Content

R.I.P.

Mai'terius

Postaci martwe.

Mai'terius

Postprzez Mai'terius » 1 Paź 2013, o 17:23

1. Nazwa postaci: Mai Terius

2. Rasa: Twi'lek

3. Profesja: Ochroniarz

4. Data i miejsce urodzenia: 50 ABY, Ryloth

Image
Mai jest spokojną i małomówną kobietą. Niewola nauczyła ją dyscypliny i posłuszeństwa, ale nie zabiła wrodzonej niezależności, stłumiła ją jedynie. Jej charakter najlepiej można opisać słowem neutralny. Do każdej nowo poznanej osoby podchodzi z odpowiednim dystansem, ale nigdy nie jest oziębła. Wystarczy trochę wysiłku i można odkryć, że Mai jest miła, mimo, że nie miała dotąd łatwego życia. W głębi duszy to marzycielka i romantyczka, nigdy nie zaznała miłości i to jej pragnie, ba nigdy nie miała nawet przyjaciela i tych uczuć jest jej brak. Poza tym jest pewna siebie, musiała stać się bezwzględna i konsekwentna by dobrze wykonywać swoje obowiązki ochroniarza. Będąc szkoloną od małego dzieciaka poznała też jak wielkim atutem może być jej ciało. Mai ma świadomość siebie, swoich zdolności i słabości, nie brak jej rozsądku. Trudno wymusić na niej jakieś impulsywne, nieprzemyślane czy emocjonalne działanie.

Image
Mai dziś jest mierzącą sobie 1.90 m wzrostu piękną kobietą. Jej skóra ma kolor ciemnego różu, a oczy wyglądają jak ciekłe srebro. Głowę zdobią dwa długie głowoogony, na których całej długości widać ciemniejsze pręgi, które zachodzą na policzki. Twarz kobiety mimo zazwyczaj spokojnego wyrazu, jest sympatyczna, a pod wąskimi, fioletowymi ustami kryją się rzędy białych zębów. Mai ma wysportowane, smukłe ciało, którego nie lubi eksponować jeśli nie musi. Zazwyczaj chodzi w luźnych ubraniach, w których połach łatwo ukryć różne przydatne drobiazgi.


Image
- oburęczność - wyuczona od maleńkości zdolność. Dziewczyna ma obie ręce tak samo sprawne i niezależne od siebie. Z taką samą sprawnością może pisać, strzelać, walczyć czy rysować lewą i prawą ręką.

- walka bronią białą - Mai potrafi walczyć bronią dwuręczną taką jak elektropałki czy włócznie, to jej ulubiona broń, nie ma też problemów posługiwać się mieczem, maczetą czy pałką. Nie jest mistrzem w tym zagadnieniu, zawsze można nauczyć się czegoś więcej, a dużo przecież przed nią.

- walka wręcz / bójka - potrafi walczyć wręcz bez użycia broni. Stara unikać się takich starć, bo jako kobieta nie prezentuje sobą imponującej siły fizycznej. Niemniej, dzięki świetnej świadomości swojego ciała, potrafi w walce wykorzystać swoją szybkość, gibkość i inne atuty, by ominąć czyjąś gardę i samej uniknąć łomotu. Często by się wspomóc, posługuje się kastetami.

- strzelectwo - dziewczyna dobrze strzela z ręcznej broni palnej, ma pewne oko. Doskonale radzi sobie z pistoletami, nieco słabiej wypadają ciężkie karabiny, ale potrafi się nimi posługiwać. Cięższy arsenał? Nigdy nie strzelała z ciężkich samopowtarzalnych blasterów, albo czegoś podobnego. W zakres umiejętności wchodzi oczywiście obsługa broni i podstawowa znajomość jej budowy (choć tu sporo zależy od rodzaju pukawki. Nie będzie znała budowy broni, której wcześniej nie widziała, będzie mogła próbować korzystać z jakiejś analogii konstrukcji).

- poliglotka - ma wrodzony talent do nauki obcych języków. Uczy się ich błyskawicznie i lubi to robić. Obecnie zna: Basic, Ryl, język lekku, Gunganski, średnio Shyriiwook, Selkatha, Huttese.

- taniec - miała wiele obowiązków i prac, zadanie ochroniarza nie było jedynym. Musiała też bywać damą do towarzystwa, potrafi więc odpowiednio się ruszać i wykorzystać swoje ciało do uzyskania korzyści, w to wchodzi także taniec w dowolnej postaci.

- "prawo jazdy" - dziewczyna potrafi świetnie prowadzić bądź pilotować większość standardowych środków komunikacji naziemnej.


Image
- pistolet blasterowy
- wibromiecz
- dwa kastety
- kilka ostrzy do rzucania (tak na wszelki wypadek)
- elektropałka

Posiadany dobytek/majątek: Ekwipunek ww. i skradzione 10 000 kredytów

Image
Mai odkąd tylko pamięta była niewolnicą. W przeciągu lat zdołała dowiedzieć się że urodzona została na rodzimej planecie jej rasy - Ryloth, oraz tego iż miano jakie nosi zostało jej nadane już w niewoli ze względu na wygląd, a które w wolnym tłumaczeniu oznacza Różowe Pręgi - co chyba nikogo nie może dziwić. Nie udało się młodej ustalić jednak nic o jej pochodzeniu, nie zna rodziny, nie wie w ogóle czy jeszcze jakaś żyje, ba, nawet nie widziała rodzinnych stron.
Dziewczyna trafiła w ręce wpływowego człowieka z Nar Shaddaa, który zajmował się handlem niewolnikami i zakrojonym na dużą skalę przemytem. Miała być jego kolejnym towarem, ale facetowi spodobały się charakterystyczne pręgi na głowoogonach i twarzy około trzyletniej dziewczynki. Zostawił ją dla siebie, nadając jej nawet imię wedle zwyczaju jej rasy, ale dyktowane nie pochodzeniem, a wyglądem. Mai nie zna innego życia. Była szkolona i wychowywana przez innych niewolników, pracowników, albo samego człowieka. Był surowym, ale sprawiedliwym panem, tylko kiedy wpadał w złość potrafił okrutnie karać.
Kobiety szybko uświadomiły ją o tym, co może zyskać korzystając z wdzięków, urody i różowego ciała. Prócz tego poszczególni tłumacze mężczyzny zaczęli uczyć dziewczynę różnych języków, gdy tylko ta zaczęła przejawiać predyspozycje do nauki. Handlarza irytowała obecność zgrai tłumaczy przy jego boku, gdy załatwiał interesy, ucieszony był więc bardzo, kiedy okazało się, że wkrótce tą bandę zastąpi jedna osoba. Na tym się jednak się nie kończyło. Marcus nie dawał jej wytchnienia nakazując ją szkolić na swoją przyboczną, na ochroniarza i towarzystwo. Mai szybko nauczyła się posłuchu, gdyż nie chciała być tłuczona na kwaśne jabłko. Dyscyplina jednak wyszła jej na dobre i Różowe Pręgi szybko zwróciła właścicielowi trud włożony w jej naukę. Niewolnica chroniła człeka na spotkaniach, w których brał udział, towarzyszyła mu w odbywanych podróżach, robiła za tłumacza i grzała łoże. Marcus lubił jej towarzystwo, nie dlatego tylko, że była użyteczna, podobała mu się jako kobieta i zawsze mógł z nią porozmawiać. Dzięki szybko rozpoczętej nauce, miała chłonny, bystry umysł i była inteligentną istotką. Nigdy jednak, pomimo wygód towarzyszących życiu przybocznej dzianej szychy, nie zaznała wolności czy miłości w żadnym jej aspekcie, przynajmniej do czasu. Panu z początku zależało na niej, ze względu na rosnącą z dnia na dzień wartość dziewczyny, nie dlatego, że coś do niej czuł. W końcu dla handlarzy, niewolnicy byli przedmiotami i inwestycją - kredytami na dwóch nogach, albo wilgotną szparą między zgrabnymi udami.
Prążkowana piękność była zawsze przy właścicielu, ale nie interesowała się w najmniejszym stopniu jego biznesem. Nie znosiła najemników i handlarzy niewolników, ale co mogła poradzić, samej będąc niewolnicą? Nic. Napatrzyła się jednak na wolnych ludzi i w jej sercu w końcu powoli zaczęła odzywać się pokusa...
Marcus z biegiem lat zaczął zmieniać swoje nastawienie do Mai. Dziewczyna doskonale mu służyła i nigdy się na niej nie zawiódł. Mógł na nią liczyć, a sam, gdy starość zaczęła z wolna stawać na jego progu, robił się sentymentalny. Nawet kary dla wyrodnych niewolników stały się mniej surowe i nie tak okrutne. Postanowił wyróżnić Mai i wynieść ją wyżej niż innych swoich niewolników. Zdjął jej opaskę kontrolującą. Dziewczyna była trzecią osobą, jaką Marcus wyróżnił w ten sposób. Pierwsza zmarła jakiś czas temu, drugą była aktualnie najstarsza niewolnica - piastunka pozostałych nabytków handlarza.
Mimo wyższego statu i zaufania jakie zdobyła, nie mogła przestać myśleć jak wygląda taka prawdziwa wolność. Jak to jest czuć prawdziwą miłość, nie taką wpojoną i wyuczoną jak tu. Co prawda bała się, co handlarz może zrobić jeśli ją złapie, ale tłumiona dotąd ciekawość i niezależność wzięły górę. Musiała spróbować, inaczej żałowałby przez całe życie, że nie zaryzykowała. To było silniejsze od niej.
Wiedziała, że musi się do tego przygotować, jej pan nie był osobą, którą można było łatwo oszukać, w końcu to szycha w biznesie handlu niewolnikami, do tego kręcił przemyt! Na jej korzyść działał jednak fakt, że nie odstępowała go niemal na krok. Jako jego tłumacz, ochroniarz i nałożnica wiedziała o nim niemal wszystko. Nie o jego interesach, ale o jego zwyczajach, nawykach, nałogach i słabościach. Znała jego ulubiony posiłek, drink, wiedziała jakie leki przyjmuje, kiedy dostaje wzdęć, o której chodzi spać, czy ma koszmary, o której wstaje...
Wszystko trwało dobry rok. Nie spieszyła się, nie mogła pozwolić sobie na błąd, który wzmógłby czujność Marcusa i zgubić jej szansę na wolność, grzebiąc jednocześnie zaufanie jakim została obdarzona. Była jego różowym diamencikiem, musiała dobrze grać swoją rolę. Wszystko zaplanowała. Potrzebowała okazji by zamiary wprowadzić w życie. Przez ten rok zaczęła zwracać uwagę na szczegóły i drobiazgi w zachowaniu i życiu jej pana, a także przygotowała sobie grunt do przyszłej ucieczki. Z racji tego, że jej właściciel był, nazwijmy to, dobrze znany i to również z tej złej strony, nie spał dobrze wciąż się czegoś obawiając, albo myśląc co jeszcze ma do zrobienia, ile zarobi na tym, czy uda mu się wykiwać tego czy tamtego, przyjmował więc leki nasenne, by lepiej wypoczywać. To miało być jednym z elementów planu. Zapoznała się z medykamentem by wiedzieć, jak bardzo może mu wzmocnić dawkę, żeby go nie zabić, ale by jego sen był na tyle twardy i facet nie zbudził się przypadkiem w środku nocy. Mai potrzebowała też środków, którymi będzie mogła posługiwać się w przyszłości, a choć mogło to wydawać się problematyczne, wielkim wyzwaniem nie było. Rozwiązanie dał jej i stanowił sam Marcus. Zdejmując jej opaskę, zapewnił pozycję, która umożliwiała młodej posiadanie konta, na które od czasu do czasu właściciel wpłacał nagrody, bo niewolnikom nie płaci się pensji, ale tym najfajniejszym można rzucić coś na zachętę. Jako dodatkowych zabezpieczeń swoich skarbów, białas używał skanu swojej lewej dłoni. Jeśli zapadnie w twardy sen, nie problem będzie o rzeczony skan.
Należało już tylko zaczekać na okazję. Nią okazało się zawarcie intratnej umowy związanej ze sprzedażą świeżej partii niewolników. Handlarz był bardzo zadowolony, bo przygotowywana od tygodni transakcja okazała się sukcesem no i zarobił na niej niezły majątek. To musiał być ten wieczór! Upojony sukcesem i alkoholem człowiek, nie gadał o niczym innym tylko targu i forsie, o tym jakim to jest świetnym biznesmenem i czego to on nie potrafi załatwić. Mai postarała się tego wieczoru by pieścić jego ego i zalać go w trupa. Przez chwilę obawiała się podać mu leków nasennych, bo w połączeniu z alkoholem różnie to może się zakończyć, ale zaryzykowała, a kiedy zaczął chrapać zrobiła swoje. Znała już hasła i kody dostępów (była uważnym obserwatorem przez ostatni rok), potrzebowała tylko skanu, który również ostrożnie zdobyła. Mając dostęp do konta, przekazała sobie okrągłą sumkę, tytułując przelew "na cele charytatywne", zabrała swoje rzeczy i uciekła. Jako ochroniarz doskonale znała każdy centymetr apartamentowca Marcusa, pamiętała harmonogram patroli strażników i wiedziała gdzie dokładnie znajdują się kamery monitoringu i alarmy. Samo wymknięcie się nie stanowiło już większego wyzwania.
Opuściła księżyc pierwszym promem jaki złapała, zostawiając za sobą stare życie i zalanego w trupa, nafaszerowanego lekami nasennymi właściciela, mając nadzieję, że nie przesadziła i koleś obudzi się rano żywy, ale z ogromnym kacem.

Inne Mai Terius, nie są jej prawdziwymi personaliami, ale dziewczyna innych nie zna. Nie pamięta rodziny, była zwyczajnie zbyt mała by pamiętać. Boi się wody.
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: Mai'terius

Postprzez Mistrz Gry » 8 Kwi 2018, o 18:45

Niewolnicą być nie chciała
lecz się o nią upomniała
gildia silna i złośliwa
tak to już na świecie bywa.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do R.I.P.