Cassian Crayar przybywa z: Lucrehulk - HangaryGyar Unrep prowadził nowoprzybyłych gości do kantyny. Idąc korytarzami dało się zauważyć, że okręt jest w trakcie napraw. Ponadto jak na tak duże przestrzenie, na jednostce nie znajdowało się specjalnie dużo istot. Oficer, reprezentujący Jainę wyjaśnił jednak, że z każdym tygodniem przybywa do nich załogantów oraz popleczników ich walki o wolność w Galaktyce.
- Nie przeraźcie się, spora część prac restauracyjnych Lucrehulka jest już w trakcie. Cassian co do twojego YT-2400 jeżeli nie potrzebujesz przeglądu, to damy spokój twojemu nieufnemu droidowi. - mówił rosły oficer, przypominający imperialnego żołnierza - A oto nasza kantyna.
Wewnątrz nie znajdowało się zbyt wiele istot. Sam lokal był wielki, a na potrzeby kantyny po prostu zaadaptowano jeden z potężnych magazynów. Nieopodal kontuaru siedziała jakaś czterosobowa rodzina, nieco dalej dwóch Twi'leków grało w jakąś starą odmianę, karcianej gryz rozrywkowej. Za barem, szklanki przecierał "Pan Czteroręki", właściciel i zarazem barman.
- Witaj szefie. - zagaił Unrep ściskając jedną, z czterech dłoni Besaliska.
- Cześć, widzę że przyprowadziłeś gości. O jest i pani kłaniam się z uszanowaniem. - odpowiedział czekając na złożenie zamówienia - Co dla was?
- Jakiś posiłek, co masz na bieżąco. Usiądziemy blisko...
- ...żeby serwomotory w droidzie się nie przepaliły? O tej porze nie ma kelnerek. - zaśmiał się Besalisk znikając za drzwiami kuchni. Cassian, Dera oraz Wuuf pod opieką Gyara zajęli jeden ze stolików. Parę osób siedzących nieopodal grzecznie skłoniło się w kierunku Unrepa. Nie minęło kilkanaście minut, gdy robot przyniósł parującą wazę. Prezentacji dokonał jednak sam "Pan Czteroręki".
- Nie przyzwyczajajcie się, ogólnie nie mam czasu na takie ceregiele. Ale dziś proponuję gulasz na mięsie nerfa, do tego w formie przekąski pieczone ziemniaki z Ruan z sosem śmietanowym oraz specjał znany nawet w knajpach na Courscant - sałatka z jajek smoka Gartro. Na ciepło mam do zaoferowania kaf i herbatę z liści wroshyru, a na zimno woda z paletą różnych syropów jeśli komuś czysta nie przechodzi przez gardło. - "Pan Czteroręki" zakończył swoje przedstawienie po czym zniknął ponownie za barem.
- Cóż, czym kantyna bogata tym rada. Smacznego. Panie Wuuf..
- Po prostu Wuuf.
- No właśnie, chciałem zapytać czy...
- Tak, miałem okazję spotkać się z Jainą. - odpowiedział bez chwili zawahania Shistavanin, nie dodając że mieli nawet okazję do wspólnych treningów, jeszcze za czasów Zakonu Luke'a Skywalkera.
- A ty Cassian? Jak się tutaj wpakowałeś? Czyżby Reisman zaproponował ci trudne zlecenie, za nędzną kasę i się zgodziłeś z braku laku? A może zachęciła cię Deera?
- Poznaliśmy się dopiero na Hypori. - dodała szybko Twi'lekanka nalewając sobie gulaszu - Cass nie krępuj się i opowiadaj.