Content

Zordo's Haven

[Zordo's Haven]Arena pojedynków

Image

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 20 Lut 2011, o 13:56

- Możesz wkroczyć na arenę. - odparł znudzony Twi'lek - Twój rywal już tam czeka. Możesz być spokojny nasze służby medyczne zwykle reagują dość szybko. Do zobaczenia za jakiś czas.
Na środku placu stał już 22-letni Weequay, który tak jak w poprzedniej walce, efektownie przywitał się z publicznością. Z jego ust padło wiele dzikich okrzyków, a swym wibromieczem uderzył kilkukrotnie o klatkę piersiową. Z trybun, które świeciły pustkami, wydobyły się gwizdy i buczenie. Publiki nie było więcej niż marne 200 osób, choć na arenie spokojnie mieściło się ich kilka tysięcy. Jeden z odważniejszych postanowił wyrazić swą dezaprobatę dla ostatnich słabych walk, wylewając zawartość swojego kufla tuż obok Der-Mala. "Dzikus" jak oparzony podbiegł do danego sektora i zaczął wygrażać widzowi. Ku jego zadowoleniu, osobnika odpowiednio uspokoiła ochrona, która tym razem nie musiała się troszczyć o Lożę Vipowską, gdyż nikogo na niej nie było.
Tak wyglądało pierwsze zetknięcie Rexa z arenową rzeczywistością, a raczej jej namiastką. Zupełnie inną atmosferę odczuwało się, gdy trybuny byłe wypełnione po brzegi i kibicowały gladiatorom, a całkowicie inaczej było obecnie, gdzie nieliczna zebrani tworzyli swoistą lożę szyderców, miast wspierać wojowników w walce...
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Marko Ramius » 20 Lut 2011, o 15:13

Niezrażony marnym pierwszym wrażeniem Rex wszedł na arenę. Dopełnił formalności posyłając lekki ukłon w stronę widowni, która odpowiedziała głośnym buczeniem. Shistavanin po kilku chwilach odwrócił jednak wzrok od 'publiczności' i utkwił spojrzenie w oponencie. Teraz liczył się tylko Der-Mal i czekająca ich walka. Rex skłonił lekko głowę przed swym przeciwnikiem i przyjął pozycję bojową: stanął na przeciw Weequay'a zwrócony doń lewym bokiem z lewą ręką wyciągniętą lekko przed siebie, miecz ujął w prawą łapę, ostrzem do dołu. Stał na lekko ugiętych łapach i kiwnął wyzywająco na przeciwnika. On miał już pierwszą walkę za sobą. Rex postanowił pozwolić oponentowi zaatakować jako pierwszemu, aby poznać jego styl. W napięciu oczekiwał na atak.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 20 Lut 2011, o 15:24

Próba poznaniu stylu Weequaya nie byłą najlepszą decyzją jaką podjął Rex, gdyż Der-Mal walczył praktycznie bez stylu, chaotycznie. Raz zadawał cios, całkowicie się odsłaniając wbrew jakimkolwiek zasadom podstaw pojedynku, innym razem prezentowała bardzo zaawansowaną technikę, której nie powstydziłby się nawet słynny "Pikinier" bądź nieżyjący już "Szpon Śmierci".
Tym razem przy akompaniamencie swych okrzyków oraz buczenia publiczności, która szykowała już drobne monety i zapalniczki by obrzucić nimi walczących, Der-Mal ostro zaszarżował na Wolfamana. Weequay zadał mocny cios z góry, jednak ten został zablokowany przez rosłego Shistavanina. Mimo to "Dzikus" wykonał zgrabne salto i ranił rywala swoją drugą bronią - pałką energetyczną - trafiając Rexa w lewą łydkę. Sekundę później, zgodnie ze swoim zwyczajem, adwersarz Wolfmana w biegu odsunął się od niego, powiększając dystans między oboma walczącymi.
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Marko Ramius » 20 Lut 2011, o 15:54

Pomimo otrzymania ciosu już w pierwszej fazie walki wolfman pozwolił sobie na lekki uśmiech. Der-Mal'owi udało się zaskoczyć shistaveńskiego łowcę. Jego szybkość i niespodziewany atak były godne podziwu. Wojownik stał w bez ruchu kilka chwil dając swemu oponentowi czas na zwiększenie dystansu. Jednak gdy lekki skurcz w łydce, skutek ataku pałką energetyczną ustąpił, Rex mógł bez obaw kontynuować potyczkę. Przeciwnik był szybki, lecz Shistavanin był niemal pewien, że dorówna mu szybkością a nawet przewyższy go. Napiął mięśnie i skoczył naprzód z głośnym rykiem, który niemalże zagłuszył niewielką grupę na przemian buczących i wrzeszczących widzów. Potężnymi susami Rex gnał w ślad za swym rywalem z wyszczerzonymi z zadowolenia kłami. Celem tego działania było zaskoczenie Weequay'a i pokazanie mu, że w tej walce na nic zda mu się przewaga szybkości. Wolfman coraz to szybszymi i mocniejszymi odepchnięciami łap skracał dystans do przeciwnika. Gdy odległość pomiędzy walczącymi stopniała do marnych kilku metrów łowca zmienił styl biegu: do ostatniego odbicia użył wszystkich czterech łap. Z jeszcze głośniejszym rykiem bojowym skoczył na Der-Mala, kierując się lekko w lewo i ciął poziomo trzymanym w prawej łapie wibroostrzem na wysokości nóg Weequay'a.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 20 Lut 2011, o 16:07

Pojedynek zaczynał przypominać zabawę w kotka i myszkę. Ścigający Shistsavanin i uciekający Weequay początkowo wywołali salwę śmiechu na trybunach, jednak z czasem widzowie zaczęli robić użytek z drobnych przedmiotów, ciskając je w walczących. Jeszcze bardziej komicznie wyglądała następna akcja. Der-Malowi udało się uniknąć cięcia Rexa, jednak sam "Dzikus" robiąc unik wpadł z impetem na durastalową ścianę Areny i po paru sekundach znowu zaczął biec w przeciwnym niż do tej pory kierunku. Również cięte przez Wolfmana powietrze i jego "spektakularny" rzut niezbyt spodobał się osobom oglądającym walkę.
Shistavanin mógł jednak pocieszyć się iż to głównie przez jego rywala, publika była w nie najlepszym nastroju. Podczas ostatniej walki jaką dał Weequay, również widzowie dali upust swojemu rozczarowaniu i złości, gdyż oczekiwali wspaniałej rywalizacji, a wydali pieniądze na marną potyczkę. Z najbardziej zapełnionego sektora, zaczęły padać nawet okrzyki "Gdzie jest Pikinier" oraz samo "PI-KI-NIER!". Jednak dziś występ Tresty był niemożliwy.
Tymczasem pomijając zdenerwowanych obserwatorów, Der-Mal doszedł nieco do siebie i ponownie zaczął odgrywać swój scenariusz, polegający na chrapliwych okrzykach i uderzaniu wibromieczem o klatkę piersiową. W końcu po raz kolejny wziął rozbieg i zaatakował Rexa. Tym razem dwa oręża starły się ze sobą, a snop iskier gęsto obsypał otoczenie. W końcu pojedynek zaczynał przypominać prawdziwą rywalizację gladiatorów...
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Marko Ramius » 20 Lut 2011, o 16:33

Dziki atak Der-Mal'a został zablokowany trzymanym teraz w obu łapach wibromieczem. Rex używając brutalnej siły nie poprzestał jedynie na zablokowaniu ciosu oponenta. Odepchnął ostrze Weequay'a i przeszedł do zdecydowanej ofensywy. Ponownie wydał z siebie ryk bojowy i rozpoczął natarcie. Wibromiecz zakręcił młynek w jego łapach wydając przy tym świszczący dźwięk. Ostrze cięło powietrze by po chwili znów spotkać się z bliźniaczym ostrzem. Kolejny snop iskier wystrzelił z miejsca zetknięcia się niemalże niewidocznych gołym okiem, wibrujących nieustannie błyszczących kling. Shistavanin po wyprowadzeniu pierwszego, lekkiego acz szybkiego cięcia począł wyprowadzać kolejne według sobie tylko znanego schematu. Powoli acz sukcesywnie, każde kolejne cięcie nadchodzące to z prawej, to z lewej, z góry i dołu zawierało coraz większą siłę włożoną w zadanie ciosu. Snopy iskier zalewały co raz postać wilkoczłeka to Weequay'a. Der-Mal nie pozostawał jednak dłużny łowcy z planety Uvena Prime. Blokował i parował ciosy niejednokrotnie odpowiadając zaskakującymi ripostami. Rex jednak miał ogromny zapas sił. Kontynuował swe natarcie podwajając prędkość cięć. Swoje ostatnie cięcie zadał z wysokości głowy i z prawej strony. Idąc dalej za ciosem obrócił się niespodziewanie wokół własnej osi zgodnie z padającym uprzednio atakiem, po czym wyprowadził potężnego kopniaka z obrotu w klatkę piersiową oponenta.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 20 Lut 2011, o 17:35

Widownia widząc zaistniałą na arenie sytuację ucichła, co tym razem oznaczało akt aprobaty dla walczących. Znikły wszelkie gwizdy oraz buczenia, zaprzestano też obrzucać gladiatorów zapalniczkami oraz monetami, a ci którzy zmierzali już do wyjścia z trybun, ponownie wrócili na swe miejsca by obserwować pojedynek.
Weequay z dzikim okrzykiem przyjął na klatkę piersiową ciężki kopniak Shivastanina, przetoczył się dwukrotnie do tyłu i ciężko próbował złapać oddech. Der-Mal zdecydowanie ustępował siłą Wolfmanowie, a jedyną przewagą Weequaya była nieco większa szybkość. Wynikało to głównie z drobniejszej postury "Dzikusa". Adwersarz Rexa, znowu zwiększył dystans, po czym zaczął schylać się kilkukrotnie ku podłodze. Manewr ten znała już publika, gdyż Der-Mal próbował go w walce z "Pikinierem". Nagle z ogromną szybkością zbliżył się ku łowcy z Uvena Prime i rzucił w jego kierunku garść zebranych przedmiotów będących "podarkiem" widzów. Nie czekając ani sekundy dłużej ponownie natarł na rosłego Shivastanina, dzierżąc w jednej ręce wibromiecz, a w drugiej wymachując krótką pałką energetyczną...
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Marko Ramius » 20 Lut 2011, o 18:57

Jak dotąd walka szła po myśli Shistavanina. Milczenie widowni mówiło samo za siebie. Jednak Der-Mal przygotował jeszcze jedną sztuczkę. Rex widywał tego typu akcje ale nigdy, nikt nie rzucał w niego garścią drobniaków wymieszaną z zapalniczkami. W łowcy zawrzało. Ta sztuczka była tak głupia, że aż śmieszna. Nie mniej jednak skutecznie odwróciła uwagę wojownika od nacierającego tym razem z dwoma orężami w rękach Weequay'a. Wolfman nie miał zbyt wielu możliwości działania. Błyskawicznie rozważył dostępne opcje: mógł blokować cios mieczem ale wtedy zapewne oberwał by zdrowo pałką energetyczną. Mógł też próbować uskoczyć. Był pewien, że jego oponent rozważył obie te opcje. Nie mając nic do stracenia wybrał ostatnią najbardziej ryzykowną a zarazem najmniej spodziewaną przez wszystkich a w szczególności Ded-Mala opcję. Z dzikiem rykiem skoczył naprzód, na spotkanie z nacierającym przeciwnikiem, i z furią natarł na Der-Mala tnąc w rękę trzymającą pałkę energetyczną. Przez głowę przemknęła mu myśl, że nawet jeśli przegra, przynajmniej zadowoli widownię.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 20 Lut 2011, o 19:06

Akcja na którą zdecydował się Rex, nigdy nie zadowoliłaby koneserów walk, którzy oczekiwali finezyjnej i technicznej potyczki. Jednak tacy widzowie rzadko kiedy byli gośćmi na trybunach areny, a większość z obecnych oczekiwała po prostu dobre, widowiskowej rąbanki, a właśnie tak wyglądało widowisko oferowane publice przez Shivastanina oraz Weequaya.
Der-Mal był już zbyt rozpędzony by zmienić tor natarcia, pozostało mu jedynie maksymalnie przyspieszyć i zderzyć się z ogromnym cielskiem Wolfmana. Ułamek przed kolizją "Dzikus" odczuł spory ból lewej ręki, w której trzymał pałkę energetyczną, a następnie nastąpił crash. Impet spowodowany stłuczką, odrzucił oby walczących do tyłu. Przybysz z Uvena Prime został pechowo trafiony w czuły punkt, na brodzie przez co chwilowo stracił przytomność, to samo spotkało nieokiełznanego i szalonego Der-Mala, który cudem nie wybił sobie ogromnej dziury w głowie.
W myśl zasad walk, kto pierwszy powstanie będzie zwycięzcą potyczki. Jeżeli jednak obaj zbyt długo nie będą okazywać chęci do stanięcia na nogach, spiker ogłosi remis, a walka zostanie nierozstrzygnięta...
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Marko Ramius » 20 Lut 2011, o 19:48

Świadomość łowcy ogarnęła nieprzenikniona ciemność. Dźwięki dochodzące do Rexa ucichły jak ucięte nożem. Shistaveninowi podświadomie podobał się ten stan. Zero stresu, zero bólu, zero niczego. Jednak przebłyski świadomości zaczęło dawać o sobie znać. Kilka obrazów przemknęło przez umysł wilkoczłeka. Walka, Der-Mal, zderzenie, arena... Prawa ręka drgnęła nieznacznie. Kolejne obrazy, kolejne drgnięcie kończyny. Powoli ciemności otaczające Rexa zaczęły się rozjaśniać, stłumione dźwięki powoli nabierały na głośności rozbudzając go z przymusowego snu. Jęk wydobył się z gardła łowcy gdy ten zdołał otworzyć oczy. Tępy ból głowy uświadomił mu co się stało. Jęknął przeciągle jeszcze raz gdy wspierając się na łokciu podniósł się nieznacznie z płyt podłogowych areny. Zamrugał kilkakrotnie powiekami po czym podpierając rękoma dźwignął z pozycji leżącej do klęczącej. Siłą woli zmusił swe ciążące mu niczym ołów w pod wpływem trzykrotnie większej niż standardowej grawitacji ciało i dźwignął się do pozycji stojącej. Kilkakrotnie potrząsnął głową starając się odegnać resztki otumanienia i wreszcie rozejrzał się po arenie zastanawiając czy walka jest już zakończona, czy też trzeba będzie walczyć dalej.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 20 Lut 2011, o 20:22

Widząc wstającego Shivastanina trybuny ryknęły w akcie radości. Niewielka część z nich nieśmiało zaintonowała "Wilk, Wilk, Wilk". Nie była to jeszcze sława na miarę Pikiniera czy innych legendarnych gladiatorów, ale od czegoś zawsze trzeba zacząć.
W tym samym czasie próbował podnieść się Weequay Der-Mal i nawet mu się to udało, jednak po paru krokach ponownie, ciężko zwalił się na stalowe podłoże areny. Spiker nie miał innego wyboru, jak ogłosić zwycięstwo Rexa, któremu widzowie nadali przydomek "Wilk". Dość szybko zareagowały służby medyczne, znosząc nieprzytomnego "Dzikusa". Był to jego drugi pojedynek i druga z rzędu porażka, najpierw z Trestą teraz z łowcą z Uvena Prime.
- Proszę spocząć, może pan odłożyć ten wibromiecz. - rzekł ten sam mężczyzna, którego Shivastanin zaczepił w kantynie - Oto pańska nagroda, 1250 kredytów w gotówce oraz standardowy medpakiet. Rzeczy zdeponowane przed walką znajdują się w szafce. Jeżeli potrzebuje pan służb medycznych proszę mówić, a jeżeli nie to droga wolna...
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Marko Ramius » 20 Lut 2011, o 22:40

Lekko oszołomiony wilkoczłek uśmiechnął się szeroko ukazując pełen garnitur ostrych jak brzytwa zębów. Uniósł rękę i pomachał w stronę niewielkiej grupy, która okrzyknęła go przydomkiem "Wilk". Skłonił się z swej widowni po czym oddał miecz organizatorowi walk. Przyjął swa wygraną wraz z medpakiem i rzekł:
- Nie żeby był mi potrzebny. Rany szybko się na mnie goją. Poza tym mam nadzieję, że udowodniłem ci swoje umiejętności.
Shistavanin pomachał raz jeszcze w stronę trybun po czym wrócił do szatni. Ponownie skompletował swój skromny dobytek i raźnym krokiem ruszył do kantyny gdzie zamierzał świętować swoje, może nie zbyt spektakularne aczkolwiek pierwsze zwycięstwo.

Rex przenosi się do: Kantyny "Zordo's Den"
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Marko Ramius
New One
 
Posty: 198
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 15:57

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Peter Covell » 12 Sie 2011, o 00:39

Gwałtownym ruchem strząsnęła krew z klingi wibroostrza, co wywołało jeszcze większą euforię wśród ludzi na trybunach. Padającego u jej stóp chłopaka nawet nie zaszczyciła spojrzeniem. Był martwy, choć jego serce jeszcze biło. Ale ile czasu można wytrzymać z flakami na wierzchu bez pomocy medycznej?
Nie spojrzała na niego, nie dlatego, że na to nie zasługiwał. Miała jeszcze jednego przeciwnika, a nie chciała się rozkleić w czasie pojedynku. Głupio by było zginąć, bo łzy przeszkadzają uważnie śledzić ruchy drugiego gladiatora. Wyglądał na pewnego siebie. Przez większość czasu, gdy Yves męczyła się z jego poprzednikiem, stał z tyłu i obserwował co ona potrafi, a także oszczędzał siły. Zakręcił w powietrzu mieczem o dwóch klingach i wykonał pod jej adresem zapraszający gest.
-Chędoż się - mruknęła na tyle cicho, że nie dosłyszał jej uwagi. - To tobie zapłacą za wygraną walkę, ja mogę poczekać.
Obie ręce opuściła wzdłuż ciała i spokojnym krokiem zaczęła przesuwać się w lewo po okręgu, którego środkiem był jej przeciwnik. Przez kilka sekund mierzył ją wzrokiem, po czym nagle zerwał się do wściekłego ataku. Była na to przygotowana - pozorne spuszczenie gardy miało jedynie zachęcić go do popełnienia głupiego błędu. Uniosła lewą rękę i krótkim wibroostrzem zatrzymała klingę podwójnego miecza, prawą zaś wykonała proste pchnięcie przed siebie prosto w brzuch tamtego.
I koniec. Bez fajerwerków, bez widowiskowego machania mieczami, bez graniczących z cudem uników, bez skomplikowanych obrotów i wyskoków. Miała walczyć na śmierć i życie, więc musiała zabić. Musiała zabić, więc to zrobiła.
Po prostu.
Schodząc z areny nie wsłuchiwała się w oklaski i krzyki zadowolonych gości. W korytarzu, poza zasięgiem ich wzroku, czekało na nią czterech uzbrojonych strażników i jej właściciel.
-Na dzisiaj starczy, oddaj broń i pancerz - powiedział krótko, po czym dodał. - Następnym razem pobaw się trochę dłużej i zapewnij ludziom rozrywki. Muszę, kurna, jakoś zarabiać, nie?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Tzim A'Utapau » 12 Sie 2011, o 01:49

Sate Nova przenosi się z [Zordo's Haven] Prywatna Loża Hutta Zordo

- Widziałeś? - PRS z wrażenia podleciał nieco do góry, co było mniej więcej odpowiednikiem wyrazu zdumienia u istot organicznych. - Widziałeś, jak go załatwiła? Ruszał się szybko, używał podobnej do ciebie broni.
Nova milczał i również analizował to, co stało się przed chwilą na arenie. Imperialna pycha brała nad nim górę, ale nie zapomniał wbitej mu do głowy bolesnymi impulsami zasady "nie lekceważ przeciwników".
- Widziałeś? - powtórzył probot, nie uzyskując odpowiedzi. - Nie zaskoczysz ich tutaj byle czym. Wszyscy są przyzwyczajeni do nieczystych zagrań, stawiają na skuteczność i widowiskowość. To zupełnie inne założenia, walczą defensywnie. Według mojej analizy...
- Widziałem - przerwał 1212, kierując wizjer ku schodzącej z areny kobiecie. - Ustalone z góry warunki, brak nieprzewidywalnych czynników, znana przed rozpoczęciem broń przeciwnika, konieczność kontaktu. Same pozytywy.
- Czy ty aby nie jesteś zbytnim optymistą? Czy to duma każe ci udowodnić, że jesteś lepszy i fałszuje osąd. A może dorobiłeś się kompleksów? - PRS brzmiał jak rasowy psycholog. Zresztą Sate sam mu zaprogramował sporą wiedzę z tego zakresu, by być stale obserwowanym, ocenianym i wiedzieć, czy nie traci na odporności psychicznej.
- A czy ty aby nie próbujesz zbytnio upodobnić się do żywych istot? - Erg odpłacił się równą drwiną. - Walczą dziko, chaotycznie, ryzykownie. Za dużo improwizują. Odsłoniła się tylko po to, by sprowokować. Ja bym zdążył to wykorzystać. Zabiłbym ją trzy razy w tym czasie.
Probot mignął kilkukrotnie diodą. Jak gdyby pytał "czy aby na pewno?".
- Idź do tego jej... trenera.
- To raczej jej właściciel - sprostował droid. - A ona sama wygląda na niewolnicę.
- Zorganizuj zakład, podepnij nas pod program, narób szumu. Zebrałeś dość danych?
- Jasne - Pogromca Rebelianckich Szumowin uniósł dwa chwytaki i trzasnął nimi wesoło. - Od dziś mogę być zawodowym hazardzistą. W końcu to i tak idzie o twoje życie.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Mistrz Ind'yk » 14 Sie 2011, o 00:50

Adrien Quizan przenosi się z: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Quizan wszedł na teren areny w momencie zakończenia poprzedniego pojedynku. Widział schodzącą z pola walki wygraną, która jednak wcale nie świętowała zwycięstwa. Przez chwile zastanowił się nad przyczyną tego stanu rzeczy, lecz uznał, że chwilowo nie ma czasu na zgłębianie tej historii. Choć wiedział, że wiele istot na Coruscant albo i w całej galaktyce chętnie przeczytałoby historię gladiatorki-niewolnicy, to szybko wrócił na twarde podłoże swojej sytuacji.
Całą drogę z kantyny reporter zastanawiał się nad sposobem na szybkie poprawienie swojego stanu konta i właśnie teraz wróciły do niego te myśli. Był wygadany i był dziennikarzem, to sprawiało, że odpowiednie wydarzenia mogłyby szybko przerzucić go na właściwe tory ku takiemu stanu rzeczy.
Podczas tej końcówki walki, na którą jeszcze zdążył zauważył dziwną rzecz. Pojedynek na arenie nie miał komentarza, odbywał się w ciszy płynącej z głośników. Adrienowi przemknęła przez chwilę w głowie myśl o tym, że mógłby podjąć się roli komentatora. Jednak uleciała szybko, gdyż nie spodziewał się w najbliższym czasie kolejnej walki na polu bitewnym hutta Zordo
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Peter Covell » 14 Sie 2011, o 01:44

Yves, zgodnie z poleceniem, oddała najpierw dwa wibroostrza, potem długi nóż razem z pochwą przyczepioną do prawej łydki. Ilość broni, jaką dysponowała w tej walce nie powalała na kolana, ale w gruncie rzeczy nie potrzebowała więcej sprzętu, by rozprawić się z dwoma frajerami z publiczności. Takich, jak tamci były całe dziesiątki i zabijanie ich było dla doświadczonych gladiatorów równie skomplikowane, co zjedzenie śniadania.
Odpięła zatrzaski hełmu, a następnie ostrożnie położyła go na ziemię. Podobnie jak każdy Mandalorianin, dbała o swoją zbroję i nie miała zamiaru rzucać kubłem jak czynili to niektórzy żołnierze. Właśnie zabierała się za wyłuskiwanie z reszty pancerza, gdy do jej właściciela podszedł srebrny droid protokolarny.
-Właśnie otrzymaliśmy kolejną ofertę walki.
-Skończyliśmy na dzisiaj...
-Ale to oferta odmienna od pozostałych!
Zdanie to przykuło zarówno uwagę właściciela Yves, jak i jej samej. Czyżby miało to oznaczać odstępstwo od beznadziejnych słabeuszy, jakimi raczono ją przez ostatnie cztery dni na rzecz godnego przeciwnika? Kobieta poczuła jak po kręgosłupie przechodzi jej dreszcz emocji - pojawiał się on coraz częściej przed starciami mogącymi zagwarantować jej chwałę.
-Dogadaj szczegóły, Clunk - powiedział mężczyzna do droida, po czym zwrócił się do Yves. - A ty odpocznij, ale nie ściągaj pancerza, może ci się dzisiaj jeszcze przydać...

Clunk posłusznie pomaszerował z powrotem do czekającego na niego probota. Srebrny droid protokolarny z nadzwyczajną wprawą płynął w tłumie widzów przyglądających się walce dwóch Gammorean.
-Pan Mordin wyraził zainteresowanie propozycją walki. Trzeba tylko ustalić jakiej broni mogą używać gladiatorzy, a także ile gotówki jesteście w stanie wyłożyć na nagrodę dla zwycięzcy. Oczywiście, jeśli szczęśliwym trafem to nie nasza Yves zejdzie żywa z areny, odzyskacie kredyty razem z naszą częścią stawki. Po raz kolejny przypominam, że walka odbędzie się bez pól tłumiących, a więc przegrany... zakończy swoją egzystencję. Czy konsekwencje są zrozumiałe?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Mistrz Ind'yk » 14 Sie 2011, o 02:38

Powoli przemierzając arenę, Adrien usłyszał plotkę o zbliżającej się kolejnej walce tajemniczej zwyciężczyni poprzedniej walki. Początkowo odrzucił ją, nie mogąc uwierzyć w tak szybką powtórkę z widowiska, tym bardziej zmęczonej gladiatorki. Jednak w miarę kolejnych kroków, słyszał te same informacje z następnych i następnych ust, co mocno uwiarygodniło tę historię. Quizan poczuł, że to właśnie do niego uśmiecha się teraz szczęście.
Zapytując jednego z licznych gapiów już zbierających się wokół areny, dowiedział się o pobliskim biurze, zajmującym się sprawami widowiska. Tam właśnie skierował swoje kroki, wierząc w to, że sytuacja może stać się dla niego jeszcze lepsza niż była dotychczas. Wchodząc do małego pomieszczenia, zaczął wymyślać jakieś słowa, które mogłyby przekonać kogoś z obsługi zawodów do jego osoby. Za biurkiem zobaczył znudzonego pracownika, który nawet nie zauważył jego wejścia.
- Słyszałem plotki o kolejnej walce, która dziś ma ozdobić widowiskiem tutejszą arenę - Quizan miał nadzieję, że nie używał zbyt trudnych słów jak dla typa, zajmującego miejsce za biurkiem. - Oto stoją przed Tobą tysiące kredytów, które możecie zgarnąć dodatkowo na tej walce! Czymże byłoby tak znakomite wydarzenie bez najlepszego głosu w tej części galaktyki? - dumnie wypiął pierś. - Jednym słowem potrzebujecie komentatora, a los czy też Moc zesłały Wam właśnie najlepszego w tym fachu od końca kariery Hatira Guirka!
Adrien zmyślił ostatnie nazwisko, licząc na przekonanie typa profesjonalnymi słowami i płynną gadką.

Taki miałem pomysł na rozwinięcie Twoich słów o zatrudnieniu się, mam nadzieję, że nie przesadziłem - jak co, to PW i będzie Edit ;) .
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Tzim A'Utapau » 14 Sie 2011, o 12:26

- Rozumiemy warunki - PRS zachowywał się, jakby był wspólnikiem gwardzisty, a nie tylko jego reprezentantem. Mówił w języku binarnym, dzięki czemu przekaz informacji trwał bardzo krótko. - Walka będzie trwać do ustania funkcji życiowych jednego z walczących. Narzędziami, którymi białkowcy będą się próbowali nawzajem zabić mogą być dowolne typy broni białej oparte na zamkniętych mechanizmach, bez zasilania zewnętrznego i bez wykorzystywania plazmy. Można na arenę wnieść dowolną ilość takowej broni, bez uprzedzania przeciwnika. Zastrzegamy także, by do obrony walczących służyły jedynie pancerze typu osobistego z wyłączeniem tarcz energetycznych, pojedynkowych oraz cząsteczkowych. Stawką jest pięć tysięcy republikańskich kredytów jako pula główna, do tego tantiemy z zakładów zgodnie z regulaminowymi pojedynkami, a dodatkową nagrodą rzeczową pancerz i broń przegranego.

***

- Raport? - Sate stał tak jak wcześniej, uwadze PRS nie uszło, że nie zmienił nawet o milimetr ułożenia stóp. Jakby był zamrożony w karbonicie.
- Walka umówiona, postawiłem też ostatnie tysiąc kredytów w zakładach - droid powiedział to takim tonem, że gwardzista aż się ku niemu nachylił.
- Na kogo?
- Cóż... najlogiczniejszym posunięciem było postawienie na twoją przeciwniczkę. Jeśli wygrasz, i tak będziemy do przodu. A jesli nie... Nie denerwuj się! Po prostu muszę mieć jakieś zabezpieczenie, na wypadek jakbyś przegrał. Wiesz, samotny droid bez pieniędzy; byłoby mi ciężko.
Nova nie skomentował. Nie mógł zaprzeczyć, że faktycznie było to rozsądne ze strony probota. Nie obraził się też na towarzysza. Ale jakoś dziwnie mu się zrobiło na myśl o tym wszystkim.
- Jeszcze możesz się wycofać - zauważył PRS. - Mam na myśli: możesz wykonać taktyczny odwrót.
- O nie... - Sate obejrzał trybuny, rosnące podniecenie, usłyszał uradowanych hazardzistów, basowy śmiech jakiegoś Hutta, piski małpojaszczurki, syk aplikowanych dożylnie igiełek śmierci. - Galaktyka zwariowała i nie odzyska rozsądku przez jeden racjonalny czyn. Idę się przygotować.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Zordo's Haven » 14 Sie 2011, o 13:01

-Eeee... że co?
Pracownik biura na eleganckiego mężczyznę spoglądał z otwartymi szeroko oczami i niedomkniętymi ustami. Przez dłuższą chwilę analizował wypowiedź gościa, ale nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi, ponownie powtórzył pytanie - Że co?
-Że chcę walkę komentować na bieżąco...
-Aaa... no to trzeba było tak, kurde, od razu - spojrzenie pracownika areny mówiło, że uważa gościa za kompletnego idiotę, skoro nie potrafił od razu powiedzieć o co mu chodzi. - Ano, jak tak to dobrze. Tu som papiery... czekaj, no... o! mam. Szukamy kotenementetatora od jakiegoś czasu, ale chętnych ni mo, bo poprzedniego Zordo na arenę zrzucił, gdy za głośno krzyczał. Wiesz pan, Hutt czasem lubi pospać przy walce, a jak ten mu RYKNĄĄĄĄĄĄĄĄŁ nad uchem to zara zlecioł na dół i tak się skończyło. Dobra... nasza stawka to sto kredytów dziennie. Może być?
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven]Arena pojedynków

Postprzez Peter Covell » 14 Sie 2011, o 13:21

-Jeszcze jedna walka?
-Tak. Możemy na tym naprawdę nieźle zarobić. Musisz się postarać, Yves.
-Kto zarobi, ten zarobi... - mruknęła pod nosem. Miała ochotę mu powiedzieć, by się chędożył, ale doskonale wiedziała, że nic to nie da. Do dupy być pobitą przed wyjściem na arenę.
-Co powiedziałaś?
-Że dam z siebie wszystko, proszę pana - spojrzała na swojego właściciela służalczym wzrokiem zwykłej dziewki od przynoszenia wina. - On będzie wypoczęty - dodała już całkiem rzeczowym tonem.
-Nadstaw szyję, dostaniesz stymulant bitewny - nie czekając na reakcję kobiety, przechylił jej głowę i wstrzyknął jej chemiczne środki poprawiające refleks, siłę, odporność na ból i niwelujące uczucie zmęczenia. Cinn odchoruje to po walce, ale przynajmniej w jej czasie nie da przeciwnikowi przewagi już na samym początku. - Co bierzesz na arenę?
-To co zwykle w takich walkach - po tych słowach jej twarz zniknęła w mandaloriańskim hełmie.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

PoprzedniaNastępna

Wróć do Zordo's Haven

cron