Zespół Deckard przeniósł się z: [Nar Shaddaa] Nowy Rozdział...- Tu frachtowiec "Zaćmienie" do kontroli stacji orbitalnej, odbiór. - mówił spokojnym głosem Metcalf
- Kontrola słucham. - odpowiedział znudzony głos
- Prosimy o pozwolenie na dokowanie i instrukcje.
- Zezwalam, w tej chwili wolny jest hangar 32, wysyłam instrukcje podejścia. Witamy w Zordo's Haven. - dodał na koniec kontroler
- Dziękuje bez odbioru - rozłączył się "Viper" – W porządku wpuścili nas – krzyknął do reszty – albo nie interesuje ich pochodzenie gości, albo nie rozpoznali jednostki. – dodał już ciszej
Po kilkunastu minutach „Zaćmienie” spokojnie stał w hangarze, z otwartego trapu schodził Deckard, Pirce, Nixon i Nax. Reszta miała zostać na pokładzie do póki nie ustalą dalszego planu działania. Eddie zaproponował, aby zabrać „młodego” argumentując „że chłopak musi się uczyć”.
Cała czwórka ruszyła więc do wnętrza przepastnej stacji, po krótkim spacerze i jeździe windą dotarli do lokalnego baru. Nie mieli pojęcia jak mogliby uzyskać dostęp do samego Zordo, wiedzieli na pewno, że nie każdy od tak może się z nim spotkać. Postanowili najpierw czegoś się dowiedzieć, pierwszym i oczywistym wyborem był barman. Gdy usiedli przy barze i zamówili coś do picia, Deckard zapłacił znacznie więcej niż wynosił rachunek, rujnując ich bardzo skromny budżet.
- Reszta dla ciebie o ile będziesz chętny podzielić się kilkoma informacjami. – powiedział spokojnie i napotkał przychylne spojrzenie barmana.
- Chcielibyśmy jakoś spotkać się z samym Zordo, jednak wątpię, że wpuszczą nas do niego od tak – zaczął Deckard - możemy zaoferować dość „specjalistyczne” usługi, które mogą zainteresować jeśli nie jego samego, to przynajmniej któregoś z jego „kontaktów”… - urwał czekając na reakcję barmana