[Zordo's Haven] Doki

[Zordo's Haven]

Macix spojrzał bystro na Sate'a, próbując przewiercić wzrokiem czerwony hełm.
- Niech tak się stanie... Niestety dla pana obecni tutaj strażnicy będą panu towarzyszyli tak długo jak uznam, że mimo tego małego incydentu nie będzie pan sprawiał więcej problemów. - odpowiedział Dolain po chwili zastanowienia - Proszę jednak pamiętać, iż Wszechmocny Zordo może nie być zbyt wyrozumiały dla pana - denerwowanie mojego pracodawcy w niczym panu nie pomoże, a jedynie może sprawić, iż jego pupil będzie miał zagwarantowaną kolację. - dodał uśmiechając się krzywo. Następnie dał znak dłonią i ruszył wraz z Novą i jego "eskortą" wgłąb stacji orbitalnej.

Akcja przeniosła się do [Zordo's Haven] Prywatna Loża Hutta Zordo

[Fenn Mereel]

Fenn Mereel przenosi się z [Raxus Prime] Zaginiony zespół badawczy

Mandalorianin wysiadł ze swojego myśliwca. Podróż trwała cztery godziny i w tym czasie zdążył całkowicie zdrętwieć. To zlecenie było porażką. No trudno, żyje się dalej. Jedyne czego chcę to mocny bourbon. Od razu ruszył w stronę Zordo's Den. Całkowicie zapominając, że tamtejszy barman za nim nie przepada.


Fenn Mereel przenosi się do [Zordo's Haven] Zordo's Den

Kilka godzin później...

Fenn Mereel przenosi się z [Zordo's Haven] Zordo's Den

Nie minął nawet dzień, a już leciał po kolejne zlecenie. No cóż, trzeba zarabiać. Chwilę później statek wzleciał i wskoczył do nadprzestrzeni.

Fenn Mereel przenosi się do [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

[Mistrz Gry]

Renno Tresta i Melria Nael przybywają z: [Kashyyyk] Przejęcie i transport droidów serii T3

Lekki frachtowiec YT-2400 wyszedł z nadprzestrzeni nieopodal stacji orbitalnej Zordo's Haven. Po krótkiej wymianie komunikatów z kontrolą, Arkanianka zgłosiła dokowanie, na wynajętym przez siebie stanowisku. Kilkanaście minut później statek delikatnie usiadł na płycie lądowiska.
- No Tresta, czas wyprowadzić blaszaki z pokładu. - zameldowała przez interkom - Nasz zleceniodawca lub jego wysłannik prawdopodobnie czekają na nas tutaj. W końcu nie będziemy pchać się do kantyny z dziesięcioma T3.
Tak też było w rzeczywistości. Na lądowisku Nael czekał już przyprószony siwizną mężczyzna. Był ubrany w schludny garnitur, a na niego miał nałożony tradycyjny płaszcz. Aury tajemniczości nadawały mu idealnie dopasowane ciemne okulary. Kilka kroków za nim stał zdecydowanie młodszy i napakowany facet, pełniący zapewne rolę bodyguarda...

[Renno Tresta]

Renno wypchnął platformę z droidami ze statku i przemieścił ją bliżej zadziwiająco schludnie wyglądającego pracodawcy. Wszystko się zgadzało - facet był niepokojący, a właśnie taki niezbyt normalny jegomość mógłby chcieć tych zdezelowanych droidów i jeszcze zapłaciłby, że je otrzymać.
Jedyny aktywny egzemplarz T3 ostrożnie wyjrzał na zewnątrz i przez kilka sekund obserwował doki. Następnie podjechał powoli do swoich metalowych pobratymców i kontynuował rozglądanie się dookoła. Po tak długim czasie spędzonym w brudnym magazynie, każdy byłby oszołomiony wielkimi, pustymi przestrzeniami i brakiem kurzu.
- Dziesięć droidów, żaden nie jest uszkodzony. Zgodnie z treścią zlecenia. - stwierdził Tresta. - Żeby wszystko było cacy, potrzebujemy jeszcze tylko wynagrodzenia.

[Mistrz Gry]

Mężczyzna dokładnie zlustrował osmolone części frachtowca YT-2400, na którym przyleciało dziesięć droidów serii T3. Następnie przyjrzał się Treście oraz Arkanience Nael. Nikłym gestem przywołał do siebie bodyguarda, był to nieco stresujący moment, ale Melria miała rękę na pulsie. Gdyby coś poszło nie tak, momentalnie sięgnęłaby po swój blaster. Mimo to, po krótkiej naradzie biznesmena i jego ochroniarza, starszy z mężczyzn w końcu się odezwał.
- Domyślam się, że zlecenie nie było tak łatwe, jak można byłoby się spodziewać. Tak, zasłużyliście na swoją zapłatę. - odparł facet w ciemnych okularach, a osobisty goryl, podał Renno skórzaną aktówkę - Cena taka jak w zleceniu, plus 2 tysiące na odmalowanie statku. Chciałbym tylko dowiedzieć się jeszcze jednej rzeczy... Dlaczego ten droid nie jest zdezaktywowany?

[Renno Tresta]

- Względy sentymentalne. - odparł krótko Renno. - Już się za niego biorę.
Aktywny T3, protestując głośno, został podniesiony przez Trestę i posadzony na platformie obok reszty blaszaków. Skończył buczeć dopiero wtedy, gdy brutalnie go wyłączono i wepchnięto głębiej między kumpli. Pikinier przekazał cenny ładunek ochroniarzowi eleganta i zajrzał do aktówki. Z ulgą można było stwierdzić, że transakcja obyła się bez żadnych niespodzianek.
- To by było na tyle. Robota skończona. Przybij czwórkę! - zaśmiał się najemnik i wręczył Nael dwanaście tysięcy. Człowiek w ciemnych okularach i jego umięśniony pracownik w międzyczasie zdążyli odejść. - Ja biorę aktówkę. Jest niezwykle stylowa, więc nijak do mnie nie pasuje, ale ma swój urok. Nie można też zapomnieć o słodkich dziesięciu tysiącach. - Pikinier zerknął na transportowiec Arkanianki. - Gdzie się teraz wybierasz? Po naprawie swojej łajby, oczywiście. I nie mów, że jak najdalej ode mnie, bo zrobi mi się przykro.

[Mistrz Gry]

Arkanianka, jak na bezwzględną Łowczynię Nagród przystało, skrzętnie policzyła czy plików jest dwanaście. Wszystko się zgadzało, co więcej cieszyła się z premii, chociaż tak naprawdę marne 2 tysiące kredytów więcej nie wystarczą na pokrycie kosztów gruntownej naprawy YT-2400. Wątpiła też, że zmieści się w owych 12 "patykach". Miała to jednak wkalkulowane w ryzyko zawodowe.
- Tak się składa Tresta, że po raz pierwszy powiedziałeś coś konkretnego. Jak wspomniałeś robota skończona i każdy idzie w swoją stronę. - odparła bez cienia żalu Nael - Być może nasze przyszłe interesy znowu się skrzyżują, choć wątpię aby nastąpiło to szybko. Żegnam.
Po tych słowach Melria wyminęła łysego najemnika i odeszła w sobie tylko znaną stronę. Członkowie organizacji "The Eye" pozostało opuścić jej dok i skorzystać z dóbr jakimi dysponowała stacja orbitalna Zordo's Haven.

[Renno Tresta]

- Oj, ja to potrafię wywrzeć dobre wrażenie na towarzyszach. - stwierdził Tresta i zarechotał pod nosem.
Renno zdołał jeszcze odprowadzić wzrokiem zgrabny tył Nael, przekrzywiając lekko głowę i kiwając nią z uznaniem. To niesamowite, jak ludzie (a konkretniej Arkanianki) potrafią się zirytować po usłyszeniu kilku kiepskich żartów i nieco prostackich pochwał dotyczących ich krągłości. Niesamowite.
Aktówka, spoczywająca bezpiecznie w zaciśniętej dłoni najemnika, była bardzo przyjemnie wypełniona kredytami, które teraz trzeba było gdzieś zdeponować. Tresta słusznie nie ufał wszelakim "przedsiębiorcom" i "biznesmenom" znajdującym się na różnych poziomach stacji, więc jedynym wyjściem było powierzenie forsy w miarę uczciwym ludziom Zorda. Wiązało się to przy okazji z uiszczeniem horrendalnej opłaty za usługę, ale cóż zrobić... Takiej sumy nie można było nosić przy sobie zbyt długo na stacji Hutta i nie zostać w międzyczasie okradzionym.

Pikinier jak zwykle wyrusza do: [Zordo's Haven] Kantyna Zordo's Den

[Marko Ramius]

V-19 Torrent wyskoczył w niewielkiej odległości od stacji orbitalnej Hutta Zordo, "Zordo's Haven". Pilotujący go shistaveński wolfman chcąc nie chcąc ucieszył się na ten widok. Udało mu się zwiać z Bastionu i dotarł tu w jednym kawałku. Zbliżając się do stacji nawiązał łączność z kontrolą lotów i uzyskał zgodę na lądowanie. Zadowolony, wprawioną ręką prowadził myśliwiec i po kilku minutach wylądował w przydzielonym doku. Wyskoczył z kokpitu i przeciągnął się lustrując otoczenie. Po niezbyt wygodnej podróży postanowił odprężyć się nieco. Zabezpieczywszy uprzednio swój pojazd przed niepowołanymi osobami kroki swe skierował do "Zordos Den".

[Chester Westman]

Reylan Dyer przenosi się z: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

Pół godziny po wyjściu z kantyny w stronę doków swoje kroki skierował młody Chiss w charakterystycznym skórzanym płaszczu, taszcząc ze sobą średnich rozmiarów torbę. W hangarze wskazanym przez Rexa zgodnie z zapowiedzią czekał na nich statek. Jak się okazało po krótkich oględzinach był to pomalowany na czarno myśliwiec V-19 Torrent, liczący sobie co najmniej 5 metrów długości i około 25 szerokości. Używany pewnie już podczas Wojen Klonów, trzymał się jednak pozornie całkiem nieźle, ciekawe jak poradzi sobie z lotem na Dantooine.

- Mam nadzieję, że zmieścimy się w środku, ani nie zginiemy podczas lotu? - nieco niepewny, choć ciągle optymistycznie nastawiony Dyer zażartował, spoglądając to na statek to na zbliżającego się towarzysza.

[Marko Ramius]

W doku, w którym Rex pozostawił swój myśliwiec czekał już nieco narwany Chiss. Shistavanin po opuszczeniu kantyny, odwiedzeniu jednego z handlarzy bronią i zakupieniu broni odpowiedniejszej na polowanie - karabinu blasterowego DLT-20 wraz ze sporym zapasem ogniw energetycznych, wolfman był gotów aby wyruszyć na misję. Zakup broni był konieczny to też łowca nie żałował ani kredytu wydanego na karabin. Koniec końców miał on odrobić swoją cenę z nawiązką.
- Możesz być pewny, że dowiezie nas tam i z powrotem - mruknął w odpowiedzi na uwagę Drey'a i wyłączył systemu zabezpieczające Torrenta. Swój nowy nabytek wraz z torbą Chissa zapakował do luku bagażowego, sam natomiast zaprosił swojego wspólnika na tylny fotel maszyny. Usadowiwszy się za sterami uruchomił systemy myśliwca i uniósł go nad płyty pokładu. Torrent wraz z Shistavaninem i Chissem na pokładzie opuścili "Zordo's Haven" i rozpoczęli podróż ku planecie Dantooine.

Reylan Dyer i Rex przenoszą się do: [Dantooine] Odstrzelenie stada Ogarów Kath

[Rewo Stari]

Akcja przenosi się z [Yavin IV] Akademia Sith

Stari pojawił się w przestrzeni Huttów z pewnym opóźnieniem, nie spieszyło mu się. Postanowił, że będzie się przedstawiał jakimś innym, nowym mianem, był poszukiwany pod dwoma poprzednimi nazwiskami, nie przypuszczał by ktoś się po niego pofatygował, ale zawsze mógł dostać butelką w głowę w jakimś barze, a kolejny pijak zostałby wtedy wielkim łowcą nagród od siedmiu boleści.
- Stacja Zordo's Haven, tu prom klasy Lambda, zgłasza się kapitan Zax Gorn, proszę o wyznaczenie wolnego doku i pozwolenie na lądowanie, odbiór. - Chłopak wprowadził swój statek na kurs w stronę stacji przy okazji plując sobie w brodę i mamrocząc, że nigdy nie słyszał głupszego imienia.

[Mistrz Gry]

Choć mogłoby się wydawać iż w Przestrzeni Huttów, jako największym przestępczym terenie nieład będzie standardem, to akurat na Zordo's Haven raczej wszystko było poukładane i uporządkowane. Burdy w kantynie dość szybko pacyfikowana, zamieszki na arenie gladiatorów również, a obsługa kontroli lotów była wykwalifikowana i doświadczona, choć zdarzało jej się wylewać za kołnierze.
- Lambda, podajcie swój numer i cel podróży. - rzekł mocno podchmielony pracownik, choć pytania jakie wysłał w kierunku Stariego czy też Zaxa Gorna jak się przedstawił, praktycznie w ogóle nie były zadawane. Nikogo zwykle nie interesował numery statków czy zamiary, po prostu wydawało się pozwolenie lub też nie, o ile dany "pilot" był na czarnej liście Zorda.
Po chwili, gdy Rewo odpowiedział, głos przejął inny pracownik, tym razem wydawało się, iż był bardziej zdolny do pełnienia służby niż jego pijany poprzednik. Niemniej były Sith trafił na dość zabawną parę, przez którą mógł spowodować jakąś kolizję w dokach.
- Dobra Lambda, ląduj na stanowisko ZH 137A. - rzekł drugi z kontrolerów - Opłatę portową wniesiesz na miejscu. Bez odbioru.

[Rewo Stari]

Chłopak podał wszystkie informacje wyczytując je z pamięci komputera Lambdy. Następnie, cel podróży określił mianem "oczywistego" i zwiększył moc silników. Po otrzymaniu danych akolita Ciemnej strony wykonał ciasny skręt, żeby ominąć jakiegoś sztucznego satelitę i lekko okrążył stację, by wylądować na określonym stanowisku. Urzędnik już czekał. Stari postanowił, że na stacji znajdzie kogoś kto pomoże mu w zdobyciu lewych dokumentów i rejestracji statku, co prawda nie wiedział nawet czy wystarczy mu pieniędzy na opłatę portową, ale sądził, że niedługo uda mu się coś zarobić.

[Zordo's Haven]

- Witamy na Stacji Zordo's Haven - rzekł bez entuzjazmu starszawy jegomość, który wraz ze składającą się z dwóch nieprzyjemnych typków w pancerzach eskortą pojawił się w momencie gdy Rewo opuszczał pokład swojego statku.
- Opłata portowa wynosi 150 kredytów płatne z góry gotówką lub przelewem z karty kredytowej... - kontynuował wyraźnie znudzony swoją pracą - Nasza stacja oferuje również lądowiska w płatnej strefie VIPowskiej - koszt to jedyne 500 kredytów za każdą dobę standardową, lecz za tą niesamowicie niską cenę dostanie pan hangar, do którego dostęp będzie posiadał wyłącznie pan. Najpewniej jednak nie będzie pan zainteresowany naszą ofertą specjalną - dodał spoglądając na prom byłego adepta Ciemnej Strony Mocy - W każdym razie nieuiszczenie standardowej opłaty portowej w przeciągu 2 godzin od lądowania grozi konfiskatą statku i doliczeniem kary w wysokości 5 tysięcy kredytów, po których wpłacie statek wraca w ręce właściciela. Opłatę może pan oczywiście wykonać u mnie - dodał mężczyzna wyciągając przenośny terminal płatniczy.

[Rewo Stari]

Stari zaśmiał się widząc dwóch rosłych Weequeyów, przeanalizował szanse jakie miał na roztrzaskanie im głów, jakiś rok temu nie byłby pewnie w stanie uszkodzić nawet jednego z nich, dziś miał pewność, ze byle strażników z paralizatorami mógłby zgnieść jak robaki. Chłopak zaczął grzebać po kieszeniach znalazł najwyżej dwadzieścia kredytów w drobnych żetonach. Odchrząknął cicho, nie miał absolutnie żadnych pieniędzy, przypomniał sobie o szafkach na broń jakie miał na statku.
- Przepraszam, nie operuję gotówką, macie tu może jakiś lombard, albo miejsce gdzie mógłbym sprzedać trochę zbędnego wyposażenia? Interesuje mnie również, jakby to ująć, istota, która byłaby w stanie załatwić mi nowe dokumenty, stare... - Akolita odchrząknął znacząco. - Stare gdzieś z a p o d z i a ł e m.

[Zordo's Haven]

Wypowiedź Rewa najwyraźniej potwierdziła to co o nim myślał pracownik stacji.
- Spróbuj w kantynie Zordo's Den - może akurat trafisz na kogoś zainteresowanego zakupem czegokolwiek od ciebie - odpowiedział nie siląc się już na jakiekolwiek grzeczności - Wiedz tylko, że mamy ciebie na oku i jeśli odwalisz jakiś numer to szybko się przekonasz dlaczego nikt nie próbuje zadzierać z Zordem na jego własnym terenie... Na twoim miejscu nie traciłbym dalej czasu - twój statek wygląda na obiecujące źródło części zapasowych - dodał dając jakieś znaki dłonią ku oddalonemu o parę metrów oku kamery.

[Rewo Stari]

- Dzięki, tak zrobię. - Zax mrugnął do urzędasa i ruszył w kierunku korytarza, liczył, że w kantynie znajdzie kogoś kto kupi od niego trochę imperialnego wyposażenia i sprzeda nowe dokumenty tożsamości. Chłopak zgrabnie omijał pracujące w dokach automaty, dosyć szybko dotarł do ogromnej grodzi, potem korytarzem, turbowindą i znalazł się w pobliżu kantyny, do której niezwłocznie postanowił wejść.

Rewo przenosi się do [Zordo's Haven] Zordo's Den, kantyna

[Zordo's Haven]

Rewo Stari przybył z [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

- Dlaczego nie wspomniałeś, że masz Lambdę? - spytał się paser z wyraźnym ożywieniem gdy przyprowadził go Rewo na zajęte przez niego lądowisko - I to w takim dobrym stanie i pewnie jeszcze na imperialnym transponderze... Nie chciałbyś może go sprzedać? Dam ci od ręki za niego 95.000 kredytów. - dodał przyglądając się z uwagą wahadłowcowi.

[Rewo Stari]

Chłopak zastanowił się chwilę, po statku łatwo można było dojść do niego, zostawiając statek u pasera zyskiwał kolejne oczko w łańcuchu, po którym musiałby przejść ewentualny agent bądź zabójca, czy nawet zwykły policjant, żeby dorwać go w swoje łapy. - Mogę się na to zgodzić, ale oczywiście wyjaśni pan z zarządcą doków, to że statek nie jest już mój, dobrze? I czy mógłby pan polecić mi jakąś dżentelistotę, która byłaby tak miła by pomóc mi wyrobić n o w e dokumenty tożsamości? Chciałbym też skontaktować się z jakimś zleceniodawcą, jestem tu nowy, a pan chyba dobrze zna tu każdego, prawda?