Czas spędzony na locie w kierunku Ord Mantell nie musiał być tylko spożytkowany na przygotowanie pożegnalnej, w pewien sposób, wiadomości. Była okazja na chwilę wyciszenia i uspokojenia myśli po ostatnich, bardzo intensywnych dniach i tygodniach. Opliko jednak nie próżnował i zajął się analizą otrzymanych danych. Treść dotyczyła nie tylko podsumowania wydarzeń na Hosnian Prime, ale przedstawiała kilka szczegółów co do pochodzenia sygnałów z Ord Mantell. Na podstawie danych zebranych od wszystkich grup działających w sprawie ataków na Shito, jak i zapewne wyciągniętych z samego profesora powstał interesujący raport. Jego lektura przedstawiała kilka istotnych, nieznanych hakerowi faktów:
>>> Ataki na profesora były sfingowane przez niego samego.
>>> W kilku miejscach jego papierowych notatek bądź dzienników powtarzał się symbol Imperium, przez który przechodziły trzy nieregularne linie nietworzące żadnego geometrycznego kształtu.
>>> Shito korzystając z urlopów bądź innej formy dni wolnych opuszczał planetę.
>>> Niektóre z artefaktów, które badał Arada, nigdy nie wróciły do inkwizycji. Jednym z nich był dziwny kryształ, a skan rysunku tego kryształu był dołączony do raportu. Kryształ był cały czarny, a pismo obok szkicu, jak i w innych notatkach było zapisane szyfrem. Nie były to jednak losowo poukładane słowa. Był to zbiór liter, cyfr i symboli matematycznych bądź oznaczeń fizycznych, które nie tworzyły logicznej całości.
Uwagę chissa najbardziej przykuł uwagę przeobrażony symbol Imperium, podobieństwo do tego narysowanego przez dziecko z Naboo było uderzające. Symbol na skanie różnił się w sumie tylko tym, że był znacznie wyraźniejszy i dokładniej wykonany niż to, co wymalowano na ścianach schronienia Majora i jego ludzi, wciąż jednak był to odręczny rysunek, który różnił się między stronami dokładnością czy naciskiem rysika na papier. Informacji dotyczących pochodzenia sygnału było mniej, ale jednocześnie były dość konkretne. Transmisja pochodziła z najbliższej okolicy lub samej wypożyczalni speederów o nazwie „Leciutki Billy”. Wypożyczalnia znajdowała się na obrzeżach Worlport — stołecznego miasta Ord Mantell. Niebieskoskóry przed dotarciem na miejsce miał jeszcze czas na odpoczynek czy inne aktywności, które przygotowałyby go do misji.
Powierzchnia planety przedstawiała się jako mieszanka wielu równin, wysp czy mórz. I właśnie nad jednym z nich było ulokowane miasto Worlport. Widok ze statku ukazywał wiele budynków, wręcz wszystkie zakończone okrągłymi kopułami. Tak jak architektura budynków była dość jednolita, to im dalej od kosmoportu Morro, który leżał blisko centrum miasta, to tym bardziej ulice były chaotycznie poukładane, będąc koszmarem niejednego architekta przestrzeni. Opliko nie przybył tu jednak na podziwiane lokalnej architektury, a ze swoją misją, w której nikt na start nie zamierzał mu przeszkadzać. Kontrola celna go nie dotyczyła, więc też żadnego komitetu powitalnego na płycie lądowiska nie dało się uświadczyć. Z tego miejsca dało się dostrzec kilka wyróżniających się budynków jak kasyna, hotele czy siedzibę gubernatora. Cel Chissa nie znajdował się jednak w centrum stolicy, a na jej obrzeżach, gdzieś w kierunku dystryktu nazywanego Falochronem.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry