Obudził się gwałtownie cały zlany zimnym potem. To nie mogła być prawda. Kontakt był tak bardzo wyraźny. Od lat się z nim nie kontaktowała, nawet po śmierci córki. A teraz. Dlaczego? Czuł jej cierpienie i bezradność. Był pewien, że to nie jest przypadek. Shiris nie kontaktowała by się z nim bez wyraźnego powodu. Sen w którym go wzywała pojawiał się już od kilku dni. Czy powinien odpowiedzieć na jej wezwanie? Miał swoje obowiązki, był dowódcą flagowego okrętu rebelii. Jego obowiązki… Ujął twarz w dłonie. Na pewno wiedziała o śmierci córki, jeśli on ją poczuł to ona… jak spojrzy jej w twarz jeżeli się spotkają.
Caleb podjął wiele trudnych decyzji w życiu, ta mogła być jedną z najcięższych. Wezwanie o pomoc z dnia na dzień stawało się coraz wyraźniejsze i bardziej rozpaczliwe. Shiris była na Zygerrii, a on znajdował się setki parseków od niej. Nie wiedział jak się tam znalazła ani co robiła, wiedział tylko że potrzebuje jego pomocy. Musiał…
Robiła co mogła lecz okrucieństwo łowców z którym się spotykała przerosło jej najgorsze koszmary. To co robiono z niewolnikami nie było nieludzkie, odkąd żyła nie spotkała się z takim okrucieństwem i pogardą dla życia. Ukryta pomiędzy setkami niewolnic, Shiris Astaris leczyła i pomagała swoim przymusowym towarzyszom ukrywając się przed oprawcami. Teraz jednak ktoś ją rozpoznał. Mogła walczyć lecz jej walka byłaby bezsensowna, przyniosłaby jedynie śmierć i cierpienie niewinnym. Pozwoliła się więc zawlec do pałacu królowej. Ta łaskawie zgodziła się jej nie torturować tak długo jak długo Shiris będzie służyć jako jej nadworny medyk. Jedi leczyła najgorsze szumowiny jakie nosiła ziemia.
- Nie, nie zgadzam się - wykrzyczała w twarz swoim właścicielom, kiedy przynieśli do niej ciężko rannego łowcę słynącego z brutalnych gwałtów. Mężczyzna zmarł a Shiris popadła w niełaske. Leżąc na łóżku z plecami pokrytymi świeżymi ranami od chłosty sięgnęła po moc. Znała tylko jednego człowieka, który żył i mógł jej pomóc.
Caleb…
Wizja urwała się nagle. Coś przerwało połączenie, Jedi wstał z łóżka na którym siedział. Był człowiekiem czynu i podjęcie decyzji było łatwe. Musiał tylko załatwić kilka formalności, w końcu był ważną osobą w Rebelii. Nadszedł czas działania.