Content

Zordo's Haven

[Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Image

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Chester Westman » 1 Cze 2011, o 11:24

- Towarzysze, ochroniarze i...? - Chiss podniósł głowę z blatu, spoglądając na Durosa. Nie ukrywał swojego zaskoczenia, bo w sumie jedynym czego mogłaby chcieć kobieta od mężczyzny... "Nie, to niemożliwe, nie wyglądamy na zbyt bogatych..." - Dyer pozbył się wątpliwości i wrócił do leżenia na stoliku.
- Właśnie, mów o pieniądzach, a nie chrzanisz o jakiś rodzinach i innych przyrodnich. Czy coś.
W tym momencie Reylan zdał sobie sprawę w jak kiepskim jest stanie.
- Kashyyyk? - najemnik śmiesznie przeciągnął nazwę planety dość trudną do wymówienia dla plączącego się jezyka. - Jakieś wyposażenie, pojazdy, dziwki, jakiś alkohol? Dostaniemy cokolwiek gratis, czy wycieczka będzie, że tak powiem... trudna? - niebiesko-skóry czknął i poważnie spojrzał na nieznajomego.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Gry » 1 Cze 2011, o 16:40

Duros tylko czekał, aż padnie pytanie o zapłatę. Uśmiechnął się ponownie i spoglądając na dość otyłą Twi’lekankę, która przemknęła koło ich stolika, odpowiedział:
- Zapłaty w kredytach nie będzie. Panna Omas nie płaci za swoje towarzystwo, jednak zapewnia trunki, dobre jedzenie jak i towarzystwo płci żeńskiej, jak i – tu spojrzał na Chissa – męskiej, dla swoich towarzyszy, czyli was. Samo spędzenie czasu z Zeltronką, obecność jej osoby, jak i wycieczka wraz z wieloma atrakcjami, o których nigdy panna Omas nie wspomina, to wystarczająca zapłata. Co do sprzętu, jeśli nie macie swojego, w co jest mi ciężko uwierzyć, na frachtowcu panny Seriah znajdziecie wiele różnego rodzaju broni, urządzeń elektronicznych.
Tu przerwał an chwilę, oblizując wargę.
- Proszę o decyzję, gdyż panna Omas nie lubi czekać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Chester Westman » 1 Cze 2011, o 20:01

"Ja ci kurwa dam męskiej..." - Dyer błyskawicznie załapał co miał na myśli Duros, odsłonił więc swoje dwa obrzyny skrywane pod płaszczem.
- A za chwilę najlepszy sługus panienki zostanie zabrany do grobu razem z jakimś niebieskim świrem. - wycedził przez zęby cicho acz niesamowicie poważnie i dobitnie, jakby trzeźwiejąc w dosłownie kilka sekund. Co dziwne, oczy Chissa wydawały się świecić niczym diody zamontowane nad barem, jeśli nie mocniej, co zarówno nieznajomy jak i Rex widzieli po raz pierwszy. Dla wielu widok ten był ostatnim...
Po chwili ciszy najemnik rozejrzał się po barze i odkaszlnął, przykrywając broń z powrotem połami skórzanego płaszcza. Nawet on wiedział, że tu, na stacji Hutta, nie powinien strzelać do nikogo.
- Lecimy. Zrobię sobię płaszcz z Wookieech.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Marko Ramius » 4 Cze 2011, o 10:59

Krewki temperament Chissa jak zwykle dał o sobie znać. I choć jeśli Rex dobrze zrozumiał Reylan wściekł się z powodu naruszenia jego dumy, to Shistavanina bardziej poruszyła wiadomość o wycieczce za darmo. Już miał oponować w tej sprawie gdy Dyer, którego oczy zapłonęły - dosłownie - szkarłatem niemalże porwał się do wywołania strzelaniny. Na szczęście w porę się opanował. Rex wolał nie myśleć co Hutt zrobił by parze najemników za taki wybryk w jego kantynie. Jednak gdy Reylan podjął decyzję bez jego udział łowca westchnął tylko lekko i mruknął:
- Niech będzie. Kiedy wylatujemy?
Rex uśmiechnął się w duchu. Przecież nikt nie powiedział, że nie możemy negocjować zapłaty z klientką. Zapłatę można również wydrzeć w inny sposób pomyślał mając wciąż przed oczami perspektywę kupna nowego statku.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Gry » 5 Cze 2011, o 16:02

Po dogadaniu kilku ważnych dla wyprawy czynników, Duros wyszedł z dwoma najemnikami, a w międzyczasie zakomunikował swojej pracodawczyni, że niebawem do niej dołączą.
W doku 134, który został wynajęty przez finansistów zatrudnionych przez pana Omas, stał gotowy do startu prom Theta. Rzadki w tych czasach i w tej części Galaktyki, robił nie małe wrażenie. Kilkoro pracowników portu krzątało się nieopodal statku, a tak, to jedynymi postaciami w promieniu kilkuset metrów byli Duros, Chiss i Shistavanen.
- Widzicie te dwie skrzynie po lewej stronie w pobliżu wejścia do promu? – zapytał Duros, wskazując ręką w tamte miejsce. – Tam macie sprzęt. Wybierzcie co chcecie, potem pokażcie to, co wzięliście mi i możecie wchodzić na prom. W środku jest dwóch pilotów, osobisty ochroniarz panny Omas i ona sama.
Doros ruszył w kierunku promu. Idąc, przekazywał dalsze informacje:
- Pamiętajcie. Włos nie może jej z głowy spaść. Czegokolwiek sobie nie zażyczy, macie to spełnić, nawet jeśli jest to wbrew waszym przekonaniom. Panna Omas nie lubi słowa „nie”, a potrafi się odwdzięczyć.
- Kochany Plono. Masz dla mnie te nowe zabawki? Och, szybciutko, niechajże wsiadają. Mamy tyle rzeczy do zrobienia, a tak mało czasu na zabawę – rozległ się zniekształcony przez głośniki Thety głos kobiety.
- Sprzęt i do mnie – powiedział cicho Duros.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Marko Ramius » 9 Cze 2011, o 14:45

Rex szedł za Durosem nie zwracając większej uwagi na nic. Dopiero gdy dotarli do doku i jego oczom ukazał się prom Theta serce Shistavanina zabiło żywiej. Niezły... pomyślał i wysłuchał słów przewodnika. Zgodnie z tym co powiedział Duros, miał zamiar odbić sobie koszty podróży zabierając tyle ekwipunku ile uzna za stosowne. Tak też zrobił. Podszedł do skrzyń i zaczął przeglądać ich zawartość. Na samym początku uzupełnił zapas zasobników energetycznych do swoich DE-10. Następnie ko intensywnym grzebaniu w jednej ze skrzyń odnalazł wreszcie Karabin blasterowy DLT-20A. Szybko sprawdził stan broni i zdecydował, że nie była ona nigdy używana, co więcej była zupełnie nowa. Uśmiechnął się lekko i zaczął pakować kolejne ogniwa energetyczne tym razem pasujące do karabinu. Nie zapomniał też o małym zapasie granatów, kto wie co może się im przydać. Mając już praktycznie wszystko co może być potrzebne na Kashyyyk pobieżnie już tylko oglądał to co jeszcze jest w skrzyniach. Już miał odejść od nich z zamiarem zapakowania całości na pokład promu gdy jego wzrok przyciągnął błysk wypolerowanego metalu. Zaintrygowany sięgnął wgłąb skrzyni i wyciągnął ów przedmiot. A właściwie dwa przedmioty. Widział już różne bronie ale w tych od razu się zakochał. Dwa wspaniałe ostrza Ryyk kerarthorr, broń rodzimych mieszkańców planety Kashyyyk, Wookiech. Uśmiechnął się od ucha do ucha w drapieżnym uśmiechu i zabrał miecze ze sobą, a pozostawił w niej swoje wysłużone już ostrza, które przy broni Wookiech wyglądały po prostu śmiesznie. Zadowolony ze znaleziska ruszył ku Durosowi i zaprezentował mu ekwipunek, który wybrał. Jego uszu dobiegł ponaglający głos kobiety znajdującej się na pokładzie Thety. W normalnych okolicznościach na pewno nie puścił by nikomu płazem nazwania go 'zwierzaczkiem' ale dzięki ostrzom Ryyk, będący jeszcze chwilę temu w dosyć ponurym nastroju Shistavanin, uśmiechnął się tylko i mruknął do Reylana:
- Rusz się kolego, bierz co potrzebne i zawijajmy się stąd -
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Chester Westman » 9 Cze 2011, o 15:27

Kiedy tylko Chiss ujrzał statek zleceniodawczyni z jego ust wydobyło się jedynie krótkie acz treściwe:
- O kurwa.
Zdecydowanie, prom z doku 134 należał do tych z „wyższej półki”, co mogło dawać pewien pogląd na ilość kredytów posiadanych przez pannę Omas. Czy raczej jej ojca. A może brata? Dyer zdecydowanie nie miał pamięci do takich niuansów, więc nie zastanawiał się długo kto dokładnie jest aż tak bogaty.
– Tam macie sprzęt. Wybierzcie co chcecie, potem pokażcie to, co wzięliście mi i możecie wchodzić na prom.
Reylana nie trzeba było dwa razy prosić, zwłaszcza że uzbrojenie jakie wybrał Rex wyglądało na zupełnie nieużywane. Z dużych, plastalowych skrzyń wyciągnął więc dla siebie ciężki karabin DLT-19, lżejszy E-11 z racji na całkiem pojemny magazynek i masę amunicji do wszystkich broni jakie tylko posiadał. Naostrzył jeszcze swój nóż korzystając z nieco prowizorycznych narzędzi znalezionych na dnie drugiego pojemnika i ruszył w stronę Durosa.
- Tyle wystarczy? - uśmiech rozpromienił twarz najemnika taszczącego ze sobą łącznie trzy blastery, dwa obrzyny i torbę amunicji. Nie wspominając o dość dużym nożu ukrytym co raz w innym miejscu.
- Och, szybciutko, niechajże wsiadają. Mamy tyle rzeczy do zrobienia, a tak mało czasu na zabawę – rozległ się głos, prawdopodobnie rzekomej panny. Jakkolwiek miała na nazwisko - Chiss zapomniał je chwilę po wyjściu z kantyny i niezbyt dbał o to czy w końcu je sobie przypomni.
- Powodzenia i cierpliwości przyjacielu, mam wrażenie, że może się nam przydać... - Reylan mruknął do Shistavanina, wchodząc na pokład zaraz za nim i Durosem.


Reylan Dyer i Rex przenoszą się do [Kashyyyk] Rodzinny galimatias
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Ind'yk » 27 Cze 2011, o 12:01

Czerep Beviin wszedł do baru spokojnym krokiem. Nie rozglądał się po wnętrzu kantyny, nie chcą zwrócić na siebie uwagi większej, niż robił to jego osobliwy wygląd. Wiedział, że złodzieje i łowcy nagród nie będą się nim interesować - nie zdążył jeszcze nikomu podpaść ani zarobić przyzwoitej sumy kredytów, jak na wymagania tutejszego przestępczego światka. Lekko utykając na znów nie działającą odpowiednio lewą nogę, podszedł do baru i zamówił piwo. Zaskoczony spojrzał na barmana.
- Czy Ty nie pracowałeś kiedyś na Yav... albo nie, o nic nie pytałem. Jak skończę ten kufel, podajcie następny.
Inygo w porę przypomniał sobie o niewzbudzaniu zainteresowania. Nie wiedział nawet ile będzie musiał tu spędzić, więc wolał nie robić sobie wrogów. Usiadł przy stoliku pod ścianą i rozpoczął delektowanie się kiepskim piwem. Z potylicy jego głowy, skrytej pod głęboką czapką, odezwał się głos:
- Znowu zaczynamy, do usłyszenia jutro...
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Thrak Skirata » 27 Cze 2011, o 15:12

Przerwę pomiędzy zleceniami Thrak spędzał tak jak zwykle w barze, siedząc sam przy stoliku w rogu lokalu, sącząc bez pośpiechu drinka. Bywalcy kantyny nie zwracali uwagi na mandalorianina, co mu odpowiadało. Wolał unikać kłopotów.
Zapowiadało się miłe i spokojne popołudnie. Barman pytany o potencjalnych klientów nie potrafił dzisiaj udzielić informacji, więc Skirata poważnie rozważał urlop. Nie miał nic do zrobienia, statek był w dobrym stanie. Nic nie stało na przeszkodzie by mógł zrobić sobie wolne.
W pewnym momencie wstał i podszedł do baru.
-Jeszcze raz to samo?- Spytał barman.
-Nie, daj coś słabszego.-Odpowiedział Thrak.
Zapłacił i wrócił do stolika...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Gry » 27 Cze 2011, o 22:33

Popołudnie w kantynie na Zordo's Haven mijało tego dnia wyjątkowo leniwie i cicho. Jedynie kelnerka, całkiem ładna Zeltronka, wydawała się osobą, która miała w tej zadymionej knajpie jeszcze jakąkolwiek chęć do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Bywalcy lokalu, jak i sam barman, wydawali się poruszać w zwolnionym tempie, nadając zazwyczaj pełnemu najemników barowi niemal sielankowego charakteru.
Jedynymi jeszcze przytomnymi, choć zdecydowanie nietrzeźwymi gośćmi baru okazała się grupka mężczyzn, pozornie nie mająca ze sobą nic wspólnego poza statusem społecznym. Ot, grupka najemników, przemytników i innego ścierwa, jakie wypełniało zazwyczaj stację Hutta po brzegi. Łączącym ich elementem okazały się kości, co raz toczące się po stole z przyjemnym dla ucha dźwiękiem, przywodzącym na myśl brzęk kredytów wypełniających kieszeń po wypełnionym zleceniu.
Kiedy jeden z nich odszedł, wynosząc ze sobą kurtkę jednego z przeciwników i kupkę wygranych kredytów, wydawałoby się „gospodarz” stołu, krótko ostrzyżony przysadzisty mężczyzna pewnym krokiem ruszył w kierunku stolika Inygo.
- Chłopie, olej jedno piwo, zagraj z nami i dostaniesz pełny kufel od każdego! Grasz darmo, nie bierzemy żadnych opłat na początek, możesz tylko wygrać, no nie? - wyciągnął pulchną dłoń w kierunku Beviina, uśmiechają się do potencjalnego towarzysza gry.
- Stary, nie daj się prosić staremu Baailowi, zagraj z nami! - krzyknął jeden z siedzących przy stole, wyróżniający się blond irokezem i bezrękawnikiem narzuconym na lawendową koszulę.
- To jak, wchodzisz? - do zaproszeń dołączył się jeszcze jeden z grających. Wyraźnie większa część grupy lubiła grać z osobami, których jeszcze nie znała. Cóż, trzeba przyznać, dobieranie towarzyszy w ten sposób na pewno dawało dużo frajdy z poznawania kolejnych pasjonatów hazardu, jak i wymagało uczciwości. Zwłaszcza na stacji Hutta Zordo.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Thrak Skirata » 27 Cze 2011, o 23:26

Po którymś z kolei drinku Thrak'owi czas zaczął się dłużyć.Zlustrował wzrokiem cały lokal. Jego uwagę przykuła grupka mężczyzn zapraszających ludzi do gry w kości. Postanowił nie czekać na zaproszenie i sam podszedł do graczy. Nie przepadał za takimi grami ale postanowił zaryzykować.
-Macie miejsce?- Zagadnął najmilszym tonem, na jaki było go stać.
-Siadaj-Rzucił jeden z grających.
-Umiesz grać?- Zapytał jakiś przysadzisty gość.
-Nie, ale się nauczę.- Odpowiedział Skirata rezygnując z miłego tonu.
Mandalorianin poznał i przyswoił większości zasad i zabawa całkiem mu się podobała, choć nie przynosiła zysku. Spędził nad kośćmi z nimi sporo czasu. Jednak nawyki towarzyskie można zmienić...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Ind'yk » 28 Cze 2011, o 00:20

Beviin powoli podniósł się od swojego stolika i spojrzał na gracza proponującego grę.
- Baail, tak? Odpowiedź brzmi tak, ale wchodzę pod jednym warunkiem. Pokażesz, że masz jaja do hazardu: założymy się o podwójną stawkę. Każdy z nas postawi swoje pieniądze na tego, który według niego wyniesie ze stołu najwięcej.
Inygo usiadł do stolika graczy, rzucając na stół sporą jak na stawki gry pulę kredytów i rzucił do graczy:
- Mój los to Inygo Beviin, dla przegranych może być Czerep.
- Nawet nie umiesz się upić, nie przegrywając po drodze reszty pieniędzy...
Odezwał się głos z metalicznej części głowy byłego pirata. Zaczęła się gra o wysokie pieniądze.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Gry » 28 Cze 2011, o 13:22

- Widzę kolejnego poważnego gracza! Zgadzam się, i obstawiam siebie chłopie. - Bail odparł całkiem szybko, nawet jak na hazardzistę, i zarechotał, zadowolony, że w końcu znalazł kogoś, kto nie będzie bał się ryzyka. Chwilę później dołączył do nich jeszcze jeden człowiek, około 190 standardowych centymetrów wzrostu, przedstawiający się jako Thrak.
Rzeczywiście, nieznajomy niesamowicie szybko zrozumiał obowiązujące zasady i nawet całkiem dobrze mu szło, przynajmniej na początku. W końcu jednak obydwaj „nowi”, regularnie podpuszczani przez pozostałych, zaczęli grać o coraz większe i większe stawki, gładko przechodzące przez gardło dzięki odpowiednim trunkom hojnie stawianym przez gospodarza.

W końcu, pomimo dobrej passy od co najmniej kilku kolejek (zarówno whiskey jak i rzutów kości), gospodarz zdecydował się zakończyć spotkanie, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Niedługo w barze, z racji na coraz późniejszą godzinę, zaroi się pewnie od ludzi i nieludzi o kiepskiej reputacji, a cała gra straci urok towarzyskiego spotkania, jak zawsze tłumaczył to Baail.
- Thrak, półtora na minusie, nie tak źle jak na pierwszy raz. Juntah, pięć stów do przodu, gratulacje chłopie. Czerep – tu rozliczający graczy mężczyzna odkaszlnął, jakby zakłopotany sumą. - trzy na minusie razy dwa daje sześć tysięcy kredytów.
- Powiedzcie mi, moi drodzy, jak macie zamiar spłacić mi taką sumę? - w końcu padło pytanie, które chyba każdego wprawiłoby w co najmniej lekkie zakłopotanie. Pozostali grający wydawali się coraz bardziej nerwowo szeptać między sobą, zwłaszcza że to ich wygraną była kwota przegrana Thraka i Inygo. A raczej miała być...
- Nawet na dziwki się nie nadajecie, trzeba was zlikwidować zaraz za stacją... - westchnął Delof, wyróżniający się z towarzystwa blond irokezem.
- Zamknij się, mam lepszy plan niż robienie z nich dziwek. Tak czy inaczej zginiecie, ale nikt nie powie, że stary Baail nie dał szansy na odbicie się od dna dwóm facetom bez grosza! - Inygo i Thrak mieli okazję poznać prawdziwy charakter mężczyzny osobiście. Podobnie jak mogli na własne oczy zaobserwować ruch okryć współgraczy, spod których coraz bardziej wystawały blastery. Na nieszczęście zadłużonych, w większości zadbane modele, budową zbliżone bardziej do obrzyna, niż lekkiej broni sportowej.
- Lecicie na Dantooine, zgarniacie mojego dłużnika i jego dziesięć tysięcy. W efekcie macie ze mną spokój, przynajmniej aż do kolejnej gry. Chyba że wolicie zginąć, prędzej czy później?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Ind'yk » 28 Cze 2011, o 13:37

Inygo z łatwością zrozumiał swoje niepowodzenie w grze i nie poczuł się zbyt zaskoczony faktem wysokiego debetu. Poczuł smaczek emocji, wypił dużo dość dobrego alkoholu, a przed nim otwierała się szansa wyrwania się chociaż na chwilę ze spelun na stacji. Niczego więcej nie mógłby chcieć taki pechowiec od udanego dnia.
- Nie ma problemu, skoro mówisz o kolejnych grach, to możemy lecieć. Tylko znajdziemy jakąś kupę złomu sunącą w tamtym kierunku. W sumie to zawsze chciałem zwiedzić dantooińskie jaskinie.
- Nigdy bym nie uwierzył, że twój pech może się na coś przydać, ale w końcu wyrwiemy się z tej stacji, to mi pasuje - odezwał się metaliczny głos Zostata 4. - Co do jaskiń, słyszałem kiedyś legendę właśnie o nich. Opowiadała...
- Skończ, pucho śrubek. Myślę, że panowie nie są akurat w nastroju na opowiadanie legend - przerwał mu stanowczo Czerep. Spojrzał na towarzysza swego losu i pomyślał o tym, że facet zaczął akurat grać z nim przy stoliku. Miał pecha...
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Thrak Skirata » 28 Cze 2011, o 14:06

W głowie Thraka kotłowały się myśli. Zastanawiał się ile wytrzyma jego Beskar'gam, gdyby doszło do walki. Pancerz miał swoje lata, więc istniała szansa, że stop z którego jest zrobiony, ma domieszkę Beskaru, co by pozwoliło mu przeżyć. Kolejno w jego umyśle pojawiały się sceny z podrzynaniem gardeł i skręcaniem karków ale ciągle nie miał pomysłu na szefa stołu, ale było ich za dużo na tego typu akcje. Nadal nie mógł, że dał się tak podejść.
Z namysłu wyrwał go głos drugiego przegranego który się zgodził na lot. Nie miał wyboru.
- Podaj namiary na cel.- Mandalorianin powiedział to z niekrytą wrogością.
- Wszystko masz tutaj.- Powiedział Bail i podał Skiracie cyfronotes.
- Chodź.-Thrak rzucił do Inygo.

Kiedy się oddalili od kantyny, okrężną drogą udali się do doków.
Przed jednym z nich Skirata stanął i zwrócił się do Beviin'a:
- Mam tu statek, jeśli lecisz ze mną, obsadzisz górną wieżę.
- Jeszcze jedno po powrocie będziemy musieli ich zlikwidować, bo nie wierzę by po otrzymaniu umówionej kwoty dali nam żyć.- Dodał mandalorianin.
Thrak postanowił w ten sposób oszczędzić towarzyszowi złudnych nadziei ...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Ind'yk » 28 Cze 2011, o 14:35

Gdy wyszli i zaczęli kierować się w stronę hangarów dla statków prywatnych Inygo zrozumiał, że nie będą musieli szukać transportu. Były pirat spokojnie czekał, aż towarzyszący mu mandalorianin się odezwie. Nie zaskoczyła go chęć pozbycia się nieprzyjemnych graczy przez wojownika - tak już była ich natura, a Beviin nie zamierzał się jej sprzeciwiać. Wolał po prostu dołączyć się do planu zemsty, pamiętał, że sam był kiedyś mandalorianinem.
- Zgadzam się - przytaknął. - Zresztą i tak byli kiepskimi graczami, nikt nie będzie za nimi tęsknił.
Gdy weszli do hangaru, gdzie stał statek łowcy, Czerep przeciągle gwizdnął.
- Podoba mi się ten stateczek, ma charakter!
- Odwróć się głupku, chcę zobaczyć w czym teraz polecimy szukać śmierci - Zostat nie próbował podzielać entuzjazmu towarzysza. Gdy mógł obejrzeć frachtowiec, nie odezwał się jednak słowem na jego temat. Bliskość uzbrojonego mandalorianina skutecznie pohamowała jego komentarze. Rzucił tylko:
- Może sprawdzicie w końcu, kogo w ogóle mamy tu przywieść?
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Thrak Skirata » 28 Cze 2011, o 21:08

Pytanie mechanicznej części Inygo uświadomiło Thrakowi, że nie zrobił podstawowej rzeczy, nie sprawdził zawartości cyfronotesu. Wyciągnął i przestudiował go dokładnie.
-Informacje nie są zbyt precyzyjne, ale wystarczą.- Powiedział mandalorianin.
-Jest imię, nazwisko, opis wyglądu, i kilka innych, mało istotnych rzeczy.- Rozszerzył.
Thrak zastanawiał się czy mają przywieść dłużnika żywego czy może zabić go na miejscu, a przywieźć tylko kredyty. Nic na ten temat nie było mówione. Bardziej martwił go jednak ten potencjalny "haczyk". Ponadto musieli unikać w jak największym stopniu, wszelkiego rodzaju przedstawicieli władz i stróżów porządku.
- Jeśli nie masz nic do załatwienia, pakuj się na pokład.- Rzucił do Inygo
i poszedł na obchód statku...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Ind'yk » 29 Cze 2011, o 01:58

Inygo nie czekał długo z odpowiedzią. Od czasu uwolnienia spod czujnych oczu naukowców, za jedyny dobytek służyło mu to co mógł unieść.
- Zwarty i gotowy kapitanie. Nic nie muszę stąd zabierać, a nawet wolałbym co nieco zostawić.
- Pamiętaj, że to ja utrzymuję cię przy życiu, parchu! - usłyszał Thrak ruszając na obchód statku.
Dla Czerepe zastanawiające były jednak skąpe informacje zawarte w cyfronotesie. Takie wyznaczniki zlecenia, nie określające nawet tego czy dłużnik musi przeżyć, były raczej niepokojące. Beviin postanowił przeanalizować jeszcze raz wszystko co powiedział do nich Baail, gdy oferował ratunek życia.
- Zostat, mógłbyś mi powtórzyć co mówił ten cwaniak o naszej misji. Jeśli znajdziesz jakieś ciekawe kwestie z czasu gry, także możesz je przekazać.
- Podejrzewam, że nie chodzi o cwaniaka, który właśnie szykuje do startu tę puchę. Zaczynam od najciekawszego i najbardziej zwycięskiego dla nas momentu wieczoru: podsumowania gry - jego głos zmienił się nieznacznie, jednak zaczął recytować dokładną powtórkę słów hazardzisty. - Thrak, półtora na minusie, nie tak źle...

Inygo Beviin i Thrak Skirata przenoszą się do [Dantooine] Za garść kredytów
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Leo Resharr » 17 Lip 2011, o 16:49

Młoda twi'lekańska kelnerka zbierała właśnie pojedyncze, pozostawione przez nielicznych jeszcze klientów kubki, gdy drzwi do kantyny, obok których przechodziła, rozsunęły się z cichym sykiem. Spojrzała przez ramię na gościa i pierwsze wrażenie sprawiło, że cicho pisnęła i wypuściła tackę z ręki. Wkraczający do środka wyglądał jak włochata bestia przebrana za człowieka i choć kręciły się tutaj różne szumowiny z całej galaktyki, takiego czegoś jeszcze nie widziała. Obcy schylił się i zręcznie zebrał wszystkie kubki i położył na tackę, którą podał kelnerce. Zaraz potem wykonał paskudny grymas szczerząc kły i warknął:
- Proszę bardzo. - przestraszona kelnerka wzięła szybko tackę i uciekła w głąb sali.
Leo zamyślił się chwilę i zanotował w głowie: Zapamiętać: Nie próbować uśmiechać się jak ludzie - to nie wychodzi. Zaraz spróbował trochę rozluźnić mięśnie wokół oczu, żeby jego spojrzenie wyglądało choć trochę bardziej przyjaźnie i ruszył dziarsko do baru.
Usiadł pewnie na jednym z podwyższonych krzeseł przy jednym z mniej popularnych pośród pięciu barów i zaraz przy nim znalazł się urzędujący tego popołudnia barman.
- Co podać? - wysapał gospodarz zwracając świdrujące oczka na przybysza.
- Na razie szklankę czegoś słodkiego i... - Leo urwał, szukając odpowiednich słów - jakąś opowieść. Myślę, że powinieneś znać takich wiele, skoro pracujesz w takim miejscu.
Barman spojrzał na Cathar'a ze zdziwieniem, zastanawiając się, czy głupi, czy po prostu nowicjusz.
- Informacja kosztuje - powiedział, przygotowując słabego drinka.
- Nie, nie, źle mnie zrozumiałeś - charkotliwie powiedział gość - nie interesują mnie informacje... Poszukuję opowieści. Anegdoty. Historyjki z życia wziętej.
Barman wzruszył ramionami.
- Wybacz kolego, jestem barmanem, a nie bajarzem.
Leo milcząc wziął do ręki podanego drinka. Upił łyczek i mruknął z zadowoleniem. Spojrzał swoimi ciepłymi pomarańczowymi ślepiami na rozmówcę.
- Ciekawy dobór słów, jak na barmana. Bajarz... Niezbyt często słyszy się takie słowo, szczególnie w takim miejscu.
Gospodarz wzdrygnął się i spojrzał jeszcze bardziej podejrzliwie. Gość zaczynał go irytować i jednocześnie... fascynować.
- Pochodzę z ludu, który bardzo sobie ceni takich bajarzy. Skończyłeś już z tym przesłuchaniem?
- Proszę, opowiedz mi o swoim ludzie! - warknął Leo, wyciągając cyfronotes. Nie było groźby w jego głosie, a raczej zaciekawienie.
- A co Cię to obchodzi, kociaku? - z uśmieszkiem odpowiedział barman, spoglądając tylko, czy nie pojawiają się nowi goście. Było jednak nadal popołudnie, więc klienci jeszcze nie zaczęli się pojawiać.
- Po prostu lubię słuchać. Jestem pewien, że historia Twojego ludu mi się spodoba. I może kiedyś, jeśli tylko się zgodzisz, opowiem ją kiedyś komuś innemu.
Barman rozpromienił się wyraźnie. Taki klient to miła odmiana, nigdy bowiem nie spotkał nikogo, kto prosiłby o coś tak niecodziennego. Jednocześnie, czuł dumę ze swojego pochodzenia i nie widział problemu w tym, aby opowiedzieć temu dziwnemu Catharowi kilka historyjek.
Klienci, którzy z kolejnymi godzinami zaczęli się pojawiać w knajpie, zauważyli, że przy jednym z barów siedział cały czas dziwny gość, cały futrzasty, z przejęciem opowiadający coś zasłuchanymi w jego historyjkach barmanowi i młodej kelnerce. Czasem, któryś podszedł bliżej, żeby posłuchać. Kiedy wracał do stołu, wracał z myślą w głowie "co wydarzyło się dalej?"
Image
Image

"W tej galaktyce jest wystarczająco dużo sukinsynów umiejących jedynie zabijać. Bądź dumny, że nie jesteś jednym z nich."
Awatar użytkownika
Leo Resharr
New One
 
Posty: 46
Rejestracja: 13 Lip 2011, o 13:34
Miejscowość: Wrocław

Re: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Postprzez Mistrz Gry » 17 Lip 2011, o 20:27

Z kolejnymi mijającymi godzinami gości przybywało, na nich przeniosła się więc uwaga kelnerki i barmana. Jeśli ktoś sądził, że Cathar pozostanie bez słuchaczy - czekał go spory zawód. Dookoła Leo ciągle trwało kilku osobników różnych ras, wymieniając z nim opowieści i anegdoty.
- Młody jeszcze i nieopierzony, a zwiedziłeś dużo... - zaczął starszy człowiek, lekko dysząc po przeciśnięciu się przez mały tłumek. - Chodź, porozmawiamy w spokoju, z dala od tych chłonących byle bajkę pijaków. - skinął głową na Resharra, obierając kurs na wolny stolik.
- Powiedz mi... Eh, wybacz staremu brak wychowania. - westchnął ciężko i wyciągnął chudą rękę w geście powitania. - Jestem Dono Jank, dziś już emeryt, ot co. Powiedz mi, młody przyjacielu... Na Ryloth, byłeś kiedy? Słyszałeś tamtejsze opowieści, legendy?
- Śmiało, śmiało, ja nie z Imperium ani innych takich. - Dono zaśmiał się sucho, cudem unikając zakrztuszenia się. - Widzę bratnią duszę, zrozum, niewielu jest takich jak my.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Zordo's Haven