. Próbował przekonać sam siebie, że wygrał, że to ona uciekła, ale w głębi serca wiedział, że przegrał.
Pozostałym nie poszło wiele lepiej. Udało się co prawda otoczyć pozostałych Jedi, ale w kulminacyjnym momencie od tyłu natarła na inkwizytorów przywódczyni Jedi, po czym wspólnie wyrwali się z okrążenia i uciekli.
Totalna klęska. Co prawda były informacje, że udało się zranić kliku Jedi, paru nawet ciężko, ale były to najprawdopodobniej bajki dla wyższego dowództwa mające przykryć blamaż.
W nocy stało się to czego Dorean spodziewał się od lat, wydano wyrok na wszystkich inkwizytorów. Dwóch pozostałych użytkowników mocy służących inkwizycji zginęło po krótkiej walce, z Chissem nie poszło tak łatwo. Po pierwsze spodziewał się tego ataku od lat, po drugie obawiał się, że może zostać kozłem ofiarnym po blamażu z Jedi. Znał też doskonale inkwizytorów, od lat patrzył na nich jak na potencjalnych przeciwników. Znał ich taktykę oraz słabe i mocne strony.
Mimo tego wszystkiego bez wątpienia uległby ogromnej przewadze liczebnej przeciwników gdyby nie nagły atak... Jedi.
Atak był takim zaskoczeniem, a uderzenie przeprowadzone tak dobrze, że w ciągu godziny zabito wszystkich inkwizytorów. Jedi stracili 2 ludzi. 3 kolejnych było rannych.
-Możesz do nas dołączyć, jeśli chcesz - te słowa zmieniły jego życie. Jedi, którą bezskutecznie ścigał, która go pokonała, którą nienawidził i podziwiał, proponowała pomoc i współpracę.
Zgodził się, tak nakazywał instynkt samozachowawczy. Oczywiście reszta Jedi nie była zachwycona towarzystwem Sitha. Ale jego to nie obchodziło, wierzył w siłę, podziwiał potężnych, a oni byli słabi. Wiedział, że pokonałby każdego z nich w walce jeden na jeden. Każdego, poza nią.
Już pierwszego dnia próbowano go zabić. Jeden z Jedi podszedł do śpiącego Doreana, włączył miecz świtlny, uniósł go i nim opuścił na leżącego dostał błyskawicą w pierś. Runął na ziemię wijąc się z bólu.
-Wiedziałem, że ten cały honor, bycie dobrym, jasna strona i tak dalej, to zwykłe pieprzenie. Jesteście słabi i głupi, dźgnąć śpiącego w plecy to cała wasza dobroć.
-Bycie dobrym wymaga siły. Nie wszyscy ją mają. - powiedziała przywódczyni Jedi wyłaniając się z cienia.
-Przyszłaś obronić kolegę?
-Nikogo nie można obronić przed jego własną głupotą. - odpowiedziała filozoficznie - Dobrze wiedziałam, że spróbuje cię zabić, obserwowałam go.
-Dzięki za ostrzeżenie. - Odparł ironicznie.
-Ostrzeżenie nie jest potrzebne komuś kto i tak już jest ostrożny.
-Mogłem go zabić.
-Mogłeś, każdy ma prawo skutecznie bronić swojego życia. Ciesze się jednak, że nie zabiłeś tego głupca.
-Bo to znaczy, że jest we mnie dobro, pitu pitu, baju baju, przeciągnę cię na jedyną słuszną jasną stronę...
-Nie ma już jasnej i ciemnej strony. Jest tylko Moc i ci, którzy próbują ją zniszczyć. Ja to rozumiem i ty to rozumiesz. Mam nadzieje że reszta też to zrozumie.
-Jak mogłaś skumać się z Sithem?! - wtrącił się do rozmowy porażony błyskawicą - Wysłałaś nas na śmierć, żeby uratować Sitha! Tak ci się spodobał? Straciliśmy dwóch wspaniałych Rycerzy Jedi, a zyskaliśmy parszywego Sitha, który nas przy pierwszej okazji zabije, albo wyda!
-Jesteś jeszcze głupszy niż myślałam. Ratowaliśmy siebie, a nie Sitha. Atak i wybicie Inkwizycji było jedyną opcją. Za bardzo się do nas zbliżyli, byli zbyt liczni, zbyt sprawni, nie dało się już uciekać. Mieliśmy wybór ginąć po kolei jeden po drugim, albo zaatakować i pozbyć się pościgu na dobre. Zginęło 2? Zakładałam, że zginie połowa z nas. Ale dzięki temu druga połowa będzie mogła żyć. Tylko dzięki niemu straty były tak małe - wskazała na Chissa - mieliśmy wielkie szczęście, że inkwizycja wydała wyrok na Sithów. Jeśli nie pasuje ci moje przywództwo to odejdź. Wszyscy żyjecie dzięki mnie, ratowałam was dziesiątki razy...
-Bardzo to wszystko ciekawe i poruszające - przerwał Dorean - Ale jak słusznie zauważyłaś to głupiec, a głupcy nie zrozumieją długich tyrad i skomplikowanych argumentów. Ja mam krótką informacje, powiedz swoim kolegom i koleżankom że następnego idiotę który przyjdzie mnie w nocy zadźgać po prostu zabije.
-Jeśli ktoś jeszcze spróbuje, to ja odchodzę i zostawiam was swojemu losowi - wtrąciła przywódczyni Jedi - narażałam się przez lata, żeby was chronić, jeśli tego nie doceniacie, to trudno.
-No to przekaż reszcie, że jeśli mają zemną jakiś problem, gotów jestem odbyć z każdym pojedynek. Na śmierć i życie, jeśli ktoś z was chce umrzeć - oznajmił Aquilla.
-Wobec tego ja się zgłaszam. - odparła kobieta - Ale użyjemy broni treningowej.
-Boisz się że mnie zranisz? - zawołał urażony Sith.
-A ty nie boisz się, że mnie zranisz? Powiedz, chciałbyś mnie skrzywdzić? - zapytała przysuwając do niego swoją ładną i udawanie zasmuconą twarz. Wiedział, że udawała. Oczy błyszczały, były wesołe, ciekawe, zaintrygowane.
-No nie, raczej nie, chyba... - wydukał
-Ciesze się - odpowiedziała cicho przysuwając swoją twarz tak blisko, że zetkneli się nosami.
Stoczyli wiele pojedynków. Najdłuższy trwał ponad godzinę. Wszystkie pozostały nierozstrzygnięte. Walczył też z pozostałymi Jedi, wszystkie walki wygrał. Było kilka zaciętych i długich pojedynków, ale nikt nie był wstanie dorównać JEJ.
Wbrew późniejszym plotkom sypiać zaczęli ze sobą dopiero po roku. Wtedy już wszyscy pozostali Jedi wiedzieli czemu ich przywódczyni postanowiła "przygarnąć" Sitha. Żeby ich bronił. Sama nie była wstanie obronić wszystkich, a on oprócz wysokich umiejętności znał procedury i metody działania inkwizycji.
Zaczął też uczyć się technik Jedi. Szczególnie tego co go najbardziej fascynowało. Znaczne zwiększenie siły, szybkości i wytrzymałości dzięki mocy.
Powoli łączył nauki Jedi i Sithów. Gniew był dalej źródłem siły, ale był kontrolowany i opanowany, przez co można go było nie tylko skutecznie używać, ale także kumulować i skoncentrować.
Sam z kolei próbował nauczyć Jedi walki dwoma mieczami jednak nikt nie potrafił się skoncentrować na dwóch ostrzach jednocześnie.
Reszta Jedi wreszcie go zaakceptowała i nawet nazywali go żartobliwie Szarym Jedi.
38ABY Inkwizycja zmienia metodę ścigania. Nie wysyłają już swoich agentów, ani szturmowców, wynajmują łowców nagród.
Przez 3 lata grupa ucieka z planety na planetę powoli, ale systematycznie tracąc członków. Czasem ktoś ginie w prawdziwej jatce zorganizowanej przez dziesiątki najemników. Czasem ktoś otrzymuje strzał w głowę, najprawdopodobniej z przeszło kilometra.
41ABY Po 3 latach została ich tylko dwójka, Sith i Jedi. Naturalna selekcja zadziałała, najsłabsi odpadali jeden po drugim.
W końcu jednak i oni zostali osaczeni i zaatakowani. Dwunasty płatnych zabójców z najwyższej półki, wspieranych przez dwa ciężkie droidy bojowe. Jedi zaczęli od eliminacji najsłabszych najemników, chcieli powoli i systematycznie ich wybijać, osłabiać ich siłe ognia, aż wreszcie zająć się droidami. Nie było to łatwe, ale Jedi była tak samo nieziemsko szybka jak niegdyś, a Dorean już niemal jej dorównywał.
Walczyli skutecznie, choć ryzykownie i udało im się wyeliminować 6 łowców.
W poruszający się błyskawicznie cel jest bardzo ciężko trafić. Jednak jeśli odpowiednio dużo osób ma szybkostrzelną broń i strzela bez przerwy to w końcu w coś trafią.
Tak też się stało, Jedi dostała od droida bojowego w kolano. Strzał był tak potężny, że urwał jej nogę w kolanie. Upadła i otrzymała kolejne trafienia, które podziurawiły jej całe ciało.
Dorean Aquilla nigdy wcześniej, ani nigdy później nie był tak wściekły, zrozpaczony i jednocześnie bezradny. Cały zgromadzony przez lata gniew wybuchnął teraz i wystrzelił w formie błyskawic. Kciukami przytrzymał miecze, a z palców wyleciało ośmiu posłańców śmierci. 6 pozostałych przy życiu łowców zostało usmażonych. Tarcze droidów zostały przeciążone w ułamku sekundy, w ciągu 3 sekund maszyny zmieniły się w bezkształtną i bezużyteczną masę.
-Zapamiętaj to uczucie - przemówiła do niego Jedi, robiła to dzięki mocy, podziurawione ciało nie pozwalało mówić - pozwól mu rosnąć, ale kontroluj je, opanuj. A kiedy będzie trzeba użyj żeby zmiażdżyć wrogów. Inkwizycje trzeba zniszczyć. Zrób to, błagam. Znajdź sposób, wyczekaj na okazję. Choćbyś miał czekać tysiąc lat na odpowiedni moment. Uratuj moc.
Po tych słowach zjednoczyła się z mocą, a razem z nią umarł Dorean. Umierał już wielokrotnie. Kiedy trafił do Akademii umarł Chiss i narodził się Sith, potem umarł Sith, narodził się Inkwizytor. Wreszcie umarł Inkwizytor i narodził się Szary Jedi. Teraz umarło wszystko, a nie narodziło się nic. Nawet zemsta, bo i ona nie może narodzić się z pustki.
Przez następne 5 lat był najemnym mordercą. Był przez nich ścigany przez 3 lata więc znał ich metody, uzbrojenie czasem nawet część kontaktów. Nie przyjmował jednak wszystkich zleceń, preferował zlecenia na administrację Imperium, czasem wysoko postawioną gdy taka naraziła się półświatkowi. Brał też czasem udział w walkach gangów, nierzadko raz po jednej raz po drugiej stronie.
46ABY Inkwizycja jednak o nim nie zapomniała, kolejni zabójcy byli wysyłani i ginęli. Wreszcie doszedł do wniosku, że dalsza ucieczka nie ma sensu, zabijał narzędzia. Płatnych morderców, takich jak on sam, a nie tych którzy wydawali rozkazy.
Wreszcie zgłosił się do niego znajomy łowca, z ostrzeżeniem. Nie zamierzał wykonać zlecenia, wiedział, że nie da rady. Dorean postanowił to jednak wykorzystać, przekazał łowcy jeden ze swoich mieczy świetlnych oraz statek z wyposażeniem. To miały być dowody jego śmierci.
Zleceniodawcy uwierzyli, dane ze statku oraz astromecha potwierdziły, że była to własność ściganego Sitha. Mieli dane o kryształach znajdujących się w jego mieczach.
Chiss nie zamierzał jednak na tym poprzestać. Wiedział że mogą dalej obserwować czy gdzieś się nie pojawi. Miecz świetlny oraz statek z wyposażeniem to były mocne dowody, ani Jedi ani Sith dobrowolnie nie rozstanie się ze swoją bronią, ani statkiem. Nie był to jednak tak mocny dowód jak odcięta głowa.
Dorean poddał się więc dziesięcioletniej hibernacji. Fałszywe dokumenty z datą urodzenia 20 ABY były już gotowe. Przez najbliższe 10 lat ktoś miał z nimi podróżować, tak żeby widniały w jak największej liczbie rejestrów. Dzięki temu fałszywa tożsamość będzie dużo bardziej wiarygodna. Ze statku jako ze zdobyczy korzystał w tym czasie znajomy łowca.
56ABY Przebudził się i zaczął żałować swojej decyzji, jak tylko dowiedział się o The Eye, przepadła okazja by walczyć z imperium. Postanowił więc wrócić do zawodu najemnika, odnowić kontakty w półświatku i czekać. Nadzieję pokłada w rosnących w siłę Mandalorianach.
57ABY Stało się, Mandalorianie zaczęli walczyć z Imperium, Dorean natychmiast do nich dołączył i wspierał ze wszystkich sił. Często z sukcesami nierzadko spektakularnymi. Częściej niż mieczy i mocy używa dwóch ciężkich pistoletów blasterowych i specjalnego karabin typu slugthrower. Choć w krytycznych sytuacjach w ruch szły błyskawice i miecze (zamiast miecza, który oddał łowcy używał JEJ miecza o zielonym ostrzu).
Dzięki swojej skuteczności zdobył szacunek wśród Mandalarian. Zwiększanie szybkości i siły dzięki mocy nie było widoczne, a pozwalało strzelać szybciej i celniej niż inni. Sam też czuł się z nimi dobrze, byli honorowi i wierzyli w siłę, tak jak on. Po jednym z przyjaciół Mandalorian odziedziczył zbroję oraz zwierzaka "Canderousa".
59ABY Mimo narażania życia i ofiarnej walki przegrali. Nie pozostało nic innego jak wrócić do fachu najemnika, tak też zrobiło wielu Mandalorian.
60ABY Postanawia powtórnie hibernować na 10 lat. Tym razem czekają dokumenty na Doreana Aquillę, urodzonego w 30ABY. Prawdziwego swojego imienia nie zdradza nikomu. Nigdy. Tak jak i imienia TEJ Jedi. O niej zresztą nawet Inkwizycja nie wiedziała nic poza płcią, rasą i kolorem miecza.
70ABY Po raz drugi kończy hibernacje. I Wraca do zawodu płatnego zabójcy.



12. Plotki:
-Brał udział w wojnie Mandalorian z Imperium po stronie tych pierwszych, stąd też ma Mandaloriańską zbroję oraz zwierzaka. Wg. innej wersji walczył po stronie Imperium, a zbroja i zwierze są zdobyczne.
-W zbroi brakuje rękawic i hełmu. Te części zostały pochowane wraz ze zmarłymi towarzyszami, żeby oddać im hołd. Lub wg. innej wersji ta część zbroi została zniszczona gdy zabijał poprzedniego właściciela.
-Po wyrazie oczu potrafi ocenić kiedy przeciwnik zaatakuje i odstrzeliwuje wrogom głowy nim ci zdążą położyć rękę na broni.
-Podejmuje się najtrudniejszych zleceń, ale nie chce mieć nic wspólnego z napadami na cywili, grabieżami, atakami na kupców czy niewolnictwem.
-Nienawidzi być oszukiwanym. Raz został wynajęty do ochrony transportu i okłamano go, że transportowana będzie przyprawa, gdy tak naprawdę transportowani byli niewolnicy. Kiedy to odkrył zabił pozostałą obstawę oraz całą załogę, a więźniów odstawił na planetę z której zostali porwani. Następnie wg. jednej wersji odleciał transportowcem i go sprzedał, wg. innej zostawił transportowiec byłym niewolnikom.

KARTA STATKU (opcjonalna):

Alycia

Informacje ogólne

Właściciel: Dorean Aquilla.
Producent: Corellian Engineering Corporation.
Model: YT-2400.
Klasa: Lekki Frachtowiec.
Orientacyjna cena: 150 000cr.
Opis:
Statek został kupiony jak standardowy model YT-2400 w 39ABY. Natychmiast po zakupie dodano system maskujący. Statek służył do ucieczki przed łowcami nagród.
40ABY Zamontowano mocniejszy hipernapęd.
41ABY Dodano wyrzutnię wabików.
42ABY Wprowadzono specjalne gniazda dla R2-D2 umożliwiające kontrolę nad statkiem.
46-56ABY Statek pod inną nazwą był używany przez innego łowcę nagród.
57-59ABY Statek brał udział w walkach Mandalorian z Imperium (również pod inną nazwą). Dodano wtedy mocniejsze, poczwórne działo oraz silniejsze tarcze (po wojnie wrócono do standardowych mniej obciążających statek).
60-70ABY Statek nieużywany, ukryty na nieznanej planecie.
70ABY Statek znów w użyciu, w pełni sprawny.

Informacje techniczne

Wielkość: Długość 21m, wysokość 8m, szerokość 26,7m.
Napęd: napęd jonowy.
Prędkość w atmosferze: 900km/h.
Hipernapęd (zapasowy): 1 (10).
Załoga (minimalna) 3 (1). Pilot, Ko-Pilot-Mechanik, Strzelec.
Pasażerowie: 6
Ładowność: 100
Uzbrojenie i osłony:
-Standardowa osłona 248 SBD.
-Standardowy podwójny pancerz z tytanu.
-Poczwórne działko laserowe na wieżyczce AG-2G.
-wyrzutnia wabików.

Informacje dodatkowe:

Stan techniczny: Używany, w pełni sprawny.
Kody identyfikacyjne: Legalny na Środkowych i Zewnętrznych rubieżach. Pozwolenie na broń w wymienionych systemach. W systemach bliżej środka lądowanie możliwe pod eskortą, po lądowaniu przeszukanie statku.
Modyfikacje i moduły dodatkowe:
-System zabezpieczeń kasujący wszystkie dane po wejściu na pokład osoby nie uprawnionej. Zarówno tych z komputera pokładowego jak z i z pamięci droida R2-D2.
-Powiększone akumulatory.
-Zapasowe akumulatory.
-Wyrzutnia wabików.
-Poczwórne działko laserowe.
-Maskowanie - poszycie pochłaniające.
-Gniazda do których może podłączyć się R2 i dzięki temu pilotować statek, strzelać z działka, lub wystrzeliwać wabiki.
-Dobrze wyposażony pokój medyczny.
-Niewielki, dobrze ukryty schowek na dwa miecze świetlne i karabin.

Ładunek, hangary i droidy:
-Droid astromechaniczny R2-D2 (Nie miał czyszczonej pamięci od 57ABY)
-Zapasy żywności i wody dla jednej osoby i Strilla na miesiąc.
-W ładowni przebywa Strill "Canderous", jeśli nie zostanie wpuszczony na planetę.


Szczerze przyznam, że niezbyt orientuje się w czasach "Nowej Republiki". Wolę czasy Revana czy Dartha Malgusa, więc w wielu rzeczach się nie orientuje. Choć sytuacja w Galaktyce mnie zaciekawiła (czytałem Kalendarium itd.), taki trochę Kotor 2, jeśli Revan stałby się Darthem. :P Byłbym wdzięczny za wszelkie podpowiedzi co poprawić/zmienić. A może zapomniałem o czymś oczywistym co postać powinna mieć?
Dorean Aquilla
 

Wróć do Karty odrzucone

cron