- Dante Maloy? - zaczepił przemytnika jakiś ochroniarz - Proszę za mną...
Strażnik szybkim krokiem zaprowadził kapitana Śmiałka do wnętrza loży, gdzie jak się okazało nie było samego Zordo, a jakiś starszawy Twi'lek w okularach.
- Witam - odezwał się chłodnym tonem do przemytnika - Jego wspaniałość Zordo jest obecnie zajęty, więc jako jego sekretarz i główny księgowy załatwię z panem kwestię zapłaty za transport. W tej chwili koło pańskiego statku powinni być nasi pracownicy z zadaniem wyładowania towaru. Najprawdopodobniej jednak ma pan zabezpieczony statek przed intruzami i wspomniani przeze mnie ludzie poczekają na pańskie przybycie. Co do zapłaty... - zawiesił na chwilkę głos zaglądając do trzymanego w ręku cyfronotesu - Wedle moich informacji zawarł pan umowę głoszącą, iż dostanie pan siedemnaście tysięcy kredytów, z czego dwa tysiące dostał pan jako zabezpieczenie przed akcją. Nasz obserwator poinformował nas, iż po drodze nie miał pan jakiś większych trudności, a atak, którego celem stał się pan, nie był niczym czego mógłby pan się spodziewać przyjmując te zlecenie. W takim razie mogę panu zaproponować standardową premię w wysokości pięciu procent od całości kwoty opiewanej w umowie, którą może pan oczywiście wymienić na pięciodniowy nocleg w naszym hotelu lub darmowe drinki, których koszt nie będzie przekraczał pańskiej premii. Wybór należy oczywiście do pana, lecz potrzebuję to wiedzieć już teraz. Co do samej wypłaty mogę panu od ręki przelać całą sumę na konto lub, jeśli woli pan pieniądze w formie materialnej, kazać wydać ją panu w naszej kasie. Można też podzielić całą kwotę na dwie części i wypłacić panu nagrodę na dwa sposoby naraz. - Twi'lek spojrzał przemytnikowi prosto w oczy - Jaki jest więc pański wybór?