Content

Zordo's Haven

[Zordo's Haven] Doki

Image

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Dorhian Q'nirr » 26 Cze 2012, o 23:19

Theme
Kel Dor ustawił koordynaty i dalej już nie przejmował się zbytnio, może nie był pewien poprawności wpisanych danych. Lecz musiał jakoś wrócić. Musiał znaleźć się na miejscu swego początku. W swoim domu. Tak więc podróż, niesamowicie długa, pozwoliła mu na obeznanie się z pokładem jachtu SoroSuuba, na którym się obecnie znajdował. Mogąc wreszcie zakosztować odrobiny luksusu nieco się zrelaksował i przez tę chwilę nie przejmował zbytnio światem. Pierwsze swoje kroki skierowawszy do łazienek postanowił się oczyścić (fizycznie tylko jednak...) i wyprać własny uniform. Całość operacji poza suszeniem zajęła mu niespełna pół godziny, nie należał do pedantów, lecz także niechlujnym miejsca nie zajmował. Qultist mogąc wreszcie poczuć na swoim ciele jakąś ulgę zachwycił się tym wrażeniem przez dłuższy moment i ustąpił w końcu. Znikając w korytarzach, ruszył w kierunku mostka, lecz zatrzymał się w połowie drogi, jego rany odezwały się właśnie teraz, właśnie w tej chwili. Korr nie spędzając więcej czasu tutaj skierował swoje kroki i całe obolałe ciało, czy raczej jego zwłoki, ku oddziałowi medycznemu jachtu.
Znajdując w plastalowych kontenerach medykamenty, stymulanty i proste opatrunki. Młody cyrulik zajął się wreszcie własnym ciałem jak trzeba. Mieszając ze sobą różnorodne specyfiki kombinował maści o silniejszym działaniu niźli standardowo przewidywali twórcy owych lekarstw. Za chwilę jego ręce złapały ampułki i stymulanty, dozując odpowiednie proporcje łączył ze sobą preparaty, ponownie efekt jaki chciał uzyskać miał być bliższy do regeneracji wspomaganej colto. Choć to zaledwie 1/10 mocy to jednak syntezowanie przy użyciu obecnych tutaj narzędzi nie było takie trudne. Cały punkt medyczny był małym laboratorium, w którym Qultist odnalazł siebie i dawne istnienie jakie odrzucił w kąt na poczet zleceń. Drobne maści, stymulanty regeneracyjne, wszystko, co pomagało mu w postawieniu się chwilowym na nogi przed zabójstwami. Chłopak dawno już nie miał okazji dla siebie usiąść i eksperymentować.
Wkłuwając wreszcie w siebie kilka drobniejszych strzykawek Korr eksperymentów dokonywał na swoim ciele i świadomości, efekty w końcu zamierzone i obliczone, ciało odzyskiwało sprawność fizyczną, rany znikały w mgnieniu oka. Cała osoba Kel Dora stabilizowała się, choć była to tylko stabilizacja fizyczna. O psychicznej mógł zapomnieć na dość długo. Ciało wreszcie odzyskało formę, a ostrze wibromiecza świsnęło w rękach i znalazło swoją drogę przez cały korytarz, wychodząc z punktu medycznego Qultist zwyczajnie wykonywał krótkie sekwencje ciosów. Przypominał sobie figury jakich uczył go ojciec. Testował własne ciało i możliwości. Broń biała zniknęła w pochwie przepasanej na plecach teraz, a sama postać zaczęła wykonywać dodatkowe kombinacje kopnięć i uderzeń pięścią. Miejsce znalazło się także na przewrót, odbicie i powrót do miejsca, w którym zaczął. Łowca głów miał już sięgnąć po blaster, gdy usłyszał komunikaty z komputera pokładowego. Widocznie baron był znany u Zorda aż tak, że bez sprawdzania statku i legitymowania się comlinkiem mógł dokować w jego porcie.
Sytuacja działała na korzyść młodego łowcy przez pierwsze chwile, przecież nie sprawdzili statu, a prawdopodobnie zrobią to za chwilę, Kel Dor wykorzystując tę chwilę nieuwagi pognał w stronę rampy. Na jego nieszczęście otworzyła się już samoczynnie, jego oczom ukazały się sylwetki ludzi Zorda, lecz przez pierwsze momenty nie zauważyli Korra, chłopak wpakował się do pierwszej kabiny sypialnej jachtu. Panowie strażnicy najwidoczniej nie usłyszeli nic, ani nie dostrzegli jego osoby. Powolnym krokiem posuwali się wzdłuż korytarza, aż do mostka by tylko się zorientować, że owy statek "sam" przyleciał. Jakież było zdziwienie ludzi Hutta, gdy nie mogli znaleźć żadnych zapisków poza ostatnim miejscem podróży. Żadne z kamer nie zarejestrowały "gości" na pokładzie. Wykorzystując tę chwilę otępienia i szoku młody Kel Dor przesmyknął się do otwartej rampy jachtu i chwilę później dość pospiesznym krokiem pognał wgłąb Coruscant, uchodząc z doków Zorda. Po drodze nie napotkał już żadnych przeciwności. Teraz wreszcie mógł odetchnąć i odwiedzić własne mieszkanie...


Akcja przenosi się do [Coruscant] Apartament Qultista
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 8 Gru 2012, o 16:55

Dustin przenosi się z Kantyny Zorda

Rozochocony Dustin, prowadzony przez podstarzałego Hana Solo, w końcu dotarł do lądowisk. Dwójka mężczyzn nie skierowała jednak swoich kroków w stronę prywatnych doków, a zatrzymała się przed lokalami zajmującymi się lotami wynajmowanymi.
- Musimy znaleźć jakiś statek, który zawiezie na na Zewnętrzne Rubieże, tam prowadzi szlak, który udało mi się odkryć... - powiedział zamyślony starzec. W końcu wybrał odpowiednie biuro i wszedł do środka. - Tutaj ostatnio ogłaszali loty w naszym kierunku.
W środku przebywało zaledwie kilka osób, rozglądających się po wiszących na ścianach planach lotów. Han Solo ruszył od razu do stojącego za biurkiem Arkanianina.
- Sertyńki? - zapytał zdziwiony urzędnik. - Znowu wylatujesz gdzieś z jakimś młodziakiem, który będzie odwalał za ciebie całą robotę?
Han Solo, który prowadził Dustina przez stację, nie wydawał się specjalnie zdziwionym ani zniesmaczonym.
- Lepiej sprzedaj mi dwa bilety na Rubieże. Południowe.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 9 Gru 2012, o 14:45

Nie odzywając się już więcej, Dustin po prostu podążał za nowym kompanem. Nieco zdziwiony patrzył się jak po wejściu do biura, Solo rozmawia z Arkanianinem o wynajęciu statku. Nie żeby chłopakowi to przeszkadzało, lecz wydało mu się nieco podejrzane, że persona tego formatu nie ma swojego własnego środku komunikacji, choćby jakiegoś malutkiego frachtowca. Słowa Arkaniana również nie wróżyły nic dobrego. Stwierdził jednak, iż nie ma co sobie zawracać tym głowy. Im więcej przeciwności losu napotka, tym przygoda będzie ciekawsza. Po prostu musi być czujny.
Z lekkim zamyśleniem malującym się na twarzy czekał, aż mężczyźni dokonają transakcji.
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 11 Gru 2012, o 22:49

Chłopak szybko doczekał się, mężczyźni bez większych problemów ubili interes i Han Solo odwrócił się od lady z dwoma biletami w kieszeni. Spojrzał na swojego towarzysza badawczym wzrokiem, ale najwyraźniej nie zobaczył tego, czego szukał, bo tylko machnął ręką w stronę drzwi i ruszył. Gdy znaleźli się na ulicy, odezwał się do Yadrra.
- Przy barze wspominałeś coś o kupnie broni - powiedział, nawiązując do rozmowy, którą usłyszał przy barze. - Skocz sobie coś teraz kupić, mamy całe dwie godziny do odlotu. Musimy się stawić za jakieś półtora na odprawie, więc się nie spóźnij. Będę czekał przy wejściu na lądowisko... - tutaj spojrzał na zakupione bilety. - ... trzydzieści trzy. Powodzenia.
Po tych słowach odwrócił się od Dustina i ruszył dalej ścieżką stacji pomiędzy inne istoty. Yadrr znów musiał radzić sobie sam, choć teraz miał jakiś cel. I wyznaczony czas, była 1203.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 13 Gru 2012, o 22:47

W całym tym zamieszaniu i pośpiechu, Dustin zapomniał o tym, że miał zaopatrzyć się w dodatkową spluwę. Po prostu wszystko dla niego było tak szybkie i niecodzienne, że umykały mu niektóre szczegóły. Całe szczęście wyglądało na to, iż Solo miał głowę na karku.
Zapewnił kompana, że zjawi się na czas, po czym rozpoczął poszukiwanie miejsca, gdzie mógłby kupić sprzęt. Zaczął powoli snuć się po ogromnej stacji. Próbował skoncentrować się na wyszukiwaniu reklam, plakatów i tym podobnych, które mogłyby go nakierować na interesujące go miejsce, jednakże jego myśli ciągle uciekały w przyszłość do przygody, która go czekała. Miał przeczucie, iż zdarzy się coś niesamowitego...
W ten sposób minął kilka sklepów z częściami dla pojazdów kosmicznych i droidów, lecz one go nie interesowały.
Cholera... Zaraz się zgubię i będzie po całej misji... - przeszło mu przez myśl, gdy znalazł się w odludnionej części Zordro's Haven. Jednak w tym samym momencie zobaczył pewną scenę. W cichym zakątku jednej z nie uczęszczanych, bocznych uliczek rozmawiało ze sobą dwoje humanoidów - Człowiek w średnim wieku i jak wnioskował Dustin po niewielkich rogach sterczących z głowy, Zabrak. Po krótkiej wymianie zdań z ręki do ręki poszło kilka kredytów, a następnie mężczyzna przekazał drugiemu niewielkie zawiniątko. Wyciągnął je z sporego pojemnika, o który się opierał. Chłopak uśmiechnął się pod nosem. Omijanie podatków to odwieczny sposób na korzyść dla kupującego i sprzedającego. Podszedł do tajemniczego typa, gdy opuścił go już poprzedni klient. Bez ceregieli zaczął.
- Coś niewielkiego, lekkiego i w miarę szybkiego, na niewielkie odległości - powiedział trochę zbyt cicho niż by chciał. Zobaczył porozumiewawczy błysk w oku przemytnika. Ten grzebał przez chwilę w swoim "przyborniku" i zaraz wyciągnął kolejny pakunek, który szybko rozwinął.
- DL osiemnastka - powiedział zachrypniętym głosem, a na jego twarz wystąpił nieprzyjemny uśmiech - Brzmi bardzo niepozornie i niejeden nazwie ją staruszką, jednakże uwierz mi, ta broń przeszła kilka zabiegów. Jeśli zostanie niedoceniona w ręku wprawnego strzelca... - pokręcił głową z tym samym wyrazem twarzy.
Yadrr bez większego zainteresowania, wziął do ręki oferowaną broń. Starał wydawać się specjalistą w dziedzinie blasterów. Było to sypanie gruntu pod negocjacje, które zaraz zapewne go czekały. Po wypowiedzeniu kilku uwag skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Sam nie wiem, nie spieszy mi się specjalnie z kupnem tej broni, ale zaraz odlatuje mój transport... - przestąpił z nogę na nogę.
Człowiek widocznie był w branży od niedawna, a Dustin posiadał pewne doświadczenie w negocjacjach, gdy sprzedawał z ojcem część zebranych plonów do okolicznych wiosek na Dantooine. Mężczyzna odezwał się błyskawicznie:
- 450 kredytów. Ma swoje lata, ale jej wzmocnione ogniwa robią swoje, zapewniam!
Po reakcji i pozornie nic nie znaczących gestach typa, Yadrr był prawie pewien, że oferta jest dla niego w miarę pozytywna, dlatego odparł.
- Dorzuć trochę amunicji i umowa stoi. - powiedział z nutą zniecierpliwienia w głosie.

Chwilę później zadowolony z siebie szedł drogą powrotną. Jako, że miał jeszcze pół godziny do odprawy, a był prawie na miejscu nie spieszył się zbytnio. Do pasa przyczepił nowy nabytek. Był ciekaw co Solo powie na jego nową broń. Spodziewał się, że pewnie zostanie wyśmiany, jednakże sam był zadowolony z transakcji. Po kupieniu blastera dla próby wycelował jeden pocisk w podłogę, upewniając się wcześniej, że nikt nie widzi. Na ziemi zostało spore, wypalone wgłębienie co usatysfakcjonowało młodzika.
Nagle uderzył się otwartą dłonią w czoło. Zapomniałem o cyfronotesie! Ech... Nieważne...
W końcu znalazł się na wspomnianym przez Hana lądowisku, widział już na nich statek, jednakże nigdzie nie mógł dostrzec swojego kompana, dlatego oparł się o jakąś barierkę zabezpieczającą przed zbytnim zbliżaniem się do miejsca lądowania i czekał.
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 15 Gru 2012, o 13:15

Mimo skracającego się czasu do odlotu, Dustin nigdzie nie mógł zobaczyć swojego towarzysza podróży. Wyglądało na to, że mogą się poważnie spóźnić.
- Ty chcieć sprzedać informacje na temat tej misja za grube kredyt... - usłyszał za swoimi plecami chłopak słowa, które intonowane były chyba na pytanie. Zobaczył istotę podobną do wielkiej muchy lub innego insekta. Przewyższała go prawie o głowę, a jej skóra mieniła się różnymi kolorami zieleni. Całe ciało nowoprzybyłego było niesamowicie chude, wyglądało wręcz, jakby miało się zaraz złamać. Dustin przypomniał sobie, że dawno temu widział na Dantooine mechanika z tej samej rasy. Był to bardzo dobry mechanik, jak głosiły plotki w mieście.
- My chcemy tylko informacja z waszej podróży - kontynuowała istota. - Ty chcieć? - tym razem intonacja wyszła jej o wiele lepiej, to było pytanie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 15 Gru 2012, o 15:27

Usłyszawszy za sobą głos, młody odwrócił się i może trochę nieuprzejmie, uniósł brwi widząc dziwaczną istotą. Jednak tak naprawdę w zdziwienie wprawiły go jej słowa. Dustin dokonał w głowie szybkiego przeglądu sytuacji. Jego rozmówca mówił bardzo ogólnikowo, a on nie wiedział czy nie chce więcej powiedzieć, czy po prostu nie potrafi ze względu na swój ograniczony basic. Postanowił na początku, że nie zamierza sprzedawać żadnych informacji, mimo tego miał zamiar kontynuować rozmowę, aby dowiedzieć się kto inny interesuje się ich zleceniem. Aby udać zainteresowanie, zaczął od podstawowego pytania. Silił się na rzeczowy ton, jednak głos mu prawie niezauważalnie drgał.
- To czy zechcę zależy tylko i wyłącznie od tego jak "grube" w rzeczywistości będą kredyty, o których rozmawiamy - uśmiechnął się krzyżując ręce na piersi - Oczywiście ich "grubość" będzie uwarunkowana tym kto pyta o informacje i co ta informacja ma zawierać.
Nie wiedział czy ma do czynienia z jakimiś prawdziwymi typami spod ciemnej gwiazdy, czy też nieznaczącymi płotkami. Postanowił jednak pozostać czujnym. Zdawał sobie sprawę, że jeśli Solo zamieszany jest w tą sprawę, to misja jest najprawdopodobniej związana z Republiką. A jeśli ona jest w to zaangażowana to Imperium może próbować jej przeszkodzić. Imperium lub ktoś jeszcze gorszy...
Odnosił wrażenie, że za bardzo posunął się w swoich rozważaniach, ale w końcu przezorny zawsze ubezpieczony. Miał nadzieję, że Solo nie pojawi się zaraz i nie wparaduje w rozmowę. Jednak przypuszczając po typie osoby jaką był, obserwował teraz z jakiegoś kąta całą sytuację.
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 17 Gru 2012, o 23:27

- Dziesięć tysięcy - powiedział dziwny obcy. Rozejrzał się nerwowo dookoła siebie, ale najwyraźniej nic nie spostrzegł, gdyż dalej kontynuował rozmowę. - Za wszystko, raporty z tego co wy robić. Damy ci odpowiedni sposób kontakt.
Wysoka istota znów rozejrzała się dookoła, a Dustin mógł zauważyć lekkie skinięcie jej głowy. Wyglądało to trochę tak, jakby dawała komuś znak. Komuś znajdującego się w tłumie.
- To jak z decyzją? - pośpieszył chłopaka obcy. - Nie mieć dużo czasu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 20 Gru 2012, o 00:06

- Dziesięć tysięcy? - powtórzył z niedowierzaniem chłopak - Przemyśl jeszcze raz, bardzo dokładnie propozycję zanim zapytasz ponownie. Dodam, że oczekuję zapłaty z góry.
Grał na czas. Liczył, że Solo zaraz się pojawi i rozwiąże problem ze wścibskim obcym lub może chociaż rozpozna prześladowcę i będą wiedzieli kto depcze im po piętach. Miał pewien atut w rękawie. Nikt tak dobrze jak on nie mógł wypełnić oczekiwań jego rozmówcy, ponieważ tylko Dustin nie będzie o nic podejrzewany i będzie bezpośrednim kontaktem. Dlatego zamierzał targować się dalej, a nóż uda mu się zdobyć trochę gotówki, której nigdy za wiele.
Z początku wahał się, jednak zdecydował, że tak będzie o wiele ciekawiej. Ręce mu lekko drżały z podniecenia, lecz nad swoim głosem starał się panować
- Dobrze wiesz, że nikt inny nie dostarczy Ci tylu informacji, ile mogę dostarczyć ja. Nie znajdziesz drugiego zaangażowanego w tą misję, kogoś kto równie łatwo będzie mógł wyciągać wszystko od Twojego, jak podejrzewam, celu.
Zastanawiał się jak zareaguje nieznajomy. Mógł być niebezpieczny, dlatego prawa ręka spoczywała cały czas w okolicach blastera wepchniętego teraz za pas. Równie dobrze osobnik z którym rozmawiał mógł po prostu odejść i zemścić się w przyszłości, co wydawało się bardziej prawdopodobne Yadrrowi.
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 31 Gru 2012, o 01:38

W końcu Dustina z opresji wybawił go towarzysz "Han Solo", choć o dziwo jak na tak znaną postać mało osób zaczepiało go w dokach Zordo's Haven. Być może towarzysz Yadrra był bardziej tajemniczą postacią, niż mogłoby się wydawać.
- Hej ty sparszywiała bantho! Spadaj od mojego kolegi. - ryknął mężczyzna. Obcy, widocznie czuły na obelgi, ruszył na niego, jednak trzy sekundy później leżał już na ziemi. Facet jak na 66-latka zaprezentował niezwykle żwawe ruchy i powalił obcego na glebę. Na odchodnym sprzedał mu solidnego kopa w żebra.
- Tak trzeba sobie radzić mały. A teraz na lądowisko, nie możemy przegapić naszego promu. - rzekł zawadiacko osobnik, wskazując gestem kierunek ich marszu - Naprawdę musisz być bardziej zdecydowany, bo inaczej byle gizka sprzeda cię w pierwszym lepszym kosmoporcie. O szlag... Chyba trafiliśmy na klasę ekonomiczną.
Przed mężczyznami ukazała się długa kolejka, widocznie wielu z bywalców Zordo's Haven przedkładało własne kredyty nad jakość usług przewozowych bądź przemycała nielegalne towary. Jak wiadomo było w Przestrzeni Huttów, nie było żadnych republikańskich ani imperialnych patroli, które szperałyby w manatkach podróżujących.
- No rozluźnij się, w cenie taniego biletu mamy długą podróż! Trzeba znajdować jakieś plusy. - ponownie zagaił "Han Solo" w kierunku Dustina - Z takim wyrazem twarzy, nie dziwię się że Rodianin czy inny Weequay chcą ci przyłożyć.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 31 Gru 2012, o 12:41

Dustin spodziewał się ostrego wejścia, ale jego zdaniem Solo chyba trochę przesadził. Chłopak po krótkim momencie zdziwienia, wzruszył ramionami i ruszył za nim szybkim krokiem, aby nie zgubić pędzącego na prom towarzysza.
- To nie tak, że jestem spięty... To znaczy się, może trochę, ale to wszystko jest dla mnie nowe. Daj mi chwilę i zaraz się połapę... - w końcu stanęli w kolejce i Yadrr złapał oddech - Słuchaj, tamten typ, którego przed chwilą skopałeś... Nie wiem czy to ważne, ale chciał mi zapłacić za szpiegowanie Cię. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale miło byłoby usłyszeć kto nam depta po piętach.
Rzucił dawnemu przemytnikowi pytające spojrzenie, przechodząc parę kroków wraz z kolejką, przesuwajacą się raz na jakiś czas, w ślimaczym tempie.

Dzięki David ;)
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 31 Gru 2012, o 15:10

"Han Solo" rozglądał się po sali, w której był równie tłoczno jak w gnieździe mrówek na Kashyyyk. Dustin mógłby poczuć się urażony, jednak pewnie przyzwyczaił się do nieco ekscentrycznego zachowania gwiezdnego podróżnika i poszukiwacza przygód. Kilkukrotnie starszy z mężczyzn skinął komuś głową bądź uścisnął dłoń. Niejednokrotnie zwracali się do niego per "Sertynski".
- Co mówiłeś? Że miałeś mnie szpiegować? - pytał niezbyt zainteresowanym tonem przemytnik - Synu, tutaj co piąta osoba chciałaby posiadać informację jakie ja posiadam i przeżyć chociaż połowę tego co ja przeżyłem. Ba, a ile jeszcze mnie w życiu spotka!
Mężczyzna znowu przerwał by powitać innego faceta, jednak po chwili skulił się i prawie stanął za Yadrrem. 18-latek znowu mógł poczuć się nieswojo, przy co najmniej dziwnie zachowującym się "staruszku". W końcu Solo stanął obok niego, niepewenie rozglądając się.
- Widziałeś tą grubą Twi'lekankę? Cóż, chyba kiedyś się znaliśmy, aczkolwiek nie chciałbym kontynuować znajomości, ona się spasła, ja ustatkowałem. Wiesz jak to bywa. - rzekł zawadiacko - A może powiesz coś o sobie? W czymś konkretnym się specjalizujesz synu czy jesteś cierpliwy jak obrażany Gammoreanin? Oczywiście żartuje mały. To jak jest z tobą?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 2 Sty 2013, o 16:21

Z obiema uniesionymi brwiami Yadrr obserwował zachowanie staruszka. Dziwna myśl kiełkowała w umyśle młodego podróżnika od prawie samego początku, gdy spotkał starego bohatera Republiki i co raz bardziej nie dawało mu spokoju pytanie "Czy naprawdę stoi u boku Hana Solo?". Teraz dopiero uświadomił sobie, że myśl ta była jak najbardziej podstawna. Zaśmiał się z duchu z własnej głupoty, lecz nie dał po sobie poznać, iż zdał sobie sprawę, że padł ofiarą oszusta... Po kolejnej chwili uświadomił sobie, że typ tak naprawdę mu się nie przedstawił, aczkolwiek napewno chciał żeby chłopak uważał go za inną osobę.
"Sertyński"... Myślałem, że to jakaś przykrywka, aby nie używać swojego prawdziwego imienia... Ale byłem idiotą! - przeszło mu jeszcze przez głowę.
Zdał sobie sprawę, że dziadek mimo swego wieku jest raczej sprytny, lecz lekko stuknięty. Obiecał, że wzmoże na przyszłośc swoją czujność.
- Lubisz udawać Hana Solo, nie dziadku? - uśmiechnął się widząc jak staruszek chowa się za jego plecami przed spasioną Twi'lekanką - Lub jeśli wolisz, chcesz aby ludzie tak myśleli.
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 4 Sty 2013, o 20:55

- Kto kogu udaje, synku? - spytał Sertyński z udawaną urazą - Teraz nasza kolej, w końcu.
Po tych słowach, Dustin zorientował się, że jakimś cudem ze środka kolejki, przesunęli się do bramki kontrolnej, którą przeszli bez żadnych przeszkód. Prom na pokładzie, którego się znaleźli pozostawiał wiele do życzenia. Co więcej na sam odlot przyszło im czekać jeszcze dodatkową godzinę. Nie mniej, w końcu opuścili Zordo's Haven.
- No mały, co prawda podróżujemy w towarzystwie tych śmierdzących Weequayów oraz gizek, ale za tą cenę opłacało się. - mruknął "Han Solo" wskazując podbródkiem na obmawianych obcych - Często podróżujesz. Pewnie nigdy nie miałeś jeszcze okazji znaleźć się na Resh 9376. Nie martw się, ja też nie.
Jak miało się okazać, transport trwał bite 4 dni, gdyż nie był to przelot bezpośredni ze świątyni hutta Zordo na wspomnianą kometę. Jednak najważniejsze był fakt, iż w końcu ruszyli z miejsca, a gra była warta świeczki. Trzydzieści tysięcy kredytów piechotą nie chodzi.

Dustin Yadrr i Pertian Johann Sertyński przenoszą się do: [Resh 9376 - Port Nadir] Gwiazda Grozy
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 19 Sty 2013, o 18:14

Dustin Yadrr i Pertian Sertyński przybywają z: [Resh 9376 - Point Nadir] Gwiazda Grozy

Lekki frachtowiec Ghtroc 720 wylądował na jednym z prywatnych lądowisk stacji orbitalnej Zordo's Haven. Grupa więźniów, Yadrr, Sertyński oraz Rara Bendak poczuli najpierw ustanie charakterystycznych wibracji, a następnie dźwięk silników jonowych oraz dokowania.
- Koniec podróży! - zawyrokował Faleen - Dobrze się bawiliście? Podróże na koszt Ghorusa Mela kształcą. Co więcej, będziecie mogli zarobić na swoje wykupienie. Witajcie na Zordo's Haven!
- Co z nimi? - zapytał głupkowato Weequay.
- Jak to co? Wyprowadzić, tylko pojedynczo. - odparł Horh.
- Po co nas przywlekliście do tej poczwary? - powiedziała przez łzy kobieta - Nic wam nie zrobiliśmy...
- Obraziliście Ghorusa Mela, jednak dzięki jego łaskawości, a także szczodrości dobrotliwego Zorda macie szansę na odkupienie. - odpowiedział szyderczo Fallen - A teraz milczeć.
Kilku Weequayów wyprowadziło grupę ze statku i każdego zabrało w innym kierunku. Dustin Yadrr został zatrzymany jeszcze w sektorze doków, gdzie Horh negocjował coś z rosłym Twi'lekiem. Konwersacja trwała stosunkowo długo, 19-latek mógł zorientować się, że osobnik z głowoogonami jest przedstawicielem Zorda. W końcu przydupas Mela opuścił doki zostawiając Yadrra na pastwę obcego.
- Krótkie pytanie mały, co wolisz? Bójkę, broń białą czy może blastery? - spytał Twi'lek z kpiącym uśmiechem - A może jeszcze coś innego? Wybacz, że tak z marszu ale za godzinę wkraczasz na arenę...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 19 Sty 2013, o 18:43

Yadrr z nienawiścią patrzył się na Twi'leka. Nie poznał ich wielu w swoim krótkim życiu, jednakże dwóch ostatnio napotkanych nie zrobiło na nim pozytywnego wrażenia.
Rozważył szybko swoją odpowiedź. Walka bez broni raczej odpadała. Co prawda nie był jakimś chuchrem, ale mógł trafić na kogoś wiele sielniejszego niż on sam i mógłby mieć problem w takiej sytuacji. Wibrobronie były trochę niepewną opcją, ponieważ nigdy nie używał żadnej prócz wibronoża. Dlatego też jedyna możliwość jaka mu pozostała to...
- Blastery - odparł wciąż patrząc się spode łba na rozmówcę - Dobrze, że zaraz zaczynam... Im szybciej wywalczę wolność tym szybciej dopadnę Mela.
Miał nadzieję, że jego towarzysze jakoś sobie poradzą. Szczerze powiedziawszy nie martwił się zbytnio o siebie. Co prawda był zły, bo ich misja wzięła w łeb, jednakże z drugiej strony czekało go niebezpieczne wyzwanie i odczuwał przyjemne podniecenie z tego powodu. W końcu właśnie po to opuścił Dantooine.

Dustin Yadrr przenosi się do: [Zordo's Haven]Arena pojedynków
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Reiner Spark » 26 Lut 2013, o 16:17

Dustin Yadrr i Lionnie Dillinger przybywają z [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den".

Dustin zgubił gdzieś Dillinger, która widocznie przewidziała, że chłopak będzie zainteresowany w jej wyprawie. Z torbą przewieszoną przez ramię wybiegł z kantyny, uświadamiając sobie jak czyste powietrze panuje na zewnątrz, a raczej jaki syf jest w środku. Wiedział, że ma się kierować do doków, dlatego też dobrze już znaną mu drogą pobiegł ile sił w nogach.
Całe szczęście przed wejściem do portu, z którego Dustin za każdym razem korzystał czerwonowłosa dziewczyna czekała na niego ze skrzyżowanymi na piersiach rękami. Na widok zdyszanego Yadrra tylko się uśmiechnęła.
- Widzę, że jak chcesz to potrafisz. Fajnie - zwróciła się do niego.
- Jasne, że potrafię, ale po co ten pośpiech?
- Życie jest zbyt krótkie, żeby się tak ślamazarzyć. Szybciej Dustin - ostatnie słowa krzyknęła przez plecy, bo już ruszyła, najprawdopodobniej w poszukiwaniu lądowiska. Nie chcąc ponownie jej zgubić zrównał się z Dillinger.
- Skąd znasz moje imię? - zapytał znów zaskoczony przez kobietę. Ta spojrzała na niego z uśmieszkiem, który powoli denerwował Yadrra.
- Przypadkiem zdarzyło mi się być na arenie, gdy załatwiłeś tego Sarkanina - jej mina przybrała na chwilę wyraz rozkapryszonej dziewczynki - Postawiłam na niego trochę kasy, więc jesteś mi coś winien... Potrącę ci z naszej nagrody... A o samym zadaniu powiem ci na statku.
Dustin zdążył już ochłonąć. W sumie był zadowolony, że wyszło jak wyszło. Co prawda miał ochotę na chwilę odpoczynku, jednak odpocznie na statku. Miał nadzieję, że wszystko wynagrodzi szykująca się przygoda.

Zapiął pasy fotelu pasażera w kokpicie. Musiał przyznać, że koreliański frachtowiec robił wrażenie i zapewne suma, za którą został kupiony, również. Z zainteresowaniem przyglądał się jak jego nowa kompanka uruchamia po kolei poszczególne kontrolki, aż w końcu gdzieś z dołu i chwile potem z tyłu rozległ się głos silników. Statek poderwał się i śmignął przez luk wprost w kosmiczną przestrzeń.

Dustin Yadrr i Lionnie Dillinger udają się do: [Ryloth] Najważniejsze w życiu...
Image
Awatar użytkownika
Reiner Spark
Gracz
 
Posty: 121
Rejestracja: 25 Lis 2012, o 14:03
Miejscowość: Kraków

Poprzednia

Wróć do Zordo's Haven

cron