Content

Zordo's Haven

[Zordo's Haven] Doki

Image

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Zordo's Haven » 30 Mar 2011, o 20:26

- Cóż... Z pracą ci niezbyt pomogę - spróbuj w kantynie popytać klientów - zaczął kupiec - Co do nowej tożsamości to masz w sumie szczęście gdyż posiadam, że tak powiem, "czyste" ID. Wystarczy, że wprowadzisz swoje dane, a nie będzie można rozróżnić od oryginału. Zapłatę za statek dam ci na świeżutkim dysku kredytowym, lecz wtedy uzgodnijmy, że dostaniesz 90.000 kredytów... Okej? - spytał się wyciągając dłoń do Rewa by przybić targu.
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Rewo Stari » 30 Mar 2011, o 22:47

Stari nie zastanawiał się długo, uścisnął dłoń nieznajomego i z ulgą pożegnał się ze statkiem, którym przyleciał na tą stację. Nie wiedział co prawda jak teraz ją opuści, ale to był dla niego mniejszy problem.
Chłopak kiedy odebrał dokumenty i pieniądze od handlarza postanowił jak najszybciej się ulotnić byle tylko facet się nie rozmyślił. Akolita rzucił tylko coś w rodzaju "miło robi się z panem interesy" i jak najszybciej się dało byle tylko nie biec, opuścił hangar.
Po opuszczeniu pomieszczenia odruchowo zaczerpnął powietrza, żeby pozbyć się z nozdrzy zapachu chłodziwa i natychmiast tego pożałował, stacja miała specyficzny zapach, pachniała Huttem. Chłopak zmarszczył nos, poprawił skórzany płaszcz i ruszył z powrotem do kantyny.

Rewo przenosi się do [Zordo's Haven] Zordo's Den, kantyna
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 4 Maj 2011, o 11:02

Rewo Stari przybył z [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

- O to moja lalunia - piękna, jo? - rzekł Mad Mick pokazując na swój statek. Stare przysłowie mówi, iż jaki pan taki kram - i tak właśnie było w tym przypadku. Okazało się bowiem, że statek Mide Micka raz, że był tylko ciut ładniejszy od wraku kontenerowca przenoszącego odpady, to dwa nie był konstrukcją fabryczną, a zlepkiem wielu różnych różnistych frachtowców. W dodatku zlepek ten wyraźnie nie był zbyt udany.- Idę rozgrzewać napęd i startujemy od razu tylko jak będziesz gotowy - dodał wchodząc po trapie.[/i]


generalnie możesz śmiało pisać posta, że się przenosisz tam gdzie chcesz ;)
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Chester Westman » 25 Maj 2011, o 20:45

Reylan i Rex przybywają z: [Dantooine]Odstrzelenie stada Ogarów Kath

Po kilku godzinach podróży V-19 Torrent wyskoczył z nadprzestrzeni w bezpiecznej odległości od stacji Zordo.
- Nareszcie, nareszcie w miarę neutralna przestrzeń, gdzie przy dobrych wiatrach znajdziemy kolejnego mięczaka niepotrafiącego zbombardować kilkunastu ogarów. - po opuszczeniu przyciasnego kokpitu Chiss był w szampańskim humorze, niesamowicie ciesząc się z wypełnienia zlecenia.
Zgodnie z propozycją Rexa Dyer zostawił torbę z karabinem i amunicją "na pokładzie", jeśli tak można określić niedbałe rzucenie jej na fotel. Miał zamiar napić się, uzupełnić zapasy amunicji, przejrzeć dostępne zlecenia... Odpocząć, jak określił to jego towarzysz już wcześniej.

Tak, najemnicy zdecydowanie potrzebowali odpocząć od biegania po pastwiskach za ogarami...

Reylan i Rex przenoszą się do: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Fenn Mereel » 30 Maj 2011, o 21:53

Fenn Mereel przenosi się z [Coruscant]"Sprawa musi zostać wyjaśniona"

Fenn przyleciał z Potrójnego Zera bardzo zmęczony i mocno poobijany. Zakupił swoje stałe miejsce parkingowe i wylądował na wcześniej ustalonej platformie. Kimogila osiadła na nogach lądowniczych, a z ich siłowników z sykiem uciekło powietrze. Jednak właz nie otworzył się tak jak to mógł spodziewać się przypadkowy obserwator.
Zamiast wyjść na zewnątrz mando pozostał w środku i od razu zdjął z siebie beskar'gam. Włączył diagnozę ran na terminalu i nie rozmyślając nad niczym, wskoczył do zbiornika z bactą.
Pozostał tam przez dobre trzy dni, aż złamane żebra się zrosły, a liczne zadrapania i siniaki zagoiły. Nie mając nic ciekawego do roboty rozejrzał się za jakimiś zleceniami. Wybrał jedno i wystartował. Chwilę potem był już w nadprzestrzeni. Nie przeczuwał najgorszego.

Fenn Mereel przenosi się do[Inne Lokalizacje]"Blue Milk Run 2..."
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Ind'yk » 10 Sie 2011, o 13:25

Adrien Quizan przenosi się z: [Coruscant]Dex's Diner

Adrien uważnie przypatrywał się stacji Zordo podczas dokowania. Za każdym razem, gdy odwiedzał system i patrzył z odległości, wydawało mu się, że ta metalowa kupa złomu się zmienia. Tu pojawiały się nowe części, w innym miejscu coś odpadło czy zostało odstrzelone. Nikt chyba nie przejmował się planami, czy powracaniem do poprzedniego stanu stacji. Miała być funkcjonalna, co przypomniało mu, że w jego przypadku też była. Gdzie lepiej znaleźć szaleńca, który porwie się na lot na Koriiban? Tylko tutaj.
Quizan powoli zszedł z opuszczonego trapu i rozejrzał dookoła. Tłum ludzi przybyłych z potrójnego zera rozchodził się właśnie po stacji. Reporter nadal chciał działać szybko, więc uważnie patrzył na twarze bywalców stacji, stojących obok lądowiska. Ruszył w stronę młodego człowieka, który wyglądał mu na obeznanego w życiu stacji cwaniaka.
- Informacje - rzucił powoli w jego stronę. - Potrzebuję informacji, więc powiedz mi kto może mi tu pomóc.
Dziennikarz uśmiechnął się porozumiewawczo, podrzucając w dłoni czip o wartości trzydziestu kredytów.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Zordo's Haven » 11 Sie 2011, o 10:45

Zagajano mężczyzna w pierwszym momencie miał zamiar spławić Adriena, lecz gdy zauważył czip kredytowy zmienił zdanie.
- Jeśli potrzebujesz informacji to musisz zagadać do Grana imieniem Daradren - odparł - Wie praktycznie wszystko o tym co się dzieje na stacji oraz w galaktyce. Pracuje jako barman w Zordo's Den, więc nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem go. Przygotuj tylko gotówkę i powiedz, że przysłał ciebie Joe z doków - dodał po czym spojrzał z wyczekaniem na kredyty.
Awatar użytkownika
Zordo's Haven
New One
 
Posty: 279
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:29

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Ind'yk » 11 Sie 2011, o 12:33

Adriena bardzo zadowoliła szybka odpowiedź mężczyzny. Jeszcze bardzie cieszyła go myśl, że nie będzie musiał swoich informacji długo szukać. W końcu tuż przed jego nosem świecił się neon, który wskazywał drogę do Zordo's Haven. Reporter chwycił mocniej swoją torbę, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństw czyhających na stacji. Kiepsko byłoby stracić bagaż przez nieuwagę już na początku wycieczki. Odwrócił się, chcąc podążyć za tłumem idącym w stronę kantyny.
Za swoimi plecami usłyszał ruch młodego, który wydawał się być oburzony faktem nieotrzymania zapłaty za informacje. Wyciągnął rękę, by złapać dziennikarza za ramię, lecz właśnie w tym momencie spadł na nią podrzucony przed chwilą czip. Kiedy cwaniaczek sprawdził jego wartość - a wynosiła trzydzieści kredytów - Quizana już nie zdołał zobaczyć. Reporter zniknął w tłumie.

Adrien Herroh Quizan przenosi się do: [Zordo's Den]Zordo's Haven
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Sinaara » 14 Lis 2011, o 14:51

Przybyła z kantyny Zordo

Właśnie kierowała się ku „Żylecie. Wychodząc z kantyny kluczyła przez 15 minut pomiędzy budynkami chcąc w razie czego stracić swój ogon. Frachtowiec czekał dumnie w dokach na swoją właścicielkę. Rozejrzała się uważnie, czy nikt jej nie śledził, upewniwszy się, że wszystko wygląda w najlepszym porządku weszła do swojego statku zaraz prędko starając się z pomocą pokładowego komputera uporać się z zapisanymi na dysku informacjami. Jej palce stukały w konsolę wybierając odpowiednie opcje. W oczekiwaniu na wynik swych działań zajęła się rozmyśleniami. Trzeba było przeanalizować wszystko to, czego się dowiedziała.

Korjak przypominał z wyglądu Nautolanina, z pewnymi oczywistymi różnicami, podpadł wytatuowanym, którzy według robala są dobrze znani. Musiała kierować się na Yavin 4, a zleceniodawcy bądź sam robal szyfrowali mocno informacje o celu. Albo byli jeszcze bardziej ostrożni niż ona, albo za nic w świecie nie chcieli dopuścić do tego, by ktokolwiek postronny dowiedział się o jej zadaniu. Mogła jedynie gdybać, że wynajęli jedynie ją samą. Żaden z niej psycholog, ale jeżeli byłby to zwykły obcy do odstrzelenia zapewne spróbowaliby wpierw usług kogoś bardziej doświadczonego. To budziło niepokoje- skoro potrzebowali właśnie jej, osoby dobrej w swym rzemiośle, ale nie znanej tak dobrze jak chociażby sławetny nawet w haśle do gotówki Fett, to miała prawo podejrzewać, że będzie to misja niebezpieczna, a ona sama w przypadku niepowodzenia zapewne zawiśnie na własnych lekku, albo z dziurą w głowie. Sam robal twierdził, że odmowa przyjęcia zlecenia zdenerwuje jego mocodawców. Opierając głowę na ramię spoczywające na blacie konsoli dochodziła do wniosku, że trafiła na wyjątkowo nieprzyjemną pracę. Powinna zażądać 50 tysięcy, przynajmniej miałaby o tyle lżej umierać, o ile miała by świadomość, że obłowiłaby się ginąc jako niedoszła bogaczka. Głupio byłoby oddawać głowę za jedynie 25 tysięcy jakie chciał wymusić na niej ten szkaradnik. Dobrze, że chciaż wywindowała cenę do 29 patyków. Będzie umierać jeśli nie bogata, to przynajmniej radośniejsza, o ugranie tylu ile było można. Teraz zazdrościła właśnie Fettowi. Był sławny, niezawodny, bogaty… eh marzenia. Jebany celebryta. – rzuciła pod nosem ze złości, że nie może być kimś jego formatu. Zawiść, straszna cecha, ale wyjątkowo naturalna. Ciekawe co też przyniosła analiza komputerowa. Jakieś nowe informacje, a może zawiechę systemu? Kto wie, kto wie…
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Sinaara
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 12 Lis 2011, o 14:05

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 15 Lis 2011, o 12:48

Pośród skąpych danych dotyczących kolejnych odsiadek recydywisty rzucała się w oczy długa lista potencjalnych wrogów Korjaka. Pracował kiedyś dla Czarnego Słońca, jednak obecnie działał prawdopodobnie na własną rękę. Był piekielnie doświadczonym piratem, niewykluczone że miał też pod sobą jakiś gang - często organizował rajdy na zasadzie spontanicznego skrzyknienia galaktycznych szumowin. Miał na koncie porwania, napady na statki, organizowanie ucieczek z więzień, ale co ciekawe: nie uchodził za mordercę. Wśród ostatnich miejsc pobytu wskazywano przestrzeń nad Korriban, Korjak z Malastare prowadził prywatną wojnę z Sithami, odcinał ich linie zaopatrzeniowe, niszczył pojedyncze transportowce. Dał się we znaki zarówno Starej Republice, Nowej, poprzedniemu Imperium i temu pod rządami Alistaira Tourville'a*. Pirat trzymał się z daleka od Światów Jądra, ale nieoficjalnie potwierdzono jego aktywność nawet na Coruscant.
Dysk powoli dzielił się datazbiorami, gdy doki na stacji Zorda zapłonęły pomarańczowym światłem alarmowym.

Prosimy wszystkich o opuszczenie pokładów statków. Zachowajcie spokój. Służby porządkowe przeprowadzą kontrolę. Szukamy prowodyra strzelaniny. Nie macie się czego obawiać. Powtarzam: prosimy wszystkich o opuszczenie pokładów, wyłączenie systemów i kooperację. Szukamy zbiega.


Komunikat służb administracyjnych stacji pod wpływami huttów padł ze wszystkich głośników, wyświetlił się też w aurebeshu na informacyjnych konsolach zawieszonych na ścianach. Doki zostały zablokowane przed odlotem potężną siatką promieni ściągających. Na korytarzach się zakotłowało, istoty pochodzące z dziesiątki różnych gatunków wpadły w panikę. Doszło do strzelaniny, psychoza tłumu uniemożliwiła skutecznie działanie porządkowcom.

Wówczas komputer pokładowy Żylety znalazł coś, co zainteresowało Sinaarę.

Ostatnie miejsca pobytu Korjaka: Planety Wewnętrznej Rubieży -> Tatooine -> Zordo's Haven

Czyżby szczęście aż tak jej sprzyjało? Służby porządkowe faktycznie mogły kogoś szukać, ale równie dobrze mógł to być pretekst do przejrzenia dobytku odwiedzających stację. Od czasu do czasu Zordo lubił dokonywać masowych konfiskat, zwłaszcza, jeśli ktoś nie był jego stałym pracownikiem. Tutaj panowało prawo huttów.


*obecny imperator


----------------

Zakładamy, że twoja postać wie już o celu wszystko, co jest w dziale "biografie". Jeśli będziesz jeszcze kiedykolwiek szukała na dysku dodatkowych informacji, uwzględnij to po prostu w poście np. jako zapytanie wpisane w konsoli.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Sinaara » 15 Lis 2011, o 13:33

Przeglądała wypadające z konsoli informacje. Pirat, złodziej, bla, bla, bla… I w końcu zobaczyła to, co sprawiło, że jej spore oczy otworzyły się mocniej jak u ściśniętego wodnego stworzonka. On działał na niekorzyść Sithów! – czym prędzej wczytała się w kolejne dane. Krążył nad Korriban, udaremniał transporty. Przymknęła delikatnie otwarte z przejęcia usta. Miała słabość do wszystkiego co łączyło się z istotami zza drugiej strony barykady. Śledziła o nich informacje, sprawdzała życiorysy. Hobby jakkolwiek dziwne, o tyle bezpieczne jeśli nie stara się ich spotkać… a ona właśnie tego chciała. Jak wyglądają, jak się zachowują, co myślą… Byli tacy… wolni? Nieskrępowani przez wiele reguł z tego co o nich czytała. Wydawało się jej, że mogą cieszyć się życiem czerpiąc z niego co tylko im się podobało. Fascynowali ją. Skoro ten przeklęty diabeł z Malastare zaszedł im za skórę, to może wie o nich coś więcej? Wczytywała się w życiorys poszukiwanego gdy niespodziewanie komunikat o przeszukiwaniu statków nie tylko przerwał jej tą miłą chwilę nasycania się kolejnymi historiami z życia pirata, ale też zmusił do puszczenia całej gamy wyzwisk zarówno w rodzimym jak i powszechnym języku.

- Służby porządkowe… niech zajmują się porządkami, albo nie… inaczej nie miałabym pracy. Odrobina humoru miała poprawić jej samopoczucie, ale udawanie przed samej sobą nierozczarowanej kontrolą było ponad jej siły. Straciła cały ten luz, wyjęła dysk i wyczyściła wszelkie informacje z rejestru. W zasadzie nie miała na pokładzie niczego, poza parą nieco mniej legalnych wyrzutni protonowych. Postanowiła zahermetyzować schowek, do nich prowadzący, znów wyczyściła wszelkie dane i już nieco spokojniejsza zaczęła zastanawiać się nad tym co powinna zrobić. Szukali jakiegoś zbiega ze strzelaniny. - Ciekawe czy płacili za jego złapanie? Może dorobiłaby jeszcze kilka kółek. Zamknęła włazy i opuściła statek wychodząc tak by widzieć go z kilkunastu metrów przylegając do ściany jakiegoś budynku. Nie miała zamiaru stawać przy kabinie pilota i czekać na głupie krawężniki tracące jej czas. Jeżeli będą mieli zamiar zamienić z kimś parę słów, nie robią to z pilotami innych jednostek. Nie będzie choćby przez kilka minut opowiadać o tym jak to nikogo nie widziała, że wraca z kantyny, że czuje się źle i prawdopodobnie jest w ciąży. Ciężarnym odpuszczają… zazwyczaj. Już teraz całe to zamieszanie powodowało u niej ból głowy, postaci przemykały z lewa na prawo, często się potrącając, miała tego dość. Obserwowała okolicę. Albo jej się wydawało, albo słyszała strzały. - No to się zacznie…

Może zabrzmi to niezbyt korzystnie, ale w ogóle nie pomyślała o tym, że ktoś może zginąć. Nie interesowało jej wiele więcej jak dobranie się do Korjaka. - Tyle pieniędzy… Właściwie pomyślała też o tym, że mogłaby otworzyć drzwi ładowni, czekać aż jakiś zbir postanowi się tam ukryć, potem zamknąć właz i szantażować na wszelkie sposoby żerując na jego krzywdzie. To też mogłoby przynieść trochę grosza. O prowodyrze całej tej paniki jakoś nie myślała. Albo niedługo go złapią, albo im ucieknie- tylko to wchodziło w grę i jej nic do tego.

Nie nudziła się, raczej czekała końca tego cyrku. Chciała jeszcze raz zobaczyć na ekranie komputera nazwę Korriban. Jeszcze trochę poczytać o tych konfliktach z Sithami. Zupełnie jakby śpieszyła się do lektury zajmującej książki. Heh, te przyziemne przyjemności, których trudno sobie odmówić. To, że pojawiał się w kantynie Zordo jakoś specjalnie jej nie zdziwiło. Większość podobnych mu typów przesiaduje w takich miejscach całymi dniami - albo pijąc, albo ustawiając interesy. Zapewne wróci tam i zacznie od sięgnięcia opinii barmana. Może go widział, może nie. Może widział go ktoś na Tatooine? Lubiła tą planetę, w jakiś sposób przypominała jej dom. Przymknęła na moment oczy przypominając sobie uczucie rozgrzanego piasku pod bosymi stopami. Mimowolnie uśmiechnęła się i spojrzała na czasomierz. Co robić?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Sinaara
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 12 Lis 2011, o 14:05

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 15 Lis 2011, o 14:22

Dokładnie tak jak założyła Tw'lekanka, były tylko dwa możliwe zakończenia scenariusza alarmowego. Uciekinier mógł zostać złapany albo uciec. Gdyby pod ręką był dobry droid astromechaniczny, obliczyłby jego szanse jak jeden do liczby dwudziestocyfrowej.
Statystyka lubiła być naginaną. Sinaara nie miała okazji zobaczyć na własne oczy obiektu zainteresowań oficerów bezpieczeństwa, widziała za to jego statek. Frachtowiec typu VCX-820 dopalił w szalonym zrywie repulsorowy napęd, sprawnie przeszedł na silniki jonowe, wywołując w hangarze reakcją łańcuchową magnetycznych zaburzeń i elektromagnetycznych wyładowań. A później przedarł się w szybkim skoku poza ekran izolacyjny, zostawiając po sobie pamiątkę w postaci sonicznej miny. Potężna fala mechaniczna rozeszła się po dokach, wysadziła bębenki w uszach tym, którzy je mieli. Żyleta na szczęście była poza zasięgiem rażenia. Droidy naprawcze zwariowały lub uległy przeciążeniom na skutek jonowych wyładowań, podciśnienie zassało durastalowe ściany doków do wewnątrz, ciężkie skrzynie z częściami wymiennymi do jednostek międzygwiezdnych rozleciały się na całej przestrzeni pomieszczenia. Powstała wyrwa, przez którą wyleciało w kosmiczną próżnię co najmniej piętnaście osób, nim skutecznie zablokowano ją energetycznym ekranem. Ktoś narobił sobie poważnych problemów u Zorda.
Całość oznaczała długie godziny śledztwa, wszystkie loty prawdopodobnie zostaną zawieszone. Niewykluczone, że rozwścieczony Hutt poszuka także kozłów ofiarnych i zafunduje im obiad z rancorem. Im mniej ktoś się rzucał w oczy, tym większe podejrzenia budził.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Sinaara » 15 Lis 2011, o 15:04

Patrzyła na to jak statek wznosi się do startu. Nie rozumiała dlaczego, skoro włączono wszelkie zabezpieczenia. Dopiero później się mu przyjrzała. Powinna była zostać w tej pieprzonej puszce. Prawdopodobieństwo, że kto inny ma 820’kę, która właśnie przedarła się przez ekran. Co za huk. Złapała się odruchowo za głowę patrząc jak statek definitywnie znika z pola widzenia. Twi’lekanka patrzyła i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przedarł się pomiędzy promieniami ściągającymi? Nie była pilotem najwyższej rangi, szczerze powiedziawszy latała dość przeciętnie z pociągiem ku brawurowym i nagłym wymuszaniu pierwszeństwa, zastawiania drogi, a w przestrzeni kosmicznej pozwolić sobie mogła co najwyżej na to co wpadło jej do głowy. Nie wiedziała jak to zrobił i żałowała, że nie może polecieć za nim. No świetnie… Teraz rozumiała dlaczego nie jest taka jak Fett. Po prostu popełnia błędy i popełni ich jeszcze w życiu wiele. Odbiła się od ściany zaciskając pięści. Zęby ścierały się góra o dół. Nijak nie mogła sobie wybaczyć tego, że nie sprawdziła w doku, czy nie ma gdzieś podobnego frachtowca. Owszem, nie miała wiele czasu, ale gdyby pobiegła, gdyby wgryzła się mu w statecznik. Nie była niska, ale do popychania innych było jej daleko, choć marzyła o tym, by wszyscy rozchodzili się przed jej stopami, tak by miała czystą drogę przed sobą. Takt zamaszystych kroków tylko potęgował w niej samonakręcający się mechanizm. Miała dość tego pecha, miała za złe sobie, że nie da rady go dogonić, robalowi, że miał dysk zakodowany jakby było na nim coś mogącego odwrócić orbitę galatyki, jebańcom przeszukującym statki, pacanom od ściągających promieni. Głowa zaczęła boleć ją jeszcze mocniej. Gdyby tylko mogła po prostu rozpieprzyłaby okolicę strzałem z protonowych cudeniek. Co teraz mogła… Teraz mogłą usiąść na swej miękkiej pupci i czekać aż kretyni przywrócą normalny ruch. Już teraz myślała gdzie się udać- pierwszy do obskoczenia będzie Yavin zgodnie z sugestią robala, jeśli tam poszukiwania zdadzą się na nic, poleci na Tatooine. Teraz miała dziurę w głowie, jakby ktoś przyłożył jej do niej blaster. Co innego szukać kogoś po całym sektorze, co innego mieć go pod nosem i pozwolić mu odlecieć od tak. Musiała chyba dotrzeć do kogoś z obsługi stacji. Muszą mieć kamery, wiedzieć przynajmniej w jakim kierunku odleciał.

A może to nie on? Ale kogo ona chciała oszukać? Profilaktycznie zerknęła czy nie ma gdzieś innej 820'stki.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Sinaara
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 12 Lis 2011, o 14:05

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 15 Lis 2011, o 15:53


Tożsamość uciekiniera, w przeciwieństwie do jego metody na ucieczkę przed systemami zabezpieczeń, nie była żadną tajemnicą. A raczej przestała nią być po niecałych dwóch standardowych minutach. Na całej kosmicznej stacji pojawiła się zakazana gęba Grana z dopiskiem: Guar Giorinno. Dziesięć tysięcy kredytów. ŻYWY
Krótkie śledztwo rzuciło jeszcze więcej światła na sprawę. Szalony Gran był niewypłacalnym zleceniodawcą czy też współpracownikiem. Najął jakiegoś Feeorina, nie raczył uregulować z nim rachunku. Doszło do strzelaniny, Guar poszedł o krok dalej w swej bezczelności. Nie tylko uciekł ze stacji, podpadając Zordo, ale ukradł statek wspomnianego Feeorina, kryjącego się pod pseudonimem "Windykatora". I to właśnie Windykator zgłosił nagrodę za jego głowę, dając przy tym ogłoszenie, że szuka szybkiego statku do wynajmu.
Czyżby praca warta dwadzieścia dziewięć tysięcy miała być aż tak prosta?
Ruch wstrzymano, a przynajmniej tak zapowiedziano, na dwadzieścia cztery godziny. Wyjątkiem miały być frachtowce gotowe do ruszenia w pościg. Na oczach Sinaary wyleciały po ledwie kwadransie dwie jednostki koreliańskie i jeden patrolowiec należący do Ganda. Okradziony Feeorin wyraźnie miał dobre znajomości. Co więcej, Sinaara mogła go przez chwilę zobaczyć na ekranie, na wewnętrznym kanale holonetu stacji Zordo's Haven. Bez żadnych wątpliwości był to właśnie Korjak. Przebywał w prywatnej loży Hutta, czekając na zgłoszenia. Jak widać chłodna kalkulacja wyszła Twi'lekance na dobre. Gdyby uciekła ze stacji w ślad za VCX, straciłaby doskonały trop. Przeleciałaby pół Galaktyki za jakimś Granem.


Główne możliwości są trzy: albo zyskujesz pozwolenie na opuszczenie stacji by ruszyć śladem jonowym za Granem, jak inni łowcy, albo próbujesz się dostać do prywatnej loży hutta (mile widziane uzasadnienie i opis, jak chcesz to zrobić - wtedy następny post będzie w nowej lokacji), albo odpowiadasz na zgłoszenie o wynajem statku - zostajemy w dokach.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Sinaara » 15 Lis 2011, o 17:19

Więc to nie był Korjak? Przystanęła podobnie do wielu postaci zadzierających swe dziwaczne głowy w kierunku ekranów. Niczego nie rozumiała, nie potrafiła się jeszcze cieszyć, ale nie miała też ku temu większych powodów – pirat wciąż był poza jej zasięgiem… dopóki nie zobaczyła go na ekranie. Nie było sensu rozdziawiać ust, choć z całą pewnością tak powinna zareagować. Patrzyła czując jak szybciej nabiera powietrza. A więc była jeszcze szansa? Trzeba było dostać się do loży grubasa, wymyślić sposób na pozbycie się celu i zgarnąć kasę. Wszystko wydawało się szczęśliwym zrządzeniem losu. Teraz trzeba było się przygotować. Co należało zrobić? Ha. Uśmiechnęła się sama do siebie i wróciła prędko na pokład swego statku. Ubiór. Pierwsze co musiała zrobić to przebrać się zarówno ładnie, by Hutt nie czuł się obrażony, wystarczająco jednak na tyle by podkreślić profesjonalizm profesji łowcy nagród.

Wyciągnęła ze skrzyni czarny top o dużym dekolcie, odsłaniający także pokaźną część płaskiego brzucha. Do tego wybrała skórzane, czarne spodnie doskonale opinające jej zgrabne nogi. Na dłonie wsunęła czarne, skórzane rękawice. Jedną sięgającą łokcia, z wszystkimi palcami- o dodatkowym wzmocnieniu dłoni i przedramienia jak ochraniacz. Wyglądała elegancko, dodawała drapieżności godnej kogoś zajmującego się niebezpiecznym zawodem, a jednocześnie była na tyle kobieca, by nie budzić jednoznacznie skojarzeń z jakimś wybudowanym gladiatorskim pancerzem. Klasa sama w sobie. Na drugą dłoń rękawiczka skórzana, pozbawiona palców. Ciekawy asymetryczny dodatek, o tyle ładniejszy o ile będący początkiem czegoś zarówno ładnego, jak i praktycznego…

Teraz bowiem musiała wygrzebać to czego nie używała od dawna. Cieniutka linka- potwornie wytrzymała, bardzo ostra żyłka używana – a to niespodzianka – do zabijania, a jakże inaczej. Czerwonoskóra zaraz wyciągnęła ozdobne taśmy, żyłkę, niezwykle ostrożnie okleiła taśmą i okręciła dookoła ramienia z krótką, bezpalczastą rękawicą. Była na tyle cieniutka, że przykryta starannie ozdobną taśmą stawała się kompletnie niewidoczna. Taśma kończyłą się wysoko na ręce. W ten sposób wyglądała ciut jak tancerka, ciut jak najemniczka zostawiając miejsce zarówno dla potrzebnej odrobiny nagości jak i subtelnego podkreślenia swego zawodu. Na nogi wsunęła wysokie sięgające połowy uda wiązane buty na delikatnym obcasie. Metalowe sprzączki agresywnie kontrastowały srebrnym blaskiem z idealnie wypastowaną czarną skórą. Na szyję czarna tasiemka – prosta, lecz z małym srebrnym akcentem zwisającym w kierunku kształtnych piersi. Pas dookoła talii trzymał dwa granaty – jonowy i rozpryskowy, na wnętrzu uda, wysoko w cholewie znajdował się wibronóż. Na drugiej nodze, wysoko na udzie- kabura z ciężkim blasterem. Doskonale widoczny, ale o to chodziło. Mały balistyczny rewolwer wsunięty nonszalancko za pas na plecach. Miecza nie brała- nie było potrzeby, drugi blaster też zostawiła, zaś sztylet spoczął pod poduszką w kajucie pilotki „Żylety”. Nałożyła płaszcz- z kapturem, długi, jednak odsłaniajacy wiele więcej niż ten, w którym chodziła zazwyczaj. Po wewnętrznej stronie cholewy buta, którego już opinała kabura schowała dysk od robala i przylepiła go dla pewności paskiem taśmy. Zaraz obok ukryła cieniutki szpikulec przypominający szydełko- nie posiadał uchwytu, za to włożony w malutkie kieszonki nawet zauważony wyglądał jak zwyczajny pręcik utrzymujący cholewę by nie spadała, co w zamyśle projektanta byłoby nie modne. U drugiego buta było podobnie, z tym, że tam pręcik, był już zwykłym pręcikiem. Na twarz maska przeciwgazowa wygrzebana z dna – dość specyficzna, o wielkich wizjerach wykonanych z nietłukącego się szkła, co przy rozmiarze „okularów” było dość uzasadnione. Szkiełka miały delikatnie złoty ton widać w nich było piękne, duże oczy Twi’lekanki. Pod rękawicę sięgającą ramienia dodatkowo nóż do rzucania.

Była teraz zarówno uzbrojona, zarówno w pewien sposób szykownie zmysłowa. Po co tyle cyrków? Nie wierzyła, że jej nie rozbroją przed wejściem do loży. Odbiorą jej pewnie granaty, wielki blaster, możliwe, że rewolwer. Jeżeli dobrze przeszukają – dostrzegą nożyk na wnętrzu uda, blisko tego miejsca, do którego kobieta nie dopuszcza nikogo nie pożądanego, a którego dżentelmen ochroniarz nie powinien nawet sprawdzać. Nawet jeśli – zostaje jej nożyk do rzucania, a jeśli zabraknie i tego z czystym sumieniem przejdzie do loży bez broni. Za to z żyłką pod taśmą i szpikulcem w bucie. Może to niewiele, ale jeśli wie się jak ich używać- wystarczy. Kończąc przygotowania jeszcze raz przejrzała się w wypolerowanej powierzchni szafki. Brakowało do szczęścia tylko szarf na lekku, które czym prędzej się pojawiły. Teraz była gotowa do spotkania zarówno z Korjakiem jak i Huttem. Do odważnych świat należy – poszła.


Pójdzie zgodnie z prawdą chcieć rozmawiać z "Windykatorem" w celu negocjowania warunków. Ubiór i grzeczność powinny pomóc - wdzierać sie do środka jak bomba przebijająca pokład statku nie będzie ; )


Sinaara przenosi się do [Zordo's Haven] Prywatna loża Hutta Zordo
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Sinaara
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 12 Lis 2011, o 14:05

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 15 Lis 2011, o 21:39

Siraana przybywa z [Zordo's Haven] Prywatna Loża Hutta Zordo

- Co to znaczy, że kadłub jest nieszczelny? - huknął ogromny Feeorin na droida naprawczego. Później patynową, równie wielką co reszta ciała ręką złapał mikrego Zabraka za ramię. - Mówiłeś, że to najszybszy statek na stacji! Chcesz dwa zakichane tysiące za wynajęcie dziurawej jednostki? Masz mnie za idiotę?
- Nnnie... - w oczach Zabraka widoczna była desperacja. - Musiało dojść do usterki gdy ten terrorysta odpalił minę, statek był sprawny. Zaklinam się, że...
- Na co się zaklinasz? - przerwał rosły gad, gładząc wystające z brody macki.
- Na własną głowę się klnę!
- Wyjątkowo nietrafny dobór słów - Feeorin pokręcił głowę z niesmakiem. Mimo wszystko nie wydawał się czerpać przyjemności z cedzenia gróźb albo wprowadzania ich w czyn. Na koniec machnął ręką i polecił serwisantom: Rozbierzcie ten złom na kawałki.

***

Głowonóg napiął godne atletów mięśnie, wyraźnie rysujące się pod niezbyt schludną podkoszulką bez rękawów i wolnym krokiem ruszył na obchód doków. Strój Siraany jednak okazał się przydatny. Bo to właśnie za sprawą jej odzienia pirat zatrzymał się w połowie drogi, przystanął blisko i zmierzył lethankę zaciekawionym spojrzeniem.
- Uciekłaś z haremu Zorda, czy chcesz się do niego dostać?
Oto mający być enigmą Korjak z Malastare, Feeorin wart dwadzieścia dziewięć tysięcy, stał ledwie dwa metry przed łowczynią, która niespełna dwie godziny wcześniej otrzymała na niego zlecenie. Wziął się pod boki. Nie miał na sobie żadnego pancerza, nic poza skromnym ubraniem i pasem z prostym, wręcz barbarzyńskim w swym archaizmie miotaczem. Stał tak przed Twi'lekanką, bez skrępowania, wielki i zupełnie nieświadom zagrożenia. Chyba nawet właśnie się silił na podryw. Co było podejrzane o tyle, że według jego profilu psychologicznego, nie przepadał za kobietami.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Sinaara » 16 Lis 2011, o 00:35

No to ma jednak trochę szczęścia. Właśnie widziała swoją zgubę, a on widział ją. Patrzył tym wzrokiem, który wcale jej nie pochlebiał, a i jemu nie wróżył niczego pozytywnego. Zerknęła na niego jakby oceniając jak bardzo podobny był do wizerunku z dysku. Wyglądał na takiego stereotypowego zawadiakę, co to pół życia spędza rozbijając komuś kufle na głowie, ćwierć siłując się na ręce a kolejną część tłukąc kogoś do nieprzytomności. Może nie powinno się nikogo prędko oceniać, ale takie sprawiał pierwsze wrażenie. Pomimo, że urodził się bez nosa, łatwo było sobie wyobrazić, że stracił go w jakiejś walce. Taki typ urody – facet od zadawania bólu.

- Nie musiałabym, potrafię o siebie zadbać. Wracam stamtąd, bo postanowiłeś udać się na spacer, zamiast siedzieć i spokojnie czekać na potencjalnych pomocników. Podobno szukasz statku i płacisz gotówką. Byłam tu gdy to się stało, ten Gran posłał w próżnię kilkanaście osób, sama nie wiem ile straciło słuch. Chcesz go dorwać, czy może wolisz bawić się dalej? No chyba nikt nie spodziewał się, że zatłucze go w na środku doków. Owszem, nie była tak znana jak sławny Fett, którego podziwiała i zarazem szczerze nienawidziła, ale nie było to jej pierwsze zlecenie. Wiedziała jak to wszystko rozegrać i oby wszystko poszło tak jak jakby chciała. Patrzyła na niego oczekując jakiejś odpowiedzi, to, że był nieuzbrojony nie robiło na niej żadnego wrażenia. Idiotą jest ten, który myśli, że klucz do sukcesu to siła. Są sposoby na zadawanie obrażeń nie wymagające niczego więcej jak wiedzy o tym jak to zrobić i odrobiny wprawy. Może i wyglądał na takiego, co to jednym ruchem potrafi skręcić kark, ale bać się go? Pfff… Widywała gorszych, a na pewno i brzydszych. Ten nie miał tylko twarzy, nadrabiał posiadaniem tworów wyrastających z głowy.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Sinaara
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 12 Lis 2011, o 14:05

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lis 2011, o 01:00

- Taaaaa. Wieści się szybko rozchodzą w tych metalowych ścianach. Interferencja fal. Dlatego ta mina tak się dała we znaki - Korjak chyba uznawał swoją wypowiedź za coś w rodzaju fachowego żartu, bo uniósł górną wargę w uśmiechu. - Dwa tysiące kredytów, bez negocjacji. Skoro zachciało ci się gotówki, musisz poczekać. Za pół godziny mam zamiar wylecieć. Lepiej, żebyś umiała latać. Guar umie.
Korjak dość swobodnie uznał Sinaarę za swoją nową pilotkę. Nie zachowywał się specjalnie złośliwie, był całkiem rzeczowy. Nie czekał na żadne warunki, ruszył dudniącymi krokami z powrotem do loży właściciela stacji, kołysząc szerokimi ramionami. Po drodze zahaczył wychudzonego Bothanina, nerwowego jak ćpun na głodzie. Spodziewać by się można pokazu siły. Zamiast tego Feeorin klepnął włochatego kosmitę w plecy i uniósł przepraszająco obie dłonie.
- Wybacz, pateesa.
I z takim kulturalnym akcentem zniknął z doków.

Jeśli masz zamiar przygotować jakąś pułapkę na statku, teraz jest najlepszy czas na podzielenie się konceptem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Sinaara » 16 Lis 2011, o 01:23

- Skoro tak sądzisz. – wruszyła ramionami, jednak odwzajemniła uśmiech. Tak wyglądało bardziej naturalnie. - Dobra, rozgrzeję maszynę. – pasowało jej to. Bez słowa podążyła w kierunku „Żylety”. Weszła na pokład szybko zamykając za sobą właz. Zdjęła płaszcz odchodząc do swej kajuty i wkładając go do szafki. Wibrosztylet pozostawał wciąż pod poduszką. Drugi z blasterów podłożyła pod łóżkiem. Pytanie czy można było uznać to za pułapkę… cóż zależy kto co chce widzieć. Uśmiechnęła się przeglądając w wypolerowanych drzwiach szafki. Zdjęła maskę gazową przewieszając ją sobie przez szyję w dość nonszalancki sposób. Zaraz szybko sięgnęła po złoty błyszczyk przeciągając nim po ustach. Potem odrobina tuszu, eyeliner i cień do powiek. Makijaż raczej wieczorowy, ale niezbyt ciężki. Trochę perfum i już gotowa była przyjmować Feeorina na pokładzie statku. Zaraz prędko ruszyła do kokpitu siadając przy konsoli. Wprowadziła wszelkie komendy mające na celu śledzenie i nagrywanie manewrów jakie będzie wykonywał statek, tak by potem autopilot mógł powtórzyć wszystkie manewry. Kto powiedział, że zechce go od razu zabijać? Trzeba było myśleć perspektywicznie. Niech mackogłowy oczaruje ją umiejętnościami pilotażu, to może podejmie jakąś rozsądną decyzję, dzięki której zarówno wilk i owca pozostaną w jednym kawałku. Po ukryciu komend rozsiadła się w fotelu pilota czekając na pojawienie się wielkoluda. Ah… zapomniałaby – jeszcze otworzyć właz. Czym prędzej odblokowała wejście, postanowiła poczekać jednak przy nim. Te ostatnie 15 minut powinno szybko zlecieć.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Sinaara
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 12 Lis 2011, o 14:05

Re: [Zordo's Haven] Doki

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lis 2011, o 01:59

Pirat wrócił szybciej niż się zapowiedział, prawdopodobnie liczył na to, że zastanie lethankę jeszcze nieprzygotowaną. Toteż wydawał się zaskoczony pełnym profesjonalizmem Sinaary. Ale też miał niespodziankę. Nie był sam. Towarzyszył mu słusznie zbudowany, białowłosy Arkanianin o ogorzałej cerze. Obaj weszli na pokład jak do siebie. Korjak rozejrzał się po wnętrzu jakby wyceniając wyposażenie.
- Sinaara, nasz nowy pilot - Feeorin przedstawił łowczynię swemu towarzyszowi. Nie pofatygował się wyjaśnić, skąd zna imię kobiety. Najprawdopodobniej miał dostęp do kodów Żylety. Okazywało się, że krył pod twardym łbem umysł dość chytry i ostrożny. Przelotna myśl mogła paskudnie wzbudzić zwątpienie, kto ku kogo naprawdę wciągał w pułapkę.
- Aaorulf - przedstawił się białowłosy. - Technik i nawigator. Ze specja...
- Z przerośniętym ego - wciął się Feeorin. - Zapłać pani.
Arkanianin uśmiechnął się, jak gdyby przepraszał za maniery kompana.
- Tysiąc kredytów w chipach po pięćdziesiąt, kartach dziesięciokredytowych i monetach jednokredytówkach - miał przy sobie torbę przypominającą turystyczną. Wyjął z niej futerał, w którego foliopodobnych klastrach tkwiły rzeczone pieniądze.
- I od razu sobie coś wyjaśnijmy - Korjak z Malastare opadł na fotel. Nie miał przy sobie nic poza blasterem u pasa, dokładnie tak jak Twi'lekanka widziała go wcześniej. Narzucił tylko na ramiona rozpinaną kurtkę. - To twój statek, ale teraz ja jestem kapitanem. Ustaw kurs na Światy Jądra, wymuś o jeden skok więcej niż to konieczne. Reszty się dowiesz, gdy będzie taka konieczność.
Aaorulf spojrzał na swego pracodawcę bardzo wymownie. Na nadgarstku miał zamontowany ekran lśniący nowością. Sinaara widywała już tego typu sprzęt. U Slicerów i innych maniaków komputerowych.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Zordo's Haven

cron