Content

Środkowe Rubieże

[Naboo] Zaginiona dziewczyna

Image

Re: [Naboo] Zaginiona dziewczyna

Postprzez Astad Bat'rai » 24 Wrz 2020, o 12:18

Mandalorianin natychmiast podszedł jeszcze o krok, celując prosto w głowę żołnierza.
– Nie jestem idiotą, synku, zdejmuj kubeł! – Chciał nawet sam zerwać zwiadowcy hełm z głowy, ale ten niemal natychmiast posłusznie sięgnął ku górze i zsunął go z łepetyny. Hełm legł na ziemi obok karabinu.
Astad ujrzał przerażone oczy młodego mężczyzny, wpatrujące się w lufę wymierzonego w niego karabinu Mandalorianina w pełnej zbroi. Bat'rai przywykł jednak do takiej reakcji. Gestem nakazał zwiadowcy cofnąć się i oprzeć plecami o pień najbliższego drzewa. Nieopodal krzak wciąż płonął, oświetlając zbroję i twarz żołnierza żółto-pomarańczowym blaskiem.
– Ustalmy zasady, chłopcze – powiedział Mandalorianin. – Ja zadaję pytania, ty na nie odpowiadasz. Oczywiście nie masz pewności, czy po wszystkim cię nie zabiję, ale prawdopodobieństwo tego na pewno będzie większe, jeśli w procesie zmusisz mnie do dodatkowego wysiłku w zadawaniu ci cierpienia. – Przerwał na chwilę, aby jego słowa odniosły pożądany skutek.
– Dobrze, pierwsze dwa pytania: czy któryś z was wezwał wsparcie? Ile podobnych par zwiadowców patroluje teren na tym obszarze pomiędzy imperialną bazą a miejscem zgubienia mandaloriańskiego statku?
Image

Mhi draar baati meg'parjii se
Kote lo'shebs'ul narit
Awatar użytkownika
Astad Bat'rai
Gracz
 
Posty: 73
Rejestracja: 6 Lip 2018, o 11:50

Re: [Naboo] Zaginiona dziewczyna

Postprzez Mistrz Gry » 15 Lut 2021, o 23:59

- Nie! Żadnego wsparcia! Nie było i nie ma! - Zdawać się mogło, że nie kłamie. - A! Ale lepiej uciekaj! Wysłali wóz opancerzony! I snajperów! Lepiej wiej! Nie tutaj! Ale jak znajdą zabitych będą szukać dalej! Mogę ich okłamać, tylko daruj mi życie! Przysięgam, że skłamię! Jestem na służbie z przymusu! Nie z wyboru! Dam ci wszystko co mam! - Facet szybko zamienił się w skomlącego chłopca. Rzeczywiście nie chciał się rozstać z życiem, acz z pewnością nie wyglądał na kogoś kto ma dużo.

Scenariusz reasumując jednak nie zapowiadał się najlepiej. Imperialni zestrzelili jego statek i jeśli będzie stawiał dalej opór to wkrótce zaroi się ich tu niby vespidów w matczynym gnieździe i w końcu go ubiją. Siłą rzeczy wezmą go otoczą i liczebnie pokonają. Sam żołnierz którego przyszpilił nie musiał wołać wsparcia. Wystarczy, że zostanie wywołany, a nic nie odpowie. To z pewnością byłby trop dla imperialnych. Co jednak miał uczynić Mando miało zadecydować, czy zaryzykuje starcie, czy prędko zwieje.

Przeczytałem ten wątek i po przejęciu (i chrzanić moją reputację) czuję się zobowiązany powiedzieć taki komunikat: Astad, lepiej stąd spierniczaj!
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Zaginiona dziewczyna

Postprzez Astad Bat'rai » 20 Lut 2021, o 21:53

Myśli kotłowały się w głowie Astada jak stadko nerfów w przyciasnej zagrodzie, ale jego doświadczony umysł zdołał poradzić sobie z uporządkowaniem ich i pozwolił zająć się każdą z osobna, po kolei.
Po pierwsze: statek. Teoretycznie nie jest on pozbawiony zdolności latania, przynajmniej nie całkowicie. R7 również do tej pory nie zgłosił żadnych problemów. Jednakże statek nie wyleci o własnych siłach z jeziora – woda przerwała cały kontakt kadłuba z powietrzem, co oznacza, że silniki atmosferyczne nie odpalą. Ktoś musi pomóc mu wyciągnąć statek, wziąć go na hol i wystawić na powietrze. Astad nie znał się na mechanice frachtowców, ale sądził, że wówczas uruchomienie Taab’echaaj’la, po uprzednim przygotowaniu jej do lotu, nie powinno zająć dłużej niż godzinę, może nawet mniej. Wszystko zależy od czynników obcych...
Druga sprawa to uniknięcie Imperialnych. Nie mógł się z nimi mierzyć w otwartej walce, a młody żołnierz raczej nie kłamał. Jedno co z pewnością wiedział o szturmowcach, to to, że wbrew republikańskiej propagandzie, którą słyszał w dzieciństwie, byli oni lepiej wyszkoleni i wyposażeni niż tradycyjna piechota, a ich strzały trafiały w cel niepokojąco często. I to wszystko fakty o regularnych szturmowcach, więc jaki poziom przedstawiali snajperzy Korpusu, wolał nawet nie myśleć. Nie przypominał sobie, żeby sam był pod snajperskim ostrzałem na wojnie, ale to może dlatego, że on zwykle nie uczestniczył w misjach z takim ryzykiem, a poza tym większość wojny to były szybkie, walne bitwy, nie pozycyjne potyczki...
Przeszło mu jednak przez myśl, że mógłby zaczekać parę dni, aż poszukiwania zmaleją. Jego umiejętność przeżycia w dziczy nadal nie miała sobie równych, a racji żywnościowych przy oszczędnej gospodarce powinno starczyć jeszcze na parę dni. Jeśli zabrałby również młodemu szturmowcowi jego zapasową rację, przedłużyłby sobie możliwość przeżycia o następny dzień lub dwa. Na pewno umiałby zbudować sobie dobrą kryjówkę. Jednak... co potem? Jeśli skończy mu się jedzenie, naraża się na głód i osłabienie czujności i sprawności, nawet jeśli coś upoluje. Zresztą, zwierzęta na Naboo też potrafiły być agresywne...
Ostatni problem: nadal miał misję. Musiał dowiedzieć się, co stało się z Alerą, a zdradzenie jej i pozostawienie na pastwę losu nie wchodziło w grę. Nie, nie wchodziło... Musiał podjąć szybką decyzję, ale najpierw dowiedzieć się jak najwięcej.
– Milcz – przerwał chłoptasiowi, który dalej co parę sekund powtarzał prośbę o oszczędzenie życia. – Tym skomleniem tylko zwiększasz ryzyko, że cię zdejmę. Skup się i słuchaj: podaj mi imiona, nazwiska i numery każdego oficera i podoficera, który mógłby coś wiedzieć o transferach więźniów, nie tylko z bazy, ale także z oddziału milicji w mieście. Powiedz o każdym takim funkcjonariuszu czy żołnierzu, którego dane znasz i pamiętasz. Jeśli sam też coś wiesz, szczególnie o więźniach rodzaju żeńskiego, masz powiedzieć. Jeśli cokolwiek wiesz o kobietach-więźniach Imperium z okolicy, szczególnie ostatnio gdzieś przeniesionych, masz mi powiedzieć teraz. Masz na to wszystko pół minuty. I mów wolniej. Na razie cię nie zabiję, ani nie zamierzam tego zrobić.
Po wydaniu powyższych instrukcji przerażonemu mężczyźnie, Astad, nadal przygważdżając go spojrzeniem i wycelowaną z dystansu lufą karabinu do pnia drzewa, zrobił kilka kroków w stronę skuterów. Po drodze oparł kolbę karabinu o ramię tak, że mógł trzymać broń pewnie jedną ręką. Kucnął jeszcze przy leżącym na ziemi hełmie zwiadowcy, nie spuszczając go z oka i, wymacawszy lewą dłonią w środku słuchawkę komlinku, po kilku nieudanych i utrudnionych przez posługiwanie się tylko jedną ręką próbach wyciągnął ją wraz z antenką. Podniósł się i przerwał odpowiedź żołnierza na wcześniejsze pytania: – Załóż. I gdyby cokolwiek mówili, na przykład wywoływali cię, powiesz mi co. Nie martw się, rozpoznam twój wyraz twarzy, jeśli coś usłyszysz, a mi nie powiesz. Wtedy cię zabiję. Mów dalej.
Astad wiedział, że facet raczej nie będzie w stanie jednocześnie odpowiadać Mandalorianinowi i skupić się, by nie zareagować na ewentualny głos przełożonych. Słuchał jego odpowiedzi, stojąc między swoim więźniem, a skuterami.

Astad podejmuje decyzję, co robić, po odpowiedzi żołnierza.

Wiedzę o budowie hełmów szturmowców i o tym, że można wymontować z nich komlink posiadam ze źródeł z EU, gdyż z tego co pamiętam, chociażby w Komandosach Republiki był taki motyw. Jeśli jednak w obecnym momencie w Galaktyce w wersji Mgławicy hełmy nie mają takiej opcji, bądź są ku temu uzasadnione podejrzenia, to proszę powiedzieć, a edytuję post
Image

Mhi draar baati meg'parjii se
Kote lo'shebs'ul narit
Awatar użytkownika
Astad Bat'rai
Gracz
 
Posty: 73
Rejestracja: 6 Lip 2018, o 11:50

Poprzednia

Wróć do Środkowe Rubieże

cron