Content

Lucrehulk "Duch"

Sala Treningowa Jedi

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 15 Kwi 2018, o 23:28

- Racja, racja. Holokronu teraz jeszcze nie stworzysz. Wymaga to o wiele więcej nauki i przygotowań, niż to pojedyncze zdarzenie, którego byłeś ostatnio częścią. Ta technika nie służy jednak tylko i wyłącznie do tego. Była stosowana od tysiącleci, zaczynając od antycznych szat i amuletów, które napełniano Mocą, a kończąc na... mieczach świetlnych.
David Turoug słuchał planów Stardusta i wyraźnie chciał mu w tym dopomóc. Zdradzał mu właśnie, że umiejętności szermiercze to jedno, ale i o narzędzie do nich można odpowiednio zadbać.
- Masz już swój miecz świetlny. Został on skonstruowany jak każdy przed nim, jednak nie jest to koniec możliwości. Teraz, gdy jesteś już świadomy Przepływu Mocy, będziesz w stanie przebudować go tak, by lepiej ci służył, by ułatwiał połączenie z Mocą i rozpraszał tych, którzy posługują się jej przeciwną stroną. Twoja wiedza z zakresu Śladu Mocy czy też Dotyku Mocy przyda się i tutaj. Będzie ci teraz łatwiej. Jeśli zagłębisz się w Mocy i skupisz na niej, zobaczysz, jak zrobić broń, która stanie się przedłużeniem twojej ręki. Stanie się częścią ciebie. Będąc z nią tak dostrojony, będziesz mógł przelać w miecz Moc, jej Jasną bądź Ciemną Stronę. Tak, jak jej przepływem kierowałeś zamykając tego ducha w krysztale.
Po krótkiej przerwie kontynuował.
- Myślę, że obecni na okręcie szermierze będą w stanie nauczyć cię czegoś nowego. Szczególnie mój brat. Uważaj jednak, by walka nie wyzwoliła w nim negatywnych emocji. Poszukuje teraz spokoju i nie byłoby dobrze przypominać mu o jego agresywnej naturze. Dla ciebie zaś mam jedną radę w tej kwestii: skup się na jednej technice naraz. Dopiero, gdy opanujesz dany styl, zajmij się następnym. Szkolenie się w kilku naraz, by być wszechstronnym, wymaga dużej ilości czasu i cierpliwości. Zbyt szybka nauka nie przyniesie dużych efektów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez David Turoug » 16 Kwi 2018, o 12:33

- Widzę, że technika przepływu mocy jest potężną umiejętnością. Z czasem na pewno opanuję ją w lepszym stopniu. Domyślam się, że od niej niedaleko jest do bitewnego transu, a nawet bitewnej medytacji. Ale do tego jeszcze daleka droga. - odpowiedział Michael, robiąc przerwę na wypowiedź strażnika holokronu.
Turoug posiadał ogromne pokłady wiedzy na temat mocy i na pewno stanowił olbrzymie źródło informacji dla przyszłych adeptów jacy zagoszczą na Lucrehulku, czy być może na jakimś stałym lądzie. Bezimienny również ochoczo słuchał rad widmowej postaci, wzbogacając swój zasób umiejętności. Wszystko musiało być jednak poparte praktyką.
- Swój miecz zbudowałem jeszcze pod okiem ojca, Tala. Na pewno można coś w nim poprawić, ale na razie muszę oczyścić umysł, od wydarzeń z Naboo minęło ledwie kilkadziesiąt godzin, a w gruncie rzeczy nie była to łatwa walka. Wolałbym przystąpić do rekonstrukcji oręża z czystą głową, niezmąconą i wypoczętą. - rzekł szczerze Stardust, mając nadzieję, że David go zrozumie - Co do samego fechtunku, ojciec bardzo dobrze wyszkolił mnie w podstawowym styli Shii-cho. Znam także podstawy VI formy Niman. Spore postępy poczyniłem pod okiem mistrzyni szermierki Sary Terago, choć z tego co pamiętam ona preferowała bardziej agresywny Vaapad, którego raczej w obecnych czasach ciężko będzie się nauczyć oraz Ataru. Właściwie znałem ją już po tym jak straciła rękę, więc poza teorią nie pokazała mi za wiele z Vaapadu. Swoją drogą nie wiem czy przyszłe pokolenia będą przykładały wagę do podziału form walki mieczem świetlnym. Co o tym sądzisz mistrzu?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 17 Kwi 2018, o 21:53

- Ach, bitewna medytacja... Dawno już chyba nie było kogoś, kto zdolny byłby jej użyć, prawda? Obawiam się, że wiedza o tej specyficznej i potężnej zdolności musiałaby wręcz zostać odkryta na nowo. W każdym razie może mieć ona związek i z Przepływem Mocy, ale jest bezpośrednio powiązana z istotami żywymi. Sam Przepływ zaś w swym założeniu pozwala manipulować przepływem Mocy w przedmiotach. To mogą być dwie oddzielne ścieżki. Wszystkie techniki, o których tu wspominamy są niezwykle trudne i wymagają czasu, by opanować choćby jedną z nich. Będziesz musiał się zdecydować, w którym kierunku chcesz się szkolić i w której technice osiągnąć mistrzostwo.
Wypowiedź Turouga jasno dawała do zrozumienia, że nawet najlepszy z najlepszych, nie jest w stanie nauczyć się wszystkiego. Tajniki Mocy były zgłębiane przez tysiąclecia, ale szczególnie w ostatnim stuleciu tak wiele zostało utraconej wiedzy, że muszą minąć pokolenia mistrzów władania Mocą, by to wszystko odzyskać. Lepiej było dobrze za swojego życia odkryć jedną rzecz, niż zajmować się zbyt wieloma sprawami. Mistrz jedi po swojej wypowiedzi wysłuchał słów Michaela i po chwili odpowiedział na pytanie.
- Uważam, że podziały form, jakiekolwiek by one nie były, będą. Mamy z natury skłonność do porządkowania pewnych spraw. Zawsze znajdą się istoty z różnymi doświadczeniami, rodzimymi stylami, czy sposobem postrzegania szermierki i w efekcie wyewoluują z tego poszczególne formy. Może nie w takim podziale, jaki znany był dotychczas i pewnie z innymi nazwami, ale podział będzie. Jesteśmy zbyt różni i zbyt twórczy, by nie odtworzyć różnych sposobów na walkę, ale jednocześnie szczególnie Jasna Strona przedkłada porządek ponad chaos i ktoś w końcu skusi się na to, by ponownie formy walki uporządkować.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez David Turoug » 18 Kwi 2018, o 22:53

- To prawda, ja nie spotkałem się z żadnym użytkownikiem Mocy, który korzystałby z tej umiejętności. Znam ją jedynie ze wspomnień ojca oraz ze znalezionych datakronów. Trzeba być nie lada mistrzem, by z niej korzystać w zakresie wspomagającym całą flotę okrętów. - odparł Stardust, po czym dodał - Co do szkolenia, rozmawiałem już niejednokrotnie z Jainą. Niestety teraz mamy takie czasy, że tacy jak my musimy być uniwersalni i gotowi na różne przeciwności. Zgodnie uznaliśmy, iż warto zgłębiać wiedzę w zakresie ogólnym, nie mamy komfortu czasu pokoju. Na moje szczęście dane było mi się uczyć przez kilkanaście lat pod okiem mistrzów Jedi jak Tal Vapor czy wcześniej wspomniana Sara Terago. Jeżeli do tego dodam pewne wskazówki od Marilla Verg'iss'tea, Sai Yan-Jina to mogę powiedzieć, że miałem olbrzymi komfort szkoleniowy. Nie mówię już o samej Jainie czy tobie.
Stardust zamyślił się na chwilę wspominając tych wszystkich Rycerzy i Mistrzów, z których większość była już jednością z Mocą. Czasem miał wrażenie, że czuje obecność ojca, jakiś czas temu doświadczył też osobliwej wizji na Dantooine, gdzie ukazała mu się mistrzyni Thane.
- Zgadzam się z twoją opinią. Przyjęte klasyfikacje, szczególnie na początku drogi ułatwiają zrozumienie stylów i technik. Będę doskonalił Shii-cho, a w przyszłości może dane mi będzie poznać lepiej Ataru. Zobaczymy co przyniesie Moc. - kontynuował rozmowę Bezimienny - Zmieniając nieco temat, co sądzisz o tych nagłych emanacjach ciemnej strony mocy? Na Taris, na Naboo... Interesujące, czy Imperium tak naprawdę ma kontrolę nad takimi ośrodkami jak Korriban, Yavin IV, Ziost...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 22 Kwi 2018, o 17:20

- Wsłuchałem się w rozmowę, którą prowadziliśmy z Jainą i odniosłem wrażenie, że wie o tych emanacjach znacznie więcej, niż nam powiedziała. Sądzę, że odkąd pojawiła się ta pierwsza, której źródło było na Taris, przeprowadziła szczegółowe badania, na ile tylko miała środków i odkryła, co dzieje się za kulisami rządów Imperium. I, Michaelu, ona jest tym przerażona.
David Turoug pozwolił by jego ostatnie zdanie przebrzmiało w sali treningowej, po czym kontynuował.
- Myślę, że jakaś wielka siła domaga się swojej pozycji w Galaktyce i, jak to w przypadku Ciemnej Strony zwykle bywa, dąży do jak największej władzy, jednocześnie szerząc śmierć i zniszczenie. Jego siła przerasta nawet mistrzynię Solo. Myślę, że Jaina wie już coś o naszym przeciwniku, ale nie ma pojęcia, jak go zatrzymać. Przynajmniej na razie. Dopóki zaś się nie dowie, nie chce martwić tym nikogo więcej, bo uważa, że jest odpowiedzialna za wszystkich, odkąd wciągnęła ich w konflikt, który okazuje się przerastać Rebelię.
Widmowy mistrz jedi był jedynie emanacją z holokronu albo być może i nawet Duchem Mocy, ale nie szczędził czasu na wsłuchanie się w prowadzone rozmowy i wyciąganie z nich wniosków i wykorzystywał na to każdą okazję. Zdawał się bardzo dobrze znać naturę dżentelistot. Wnioski wyciągnięte przez Turouga były bardzo niepokojące. Oznaczały bowiem zagrożenie, z którym kiedyś mógł by sobie poradzić Zakon Jedi, ale nie ta grupka ocalałych Mocowładnych, każdy właściwie z inną wizją kierunku, w jakim ma to wszystko zmierzać.
- Sądzę, że Imperium już dawno straciło kontrolę nad Moca i jej użytkownikami. Usilnie starało się nas wytrzebić, dobrych, złych, neutralnych wobec sporów pomiędzy Jasną i Ciemną Stroną i im się nie udało. Można się było tego domyślić, bo Moc nie znosi próżni. Nie da się jej "zlikwidować", jak życzyłby sobie tego obecny Imperator. Równowaga w Mocy uzupełnia się też sama z siebie, więc jeśli przeżyliście wy, spadkobiercy Jasnej Strony, przedstawiciel Ciemnej Strony też musiał się pojawić. Prawdopodobnie miejsca takie jak Korriban czy Ziost także wkrótce o sobie przypomną.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez David Turoug » 14 Cze 2018, o 11:26

Po słowach Turouga, w sali zapanowała dłuższa cisza. Każdy w skupieniu rozmyślał nad wnioskami, jakie należało wyciągnąć z ich rozmów na temat sytuacji geopolitycznej w Galaktyce, uwzględniając przede wszystkim wątek mocy. Stardust w pełni zgadzał się ze Strażnikiem Holokronu, iż nie ma praktycznej możliwości wyeliminowania mocy ze wszechświata. Nawet największe czystki dokonywane przez Imperium nie będą w stanie zabić wszystkich istot czułych na to mistyczne pole energii.
- Hmm niestety, ale zgodzę się z tym, że Jaina nie mówi wszystkiego. Być może nie chce siać paniki, jednak komu ma ufać jeśli nie nam? W pojedynkę nie rozwiąże tego problemu, choć jej wiedza i umiejętności są potężne. Wyczuwam w niej pewien niepokój, jakby toczyła wewnętrzną walkę o podjęcie decyzji. Czy pozwolić sytuacji rozwijać się swobodnie, czy może już teraz podjąć pewne działania, które nie do końca zgadzałby się z doktryną dawnego Zakonu Jedi. - przerwał przedłużające się milczenie Bezimienny - Już wcześniej istniało duże prawdopodobieństwo, że ta silna emanacja mocy, jest de facto swego rodzaju bronią. Co jeżeli ta broń jest istotą żywą i z każdą chwilą rośnie w siłę? Starać się ją ujarzmić czy może po prostu zabić? Jak zwykle wiele pytań, a niewiele odpowiedzi.
W sali znowu nastała cisza, jednak zdecydowanie krótsza, która pozwoliła rozważyć dywagacje Stardusta. David Turoug prawdopodobnie w jakimś stopniu także podzielał opinię Michaela. Niestety temat aktywności ciemnej strony mocy, nie był jedynym wzbudzającym obawy.
- Zastanawia mnie także przedłużająca się nieobecność Jona. Korelia aż tak go pochłonęła? Nie mniej, nie wyczuwam aby coś mu obecnie zagrażało, choć Antilles doskonale potrafi zniknąć w mocy. - kontynuował Bezimienny, poruszając kolejne wątki - Hmm, swoją drogą wiesz coś na temat tego, co dzieje się na Gammorze? Jaina jedynie o niej napomknęła...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 17 Cze 2018, o 18:13

- Niewiele mogę ci powiedzieć o problemach, które chcesz poruszyć. Ta... istota, której tak Jaina się obawia... Sprawa z nią może być znacznie bardziej skomplikowana niż nam się wydaje. Może pośród całej czerni, Jaina dostrzega też fragment bieli i próbuje dowiedzieć się czego tylko może, zanim podejmie jakieś kroki. Dla ciebie mam jedną radę na koniec tej rozmowy. Pamiętaj, że jedi zwyciężali dlatego, że razem stawiali czoła przeciwnościom. To w jedności, zaufaniu i wspópracy jest nasza siła. W ciężkich czasach ciężko jest to utrzymać, ale taka jest nasza, jedi, rola, by wspierać naszych przyjaciół. Dbaj o swoich, nawet jeśli nie będziesz w stanie zrozumieć ich decyzji.
Na tym skończyli rozmowę i Michael wyszedł z sali treningowej, by dalej realizować swoje plany, które czekały już zbyt długo.

***

Następne dni obfitowały w wiele wydarzeń. Niektóre z nich przyniosły ulgę dla myśli, inne jednak zrodziły jeszcze więcej pytań. Powróciwszy do codziennego życia Lucrehulka, Stardust ponownie też mógł być na bieżąco z działaniami. Najpierw zainteresował się działaniami na Gamorrze. Pod jego nieobecność Jaina dogadała się z jednym z huttów z Ylesii, Beji Besadi. Wysłała część sił rebeliantów i razem z siłami hutta zaczęła działania na planecie. Według ostatnich raportów przesłanych orzez Mai'fach, zdobyli Nielegalne Miasto a ich siły wsparły też walczących między sobą knurów. Właśnie, Mai'fach. Zaufana Jainy została wysłana, by mieć oko nad wszystkim, ale też zgodnie z przeczuciem dawnej mistrzyni jedi. Przeczucie się sprawdziło. Ostatni meldunek przysłany z Gamorry mówił o spotkanej dwójce wrażliwych na Moc, kobiecie i mężczyźnie połączonych więzią Mocy, którzy zetknęli się z Duchem Ciemnej Strony oraz o dziwnym stworzeniu. Właściwie stworzenie to było kobietą w ciele kushibana, związanym z tą niepokojącą emanacją Mocy z Taris. Na razie jednak Stardust nie zdążył złapać Jainy, by wypytać ją o szczegóły, bo uwagę wszystkich przykuły problemy na Lucrehulku...

***

Zaczęło się od zniknięcia Quorna, ich głównego mechanika. Szef geonosiańskich specjalistów pewnego dnia po prostu zniknął z pokładu i nikt nie wiedział, gdzie jest. Jego obowiązki przejął Mat, ale sposób napraw zastosowanych na statku przez Quorna był... dość chaotyczny i stwarzał problemy w rozpracowaniu. Na domiar złego Mat wykrył dziwne zmiany w układach statku. A potem... potem dowiedział się, że na statku mają szpiega. Sabotażysta mógł mieć związek ze wszystkimi kłopotami na okręcie, w tym ze zniknięciem ich pierwszego mechanika. O sprawie wiedzieli tylko on, Caleb, Mat i Jaina, która też poprosiła ich o dyskrecję, by nie wzbudzać niepokojów wśród załogi. Mimo cichego śledztwa nie udało im się jednak odkryć zdrajcy. Wtedy też wrócił Quorn. Cały i zdrowy, co od razu wykorzystali i poprosili go o zajęcie się statkiem. Stardusta ominęła kłótnia z mechanikiem o jego przeżyciach, jednak z tego, co wiedział, podczas niej geonosianin też został wtajemniczony w ich śledztwo. Dobrym pomysłem mogłaby być współpraca.
Kiedy już geonosiańscy mechanicy doprowadzili hipernapęd do stanu jakiejkolwiek używalności, skoczyli Lucrehulkiem w nadprzestrzeń, kierując się na współrzędne stoczni, gdzie mieli dokonać napraw. I wtedy statkiem zatrzęsło. Sturdust stał wtedy razem z Calebem na mostku. Wszystkie kontrolki paliły się na czerwono, z maszynowni dochodziły wrzaski rannych i odgłosy eksplozji. Widmo rozerwania ich w drobny mak podczas lotu w nadprzestrzeni stawało się coraz bardziej realne. Załoga zaczęła wpadać w lekką panikę. Stało się jasne, że ktoś celowo uszkodził ledwo co przywrócony do sprawności hipernapęd. Na szczęście po tej chwili grozy, maszynownia nagle wróciła do sprawności, a ich reaktor odzyskał stabilność. Gdy dotarli na miejsce okazało się, że życie zawdzięczali Quornowi i jego genialnej myśli technicznej. Za swe bohaterstwo on i jego towarzysze zapłacili jednak wysoką cenę. A szpieg wciąż działał...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez David Turoug » 17 Lip 2018, o 00:24

Michael Stardust przez ostatnie dni skupił się na treningu i medytacjach. Mimo iż przebywał w kolebce "Nowej Rebelii" wyczuwał charakterystyczne wibracje Mocy, które wydawały się być ostrzeżeniem. Niestety Jaina wciąż miała ręce pełne roboty, gdyż była zmuszona podejmować wiele decyzji na różnych frontach. Od rozkazów wydawanych na Lucrehulku, przez kontakty z potencjalnymi sojusznikami, po monitorowanie sytuacji na Gammorze, która w chwili obecnej stała się głównym teatrem działań rebeliantów. Prócz samodoskonalenia, Bezimienny miał okazję, przez kilka wieczorów, odbyć kilka niezwykle interesujących rozmów z załogantami.

***


Michael wszedł do kantyny "Pana Czterorękiego", szybko orientując się, że dzisiaj interes nie idzie. W przejściu minął porucznika Gyara Unrepa, wymieniając z nim kurtuazyjne uściski dłoni. Prócz grupy lekko wstawionych Rodian oraz dwóch szczebioczących Twi'lekanek, w rogu sali siedział nie kto inny, a sam William Turoug. Pusty talerz wskazywał na to, iż były Sith jest już po kolacji, chociaż podłużna szklanka, z niebieskoneonową zawartością wskazywały, że mężczyzna nie zamierza opuszczać baru.
- Pozwolisz, dołączę? - bardziej stwierdził niż spytał Stardust.
- Skoro musisz, to siadaj. - odparł w swoim stylu Turoug, upijając nophixa.
- Co dla ciebie przyjacielu? Jakieś lekkostrawne danie? - dołączył "Pan Czteroręki", czekając na przyjęcie zamówienia.
- Dzisiaj jadłem we własnym zakresie, ale skuszę się na drinka. To samo co Will. - odpowiedział Bezimienny, dodając - Na początek.
- Jak zwykle będziesz miał pytania. Hmm mój widmowy brat nie jest w stanie zaspokoić twojej ciekawości? A może jednak zauważyłeś, że strażnik holokronu nie jest wszystko wiedzący, a jego czas przeminął ponad 40 lat temu. - zagaił z przekąsem William.
- Chyba rzeczywiście jestem nudny i przewidywalny skoro tak łatwo mnie rozgryźć. Ale masz rację, hmm pewnie też wyczuwasz pewne subtelne wibracje...
- Gadasz jak Jedi... Moc ciągle wysyła jakieś sygnały, nie wszystkie jednak oznaczają koniec świata, który tak bardzo chcesz zbawić. Nie wiem czasem czy nie bardziej niż Solo, która rozgrywa jakąś prywatną partię. Liczę jednak, że masz na tyle oleju w głowie Stardust, że potrafisz sam decydować o pewnych kwestiach.
- Hmm przyjacielska pogawędka z Jainą nie do końca miała taki obrót na jaki liczyłeś? - zrewanżował się Michael, kosztując podanego drinka - Zacny.
- Powiedzmy że istnieją między nami pewne rozbieżności, choć zdziwiłbyś się ile jest w nas podobieństw. Jaina nie jest kryształową postacią, nie jest legendą o której opowiada się dzieciom na dobranoc...
- Każdy ma swoje demony Will, jedni większe, drudzy mniejsze. Kwestia tego, jak sobie z nimi radzimy.
- Stardust, Stardust mam blisko 70 lat, więc nie męcz mnie tymi wyświechtanymi tekstami. Skywalker byłby z ciebie dumny, mój brata pewnie też, ale nie wiem czy zauważyłeś ale oni nie żyją. - Turoug ni to uśmiechnął się, ni wzruszył ramionami - Nie musisz mnie ostrzegać przed zgubnym skutkiem ciemnej strony, ani pouczać o świetle niosącym zbawienie. Za dużo w życiu widziałem.
- Z wiekiem masz co raz lepszą ripostę, ale pewnie masz trochę racji, wybacz mój mentorski ton. Wracając do echa w Mocy...
- Nie dasz mi spokoju, prawda? jeśli to ciebie pocieszy to tak, coś się kroi i kto wie czy nie chodzi o nasze najbliższe otoczenie. Nie mniej, w kwestiach bezpieczeństwa zaryzykuję i zaufam Solo.
- Co u Anastazji? - zmienił temat Michale, choć wyraz twarzy Williama widocznie stężał i stał się twardy.
- Skoro tak się interesujesz może sam powinieneś spytać? Chociaż lepiej nie, dziewczyna jeszcze nie do końca przystosowała się do okrętowego życia, bywa apatyczna. Obym nie pożałował faktu, że dałem się przekonać do opuszczenia Nowego Alderaanu, ale w tym wypadku wiem z kim podejmę rozliczenie.
- Drażliwy temat, no cóż "wujaszku", przyszłość pokaże. - odpowiedział Bezimienny biorąc kolejny łyk Nophixa - Wiesz coś o wydarzeniach na Gammorze?
- Nie przeciągaj struny... A co do Gammory pytasz nieodpowiedniej osoby, Solo nie wtajemnicza mnie w swoje gry wojenne, a szkoda, mam na tym polu pewne doświadczenie. - Will nie krył szyderstwa w swoim tonie, kończąc alkohol - Na mnie czas dzieciaku, do następnego...

***


Innym razem Michaelowi udało się napotkać Jainę, która niespodziewanie medytowała w ogólnodostępnej sali treningowej, czego zwykła nie robić. Niestety Stardust doskonale wiedział, że nie należy nikomu przeszkadzać w kontemplacji, więc sam zajął miejsce po drugiej stronie pomieszczenia, przystępując do tej samej czynności, co głównodowodząca Rebelią.

- Gdy coś cię trapi, pozwól by Moc odpędziła troski. Otwórz się na nią, a rozwiązania same przyjdą. - Michael słyszał głos Solo w swojej głowie, choć był świadom, że kobieta nie wypowiada tych słów na głos.
- Czasem jest tego tyle...
- Zaufaj Mocy i... zachowaj czujność Michaelu

Stardust otworzył oczy, licząc na to, iż Jaina będzie stała tuż obok niego. Niestety rozczarował się, ponieważ w sali nie było nikogo poza nim. Telepatyczna rozmowa z Solo nie rozwiała jego wszystkich wątpliwości, jednak kazała być w ciągłym pogotowiu. Ostrzeżenie było zbyt wyraźne. Bezimienny żałował faktu, iż Solo ponownie nie znalazła dla niego czasu na krótką wymianę zdań.

***


Główny iluminator mienił się w charakterystycznych, rozmytych smugach gwiazd i innych ciał niebieskich. Stardust stał w towarzystwie Caleba, na mostku, cicho dyskutując o niepokojących wieściach z pokładu Lucrehulka. Wiele wskazywało na to, że ktoś sabotuje okręt, czym dezorganizuje działalność Rebelii.
- Prędzej czy później popełni albo popełnią błąd. Pytanie kiedy wpuściliśmy te gizki na okręt? - mówił twardo Quade, patrząc przed siebie.
- Sugerujesz, że należałoby zacieśnić kontrolę każdej, nowoprzybyłej istoty?
- A masz inny pomysł? - Caleb przeniósł spojrzenie na swojego rozmówcę.
- Rozumiem cię, bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jednak jeżeli będziemy patrzyli na wszystkich, jak na szpiegów i sabotażystów to też daleko nie... zalecimy.
- Z wrogiem na pokładzie w ogóle nigdzie nie dolecimy.
- Myślę... co, do... Mam złe przeczucia...
Jednak Stardust nie zdążył dokończyć zdania, gdy Lucrehulkiem wstrząsnęło, a wizja roztrzaskania się w nadprzestrzeni była niezwykle realna. Michael sięgnął po Moc, by ustać na mostku, to samo uczynił także Caleb. Niestety nie wszyscy mogli skorzystać z pomocy przenikającej wszystko energii. Po kilkunastu sekundach paniki i grozy, sytuacja ustabilizowała się, a "Duch" dotarł do miejsca docelowego - stocznia gdzie mieli dokonać napraw była dostrzegalna przez iluminator.
- To tyle, jeżeli chodzi o bezgraniczne zaufanie wobec wszystkich. - skwitował Quade.
- Taa...

Nantel, sorry za odpisy w takim tempie, ale nawet tego nie planowałem. Jak możesz to mnie poinstruuj jak tam sytuacja na Lucku, żebym się nie zamotał względem questa Quorna
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Sala Treningowa Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 23 Lip 2018, o 21:46

Dotarcie do stoczni się im udało, ale nie mieli wielkich powodów do radości. Ostatnią podróż Lucrehulka okupili stratami wśród swoich mechaników. Śmierć każdego rebelianta była bolesna dla tak małej grupy jaką byli, szczególnie w skali całej Galaktyki. Quorn, ich szef mechaników, zdawał się chodzić ostatnio nieswój, był zamyślony i zasmucony. Sturdust w tych nielicznych momentach, gdy go spotykał, wyczuwał, że ten z pozoru trochę szalony robal bardzo mocno przeżył śmierć swoich kompanów. Kwestia zdrajcy, który próbował ich zabić, jeszcze bardziej wszystko utrudniała.
Właśnie. Zdrajca. Sabotażysta, który próbował wyrwać ich podczas lotu z nadprzestrzeni nie próbował raczej ich pozabijać. Wcześniejsze wydarzenia: zniknięcie Quorna, niedziałające części, nieudane naprawy. Wszystko to miało ich raczej tylko opóźnić albo zatrzymać w miejscu. Być może jego celem w takim razie było wydanie ich komuś, kto z niewiadomych powodów opóźniał swoje przybycie.
Tymi spostrzeżeniami podzielił się z Quadem podczas swojej następnej wizyty na mostku.
- Mam złe przeczucia co do tego. Ja...
W jednej chwili Quade zachwiał się, po czym złapał pulpitu stojącego najbliżej niego. Oczy miał przymknięte, powieki mu lekko drgały. Jakby własnie przeżywał jakiś sen na jawie. Stardust poznał, ze jego kompan musiał doznać jakiejś wizji Mocy. Silnej i gwałtownej. Sytuacja robiła się coraz poważniejsza. Po chwili otworzył oczy i niemal wykrzyczał w stronę Michaela.
- Sturdust! Leć szybko do hangarów! Będziesz tam potrzebny!

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

Stardust przenosi się do: Lucrehulk - Hangary
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Lucrehulk "Duch"

cron