- Mam bardzo duże plecy. - rzucił niewyszukaną ripostą najemnik. - I chętnie widziałbym na nich ślady twoich paznokci. Ale, wracając do twojej celnej uwagi, faktycznie nie mam niczego, czym mógłbym cały ten twój bajzel przetransportować. Nie pomyślałem o tym. Trochę głupio. Pies to jednak trącał, bo najwyżej zadzwonię bezpośrednio po mój stateczek i jakoś będzie. Sobie najwyżej poczekam.
Pancerz dla Larisy? Fajnie. Ale co by było fajniejsze?
- Czy to prześwitujący pancerz? Ten dla Rayne, znaczy się. Dziwne pytanie, ale mnie nurtuje. Poza tym... co ja miałem... A, też bym chciał coś takiego. Coś, żebym mniej obrywał. Niekoniecznie całą zbroję. Tylko całość powinna być zakryta. Nie chcę stać się obiektem seksualnym, rozumiesz.
Tresta bardzo przymilnie wykrzywił usta, zmieniając się we wcielenie dobroduszności. Efekt ten psuło wiele rzeczy, między innymi jego uporczywe rozgrzebywanie drobnej rany pod paznokciem na kciuku, co było, nie kryjmy tego, całkiem obrzydliwe.
Pancerz dla Larisy? Fajnie. Ale co by było fajniejsze?
- Czy to prześwitujący pancerz? Ten dla Rayne, znaczy się. Dziwne pytanie, ale mnie nurtuje. Poza tym... co ja miałem... A, też bym chciał coś takiego. Coś, żebym mniej obrywał. Niekoniecznie całą zbroję. Tylko całość powinna być zakryta. Nie chcę stać się obiektem seksualnym, rozumiesz.
Tresta bardzo przymilnie wykrzywił usta, zmieniając się we wcielenie dobroduszności. Efekt ten psuło wiele rzeczy, między innymi jego uporczywe rozgrzebywanie drobnej rany pod paznokciem na kciuku, co było, nie kryjmy tego, całkiem obrzydliwe.