Content

Kantyna

Przy małym stoliku...

Image

Przy małym stoliku...

Postprzez Tegdar » 30 Mar 2017, o 19:31

Drzwi otworzyły się ze szczękiem starych mechanizmów. Na chwilę do przyciemnionej sali wpadły krótkie promienie słońca. W słabym świetle co bardziej wnikliwi obserwatorzy mogli dostrzec postać w czarnych szatach z kapturem idącą pewnym i spokojnym krokiem w stronę jednego ze stolików. Postać usiadła przy najmniejszym i najbardziej zacienionym ze wszystkich w kantynie. Gdy zbliżyła się Twilecka kelnerka w potwornie skąpym odzieniu i z równie sztucznym uśmiechem obcy odwrócił głowę w drugą stronę i warknął coś krótko rzucając na stolik garść kredytów.
Chwilę później ta sama kelnerka już bez uśmiechu wróciła niosąc kieliszek i butelkę whisky. Nieznajomy znów nic nie mówiąc dorzucił kilka kredytów i odprawił ją gestem. Przez chwilę siedział w bezruchu jakby niepewny co robić dalej. O tym że rozgląda się po sali świadczyły tylko ruchy kaptura. W końcu otworzył butelkę, nalał sobie i wypił na raz.
There is no Code, there is Fear!
There is no Truth, there are Points of View!
There is no Justice, there is System!
Through Compehension, yuo gain Sense!
Through Sense, you gain Motivation!
Through Motivantion, you gain Path!
Path will guide you to the Force!
Awatar użytkownika
Tegdar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 19:47

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 30 Mar 2017, o 20:28

Do kantyny przybył także inny zakapturzony osobnik. Jego brązowa szata zdecydowanie nie wyróżniała się na tle pozostałych gości, była przede wszystkim skromna. Mężczyzna podszedł do kontuaru i zamówił sobie czerwonego karła, wymieniając kilka słów z barmanem. Następnie odwrócił się, lustrując salę, która dziś była nadzwyczaj zatłoczona. W końcu wypatrzył, iż przy jednym z nich siedział równie tajemniczy gość co on.
- Można? - spytał, czekając na pozwolenie. Co prawda mógł zająć miejsce bez pytania, jednak wolał nie wzbudzać w nikim negatywnych emocji.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Tegdar » 30 Mar 2017, o 20:36

Postać uniosła głowę. Pod kapturem nie było twarzy. Była za to srebrna, pokryta licznymi bruzdami maska. Przypominała nieco maskę Tuskenów... tyle że Tuskenowie nie nosili masek z Metalu. I żadna z ich masek nie mogła być wykonana z takim kunsztem. Postać skinęła głową i uniosła kieliszek. Jak zamaskowany jegomość pił przez noszone na twarzy cholerstwo pozostawało zagadką. Ale zdążył już opróżnić ćwierć butelki.
There is no Code, there is Fear!
There is no Truth, there are Points of View!
There is no Justice, there is System!
Through Compehension, yuo gain Sense!
Through Sense, you gain Motivation!
Through Motivantion, you gain Path!
Path will guide you to the Force!
Awatar użytkownika
Tegdar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 19:47

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 30 Mar 2017, o 20:53

Stardust usiadł, stawiając swoją szklankę na stoliku. Delikatnie wysondował swojego milczącego towarzysza, jego aura raczej skłaniała się ku mrokowi. Nie przejął się tym, w końcu do kantyn zaglądała plejada przeróżnych łotrów, szmuglerów i innych rzezimieszków. Nie mniej Bezimienny, zaryzykowałby stwierdzenie, iż zamaskowana postać, jest w jakiś sposób związana z Mocą.
Nie wyciągając jednak zbyt pochopnych wniosków, wzmógł czujność przyglądając się inny gościom lokalu. Szczególną uwagę przykuwał uwagę stolik mniej więcej na środku sali, przy którym siedziały cztery przedstawicieli płci pięknej, dwie ludzkie kobiety i dwie Twi'lekanki. Poza tym, że wesoło szczebiotały i były nader ładne, to ich strój zdecydowanie wskazywał, iż nie są żadnymi damami do towarzystwa, a kimś w rodzaju najemniczek. Stardust przechylił do dna swoją szklanicę i geste przywołał kelnerkę.
- Jeszcze raz czerwonego karła, z dodatkiem mięty z Kashyyyk. - rzekł uprzejmie, uiszczając opłatę.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Tegdar » 30 Mar 2017, o 21:02

Aura wokół zamaskowanego była wyjątkowo nieprzyjemna. Niczym pustynia w środku nocy. Zimna, nieczuła i martwa. Mężczyzna uniósł kieliszek do ust i wychylił na raz. Na chwilę podążył za wzrokiem Stardustu ale kiedy dostrzegł kobiety odwrócił wzrok i warknął coś niezrozumiałego. brzmiało to trochę jak język Wooki... ale obcy na pewno Wookim nie był. Mimo pokaźnego wzrostu był za niski. I zdecydowanie za chudy.
Nagle jednak coś go ożywiło... coś było w siedzącym naprzeciw niego człowieku. Coś potwornie znajomego.
-Twoje imię? - spytał gardłowo z wyraźnym akcentem.
There is no Code, there is Fear!
There is no Truth, there are Points of View!
There is no Justice, there is System!
Through Compehension, yuo gain Sense!
Through Sense, you gain Motivation!
Through Motivantion, you gain Path!
Path will guide you to the Force!
Awatar użytkownika
Tegdar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 19:47

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 30 Mar 2017, o 21:15

Niespełna minutę po złożeniu zamówienia, ponętna kelnerka, postawiła przed Stardustem drinka, okraszonego świeżymi liśćmi mięty z Kashyyyk. Niektórzy mówili, że owy gatunek zioła, jest tak aromatyczny ze względu na wpływ drzew wroshyr. Ile było w tym prawdy nie wiadomo, trzeba był jednak przyznać, że z czerwonym karzełem komponowało się idealnie.
Kantynę zasilali co raz to nowi goście i praktycznie niemożliwym było zarejestrowanie ich wszystkich. Na pewno nie dało się nie wyczuć trojga Gammorean, głośno chrumkających przy ladzie. Niespodziewanie, milczenie przy stoliku przerwał zamaskowany jegomość.
- Interesujący akcent, ze światów jądra raczej nie pochodzisz. - odparł spokojnie Bezimienny, spoglądając spod swojego kaptura, który po chwili ściągnął - Mam na imię Michael, a ciebie jak zwą? Czy picie drinka przez tą maskę nie jest nieco problematyczne?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Tegdar » 30 Mar 2017, o 21:21

-Tegdar. - odpowiedział obcy. - Nie. - dodał krótko i wychylił kolejny kieliszek. Skupiał teraz całą uwagę na Michealu. Zupełnie nie interesowały go kelnerki czy Świniaki. - Kim jesteś? - spytał po bardzo długiej chwili milczenia.
There is no Code, there is Fear!
There is no Truth, there are Points of View!
There is no Justice, there is System!
Through Compehension, yuo gain Sense!
Through Sense, you gain Motivation!
Through Motivantion, you gain Path!
Path will guide you to the Force!
Awatar użytkownika
Tegdar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 19:47

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 30 Mar 2017, o 21:32

Stardust w stopniu bardzo dobrym opanował ukrywanie swojej aury, co też skrzętnie czynił. Nie chciał nadziać się, na jakiegoś wysłannika Imperium, którym mógłby się nim zainteresować. Musiał jednak przyznać, że Tedgar jak na milczący początek, zaczął się rozkręcać. Bezimienny nim odpowiedział sięgnął po swoją szklankę, upijając spory łyk. Od czasu do czasu, w kierunku ich stolika, spoglądały cztery rozmawiające najemniczki, choć na razie nie podejmowały dalszych kroków, poza radosnymi spojrzeniami.
- Ciekawe pytanie. Podróżuję po Galaktyce w poszukiwaniu przygód, znam się trochę na droidach, można na tym zarobić. - odparł po części z prawdą Michael - Czym ty się trudnisz? Twój wizerunek raczej nie wzbudza zaufania pozostałych. Podejrzewam, że o to chodzi. Człowiek od brudnej roboty?
Mężczyzna mówiąc, przeszywał swojego rozmówcę wzrokiem, choć nie było w tym nic wrogiego. Ludzie z różnych powodów skrywali swe oblicze o Stardustowi nie robiło to szczególnej różnicy, iż nie wie kto skrywa się pod metalową zasłoną.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Tegdar » 30 Mar 2017, o 21:41

Tedgar przechylił głowę. Przez chwilę mimo naprawdę mrocznej aury wydawał się niemal dzieckiem.
-"Od brudnej roboty". Nie znam znaczenia. - powiedział z akcentem. - Myśliwy. Na Banthy, Krayty i inne. - mówił powoli. Jakby co jakiś czas szukał słów. Jakby język którego używał był mu obcy. Stardust mógł nagle poczuć mrok. Aurę mocy. Nieprzytłumioną. Dziką. Ale na razie uśpioną. Wyraźnie Tegdar nawet nie próbował sie kryć. Gorzej. Wyglądało to tak jakby nie umiał.
Do kantyny weszło nagle dwóch mężczyzn w rynsztunku Mandalorian. Bez zastanowienia podeszli do czterech najemniczek i zaczęli z nią żywą dyskusje. Tegdar dostrzegł to i zastygł. Wyraźnie czekał na reakcję Micheala.
There is no Code, there is Fear!
There is no Truth, there are Points of View!
There is no Justice, there is System!
Through Compehension, yuo gain Sense!
Through Sense, you gain Motivation!
Through Motivantion, you gain Path!
Path will guide you to the Force!
Awatar użytkownika
Tegdar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 19:47

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 30 Mar 2017, o 21:53

Dopiero po tych słowach Stardust zdał sobie sprawę, że jego rozmówca, nie do końca radzi sobie z basickiem. Jego słownictwo musiało być nie do końca rozwinięte, aczkolwiek mówił lepiej, niż niejeden Rodianin. Wspomnienie o bantha i smokach krayt zdecydowanie przywoływało na myśl Tatooine, choć polowanie na te ostatnie stworzenia mogło być lekko podkoloryzowane. W ostatnim czasie w HoloNecie przewinął się news jakby na Morzu Wydm ktoś wypatrzył ponad 100-metrowy okaz, choć równie dobrze mogła to być tania sensacja.
Bezimiennego bardziej zastanowiła aura jaką emanował Tegdar. Jego potencjał był dobrze wyczuwalny, aczkolwiek jego umiejętności posługiwania się Mocą były pewnie niewielkie. Gorszą wiadomość stanowił fakt, iż rozmówca zdecydowanie kipiał mrokiem. Idealny kandydat na ucznia ciemnej strony.
W międzyczasie lokal zaszczyciło dwóch mandaloriańskich wojowników, którzy rychło zainteresowali się siedzącymi na środku sali kobietami. Michael wzruszył jedynie ramionami, każdy miał wolną wolę. Zresztą wszczynanie burd w tej kantynie nigdy nie kończyło się dobrze dla prowodyrów. Co jak co ale ochrona funkcjonowała tutaj aż za dobrze.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Tegdar » 30 Mar 2017, o 22:11

Tegdar jeszcze nigdy nie był tak ciekawy drugiej istoty. Czuł od swego rozmówcy to... coś co było i w nim. Tylko inne. Wprost kipiał z ciekawości. Zaskoczył go zupełny brak reakcji na wejście Mandalorian. Widział jak w podobnych sytuacjach Tuskeni z jego plemienia potrafili się ze sobą bić na śmierć i życie. Zaczął mu też szumieć w głowie wypity alkohol. To był zły pomysł by tu przychodzić... ale przecież się teraz nie wycofa.
Milczał. Przywykł do milczenia i czuł się z nim dobrze. Czekał na kolejne pytania.
There is no Code, there is Fear!
There is no Truth, there are Points of View!
There is no Justice, there is System!
Through Compehension, yuo gain Sense!
Through Sense, you gain Motivation!
Through Motivantion, you gain Path!
Path will guide you to the Force!
Awatar użytkownika
Tegdar
Gracz
 
Posty: 35
Rejestracja: 26 Mar 2017, o 19:47

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 31 Mar 2017, o 11:14

Wejście Mandalorian do kantyny nie zrobiło na Starduście żadnego wrażenia, w przeciwieństwie do Tegdara. Ostatecznie byli tylko kolejnymi klientami, którzy przy okazji postanowili umilić sobie czas w towarzystwie czterech najemniczek. W pewnym momencie, dwa stoliki dalej zrobiło się małe zamieszanie, gdyż bladoróżowy Zeltron postanowił nieco naruszyć strefę jednej z kelnerek, jednak gdy tylko jego dłoń spoczęła na tyłku kobieta, dwóch, dwumetrowych ochroniarzy w mgnieniu oka wyprosiło jegomościa z kantyny. To by było na tyle, jeżeli chodzi o flirty bez zezwolenia.
- Mówisz, że pochodzisz z Tatooine. - bardziej stwierdził niż spytał Michael - Ta maska to ma chronić chyba nie tylko przed słońcem? Jakiś wypadek? Czy może rytuał-tradycja?
Gdy Bezimienny starał się ponownie zagaić rozmowę z Tegdarem, w kierunku ich stolika, ponownie z uśmiechem spojrzały cztery kobiety, w tym dwie Twi'lekanki, które chwilę wcześniej odprawiły mandaloriańsich wojowników. Ten wieczór, mógł być zdecydowanie ciekawy.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Nicciterra » 1 Kwi 2017, o 00:01

Nicci obiecała sobie, że już nigdy nie zagra w Pazaaka z Derikiem i Quornem. Ten drugi siedział zadowolony z siebie przy barze, a Derik, jakby nigdy nic stał uśmiechnięty przy wejściu i pilnował by chisska wywiązała się z zakładu, który przegrała.

Miała się dosiąść do wskazanego stolika, "dobrze się bawić" i poznać dżentelistoty. Dodatkowo miała zakazane używanie przemocy. Ten punkt dodał Derik.

Quorn z Derikiem przebili tym razem samych siebie.

Po dłużej chwili wahania i poganiania przez Twileka, kobieta w końcu ruszyła w stronę wskazanego towarzystwa. Kimkolwiek byli, miała nadzieje, że nie mocowładnymi, bo Ci zorientują się, że w jej aurze jest coś zmącone. Będą ją widzieć oczami, ale nie mocą.

Nie, żeby jeden na sobie miał maskę Sithów. A drugi... na drugiego wolała nie patrzeć, bo był przebrzydłym człowiekiem, ale przeczucie jej podpowiadało, że się nie myli.

- To się źle skończy - szepnęła po swojemu do siebie.

Jak tylko stanęła nad dwójką zaczęła mówić w basicu.
- Witam szanownych panów - pełnym gestem szacunku ukłoniła się, jak to miała zwyczaj robić.
- nazywam się Viohr’ehelse’inrokini, ale zwracajcie się do mnie Rehelsei. Czy mogę przyłączyć się do rozmowy? - zapytała i podniosła głowę wpatrując się w maskę sithów. Wyglądało to znajomo i przy okazji nie musiała patrzeć się w oczy człowieka. Dodatkowo odniosła wrażenie, że weszła komuś w zdanie, ale trudno, nie miała innego wyjścia.
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Opliko » 1 Kwi 2017, o 01:14

Opliko przyszedł do kantyny chcąc jedynie napić się i odpocząć, jednak kiedy do stolika przy którym już siedziała raczej niezwykła osoba skrywająca się za tajemniczą maską dosiadł się inny przedstawiciel, a raczej przedstawicielka, rasy Chissów, zdecydował się on podejść i dołączyć do rozmowy.
-Można się dosiąść? - zapytał i nie czekając na odpowiedź kontynuował - Nazywam się Nuruodo'plik'Oiiri, choć łatwiejsze może być nazywanie mnie Opliko.
-Nie spodziewałem się zobaczyć tu innego Chissa - Opliko zwrócił się w Cheuhn do Nicci. Oczywiście mówienie w grupie osób językiem który najpewniej rozumie tylko jedna, nie jest raczej uważane za przejaw dobrego wychowania, jednak Chiss nie mógł powstrzymać chęci by porozmawiać z kimś w mowie ojczystej. Od dobrych kilku lat nie widział żadnego przedstawiciela swojego gatunku, więc nie chciał ominąć okazji która mogła się długo nie powtórzyć.
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez BZHYDACK » 1 Kwi 2017, o 17:29

Bzhydack po uiszczeniu opłat odchodził już od baru, gdy w kantynie pojawiło się kilka nowych istot. Obecny wcześniej Geonosianin zagrał z twi-lekiem i chisską w karty. Chisska przegrała. Przy pobliskim stoliku siadł zamaskowany mężczyzna, przypominający Tuskena, dosiadł się do niego zakapturzony człowiek w brązowej szacie. Ta dwójka nawiązała rozmowę, pomimo początkowych oporów ze strony zamaskowanego. Po chwili przysiadła się do nich chisska, i tutaj Bzhydack miał 89% pewności. Chisska była zabójczynią wyszkoloną przez Sithów, pewnie też mocowładną Zdradzał to sposób poruszania się, ciągłe napięcie mięśni, stała uwaga z jaką obserwowała otoczenie, to jak trzymała ręce... Bzhydack zauważył ukrytą broń białą. Choć chisska nie zdradzała wrogich zamiarów to droid uznał, że ochrona Kantyny może mieć problemy z ewentualnym spacyfikowaniem tak wyszkolonej istoty i postanowił mieć na nią oko. Toteż zauważył kolejnego chissa, który podszedł do pobratymczyni i zagadnął w ojczystym języku. Niestety Bzhydack nie władał cheuhn, ale mógł to obejść - dzięki podłączeniu do holonetu odnalazł bazy danych aktualizacji droidów protokolarnych i wyszukał program tłumaczący online.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez David Turoug » 1 Kwi 2017, o 18:55

Nim Tegdar zdążył odpowiedzieć Stadustowi, przy stoliku zaczęło robić się tłoczno. Co więcej było to rzadko spotykane towarzystwo, gdyż na wolne miejsca dołączyło dwóch Chissów - kobieta i mężczyzna. Rasa ta nadzwyczaj inteligentna, rzadko kiedy wychylała się ze swojej Przestrzeni. Nie mniej Michael znał osobiście jednego z przedstawicieli tych istot - Marilla Verg'iss'tea.
Bezimienny nie musiał zbyt głęboko sięgać po Moc, gdyż nim Viohr’ehelse’inrokini doszła do stolika, wyczuł że jest wrażliwa na tą mistyczną energię, co więcej jej aura była zdecydowanie po ciemnej stronie i stosunkowo pokrywała się z tym co reprezentował zamaskowany osobnik.
- Witaj Rehelsei, jestem Michael. - rzekł cicho Stardust, kończąc swojego drinka, po czym dołączył kolejny Chiss - Jasne siadajcie.
W takim towarzystwie należało wzmóc czujność i uważać na to co się mówi. Choć Bezimienny nie znał cheuhn, nie oponował by kobieta z mężczyzna rozmawiali w swoim ojczystym języku. W końcu poza swoimi imionami, nie wiedzieli o sobie praktycznie nic. Żeby tego było mało, wyczuł delikatne wibracje w Mocy i przeniósł swoje spojrzenie na stojącego nieopodal droida, który skierował na stolik swoje fotoreceptory.
- Osobliwe towarzystwo... - pomyślał Michael, wołając uroczą kelnerkę, by przyjęła zamówienie.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Nicciterra » 1 Kwi 2017, o 20:22

Nicci nie spodziewała się, że spotka tu kogoś ze swoich. Nareszcie! Radość i ciekawość kipiała i miała wrażenie, że nie wytrzyma. Miała tyle pytań, na które mógł ktoś w końcu odpowiedzieć... ale nie mogła tak po prostu rzucić nimi wszystkimi naraz, szczególnie, że wykryła znaczne różnice w swoim przestarzałym dialekcie, a dialekcie Opliko. Zrozumienie co powiedział, zajęło jej chwilkę.

No i byli też inni, których niekulturalnie byłoby tak po prostu olać, mimo że jeden z nich na pewno był człowiekiem to nie można było go lekceważyć. Poza tym brzmiał ciepło i przyjaźnie to też lepiej nie prowokować urazy, jeśli wszystko może się odbyć na marginesie uprzejmości.
- nie wiłam żadnech z naszich od kilknastlat. Ma tylu pytań - bardzo szybko odpowiedziała chissowi, nieskutecznie próbując ukryć entuzjazm - jako nie dobrze rozmawie w teno sposob. Pier napjimy czego z tymi - wyjaśniła Nicci, po czym zmusiła się by spojrzeć w oczy Michaelowi.

Zauważyła w nich coś osobliwego, coś ponadczasowego, coś co mieli wszyscy rasowi jedi, których zdołała bliżej poznać. Choć te znajomości zawsze były krótkie, to tym razem miała okazję porozmawiać, a nie walczyć. Walka z jedi, to była ostatnia rzecz, na którą mogła by mieć teraz ochotę.

- Michael, miło Cię poznać - gładko powiedziała tym razem w basicu - i Ciebie też wojowniku - dodała, zwracając wzrok na zamaskowaną postać. Zaś, gdy podeszła kelnerka zwróciła się i do niej
- ja poproszę coś niskoprocentowego z dodatkiem jakiegoś kwaśnego soku.

Potem zamilkła licząc, że mężczyźni narzucą temat rozmowy.
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Nicciterra » 3 Kwi 2017, o 00:29

Kelnerka przyjęła zamówienie od dwóch osób i nagle zrobiło się cicho przy stoliku.

I tak cisza trwała... Nikt nic nie mówił, a zabójczyni zaczęła się niepokoić. Być może, przeszkodziła w czymś poważnym, a ona przyszła tu z powodu jakiejś pierdoły. Być może ten jedi miał niesamowitą siłę w mocy i zdołał jakimś cudem przebić się przez pieczęć i dostrzegł jej aurę? Niemożliwe. I ten chiss znienacka... Też zamilkł.
"Chrzanić ten zakład"

Nicci uśmiechnęła się i wstała
- przepraszam

Ruszyła w stronę baru nieco szybszym krokiem, by zagadać z Quornem. Ten najwyraźniej "gawędził" z jakimś trandoshaninem. To musiało być dobre.
Image
Awatar użytkownika
Nicciterra
Mistrz Gry
 
Posty: 562
Rejestracja: 18 Paź 2016, o 11:39

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez BZHYDACK » 3 Kwi 2017, o 11:00

Zaletą bycia droidem była niewątpliwie podzielność uwagi. Bzhydack mógł śledzić chisskę przy stoliku, a równocześnie nie uszło jego uwadze zainteresowanie, jakim obdarzył go trandoshanin chwilę wcześniej pijący ze znanym już maszynie Geonosianinem. Gad wstał i ruszył w kierunku droida, a chisska się zmieszała i odeszła od stolika z pozostałymi - i skupiona na Geonozianinie wpadła na Trandoshanina, który obchodził Bzhydacka chcąc mu się przyjrzeć.
Awatar użytkownika
BZHYDACK
Gracz
 
Posty: 320
Rejestracja: 18 Sty 2016, o 12:29

Re: Przy małym stoliku...

Postprzez Sskirt » 4 Kwi 2017, o 17:23

- Nie umiesz patrzeć cudzoziemcu? - wyartykułował kąśliwie Sskirt w Dosh do chiski, odsuwając się od niej. Następnie, już w basicu zapytał, z mniejszą kąśliwością niż wcześniej, ale z wyczuwalną nutą ironii - Co taki przedstawiciel Chissów robi tak daleko od Nieznanych Regionów?
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Następna

Wróć do Kantyna

cron